...

BRIEF dociera do polskich firm i ich pracowników – do wszystkich tych, którzy poszukują inspiracji w biznesie i oczekują informacji o ludziach, trendach i ideach.

Skontaktuj się z nami

Afera wokół programu Jakóbiaka. Youtuber odpiera zarzuty

20m2 to w ostatnich dniach najgorętszy polski kanał na YouTube. Skąd to nagłe zainteresowanie? Prowadzący, Łukasz Jakóbiak, stał się obiektem narodowej dyskusji po tym, jak zaprosił do swojej kawalerki Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.

Wizyta głowy państwa jest ogromnym sukcesem, ponieważ Bronisław Komorowski nigdy wcześniej nie udzielił wywiadu poza swoją siedzibą. Tym bardziej warto podkreślić, że program, w jakim zgodził się wystąpić, nie jest nagrywany w wielkim studio prywatnej telewizji, lecz w skromnej kawalerce, stanowiącej zarówno mieszkanie, jak i plan zdjęciowy dla internetowego formatu. Łukasz obalił tym samym barierę, która istniała pomiędzy światem mediów tradycyjnych, a YouTubem i pokazał jak wielki potencjał leży w mediach społecznościowych. Jednak nie to było powodem, dla którego zrobiło się głośno o programie.

Łukasz-gate

Pierwsze zarzuty pojawiły się zaraz po ogłoszeniu gościa programu. Niektórzy gratulowali Jakóbiakowi sukcesu, dostrzegając, jak wielkie osiągnięcie stanowił wywiad z Prezydentem. Jednak inni zaczęli dopatrywać się w całej sytuacji ukrytej kampanii wyborczej, gdy zaś Łukasz opublikował informację o tym, że nie był to jedyny kandydat zaproszony do udziału w programie – Internet wybuchł. Kontrowersji pojawiło się wiele. Internauci prowadzili istną wojnę na linki, screeny i przerzucanie się wulgaryzmami.

Pojawiły się głosy o ustawieniu wywiadu, spreparowaniu maili czy powiązaniach politycznych. Liczne ataki na kontach społecznościowych zostały zalane przez oskarżenia, w których internauci nie przebierali w słowach. Wydawać by się mogło, że fala krytyki była tak wielka, że twórca i prezenter programu nie będzie miał szans się podnieść. Jednak po trzech dniach nieustannego linczu, Łukasz wreszcie odniósł się do całej sprawy i – jak przystało na youtubera – opublikował swoje oświadczenie w formie video, w którym obala konspiracyjne tezy internautów.

Apolityczny wymiar sprawy

Główny zarzut internatów dotyczył stronniczości politycznej Jakóbiaka, na co, poza zaproszeniem Prezydenta, wskazywać miały archiwalne zdjęcia z imprezy politycznej, prezentujące youtubera w towarzystwie obecnej głowy państwa. Od tej kwestii postanowił rozpocząć Łukasz w swoim oświadczeniu. Wyjaśnił bowiem, że od dawna bezskutecznie zabiegał o zaproszenie Bronisława Komorowskiego. Pierwszy raz wystosował propozycję udziału w programie w 2012 roku, kiedy to wysłał zaproszenie drogą mailową. Nie otrzymał jednak odpowiedzi, więc ponowił zaproszenie w kwietniu 2013 roku, podczas prowadzonego przez niego spotkania w Ciechanowcu. Jednym z gości tamtego wydarzenia był również Prezydent.

Relacja z tego spotkania ukazała się w mediach i sam Łukasz opublikował na swoich kanałach social media. Z kolei fotografie przedstawiające twórcę w towarzystwie Donalda Tuska powstały tydzień po wydarzeniu w Ciechanowie, podczas wizyty Łukasza w Pałacu Prezydenckim. Skorzystał wtedy z okazji, aby osobiście zaprosić do programu Donalda Tuska i stąd wspólne zdjęcie. Całą relację opublikował ponownie, tym razem na Instagramie. Okazało się więc, że zdjęcia Jakóbiaka w towarzystwie polityków nie są tzw. „wyciekami”, które udowadniają związki youtubera ze sztabem PO, lecz ogólnie dostępnymi materiałami z neutralnych spotkań

Zaproszenia innych kandydatów

Kolejnym zarzutem wysnuwanym przez internatów była kwestia zaproszeń innych kandydatów na urząd prezydenta. Jakóbiak opublikował post, w którym poinformował, że zaprosił ich wielu. W szybkim czasie przeinaczono jego wypowiedź, w której miałby twierdzić, że zaprosił wszystkich. Zarzucano mu fałsz i spreparowanie screenów z mailami pokazującymi zaproszenia do Magdaleny Ogórek i Andrzeja Dudy. Bezpodstawne oskarżenia udowodniły sztaby powyższych polityków, które przyznały, że rzeczywiście takie zaproszenia wpłynęły na ich adresy. Pozostała natomiast kwestia późnej wysyłki zaproszeń, bowiem – jak można było się przekonać w opublikowanym screenie – Łukasz przesłał propozycje wywiadu dopiero 3 kwietnia, czyli już po przeprowadzeniu wywiadu z Bronisławem Komorowskim.

Dlaczego tak późno? Jakóbiak ponownie podkreślił, że o zaproszenie Prezydenta zabiegał od dawna. Cel mógł być może osiągnąć dopiero w okresie przedwyborczym, ponieważ w innym terminie prawdopodobnie nie miałby szansy zrealizować swojego marzenia. Choć było to ryzykowne posunięcie, postanowił jednak podjąć wyzwanie i skorzystać z okazji. Dopiero po przeprowadzeniu wywiadu przemyślał całą sprawę i doszedł do wniosków, że bez zaproszenia innych kandydatów, może niepotrzebnie wzbudzić kontrowersje. Kawalerka bowiem – według założeń twórcy – nie jest sceną polityczną. Jakóbiaka nie interesowało poruszanie z Prezydentem kwestii służbowych. Łukasz podkreślił, że Bronisław Komorowski interesuje go nie jako polityk i głowa państwa, lecz człowiek, który pełni najwyższe stanowisko w państwie.
Postanowił więc wystosować zaproszenie do głównego kandydata obecnego Prezydenta – Andrzeja Dudy. Zauważył również, że często pojawiającym się w mediach kandydatem jest również Magdalena Ogórek, więc i do niej postanowił przesłać propozycję wywiadu. Na żadne z wysłanych maili nie otrzymał odpowiedzi.

Oficjalne wyjaśnienia sztabów nie uspokoiły jednak burzy, ponieważ dywagowano czy trzy zaproszenia można określić mianem wielu, więc i w tej sprawie Jakóbiak zabrał głos. Wyjaśnił, że kontakt miał z większością kandydatów w nadchodzących wyborach. Janusza Korwina-Mikke gościł już w swym programie, a odcinek dostępny jest w sieci. Zabiegał również o wizytę Janusza Palikota, który wówczas nie był zainteresowany wywiadem. Jeżeli zaś chodzi o Kukiza to sprawa jest bardziej skomplikowana, bowiem Jakóbiak twierdzi, że kontaktowała się z nim osoba reprezentująca sztab wyborczy Kukiza, na co sam zainteresowany zaprzeczył, że taka osoba w ogóle u niego w sztabie pracuje. Jak się okazało, kontakt ze strony sztabu Kukiza był i Łukasz zaprosił go do swojej kawalerki, jednak już jako muzyka.

Drogocenne „lajki”

Ostatnim oskarżeniem było kupowanie polubień pod postami Łukasza na jego profilu na Facebooku. Sam zainteresowany stanowczo odciął się od tego typu praktyk: – Z lajkami i komentarzami z innych krajów nie mam nic wspólnego. To tylko pokazuje, że jest grupa osób, którym bardzo zależy, by zamieszanie było jeszcze większe. Każdy uwierzy w to, co chce, jednak czuję się zobowiązany zająć stanowisko w tej sprawie. Faktem jest, że dokupienie polubień na portalu może wykonać każdy i nie sposób jest dociec, kto zorganizował nagły przyrost zagranicznych fanów.

Publiczny lincz

W dobie Internetu często podkreśla się zaawansowanie społeczeństw „pierwszego świata”. Mianem „średniowieczny” określa się obrzędy, tradycje i zachowania przestarzałe, często niehumanitarne. Jednak zjawisko, które miało miejsce w ostatnich dniach, łudząco przypomina kamienowanie i samosąd. Łukasz Jakóbiak został przez internautów oskarżony o fałszerstwa i kłamstwa, zasypany komentarzami nierzadko wyrażającymi skrajną nienawiść. Czyny tego typu to przestępstwo. Łukasz Jakóbiak może domagać się publikacji przeprosin i odwołania zarzutów każdego medium, w którym pojawiły się nieprawdziwe oskarżenia.

Również osoba rozpowszechniająca nieprawdziwe informacje o Jakóbiaku mogłaby zostać pociągnięta do konsekwencji prawnych i w konsekwencji zapłaty odszkodowania w wysokości nawet 15-20 000 złotych. Jeżeli w wyniku całej sprawy Pan Łukasz odniósł straty majątkowe, mógłby też domagać się zadośćuczynienia w postaci równowartości utraconej sumy – tłumaczy prawnik z warszawskiej kancelarii. Warto więc pamiętać, że choć w sieci może się wydawać, że pozostaje się nierozpoznanym – co ułatwia rzucanie oszczerstw i bezpodstawnych oskarżeń – odpowiednie organy mogą znaleźć osobę odpowiedzialną za popełnione przestępstwo, a następnie pociągnąć ją do odpowiedzialności. Internet coraz bardziej wkracza w realny świat, również w aspekcie prawnym.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF