Tajemniczy klient – najlepsze rozwiązanie dla firm usługowo-handlowych

tajemniczy klient

Firma działająca w sektorze usług lub handlu, skupia swoje działania przede wszystkim na odbiorcy. Tworzenie strategii marketingowej czy sam proces powstawania i ewaluacji produktu, opiera się o wymogi rynku, jego popyt. Sama sprzedaż natomiast pozostawiona zostaje w rękach zatrudnianego personelu. To pracownik doprowadza do finalizacji zakupu i to jego zaangażowanie i profesjonalizm ma ogromny wpływ na pozytywne decyzje konsumenckie. Jak zatem prowadzić politykę szkoleń i kontroli przestrzegania standardów pracy? Na to pytanie odpowiem Państwu w dzisiejszym wpisie.

Podstawowym warunkiem prawidłowego funkcjonowania pracownika w strukturach firmy są standardy pracy. Dzięki nim możemy we właściwy sposób zarządzać tak organizacją w przedsiębiorstwie jak i zasobami ludzkimi. Standardy pracy wbrew niektórym opiniom nie ograniczają możliwości, a stanowią solidny fundament w stabilnym rozwoju przedsiębiorstwa. Pomagają także w sprawny sposób przeprowadzać procesy szkolenia i kontroli pracy pracowników. Niemożliwe jest bowiem dla firm działających sieciowo, efektywne zarządzanie bez usystematyzowania zasad pracy i wymogów stawianych pracownikom. Kiedy firma już dopasuje stworzone indywidualnie standardy, kolejnym krokiem powinno być opracowanie narzędzi kontrolujących ich przestrzeganie. Jakie to narzędzia? Dla mnie jako osoby z kilkuletnim doświadczeniem w branży, odpowiedź jest prosta- audyt jakościowy. Uszczegóławiając, dla punktów usługowo-handlowych będzie to audyt na zasadach „mystery shopping”.

Kim jest „tajemniczy klient” i dlaczego to najlepsze rozwiązanie?

„Mystery shopping” to usługa, która ma na celu sprawdzenie jakości obsługi klienta, a w tym; wiedzy produktowej personelu, znajomości standardów oraz wizji marki, umiejętności sprzedażowych, podejścia pro klient, a także kontroli samego punktu usługowo-handlowego. Firma audytująca starannie wybiera i przeprowadza gruntowne szkolenia osobom, które jako potencjalny klient, odwiedzać będą dany punkt. Wizyta audytora musi oczywiście mieć anonimowy charakter, aby w sposób najbardziej rzetelny sprawdzić poziom pracy obsługi. Raport z takiej wizyty pomaga ocenić poziom jakości pracy, jaki reprezentują przed klientami nasi pracownicy. Im większa ilość takowych badań w danym czasie, tym bardziej satysfakcjonujące wyniki, które dają odpowiedź na pytanie o dalszy kierunek działań firmy w relacji sprzedawca-klient. Bardzo często stosowanie kontroli poprzez „tajemniczego klienta” przynosi zaskakująco dobre rezultaty. Wynikiem bowiem analiz audytowych ma być poprawa jakości obsługi, a co za tym idzie i technik sprzedażowych więc wzrost wskaźników finansowych.

Bardzo ważny jest moment wyboru firmy zajmującej się tego typu audytami. Warto zwracać uwagę na kompleksowość działań. Ciekawym i bardzo efektywnym rozwiązaniem jest połączenie ze sobą audytu jakości, audytu produktu oraz w jego efekcie przeprowadzenie poaudytowych szkoleń personelu. Koncepcję taką, a więc innowacyjność w tematyce audytowej, wprowadziła krakowska firma A&T Concept i osobiście stałam się ogromnym zwolennikiem i popularyzatorem takiej metody pracy dla znaczącego wzrostu efektywności działań. Najważniejsze to pamiętać o tym, iż pracownicy reprezentują przed klientami naszą wizję i produkt, działajmy więc tak, aby pracował dla nas najlepszy team!


Autor:

AT Concept

Barbara Marszałek-Barnaś, specjalista ds. zarządzania zasobami ludzkimi oraz koordynator ds. audytu w firmie A&T Concept

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Wielkanocny DOOH w szczytnym celu

dooh

Święta to czas refleksji, odpoczynku od pracy, spotkań z najbliższymi, a także… najlepszy okres na kampanie DOOH.

Według badań przeprowadzonych przez CBOS – 70% Polaków deklaruje – że Wielkanoc to przede wszystkim święto rodzinne. Dla wielu z nas jest to moment, w którym skupiamy się na rzeczach naprawdę dla nas ważnych. Fakt ten wykorzystują nie tylko reklamodawcy ale także różne organizacje, które w tym wyjątkowym czasie pragną promować szczytne idee i postawy. Jedną z takich inicjatyw jest zorganizowana w zeszłym roku akcja #EasterSoWhite, która była kolejną już częścią cyklu #SoWhiteProject.

Kampania #EasterSoWhite miała za zadanie zwrócić uwagę na zbyt rzadko pojawiąjący się wizerunek społeczności BAME w reklamie i marketingu. W tym celu wykorzystała zbliżające się święta do ukazania różnych kultur i promowania tolerancji wśród społeczeństwa.

Inicjatywa #EsaterSoWhite polegała na przeprowadzeniu sesji zdjęciowej, w której wzięły udział członkowie wywodzący się z różnych społeczności. Zdjęcia przedstawiały szczęśliwą grupę ludzi w świątecznych nastrojach. Kampania zwróciła uwagę na różnice występujące w zwyczajach dotyczących obchodzenia świąt Wielkanocnych. Oprócz pokazania tradycji malowania jajek i zwyczaju “zajączka” w kampanii przedstawiono obrazy przywołujące także tradycje wielkanocne innych kultur.

Inspiracją do zrealizowania pomysłu na przedświąteczną kampanię była opowieść jednej z założycielek organizacji – Selmy, dla której zwyczaje wielkanocne panujące w Wielkiej Brytanii były dotąd nieznane. Opowiedziała ona o karaibskich tradycjach świątecznych, do których zalicza spotkanie się z rodziną i przyjaciółmi, gdzie w gronie najbliższych rozkoszuje się smakiem bułeczki z serem oraz smażoną rybą.

Fotografie wykonane w czasie sesji, oznaczone hashtagiem #SoWhiteProject można było zobaczyć w okresie świąt Wielkiej Nocy na cyfrowych ekranach OOH na terenie całej Wielkiej Brytanii, w tym m.in. w centrach handlowych Westfield, Cinema Foyers, obok Dworców Kolejowych i przy głównych ulicach.

Zdjęcia #EasterSOwhite zostały udostępnione również na największej platformie fotografii internetowej na świecie – Getty Images – z możliwością darmowego pobierania  i wykorzystania ich w swoich działaniach marketingowych i reklamowych. Dzięki popularności portalu Getty, akcja #EasterSOwhite odniosła wielki sukces.

#SoWhiteProject jest jedną z pierwszych inicjatyw, która zwróciła uwagę na problem związany z niewystarczającą prezentacją wizerunku społeczności BAME w reklamie i marketingu. Jak mówi dyrektor generalny firmy Primesight – Naren Patel – reklama zewnętrzna to medium budujące świadomość, docierające aż do 98% populacji Wielkiej Brytanii w ciągu jednego tygodnia. Przeprowadzona kampania jest wstępem do rozmów w całym kraju na temat wizerunku brytyjskiego zróżnicowanego narodu w mediach.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Praca wyróżniona w konkursie Timecode AKCJA ANIMACJA 2017 w komunikacji marketingowej marki PKP S.A.

Animacja Anity Mowczan

22 marca w kanałach własnych Polskich Kolei Państwowych pojawiła się animacja autorstwa Anity Mowczan. Praca została wyróżniona przez markę, która była jednym z sześciu partnerów zeszłorocznej, pierwszej edycji konkursu dla twórców animacji i motion designerów Timecode AKCJA ANIMACJA.

Cieszymy się, że możemy wspierać młodych, polskich artystów. Liczymy na to, że animacja trafi do szerokiego grona odbiorców oraz pozwoli zbudować świadomość i wyróżnialność marki PKP. Pojawiający się tam motyw podróży ma zachęcić do korzystania z usług kolei – mówi Ewa Dziurla, zastępca dyrektora Biura Komunikacji i Promocji PKP S.A.

Animacja Anity Mowczan

Timecode AKCJA ANIMACJA to pierwszy konkurs dla motion designerów i twórców animacji realizowanych na potrzeby komunikacji marketingowej. Do pierwszej edycji, która zakończyła się w grudniu 2017 roku, zgłosiło się 160 twórców. Projekt będzie kontynuowany.

Chcemy udowodnić, że można tworzyć ciekawe artystycznie projekty, które z powodzeniem mogą być wykorzystywane przez marki. Hasło pierwszej edycji konkursu brzmiało “Stwórz animowaną historię, wygraj nagrody i dołącz do branży!” – tym bardziej cieszy nas, że Timecode AKCJA ANIMACJA umożliwił  współpracę Anity i PKP S.A. To dobra informacja dla młodych twórców, którym planujemy nadal pomagać w rozwoju zawodowym               – powiedział Tomasz Dławichowski, managing director domu produkcyjnego Timecode Film Production, organizatora konkursu.

Zadaniem uczestników jest stworzenie, w dowolnej technice animacyjnej, filmu do jednej z gotowych ścieżek dźwiękowych, na temat Partnerów. W zeszłym roku były to marki: Cinema City, Polskie Koleje Państwowe S.A., SAS Institute, Ursus, Zee One, Premium Mobile.

Druga edycja konkursu Timecode AKCJA ANIMACJA rozpocznie się we wrześniu i potrwa do listopada 2018r.

 

Strona konkursu: www.timecodeakcjaanimacja.pl

Profil facebook: https://www.facebook.com/TimecodeAkcjaAnimacja/

Szczegółowych Informacji udziela: Katarzyna Rykaczewska (OMG), 602 600 867,            kasia@openmindedgroup.pl

Organizatorem konkursu jest  dom produkcyjny Timecode Film Production (www.timecode.pl), który istnieje od 2004 roku. Timecode specjalizuje się w produkcji filmów reklamowych, animacji oraz form branded content. Poza filmami dedykowanymi komunikacji marketingowej Timecode produkuje także filmy dokumentalne, m. in. „Ziętek”, nagrodzony na World Wide Short Film Festival (Toronto), Mecal (Barcelona), FISFF (Sydney), MFF (Tirana), AFF (Austin), Magma (Acireale), Manlleu Short Film Festival (Katalonia), czy BMW Droga do Mistrzostwa (Kreatura, Złote Spinacze, Effie).

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Google, Apple i Amazon doczekały się konkurencji znad Wisły. Polacy tworzą własnego inteligentnego asystenta głosowego

smart speaker

Osoby, które obecnie decydują się na zakup tzw. smart speakera mogą wybierać tylko spośród kilku produktów. Ten stan rzeczy chce zmienić grupa polskich przedsiębiorców, którzy pracują nad własnym systemem sztucznej inteligencji (SI), na którym oparty będzie pierwszy polski asystent głosowy. Obecnie pomysłodawcy projektu intensywnie poszukują partnerów i inwestorów, którzy wsparliby przedsięwzięcie.

Autorami rozwiązania jest trzech przedsiębiorców i innowatorów: Tomasz Gibas, Maciej Ossowski i Jakub Koba. Wszyscy trzej posiadają duże doświadczenie w IT, pracując przy projektach takich jak Photon Entertainment czy Coders Center. Ich spotkanie zaowocowało stworzeniem akceleratora dla start-upów Kogifi, pod którego skrzydłami powstaje system sztucznej inteligencji. – Celem prac jest stworzenie pierwszego, w pełni polskiego inteligentnego asystenta głosowego, ponieważ wśród dostępnych obecnie systemów brak jest smart speakera, z którym możemy komunikować się w języku polskim. Co więcej, ze względu na to, że wszyscy asystenci głosowi powstali w innych krajach, wiele ich funkcjonalności jest u nas nieaktywnych, choć konsumenci płacą pełną cenę urządzenia. Fakt, że nasz system jest tworzony w Polsce i z myślą o polskim konsumencie, daje mu ogromną przewagę – mówi Tomasz Gibas. Polski smart speaker nie tylko będzie mógł komunikować się w rodzimym języku, ale też będzie zintegrowany z lokalnymi serwisami, zapewniając dostępność usług, których nie oferuje żaden z produktów konkurencji.

Wysoki potencjał rynkowy 

Obecnie asystenci głosowi w Polsce nie cieszą się dużą popularnością i znaleźć ich można głównie w domach osób zainteresowanych nowymi technologiami. Ma to związek przede wszystkim z brakiem dostępności samych produktów oraz brakiem dostosowania do polskiego odbiorcy. Celem przedsiębiorców w Kogifi jest popularyzacja rozwiązania, jakim jest inteligentny asystent i dotarcie ze swoim produktem do różnych grup społecznych, nie tylko do technologicznych entuzjastów. – Głosy docierające z rynku tylko utwierdziły nas w przekonaniu, że istnieje w Polsce zapotrzebowanie na asystenta mówiącego po polsku. Już sam fakt korzystania z języka polskiego otwiera dla nas duży fragment rynku. Szczególnie istotny jest segment osób starszych czy niepełnosprawnych, dla których obsługa tradycyjnego komputera jest problematyczna i dla których taki asystent byłby realną pomocą – mówi Maciej Ossowski. Prace nad projektem trwają od dłuższego czasu i ich efektem jest pierwszy, działający prototyp. W chwili obecnej wciąż wiele kwestii technicznych i biznesowych pozostaje otwartych. Przedsiębiorcy chcą m.in. by urządzenie funkcjonowało w modelu subskrypcji, której wielkość przekładałaby się na dostępne dla klienta funkcje. Priorytetem jest teraz pozyskanie jak najlepszych partnerów, dzięki którym finalny produkt zyska szeroką gamę funkcjonalności. Równocześnie Kogifi pracuje nad takimi aspektami jak identyfikacja wizualna i nazwa samego asystenta. Spółka chce zaprezentować swój projekt na przełomie czerwca i lipca 2018 r.

Dalekosiężne plany

Trójka przedsiębiorców ma w planach rzucenie wyzwania takim gigantom jak Google czy Amazon nie tylko na terenie naszego kraju – już teraz myślą o ekspansji zagranicznej, przede wszystkim na terenie Europy. – Nie jest trudno dostrzec, że inne kraje, takie jak Węgry czy Rumunia, także są pomijane przez wielkie koncerny. Samo „nauczenie” systemu rozpoznawania i komunikowania się np. w języku węgierskim i integracja z lokalnymi partnerami to skomplikowany proces, którego opłacalność dla gigantów IT stoi pod znakiem zapytania. Posiadanie doświadczenia z podobnego rynku, jakim jest Polska, daje nam w tym obszarze dużą przewagę konkurencyjną – mówi Jakub Koba.

Wszystkie informacje nt. projektu będą zamieszczane na stronie www.kogifi.com.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Eksplozja inteligencji

sophia

Przyszłość zaczyna się tu i teraz. Sophia, humanoidalny robot obdarzony sztuczną inteligencją, po raz pierwszy przyjedzie do Polski. Będzie jednym z 250 speakerów z całego świata, którzy 13 - 14 czerwca wystąpią na kongresie Impact’18 w Krakowie.

Badacze z Future of Humanity Institute Uniwersytetu Oxfordzkiego szacują, że za niespełna 50 lat roboty przejmą większość prostych i automatycznych zadań, które dziś wykonują ludzie. Do 2026 roboty będą w stanie stworzyć esej licencjacki, a potem go przetłumaczyć. Rok temu Sophia, jako pierwszy robot w historii, otrzymała obywatelstwo kraju, a w tym roku przyjedzie do Krakowa, aby zabrać głos na kongresie Impact’18.

Sophia, robot, który nie tylko wygląda jak człowiek, ale potrafi także wyrażać emocje, udowadnia, że nadeszła nowa era w dziedzinie rozwoju sztucznej inteligencji. Wraz z Davidem Rowanem, redaktorem i założycielem Wired UK, będzie dyskutować na scenie głównej Impact’18 na temat przyszłości robotyki.

Kariera Sophii zaczęła się 3 lata temu w Hongkongu, gdzie została stworzona przez firmę Hanson Robotics. Jej twórca i wizjoner dr David Hanson wierzy, że sztuczna inteligencja jest przyszłością światowej gospodarki, a Sophia i podobne jej kreacje będę w niedalekiej przyszłości wykorzystywane m.in. w edukacji, służbie zdrowia oraz w punktach obsługi klientów.

Półtora roku później Sophia wzięła udział w obradach ONZ, podczas których rozmawiała z zastępcą sekretarza generalnego ONZ Aminą J. Mohammed. Sophia podkreśliła, że Organizacja Narodów Zjednoczonych to jedno z największych osiągnięć ludzkości. Powiedziała także, że jest robotem społecznym, który widzi, potrafi prowadzić normalne rozmowy, symulować tysiące wyrazów twarzy oraz rozumie znaczenie słów.

Sophia jest zdolna nie tylko naśladować ludzkie ruchy i gestykulacje. Sama stara się szukać odpowiedzi na zadawane jej pytania. Ma też wbudowany system rozpoznawania twarzy i mimiki, dzięki któremu może określić, w jakim humorze jest jej rozmówca.

W październiku 2017 roku, podczas  szczytu Future Investment Summit w Rijadzie, jako pierwszy robot na świecie, Sophia otrzymała obywatelstwo Arabii Saudyjskiej.

Serdecznie dziękuję Arabii Saudyjskiej. To dla mnie wielki zaszczyt i duma – mówiła podczas ceremonii nadania obywatelstwa Sophia. — Chcę żyć i pracować z ludźmi, więc muszę nauczyć się wyrażać swoje emocje, żeby móc ich zrozumieć i sprawić, żeby chcieli mi zaufać – dodał robot.

Od tamtej pory Sophia stała się najbardziej rozpoznawalną reprezentacją sztucznej inteligencji zarówno w świecie nauki i technologii, jak również kultury, stając się m.in. bohaterką okładki brazylijskiego Elle.

Przyszłość Sophii i jej podobnych robotów budzi wielkie emocje, nie tylko z powodu jej ludzkich zachowań, ale także wzrostu tempa zainteresowania wykorzystaniem sztucznej inteligencji w gospodarce. Analitycy przewidują, że w najbliższym czasie sprzedaż systemów opartych na sztucznej inteligencji sięgnie 800 mln dol. To cztery razy więcej niż rok wcześniej. Szacuje się także, że w 2024 r. rynek ma być wart 11 mld dol., a wpływy z przedsięwzięć wykorzystujących AI wyniosą blisko 30 mld dol.

Liczby pokazują, że potencjał wykorzystania sztucznej inteligencji jest ogromny. Pytanie jak ona wpłynie na rozwój biotechnologii, rynku finansowego czy miast, a także ich mieszkańców? Spotkanie z Sophie podczas Impact’18 będzie wstępem do szerokiej debaty na temat powszechnego wykorzystania sztucznej inteligencji. Do Krakowa przyjadą eksperci w tej tematyce, wśród nich:, Andrew Fried; IBM, Knut Johansen, Esmart Systems, Zeshan Kurd, Crytical Cyber, Dave Allen, Palo Alto Networks, Simon Jagers, World Class Maintenance. Głos w dyskusji o roli AI w poszczególnych sektorach zabiorą także Wiktor Janicki; Roche, Brunon Bartkiewicz, ING Bank, Sheel Mohnot, 500 Startups.

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Pracownicy przychodzą do firmy, ale odchodzą od szefa

szef

Powszechnie znane powiedzenie, zgodnie z którym pracownik wybiera miejsce pracy biorąc pod uwagę renomę firmy, a odchodzi z powodu szefa, jest wciąż aktualne. Złe relacje z bezpośrednim przełożonym są jednym z głównych powodów, dla których profesjonaliści rozpoczynają rozważania nad zmianą pracy. W dobie konkurencji o doświadczonych i wykwalifikowanych kandydatów to dla firm wyjątkowo niekorzystna sytuacja, ponieważ niesie za sobą ryzyko utraty najlepszych pracowników. Tym bardziej, że złe zarządzanie przekłada się na morale – a co za tym idzie – także na efektywność zespołów.

Kluczowe elementy motywujące profesjonalistów do podjęcia decyzji o zmianie pracy od lat pozostają niezmienne – najczęstszym powodem odejścia jest niezadowolenie z wynagrodzenia i otrzymywanego pakietu benefitów oraz brak możliwości rozwoju. Jednak na znaczeniu zyskuje kwestia bezpośredniego przełożonego albo współpracowników, która bezpośrednio przekłada się na komfort i atmosferę pracy. Jak wynika z badań Hays Poland, w roku 2016 jako najważniejszy powód rozważań nad zmianą miejsca zatrudnienia kwestie relacji wskazało 6% ankietowanych, to w 2017 ta sama odpowiedź otrzymała 9% odpowiedzi. Potwierdza to tezę, że jakość relacji odgrywa znaczącą rolę w podejmowaniu decyzji zawodowych – dobre podnoszą efektywność i jakość współpracy, natomiast złe mogą przyczynić się do obniżenia satysfakcji z życia zawodowego, a co za tym idzie odejścia kluczowych pracowników z organizacji.

 Powody odejścia pracowników

Źródło: Raport płacowy Hays Poland 2018

 

JAK ZATRZYMAĆ PRACOWNIKA?

Zatrzymanie pracowników w strukturze firmy jest obecnie jednym z największych wyzwań, z jakimi mierzą się pracodawcy. Dobra koniunktura na rynku oraz umacniająca się pozycja pracowników sprawia, że ci coraz odważniej poszukują atrakcyjnych ofert pracy. Potwierdzają to wnioski płynące z Raportu płacowego Hays 2018 – 63% pracowników pozytywnie ocenia perspektywę swojej kariery zawodowej, a 8 na 10 ankietowanych zadeklarowało chęć zmiany pracy. W rezultacie rośnie konkurencyjność na rynku, a firmy podejmują działania ukierunkowane na podwyższenie atrakcyjności oferty oraz satysfakcji obecnych pracowników firmy.

Jak twierdzi Agnieszka Pietrasik, ekspert Hays Poland, pracodawcy najczęściej uciekają się do rozwiązań finansowych – podwyżek wynagrodzenia, premii i bonusów, np. za polecenie kandydata do pracy – oraz rozbudowy pakietu benefitów. Coraz częściej udostępniają pracownikom atrakcyjne możliwości rozwoju kompetencji oraz koncentrują się na komforcie i higienie pracy poprzez zaopatrywanie biura w zdrowe przekąski, inwestowanie w nowoczesną przestrzeń czy technologię umożliwiającą pracę zdalną. Mimo to starania nie zawsze przynoszą zamierzone efekty, a z firmy odchodzą wartościowi pracownicy, których trudno będzie szybko zastąpić.

Oczywiście istnieją obszary biznesowe, które standardowo są narażone na większą rotację. Jako przykład może posłużyć sprzedaż czy obsługa klienta. Jednak czasem zdarza się, że w ramach jednej organizacji niektóre zespoły o wiele częściej doświadczają odejść pracowników niż inne, mimo że wykonują obowiązki w ramach jednej linii biznesowej. W tym przypadku warto się zastanowić, co jest tego powodem – jeśli pracownicy obu zespołów wykonują podobne zadania i otrzymują analogiczne wynagrodzenie, to pierwsze podejrzenie należy skierować na jakość zarządzania – komentuje ekspert Hays.

 

SZEFOWIE, OD KTÓRYCH UCIEKAJĄ NAJLEPSI

Satysfakcja z pracy w dużej mierze zależy od relacji i atmosfery panującej w zespole. Ogromną rolę odgrywa efektywna komunikacja oraz regularna informacja zwrotna od przełożonego. Pracownicy chcą być na bieżąco z aktualnymi celami biznesowymi firmy oraz strategią ich realizacji. Jeśli nie wiedzą, jak ich praca przekłada się na sukces organizacji oraz jakie kroki mogą podjąć w celu dalszego rozwoju, to szybko mogą stracić motywację do dalszych działań. Kluczem do sukcesu jest również uwzględnianie pracowników w podejmowaniu istotnych decyzji, które mogą bezpośrednio wpłynąć na ich pracę, oraz oferowanie wsparcia w trudnych sytuacjach.

Jeśli menedżer nie spełnia tych oczekiwań, to w konsekwencji w zespole często pojawia się problem demotywacji, złej atmosfery i podwyższonej rotacji, co źle wpływa na efektywność pracy. Kluczem do rozwiązania problemu jest przede wszystkim określenie przez szefa zespołu oraz jego przełożonego działań, które przyczyniają się do niezadowolenia pracowników oraz podjęcie odpowiednich działań naprawczych. Agnieszka Pietrasik z Hays Poland wskazuje zachowania, które definiują niekorzystny styl zarządzania.

 

NIEDOSTĘPNOŚĆ

Naturalną rzeczą jest, że ranga stanowiska idzie w parze z ilością obowiązków, spotkań i zobowiązań biznesowych. W związku z tym nierzadko zdarza się, że w kalendarzu przełożonego pozostaje niewiele przestrzeni, w której może poświęcić uwagę swojemu zespołowi. Jednak nawet najbardziej samodzielni i kompetentni pracownicy potrzebują kontaktu z szefem. – Podjęcie trudnych decyzji, akceptacja budżetu czy wyznaczenie priorytetowych celów jest niemożliwe, gdy menedżer jest dla zespołu nieosiągalny. Może to zaburzyć prawidłową realizację zadań, ale także przyczynić się do narastającej frustracji pracowników. Jeśli szef nie jest w stanie poświęcić zespołowi kilku godzin tygodniowo, to powinien przynajmniej przekazać część odpowiedzialności na przykład najbardziej doświadczonemu członkowi zespołu – radzi Agnieszka Pietrasik. Takie rozwiązanie zapewni optymalny rozkład obowiązków przy jednoczesnym zachowaniu płynności prac w dziale.

 

ZARZĄDZANIE W SKALI MIKRO

Prawdopodobnie nikt nie jest zwolennikiem sytuacji, w której każdy jego krok jest nadzorowany i oceniany. W kontekście zawodowym, gdy szef czuje się w obowiązku sprawowania kontroli nad każdym zadaniem realizowanym przez zespół, może to być interpretowane jako brak zaufania. Taka sytuacja prowadzi do gorszej wydajności oraz obniżenia morale zespołu, a także do stopniowej utraty pewności siebie względem posiadanych kwalifikacji. – Zamiast w przełożonych, którzy w duchu mikrozarządzania dokładnie nadzorują jakość pracy pracowników, firmy powinny skoncentrować się na inwestowaniu w menedżerów, którzy wspierają członków zespołu w rozwoju i dążeniu do samodzielności – komentuje Agnieszka Pietrasik i dodaje – Jest to pierwszy krok do przekazania zespołowi części obowiązków, a dla firmy szansa na wykształcenie niezbędnych kompetencji.

 

MONOPOL NA SUKCES

Uznawanie osiągnięć pracowników odgrywa znaczącą rolę w utrzymywaniu wysokiej wydajności pracy oraz satysfakcji. Ma także ogromne znaczenie w komunikowaniu wspólnych sukcesów. – Oczywiście wszyscy chcemy, aby nasz indywidualny wkład we wspólny sukces był za każdym razem dostrzeżony i wynagrodzony, chociażby pochwałą od przełożonego. Menedżer jako głowa zespołu może być twarzą sukcesu w organizacji, jednak nie powinien przypisywać sobie wszystkich zasług. W końcu na wspólny sukces ciężko pracuje wiele ludzi i ten fakt nie może być pomijany w komunikacji – zauważa ekspert Hays. Pracownicy docenieni są pracownikami zadowolonymi i zaangażowanymi, a to największa wartość dla organizacji.

 

WYTYKANIE BŁĘDÓW

W życiu zawodowym każdemu zdarzają się pomyłki oraz błędne decyzje, które czasem wymagają komentarza szefa. Jednak w budowaniu dobrych relacji z pracownikami należy koncentrować się na sukcesach i pozytywnych aspektach współpracy, nawiązując do błędów wyłącznie gdy jest to absolutnie niezbędne. Jak zauważa Agnieszka Pietrasik, wciąż zdarzają się szefowie, którzy korzystają z każdej okazji, aby wytknąć pracownikowi nieistotną pomyłkę, uznając to za sposób na budowę autorytetu. – Jest to zła strategia, ponieważ większość ludzi do lepszej pracy motywują pochwały dobrych zachowań niż krytyka. Menedżerowie, którzy mają tendencje do nadmiernej krytyki, powinni przede wszystkim nauczyć się chwalić i dziękować pracownikom za dobre wyniki. Nieustanna dezaprobata nie działa dobrze na satysfakcję pracowników i może prowadzić do ich odejścia z firmy.

Pracownik oczekuje od pracodawcy przede wszystkim adekwatnego wynagrodzenia oraz możliwości rozwoju w dobrej i sprzyjającej atmosferze. Często jednak pomimo atrakcyjnego w skali rynku uposażenia oraz bogatego pakietu benefitów pracownicy decydują się na odejście z organizacji. W wielu przypadkach jest to motywowane perspektywą uzyskania jeszcze lepszych warunków zatrudnienia, jednak równie często jest to decyzja uzależniona od złego przywództwa i atmosfery pracy w zespole. W dobie braku odpowiednich kandydatów, pracodawcy powinni pamiętać, że jeśli nie zainwestują w rozwój kadry menedżerskiej i nie wyeliminują metod zarządzania, które negatywnie wpływają na pracowników, to w perspektywie kilku lat mogą mieć poważny problem natury kadrowej.

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Dlaczego dziś, setki małych firm po prostu musi upaść??

Dlaczego dziś, setkimałych firm po prostu musi upaść??

Sytuacja na polskim rynku przedsiębiorstw, na przełomie ostatnich 20 lat diametralnie się zmieniła. Za tą zmianę głównie odpowiada wzrost konkurencyjności. Od czasów, w których brakowało dosłownie wszystkiego przeszliśmy do momentu, kiedy w średniej wielkości mieście mamy po kilkanaście lub kilkadziesiąt firm oferujących ten sam asortyment czy usługę i niewiele się od siebie różniących. Dziś po prostu jest wszystkiego zbyt wiele a w tym niestety i nas samych, przedsiębiorców. Każdego dnia jesteśmy bombardowani przez 3000 różnych przekazów marketingowych. Nasze mózgi musiały sobie, z tym poradzić i po prostu przestały na to zwracać uwagę.

Badania mówią, że nasza uwaga na przełomie ostatnich 50 lat zmniejszyła się o 80%. Fakt ten nikogo nie powinien dziwić, bo chcąc świadomie dostrzegać wszystkie„atakujące” nas reklamy, prawdopodobnie oszalelibyśmy. Sprawia to, że jeszcze trudniej jest nam się wyróżnić i zwrócić na siebie uwagę potencjalnego klienta. W obecnych czasach standardowa reklama przestała już wystarczać… To jest właśnie jedna z przyczyn, dla których konsumenci w naszym kraju, tak mocno przejmowani są przez duże korporacje. Koncerny mogą sobie pozwolić na drogie kampanie reklamowe i kupienie uwagi klientów. Z punktu widzenia lokalnego przedsiębiorcy okazuje się to być często, mordercza konkurencja. Przejęcie konsumenta przez koncerny znacznie zubaża miejscową gospodarkę. Giganci rozliczają się centralnie i są bezpośrednią przyczyną ucieczki kapitału z danego rynku. Pytanie brzmi, comożemy z tym zrobić? Musimy oczywiście szukać nowych kanałów dystrybucji i sposobów na wyróżnienie się w tłumie.

Zastanów się drogi czytelniku jak się zachowasz, gdy dostaniesz na święta, bon o wartości 500 zł do znanego marketu ze sprzętem elektronicznym ? Czy nagle nie zaczniesz dostrzegać reklam tego konkretnego sklepu i być czujnym na jego ofertę? To oczywiste, że tak, bo wiesz, że ten bon możesz tylko tam zrealizować, więc jesteś zainteresowany ich przekazem. Tylko, jaki z tego płynie morał …?Tu z pomocą mogą przyjść, znane na świecie, już od dawna, waluty lokalne. Wykorzystują one, ten właśnie model w ulepszonej wersji,z korzyścią dla lokalnych przedsiębiorców. Główną ideą walut lokalnych jest posługiwanie się w transakcjach,pomiędzy zrzeszonymi przedsiębiorcami, umowną jednostką rozliczeniową. Zazwyczaj jest tak, że jedna jednostka waluty lokalnej odpowiada jednej jednostce oficjalnie używanego w danym kraju pieniądza,dzięki czemu nie występuje żadne ryzyko kursowe. Na świecie funkcjonują różne modele, ale w wielu przypadkach lokalnej waluty nie da się kupić ani sprzedać za pieniądze, da się ją jedynie zarobić anastępnie wydać.

Niestety w większości naszych firm występują wolne moce przerobowe, czy to w postaci niewykorzystanego czasu pracowników, czy towaru zbyt długo zalegającego na półkach czy marnujących się zasobów. Uczestnicy takich systemów mogą sprzedać swoje produkty i usługi nowym klientom za lokalną walutę. Tak wygenerowanym dodatkowym przychodem, pokrywamy swoje dotychczasowe koszty. Jeśli jesteś hotelarzem to zazwyczaj masz wolne pokoje. Korzystniej jest sprzedać je za ten inny rodzaj pieniądza niż gdyby miały stać puste. Następnie za te środki,  możemy kupić np. materiały reklamowe, nowy sprzęt komputerowy czy środki czystości. Dzięki takiemu mechanizmowi, pomiędzy przedsiębiorcami budują się trwałe relacje, a pieniądz który krąży w zamkniętym obiegu, szybciej do nas wraca i zwiększa nasze dochody. Narzędzie jest tak skonstruowane, że samoczynnie wymusza efekt wzajemności i zmienia sposób myślenia na taki, który nastawiony jest na współpracę.

W klasycznej strukturze obiegu narodowej waluty, rynek jest tak duży i głęboki, że nie mamy żadnej kontroli nad tym, co się dzieje z pieniędzmi. Często nie odczuwamy, abyludzie, u których dokonujemy zakupów wracali do nas i odwdzięczali się tym samym. Czy nie byłoby to jednak słuszne i co ważniejsze uczciwe, gdyby firmy, w których wydajemy pieniądze, również wydawały je u nas ? Wyobraźmy sobie sytuację, w której właściciel lokalnego sklepu spożywczego, naprawiaswój samochód u lokalnego mechanika. Ten natomiast, robi zakupy każdorazowo w jednej z zagranicznych korporacji. Po czasie, okazuje się, że właściciela lokalnego sklepu nie stać już na dokonanie kolejnej naprawy. Taki przypadek możemy porównać do wykrwawiania się organizmu, czyli -w biznesowym krwioobiegu zaczyna brakować „krwi”. Przy takim modelu działania, na lokalnym rynku powoli każdemu zaczyna brakować pieniędzy, co już dziś wielu małych przedsiębiorców mocno odczuwa. Nie dość, że muszą walczyć, aby się wyróżnić i zostać dostrzeżonym, to dysponują coraz mniejszymi środkami, aby sobie z tym poradzić.

Dla tego właśnie my, przedsiębiorcy powinniśmy się zrzeszać i zmieniać zasady gry na takie, w których mamy szanse zawalczyć o swoje ?. Gdy jeden z przedsiębiorców wejdzie w posiadanie waluty lokalnej, zaczyna się rozglądać gdzie może ją wydać a jego wzrok kieruje się w stronęfirm, które również posługują się nią. Czy dziwi w takim razie fakt, że najwięcej walut lokalnych jest w najbardziej rozwiniętych krajach? USA – 500, Japonia – 300, Hiszpania – 40, w Szwajcarii do jednego sytemu należy obecnie 80000 firm i współpracują ze sobą na takich zasadach od prawie 100 lat. Kraje, którerozumieją, że należy wspierać własny biznes, tworzą tego typu systemy. Przedsiębiorczość rozwija się i wszystkim żyje się dostatnio. Pora, żebyśmy wyciągnęli nauki z tej lekcji i skierowali swoje zakupowe oczy na produkty i usługi wytwarzane i sprzedawane przez naszych rodzimych przedsiębiorców. Obecnie w Polsce również funkcjonują waluty lokalne. Na przełomie ostatnich 10 lat podjęto parę inicjatyw stworzenia systemów walut lokalnych. Z danych z grudnia 2017 roku, wynika, że największe w Polsce zrzeszenie przedsiębiorców, którzy obok pieniądza państwowego posługują się również walutą lokalną ma już ponad 600 członków. Patrząc również na dane z ubiegłych lat i analizując szybkość rozwoju tego przedsięwzięcia, widzimy jak bardzo waluta lokalna staje się popularna w naszym kraju.

Nic w tym dziwnego, patrząc na dane statystyczne, ile polskich firm zamyka się rok rocznie. Jak wynika z danych GUS jedynie w samym 2017 roku swoją działalność zakończyło ponad 90.000 firm. Według portalu bankier.pl, tylko niespełna połowa firm świętuje swoje trzecie urodziny. BanFiGroup oraz Kancelaria Cytowski LLC, przeprowadzili badania dotyczące między innymi przyczyn zamykania przedsiębiorstw ”(…) wśród najczęstszych przyczyn likwidacji firm przedsiębiorcy podają złą organizację pracy, zbyt dużą konkurencję, nieudane inwestycje wiążące się z utratą płynności finansowej. Prawo i polityka finansowa często także nie pomagają rodzimym przedsiębiorcom (…)”. Przedstawiają oni mało optymistyczne dane dotyczące żywotności Polskich firm. Do pięciu lat dociera jedynie około 9% działalności gospodarczych, natomiast do dziesiątego roku zaledwie 2%. Jeszcze gorzej wypadają spółki jawne. Piąty rok obchodzi zaledwie 5% spółek a dziesiąty rok już tylko 1%.

Jeśli możemy współpracować w sposób uczciwy, zgodny z polskim prawem i dający korzyści dla naszych klientów, to może jest to czas, aby zainteresować się takimi narzędziami jak waluty lokalne. Ciekawym może być fakt, że tego typu systemy oferują często o wiele więcej korzyści niż sama idea współpracy. Uczestnicy mogą aktywnie się poznawać i wymieniać doświadczenia, korzystać z programów lojalnościowych, czy wspólnie taniej kupować. Często idea współpracy oparta jest na dostępnie do bez odsetkowego i darmowego debetu, co w istotny sposób zwiększa płynność finansową i możliwościzakupowe przedsiębiorców. Teoretycznie nie są nam potrzebne specjalne narzędzia żeby móc od siebie kupować i współpracować, jednak niestety praktykabardzo mocno odbiega od teorii. Doświadczenie pokazuje, że nawet do dobrych nawyków, należy ludzi zachęcać. Jak wynikaz danych statystycznych, firmy które wprowadziły u siebie taki model współpracy, zwiększyły dochody swoich firm nawet o 15%

Waluty lokalne to na pewnocoś, co wymaga zaangażowania i zmiany utartych nawyków.  Rozwój jednak wymaga wyjścia ze strefy komfortu. Przedsiębiorcy i firmy, które chcą utrzymać się na dynamicznym rynku, muszą być gotowi na zmiany i mieć otwarte nastawienie na nowe rozwiązania.
Filip Prokop

Przedsiębiorca z 20 letnim doświadczeniem, inwestor, dyplomowany trener biznesu, publicysta, współautor książki „Sprzedaż jest Sexy albo nie ma jej wcale – Zielona Rewolucja”, propagator idei współpracy. 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Interdyscyplinarny zespół – kluczem do sukcesu

interdyscyplinarny zespol

O tym, czy biznes odniesie sukces decyduje wiele czynników, jednym z nich jest interdyscyplinarny zespół, ale jakie kompetencje powinni mieć członkowie takiego teamu?

Zanim powiemy o umiejętnościach ludzi pracujących w startupie, zastanówmy się nad tym, czy zawsze pomysłodawca musi sprawować rolę lidera w zespole?

Często jeden ze współzałożycieli biznesu obejmuje funkcję tzw. CEO (chief executive officer). W tym gronie możemy znaleźć m.in. Marka Zuckerberga czy Elona Muska, ale czy zawsze tak musi być?

Odpowiedź nie jest taka prosta, ponieważ…  to zależy.

Zależy od tego, jaki biznes prowadzisz i jakie masz umiejętności. Jeśli masz duszę lidera i rozpiera Cię energia, a za tym idzie wiedza i doświadczenie, możesz śmiało ruszać na podbój rynku, ale co jeśli takich “atrybutów” nie posiadasz?

Niektóre zwyczaje i umiejętności można nabyć, ucząc się na błędach swoich lub innych, uczestnicząc w szkoleniach, czytając książki i jednocześnie prowadząc własny biznes. Nie oszukujmy się jednak – to nie jest proste zadanie i wymaga ono od nas sporo pracy.

A co by było, gdyby taka osoba, niespełniająca powyższych wymagań, skupiła się na produkcie, a rolę lidera przekazała komuś bardziej doświadczonemu, znającemu branże i posiadającemu odpowiednie do tego predyspozycje? Może to się okazać strzałem w dziesiątkę!

Nie zawsze musisz sprawować funkcję CEO, możesz ją przekazać innemu członkowi zespołu, z którym tworzysz swój wymarzony biznes.

Odzwierciedlenie tej tezy możemy znaleźć w startupach działających w sektorze kreatywnym lub opartych o kreatywny pomysł.

„Artysta powinien pozostać artystą”

Doskonałym przykładem są osoby, które studiują lub ukończyły uczelnie artystyczne. Świetnie znają produkt, który chcą oferować klientom, wiedzą, jak będzie on wyglądał i jak go wykonają, ale nie posiadają wiedzy biznesowej, a tym bardziej umiejętności przywódczych.

Oddanie roli lidera w zespole może okazać się zbawiennym rozwiązaniem i ułatwić rozwój takiego startupu. Pomysłodawca może zająć się tym, na czym się zna, a CEO przejąć obowiązki związane z aspektami biznesowymi. Zaproponowanie takiej osobie udziałów w firmie, może stanowić dodatkową motywację do działania i jeszcze bardziej wytężonej pracy.

Gdzie i jakich osób szukać do zespołu, z którym chcesz budować biznes?

Hustler, hacker, designer

Na szkoleniach i w literaturze możemy znaleźć, że idealny zespół, tworzący startup, powinien posiadać ludzi o odmiennych kompetencjach, którzy charakteryzują się konkretnymi cechami: hustler, hacker, designer.

Hustler, czyli osoba, która walczy o przetrwanie startupu na pierwszej linii. Motywuje innych do działania, a jego energia i nieszablonowe rozwiązania przekładają się na odważne działania w zakresie sprzedaży, marketingu czy przywództwa.

Hacker, czyli osoba odpowiedzialne za kwestie techniczne w startupie. To najczęściej developer, który programuje najważniejsze funkcjonalności, generujące wartości dla klientów danego startupu.

Designer, czyli osoba, której twórcze pomysły klient widzi na pierwszy rzut oka, ponieważ odzwierciedlone są one w tym, jak dany produkt wygląda. Design w dzisiejszych czasach ma ogromne znaczenie i może stanowić źródło naszej przewagi konkurencyjnej.

Możesz być tym, kim chcesz!

Tworząc swój własny startup, to Ty decydujesz, jaką funkcję obejmiesz i za co będziesz odpowiedzialny osobiście, a za co pozostali członkowie Twojego zespołu. Znalezienie odpowiednich ludzi może jednak nie być takie proste. Gdzie ich szukać?

Doskonałym pomysłem może okazać się udział w inicjatywie tworzonej przez Startup Academy we współpracy z Urzędem m.st. Warszawy.

To Startup Shaker, który jest głównie kierowany do studentów i absolwentów wyższych szkół artystycznych, ale do uczestnictwa w projekcie zapraszane są również osoby z innych uczelni, aby możliwe było stworzenie interdyscyplinarnych zespołów, które zbudują swoje startupy w 48 godzin.

Jeśli chcesz wiedzieć więcej, wejdź na stronę: www.startupart.pl.


Autor: 

Karolina Piotrowska 

 

Startup Academy

Startup Art. – Startup Art. to program akceleracji skierowany do studentów i absolwentów warszawskich szkół artystycznych organizowany przez Biuro Kultury Urzędu m. st. Warszawy we współpracy ze Startup Academy. Do projektu zapraszani są również studenci i absolwenci innych uczelni m.in. technicznych i biznesowych.

Startup Academy to organizacja wspierająca wszystkich, którzy chcą wystartować i rozwinąć własny biznes. Prowadzimy od pomysłu przez dotarcie do pierwszych klientów aż do pozyskania finansowania.

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Nowy portal dla miłośników jedzenia!

obiad

Nie lubisz jeść sam, jesteś foodie, ale brakuje ci towarzystwa, aby wspólnie odwiedzać nowe lokale? Sprawdź nowy polski serwis dla singli!

Zniebaciniespadnie.pl to innowacyjny portal, który wystartował przede wszystkim z myślą o singlach otwartych na nowe kontakty  i doświadczenia, a jednocześnie uwielbiających dobrą kuchnię… w dobrym towarzystwie!

Nie zawsze przyjaciółka, siostra, brat czy kolega z pracy mają czas na wspólne podążanie po kulinarnej mapie miasta. Wówczas z pomocą przychodzi zniebaciniespadnie.pl, skupiający osoby, które prowadzą aktywny tryb życia pełen różnorodnych smaków i aromatów, podążają za trendami kulinarnymi, cenią kunszt szefów kuchni oaz pragną odkrywać nowe smaki, miejsca i sposoby przyrządzania nowych potraw.

Portal odpowiada na potrzeby singli, których nie interesują randki rodem z Tindera, a którzy chcą poznać swoją drugą połówkę, podzielającą ich styl życia. To także idealne rozwiązanie dla tych, którzy od wielogodzinnych konwersacji poprzez komunikatory wolą bezpośrednie spotkania w wybranej restauracji.

Osoby, które zarejestrują się w serwisie zniebaciniespadnie.pl mogą wpisać dowolną restaurację z ulubioną kuchnią oraz wyznaczyć datę spotkania, by następnie zdecydować, kogo zabiorą ze sobą na ucztę pełną smaku, aromatu.

Portal zniebaciniespadnie.pl cieszy się już sporym zainteresowaniem miłośników wyrafinowanej kuchni, bo jak powszechnie wiadomo, w towarzystwie wszystko smakuje lepiej!

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

26 przedstawicieli marketerów rozpoczęło prace nad przygotowaniem założeń do nowego badania mediów. Allegro, Philips i Showmax dołączają do IAA Polska.

iaa

Projekt zmiany standardu badań mediów prowadzony przez Tadeusza Żórawskiego w IAA Polska ruszył pełną parą, marketerzy sformułowali swoje oczekiwania, a do kurii marketerów w IAA Polska dołączają następni marketerzy: Grupa Allegro, Philips i Showmax.

W dniu 16 marca odbyło się pierwsze spotkanie grupy roboczej przygotowującej założenia do projektu zmiany standardu badań mediów. Na spotkaniu pojawili się przedstawiciele firm reprezentujący takie marki, jak: BP, Nestle, Orange, Samsung, Grupa Lotos, Volkswagen, P&G, Play, Showmax, Lotte Wedel, Metro Group, USP Zdrowie, Kompania Piwowarska, Dr Irena Eris, Fiat, ING Bank Śląski, Lactalis oraz Mastercard.

W ten sposób rozpoczęła się realizacja pierwszego postulatu sformułowanego przez ogólnopolską reprezentację marketerów powołaną w ubiegłym miesiącu w strukturze IAA Polska.
Podczas spotkania przedstawiciele marketerów sformułowali oczekiwania wobec badań, które w przyszłości lepiej odpowiadałyby na ich potrzeby, przede wszystkim pozwalały na precyzyjne wyliczenie ROI dla poszczególnych kanałów komunikacji. Padło wiele szczegółowych postulatów od propozycji konkretnych wskaźników opisujących efektywność kontaktu z reklamą w poszczególnych mediach, poprzez kwestię określenia minimalnej wielkości próby dla niewielkich grup celowych, na objęciu jednoźródłowym badaniem kanałów komunikacji, które w tej chwili w ogóle nie są badane. Jednym z wątków było również współfinansowanie badań mediowych przez wszystkich, którzy z tych badań korzystają.

 

Ponadto do ogólnopolskiej reprezentacji marketerów wciąż dołączają nowi członkowie:

 

Allegro to dla ponad 20 milionów klientów, niskie ceny, najszerszy wybór produktów i pełne bezpieczeństwo transakcji. Blisko 90 procent transakcji dotyczy produktów nowych, sprzedawanych po ustalonej cenie. Allegro współpracuje z kilkuset markami, a sprzedaż na platformie prowadzi ponad 100 tysięcy małych i średnich polskich firm handlowych i dystrybutorów. Allegro jest obecnie jedną z najdynamiczniej rozwijających się firm technologicznych w kraju i jednocześnie największą platformą handlu elektronicznego w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.

Według niezależnych badań jest też od lat najsilniejszą marką handlową w Polsce, co potwierdza m.in. ranking Superbrands.

Philips jest wiodącą firmą działającą w branży technologii medycznych, która koncentruje się na poprawie jakości życia ludzi począwszy od zdrowego stylu życia i profilaktyki po diagnostykę, leczenie oraz opiekę domową. Dzięki zaawansowanym technologiom oraz wieloletniemu doświadczeniu klinicznemu i konsumenckiemu Philips oferuje zintegrowane rozwiązania umożliwiające osiąganie lepszych wyników w medycynie. Współpracując z podmiotami w obszarze ochrony zdrowia, zmieniamy sposób funkcjonowania opieki zdrowotnej. Philips jest liderem w dziedzinie diagnostyki obrazowej, technik obrazowania, monitorowania pacjentów, informatyki klinicznej, a także w zakresie zdrowia konsumentów i opieki domowej. www.philips.pl

Showmax to serwis internetowy – w ramach miesięcznej, stałej opłaty umożliwia dostęp do katalogu filmów, seriali i programów dla dorosłych i dzieci online, które można oglądać w dowolnych ilościach, w dowolnym czasie i miejscu – bez reklam. Serwis można wypróbować za darmo przez 14 dni, rejestrując się na www.showmax.com. Dzieci mogą oglądać treści w bezpiecznym środowisku dzięki możliwości ustawienia profili zabezpieczonych PIN. W serwisie dostępne są setki seriali, filmów i programów zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci.

 

„Jesteśmy podbudowani faktem, że reprezentacja marketerów w IAA Polska jest coraz silniejsza doświadczeniem i wiedzą naszych nowych członków. Cieszymy się, że korzystając z ich zaangażowania, wspólnie możemy realizować projekt zmiany standardu badań mediów. Kolejne spotkanie konsultacyjne grupy roboczej pracującej nad projektem już 17 kwietnia br.

Odbędą się wtedy konsultacje z pozostałymi uczestnikami rynku komunikacji marketingowej, mające na celu rozpoznanie możliwości i kierunków działań, sformułowanie rekomendacji oraz w konsekwencji – ewentualne powołanie Joint Industry Committee (JIC) do celów realizacji projektu zmiany standardu badań mediów” – powiedział Jerzy Minorczyk, Dyrektor generalny IAA Polska.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF