...

BRIEF dociera do polskich firm i ich pracowników – do wszystkich tych, którzy poszukują inspiracji w biznesie i oczekują informacji o ludziach, trendach i ideach.

Skontaktuj się z nami

Przepis na 6

Jak to możliwie, że podczas spowolnienia gospodarczego firma notuje kilkunastoprocentowe wzrosty sprzedaży? W którym regionie Polski mieszka najwięcej lottomilionerów? Jaki jest przepis na „szóstkę”? Między innymi na te pytania odpowiada Wojciech Szpil, Prezes Zarządu Totalizatora Sportowego.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Tak dzieci konsumują media

Amerykańska organizacja pozarządowa Common Sense Media zbadała jak dzieci do 8 roku życia konsumują media. Niektóre wyniki mogą zaskakiwać.

Z badań przeprowadzonych przez Common Sense Media wynika, że wśród dzieci króluje telewizja. Na jej oglądanie dzieci do 8. roku życia poświęcają średnio 57 minut dziennie. To spadek o 12 minut w porównaniu do 2011 roku. Na kolejnym miejscu znalazły się wszelkiego rodzaju książki – amerykańskie dzieci czytają lub  słuchają jak czytają im rodzice średnio 28 minut dziennie. Na podium znalazły się jeszcze treści oglądane na DVD. Im dzieci poświęcają 22 minut dziennie.

Jeśli chodzi o ekrany, przed którymi dzieci spędzają najwięcej czasu to w tej kategorii prym wiodą telewizory, wyprzedzając odtwarzacze DVD i urządzenia mobilne.

Z badań Common Sense Media wynika, że 72 proc. dzieci do 8. roku życia miało styczność z urządzeniami mobilnymi. Najczęściej były to smartfony. Co ciekawe, jeśli badaną grupę zawęzić do 2. roku życia to okazuje się, że z tego typu urządzeniami miało styczność 38 proc. dzieci. W 2011 roku było ich zaledwie 10 proc.

W raporcie, z którego pochodzą te dane można znaleźć również informacje o tym w jaki sposób dzieci korzystają ze smartfonów i tabletów. Okazuje się, że służą im one głównie do grania i oglądania treści wideo.

Cały raport autorstwa Common Sense Media można znaleźć tutaj.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Saatchi przejmuje Interactive Solutions

Saatchi & Saatchi, część Grupy Publicis, trzeciego największego międzynarodowego holdingu komunikacyjnego, ogłosiła dzisiaj akwizycję jednego z czołowych graczy na polskim rynku digital, Interactive Solutions. Agencja połączy się z polskim oddziałem Saatchi, jeszcze silniej wzmacniając ofertę komunikacji zintegrowanej zarówno na polskim rynku, jak i w całej sieci regionu EMEA.

To pierwsza transakcja na tak wielką skalę od złotego okresu polskiej reklamy w latach 90-tych. Również pierwszy raz uznana sieć reklamowa decyduje się na akwizycję polskiej agencji o zasięgu w regionie EMEA, mogącej pochwalić się projektami realizowanymi m.in. w UK, Francji, krajach CE, arabskich, Rosji, krajach bałtyckich, Kazachstanie, Libanie, Hiszpanii, Holandii, Belgii, Turcji, Włoszech, Szwajcarii, Austrii, Danii, Norwegii, Szwecji, Finlandii.

Założona w 2004 roku Interactive Solutions zatrudnia ponad 160 specjalistów w Warszawie i Poznaniu. Specjalizuje się w tworzeniu i realizacji kompleksowych strategii e-marketingowych, gdzie priorytetem jest zwrot z inwestycji (ROI) przy jednoczesnym wykorzystaniu innowacyjnych technologii.

Z Interactive Solutions współpracujemy od wielu lat. Z radością witam cały zespół w Saatchi & Saatchi – mówi Igor Kaleński, CEO Saatchi & Saatchi Polska. Akwizycja jest realizacją długofalowej strategii. Zbudowaliśmy od podstaw unikatową agencję o zintegrowanych kompetencjach odpowiadającą na potrzeby rynku ery konsumenta. To nie tylko sposób na znaczne zwiększenie atrakcyjności oferty, wartości i pozycji w regionie, ale przede wszystkim narodziny niezwykle kompleksowej i holistycznej oferty, w której DNA zapisana jest integracja. Nasi klienci będą mogli towarzyszyć konsumentom we wszystkich etapach tworzenia relacji z marką w modelu Catch-Connect-Close-Continue – od budowania świadomości, poprzez zaangażowanie, do sprzedaży i obsługi posprzedażowej zorientowanej na lojalizację. Dzisiejszy rynek jest trudny. Klienci wymagają wizji i wyróżników na każdym poziomie od planowania przez działania egzekucyjne. To jak w starej opowieści
o kamieniarzach. Każdy z nich robił dokładnie to samo. Obrabiał kamień. Ale tylko jeden wiedział, że buduje Katedrę. Wszystko jest kwestią perspektywy. W Saatchi zawsze widzimy księżyc, a nie palec, który go wskazuje – dodaje Kaleński.

Digital staje się coraz ważniejszym elementem w pełni zintegrowanego marketing mix. Biorąc pod uwagę nasz wspólny dorobek i wieloletnią pracę dla najbardziej uznanych marek, akwizycja z pewnością przyniesie wiele korzyści i wzmocni przewagę konkurencyjną Saatchi – powiedział Piotr Morkowski, CEO Interactive Solutions, który dołączy do polskiego oddziału Saatchi & Saatchi jako Executive Vice President.

Saatchi & Saatchi silnie inwestuje w obszar digital – przejęcie Interactive Solutions to konsekwentna realizacja strategii tworzenia najsilniejszych agencji o zintegrowanych kompetencjach na każdym lokalnym rynku. W grudniu ubiegłego roku londyńskie biuro Saatchi przejęło Outside Line, a paryski oddział ogłosił akwizycję agencji Duke. Każde z tych przejęć zbliża firmę do realizacji jednego z głównych celów – aplikacji zastrzyku ze skondensowanym hormonem wzrostu dla lokalnego oddziału Saatchi i maksymalnego zwiększenia przychodów w obszarze digital – segmentu rynku o największym potencjale.

Ten krok, to nie tylko tworzenie najsilniejszej zintegrowanej oferty na polskim rynku, ale również inwestycja w firmę, która realizuje międzynarodowe projekty obejmujące zasięgiem cały region EMEA. Ta konkretna akwizycja pozwoli nam wzmocnić ofertę innych biur Saatchi będąc solidną podstawą wzrostu – konkluduje Justin Billingsley, COO Saatchi & Saatchi EMEA.

Działania !S i Saatchi będą integrowane na wielu poziomach – struktury, procesów i oferty, tworząc zupełnie nową jakość, dzięki której projekty 360 nabiorą nowego wymiaru redefiniując pojęcie synergii i holistycznych rozwiązań w marketingu. Szczegóły nowej oferty i bardzo precyzyjny krajobraz po połączeniu zostanie przedstawiony w pierwszym kwartale 2014 roku.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Poznań przyciąga najlepszych

Miasto Poznań po raz czwarty rusza z kampanią promocyjną „Poznań przyciąga najlepszych”. Koncepcja kampanii – podobnie jak w ubiegłych latach – opiera się na zaproszeniu do Poznania na studia najlepszych absolwentów szkół średnich. Spoty reklamowe emitowane będą w kinach, telewizji i w internecie.

Techniczne zastosowanie internetu, bioinformatyka, projektowanie mebli czy lutnictwo artystyczne – to tylko niektóre kierunki, spośród których mogą wybierać przyszli studenci. – Zdajemy sobie sprawę, że maturzyści dokonując wyboru, analizują nie tylko propozycje szkół wyższych, dlatego od lat przekonujemy, że w Poznaniu można rozwijać swoje pasje, wymieniać doświadczenia, a także korzystać z szerokiej oferty kulturalnej i sportowej – mówi Ryszard Grobelny, prezydent Poznania.   

Na start
W tym roku w ramach kampanii „Poznań przyciąga najlepszych” wykorzystana zostanie kreacja z poprzedniej edycji. – Ubiegłoroczna kampania została pozytywnie odebrana. W internecie spot promocyjny obejrzało blisko 120 tys. osób, prawie połowa z nich weszła na stronę internetową projektu i zapoznała się z ofertą miasta.  Jestem przekonany, że wybrany rok temu motyw spotka się z pozytywną reakcją także tegorocznych maturzystów – mówi Łukasz Goździor, dyrektor Biura Promocji Miasta.

Główną platformą tegorocznej kampanii jest internet i telewizja. Grupą docelową są bowiem przede wszystkim maturzyści, ich rodzice lub opiekunowie oraz osoby potencjalnie zainteresowane studiami podyplomowymi. W telewizji kampania koncentruje się na stacjach tematycznych, głównie o profilu rozrywkowym. Natomiast w internecie spoty i banery promocyjne pojawią się na portalach społecznościowych i stronach o tematyce studenckiej.

Aby przekonać kandydatów, Poznań równocześnie ze startem kampanii ponownie uruchamia też specjalną zakładkę na profilu miejskim w serwisie Facebook www.facebook.com/poznan do aplikacji „Tu rządzą najlepsi”.

W kilku miastach w Polsce spoty promocyjne będą emitowane także w kinach, poprzedzając seanse filmów skierowanych do wybranych grup docelowych. Kampania promocyjna, z wykorzystaniem wymienionych kanałów komunikacji, potrwa od początku listopada do połowy grudnia.

Rok darmowego życia w Poznaniu
25 października ruszyła także kolejna edycja konkursu „Poznań przyciąga najlepszych”. W skierowanej do przyszłych studentów akcji wygra osoba, która w formie 30-to sekundowego filmu najlepiej przedstawi własne zainteresowania i umieści je na stronie www.poznanprzyciaganajlepszych.pl. Zwycięzca konkursu otrzyma pakiet nagród, czyli „rok darmowego życia w Poznaniu” m.in. opłacone mieszkanie, sieciowy bilet na komunikację miejską czy wejściówki do poznańskich teatrów i restauracji. Zgłoszenia na konkurs przysyłać można do 15 stycznia, a ogłoszenie wyników nastąpi 10 lutego 2014 r.

W ubiegłorocznej edycji kampania promocyjna uzyskała 116 703 odsłon w serwisie YouTube. W ramach konkursu „Poznań przyciąga najlepszych” maturzyści z całej Polski przez ponad miesiąc przesyłali swoje filmy prezentujące ich pasje i zainteresowania. Jury za najlepszy uznało film autorstwa Hanny Engel z Bydgoszczy, absolwentki Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1, obecnie studentki Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Komisja doceniła pomysł, dynamizm, spójność i czytelność oraz wysoką jakość pracy, a jej autorka z rąk prezydenta miasta Ryszarda Grobelnego otrzymała szereg nagród.

Dodatkowe informacje: http://poznanprzyciaganajlepszych.pl/ 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Mobilny Google w (nadchodzącym) mobile marketingu

Powoli odchodzący rok 2013 miał być rokiem mobile w Polsce. Ale podobnie, jak to było w latach poprzednich, jeszcze do tego nie doszło. Pomimo 9 milionów użytkowników smartfonów i 3 milionów posiadaczy tabletów w Polsce na rynku mobilnego marketingu nie doszło do przełomu.

Świadczą o tym same liczby. Wartość rynku marketingu mobilnego w Polsce w 2012 roku wyniosła 14 mln złotych. Porównując to z wydatkami na reklamę online w analogicznym okresie (ponad 2,2 mld złotych), widać, że jego znaczenie jest w dalszym ciągu marginalne.

Wynika to głównie z przyzwyczajeń korzystania z poszczególnych urządzeń. W dalszym ciągu łączymy się z siecią przede wszystkim przez pomocą zwykłego komputera. Smartfon służy nam głównie do przeglądania poczty elektronicznej i wiadomości w mediach społecznościowych, a tablety – do oglądania materiałów wideo. Najlepiej pokazuje to badanie “Consumer Barometer 2013”. Udział urządzeń mobilnych w poszukiwaniu przez rodzimych konsumentów informacji o produktach jest śladowy. W przypadku smartfonów nie przekracza on 10 proc., a w przypadku tabletów – 2 proc.. Najwyższy odsetek występuje w przypadku poszukiwania informacji o telefonach komórkowych i ich operatorach oraz wyjazdach wypoczynkowych. W tych branżach udział smartfonów wynosi odpowiednio 8 proc., 9 proc. i 8 proc. Z kolei najczęściej polscy konsumenci korzystają z tabletów w poszukiwaniu informacji na temat możliwości ubezpieczenia domu, założenia konta osobistego, kupna lub wynajęcia nieruchomości, gier komputerowych oraz sprzętu audio czy komputerowego. Są one wykorzystywane tylko w 1 proc. przypadkach.

Na tle reszty świata Polska wcale nie odstaje w tej materii. Według sierpniowego raportu “Shoppers Trend Report” udział urządzeń mobilnych, za pomocą których konsumenci dokonują zakupów nie przekracza kilku procent. We Francji wynosi to 2 proc., we Włoszech czy Holandii – po 4 proc. Odrobinę lepiej prezentuje się rynek szwedzki (5 proc.) oraz niemiecki (6 proc.). Z pośród krajów europejskich najwyższy odsetek autorzy dokumentu “Shoppers Trend Report” zanotowali w Wielkiej Brytanii (10 proc.). Nieco bardziej optymistyczne wieści płyną z badania comScore przeprowadzonego na największych europejskich rynkach. Wynika z nich, iż średnio 15 proc. użytkowników smartfonów w Wielkiej Brytanii, Włoszech, Francji, Hiszpanii i Niemczech wykorzystuje je do działań zakupowych.

Czy rok 2014 będzie więc rokiem mobile marketingu? Tego nie wiadomo. Na pewno nadejdzie on w przeciągu najbliższych 3-4 lat. Zdaniem Neala Mohana – jednego z wiceprezydentów Google’a – w 2017 roku na świecie będzie miliard tabletów. W dalszym ciągu to wyszukiwarka internetowa będzie jednym z głównych źródeł informacji na temat produktów, które konsument zamierza, planuje lub chce nabyć. Warto więc przyjrzeć się temu, co Google opracował na mobilną rewolucję w marketingu. Jednym z ciekawszych rozwiązań jest funkcja “click to call”. Pozwala ona na umieszczenie w wynikach organicznych jak i płatnych w wyszukiwarce bezpośredniego telefonu do firmy w formie ikonki “call”.

Wydaje się, że to rozwiązanie nie jest szczególnie niczym nadzwyczajnym. Ale jak dla kogoś, kto myśli o prowadzeniu w przyszłości działań w obszarze mobile SEO/ SEA, może mieć to ogromne znaczenie. Świadczy o tym ostatnie badanie na ten temat przeprowadzone przez Google’a we współpracy z Ipsosem. Ich wyniki mówią jedno – nie warto bagatelizować znaczenia funkcji “click to call” z kilku powodów. Po pierwsze powoduje ono wysoki stopień konwersji. 70 proc. przebadanych osób – użytkowników mobilnej wersji wyszukiwarki kliknęło w ikonkę “click to call”. Dotyczy to zarówno działań w obszarze SEO jak i SEA. Po drugie długość konwersji. W 75 proc. przeanalizowanych przypadkach rozmowa zapoczątkowana w reklamie mobilnej trwała średnio 6 minut. Najczęstszymi powodami kliknięcia na ikonkę “click to call” to: chęć sprawdzenia godzin otwarcia firmy (52 proc.), dokonanie rezerwacji lub umówienie się na spotkanie (51 proc.) lub też potrzeby uzyskania więcej informacji (47 proc.). Przewaga funkcji “click to call” wynika także z … wygody. Otóż w niemalże 60 proc. przypadkach respondenci skorzystali z niej aniżeli np. strony www marki/ firmy/ producenta, ponieważ jest to szybsza forma kontaktu (59 proc.), potrzeby rozmowy z osobą z obsługi (57 proc.) oraz braku satysfakcjonujących informacji na witrynie internetowej (54 proc.). Ponadto wzbogacenie reklamy AdWords o ten komponent pozwala zwiększyć jej skuteczność (CTR) o średnio 8 proc.

40 mln – tyle razy w przeciągu miesiąca użytkownicy wyszukiwarki Google’a korzystają z tej funkcji. Nie jest to zawrotny wynik biorąc pod uwagę, iż obecnie ilość zapytań liczy się w miliardach dziennie. W 2012 roku Google naliczył ich ponad 1,2 biliona. Z jednej strony pokazuje to dobitnie, w jakim miejscu stoi mobilny marketing. Chociażby pod kątem działań SEO czy SEA. Z drugiej zaś wskazuje drogę rozwoju współczesnego marketingu w stronę nadchodzącego wielokanałowego charakteru (multichannel marketing). Wyraźnie widać, jak mobile SEO/ SEA może istotnie oddziaływać na skomplikowaną ścieżkę zakupową klienta. I tak z funkcji “click to call” mobilni konsumenci korzystają, według ustaleń Google i Ipsosa, traktując jako część swoich działań, w ramach których poszukują najlepsze dla siebie oferty (52 proc.) albo po prostu z intencją ich kupna (61 proc.).

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Think Kong częścią europejskiej sieci agencji social media

Agencja Think Kong dołączyła do Box Europe, pierwszej w Europie sieci skupiającej agencje social mediowe oraz wyspecjalizowane w digital PR. Członkostwo Think Kong w Box Europe oznacza poszerzenie obszaru jej działalności o wschód Europy.

Box Europe zrzesza agencje działające na kluczowych europejskich rynkach takich jak: Wielka Brytania, Włochy, Francja, Niemcy, Szwajcaria, Hiszpania, Holandia oraz Austria. Portfolio klientów sieci to 100 marek w tym m.in. Fiat, Samsung, Microsoft, Beck’s, Haribo, Benetton Group. Sieć powstała w odpowiedzi na rosnące potrzeby klientów związane ze zintegrowaniem działań prowadzonych w social mediach na wielu rynkach.

Przystąpienie do Box Europe to ważny etap rozwoju naszej agencji – komentuje Norbert Kilen, strategy director Think Kong – Wybór Think Kong jest z kolei potwierdzeniem wysokich standardów naszej pracy i przekłada się na dużo szerszą ofertę dla naszych klientów. Współpraca z Box Europe ma kilka wymiarów: dla klientów Think Kong oznacza możliwość prowadzenia zintegrowanych działań na wielu europejskich rynkach. Think Kong z kolei ma szansę czerpać z międzynarodowego doświadczenia sieci. Członkowie Box Europe spotykają się 4 razy w roku. Regularnie odbywają się również webinaria służące wymianie doświadczeń – mówi Norbert Kilen.

Zakres specjalizacji Box Europe obejmuje m.in. budowanie strategii i realizację działań komunikacyjnych w mediach społecznościowych, zarządzanie sytuacjami kryzysowymi, tworzenie aplikacji i reklamę online. Powstanie sieci Box Europe jest wynikiem rozwoju rynku i odpowiedzią na rosnące znaczenie aktywności social media dla firm w całej Europie.

Box Europe (www.boxnetworkeurope.com) to pierwsza w Europie sieć niezależnych agencji wyspecjalizowanych w social media i digital PR. Agencje tworzące sieć realizują działania dla ponad 100 największych marek i zatrudniają około 200 specjalistów social media. Łączny, roczny zysk agencji – członków sieci przekracza 6 milionów Euro. Box Europe przyjmuje w swoje struktury każdego roku maksymalnie 2 agencje.

Think Kong (www.thinkkong.pl) to agencja specjalizująca się w prowadzeniu kampanii opartych na wykorzystaniu social media, strategicznym wsparciu komunikacji marek w Internecie. Firma działa w ramach grupy On Board, w skład której wchodzi agencja On Board PR Ecco Network. 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Kumulacja Lotto jest jak pogoda…

...każdy chce wiedzieć, jaka będzie w kolejnym dniu.

O podejściu Totalizatora Sportowego do komunikacji marketingowej, najciekawszych kampaniach ostatnich lat, planach na przyszłość, a także o innowacjach w marketingu opowiada Aleksandra Piszczorowicz, dyrektor marketingu i sprzedaży w Totalizatorze Sportowym.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Apocalypse F

Minęło jedenaście dni. Jedenaście długich dni od momentu, w którym przestał działać Facebook…

Dzień zero – poniedziałek

Zaczęło się niewinnie. W okolicach godziny 14.00 nastąpiły przejściowe problemy z serwisem. Przez kilka minut użytkownicy nie mogli polubić ani skomentować treści na Facebooku. Niektórzy utracili nawet możliwość zamieszczania postów. Internauci przyjęli to z przymrużeniem oka, robiąc sobie żarty z, wydawałoby się, chwilowych problemów technicznych. Statusy jak ten poniższy zalały strumienie wiadomości zaledwie w ciągu kilku minut.

Na początku wyglądało to komicznie – statusy bez polubień i komentarzy. Dopiero po chwili zaczęły pojawiać się pierwsze łapki w górę. Niektóre z fan page’y dużych marek również “podłapały” temat i wykorzystały nadarzającą się okazję do zaangażowania fanów.

 

W sumie nic nowego. Co pewien czas, najczęściej podczas wprowadzania różnych zmian, serwis notował przejściowe problemy w sprawnym działaniu. Problemy dotykały użytkowników w różnym stopniu. A to dlatego, że cały Facebook mieści się na kilkudzisięciu tysiącach serwerów. Każda zmiana jest wprowadzana po kolei, niczym wirus przeskakuje z jednego serwera na drugi. Pomimo, że z kolegą siedzimy ramię w ramie, to nasze dane są od siebie oddalone o kilka tysięcy serwerów. Dlatego też on może komentować statusy, ja nie. Za 5 minut sytuacja się odwraca, za 10 następnych już obaj możemy dawać upust facebookowemu szaleństwu.

Jak wirus powiadasz?

 

O całym wydarzeniu z 14.00 już nikt nie pamiętał trzy godziny później. Gdy wszyscy wyłączali komputery o 17 i zbierali z pracy się do domu Facebook działał. Ale już godzinę później, gdy włączali laptopy po powrocie do domu, ich oczom pojawił się złowieszczy komunikat “szukana strona nie istnieje”…

Wtedy imperium z Menlo Park zniknęło pozostawiając po sobie puste raki serwerowe. Bez danych, bez dusz nas wszystkich.

Część z nas jeszcze w drodze do domu zaczęła się niepokoić odświeżając bezskutecznie aplikację na swoim telefonie. Niemal każdy z nas pomyślał wtedy „Dobrze się składa – przygotuję sobie spóźniony obiad, spokojnie zjem i wszystko wróci do normy”.

Ale nie wróciło.

Giełda zareagowała nieznacznym spadkiem, tylko nieliczni pozbyli się akcji Facebooka. Należeli do nich laicy, jak się okazało większość z nich nawet nie miała na serwisie swojego konta. O 22.15, czyli 15 minut po zamknięciu sesji giełdowej w Stanach Zjednoczonych biuro prasowe Facebooka wydało oficjalne oświadczenie następującej treści:

 

„Napotkaliśmy przejściowy problem z infrastrukturą serwisu. Obecnie wszyscy jesteśmy zaangażowani w jego rozwiązanie. Powinno to nastąpić wkrótce.”

 

Nad Wisłą wszyscy nadrobili zaległości w popularnych serialach, sprawdzili subskrypcje na YouTube i położyli się spać w przeświadczeniu, że rano wszystko wróci do normy.

 

Dzień pierwszy

Miliony osób z drżeniem rąk chwytało za smartfony po przebudzeniu. Niektórzy podobno nawet nie spali. To był dla nich bardzo smutny poranek. Nagle okazało się, że kilkadziesiąt tysięcy osób na świecie nie ma po co iść do pracy.

 

Tymczasem na Twitterze w czołowej dziesiątce hashtagów aż siedem już było związane z Facebookiem: #facebookdown, #facebookwtf, #iwantfacebookback itp. Ruch w serwisie wzrósł o 9 proc.

 

Czołowe serwisy technologiczne takie jak Techcrunch, Mashable czy The Verge zaczęły prześcigać się w wymyślaniu przyczyn zaistniałego problemu. Jedne teorie mówiły o wirusie, inne o pożarze, który miał rzekomo zniszczyć część serwerów. Były też takie, które sugerowały zamach. Bardziej niepokojący wydawał się fakt, że NIKT nie mógł się skontaktować z kimkolwiek z Facebooka. Nie wspominając już o Marku Zuckerbergu, Sheryl Sandberg czy Davidzie Ebersmanie, niedostępni byli pozostali pracownicy giganta z Menlo Park. Ekipy telewizyjne obserwowały siedzibę serwisu. Od wielu godzin nikt jej nie opuszczał. Z daleka wyglądała na… opuszczoną. Pracownicy wysłali swoim rodzinom lakoniczne wiadomości, że muszą zostać dłużej w pracy.

…  

Wszyscy? Po co?

Wyżej wymienione serwisy internetowe nigdy wcześniej, ani nigdy później, nie zanotowały tak wzmożonej aktywności odwiedzających.

 

Z 54,2  do 49,7 dolara za akcję w zaledwie 3 minuty od otwarcia sesji giełdowej w USA o 15.30 czasu polskiego. Taki spadek akcji Facebooka nikogo nie zdziwił. Po pierwsze komunikat prasowy wydany umyślnie tuż po zamknięciu sesji dnia poprzedniego. Po drugie niekonkretny, niedający odpowiedzi, co się stało i kiedy się „odstanie”.

Czas działa na niekorzyść imperium Marka Zuckerberga. Na koniec sesji cena akcji jakimś cudem nie spadła poniżej 40 dolarów, chociaż było blisko (40,3 dol.).

Anonymous milczą.

Dzień drugi

Facebook, a raczej jego brak stał się tematem numer jeden we wszystkich światowych mediach. Wypowiadają się setki specjalistów. Od infrastruktury IT, od kryzysów, od biznesu… Pojawiają się pierwsze (dopiero!) rozważania pod tytułem „A co jeśli Facebook nie wróci?”. Liczone są już pierwsze straty dużych, globalnych firm, które zainwestowały na przestrzeni lat duże pieniądze w serwis.

 

Zapytaliśmy o komentarz przedstawiciela Facebooka na Europę środkowo-wschodnią, Marcina Brusia. Odmówił. W telefonie słyszałem smutek w jego głosie…

 

Nagle wszystkie stacje telewizyjne pokazują obraz z Menlo Park. Z siedziby Facebooka zaczęli wychodzić pracownicy. Szli wolno, ze spuszczonymi głowami. Ta scena mogłaby idealnie pasować do serialu „Walking dead” lub do „World War Z”. W tym drugim przypadku wystarczyłoby zmienić tytuł na „Apocalypse F”. Z perspektywy czasu wydaje się to śmieszne, ale widać wyraźnie jak większość z ekip reporterskich przestraszyła się tego widoku. Zareagowali dopiero po chwili. Najszybsza była młoda blondynka z BBC, która jako pierwsza z kamerzystą dopadła pierwszego pracownika akurat w momencie, w którym otwierał drzwi swojego Chevroleta. Zalała go potokiem szybkich pytań. Nieszczęśnik spojrzał w kamerę i cicho, zmęczonym głosem powiedział: „It’s over”.

To koniec

Koniec Facebooka, był początkiem wielkiej kariery dziennikarskiej Mary Kowalsky. Nagrana przez nią fraza była pokazywana z telewizji tysiące razy. Gif z pracownikiem serwisu na wiele lat wbił się w szereg internetowych memów.

#itsover w niecałą godzinę był najbardziej popularnym hashtagiem w USA.

Dalej Facebook nie podał do informacji publicznej przyczyny awarii serwisu.

Na koniec dnia cena z akcję spadła do 17,5 dolara.

Dzień czwarty

Serwisy takie jak Twitter, LinkedIn czy Pinterest notują około 25 procentowy wzrost zaangażowania swoich użytkowników. Nawet na Google Plus widać poruszenie. Powoli odradzają się też serwisy regionalne takie jak Orkut czy nk.pl.

 

Dzień piąty

Rusza kampania promocyjna serwisu Myspace. Justin Timberlake przeznacza na nią w sumie 5 mln dolarów. Internauci reagują na taki ruch oburzeniem, a Justina nazywają sępem, który żeruje na wpadce innych. Ta kampania wchodzi do kanonu marketingowego pod hasłem “Jak zaszkodzić sobie nieprzemyślaną kampanią”.

 

Ruszają nowe serwisy społecznościowe takie jak MySocial.com czy SocialBook.com. Wyglądem i funkcjami przypominają Facebook z drugiej połowy minionej dekady. Są też wolne od reklam, co przyciąga użytkowników. W ciągu pierwszego dnia dorabiają się kilkuset tysięcy kont. Część z nich to konta marek, oczywiście założone nieoficjalnie. Coca-cola na MySocial ma ponad 10 takich kont, podobnie jak Apple i Samsung.

 

Dzień siódmy

Media obiegła informacja, że osoba z bliskiego otoczenia Marka Zuckerberga popełniła samobójstwo w swoim domu. Dalej brak odzewu ze strony osób zarządzających Facebookiem.

MySocial.com notuje milionowego użytkownika. Czyżby rósł następca Facebooka?

Cena akcji spada poniżej 10 dolarów.

 

Dzień dziewiąty

Nareszcie! Oficjalny komunikat Facebooka brzmi następująco:

“Za dwa dni zostanie wydane oficjalne oświadczenie w sprawie przyszłości serwisu Facebook.com. Przepraszamy jednocześnie wszystkich użytkowników serwisu za brak świadczenia naszych usług.”

Oświadczenie wpłynęło na kurs Facebooka na giełdzie. Cena podskoczyła do 11 dolarów i ustabilizowała się.

 

Tymczasem MySocial.com notuje trzy miliony użytkowników i… znika. Oficjalna wersja mówi o niewystarczającej infrastrukturze, która nie udźwignęła szybko rosnącego ruchu. Pojawiają się sugestie, że znalazł się kupiec na tą ilość danych i twórcy serwisu postanowili go zamknąć.

 

Dzień jedenasty

Google na porannej konferencji chwali się wynikami dla G+ i YouTube’a za ostatni miesiąc. Oczywiście są one wyższe niż w poprzednich miesiącach. Nikt nie ma wątpliwości, że ostatnie 10 dni i awaria Facebooka wpłynęły dobrze na wyniki.

Za 5 minut rozpocznie się konferencja Facebooka. Zostało na nią zaproszonych tylko 8 przedstawicieli największych mediów w Stanach Zjednoczonych. Jeden z nich napisał na Twitterze:

 

“Jest z nami @sherylsandberg i @schrep. Gdzie jest Mark Zuckerberg? #facebookdown”

 

 Źródło: techcrunch.com

Jak sądzicie: co zostałoby ogłoszone na konferencji? Jaka jest przyszłość Facebooka?

Jakie inne skutki braku największego serwisu społecznościowego dostrzegacie?

się

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Jak Polacy korzystają ze smartfonów?

Popularność urządzeń mobilnych w Polsce wciąż rośnie. Według raportu przeprowadzonego przez Millward Brown na zlecenie firmy Eniro, 9,4 mln osób posiada smartfona, z tabletów zaś korzysta 3,1 mln Polaków. Najbardziej popularnym systemem operacyjnym jest Android.

Chociaż komputer jest najchętniej wybieranym narzędziem w celu skorzystania z internetu – 96 proc. badanych używa go codziennie lub prawie codziennie,  popularność smartfonów jest niewiele mniejsza. Posiadacze smartfonów korzystają ze swoich urządzeń głównie w domu, w drodze i w pracy. Wśród najczęściej wybieranych celów przeglądania internetu w smartfonie odnaleźć można m.in. czytanie wiadomości, odbieranie i wysyłanie e-maili, poszukiwanie informacji i danych z różnych dziedzin oraz używanie nawigacji i lokalizatorów usług mapowych. Co ciekawe, aż 63 proc. badanych poszukujących konkretnych danych (m.in. adres czy dane kontaktowe) dotyczących interesującej ich firmy, w przypadku braku pożądanej informacji zwraca się do konkurencji.

 

Miejsca korzystania z internetu w urządzeniach mobilnych

W przypadku tabletów sytuacja wygląda trochę inaczej. Przeważająca liczba osób korzysta z tego rodzaju urządzeń w domu, a użytkownicy zapytani o cele przeglądania internetu za pomocą tabletów wymieniają przede wszystkim odbieranie i wysyłanie e-maili, czytanie wiadomości oraz oglądanie filmów. Znacząca wydaje się być różnica w wykorzystaniu smartfonów i tabletów w celu poszukiwania informacji na temat rozkładu jazdy środków komunikacji miejskiej. Zdaniem redakcji rozbieżności te mogą wskazywać na odmienne postrzeganie przeznaczenia urządzeń mobilnych – tablet może być traktowany jako zamiennik komputera, podczas gdy smartfon, dzięki swojej poręczności,  jest częściej używany poza domem. 

Cele korzystania z internetu w urządzeniach mobilnych

Warto również zwrócić uwagę na wyniki dotyczące pobierania aplikacji. Choć z tej możliwości smartfonów korzysta zdecydowana większość użytkowników (88 proc.), zaledwie 29 proc. osób zdecydowało się za aplikację zapłacić. Najczęściej wybieraną formą zapłaty (30 proc.) okazał się być sms.

Coraz modniejsze stają się nowe sposoby korzystania ze smartfona. Wśród nich największą popularnością cieszą się te, dające wymierne korzyści – otrzymywanie zniżek do wykorzystania w sklepie czy zbieranie punktów lojalnościowych. Stosowanie smartfona jako sposobu identyfikacji (np. dowód osobisty) jest przez badanych wskazywane najrzadziej.

 

Badanie zostało przeprowadzone techniką CAWI. Wzięło w nim udział 542 posiadaczy smartfonów, mieszkających Polsce, w wieku 18-65 lat.

Pobierz pełną wersję raportu 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Na pomoc public relations

Aplikacja Prowly ma za zadanie pomóc osobom zajmującym się public relations w zarządzaniu i wysyłaniu komunikatów prasowych do mediów.

Prowly.com to internetowy start-up ułatwiający zarządzanie działaniami public relations. Aplikacja skierowana jest zarówno do pracowników agencji PR, wewnętrznych działów PR w firmach, jak i PR-owców-freelancerów. Jej głównym zadaniem jest optymalizacja procesów tworzenia i dystrybucji materiałów prasowych.

Aplikacja składa się z trzech modułów:

dostępnej dla użytkowników bazy ponad 2000 polskich mediów oraz możliwości tworzenia własnych baz dziennikarzy

– kreatora interaktywnych landing pages, które mają pomóc w ciekawym przedstawieniu informacji prasowej

– spersonalizowanej wysyłki mailowej

Prowly landing page

Przez 14 dni dostęp do aplikacji jest darmowy. Po upływie tego okresu należy wykupić jeden z trzech abonamentów.

Prowly jest obecnie w fazie beta testów. Twórcy aplikacji zbierają opinie i uwagi od zarejestrowanych użytkowników, których zanotowali 300 w ciągu zaledwie dwóch dni od startu. Obiecują jednocześnie rozbudowę aplikacji o dodatkowe moduły.

Więcej na temat Prowly przeczytacie na www.opis.prowly.com

Swoje opinie na temat aplikacji możecie wysłać na: hello@prowly.com lub pomoc@prowly.com

::

Czy takie narzędzie jest w stanie ułatwić pracę osobom z public relations oraz przedstawicielom mediów? Jakie jest Wasze zdanie?

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF