Jak skutecznie promować aplikacje mobilne?

Twórcy aplikacji mobilnych zastanawiają się co zrobić, by trafiły one na top listy popularności i pobrań. Nowe technologie wychodzą naprzeciw oczekiwaniom marketerów i umożliwiają integrację wielu kanałów, mogących w tym pomóc: mailingów, mediów społecznościowych, displayu, SMS-ów. Jak to wygląda w praktyce?

Być albo nie być, to już nie pytanie

Aplikacje mobilne cieszą się niesłabnącą popularnością wśród użytkowników smartfonów i tabletów, a od niedawna również inteligentnych zegarków oraz innych urządzeń wyposażonych w system operacyjny. Liczba osób wykorzystujących je na co dzień wzrasta i nie ma się czemu dziwić: w erze powszechnej mobilności, wearables i internet of things możemy dzięki nim szybko dotrzeć do interesujących nas usług i treści nie wychodząc z domu.

Tak jak każdy inny produkt, również aplikacja musi zostać zauważona przez odbiorców, by zacząć realizować postawione przed nią założenia. Niestety nawet najbardziej użyteczna i dopracowana „apka” może pozostać na szarym końcu listy tysięcy innych, dodawanych codziennie do App Store czy Google Play. Niezależnie od tego, czy firma zamierza oprzeć swoją działalność na aplikacji (np. producent gier mobilnych), czy też aplikacja jest tylko jednym z kanałów w zintegrowanej komunikacji marketingowej przedsiębiorstwa (np. mobilna bankowość), ważne jest, by zarówno w dniu premiery jak i przez cały cykl życia, zapewnić jej wysoką widoczność, dużą liczbę kliknięć, pobrań oraz wysokich ocen.

Trudno dokonać tego bez promocji. Nawet jeśli aplikacja potem okaże się „samograjem”, w kluczowych dla jej istnienia momentach trzeba umiejętnie pokazać ją ludziom. W dzisiejszych czasach nie powinniśmy zadawać sobie pytania „być albo nie być” w mobilnych sklepach, lecz stwierdzić wyraźnie „musimy tam być”. Co zatem zrobić, by dobrze pokierować promocją aplikacji?

Mailingi, media relations, SMS?

Aplikację mobilną można promować na wiele sposobów. Skuteczność dotarcia zwiększa zaprzęgnięcie wielu narzędzi w imię marketingu zintegrowanego. Przed premierą zazwyczaj tworzy się więc landing page z formularzem zapisu do newslettera, powiadamiającego o dostępności do pobrania. Na stronę kierują wtyczki w mediach społecznościowych oraz reklama displayowa na portalach zbliżonych tematyką do przeznaczenia aplikacji (branżowe, growe, technologiczne, marketingowe). Działania promocyjne można dodatkowo wzmocnić przez media (recenzje, testy, wzmianki prasowe). Media relations realizowane mogą być przez wewnętrzny dział marketingu bądź zewnętrzną agencję PR.

Co ciekawe, coraz częściej w promocji aplikacji wykorzystuje się SMS-y. Używając skróconego linku, np. idz.do, możemy przekierować odbiorcę do dowolnego miejsca w sieci i zareklamować lub polecić aplikację. SMS-y mogą stanowić świetne narzędzie wspierające dystrybucję aplikacji. Trafiają prosto na urządzenia mobilne, co zasadniczo skraca drogę instalacji. Nawet gdy użytkownik zmienia model telefonu najczęściej zachowuje kartę SIM i numer, co pozwala marketerowi utrzymać z nim kontakt i przypomnieć o korzyściach korzystania z aplikacji na nowym urządzeniu. Co niemniej istotne, SMS-y są bardzo skuteczne: konwersja może wynieść od 50 do nawet 80%.

Przykładem jest kampania, którą na zlecenie jednego ze swoich klientów – międzynarodowej firmy kosmetycznej – zrealizowała agencja marketingu mobilnego mobiCreative, na co dzień zajmująca się promocją aplikacji mobilnych. Konsultantom z 45 krajów wiadomość SMS o wspólnej treści: emotikony oraz linka do aplikacji mobilnej, który kierował na dedykowany landing page. Okazało się, że konwersja wyniosła ok. 70%. SMS-y w promocji swojej aplikacji mobilnej wykorzystuje również PAYBACK jako element większej kampanii obejmującej reklamę w kinach, outdoor oraz inne kanały digital.

Jak to działa?

Obecna technologia SMS umożliwia przekierowanie odbiorcy do wersji aplikacji dostępnej dokładnie dla wykorzystywanego przez niego modelu telefonu i systemu operacyjnego. Jeśli w bazie numerów mamy zarówno użytkowników systemów Android, iOS czy Windows, to nie musimy dzielić kontaktów ze względu na rodzaj oprogramowania. Wystarczy jedna kampania skierowana do wszystkich osób, a system sam przekieruje odbiorców do wersji aplikacji, działającej na ich urządzeniu mobilnym.

Aby dokonać masowej wysyłki rzecz jasna potrzebujemy bazy numerów. Można ją zakupić od zewnętrznego podmiotu, ale o wiele większe konwersje przynosi wykorzystanie własnej bazy. Co zrobić, gdy jej nie mamy? Jak taką bazę stworzyć? Z pomocą przychodzą inne kanały komunikacji wykorzystywane na co dzień przez marketerów. Numery możemy zbierać na landing page’u wraz z adresami e-mail, uruchomić konkurs SMS, stworzyć program lojalnościowy bądź użyć numeru dedykowanego.

Polega to na wykupieniu dedykowanego numeru o standardowej, nie podwyższonej płatności, a następnie promowaniu go w różnych kanałach: do wysyłki SMS-a na numer może zachęcić rabat lub nagroda za rejestrację. W miejscach, w których pojawia się nasz dedykowany numer musimy zawrzeć klauzulę o zgodzie na wykorzystywanie numeru w celach marketingowych.

Symbioza w mobile’u

Skuteczność wielu kampanii realizowanych przez SMS pokazuje, że komunikatory internetowe i smartfony nie spowodowały upadku epoki SMS-ów. Wręcz przeciwnie: są działania, w których obie formy komunikacji świetnie się uzupełniają. Jednym z nich jest właśnie promocja aplikacji mobilnych.

::

fot. Fotolia/neirfy/LoloStock/ponsulak

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Polscy youtuberzy odpowiedzialni społecznie?

Swoją twórczość wykorzystują nie tylko do budowania własnej popularności, ale także do niesienia pomocy innym. Skala ich działań jest spora, a skuteczność ogromna. Na YouTube pojawia się coraz więcej akcji charytatywnych.

Wspólne pieczenie ciast, zbiórki pieniędzy, sprzedaż gadżetów czy nawet charytatywny streaming to wszystko sposoby na to aby dołożyć się w jakiś sposób do szczytnego celu, a z którego coraz chętniej korzystają gwiazdy internetu – blogerzy, vlogerzy i youtuberzy. – Akcje charytatywne na YouTube stają się coraz bardziej powszechne. – mówi Maciej Parol z VEEU Network – Pokazują jaką siłę rażenia posiada obecnie polska vlogosfera. To także pewna forma CSR w wykonaniu internetowych twórców. Dzięki takim zabiegom nie tylko aktywizują swoich fanów do prospołecznego działania, ale także budują swój pozytywny wizerunek – dodaje.

A robią to bardzo pomysłowo. Jedną z najbardziej znanych akcji charytatywnych jest wyczyn Remigiusza Wierzgonia, znanego fanom YouTube’a jako ReZigiusz. Na swoim kanale zgromadził on ponad milion subskrybentów, którzy mogą oglądać jak youtuber gra w gry video. Oprócz tego sprzedaje także swoje koszulki pod logiem ReziStyle. Właśnie koszulki i swoją popularność postanowił wykorzystać na zebranie funduszy dla Wojewódzkiego Szpitala Rehabilitacyjnego dla Dzieci w Jastrzębiu Zdroju. Zasady akcji były proste – przychód ze sprzedaży koszulek z jednego dnia, 31 grudnia, przekazane miały być w pełni na rzecz placówki. Efekt? 1600 zamówień i zasilone konto szpitala o 112 tys. zł. Sukces tym większy, że youtuber o całej akcji poinformował fanów dzień wcześniej.

Gamerzy z YouTube’a potrafią zarobić na cel charytatywny robiąc to co lubią najbardziej, czyli grając. Znany youtuber Stuu postanowił prowadzić na swoim vlogu 24 godzinny streaming, podczas którego jego fani mogli wpłacać dotacje na rzecz katowickiego domu dziecka. Akcja wspierana przez wiele innych gwiazd YouTube’a zakończyła się zbiórką 30 tys. złotych.

Youtuberzy pamiętają też w swoich akcjach o potrzebujących zwierzętach. Matt Olech na swoim wideoblogu ogłosił w ubiegłym miesiącu nietypową akcję dotyczącą FanMaila. Zwykle polega ona na tym, że fani przesyłają prezenty – drobiazgi, listy i rysunki dla twórcy bloga w ramach podziękowania za jego twórczość. On zaś w jednym ze swoich programów otwiera je i czyta, dziękując swoim fanom. Olech postanowił zamiast prezentów dla siebie zebrać paczki dla zwierząt z zaprzyjaźnionego schroniska. Fani nie zawiedli przysyłając w ciągu miesiąca 50 paczek. 

Wielokrotnie youtuberom, zwłaszcza gamerom zarzuca się, że zdobywają popularność i pieniądze nie robiąc nic pożytecznego. Powinno cieszyć, że mimo tych zarzutów, a także młodego wieku youtuberów, potrafią oni znaleźć wartościowy sposób wykorzystania swojej popularności i zawartego w ich kanałach potencjału. 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Aby dane nie wyciekły

Jak wynika z raportu „Bezpieczeństwo Informacji w Polsce 2015” ponad 90 proc. przedsiębiorców uważa, że wyciek ważnych informacji bądź dokumentów firmowych może doprowadzić do poważnych strat. Mimo to, co trzeci pytany nie zna podstawowych norm bezpieczeństwa informacji. Co dzieje się, gdy wycieka Big Data?

Według ekspertów w ostatnich 9 latach liczba wycieków poufnych danych, czyli tzw. leaków wzrosła już blisko 6-krotnie. Tylko w ostatnim roku odnotowano, aż o 22 proc. wycieków poufnych danych więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Do ponad 75 proc. przypadków wszystkich wycieków danych na świecie dochodzi w firmach z sektora MŚP, a co istotne, blisko 92 proc. z nich zawiera dane osobowe.

„Od lat obserwujemy systematycznie rosnącą liczbę wycieków poufnych danych. Pomimo tego, że polscy przedsiębiorcy powoli zaczęli zdawać sobie sprawę z zagrożeń jakie niosą za sobą tzw. leaki, to w dalszym ciągu w mało, której firmie wdrożona została polityka bezpieczeństwa informacji. Z raportu – Bezpieczeństwo Informacji w Polsce 2015 – wynika, że w blisko co drugim przedsiębiorstwie nie ma profesjonalnego urządzenia do niszczenia nośników danych. Podmioty z sektora MŚP są jednym z najważniejszych motorów napędowych polskiej gospodarki. Niestety to właśnie one są dużo bardziej narażone na wycieki poufnych danych niż duże korporacje ze względów dość prozaicznych – mniejsze nakłady finansowe na szkolenia dla pracowników oraz brak podstawowych norm i standardów bezpieczeństwa informacji skutkuje niską świadomością problemu wśród załogi.” – komentuje Marcin Sobaniec, ekspert HSM Polska.

Oprócz dokumentów w klasycznej wydrukowanej formie warto również zwracać uwagę na bazy danych firm, nazywanych Big Data i wiedzieć w jaki sposób dobrze je zabezpieczać, tak aby nie miały szansy na wydostanie się poza twardy dysk firmowego komputera.

„Niezwykle modne ostatnio pojęcie Big Data zaczyna być coraz częściej łączone z innym trendem tj. Internet of things. Obydwa zagadnienia to nic innego jak analiza ogromnych ilości danych pozyskanych z przeróżnych źródeł takich jak systemy informatyczne, różnego rodzaju nadajniki, kamery czy czujniki. Każdy z tych obszarów może być celem ataku. Wyciek pojedynczych danych nie jest jednak dla nas niebezpieczny. Dopiero kradzież danych skorelowanych z różnych źródeł może być dla nas zagrożeniem. Do takiej sytuacji może dojść kiedy nastąpi włamanie do tzw. centrum przetwarzania danych, które jest na szczęście jednym z najlepiej chronionych obiektów w każdej organizacji. Cały czas wdrażane są coraz skuteczniejsze mechanizmy monitorujące zagrożenia i odpierające ataki z zewnątrz. Ten proces praktycznie nie ma końca gdyż co chwila powstają nowe rozwiązania zwiększające poziom bezpieczeństwa.

Oczywiście ataki zdarzają się na całym świecie praktycznie codziennie. Co jakiś czas docierają do nas niepokojące informacje o wycieku danych z urzędów państwowych, instytucji finansowych bądź np. portali internetowych. Na dzień dzisiejszy w moim mniemaniu więcej szkody pojęciu Big Data powoduje jednak brak zaufania bądź niewiedza o tym jak dana organizacja mogłaby takie rozwiązania wykorzystać. Cele jakie przyświecają projektom związanym z Big Data to zwiększenie efektywności, wsparcie podejmowania decyzji, lepsze planowania bądź pozyskanie jeszcze lepszej wiedzy o potencjalnym kliencie. Odpowiednio wykorzystywana technologia Big Data może przynieść nam wszystkim ogromne korzyści” – komentuje Tomasz Turczynowicz, Dyrektor odpowiedzialny za obszar Smart City w Software Mind.

::

Więcej na temat Big Data – czym jest, jak wygląda jej wykorzystanie w praktyce, jakie są jej wady i zalety czy w jaki sposób chronić się przed wyciekiem danych – znajdziecie we wrześniowym wydaniu magazynu „Brief”. Zapraszamy do lektury!

::

fot. Fotolia

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Rynek online dóbr luksusowych w Polsce

Rynek dóbr luksusowych w Polsce jest blisko 23-krotnie niższy od rynku włoskiego - tak wynika z raportu KPMG. Prognozy są jednak optymistyczne - do 2017 roku odzież i dodatki będą drugim najważniejszym segmentem z dóbr luksusowych.

Polacy coraz częściej kupują marki premium. Bogacimy się, nasze dochody wzrastają , ale najczęściej takie zakupy robimy w centrach handlowych. Czy Internet jest dobrym miejscem sprzedaży marek luksusowych?

Segmentacja klientów

Luksusowe ubrania i dodatki są najchętniej kupowane przez najzamożniejszych Polaków (tj powyżej 20 tyś zł brutto miesięcznie), ale raport KPMG ujawnia jeszcze jeden ciekawy fakt – najszybciej rosnącym segmentem klientów dokonujących zakupu marek luksusowych przez Internet są osoby w Polsce o dochodach 7,1 – 10 tyś zł brutto miesięcznie.

Przeważnie też korzystają z zagranicznych sklepów internetowych, które często oferują bardzo atrakcyjne ceny. Butiki z luksusową odzieżą, coraz częściej wybierają kanał online, aby dotrzeć do klienta. Taki przypadek można zaobserwować przy marce Budapester – która po 20 latach działalności stacjonarnej, zdecydowała się na sklep internetowy.

Marketing online marek luksusowych

Sprzedaż online marek luksusowych nie jest łatwym zadaniem. Wymaga przemyślanej oraz bardzo dokładnej strategii. Tutaj nie będą działać kupony, zniżki z popularnych portali typu CoupoRando. Kody rabatowe w tym przypadku to rozwiązanie dla sklepów online, w którym dokonuje zakupy inny typ klienta – ten nastawiony na rabaty, promocje, dysponującym mniejszym budżetem. Marka luksusowa bardziej musi skupić się na customer expierience – zachować bliski kontakt z klientem, wysoką jakość produktów, czasami wręcz zawyżoną cenę.

Internet jako medium może być świetnym rozwiązaniem – pozwoli nam na dotarcie do naszego klienta i lepsze poznanie go. Mamy wiele dróg dotarcia – przez wyszukiwarkę, content dystrybuowany przez Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn. Wystarczy stworzyć historię marki, która przyciąga, magnetyzuje i sprawia, że klient chce być jej częścią.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Szef Google Campus Warsaw wybrany

Nowym członkiem zespołu Google Polska, a także szefem Campusu, w którym ma rozwijać się polska scena startupowa został przedsiębiorca Rafał Plutecki.

Plutecki biznesowo sam wyrastał w środowisku startupowym. Stworzył i zarządzał firmą Internet Technologies, jednego z pierwszych dostawców internetu w Polsce. Był partnerem zarządzającym funduszu VC Innofund, mającej na celu finansowanie innowacyjnych pomysłów biznesowych, dyrektorem regionalnym w Infopraca, twórcą i CEO Tempo, firmy zajmującej się mikro ubezpieczeniami, managerem w kilku startupach, a także aniołem biznesu. Wspierał i nadal aktywnie chce wspierać społeczność, której jak sam mówi wiele zawdzięcza.

A Google Campus jest do tego przestrzenią idealną. Na 20 tysiącach metrów kwadratowych młodzi przedsiębiorcy będą mogli spotykać się z mentorami, szkolić się, brać udział w konferencjach i rozwijać swój biznes. Będą mieli także możliwość pracy z innymi przedsiębiorcami w przestrzeni coworkingowej, nawiązując ciekawe binzesowe kontakty. Przestrzeń ma wzmacniać innowacyjne oblicze Polski, będąc częścią międzynarodowej sieci kampusów, które znajdując się już w Londynie, Tel Awiwie, Madrycie, Seulu oraz Sao Paulo. Campus Warsaw ruszy jeszcze w 2015 roku.

::

Fot. Materiały prasowe

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Reklama na przejściach dla pieszych? Dlaczego nie?!

Czy to z chęci poprawienia bezpieczeństwa, czy to ze względu na chęć zwrócenia w niestandardowy sposób uwagi na własną markę, firmy decydują się na prowadzenie akcji w przestrzeni miejskiej na przejściach dla pieszych.

Przejścia dla pieszych bardzo często i to na całym świecie wykorzystywane są jako nośnik przekazów reklamowych. Swoje wybielające paski do zębów właśnie poprzez odmalowaną „zebrę” reklamowało blend – a – med czy też McDonald’s, który pasy przemalował na żółto a do nich dorysował dużą czerwoną paczkę z charakterystycznym „m”, w której zwykle znajdują się frytki. Jednak na tworzeniu kreatywnych pasów i umieszczaniu w nich reklam działania marek się nie kończą. Niektóre z nich próbują swoich sił w niestandardowych akcjach promocyjnych. I to z całkiem dobrym efektem.

Niedawno taką akcję przeprowadziło Nestle. Na jednym z berlińskich przejść dla pieszych zainstalowane zostały specjalne automaty, imitujące przyciski włączające zielone światło. W rzeczywistości były to urządzenia, w których ukryte były kamery oraz niespodzianki dla przechodniów. Warunkiem ich otrzymania była współpraca między osobami stojącymi po dwóch stronach ulicy.

Nestle stawiało na współpracę, jednak w Niemczech pojawiła się także inna akcja, która tym razem stawiała na rywalizację. Choć nie stała za tą ideą żadna firma, jej inicjatorzy chcieli osiągnąć dobry cel społeczny. Chodziło o to, aby przechodnie nie przebiegali na czerwonym świetle, ani nie frustrowali się oczekiwaniem na możliwość przejścia. A stanie na światłach miało być dla nich pozytywnym przeżyciem. Jak zostało to osiągnięte? Poprzez grę.

Jednak chyba najlepszy sposób na zaangażowanie stojących na światłach przechodniów znaleźli producenci samochodu Smart. Postanowili oni zadbać o bezpieczeństwo, łamiących nagminnie przepisy, przebiegających na czerwonym świetle osób. Wychodząc z założenia, że nikt nie lubi stać na światłach postanowili trochę rozruszać… nie tylko ludzi. Kto by nie chciał zatrzymać się na takich przejściach?

::

Fot. Materiały prasowe Nestle

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

5 rzeczy, których nie wiedziałeś o programmatic buying

O zaletach spersonalizowanych reklam, kupowanych w czasie rzeczywistym i skierowanych do odpowiednio wyselekcjonowanych klientów, raczej nie trzeba nikogo przekonywać. Klikalność reklamy bannerowej w modelu programmatic jest ponad dwukrotnie większa od „zwykłej” e-reklamy. Jej zastosowanie pozwala imponująco zwiększyć współczynnik konwersji i lepiej spożytkować budżet reklamowy. Co każdy marketer powinien wiedzieć o programmatic?

Programmatic buying zdobywa rynek reklamy internetowej w zawrotnym tempie. W USA stanowi już 25 proc. wydatków na e-reklamę, w Polsce 10 proc. Także na największym rynku internetowym świata – w Chinach – radzi sobie coraz lepiej, zwłaszcza w wersji mobilnej. Spersonalizowana reklama – pojęcie o którym polski marketer już coś słyszał, ale wciąż niezbyt wiele wie, przez co nie jest w stanie w pełni wykorzystać jego możliwości. Oto 5 faktów, dla których warto szybko uzupełnić swoją wiedzę.

1. Programmatic to nie tylko kupowanie odsłon reklamowych

RTB, czyli model aukcyjny zakupu reklam w czasie rzeczywistym, to tylko mała część potencjału technologii programmatic. W celu zamieszczenia inteligentnej, zindywidualizowanej reklamy skierowanej do konkretnego użytkownika, marketerzy muszą wziąć pod uwagę tysiące danych: od zachowań internauty na stronie internetowej, historii jego wirtualnych zakupów aż po aktualną pogodę za oknem! – Warto pamiętać, że rolą programmatic nie jest tylko i wyłącznie sprzedaż reklam. Technologia umożliwia również dynamiczną optymalizację kreacji reklamowych – od call to action (CTA) do modyfikacji banneru. A zatem poza zautomatyzowanym sposobem emisji reklam pozwala również czynić je coraz lepszymi i lepiej dopracowanymi – mówi Maciej Wyszyński z Sociomantic Labs.

2. Analiza Big Data kluczem do programmatic

Z badania przeprowadzonego przez Millward Brown wynika, że trzecim co do znaczenia obszarem, który marketerzy chcą usprawnić w 2015 roku jest zastosowanie Big Data na potrzeby marketingu. Programmatic opiera się na analizie danych. Jednak zanim z ogromu zbiorów Big Data powstanie materiał użyteczny do celów marketingowych, trzeba wykonać sporą pracę. Wielu marketerów pracuje już na przetworzonych i ustrukturyzowanych danych, które zostają wykorzystane w reklamach typu programmatic. Jednak często posiadane informacje, są jedynie wycinkiem wiedzy, którą dałoby się uzyskać z pełnych zasobów Big Data. Warto zatem najpierw sięgnąć do źródeł i zdobyć jak najwięcej użytecznych danych, aby naprawdę dobrze wykorzystać potencjał posiadanej wiedzy. Marketerzy często nie zdają sobie sprawy jak wiele informacji posiadają!

3. Segmentacja klientów zwiększa efektywność reklamy programmatic

Reklama typu programmatic jest dwukrotnie skuteczniejsza niż „zwykła” e-reklama wysyłana masowo do konsumentów. Marketerzy mogą uczynić ją jeszcze bardziej efektywną stosując segmentację, która umożliwia podział bazy klientów na grupy i dostosowanie ich pod konkretne cele wydajności kampanii np. według współczynnika CPA albo ROI. Najbardziej podstawowa segmentacja to podział na nowych i już istniejących klientów. Wielu reklamodawców jest skłonnych zainwestować więcej środków na pozyskanie nowego klienta i w tym celu najczęściej wykorzystują spersonalizowane reklamy wysyłane do użytkownika w czasie rzeczywistym. Do drugiej grupy z kolei mogą iść najczęściej spersonalizowane kampanie e-mailingowe. Bardziej zaawansowanym sposobem wykorzystania segmentacji jest Streaming CRM czyli personalizacja zawartości reklamy, czasu emisji oraz kanału zgodnie z danymi o kliencie pochodzącymi i aktualizowanymi w czasie rzeczywistym z narzędzia CRM.

4. Reklamy programmatic przyjazne na smartfony

Według eMarketera, liczba posiadaczy smarfonów wzrośnie do 2 miliardów w 2016 roku. Nic dziwnego, że m-commerce z każdym rokiem zyskuje na znaczeniu, a marketerzy poświęcają wiele uwagi reklamie mobilnej. Jeżeli reklama programmatic ma być skuteczna, to warto, aby była dostosowana do urządzeń mobilnych. Przez ostatnią dekadę wiele bannerów reklamowych było stworzonych we Flashu, co stanowiło spore ograniczenie dla działań marketingowych. Strony internetowe wykonane tą metodą okazały się niekompatybilne do urządzeń z systemem iOS marki Apple. Branża reklamowa, nauczona tym doświadczeniem, zaczęła tworzyć kreacje reklamowe na bazie HTML5. Dlatego jeżeli mobilny klient ma znaczenie w danej kampanii – a zważywszy na zawrotnie rosnące liczby posiadaczy mobilnych urządzeń na świecie, powinno tak być – spersonalizowane reklamy, aby osiągnąć największą skuteczność, muszą uwzględniać również techniczne parametry dla kreacji w m-commerce.

 

5. Programmatic koncentruje się na indywidualnym kliencie

Przy całej automatyzacji procesu dostosowywania reklam pod konsumenta, wyświetlaniu mu kreacji w czasie rzeczywistym, nie wolno całkowicie poddać się mechanicznemu ustawianiu kampanii reklamowej. – Po pierwsze, zawsze najważniejszy jest użytkownik. Po drugie, jeśli zapomnimy o obranym celu, ustaleniu kolejnych kroków oraz analizie obecnych działań, pojawia się ryzyko, że stracimy najbardziej wartościowych, potencjalnych lub obecnych, klientów – wymienia Maciej Wyszyński. – Dlatego takie funkcje jak „capping”, które pozwalają na limitowane ilości ukazujących się indywidualnemu użytkownikowi reklam w określonym przedziale czasowym, są potrzebne w reklamie programmatic. Bez podejścia zorientowanego na użytkownika, możemy zniechęcić do siebie najlepszego klienta.

Nawet najbardziej inteligentna platforma do tworzenia spersonalizowanych reklam okaże się bezużyteczna bez wiedzy o tym, jak z niej odpowiednio korzystać. Dlatego też pójście w kierunku automatyzacji i nowych technologii w świecie reklamy nie oznacza końca inwestowania w ludzi. Specjaliści zawsze będą potrzebni, wzrośnie natomiast stopień ich specjalistycznej wiedzy o narzędziach opierających się o nowe technologie. Powyższe zagadnienie będzie szerzej podejmowane na konferencji Digital Marketing Heroes 2015.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Inteligentne gadżety sypialniane

O ile ludzie chętnie wprowadzają technologiczne nowinki do większości obszarów swojego życia, o tyle sferę snu wciąż starają się przed nimi chronić. Przyjęło się, że już samo trzymanie smartfona obok poduszki jest szkodliwe. Autorzy poniższych projektów przekonują jednak, że otwarcie drzwi sypialni dla technologii nie zakłóci naszego spokoju, co więcej może ten wypoczynek wspomagać.

Luna

Luna to inteligentna powłoka na materac wyposażona w szereg czujników sensorycznych, za pomocą których zbiera informacje na temat swoich użytkowników. Nie tylko poznaje nasze nawyki, ale także sugeruje ich zmianę, tak aby wypoczynek był jak najbardziej wydajny. I tak przykładowo temperatura łóżka zostanie dostosowana do indywidualnych potrzeb śpiącego, przy uwzględnieniu fazy snu, częstotliwości jego oddechu czy tętna.

Wszystkie zgromadzone dane można odczytać za pomocą specjalnej aplikacji dostępnej dla systemów Android i iOS. Projekt miał swoją premierę w serwisie Indiegogo. Kampania przeprowadzona na tym portalu crowdfundingowym zakończyła się sukcesem. Cena produktu przed jego oficjalnym wejściem na rynek wynosi ok. 250 dol. w zależności od rozmiaru.

 Withings Aura Smart Sleep

Z pomocą tego systemu jesteśmy w stanie kontrolować przebieg naszego snu i poprawiać jego jakość. Umieszczony pod materacem czujnik na bieżąco monitoruje stan w jakim jesteśmy, a przyłóżkowe urządzenie przy wykorzystaniu światła i dźwięków tworzy idealne środowisko odpowiednio do drzemki lub pobudki. Dzięki przypisanej gadżetowi aplikacji Health Mate możliwa jest wizualizacja poszczególnych faz snu, a także określenie przyczyn wybudzania.

 Wakē

Dla wszystkich tych, którzy dostają drgawek na dźwięk budzików, ciekawym rozwiązaniem jest Wakē- robot, który w subtelny sposób powiadomi nas o porze pobudki. Zamieszczony nad łóżkiem gadżet w odpowiednim momencie skieruje w naszą stronę światło imitujące promienie słoneczne. Jeśli to nie wystarczy wykorzystany zostanie dźwięk emitowany z głośników parametrycznych, dzięki którym trafi on konkretnie do nas, nie budząc pozostałych lokatorów.

Urządzenie wyposażone jest w czujniki temperatury ciała, z pomocą których możliwe jest śledzenie ruchu konkretnej osoby, bez konieczności naruszania jej prywatności, co bez wątpienia byłoby efektem zamontowania kamery. O swoich preferencjach powiadomimy gadżet za pomocą aplikacji mobilnej. Fundusze na realizację projektu zebrane zostały przez serwis Kickstarter.

 

//

foto: kickstarter.com

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Storytelling – budowanie angażującej 
opowieści o marce

Między 3 a 5 tysięcy. Tyle wynosi ilość komunikatów reklamowych, z którymi przeciętnie spotykamy się w ciągu jednego dnia. „Układ odpornościowy” naszej percepcji pozwala nam dostrzec ok. 200 reklam różnego rodzaju, a zapamiętać zaledwie kilkadziesiąt.

Opowiedz albo zgiń

Współczesny konsument żyje w świecie przeładowanym informacjami, które – w dobie smartfonów i mobilnego internetu – mają do nas nieustanny dostęp. Jesteśmy zmęczeni reklamą, uodparniamy się na nią. Dlatego, niezależnie od celu reklamy, jej nadrzędną cechą powinna być niezwykłość pozwalająca na zapamiętanie komunikatu przez konsumenta. Z pomocą przychodzi nam storytelling.

Dlaczego właśnie marketing narracyjny? Należy on bowiem do jednych z najbardziej skutecznych narzędzi wyróżniania się spośród konkurencji i pozwala długofalowo budować pożądany wizerunek marki. A przede wszystkim zwraca uwagę. Konsument preferuje takie marki i produkty, z którymi może się utożsamiać i wchodzić w relacje. Marka, która nie opowiada, za którą nie stoi żadna historia i emocje, staje się w odbiorze bezimienna i przezroczysta – stanowi tylko logo. To właśnie opowiadane historie nadają jej charakter, przypisując nierzadko ludzkie cechy. Dzięki temu marki mogą skraść serce konsumenta, budując z nim głęboką i emocjonalną relację – jak człowiek z człowiekiem. Dlaczego powinny opowiadać historie? Bo nikt nie pozostaje na nie obojętny. Dobrze przeprowadzony storytelling przekłada się na motywacje zakupowe konsumentów.

Marketing narracyjny

Storytelling jest w zasadzie narzędziem tak starym, jak umiejętność komunikacji między ludźmi. Czerpie z tradycji ustnych przekazów i mitów, które pomagały ludziom opisywać i porządkować rzeczywistość. Umiejętność opowiadania historii i chęć ich wysłuchiwania towarzyszyły ludziom od samych początków. Dzisiaj zadaniem marketingu narracyjnego jest to, aby konsument z łatwością był w stanie przypisać pożądane atrybuty i cechy do danej marki oraz, oczywiście, je zapamiętał.

Storytelling jest propozycją marki ubraną w odpowiednią historię, a także pewną obietnicą korzyści. Lubimy, gdy ludzie mają coś ciekawego do opowiedzenia – podobnie jest z markami. Apple (Think different) opowiadał o kreatywności, stawiając się w kontrze do ówczesnej marki IBM (IBM.Think); marka Coco Chanel obiecywała stworzyć modę na nowo. Starbucks stworzył koncepcję „trzeciego miejsca” – pomiędzy domem a pracą, w którym spędzamy czas.

Anatomia opowieści

W storytellingu chodzi o stworzenie odpowiedniej narracji dla marki i jej produktów. Musimy nadać im określoną osobowość oraz stworzyć oś komunikacji, za pomocą której opowiemy konsumentowi swoją historię. Każda opowieść ma swoją strukturę, którą można podzielić na kilka podstawowych elementów: bohatera opowieści (najczęściej jest to produkt lub sam konsument); wyzwania, przed którym stoi; konfliktu lub przeszkody, której pokonanie prowadzi do rozwiązania lub wyznaczonego na początku opowieści celu.

Określenie, kim jest bohater opowieści – czy sama marką i jej produktem, czy też konsumentem – daje odbiorcy pojęcie o proponowanej osobowości i umożliwia utożsamienie się z historią. Biegacze w butach marki Nike lub Adidas pokonują własne słabości, spadkobiercy przedwojennych polis firmy Prudential opowiadają o dotrzymanych obietnicach złożonych przez ubezpieczyciela wiele lat wcześniej.

Marka pełni określoną rolę w życiu konsumenta. Idealnie ilustrują to wyzwania, przed którymi stają bohaterowie opowieści – może to być wybór nowego auta dla powiększającej się rodziny, urządzenie mieszkania lub osiągnięcie zawodowego sukcesu. Próbom mogą być poddawane również produkty w postaci testów efektywności (środki czyszczące) lub wytrzymałości (domy Danwood, stworzone dla – i przetestowane przez – Europejczyków).

Osią każdej historii jest konflikt, w którym ścierają się przeciwstawne siły i wartości. To on napędza akcję i prowadzi do pożądanego rozwiązania, za którym kryje się określone przez markę przesłanie. Konflikt może powstać zarówno między różnymi postaciami opowieści, jak również bohater może staczać walkę z samym sobą. Protagonistą w opowiadanej historii mogą być detergenty walczące z bakteriami o czystość naszej łazienki. Smakowita przekąska lub napój poradzą sobie z nagłym głodem i szybko ugaszą pragnienie.

Historia jest najważniejsza

Za każdą narracją stoją pewne emocje. Historia opowiadana przez markę Nike w kampaniach opierała się na emocjach związanych ze zwycięstwem i walką. Klienci mogli utożsamiać się z sukcesami wielkich i znanych sportowców z reklam realizowanych przez producenta na przestrzeni lat. Aż bohaterem opowieści sukcesu stali się sami konsumenci.

Przesłaniem kampanii „Find your greatness” stała się idea, że każdy z nas codziennie może szukać i osiągać coś wielkiego według własnej miary. Sukces nie przypada w udziale wyłącznie wybranym. Każdego dnia pokazywano nową odsłonę historii „Find your greatness” z udziałem zwykłych ludzi, w nawiązaniu do filozofii marki Nike – „jeśli masz ciało, jesteś sportowcem”.

Historie, które opowiadają marki, mogą służyć do skutecznego pozyskiwania określonych klientów lub ich grup. Za pomocą storytellingu możemy skutecznie trafiać z przekazem np. do osób kochających sportowe auta, do „nerdów” albo szerzej – do grupy młodych ludzi lub kobiet.

Marka Dove konsekwentnie walczyła o świadomość konsumentek, tworząc emocjonalne historie związane z walką ze stereotypami dotyczącymi fizycznego piękna. Z badań globalnych przeprowadzonych przez producenta wynikało, że tylko 2% kobiet na świecie uznałoby się za atrakcyjne i piękne. Marka postanowiła walczyć z powielanymi stereotypami, inicjując w 2004 r. kampanię na rzecz prawdziwego piękna „Campaign for Real Bueaty”. W kolejnych odsłonach tej opowieści o kobietach marka Dove moderuje dyskusję i w autentyczny sposób przedstawia problemy ważne z punktu widzenia swoich konsumentek. Niejednokrotnie wzrusza przy tym odbiorców i angażuje do dyskusji oraz wiary we własne piękno wbrew komercyjnym kanonom.

Doskonały przykład storytellingu to kampania „Real Beauty Sketches”, bijąca rekordy w liczbie wyświetleń na kanale YouTube – osiągnęła liczbę ponad 114 milionów w zaledwie tydzień. Opowiadana historia jest na tyle silna i poruszająca emocje, że gwarantuje stuprocentową zapamiętywalność, nie epatując jednocześnie marką, ani nachalnymi sloganami. Sam branding pojawia się dyskretnie na końcu opowieści o kobietach, które utraciły wiarę w siebie i własne piękno. Dla każdej punktem zwrotnym okazało się porównanie dwóch szkiców ich twarzy wykonanych wyłącznie na podstawie słownego opisu. Uczestniczki przekonały się, że oceniają swój wygląd znacznie gorzej, niż wyglądają w rzeczywistości. O sukcesie tej kampanii stanowił niezwykle precyzyjny insight, celujący w problemy grupy docelowej marki Dove związane z kompleksami i surową oceną własnej urody.

 Opowiadanie historii może być z powodzeniem stosowane jako mechanizm pogłębiający doświadczenie marki i budowania relacji z użytkownikiem. Storytelling dobrze sprawdza się w kampaniach prowadzonych za pośrednictwem platform społecznościowych. Przykładem mogą być facebookowe profile marek, w których produkty – jako brand heroes – przejęły funkcję narratora. Dwójka bohaterów, groszek i kukurydza, przez rok prowadziła fanów marki Bonduelle przez historię podróży po całym świecie w poszukiwaniu kulinarnych inspiracji. Tydzień po tygodniu Agencja INIGNIA, która odpowiadała za koncepcję kreatywną, odkrywała kuchnie i tradycje kulinarne z całego świata, inspirując przy tym internautów do kreatywnych popisów w kuchni. Historia starała się w maksymalnym stopniu angażować, wplatając w opowieść elementy real-time marketingu.

Jaki z tego morał?

Dobrze opowiedziana historia przyciąga klienta. A do tego, jeśli porusza autentyczne emocje i problemy swoich konsumentów, ma szansę stać się komunikacyjnym wirusem, który zaangażuje do dyskusji na temat marki i zachęci do kontaktu z nią. Marki, takie jak Dove i Nike, potrafią odgadnąć nasze kompleksy i na tym zbudować wiarygodny i emocjonalny przekaz.

Stroytelling pozwala na zbudowanie kompletnej, autentycznej i angażującej strategii komunikacji marki w każdym kanale dotarcia. Historia opowiadana przez markę to unikatowy sposób na wyróżnienie naszego produktu. Za pośrednictwem opowieści między marką a jej konsumentami stwarza się intensywna relacja. Efektowne i poruszające historie mogą zmienić opinie naszych klientów o usłudze i produkcie, a co za tym idzie – zainspirować do podejmowania określonych działań – takich jak zakup lub polecenie. Storytelling pozwala stwarzać ten sam produkt, często niezmieniający się od lat, zupełnie na nowo. Wystarczy zmienić opowieść o nim – ale to już zupełnie inna historia.

::

fot. Fotolia/Vincenzo De Bernardo

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Europejskie jednorożce

W świecie biznesu mianem „jednorożca” określa się takie startupy, których wartość przekracza miliard dolarów. Spośród stu najcenniejszych firm tego typu, którym udało się pozyskać finansowanie z funduszy VC, tylko jedenaście pochodzi z Europy. O jakich przedsiębiorstwach mowa?

Informacja o tym, że firma Spotify znajduje się na czele listy najbardziej wartościowych startupów z Europy raczej nikogo nie dziwi. Wyceniane na 8.53 mld dol. szwedzkie przedsiębiorstwo prywatne zajmuje jednak dopiero 14 miejsce w rankingu światowym. Co więcej, przyglądając się pozostałym firmom europejskim, które znalazły się w zestawieniu stu najwyżej wycenianych startupów na świecie, można dojść do wniosku, że o wielu z nich nie mówi się tak głośno, jak można by, zważywszy na ich sukces. I, co warte zaznaczenia, te najbardziej intratne przedsiębiorstwa ze Starego Kontynentu zazwyczaj wyrastają z sektora finansów oraz e-commerce. To może oznaczać, że, aby przekonać do siebie inwestorów, nie trzeba na siłę szukać „przełomowego, zmieniającego świat” rozwiązania – wystarczy bowiem stworzyć taką usługę, która, dzięki swojej przydatności, znacznie ułatwi życie tym, którzy zdecydują się z niej skorzystać. W poszukiwaniu inspiracji warto więc przyjrzeć się najbardziej wartościowym europejskim startupom.

1. Spotify

Sektor: Rozrywka

Pochodząca ze Szwecji firma zajmująca się streamingiem muzyki stała się najbardziej wartościową technologiczną spółką prywatną w wyniku serii G finansowania, podczas której przedsiębiorstwu udało się zgromadzić zawrotną sumę 526 mln dol.

2. Global Fashion Group

Sektor: E-commerce

Wyceniane na 3,4 mld dol. niemieckie przedsiębiorstwo w rankingu światowym zajmuje 24 miejsce. Spółka parasolowa zrzesza kilka podmiotów, działających w sektorze modowym, których głównym celem jest dotarcie z produktami na rynki rozwijające się. Grupa działa w 27 krajach.

3. Delivery Hero

Sektor: E-commerce

Znajdująca się na 27 miejscu niemiecka firma wyceniana jest na 3,1 miliarda dolarów. Przedsiębiorstwo zajmujące się dostarczaniem żywności działa na xxx rynkach. Co ciekawe, przewiduje się, że pod koniec tego roku lub na początku przyszłego firma wejdzie na giełdę.

4. Klarna

Sektor: E-commerce

Drugi w zestawieniu szwedzki startup wyceniany jest na 2,25 mld dol., co sprawia, że w globalnym rankingu zajmuje 42. miejsce. Jak można przeczytać na stronie firmy, przedsiębiorstwo zajmuje się „ułatwianiem kupowania”. Dzięki działalności spółki kupujący w sklepach internetowych użytkownicy mają ułatwione zad

5. Adyen

Sektor: Finanse

Holenderskie przedsiębiorstwo, wyceniane na 1,5 miliarda dolarów, oferuje średnim i dużym firmom z sektora e-commerce metodę płatności, która pozwala na przyjmowanie transakcji z jakiegokolwiek miejsca na świecie. Wśród klientów startupu wymienić można m.in. takie firmy, jak Facebook, Spotify, Airbnb, Mango, KLM czy Groupon. Warto zaznaczyć, że ostatnia runda finansowania firmy była drugą co do ilości zgromadzonego kapitału rundą europejską w 2014 roku. Przedsiębiorstwo znajduje się na 68. miejscu w rankingu światowym.

6. FanDuel

Sektor: Rozrywka

Wartość założonej w Szkocji brytyjskiej firmy wynosi 1,3 miliarda dolarów, co sprawia, że w globalnym rankingu zajmuje ona 68. miejsce. Przedsiębiorstwo jest jednym z największych graczy w sektorze zwanym „fantasy sports”, czyli gier polegających na kompletowaniu wymyślonych drużyn z rzeczywistych zawodników. Spółka operuje głównie na rynku amerykańskim, gdzie tego typu rozrywka cieszy się znacznie większym powodzeniem niż w Europie. W ostatniej rundzie finansowania spółce udało się zgromadzić 275 mln dol. finansowania.

7.Infinidat

Sektor: Przechowywanie danych

Wyceniany na 1,2 mld dol. izraelski startup, zajmujący 72. miejsce w zestawieniu światowym, jest jednym z najciekawszych przedsiębiorstw zajmujących się szeroko pojętym przechowywaniem danych. Firma oferuje rozwiązanie, które pozwala przedsiębiorstwom magazynować zgromadzone informacje w prosty, mniej kosztowny sposób. Warto dodać, że spółka planuje wkrótce wejść na giełdę, a ostatnia runda finansowania, która wyniosła1,2 mld dolarów może jej to umożliwić.

8. Home24

Sektor: E-commerce

Niemiecki startup, którego wartość wynosi miliard dolarów, nazywany jest największym w Europie internetowym sklepem meblowym. Serwis oferuje ponad 150 tys. produktów od ponad 800 wytwórców. Magiczną granicę miliarda dolarów firma przekroczyła w czerwcu tego roku, gromadząc 120 mln dol. Przedsiębiorstwo znajduje się na 83. miejscu w rankingu światoym.

9. Shazam

Sektor: Rozrywka

Brytyjska firma, której usługa skierowana jest głównie do miłośników muzyki, wyceniana jest na miliard dolarów. Aplikacja Shazam pozwala jej użytkownikom niemal natychmiast poznać tytuł i autora zasłyszanego utworu. Usługa cieszy się zainteresowaniem konsumentów – firma na swojej stronie informuje, że miesięcznie z jej rozwiązania korzysta ponad 100 mln aktywnych użytkowników mobilnych. Co ciekawe, wartość startupu podwoiła się od marca 2013 roku.

10. Farfetch

Sektor: E-commerce

Farfetch to druga w zestawieniu europejska firma z sektora modowego, która swoją działalność kieruje do miłośników produktów luksusowych. Przedsiębiorstwo z siedzibą w Londynie współpracuje z ponad 300 sklepami na świecie i oferuje konsumentom dostęp do ponad tysiąca marek. Wartość startupu wynosi miliard dolarów.

11. Funding Circle

Sektor: Finanse

Wyceniana na miliard dolarów firma brytyjska zajmuje się łączeniem małych i średnich przedsiębiorstw z podmiotami, które mogą udzielić im pożyczki – w tym przede wszystkim z prywatnymi inwestorami. W ostatniej rundzie finansowania spółce udało się zgromadzić miliard dolarów, co sprawiło, że znalazła się ona w gronie „jednorożców”.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF