...

BRIEF dociera do polskich firm i ich pracowników – do wszystkich tych, którzy poszukują inspiracji w biznesie i oczekują informacji o ludziach, trendach i ideach.

Skontaktuj się z nami

Bramkarza poznasz po tym jak kończy. Co będzie ze Szczęsnym?

szczesny

Zakończył swoją przygodę ze Starą Damą Gigi Buffon. 16 lat gry dla Juve, 678 spotkań, w których 519 razy sięgał do siatki. W Serie A zadebiutował jako 17-latek w barwach Parmy – przeciwko Milanowi. Rok potem był już podstawowym golkiperem ekipy, którą prowadził Nevio Scala. Buffon nie kończy kariery – pożegnanie z Juve ciepło przyjęto w PSG, które złożyło bramkarzowi propozycję 2-letniego kontraktu. Potrzebują tam zawodników doświadczonych – z charyzmą, liderów zdolnych poprowadzić drużynę Szejków dalej niż do ćwierćfinału LM.

Jako bramkarz, pod względem stricte sportowym – postać wybitna: Mistrz Świata z 2006 roku. Jako młody chłopak za wzór upatrzył sobie Thomasa N’Kono  – golkipera Kamerunu z pamiętnego Mundialu Espana 82 oraz Espanyolu Barcelona. Włoch pobił długowiecznością wszystkich wielkich bramkarzy swoich czasów – a przez kilka lat byli nimi m.in Iker Casillas i Artur Boruc. Opanowany, świetnie dyrygujący obroną, znakomicie czujący pozycję, co w połączeniu z warunkami fizycznymi i refleksem – owocowało znakomitymi paradami, które często decydowały o końcowym wyniku meczu. Świetny w rzutach karnych – wymienione cechy predestynowały go do skuteczności przy strzałach z jedenastu metrów. Pierwszy sukces międzyanrodowy odniósł 19 lat temu – był to Puchar UEFA, który podniósł wraz z kolegami – m.in Thuramem, Cannavaro, Veronem, Chiesą i  Crespo. W 2003 roku przegrał finał LM po przegranej w karnych z AC Milan. Gigi obronił dwie jedenastki, ale lepszy był Nelson Dida, który obronił trzy strzały. Na pocieszenie Buffon został wówczas MVP LM – jako pierwszy bramkarz w historii. Juve wyeliminowało wtedy w drodze do finału Barce i Real, z kórymi turyńczycy przegrali finały w 2015 i 17 roku. Te rozgrywki to Bestia Negra – Święty Graal – bramkarza.   Można o nim dyskutować w kategorii najlepszego golkipera wszechczasów – tu zależy co kto lubi i uważa, ale faktem jest, że te kilkanaście lat występów było niepodrabialne  i na najwyższym poziomie. Z pewnością dostałby Złotą Piłkę gdyby nie…no właśnie i tu przechodzimy do drugiej strony medalu: niemal bezbłędny w bramce –  w życiu kontrowersyjny i mocno niedoskonały.

Zacznijmy od początku: czyli posługiwaniem się fałszywym dyplomem księgowego. Zawodnik aplikował na wydział prawa uniwersytetu w Parmie i przedłożył tam dokument, który zweryfikowano w uczelni wystawienia – niestety negatywnie. Sytuacja miała miejsce w roku akademickim 1996/97 – zakończyła się karą finansową: 6500Euro ( ponad 6 milionów lirów  . Grał w Parmie  przez jakiś czas  z numerem 88, co odbierano – numerologicznie – z hasłem Heil Hitler (H to ósma litera alfabetu). Dlaczego tak? Bo Gianluigi Buffon pokazał na jednym meczu koszulkę z hasłem „Boia chi molla” (czyli „kat dla zdrajców/śmierć dla zdrajców – tł. aut) – a było to motto elitarnej formacji wojskowej (Arditi)  armii Królestwa Włoch podczas WWI – z nich wywodzili się późniejsi faszyści, którzy również przysposobili  to hasło. Buffona przyłapano kilka razy w rzymskim salucie faszystów, donoszono o jego poparciu dla Hamasu, a krzyknięcia „Viva Palestina” (podczas meczu Włochy – Izrael w Hajfie), nie udowodniono, ale zganił go za to sam Benjamin Netanjahu.

W 2012 roku był zamieszany w aferę bukmacherską – nielegalnie obstawiał (przez podstawioną osobę) zakłady piłkarskie, na które przeznaczył 1,5 miliona Euro – 8 na 10 zakładów było zwycięskich. Nie powinien był obstawiać jako czynny zawodnik – to raczej nie powinno budzić wątpliwości. Prawnicy wybronili go pokrętnymi wyjaśnieniami z wykorzystaniem  argumentu tajemnicy bankowej, co bardziej kompromituje włoskie prawo i wymiar sprawiedliwości niż samego zawodnika. Wybronił się również z zarzutów w aferze Calciopoli w 2006 roku – oskarżenie oddalono, ale powszechna opinia o tym skandalu we Włoszech jest taka, że skończył się on „a vino e tarallucci” czyli przy ciastkach i winku, czego nie będę komentował – dość wspomnieć, że zamieszany w aferę sędzia Tagliavento, był arbitrem technicznym niedawnego Derby Włoch – kamery wychwyciły jak – z ruchu ust – mówi do prowadzącego mecz „recupero e vinciamo” (wygramy w doliczonym czasie gry). Max Allegri powiedział mu zaś przed kamerami konfidencjonalnie: „Taglia (to koleżeński skrót)  – sędzia (Orsato) zdał egzamin, doskonale się spisał”.  Zostawiam Wam temat do przemyślenia, ale o upadku włoskiej piłki i przyczynach braku Squadra Azzurra na MŚ pisałem Wam wcześniej – tutaj. Oskarżenia (niektórzy powiedzą – pomówienia) o udział w Calciopoli kosztowały bramkarza przesądzony wówczas transfer do Barcelony i niemal pewną Złota Piłkę – nie można mieć wszystkiego.

Buffon dość miałko wypadł na ostatniej konferencji prasowej kilka dni temu –  widziałem jego lepsze wystąpienia.  Mało precyzyjne odpowiedzi,  nie na temat, sporo banałów. Aż takie emocje? Zwłaszcza zapytany o Wojtka Szczęsnego zabrzmiał dziwnie: Fabiana della Valle – z GDS – zapytała: „Jaki największy kapitał zostawiasz Wojtkowi Szczęsnemu?” Odpowiedź była taka: „Hm, według mnie, Sz……Tek jest inteligentnym chłopakiem, który – poza aspektem sportowym, poza boiskiem – od pierwszego dnia był ciekawy jak wygląda przebywanie w takiej szatni jak ta w Juve, w której poza mną miał wiele wzorów z których czerpać i dojrzewać, zdobywać  doświadczenie na miarę klubu w którym jest . Chiellini, Barzagli, Khedira, Lichtsteiner – to zawodnicy, którzy stanowili fortunę klubu – jednak zawsze dzięki samemu klubowi” – interpretację tych słów pozostawiam Wam, zobaczcie od 39:40 na załączonym niżej filmie. Jeśli chcecie znać szczegółowo wypowiedzi Buffona z pożegnalnej konferencji – dajcie <3 (super) w komentarzu na fan page’u serwisu. Znam język i kulturę, tłumaczyłem rozmowy na poziomie rządowym/ministerialnym i w polskim biurze ONZ. Że piłka pasjonuję się dość wnikliwie od lat już pisałem nie raz – gwarantuje wierny i ciekawy materiał poglądowy  Powinny Was zainteresować wypowiedzi dotyczące zajścia w Madrycie („Nie wiem za co wyleciałem, choć wiem, że przesadziłem. Dzisiaj bym objął sędziego i powiedział mu to serdecznie i bez złości” – tyle, że przypomnę: tam poleciało gromkie „ma vai a cagare” czyli polskie sp…aj)

Dlaczego poruszam to zagadnienie? Bo coś mi nie gra w pozycji Wojtka w Turynie – i wiem o czym piszę. Bardzo lubię naszego bramkarza, ale należy zauważyć kilka argumentów: budujących i zastanawiających. Szczęsny rozegrał „mniejszą połowę” gier w sezonie – kilkanaście spotkań Serie A, kilka Coppa Italia (bez finału – zonk numer 1, bo te rozgrywki miały być jego), kilka spotkań – bez stawki – w LM (tu nie ma zonka bo te rozgrywki to fetysz Buffona i było wiadomo, że tak będzie).Nasz golkiper zanotował  znakomite statystyki – tracił gola najrzadziej ze wszystkich bramkarzy w Serie A i pisałem o tym (tutaj)  To świetnie, ale też nie piałbym z zachwytu – zauważając co należne: nie grał najczęściej  i miał przed sobą najlepszą obronę, która często nie doprowadzała do strzałów rywali na własną bramkę. Tak było m.in w meczach z Interem na jesieni, z Fiorentiną i Romą w przedostatniej kolejce – zero interwencji, żadnych zagrożeń. Tym niemniej media i kibice są nim zachwyceni – o czym raportowałem na bieżąco.  Nie ma też – z grubsza – nic dziwnego w doniesieniach, które pojawiały się w trakcie sezonu – a dotyczyły zainteresowania Oblakiem czy Courtois. Juventus to czołowy klub a takie interesują się interesującymi graczami, zwłaszcza takimi, którym kończą się kontrakty. Z drugiej strony – formatów w mediach zrobiło się tyle, że konieczność wypełniania ich treściami doprowadza do sytuacji, w której wypisuje się niestworzone historie – pamiętajmy jednak  o przysłowiowej odrobinie prawdy w każdej z plotek

Kto będzie zmiennikiem Wojtka Szczęsnego? Bezpiecznie będzie jeśli sprawdzą się doniesienia o Franco Armanim z River Plate lub Antonio Mirante z Bolognii – ich nazwiska gwarantują polskiemu bramkarzowi pozycję niekwestionowanego lidera. Pytanie na jak długo. Bardzo mocnym nazwiskiem – które zastanawia w tej kwestii – jest Mattia Perin, który potwierdził ochotę wyrwania się z Genui ….właśnie do Juventusu. Włoch jest tylko dwa lata młodszy od Szczęsnego, ma ciut gorsze warunki fizyczne (188cm) które nadrabia refleksem i sprawnością ogólną. Jego predyspozycje, talent i dotychczasowe występy – spowodowały, że upatruje się w nim bramkarza na miarę Waltera Zengi , a Spiderman, to kultowa postać Interu i Squadra Azzurra (kto kibicuje dłużej pamięta go z Italia ’90).  Jest też starszy od Donnarummy, który ostatnio popełnia proste i kompromitujące błędy, wzbudza kontrowersje w kwestii transferu lub pozostania w AC Milan. Rossoneri kupili Pepe Reine, którego stać na „posadzenie” młodego Włocha na ławce – w takiej sytuacji Perin będzie kandydatem do bluzy numer 1 u Manciniego – tylko z jakiej drużyny klubowej? Wobec odejścia Reiny, Perina kusi Napoli, ale ten wyraźnie powiedział, że chce do Juve bo kusi go też możliwość rywalizacji ze Szczęsnym. Perin w Turynie to groźny konkurent dla naszego bramkarza – Włosi będą chcieli wykształcić kolejnego reprezentanta na lata i to może być „kapitał”, który Buffon pozostawił Wojtkowi Szczęsnemu.  Trzymajcie mnie za słowo lub nie, ale coś w tej sprawie się wydarzy w przeciągu dwóch lat….

 

Opracowano z wykorzystaniem materiałów z: GdS, ilTirreno.it, ilFattoquotidiano.it, calciomercato.com, tuttojuve.eu Zdjęcie: gol.pl


Tekst pochodzi z polskagola.pl

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF