Czy Polacy robią zakupy spożywcze przez Internet?

Aż 44% mieszkańców dużych ośrodków miejskich i co trzeci mieszkaniec mniejszych miast poświęca tygodniowo do dwóch godzin na większe zakupy spożywcze. Z badań przeprowadzonych przez serwis Frisco.pl wynika, że co trzeci konsument chciałby ograniczyć ten czas. Zakupy robione przez Internet mogłyby w tym pomóc. Czy jednak Polacy już się do nich przekonali?

Co kupujemy?

Najpopularniejszymi produktami nabywanymi w sieci są odzież, sprzęt RTV / AGD, książki, płyty, buty, sprzęt komputerowy oraz smartfony i tablety.  Zakupy przez Internet są wygodniejsze, dostępne całą dobę, dają możliwość porównania cen i często są po prostu tańsze. Prawie połowa Polaków kupuje w sieci. Dane te nie dotyczą jednak zakupów spożywczych. Cały czas e-commerce w FMCG to około 0,2% całości rynku. Dlaczego? – Zakupy spożywcze przez internet są jeszcze słabo popularne z kilku powodów. Przede wszystkim ograniczają się do dużych miast i największych sklepów. Lokalne sklepy internetowe często mają problemy np. ze stroną internetową, przez co część produktów jest niewidoczna lub niemożliwa do zamówienia. Czasem zakupy trzeba potwierdzać mailowo, żeby mieć pewność, że zostały one złożone. To dodatkowa trudność dla klienta. Mniejsze sklepy nie mają funduszy na rozbudowę swoich serwisów www. Duże z kolei nie ogłaszają się tak, jak powinny. Wielu ludzi nie wie nawet, że mogą zrobić zakupy przez Internet – ocenia Robert Matyszewski, wiceprezes firmy SoftwareHut. Dodatkowo dochodzą tutaj czynniki psychologiczne – kwestia ograniczonego zaufania do zakupów w sieci oraz przyzwyczajenie do marketów i chęć zobaczenia produktów przed zakupem.

 

To pomoże zaoszczędzić cenny czas

Zakupy spożywcze przez internet to przede wszystkim oszczędność czasu i pieniędzy. To pierwsze wydaje się oczywiste ze względu na brak ulicznych korków czy czekanie w kolejce do kasy. Dodatkowo, kupując w sieci, nie tracimy czasu na szukanie unikatowych produktów między półkami. Co więcej, niektóre markety udostępniają listy poprzednich zakupów. Dzięki temu można szybko dokonać wyboru produktów, które się często kupuje. Jeśli chodzi o oszczędność pieniędzy, to kupując w sieci jest mniejsze ryzyko złapania się na sztuczki marketingowców, którzy odpowiadają za odpowiednie ułożenie towarów na półkach, kuszące zapachy czy muzykę płynącą z głośników. Dokonując zakupów w domowym zaciszu mamy także możliwość sprawdzenia czy produkty, które zamierzamy kupić nie będą się dublować, bo np. w szafce mamy już dwa makarony. Kupując online wielkogabarytowe zapasy unikniemy także problemów z ciężkimi siatkami zakupów. Ceny produktów podanych na stronie internetowej są najczęściej takie same jak w markecie. A koszty dostawy podobne lub niższe od kosztów, które generują zakupy robione w tradycyjny sposób. Stanie w korkach i jazda do sklepu często bardziej nadwerężają domowy budżet niż dowóz zakupów przez pracownika sklepu.

 

Czy zakupy online mają jakieś wady?

Wady zakupów online oczywiście istnieją, jednak w porównaniu z zaletami zakupów spożywczych online wydają się niewielkie. Osoba, która przygotowuje nasze zakupy może się pomylić i otrzymamy nie ten towar, który kupiliśmy. Jeśli zamówiony przez nas towar jest niedostępny, możemy dostać zamiennik, który niekoniecznie będzie nam odpowiadał. Minusem może być też koszt dostawy. W niektórych sklepach wystarczy zrobić np. zakupy za 50 złotych, by mieć zagwarantowany dowóz za darmo, w innych trzeba wydać już 150 złotych. Są jednak dni darmowej dostawy, czy specjalne promocje na zakupy. Jeśli się tego pilnuje, rzeczywiście można nawet wyjść do przodu finansowo, a już na pewno zaoszczędzi się na czasie.

 

Aplikacje ułatwiające robienie zakupów online

Żeby jeszcze bardziej zachęcić klientów do korzystania ze sklepów internetowych powstały aplikacje ułatwiające robienie zakupów spożywczych w sieci. – Za ich pomocą można szybko tworzyć i zarządzać listami, udostępniać je znajomym, dodawać ceny i ilości do wpisanych produktów. Niektóre aplikacje oferują też możliwość przechowywania paragonów w pamięci telefonu / tabletu. Dodatkowo mogą zapamiętywać daty i miejsca robienia zakupów, a także dodawać informacje o gwarancji. Aplikacje są cały czas udoskonalane, tak aby jeszcze bardziej odpowiadać potrzebom klientów – podsumowuje Robert Matyszewski.

::

Fot. Pixabay

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Komunikacyjne preferencje Polaków. Czy nowe narzędzia zastąpiły tradycyjne? [RAPORT]

w 2017 roku minie dokładnie 25 lat od chwili wysłania pierwszej wiadomości tekstowej, znanej wszystkim jako SMS. W ciągu ostatniego ćwierćwiecza technologia niesamowicie się rozwinęła, a w naszym życiu na stałe zagościły media społecznościowe, za pośrednictwem których nie tylko budujemy społeczności, ale także komunikujemy się. Czy to oznacza, że nowe narzędzia zastąpiły te „tradycyjne”? Na te i inne pytania dotyczące aktualnych preferencji komunikacyjnych Polaków odpowiadamy w niniejszym opracowaniu.

Z przyjemnością oddajemy w Państwa ręce czwartą edycję raportu „Komunikacja SMS w Polsce”. Co roku analizujemy kompleksowo rynek komunikacji mobilnej oraz trendy związane z komunikowaniem się, ze szczególnym uwzględnieniem SMS-ów. Tegoroczna edycja raportu zawiera 5 podstawowych kategorii tematycznych, które uwzględniają różnorodne obszary wykorzystania SMS-ów w komunikacji konsumenckiej, jak i biznesowej.

W ramach naszego opracowania, będą Państwo mogli się zapoznać z ogólnymi danymi dotyczącymi korzystania z SMS-ów i MMS-ów na co dzień – zbadaliśmy nie tylko popularność tej formy kontaktu, ale także częstotliwość użytkowania, cele oraz alternatywne wobec bieżącej komunikacji z rodziną lub bliskimi zastosowania SMS-ów, którymi badani byliby zainteresowani. Kolejne rozdziały skupiają się natomiast na analizie poszczególnych obszarów komunikacji z wykorzystaniem SMS-ów: wiadomości Premium, komunikacji ze strony urzędów i instytucji publicznych, wykorzystaniu SMS-ów przez firmy – także lokalne – oraz sklepy internetowe. Istotny aspekt naszego raportu to również analiza trendów komunikacyjnych w kontekście rosnącej popularności smartfonów, których użytkownicy znajdują się coraz częściej w centrum zainteresowania managerów odpowiedzialnych za sprzedaż produktów i usług. Badanie „Komunikacja SMS w Polsce 2015” zostało przeprowadzone metodą CAWI, za pomocą ankiety internetowej zamieszczonej w dedykowanym serwisie internetowym. W badaniu wzięło udział 3948 respondentów.

 

 

Okiem ekspertów

– Rynek urządzeń mobilnych, w Polsce i na świecie, rośnie z roku na rok. Obecnie, według raportu Digital in 2016 (We Are Social), Polacy spędzają w sieci średnio 4,4 godziny dziennie, przeglądając zasoby internetowe na komputerze. Tymczasem udział tabletów i smartfonów w ruchu internetowym stale rośnie – za ich pośrednictwem odwiedzamy już 51% stron, będąc online średnio 1,3 godziny dziennie. Dynamiczny rozwój komunikacji mobilnej nie byłby oczywiście możliwy bez zamiany zwykłych telefonów komórkowych na smartfony, które w 2015 roku sprzedano w ilości 7,5 mln egzemplarzy (aż 73% wszystkich sprzedanych telefonów według IDC). Warto wspomnieć także o stałym spadku średnich cen smartfonów, gdzie urządzenia z systemem Android w I kwartale 2016 roku sprzedawano już o ok. 66 euro taniej niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Rozwój komunikacji mobilnej i związana z tym ekspansja mediów społecznościowych to z pewnością zauważalny trend, który będzie nadal ewoluował. Mimo to, poziom zainteresowania komunikacją za pośrednictwem „starych, dobrych” SMS-ów nie maleje, na co wskazywały zarówno nasze poprzednie badania, jak i badanie tegoroczne. Polacy nadal bardzo chętnie wysyłają i odbierają SMS-y, z których codziennie korzysta aktywnie od 73% (wysyłanie) do 80% (odbieranie) osób – komentuje Artur Sadowski, CEO SerwerSMS.pl.

– „Uwaga”. Oto prawdziwy święty Graal komunikacji. To właśnie ona stanowi kluczowy element umożliwiający prawdziwą łączność nadawcy komunikatu z jego odbiorcą, z tym, który ma szansę zrozumieć daną treść, a następnie podążyć za nią lub ją odrzucić. Jak ją zatem pozyskać? Sposób wydaje się prosty: trafiając z właściwym komunikatem do właściwej osoby we właściwym miejscu i czasie. To wnioski tyleż trywialne, ile nieprzekraczalne i niepodważalne i twórcy strategii komunikacyjnych doskonale zdają sobie z tego sprawę. Różnie zaś bywa z realizacją… Mając na uwadze fakt, że smartfony oraz tablety stanowią dziś przedmioty „pierwszej potrzeby” – a zaryzykuję stwierdzenie, że w przypadku wielu na równi ze szczoteczką do zębów czy posiłkiem – komunikacja z użyciem tychże narzędzi mobilnych stanowi jedną z najważniejszych dziś dróg pozyskiwania rzeczonej „uwagi”. I nie mówimy tu jedynie o komunikacji opartej na dostępie do internetu, ale również na tradycyjnych SMS-ach. Czy jest to jednak działanie właściwe dla każdego nadawcy i każdego komunikatu? Nie. Ponieważ jest to „teren” prywatny, strzeżony, wstęp mają tam tylko niektórzy – mówi Michał Wolski, zastępca redaktora naczelnego magazynu Business in Brief.

– Komunikacja SMS to przede wszystkim szybkość dotarcia, krótka i nieskomplikowana forma przekazu oraz prostota obsługi – wszak podstawową funkcją każdego telefonu, niezależnie od systemu operacyjnego czy dostępu do internetu, jest właśnie możliwość wysyłania i odbierania krótkich wiadomości tekstowych. SMS-y możemy wysyłać i otrzymywać gdziekolwiek jesteśmy, a sam komunikat od razu dociera bezpośrednio do odbiorcy. Niesłabnące zainteresowanie kontaktem z wykorzystaniem SMS-ów w Polsce, możliwość szybkiego i efektywnego dotarcia do potencjalnych klientów oraz coraz to nowsze zastosowania tej formy kontaktu (SMS-y alarmowe, wiadomości PUSH) pozwalają marketerom skutecznie komunikować się za ich pośrednictwem zarówno z potencjalnymi, jak i stałymi klientami. Co więcej, sami konsumenci także wyrażają zainteresowanie otrzymywaniem komunikatów o charakterze reklamowym czy promocyjnym, bezpośrednio na swój telefon – niemal 70% osób, które aktualnie odbierają tego typu wiadomości od firm z szeroko pojętej branży handlowo-usługowej, chce odbierać je nadal. Nadawcy SMS-ów muszą jednak pamiętać o tym, by treści kierowane do konsumentów były odpowiednio stargetowane i spersonalizowane, gdyż tylko wtedy obie strony będą mogły odnieść wymierne korzyści – twierdzi Daniel Zawiliński, CEO SerwerSMS.pl.

– Niemal ćwierć wieku minęło od momentu wysyłki pierwszego SMS-a. Od tamtej pory towarzyszył nam na telefonach komórkowych z czarno-białym i kolorowym wyświetlaczem, z klapką, z dotykowym ekranem i na smartfonach każdego dnia. Wydawać by się mogło, że zmiany na rynku telekomunikacyjnym, rozwój technologii, a także aplikacji mobilnych służących do wysyłania wiadomości sprawi, że SMS-y odejdą w niepamięć. Tymczasem raport „Komunikacja SMS w Polsce 2015” udowadnia, że wciąż chętnie sięgamy po ten sposób komunikacji, korzystając z niego zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym, w kontakcie z rodziną, przyjaciółmi, markami i instytucjami publicznymi. Zaledwie 2,8% respondentów przyznaje, że w ogóle nie korzysta z komunikacji via SMS, tym samym sprawiając, że ta forma jest wciąż najpopularniejszym sposobem komunikacji mobilnej w Polsce. Ten wynik jest jeszcze bardziej wymowny, gdy zestawi się go z informacją mówiącą o tym, że ponad 90% badanych posiada przynajmniej jedną aplikację do wysyłania wiadomości na swoim telefonie. A jednak to SMS-y są wciąż podstawowym sposobem na komunikację co drugiego Polaka. Doceniamy je za prostotę w korzystaniu, łatwy dostęp do usługi, szybkość i niezawodność w dostarczaniu wiadomości oraz uniwersalność tej metody komunikacji. Wszystkie te elementy sprawiają także, że po SMS-y coraz chętniej sięgają marki, a także instytucje publiczne, które zachęcają do zapoznania się z ofertą firmy, kuszą rabatami, przypominają o istotnych wydarzeniach, zaplanowanych wizytach czy statusie zamówień bądź spraw urzędowych. Ta powszechność i prostota nie oznacza jednak, że wystarczy wysłać określoną liczbę SMS-ów, aby osiągnąć zamierzony efekt biznesowy. Jak w każdych działaniach marketingowych tak i tu potrzebna jest odpowiednia strategia oraz świadomość oczekiwań klientów – dodaje Justyna Bakalarska, redaktor magazynu Marketer+.

 

 

Osoby używające SMS-ów zdecydowanie najczęściej korzystają z tej formy kontaktu codziennie. Każdego dnia SMS-y otrzymuje średnio aż 8 na 10 badanych, którzy równie często deklarują ich wysyłkę. Z MMS-ów, zarówno pod względem wysyłki, jak i odbioru, korzysta się rzadziej – respondenci sięgają po multimedialne wiadomości najczęściej kilka razy w miesiącu. Komunikacja SMS, w opinii badanych, jest najbardziej przydatna w sytuacjach, które wymagają szybkiego kontaktu, informacji zwrotnej lub potwierdzenia, np. przypomnienie o spotkaniu, ustalenie godziny, poinformowanie o spóźnieniu. Stosunkowo rzadziej z krótkich wiadomości tekstowych korzysta się, gdy w grę wchodzą ważne wydarzenia z życia, którymi badani chcą podzielić się z bliskimi, np. otrzymanie nowej pracy, awans, narodziny dziecka. Należy przypuszczać, że przy tego typu tematach, częściej wybierany jest kontakt „bezpośredni”, np. rozmowa telefoniczna. 

 Popularność SMS-ów, pomimo upływu lat i pojawiania się nowych narzędzi komunikacji, nie maleje. Z tej formy kontaktu nadal korzystają niemal wszyscy Polacy (zaledwie 2,8% w ogóle nie korzysta), dzięki czemu SMS-y to wciąż najpopularniejsza forma komunikacji mobilnej w Polsce. Z MMS-ów, czyli multimedialnych wiadomości zawierających grafikę, animację czy video, korzysta więcej niż 7 na 10 osób, co z pewnością jest związane z posiadaniem smartfonów (łącznie ich posiadanie deklaruje 87% badanych).

 

Korzystanie z usług SMS Premium

Na podstawie odpowiedzi badanych, profil przeciętnej osoby deklarującej korzystanie z SMS-ów Premium przedstawia się następująco: mężczyzna w wieku 25-34, mieszkaniec miasta średniej wielkości (do 200 tys. mieszkańców), z wykształceniem średnim o zarobkach netto nieprzekraczających 3000 zł. Badani deklarują korzystanie z usługi SMS Premium najczęściej kilka razu w roku – należy przypuszczać, że znaczna większość osób decyduje się skorzystać z wysyłki płatnego SMS-a przy skrupulatnie wybranych, konkretnych okazjach. 6,5% respondentów wskazuje jednak na bardzo częste wykorzystanie SMS-ów Premium – kilka razy w tygodniu lub nawet codziennie.

 

Wykorzystanie SMS-ów w działalności instytucji publicznych

Instytucje publiczne są coraz bardziej aktywne w kontakcie z obywatelami. Rośnie liczba urzędów, które za pośrednictwem SMS-a informują mieszkańców o istotnych dla nich statusach spraw, przypominają o odbiorze dokumentów. Aktualnie już co trzeci badany przyznaje, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy miał okazję otrzymać tego typu wiadomość od instytucji publicznej.

 

Wykorzystanie SMS-ów w marketingu produktów i usług

Jedna wiadomość o charakterze handlowym NA TYDZIEŃ to zdecydowanie najbardziej preferowana opcja w opinii badanych – taka częstotliwość otrzymywania interesujących ofert lub rabatów jest optymalna w ocenie więcej niż 4 na 10 konsumentów (42,1%). Co piąta osoba (19,7%) przyznaje jednak, że chętnie otrzymywałaby powiadomienia o wybranych promocjach firm lub sklepów nawet kilka razy w tygodniu. 2 na 3 badanych (65,7%) deklaruje otrzymywanie SMS-ów promocyjnych lub informacyjnych od firm i sklepów. Większość konsumentów (69,9%) chciałaby je otrzymywać nadal, ale z drugiej strony aż 30% wyraża niezadowolenie przyznając, że najchętniej wypisałoby się z listy odbiorców – być może to wina zbyt dużej częstotliwości otrzymywanych SMS-ów lub źle dopasowanej, a tym samym mało atrakcyjnej, oferty dla konkretnego klienta.

Zdecydowanie najbardziej atrakcyjną kategorią wiadomości dla konsumentów są informacje o promocjach lub rabat do sklepu, a dalej wiadomości dotyczące statusu realizacji zamówienia, które pozwalają klientowi spokojnie oczekiwać na przesyłkę lub podanie terminu odbioru w sklepie – tego typu informacje są szczególnie wskazane w przypadku zakupów internetowych. Klienci są najmniej zainteresowani wiadomościami SMS od ulubionych sklepów czy marek na temat godzin otwarcia czy ewentualnych przerw urlopowych.

 

 

 ::

Fot. Unsplash.com

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Wpływ ŚDM na promocję kraju — wypowiedzi ekspertów

Jak Światowe Dni Młodzieży wpłynęły na promocję Krakowa i Polski? Specjalnie dla czytelników Business in Brief odpowiedzi na to pytanie udzielili eksperci i organizatorzy wydarzenia.

Przemysław Walaszczyk, Wydział Promocji i Turystyki Urzędu Miasta Krakowa: Z przeprowadzonego przez nas monitoringu mediów krajowych w terminie od 25 do 31 lipca wynika, iż Kraków w kontekście wydarzeń Światowych Dni Młodzieży pojawił się w ponad 5,5 tys. materiałach prasowych. Przekłada się to na ekwiwalent reklamowy (AVE) w wysokości prawie 67 mln zł. Dominowały informacje w mediach elektronicznych oraz telewizji. Wstępna analiza mediów zagranicznych pokazuje, że informacje o Światowych Dniach Młodzieży i Krakowie ukazały się w kilkudziesięciu tytułach blisko 200 razy. Przeważały doniesienia i relacje z samej wizyty papieża Franciszka w Polsce, ale nie brakowało też materiałów opisujących nasze miasto. Jak nas widzą zagraniczne media: miasto gościnne, otwarte, kulturalna stolica Polski, czyste, z dobrą komunikacją, z zabytkami wartymi zobaczenia – takie określenia dominują w informacjach o naszym mieście. Bez wątpienia można więc stwierdzić, iż organizacja Światowych Dni Młodzieży bardzo pozytywnie przyczyniła się do promocji naszego miasta i umocniła markę Kraków w świadomości osób, który w tym czasie odwiedziły stolicę Małopolski.

Łukasz Goździor, dyrektor fundacji Marka dla Polski: Światowe Dni Młodzieży z pewnością były bardzo dobrą okazją do promocji Krakowa, ale także samej Polski. Kilkaset tysięcy osób, które przyjechały z całego świata to potencjalnie najlepsi ambasadorzy Polski, bo jak wielu z nich podkreślało, spotkali się w Polsce z gościnnością, przyjazną atmosferą, a samo wydarzenie będą długo pamiętali. Polska potrzebuje wydarzeń o randze europejskiej, światowej, bo najwięcej zyskujemy przy pierwszym spotkaniu. Osobiście, brakowało mi zintegrowanych działań komunikacyjnych, nie tylko w Polsce, lecz także za granicą, takich, które docierałyby poza krąg potencjalnych uczestników. Takie wydarzenia są kontekstami do komunikacji, które trzeba mocno i szeroko wykorzystywać. Logo i ulotka informacyjna nie wystarczą. Potrzebne było większe wsparcie władzy centralnej dla samorządu, na którego to barkach ta promocja przede wszystkim spoczywała. Była to również okazja do szerszej promocji Polski i jej potencjału turystycznego, kulturowego czy inwestycyjnego, która nie została wykorzystana na 100 proc. Niemniej gratulacje dla wszystkich organizatorów i osób, które przyczyniły się do sukcesu tego wydarzenia. Postrzeganie Polski z pewnością dzięki temu jest korzystniejsze. Na efekty będziemy musieli czekać kilka lat, ale one z pewnością będą.

Krzysztof Puternicki, jeden z producentów wydarzenia na błoniach: Na przełomie lipca i sierpnia br. Kraków stał się autentyczną stolicą młodzieży. Sam symbol krzyża ustąpił miejsca wielkiej miłości ludzi różnych wyznań, którzy celebrowali to bez przerwy od pierwszego do ostatniego dnia na ulicach. Poznałem w trakcie organizacji wiele osób, które pomimo innego wyznania bardzo aktywnie brały udział w wydarzeniu. Organizacja całego wydarzenia była wg mnie znakomita — rozmawiałem z ludźmi z innych krajów, między innymi z Australii, którzy byli pod niesamowitym wrażeniem miejsca, o którym tak mało słyszeli wcześniej. Rzadko mamy tak silne oręże w walce o prawdziwy wizerunek Polski.

Na temat kampanii wizerunkowej „Cradle of Genius” (ang. „Kolebka Geniuszu”), której celem jest ukazanie Krakowa jako miejsca, w którym od wieków żyją i tworzą wyjątkowe osobistości, stanowiące wzór i inspirację wypowiedział się Rafał Perłowski, dyrektor Wydziału Promocji i Turystyki Urzędu Miasta KrakowaKolebka to symbol początku. Zdecydowaliśmy się użyć tego określenia, ponieważ dobrze opisuje ono rolę, jaką Kraków pełnił od wieków na mapie Europy i świata. To miasto, z którym związani byli i są ludzie nietuzinkowi, nieprzeciętni i wybitnie uzdolnieni w swoich dziedzinach. Część z nich tu się urodziła, dla pozostałych zaś Kraków był miejscem, w którym decydowała się ich przyszłość.

::

Koncepcję kreatywną kampanii „Kraków. Cradle of Genius” przygotowała warszawska agencja Delikatesy&Frykasy. – Koncepcja opierała się na założeniu, że Kraków jest szczególnym miejscem przyciągającym wyjątkowych ludzi – z wyczuwalnym „genius loci”, który sprzyja ujawnianiu się i rozwijaniu talentów, gdzie można z sukcesem realizować swoje ambicje i plany życiowe – wyjaśnia Agnieszka Pacałowska, Client Service Director agencji Delikatesy&Frykasy.

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Spersonalizowana reklama mobilna – co naprawdę działa? (infografika)

Duże formaty i wiele produktów na jednym banerze – to działa najlepiej na potencjalnych klientów. Eksperci z RTB House sprawdzili, co wpływa na efektywność realizowanych w sieci działań. Dane dotyczące skuteczności reklam wyświetlanych na urządzeniach mobilnych zostały uzyskane na podstawie kampanii reklamowych opartych na zaawansowanych scenariuszach retargetingowych, prowadzonych przez firmę w niemal 40 krajach.

Potencjał dotarcia do klientów za pośrednictwem urządzeń mobilnych jest naprawdę duży – analizy pokazują, że średni CTR (relacja pomiędzy liczbą kliknięć i wyświetleń) reklam na urządzeniach mobilnych jest wyższy od tych na komputerach i oscyluje w granicach 0,84 proc. na smartfonach i 0,87 proc. na tabletach (vs. 0,73 proc. na komputerach). Sęk jednak w tym, że wykorzystanie potencjału tkwiącego w reklamie mobilnej, możliwe jest tylko dzięki efektywnym działaniom reklamowym.

– Ważne, by dotrzeć z ofertą do kluczowej z naszego punktu widzenia grupy użytkowników – czyli takich osób, które „tu i teraz” są zainteresowane zakupem, bez względu na to z jakiego urządzenia w tej chwili korzystają. Zintegrowana strategia obejmująca działania reklamowe zarówno w kanale mobilnym, jak i desktopowym, to nie tylko optymalizacja budżetu, ale również większa szansa na osiągnięcie pożądanych efektów. Tę zaletę dostrzega już niemal każdy marketer – podkreśla Łukasz Abgarowicz, business development director w RTB House.

 


 

::

Foto: Fotolia

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Polska spółka jedną z największych hurtowni Big Data na świecie

Warszawska spółka Cloud Technologies zakończyła prace rozwojowe nad nową generacją platformy zarządzania danymi (Data Management Platform), o nazwie OnAudience.com. Umożliwi ona między innymi znaczące zwiększenie ilości i rozdzielczości przetwarzanych danych: z aktualnego poziomu 100 mln profili użytkowników (cookies), do nawet ponad 3 mld profili do końca tego roku. Co ciekawe, warszawska firma stała się teraz największą hurtownią Big Data w Europie oraz awansowała do grona największych hurtowni danych na świecie.

Prace nad rozwojem platformy OnAudience.com trwały ponad rok i zostały oparte na doświadczeniach zebranych w ciągu 5 lat działalności Cloud Technologies S.A. Nowe rozwiązanie technologiczne z zakresu analityki Big Data pozwoli polskiej spółce na przetwarzanie nawet 100-krotnie większych zbiorów danych, przy jednoczesnym ograniczeniu kosztów. OnAudience.com ma przyczynić się do rozwoju biznesu w obszarze Big Data marketingu i uczenia maszynowego (machine learning) zarówno w Polsce, jak i za granicą.

– Zaprojektowana przez nas nowa generacja platformy do zbierania, przetwarzania i analizy danych, czyli OnAudience.com, potrafi uczyć się zachowań internautów. Do tej pory dziennie gromadziliśmy i przetwarzaliśmy około 5 terabajtów surowych danych, ale już teraz mamy do czynienia z wielokrotnie większymi liczbami. W efekcie będziemy w stanie dostarczać kontrahentom bardziej precyzyjnych informacji o internautach. Dotychczas w zasięgu naszych narzędzi znajdowało się ponad 100 mln urządzeń, blisko 20 mln realnych użytkowników oraz 500 tys. witryn internetowych. Jednak nasza nowa platforma DMP ma dużo większe możliwości – mówi Piotr Prajsnar, CEO Cloud Technologies. – OnAudience.com jest w stanie przetwarzać nawet stukrotnie większą liczbę danych. Szacujemy, że do końca tego roku przekroczymy poziom 3 mld cookies. Właściwie już teraz jesteśmy bliscy tej liczby. Dzięki nowej platformie DMP będziemy w stanie efektywniej monetyzować dane, nie tylko w reklamie internetowej. Liczymy na to, że OnAudience.com zyska uznanie na całym świecie – dodaje Piotr Prajsnar.

Duży wzrost ilość przetwarzanych danych jest poniekąd odpowiedzią spółki na skalę przyrostu Big Data w sieci. Już teraz, wedle szacunków firmy analitycznej Oracle, Internet powiększa się o ponad 40 proc. nowych danych w skali roku. Do końca tego roku globalna sieć po raz pierwszy w historii ma przekroczyć próg 10 Zettabajtów danych, ale już w 2020 roku Internet będzie liczył aż 45 Zettabajtów. Realnie jednak, według obliczeń IDC, firmy wykorzystują dziś raptem 15-20 proc. potencjału Big Data. Przeszkodą często są ograniczenia technologiczne.

– Dzięki OnAudience.com nasi kontrahenci zyskają dostęp do znacznie większej ilości danych, o niespotykanej dotychczas rozdzielczości. Poza reklamą internetową widzimy znaczny potencjał we wzbogacaniu (data enrichment) systemów CRM lub innych narzędzi typu Business Intelligence. Warto zauważyć, że sama monetyzacja danych nie należy do łatwych procesów. Kluczowa jest ocena przydatności danych ze źródeł, których do tej pory przedsiębiorstwa w ogóle nie brały pod uwagę. Ma z tym problem blisko 60 proc. przedsiębiorstw, przebadanych przez firmę doradczą KPMG. Jednocześnie blisko połowa respondentów zwróciła uwagę na problemy z dostępnością odpowiednich danych. Innymi słowy: firmom coraz trudniej jest odnaleźć się w cyfrowym potopie Big Data. Dzięki OnAudience.com właśnie ten problem udaje nam się rozwiązać – tłumaczy Piotr Prajsnar, CEO Cloud Technologies.

W kolejnych latach liczba danych w Internecie będzie dodatkowo narastać. IDC prognozuje, że do końca 2018 roku przepływ danych zewnętrznych w przedsiębiorstwach wzrośnie aż pięciokrotnie, zaś liderzy cyfrowej transformacji zwiększą ilość danych wychodzących co najmniej 500-krotnie. Jak twierdzi IDC, 70 proc. dużych firm wykorzystuje obecnie dane o użytkownikach, gromadzone i przetwarzane przez gromadzące je podmioty. Do końca 2019 roku tym tropem mają już pójść wszystkie duże organizacje. Z kolei według badań Gartnera do końca 2017 roku aż 30 proc. wszystkich danych, jakimi będą dysponowały przedsiębiorstwa na całym świecie, będzie pochodziło właśnie z zewnętrznych platform danych, takich jak polska OnAudience.com. Co więcej: Gartner przewiduje, że do 2020 roku ponad 80 proc. procesów biznesowych zostanie usprawnianych dzięki zastosowaniu danych.

W ankiecie „18th Global CEO Survey”, przeprowadzonej przez PwC, aż 80 proc. prezesów firm określiło analitykę i przetwarzanie danych jako istotne działania z punktu widzenia strategii przedsiębiorstwa. Dane są ważne również dla polskich przedsiębiorców: w badaniu InsightExpress aż 8 na 10 polskich menedżerów IT zadeklarowało, że to właśnie Big Data stanowiła będzie trzon strategii biznesowej ich przedsiębiorstw w ciągu najbliższych pięciu lat.

::

Fot. Materiały prasowe

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Wirtualna rzeczywistość tańsza i łatwiej dostępna dla marek

Wirtualna rzeczywistość zatacza w realnym świecie coraz szersze kręgi. Kolejne marki decydują się wykorzystać technologię VR przy promocji swoich produktów, a kampanie z jej obecnością przybierają coraz bardziej odważne formy. Konrad Ziaja, założyciel firmy CinematicVR, opracował technologię, która w najbliższym czasie może zmienić oblicze wirtualnej rzeczywistości. Czym różni się ona od dotychczas istniejących?

CinematicVR oferuje innowacyjną metodę digitalizacji obiektów oraz uniwersalną platformę, dzięki której możliwa jest prezentacja zdigitalizowanych tą metodą obiektów w środowisku wirtualnej rzeczywistości (VR) i rzeczywistości rozszerzonej (AR). Dzięki wdrożonym rozwiązaniom można zrobić to znacznie taniej i szybciej niż dotychczas, a stosunek jakości uzyskanych wirtualnych kopii do nakładu pracy jest znacznie korzystniejszy niż w przypadku metod tradycyjnych, jak np. fotogrametria. Takie rozwiązanie może okazać się szczególnie atrakcyjne dla branż, dla których kluczowy jest estetyczny, wizualny aspekt produktu, a digitalizacja tradycyjnymi metodami jest zbyt trudna lub nieopłacalna. 

– Dostępne metody digitalizacji obiektów są czasochłonne i kosztowne. Podjęliśmy więc działania R&D mające na celu zbadanie różnych metod digitalizacji oraz ich usprawnienia. W wyniku naszych eksperymentów opracowaliśmy własną metodę przenoszenia obiektów do środowiska VR. Jest znacznie szybsza niż stosowane do tej pory techniki, takie jak np. fotogrametria. Ponad to, w przeciwieństwie do tradycyjnych form digitalizacji, obarczonych zawsze pewną niedoskonałością w odwzorowaniu danego obiektu, oferuje fotorealizm w odwzorowaniu , nawet bardzo skomplikowanych obiektów. Dzięki temu, tworzenie katalogów produktów w VR staje się szybkie i opłacalne – tłumaczy Ziaja.

Jakie zastosowania nowo powstałej technologii dostrzega sam autor? – Wirtualna rzeczywistość sprawia, że zaciera się granica pomiędzy zakupami przez internet, a osobistą wizytą w sklepie. Możemy na przykład stworzyć interaktywny, wirtualny katalog produktów klienta, w którym w dowolnie wykreowanej przestrzeni, obcujemy z najbardziej realistycznym odwzorowaniem produktu, znajdującym się na wyciągnięcie ręki. Jesteśmy w stanie zrobić to sprawniej niż konkurencja, a także uzyskać znacznie lepsze efekty odwzorowania produktów – dodaje.
Twórca technologii pracuje obecnie nad aplikacją VR Lookbook, czyli platformą dla marek odzieżowych, gdzie ubrania dostępne będą w wirtualnej przymierzalni. Taki projekt wymaga jednak dopracowania jeszcze bardzo wielu szczegółów. – Staramy się maksymalnie ułatwić użytkownikowi życie. Dzięki technologii wirtualnej rzeczywistości, mały ekran zwykłego smartfona, włożony w nawet najprostsze gogle VR, zmienia się w całą przestrzeń dookoła nas, wypełnioną treściami związanymi z produktami, a kontekstowe, interaktywne menu, umieszczone w przestrzeni 3D, umożliwia prostą i intuicyjną nawigację. Docelowo chcemy, by platforma była jak najprostsza w obsłudze – twierdzi Ziaja. Ostateczny efekt jego prac poznamy jednak za kilka miesięcy…
::
Fot. Materiały prasowe


Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

4 kroki do lepszych treści content marketingowych w B2B

Firmy walczą o klienta nie tylko produktami i usługami, ale też treściami, od których w dużej mierze zależy ich wizerunek. W działania content marketingowe inwestuje dziś niemal każdy, więc jak sprawić, żeby akurat nasze treści wybiły się na tle konkurencji? Do tego konieczne jest przede wszystkim nieszablonowe myślenie.

Agencja content marketingu jest pośrednikiem między firmą a ostatecznym odbiorcą treści. Know how agencji ma pomóc w stworzeniu contentu, który w atrakcyjny sposób zaprezentuje firmę, potwierdzi jej kompetencje i zachęci do skorzystania z jej usług, ale bez wykorzystywania nachalnych środków reklamowych. W tym sensie copywriter ma trudne zadanie, ponieważ musi stworzyć treść satysfakcjonującą obie strony: klienta i odbiorców jego produktu. W oparciu o to agencja In Hot Water Company wypracowała zasady tworzenia dobrego contentu dla klientów B2B.

 

1. Pozbądź się schematów

Agencje miewają specjalizacje, ale z założenia powinny być gotowe na pracę z każdym typem klienta, od lifestyle’owego po związanego z przemysłem. To wymaga wszechstronności, nie tylko pod względem wiedzy, ale też spojrzenia na zagadnienie z różnych perspektyw. Każdy z nas ma swoje schematy myślenia, które jednak nie sprawdzają się w każdym wypadku – warto je rozbić dopuszczając do dyskusji osoby z zewnątrz.
Obiektywny feedback jest ważny na etapie planowania strategii, ponieważ umożliwia sprofilowanie treści. Jeśli mamy do czynienia z ofertą B2B, dobrze jest zasięgnąć języka u przedsiębiorców, do których usługa jest skierowana. Zewnętrzny punkt widzenia stanowi świetne uzupełnienie researchu i może dostarczyć cennych informacji i pomysłów, które nie mogłyby powstać w czasie burzy mózgów w agencji.

 

2. Omijaj dział marketingu Twojego klienta 

Choć to z jego przedstawicielami agencja kontaktuje się w sprawie współpracy, lepiej ograniczyć ich udział w tworzeniu treści. Dział marketingu jest nastawiony na promocję i sprzedaż, a content marketing nie jest działaniem typowo sprzedażowym, ale w dużej mierze wizerunkowym – to dobra i ciekawa treść ma sprawić, że klient zainteresuje się ofertą. O szczegółach produktu warto porozmawiać z osobami, które decydują o ich kształcie: konstruktorami, projektantami, ale także pracownikami obsługi klienta i sprzedawcami mającymi bezpośredni kontakt z odbiorcą. To pozwoli poznać najważniejsze cechy produktu, jego mocne i słabe strony, a także to, w jaki sposób postrzegają go inni.

W rozmowie nie można bać się zadawania pozornie głupich pytań – często to, co dla rozmówcy jest oczywiste, będzie odkryciem dla nas i potencjalnych odbiorców. Dobry content dostarcza informacji i intryguje, dlatego warto wyciągać ciekawostki, pytać o nietypowe sytuacje i przypadki oraz zachęcać do podawania przykładów. Nawet zwykłe informacje statystyczne mogą być bardzo ciekawe dla osób z zewnątrz. Takie „smaczki” pozwalają pokazać firmę w sposób bliższy odbiorcy, zdjąć ją z piedestału i nawiązać nić sympatii, która pozwoli usunąć w cień twarde, ekonomiczne kalkulacje. Oferta nie musi być najkorzystniejsza cenowo, a produkt najlepszy w swoim segmencie, ale ukazanie go we właściwym świetle może zadecydować o jego przewadze nad konkurencją.

3. Zasięgnij języka u partnera firmy

Jeżeli firma ma podwykonawców lub partnerów, przed stworzeniem materiału skontaktuj się również nimi. Zdziwisz się, jak wartościowych informacji mogą dostarczyć. Partner, z jednej strony potrafi spojrzeć na firmę z zewnątrz, a z drugiej skonfrontować jej działalność z innymi podmiotami, z którymi współpracuje. Dzięki temu możesz zyskać szersze spojrzenie, wgląd w poczynania konkurencji, a także dane o samym produkcie, których nie zawsze dostarczy Twój klient. 

4. Poszukaj ciekawych danych i zaprezentuj je

Statystyki i liczby znacznie lepiej prezentują się w formie graficznej niż tekstowej. Tworząc content firmowy pamiętaj o wykorzystaniu zróżnicowanych środków wyrazu, żeby dodać atrakcyjności danym, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się nieciekawe. Grafika czy wykres jest znacznie łatwiejsza w odbiorze, pozwala pokazać niewidoczne zależności i przedstawia informacje dodatkowe, niekoniecznie związane bezpośrednio z firmą.  Im lepiej copywriter pozna produkt, który promuje, tym ciekawsze będą treści, które stworzy na jej temat. 
::

Fot. Fotolia

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Dzieci w mobilnym świecie (raport)

Digital Virgo i Comecode, we współpracy z Mobile Institute przeprowadzili pierwsze w Polsce badanie poświęcone dzieciom w mobilnym świecie, czego owocem jest raport „SmartKids”. Wyniki badania pokazują jakimi użytkownikowi są najmłodsi, którzy do tej pory byli pomijani w wielu zestawieniach.

Pokolenie heavy userów

 

Mimo że dane dotyczące smartfonizacji Polaków są powszechnie znane, to statystyki ukazujące dane o najmłodszych użytkownikach mogą nas zaskoczyć.

– Wśród przebadanych 714 rodziców, 82 proc. potwierdziło, że ich dzieci korzystają z urządzeń mobilnych, a dla dzieci poniżej 2 roku życia ten wskaźnik wyniósł 38 proc.Badania pokazały, że 100 proc. dzieci powyżej 8 roku życia jest użytkownikami mobile. W ramach raportów przedstawiających zachowania dorosłych użytkowników, uwzględniono wszystkie osoby od 15 roku życia, w związku z czym również seniorów, którzy korzystają z nowych technologii rzadziej, niż nasze pociechy – komentuje badanie Kasia Czuchaj z Mobile Institute. Badania pokazały, że 100 proc. dzieci powyżej 8 roku życia jest użytkownikami mobile.

Na smartfonizację dzieci duży wpływ mają rodzice. Zauważono korelację pokazującą, że im bardziej aktywnym utkownikiem jest rodzic, tym większe prawdopodobieństwo, że jego dziecko także korzysta z urządzeń mobilnych. 80 proc. dzieci mobilnych rodziców również używa m-urządzeń, tymczasem w rodzinach, gdzie opiekunowie nie używają smartfonów/tabletów („raczej nie korzystam” oraz „nie korzystam”), jest to 45 proc. i 22 proc. Mobilni rodzice są grupą, dla której urządzenia mobilne są urządzeniami codziennego użytku. Najczęściej podkreslają  jak wielkim ułatwieniem dla nich jest użytkowanie smartfonów albo tabletów. Należy pamiętać, że dzieci obserwując rodziców wpatrzonych w ekran uczą się pewnych wzorców, podpatrują pewne zachowania dorosłych i chętnie je powielają. Jeżeli rodzic naprawdę często korzysta np. ze swojego smartfona, to dziecko tym chętniej będzie prosić o telefon. Dotyczy to przede wszystkim najmłodszych, którzy biorą przykład z najbliższego otoczenia, jakim jest rodzina. Sytuacja wygląda nieco inaczej w przypadku uczniów szkoły podstawowej, ponieważ w tym środowisku coraz większe znaczenia odgrywają rówieśnicy.

 

Badanie pokazało, że ze swoich własnych urządzeń korzysta 1/4 dzieci. 52 proc. korzysta ze smartfonów lub tabletów rodziców, a 48 proc. z własnych lub własnych i współdzielonych z rodzicami. 24 proc. dzieci ma swoje urządzenia, do których rodzice „nie mają wstępu” lub dostęp ten jest bardziej ograniczony. Dzieci stają się właścicielami telefonów i tabletów w wieku 2-3 lat, a od 15 roku życia korzystają praktycznie tylko z własnych urządzeń.

Internet najciekawszym źródłem rozrywki

 

Częstotliwość użytkowania urządzeń mobilnych nierozerwalnie wiąże się z posiadaniem smartfona albo tabletu na wyłączność. Nie zawsze jest to inicjatywa dziecka, które prosi o swoje własne urządzenie, ale także rodziców, którzy np. z obawy o utratę ważnych danych albo z powodu potrzeby częstego użytkowania swojego sprzętu, decydują się na zakup urządzenia dziecku.

Wiele zależy od rodziców i od tego, jakie mają podejście do urządzeń przenośnych. Jeżeli tablet służy głównie do oglądania bajek podczas podróży, może być użyczony przez rodzica na parę godzin. Sytuacja wygląda zupełnie inaczej w momencie, gdy użytkownikiem jest dziecko szkolne, które korzysta z tabletu jako z narzędzia edukacyjnego, albo korzysta ze smartfona, ponieważ ten pozwala rodzicowi na kontrolę dziecka. Kiedy opiekun nie ma odpowiednio dużo czasu dla swojej pociechy, urządzenie mobilne zastępuje rodzicielską atencję.

 

Prawie wszystkie urządzenia mobilne, z których korzystają dzieci, mają dostęp do internetu. Co prawda większość rodziców twierdzi, że kontroluje aktywności dzieci w sieci, to mimo wszystko wśród wymienianych obaw związanych z bezpieczeństwem dzieci, wysoko pojawiają się: narażenie na kontakt z nieodpowiednimi treściami, zainteresowanie nieodpowiednich osobami dzieckiem albo samodzielne zakupy w aplikacjach. Wszystkie wspomniane zagrożenia wiążą się z dostępem do sieci.


– Cały projekt badawczy Smart Kids od początku był dla mnie bardzo interesującym przedsięwzięciem. Z innych naszych badań wiedzieliśmy jak wygląda penetracja urządzeń mobilnych wśród nastolatków i osób dorosłych oraz zwyczaje związane z korzystaniem ze smartfonów i tabletów, ale wciąż nie dotykaliśmy tego ważnego, jeśli nie najważniejszego strategicznie obszaru, którym jest korzystanie z urządzeń mobilnych przez dzieci, a więc właściwie wzrastanie społeczeństwa w otoczeniu mobilnym – stwierdza Kasia Czuchaj z Mobile Institute.

– Do tej pory pojawiło się wiele danych dotyczących obecności mobile’a i new tech w naszym życiu. Cieszę się, że w końcu został stworzony raport mówiący o dzieciach, czyli o grupie regularnie pomijanej w badaniach. Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że technologia jest nieodłącznym elementem naszego życia, jednak rzadko uświadamiamy sobie, że dotyczy onatakże naszych pociech.Zgodnie z raportem „SmartKids” 100% dzieci powyżej 8 roku życia korzysta z urządzeń przenośnych. Moi synowie sprawnie się posługują smartfonem i tabletem, a mają 2 i 5 lat. Momentami mam wrażenie, że już teraz możemy mówić o pokoleniu heavy userów, mimo że grupa reprezentatywna to często kilkulatki. Nie wykluczymy wpływu technologii na nasze życie, dlatego tak ważna jest świadomość tego, o jak dużym zjawisku technologizacji możemy mówić. Wyniki badań pozwolą nam lepiej chronić dzieci, ale równocześnie wskażą odpowiednio wcześnie, w jakim kierunku zmierza rynek mobile. Jest to bardzo cenna wiedza dla nas wszystkich – zauważa Katarzyna Dworzyńska, blogerka mobilowa.

Cały raport znajdziecie tu.

::

Foto: Fotolia

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Sztuczna inteligencja przyszłością email marketingu

Jak na otrzymane emaile zareagują poszczególni odbiorcy? Jak efektywnie unikać folderu Spam? Jaki powinien być kolejny, najbardziej optymalny krok, który powinniśmy podjąć? Sztuczna inteligencja niesie ze sobą ogromny potencjał, który odpowiednio wykorzystany przez email marketerów, może przyczynić się do znacznego wzrostu zwrotu z inwestycji.

Nigdy wcześniej nie mieliśmy dostępu do tak dużej ilości danych, tak wielu narzędzi do ich analizy i tak dużych mocy obliczeniowych, co dziś. Sztuczna inteligencja nie jest już traktowana jak science-fiction. Jej początki sięgają XIX wieku, kiedy to Carl Friedrich Gauss opracował metodę najmniejszych kwadratów, którą wykorzystujemy do dziś. Koncepcja sieci neuronowych również jest nam znana od ponad 50 lat. Od jakiegoś już czasu programy filtrujące, takie jak SpamAssassin, używają tych metod, by segregować wiadomości w naszych skrzynkach na te pożądane i niepożądane (SPAM). Podczas gdy email marketing funkcjonuje w oparciu o pewne podstawowe reguły, sztuczna inteligencja pozwala pójść o krok dalej i przewidywać, jakie treści serwować subskrybentom w oparciu o zaawansowane, wcześniej zdefiniowane algorytmy i dostępne dane.

Analiza języka ludzkiego

 

Stworzony przez Google program pocztowy Gmail jest świetnym przykładem inteligentnego systemu. Funkcjonalność „Priority Inbox” klasyfikuje wszystkie przychodzące wiadomości na te ważne i mniej ważne. Użytkownicy uczą system i personalizują algorytm poprzez indywidualne wskazanie, które emaile są dla nich interesujące. Niedawno Gmail wprowadził nową funkcjonalność o nazwie „Smart reply”, która rozpoznaje i interpretuje nasz język. System rozpoznaje treść i intencje nadawcy, a następnie sugeruje odbiorcy właściwą odpowiedź. Pozwala to użytkownikom na stosowanie automatycznie generowanych odpowiedzi. Przykładowo, na pytanie o możliwość spotkania, system podpowie odbiorcy różne warianty wiadomości zwrotnej, takie jak: „Tak, potwierdzam spotkanie” lub „Nie, nie mogę uczestniczyć w spotkaniu”, które ten będzie mógł odesłać za pomocą jednego kliknięcia.

Automatyczna optymalizacja tematów i treści

 

Prawdopodobieństwo, że odbiorca otworzy wiadomość jest wypadkową kilku czynników, m.in. właściwego czasu wysyłki, tego, kto jest nadawcą emaila oraz czy jego tytuł przyciaga uwagę. Sztuczna inteligencja już teraz pomaga w zidentyfikowaniu najbardziej trafnych modułów tekstowych i słów kluczowych. Dzięki temu marketerzy mogą automatycznie określić, na który tytuł wiadomości zareagują jego dobiorcy: „15% zniżki na jeansy”, „[imię], cena jeansów jest teraz niższa o 15%” czy „Mamy dla Ciebie jeansową niespodziankę…”. Algorytm decyduje, która z opcji jest najlepsza dla konkretnych grup odbiorców. Specjaliści od tytułów wiadomości, tacy jak Phrase, Touchstone czy Persado, idą nawet o krok dalej, niż klasyczne testy. Ostatnia wspomniana platforma specjalizuje się w automatycznej analizie wiadomości emailowych, postów w social mediach itp., a wyniki tych analiz możemy używać do stworzenia efektywnych, emocjonalnych komunikatów, zwracając się do konkretnego odbiorcy.

Optymalizacja czasu wysyłki

 

Poza tytułem wiadomości i jej treścią, można precyzyjnie personalizować również czas wysyłki. Warto wziąć to pod uwagę, ponieważ wskaźnik otwarć (OR) i kliknięć (CTR) może znacząco różnić się w zależności od pory dnia czy dnia tygodnia. Niektórzy sprawdzają emaile od razu po przebudzeniu, inni wolą odbierać wiadomości w porze lunchu lub wieczorem, przed snem. Sztuczna inteligencja pozwala na automatyczną optymalizację czasu wysyłki. Indywidualny czas wysłania wiadomości oparty jest na analizie historii otwarć i kliknięć konkretnego subskrybenta. Dzięki temu subskrybenci otrzymywać będą wiadomości w idealnym dla siebie czasie – nawet w przypadku bardzo dużych list odbiorców. W takiej sytuacji prawdopodobieństwo, że email zostanie otwarty, a linki kliknięte, znacznie wzrasta.

Inteligentne oznaczanie kliknięć

 

Kombinacja centrum preferencji i segmentowania bazy na podstawie zachowań odbiorców jest niezwykle ważna przy personalizacji treści. Marketerzy powinni upewnić się, że przy każdej możliwej okazji będą zbierać dane demograficzne oraz te dotyczące indywidualnych upodobań subskrybentów. W tym samym czasie, wartościową wiedzę o odbiorcy można uzyskać dzięki analizom kliknięć i zachowania użytkownika. Budowanie profili kliknięć, np. „zainteresowani rodzinnymi wakacjami w rejonie Morza Bałtyckiego”, umożliwia dokładne targetowanie dalszej komunikacji z subskrybentami. Elastyczne szablony i zaawansowane systemy rekomendacji pozwalają na podjęcie kolejnego kroku ku jeszcze większej personalizacji pod katem konkretnego odbiorcy. Inteligentne  algorytmy „uczą się” korzystając z bieżących i wcześniejszych zachowań użytkownika po to, by automatycznie kierować do odbiorcy wysoce zindywidualizowane oferty. Dzięki elastycznym szablonom można je jeszcze bardziej personalizować, aż do momentu otwarcia wiadomości przez odbiorcę. Taka funkcjonalność jest dostępna u dużych, wyspecjalizowanych dostawców narzędzi do email marketingu.

Przewidywanie zainteresowania

 

Duży potencjał niosą też tzw. „najlepsze następne kroki”. Powstają one w oparciu o dostępne dane na temat responsywności danego odbiorcy w połączeniu z informacjami o jego poprzednich preferencjach i zachowaniach. Powiązując profil klienta z historią kontaktu, można przewidzieć kolejne działania, które powinniśmy w stosunku do niego podjąć i prawdopodobieństwo reakcji na nie ze strony subskrybenta. Dzięki temu możemy zarekomendować subskrybentowi podjęcie kolejnych kroków w jego cyklu zakupowym. W pewnym sensie zakładamy, co w przyszłości zrobi nasz odbiorca i jak się zachowa. Zawartość wiadomości oparta jest więc na przewidywaniu, co zachęci go do pożądanego przez nas działania i która ścieżka będzie dla niego najbardziej atrakcyjna. Ogólnie dostępne dane, takie jak np. warunki pogodowe czy trendy w wyszukiwaniu konkretnych informacji czy produktów, również mogą pomóc w skonstruowaniu najbardziej optymalnej ścieżki kontaktu z klientem.

Sztuczna inteligencja już teraz ma wpływ na zawartość naszej skrzynki emailowej. Jednak wiele z przydatnych i dostępnych aplikacji nie zostało wciąż zaadaptowanych na masową skalę. Osobiście nie wykluczam, że – w dłuższej perspektywie– nastąpią fundamentalne zmiany w sposobie komunikacji z klientem: od tej bazującej na regułach do w pełni zautomatyzowanego przekazu informacji.

– Sztuczna inteligencja to zupełnie nowy temat w branży e-mail marketingowej. Wiadomo, że firmy o najlepszej renomie, coraz częściej korzystają z nowych technologii, które automatyzują proces wysyłki, a także zbierają informacje o zachowaniu użytkowników w sieci. Co więcej, dogłębna analiza danych dokonana przez systemy oparte na sztucznej inteligencji, pozwala wyciągnąć wnioski, które mogą udoskonalić kolejne interakcje z klientami. Technologie takie jak predictive marketing poczyniły znaczne postępy w ostatnich latach i organizacje koncentrujące się wokół działań B2B dopiero teraz zaczynają rozumieć, jak cenne mogą być tego rodzaju narzędzia – zarówno dla zespołów sprzedaży, jak i marketingu. Co ciekawe, z roku na rok wydatki na e-mail marketing są coraz niższe, przy czym wciąż przynoszą satysfakcjonujące wyniki. Rynek usług e-mail marketingowych w 2016 roku można oszacować na około 110 mln PLN. Kwota ta nie oznacza jednak, że znaczenie tego kanału komunikacji spada. Wręcz przeciwnie – malejąca wartość rynku podyktowana jest przede wszystkim faktem, że firmy wysyłają coraz mniej wiadomości. Są one za to w pełni zautomatyzowane i spersonalizowane, a także dopasowane do oczekiwań i zachowań odbiorcy. Dodatkowo, rosnące znaczenie kanału mobile w handlu internetowym w ostatnich latach sprawiło, że coraz więcej wiadomości jest czytanych na urządzeniach mobilnych. To z kolei wpływa na wzrost zamówień dokonywanych przez ten kanał, a w tym samym czasie generuje większe wydatki na przykład na predictive marketing – podsumowuje Marek Włodarczyk, country manager Poland Optivo GmbH. 

::

Foto: Fotolia/alphaspirit

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Domena – być albo nie być Twojego biznesu na zagranicznym rynku

Domeny internetowe to temat, któremu przedsiębiorcy często nie poświęcają wystarczająco dużo uwagi w procesie tworzenia nowego lub rozwoju istniejącego już biznesu. Tymczasem odpowiednio dobrana domena może zadecydować o być albo nie być Twojego biznesu - zarówno na rodzimym, jak i zagranicznym rynku.

Wielu przedsiębiorców zapomina o tym, że często pierwszym punktem kontaktu klienta z marką jest adres WWW znaleziony w wynikach wyszukiwania Google. Musi on zatem wzbudzać zaufanie, aby potencjalny klient zechciał w niego kliknąć i przejść na stronę.

Jedna domena, 28 rynków

 

Zacznij zatem od dobrze dobranej domeny. Wybór domeny będzie zależał od rynku docelowego. Jeśli interesuje Cię konkretne państwo, zarejestruj nazwę domeny w języku danego kraju oraz odpowiadające mu narodowe rozszerzenie domeny. Jeśli chcesz prowadzić równoległe działania na wielu rynkach europejskich, lepiej zdecyduj się na nazwę domeny w języku angielskim, która będzie zrozumiała dla wszystkich. Rejestracja narodowej końcówki dla każdego kraju osobno może się jednak okazać zbyt kosztowna, szczególnie w początkowej fazie ekspansji. Świetną alternatywą, która pozwoli Ci zaoszczędzić i jednocześnie promować Twój biznes w całej Europie, jest domena .eu.

 

Uwiarygodnij swój biznes

 

Domenę .eu może zarejestrować wyłącznie mieszkaniec Unii Europejskiej (oraz Islandii, Norwegii i Liechtensteinu) albo firma mającą siedzibę na tym terenie. Końcówka .eu uwiarygadnia zatem Twoją działalność – jest to znak, że firmę obowiązuje prawo UE, a zatem jest ona godna zaufania. Polska znajduje się aktualnie na czwartym miejscu wśród krajów rejestrujących najwięcej domen z końcówką .eu. Obok .pl i .com, domena europejska jest jedną z najchętniej zamawianych w Polsce końcówek. Polscy przedsiębiorcy uważają bowiem, że ułatwia im prowadzenie biznesu międzynarodowego oraz poprawia wizerunek firmy w oczach zagranicznych kontrahentów.

 

Zdobądź .EUropę z domeną .EU


Jeśli Ty też chcesz zaistnieć na europejskich rynkach dzięki domenie .eu, zapraszamy do wzięcia udziału w zorganizowanym przez Domeny.tv konkursie z nagrodami. W ramach konkursu zarejestrujesz domenę .EU za jedyne 7,90 zł netto (9,72 zł brutto z VAT) za pierwszy rok i otrzymasz atrakcyjne nagrody za zdobycie rynków europejskich. Jak te rynki zdobyć? Wystarczy zarejestrować co najmniej jedną domenę .eu w Domeny.tv do 15 sierpnia 2016 roku oraz rozwiązać krótki, 2-minutowy quiz o Europie.

Na zwycięzców czekają atrakcyjne nagrody, m.in. torby bawełniane, kubki, notesy magnetyczne, długopisy, 3-miesięczne darmowe konto premium na Responer.com oraz książki, które będą nieocenionym źródłem wiedzy i pomogą w procesie ekspansji Twojej firmy, m.in. “Go global!” Krzysztofa Rybińskiego czy “Biznes Ci ucieka” Marcina Osmana.

Szczegóły konkursu znajdziesz tu.

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF