Reklama kontra sztuka

Czy reklama jest dobrym miejscem dla sztuki? Czy te dwa światy powinny się przenikać?
Uważam, że te sfery nie pasują do siebie. Sztuka rządzi się własnymi prawami, jest dyscypliną wolną, podczas gdy reklama jest obwarowana wieloma regulacjami i wymogami, które trzeba spełnić, aby coś na tym polu stworzyć.

Jak Pan, jako artysta, ocenia poziom kreacji we współczesnej reklamie?
Nie do końca wiem, jak odpowiedzieć na to pytanie. Mam problem z określeniem tego, czym jest poziom kreacji w reklamie. Czasami widuję dobre pomysły w reklamach, ale muszę przyznać, że zwykle wywodzą się one ze świata sztuki.

Dlaczego wciąż pojawia się tak wiele słabych lub po prostu złych kreacji reklamowych?
Przede wszystkim dlatego, że zbyt wielu ludzi zajmuje się dziś robieniem reklam. To nie jest dobre, gdy tłumowi wydaje się, że samodzielnie potrafi coś stworzyć, być kreatywnym. Tymczasem to bardzo trudny proces, którego efektem jest też wiele błędów i porażek. Nie wszyscy są tego świadomi.

Miał Pan okazję współpracować z marką odzieżową Palmer przy kampanii reklamowej, jednak zleceniodawca nie zaakceptował Pańskich prac, uznał je za zbyt kontrowersyjne. Jak Pan dziś ocenia tę sytuację?
Palmer słynął w latach 80. z wysokiej klasy reklam. Firma zapraszała najbardziej cenione modelki i fotografów mody do tworzenia specyficznych wizualnych realizacji dla marki. Byłem pierwszym artystą zaproszonym przez nich do współpracy. Bardzo mnie to ekscytowało, byłem zafascynowany samą koncepcją zrobienia reklamy. O ile wiem, w tamtych czasach żaden artysta tego nie próbował. W międzyczasie to się zmieniło i niektórzy zetknęli się z tą materią, zaczęli intensywnie pracować dla reklamy. Propozycja była interesująca, ponieważ byłem przekonany, że poza powszechnie znanymi miejscami, w których mogą zaistnieć różnego rodzaju działania artystyczne, np. w przestrzeni miasta, w mediach masowych, jak czasopisma, telewizja i internet, reklama staje się nową płaszczyzną, nowym nośnikiem dla sztuki w przestrzeni publicznej. Okazało się, że nie do końca byłem gotów na wielość restrykcji, z którymi trzeba się liczyć, robiąc reklamę. Chciałem stworzyć coś, co będzie odzwierciedleniem mojej wizji świata, a nie świata takiego, jakimi widział go Palmers, i to nie spotkało się z akceptacją marki.  Wtedy po raz pierwszy i ostatni podjąłem próbę współpracy z firmą reklamową.

Jaka powinna być według Pana reklama, aby zapadała w pamięć, przyciągała uwagę?
W każdym detalu powinna być absolutnie współczesna. Uważam, że reklama jest bardziej atrakcyjna, kiedy produkt nie jest w centrum jej uwagi.

::

     

1. Erwin Wurm, Palmers, 1997, druk cyfrowy, 94 × 74 cm, dzięki uprzejmości Xavier Hufkens Gallery, Bruksela, Belgia, fot. Studio Wurm

2. Erwin Wurm, Artysta, który połknął świat, 2006, technika mieszana, 190 × 140 × 140 cm, dzięki uprzejmości Galerie Thaddaeus Ropac, Salzburg, Paryż, fot. Colin Davison

::

Erwin Wurm to austriacki artysta, urodzony w 1954 roku w Bruck an der Mur w Austrii. Ukończył wiedeńską Akademię Sztuk Pięknych. Życie dzieli pomiędzy Wiedeń i Limberg. Jego prace były wystawiane w muzeach i centrach sztuki współczesnej w Europie i na świecie oraz znajdują się w kolekcjach MUMOK Vienna, Musee d’Art Contemporain de Lyon, Centre Pompidou, Berkley Art Museum w Kalifornii oraz The West Collection w Nowym Jorku. Twórczość austriackiego artysty jest przewrotna i pełna humoru.

Prace Erwina Wurma można zobaczyć w MOCAK Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie. Wystawa „Potrzeba wolności” będzie dostępna dla publiczności od 18 października br. do 26 stycznia 2014 roku. Będzie można zobaczyć rzeźby, fotografie, obiekty wielkoformatowe oraz wideo autorstwa Wurma. To pierwsza w Polsce tak obszerna prezentacja prac austriackiego artysty.

::

Cały wywiad można przeczytać w październikowym wydaniu magazynu „Brief”, nr 10(168)/2013.