...

BRIEF dociera do polskich firm i ich pracowników – do wszystkich tych, którzy poszukują inspiracji w biznesie i oczekują informacji o ludziach, trendach i ideach.

Skontaktuj się z nami

5 powodów, dla których e-sprzedawcy powinni postawić na transparentne i stabilne ceny

Podczas prowadzenia sprzedaży internetowej czy stacjonarnej w czasach łatwo porównywalnych cen w Internecie oraz królujących obniżek do 70% polityka cenowa ma szczególne znaczenie. Z jednej strony mamy klientów szukających znacznych obniżek, z drugiej zmieniające się ceny mogą być frustrujące dla stałych klientów kupujących w sklepie w regularnych cenach. Nie dziwi to w sytuacji, gdy przykładowo konsument zapłaci za spodnie 200 zł, a po kilku dniach okaże się, że ich cena spadła do 80 zł. Internetowi sprzedawcy mogą więcej zyskać, stawiając na transparentne strategie cenowe. Trusted Shops, firma oferująca gwarancję zwrotu pieniędzy klientom sklepów internetowych, tłumaczy, jakie mogą być konsekwencje strategii zmiennych cen dla sprzedawców online.

Zrozumiałe jest, że sklepy chcą maksymalizować sprzedaż, czego elementem są promocje. Jednak nieprzewidywalne zmiany mogą mieć negatywny skutek, jeżeli konsumenci poczują się oszukani i stracą zaufanie do sklepu. A o to nie trudno – jak podaje PwC w najnowszym raporcie „Polacy na zakupach”, co trzeci klient na świecie zraża się do ulubionej marki już po jednym negatywnym doświadczeniu z nią związanym. Polscy konsumenci są wciąż wrażliwi na cenę, więc ten aspekt może mieć szczególne znaczenie. U naszych sąsiadów kwestia dynamicznie zmieniających się cen została już zbadana. Jak podaje w swoim badaniu Verbraucherzentrale Brandenburg, konsumenci z rynku niemieckiego narzekają na popularną już praktykę stosowania dynamicznych cen. Różnice w cenach mogą wynosić nawet do 105%. Przy zakupie spodni na popularnym portalu mogło to przykładowo oznaczać oszczędność w wysokości 120 euro, a innym razem brak jakiejkolwiek oszczędności. Wszystko zależało od dnia zakupu. W krótkim okresie czasu dynamiczne zmiany cen mogą pomóc w zwiększeniu sprzedaży. Trzeba mieć jednak na uwadze, że działania te w dłuższej perspektywie mogą mieć odwrotny skutek, ze względu na coraz większą świadomość konsumencką. Należy pamiętać, że wśród osób kupujących online więcej osób deklaruje porównywanie cen w Internecie niż korzystanie z Facebooka. Według raportu Gemius    „E-commerce w Polsce w 2018”, 86% badanych deklaruje porównywanie ofert, a 74% korzystanie z Facebooka. Kolejnym ważnym elementem w strategii cenowej podczas sprzedaży międzynarodowej jest nowo pojawiający się aspekt geolokalizacji.

  1. Konsumenci są mniej skłonni do zakupów: aby uniknąć fluktuacji cen coraz więcej osób nie dokonuje zakupów od razu, tylko monitoruje ceny w czasie. Oznacza to, że mogą znaleźć produkt gdzie indziej w bardziej korzystnej ofercie lub całkowicie zmienić planowany zakup.
  2. Porównywarki cenowe ważnym źródłem ruchu: 86% kupujących w Internecie deklaruje używanie porównywarek cen. Kupujący nie muszą ręcznie monitorować i sprawdzać cen w poszczególnych sklepach – od razu widzą najkorzystniejsze oferty. Jednocześnie oznacza to, że premiowane są najtańsze opcje, co przekłada się na mniejsze marże i większą presję cenową. 
  3. Niska lojalność klientów: sprzedawcy, którzy są nastawieni na łowców okazji i okazjonalnych kupujących, dzięki dynamicznym cenom mogą odnieść sukces. Natomiast przyciągnięcie powracających klientów wymaga od nich przejrzystości, niezawodności i profesjonalnej obsługi sprzedażowej. 
  4. Więcej zwrotów: klienci, którzy odkryją, że zakupiony przez nich towar zmienił cenę na niższą mogą również skorzystać z prawa do odstąpienia od umowy. Zwracają wtedy taki towar i kupują go ponownie po niższej cenie. Naturalnie, taka praktyka tworzy dodatkowe koszty dla sprzedawcy. 
  5. Utrata zaufania: Kolejnym problemem związanym ze strategią dynamicznych cen jest utrata zaufania klientów. Jeśli zauważą oni, że sklep systematycznie korzysta z algorytmów zmieniających ceny, ich lojalność może spaść. Warto o tym pamiętać także przy sprzedaży międzynarodowej i oferowaniu różnych cen w zależności od kraju konsumenta. Od 3 grudnia 2018 r. zaczną obowiązywać przepisy rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2018/302 zakazujące blokowania geograficznego przez sklepy internetowe. Oznacza to, że każdy klient będzie miał prawo do wejścia na naszą zagraniczną ofertę i zweryfikowania jej.

Wraz z rozwojem technologii zestaw narzędzi dostępnych dla e-sprzedawców stale się powiększa. Ceny dynamiczne, indywidualne czy sztuczny niedobór – działania te mogą szybko przyciągnąć wielu kupujących, ale nie przełożą się na wzrost zaufania do e-zakupów w dłuższej perspektywie.

Według badania Gemius „E-commerce w Polsce 2018” najważniejszymi czynnikami wpływającymi na decyzje internautów o wyborze miejsca, w którym dokonują oni zakupu online są nie tylko cena produktu i koszty dostawy, ale również pozytywne doświadczenia kupujących.

Sprzedawcy internetowi zyskają lojalnych klientów, stawiając na przejrzystość, wiarygodność i wysoką jakość usług. Pomogą im w tym funkcjonalności takie jak wyskakujące okienka wyjściowe czy zbieranie opinii kupujących.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Bracia Sadownicy na stacjach PKN ORLEN

W ramach kampanii projektu "Pij polskie soki" prezentujemy jednego z jej bohaterów - Braci Sadowników.

Nowoczesny gracz na rynku paliw i energetyki, największa firma w EŚW notowana w światowych zestawieniach Platts TOP250 czy Thompson Reuters TOP100. Dysponuje zintegrowanymi aktywami zdolnymi do przerobu ponad 35 mln ton ropy rocznie, a sprzedaż detaliczna prowadzi poprzez największą w regionie EŚW sieć blisko 2800 stacji paliw. PKN ORLEN jest również największym przemysłowym producentem energii elektrycznej o mocach na poziomie 1,9 GWe, zaś w obszarze wydobycia dysponuje własną bazą zasobów ropy i gazu (2P) w Polsce i Kanadzie, które na koniec 2017 r. wyniosły 153 mln boe.

PKN ORLEN

Silne polskie marki budują siłę polskiej gospodarki

Polska nie potrzebuje promocji... a już na pewno nie takiej, jakiej próby podejmowano w ostatnich latach. Polsce potrzebna jest promocja polskich produktów! Dlatego tak godna poparcia jest inicjatywa PKN ORLEN i jego kampania „Pij polskie soki”.

To właśnie produkty, a właściwie ich marki, najlepiej opisują i charakteryzują państwa i ich regiony. Francja, Czechy czy Węgry zapadają dziś w pamięć innym nacjom dzięki markom samochodów, kosmetyków, alkoholi…

Nieskuteczne są wszelkie próby budowania silnego wizerunku Polski poprzez tworzenie loga, hasła reklamowego czy kampanii reklamowych złożonych z prostych spotów reklamowych. Nawet ich emisja w stacjach telewizyjnych o międzynarodowym zasięgu – nigdy nie będą miały takiej siły oddziaływania jak przedmioty powszechnego użytku, czy ekskluzywne produkty, które służą swoim użytkownikom w domu, ogrodzie czy samochodzie.

Bardzo ważne jest żeby przekonać polskie marki, polskich producentów – żeby wzorem PKN ORLEN – skoordynowali wspólne działania na rzecz budowania silnej marki naszego kraju.

Podkreślamy tu wielką wagę i znaczenie polskich producentów, bo właśnie oni powinni być największymi beneficjentami działań na rzecz promowania Polski za pośrednictwem polskich marek i produktów. Oczywiście nie do przecenienia jest również rola administracji oraz doradców: wyższych uczelni oraz firm marketingowych.

W ten sposób tworzy się – znany z innych dziedzin i praktyki skutecznego działania –  trójkąt, który w tym przypadku możemy nazwać Trójkątem Efektywności Promocji.

Tylko współdziałanie tych „trzech boków trójkąta” – administracji, biznesu oraz doradców marketingowych – może zapewnić sukces w budowaniu silnej marki naszego kraju. Silna Marka Polski jest bardzo użytecznym, czasami wręcz niezbędnym, kluczem do jeszcze bardziej efektywnego wzrostu polskiego eksportu oraz rozwoju Polski jako marki turystycznej. Nikogo chyba nie trzeba przekonywać jak efektywny rozwój eksportu oraz turystyki wypływa na wzrost dobrobytu obywateli.

 

Nowoczesny gracz na rynku paliw i energetyki, największa firma w EŚW notowana w światowych zestawieniach Platts TOP250 czy Thompson Reuters TOP100. Dysponuje zintegrowanymi aktywami zdolnymi do przerobu ponad 35 mln ton ropy rocznie, a sprzedaż detaliczna prowadzi poprzez największą w regionie EŚW sieć blisko 2800 stacji paliw. PKN ORLEN jest również największym przemysłowym producentem energii elektrycznej o mocach na poziomie 1,9 GWe, zaś w obszarze wydobycia dysponuje własną bazą zasobów ropy i gazu (2P) w Polsce i Kanadzie, które na koniec 2017 r. wyniosły 153 mln boe.

PKN ORLEN

Nowy raport na rynku: BIG DATA & MOBILE

Agencja marketingu mobilnego Spicy Mobile prezentuje raport BIG DATA & MOBILE poświęcony wykorzystaniu danych w marketingu mobilnym. To pierwsza tak obszerna publikacja na rynku polskim dotycząca analityki i szeroko rozumianej tematyki „big data”.

Skuteczne działania marketingowe w kanale mobile wymagają wiedzy dotyczącej jakości danych, możliwości targetowania, sposobu funkcjonowania platform do zarządzania danymi, a także wad i zalet poszczególnych metod monetyzacji powierzchni reklamowej. Raport BIG DATA & MOBILE, którego pomysłodawcą i wydawcą jest Spicy Mobile, to pierwsze tak kompleksowe opracowanie dotyczące wykorzystania „big data” w działaniach reklamowych i marketingu mobilnym.

„Big data zmienia sposób pracy marketerów” – przyznaje na łamach raportu Kamil Michalski z Kantar Insights Poland. – „Jednak biorąc pod uwagę olbrzymią ilość dostępnych obecnie danych konsumenckich, prawdziwym wyzwaniem jest to, co można z nimi zrobić. Takie źródła danych, jak wyszukiwarki i media społecznościowe, mogą pomóc w zrozumieniu zachowań konsumentów. Marketerzy potrzebują jednak rzetelnych i spójnych wskaźników, aby móc podejmować właściwe decyzje”.

Raport BIG DATA & MOBILE powstał pod honorowym patronatem IAB Polska w wyniku współpracy branżowej ponad 20. firm. W gronie ekspertów pojawili się przedstawiciele wielu podmiotów branży internetowej ze strony wydawców, agencji digital, instytutów badawczych, reklamodawców czy też firm zajmujących się analityką i przetwarzaniem danych. Na łamach raportu podzieli się oni wiedzą i doświadczeniem w zakresie bezpieczeństwa i jakości danych, wymagań jakie stawia RODO, integracji danych pochodzących z różnych źródeł czy możliwości analitycznych w reklamie mobilnej, m-commerce oraz bankowości mobilnej.

„Czy da się od strategicznych zachwytów nad wartością urządzeń mobilnych przejść do bardziej operacyjnych metod określania tej właśnie wartości?” – zastanawia się w swoim artykule Mariusz Gąsiewski z Google Polska. – „Ile faktycznie jest warty „mobile” dla firmy? Jaką dokładnie wartość dodaną przynosi dla klientów i przez to dla biznesu?”

Z kolei Bartosz Wieczorek z TogetherData podkreśla że „monetyzacja danych będzie jednym z największych wyzwań, przed którymi staną firmy w tej dekadzie”, a kluczowym aspektem będzie jakość danych. – „Ważniejsze od BIG jest słowo SMART – bo w tym wypadku nie chodzi o ilość, ale o jakość i wartość dodaną, jaką kryją w sobie wielkie zbiory danych” – czytamy w raporcie.

Dużą część publikacji poświęcono danym, jakie są dostępne o użytkownikach mobilnych. Co wiemy o konsumentach w kanale mobile? W jaki sposób możemy przekuć dane o użytkownikach w wartościowe indighty? Jak wykorzystać posiadane informacje do efektywnego targetowania reklam?

„W dobie mobility każdy kontekst jest okazją dla marki na inicjację kontaktu z użytkownikiem – potencjalnym klientem” – przyznaje na łamach raportu Przemysław Woźniak ze Spicy Mobile.  – „Jednak, aby ten kontakt miał sens – czyli był dla użytkownika angażujący a nie intruzywny – musi wynikać z wiedzy o konsumencie. W tym miejscu dochodzimy do kwestii kluczowej – danych.”

Raport BIG DATA & MOBILE jest dostępny w wersji drukowanej w limitowanej liczbie egzemplarzy. Raport można także pobrać bezpłatnie ze strony: www.mobileisspicy.pl

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Sok z gór na stacjach PKN ORLEN

Jednym z bohaterów kampanii PKN ORLEN „Pij polskie soki” jest SOK Z GÓR. Zapytaliśmy Wojciecha Majkę, partnera handlowego i przyjaciela rodzinnej tłoczni ZPO Janusz Koza - SOK Z GÓR, rozwijającego rodzinny projekt PRAWDZIWE PRODUKTY, dlaczego zdecydowali się wziąć udział w projekcie PKN ORLEN.

– Pomysł na SOK Z GÓR narodził się w czasie wyjazdów Janusza Kozy (założyciela tłoczni) do pracy sezonowej w Austrii, gdzie w gospodarstwach rolnicy posiadali małe tłocznie. Sadownicy tłoczyli na bieżąco soki na własne potrzeby. Postanowił on wtedy założyć również u siebie taką tłocznię. Dzięki pomocy rodziny kupił niewielką prasę do tłoczenia soku na własne potrzeby. Na początku tłoczył soki dla rodziny i znajomych, ponieważ chciał pić prawdziwy, dobry sok.

Sok cieszył się jednak tak dużym uznaniem wśród znajomych i sąsiadów, że postanowił rozszerzyć swoją działalność, założył firmę i dostarczał naturalne soki tłoczone w regionie. Tak w 2013 roku powstała rodzinna tłocznia ZPO Janusz Koza, w której dbamy o unikatowy smak naszego SOKU Z GÓR.

Janusz Koza powiedział kiedyś takie słowa, które wiele mówią o naszej pracy: „Wierzymy, że w rodzinie i przyjaciołach siła! Wzajemne wsparcie, motywacja i radość z tego co robimy, to najlepsza droga do autentyczności. Czerpiąc z mądrości starszych pokoleń i napędzając się energią młodszego pokolenia mamy pewność, że możemy dążyć do bycia najlepszymi w tym co umiemy robić najlepiej.”

SOK Z GÓR to wysokiej jakości, naturalny sok rzemieślniczy, kraftowy i w tym właśnie tkwi jego siła. Już dziś sok dostępny jest w ośmiu smakach. Nowością są smaki jabłko-porzeczka i jabłko-brzoza, które znakomicie trafiają w potrzeby konsumentów. Miłośnikami SOKU Z GÓR są zarówno osoby dorosłe, młodzież jaki i dzieci, które uwielbiają m.in. smaki jabłko-gruszka i jabłko-wiśnia.

– Postanowiliśmy, że będziemy tłoczyć najwyższej jakości sok jaki tylko możemy i nie będziemy rezygnować z jakości na rzecz ilości. Dlatego proces wytwarzania jest bardzo prosty: tłoczenie – pasteryzacja – nalewanie. W czym zatem tkwi tajemnica naszego rzemiosła? Owoce tłoczymy na zimno. W czasie pasteryzacji nie klarujemy, nie wirujemy, nie dolewamy wody, nie dosładzamy, nie dodajemy przeciwutleniaczy jak witamina C. Nie poprawiamy natury, a w naszą pracę wkładamy serce, bo tylko wtedy możemy dać naprawdę wartościowe soki.

– Współpracę z Orlenem rozpoczęliśmy od projektu regionalnego pod nazwą Spiżarnia Regionów i Produkty Regionalne. Orlen poszukiwał wyjątkowych soków wysokiej jakości i w ten sposób trafił na SOK Z GÓR. Udział w programie Orlenu „Pij polskie soki” spopularyzuje SOK Z GÓR wśród Polaków, wzmocni rozpoznawalność naszych soków na rynku, oraz pomoże w dotarciu z wysokiej jakości sokami do konsumentów. Liczymy też na współpracę z Orlenem poza granicami Polski, ponieważ jak wynika z wypowiedzi Prezesa Orlenu Daniela Obajtka, koncern będzie oferował również polskie produkty poza granicami kraju i z tym, że to wspaniały pomysł trudno się nie zgodzić.

– Bardzo wysoko oceniamy pomysł Orlenu na współpracę i wspieranie polskich rolników, sadowników i przetwórców. Jesteśmy rodzinną tłocznią, która ma swoje sady już od 4 pokoleń. Projekt okazuje się być tak znakomitym przedsięwzięciem, że już dziś widzimy potrzebę dodatkowych zakupów owoców i warzyw w naszej w okolicy, od sąsiadów i z gospodarstw rodzinnych. To jest duża pomoc w sytuacji urodzaju owoców jaki mamy w tym roku, bo poprzez współpracę z Orlenem pomagamy innym rolnikom i sadownikom.

– Dostrzegamy powrót ludzi do wysokiej jakości produktów naturalnych. Dlatego współtworzymy i rozwijamy również rodzinny projekt pod nazwą PRAWDZIWE PRODUKTY, który łączy we współpracy polskie firmy rodzinne, wytwarzające naturalne produkty wysokiej jakość, wspierające się wzajemnie i pomagające sobie w rozwoju. Wiemy, że w jedności siła i że dobra współpraca da nam prawdziwe możliwości wzrostu.

Na poziomie regionów, promocja poprzez produkty lokalne działa od kilku lat. Gminy starają się dbać o rozwój produktów regionalnych i promocję przez nie i przez lokalnych producentów. Natomiast teraz, tak mocne i duże organizacje i koncerny narodowe takie jak Orlen, dostrzegają potrzebę promocji kraju i także siebie, poprzez wysokiej jakości polskie produkty. Promujemy i pokazujemy to co mamy najlepsze, nasze zabytki, kulturę i nasze produkty. W krajach takich jak Francja, Austria czy Hiszpania, nikt się nad tym nawet nie zastanawia czy taka promocja jest potrzebna. To się dzieje od wielu lat i przynosi znakomite rezultaty zarówno dla krajów, regionów jak i dla producentów lokalnych. Dlatego PRAWDZIWE PRODUKTY to współpraca wytwórców wysokiej jakości żywności, a SOK Z GÓR jest znakomitym przykładem tego, że wysoka jakość ma ogromne znaczenie.

                             

Nowoczesny gracz na rynku paliw i energetyki, największa firma w EŚW notowana w światowych zestawieniach Platts TOP250 czy Thompson Reuters TOP100. Dysponuje zintegrowanymi aktywami zdolnymi do przerobu ponad 35 mln ton ropy rocznie, a sprzedaż detaliczna prowadzi poprzez największą w regionie EŚW sieć blisko 2800 stacji paliw. PKN ORLEN jest również największym przemysłowym producentem energii elektrycznej o mocach na poziomie 1,9 GWe, zaś w obszarze wydobycia dysponuje własną bazą zasobów ropy i gazu (2P) w Polsce i Kanadzie, które na koniec 2017 r. wyniosły 153 mln boe.

PKN ORLEN

10 zasad dobrej kampanii w mediach digital

Jakie są kluczowe zasady dobrej kampanii digital?

Cele kampanii spełniają cele biznesowe Klienta

Cel kampanii digital, podobnie zresztą jak i kampanii w innych mediach, powinien być ściśle określony. Powinniśmy mieć pewność, że kampania ma realizować albo cel wizerunkowy, albo sprzedażowy. W każdym z przypadków bardzo dobrze jest określić konkretne cele: np. ilość i koszt akcji lub liczbę użytkowników na serwisie Klienta. Dla kampanii typowo wizerunkowych celem może być określony zasięg kampanii oraz częstotliwość z jaką kampania będzie docierała do grupy docelowej. Digital jest w pełni mierzalnym kanałem komunikacji i powinien posiadać precyzyjnie określone wskaźnikami pomiaru (KPI). Dobrze dobrane cele i KPI powinny wspierać cele biznesowe Klienta.

Komunikacja powinna być tak zaplanowana, aby uwzględniała potrzeby konkretnych grup docelowych w ramach konkretnych narzędzi digital

Każde z narzędzi komunikacji internetowej posiada swoją odmienną charakterystykę i jest konsumowane inaczej przez różne grupy. W celu maksymalizacji efektu emisji w ramach konkretnego narzędzia kluczowe jest określenie właściwych grup docelowych (segmentów) oraz miejsc emisji (placementów). Kolejnym krokiem jest takie dostosowanie formatów i kreacji, aby osiągnąć jak najlepszy oczekiwany efekt. W ramach procesu optymalizacji założenia przyjęte dla poszczególnych narzędzi w segmentach powinny być weryfikowane i w razie potrzeby modyfikowane.

Kampanie w największym możliwym stopniu powinny być targetowane.

Jedną z największych przewag Digital nad innymi kanałami dotarcia jest możliwość pełnej personalizacji przekazu komunikacji. Dzięki odpowiednim zmiennym użytym w targetowaniu Agencja jest w stanie dotrzeć do wąsko sprofilowanej grupy docelowej z kluczowym dla niej przekazem. Jedną z najważniejszych technologii w tym zakresie jest programatyczny zakup kampanii. Umożliwia on selektywną emisję na poziomie grup celowych przy zachowaniu wybranych kryteriów realizacji emisji. Zakup programatyczny wymaga ciągłej optymalizacji, ale przy wysokich kompetencjach optymalizacyjnych oraz transparentności kosztowej zakup programatyczny umożliwia wielokrotne zwiększenie zwrotu z inwestycji.

Rozwiązania mediowe powinny uwzględniać koncepcje kreatywne kampanii

Zgodnie z badaniami firmy Nielsen, gdy mówimy o pracy w transparentnym środowisku, kreacja w 49% przyczynia się do wzrostu sprzedaży wynikającego z reklamy, podczas gdy zmienne mediowe (zasięg, częstotliwość) przyczyniają się w 36%, pozostawiając 15% wpływu sile marki oraz aspektom cenowym. Wynika z tego, że tylko pełna integracja mediów z kreacją poprzez dostosowanie odpowiedniego przekazu do poszczególnych grup docelowych jest w stanie zbudować wysoką skuteczność kampanii mierzonej we wzrostach sprzedaży.

Budżet na kampanię digital musi mieć odpowiednią wielkość, aby zapewnić jej widoczność oraz oczekiwane efekty

Uwaga użytkownika Internetu jest dziś skutecznie rozpraszana przez bardzo dużą liczbę reklam i treści, nieustającą komunikację z innymi użytkownikami, coraz większą interaktywność zasobów (video, grywalizacja) oraz rosnącą liczbę konsumowanych codziennie platform (portale, Facebook, Youtube, Instagram, Snapchat czy Spotify). Dotarcie do świadomości konsumenta z tak rozproszoną uwagą wymaga odpowiedniej intensywności kampanii. Budżet, liczba wykorzystywanych w media planie narzędzi oraz  timing kampanii muszą być tak zaplanowane, aby zapewnić odpowiednią intensywność komunikacji.

Kampania musi być na bieżąco optymalizowana

Ekosystem Digital jest niezwykle skomplikowany a zdarzenia w nim występujące bywają czasami trudne do przewidzenia. Skuteczne działania w zmieniającym się środowisku wymagają zatem ciągłej obserwacji, szybkich modyfikacji i zmian w pierwotnych założeniach. Optymalizacja kampanii wymaga elastyczności zarówno w kwestiach budżetowych (zmiany stawek, realokacja budżetu) jak i w kwestiach kreacji (testowanie kilku formatów pod kątem efektywności i wyboru tych, które dostarczają najlepszych wyników). Dlatego kluczowe jest posiadanie kompetentnych zespołów w zakresie optymalizacji kampanii.

Kampania powinna być realizowana z wykorzystaniem technologii weryfikujących i raportujących kampanię oraz ruch na serwisie Klienta

Pełna mierzalność Digitalu jako środka komunikacji z użytkownikami możliwa jest wyłącznie przy odpowiedniej integracji technologicznej. Tylko monitorowanie parametrów emisji kampanii odbywających się na powierzchniach wydawców w zestawieniu z danymi dotyczącymi stron docelowych kampanii daje pełną informację o efektach kampanii. Poza standardowym monitorowaniem emisji adserwer’ów nieuniknione w fachowej analizie kampanii jest zatem korzystanie z Google Analytics czy Google Tag Manager lub technologii o podobnych funkcjonalnościach.

Realizacja kampanii digital powinna budować ‘learning curve’ Agencji, ale i Klienta

Kampanie Digital w odróżnieniu od mediów offline wraz z każdą emisją oraz interakcją z konsumentem dostarczają całego zbioru szczegółowych informacji, których analiza pozwala na wyciąganie wniosków z przeprowadzanych działań i wykorzystywanie ich w przyszłych kampaniach. Dzięki technologii i wiedzy jakie są uzyskiwane poprzez dogłębną analizę efektów poprzednich kampanii, każda kolejna może być bardziej skuteczna. Digital pozwala zatem na wyodrębnianie istotnych wniosków oraz insight’ów mediowych a często i strategicznych.  

Kampanie digital powinny być realizowane z zachowaniem pełnej transparentności w zakresie kosztów jaki i wyników kampanii

Tylko pełne, transparentne dane pozwalają na wyciągnięcie właściwych wniosków z kampanii. W kampaniach Digital w odróżnieniu od innych mediów transparentność jest podstawą optymalizacji wyników. W sytuacji, w której mamy do czynienia z deformacją informacji o kosztach zakupu lub niewykorzystywaniu wszystkich, istotnych danych możemy nie doprowadzić do pełnej optymalizacji kampanii a w konsekwencji nie zrealizować celów kampanii.

Kampanie digital powinny podlegać audytom

Informacje o kampaniach digital, które są właściwie skonfigurowane w systemach mierzących są w nich przechowywane również po zakończeniu kampanii. Daje to dużo lepsze możliwości audytowe niż ma to miejsce w przypadku innych mediów. Jeżeli chcemy być pewni, że informacje i wnioski dotyczące kampanii są na pewno właściwie, sposób planowania i zakupu były zrealizowane w najlepszy możliwy sposób a koszty realizacji kampanii odpowiadają kosztom rynkowym warto dokonać audytu kampanii. Koszt audytu jest niewspółmiernie niski w stosunku do kwot inwestowanych w media. W przypadku, w którym kampanie nie są realizowane zgodnie z zasadami transparentności informacja pozyskana w wyniku audytu będzie wyjątkowo istotna dla sukcesu przyszłych kampanii.


Jacek DziecielakJacek Dzięcielak – CEO Double Check, firma audytu i doradztwa mediowego.

Jacek Dzięcielak jest współzałożycielem i CEO, założonej w 2016 Double Check.
Jest związany z branżą mediową od 2001 roku, kiedy budował operacje w ramach mediów digital Media Contacts, później Havas Digital. W latach 2003 do 2013 był CEO Havas Media (Havas Media, Arena Media, Havas Digital, Havas Sports & Entertainment. Od listopada 2013 do kwietnia 2016 przeprowadził integrację organizacji sprzedażowych Grupy Onet.pl oraz Ringier Axel Springer Polska stając na czele, jako CEO, Media Impact Polska. Jacek posiada dyplom MBA University of Calgary. Jest również absolwentem INSEAD/CEDEP we Francji.

Jacek Dzięcielak jest ekspertem mediowym, z wyraźną specjalizacją w zakresie mediów digital.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Przedsiębiorca na krańcu świata. Coraz więcej Polaków wybiera cyfrowy nomadyzm

Gdy do pracy potrzebny jest jedynie dostęp do Internetu, biurem może stać się cały świat. Technologia zmieniła już rynek pracy. 47% amerykańskich millenialsów pracuje jako freelancerzy, a samozatrudnionych jest 4,8 milionów Brytyjczyków. Również nad Wisłą coraz więcej młodych ludzi rozpoczyna karierę jako cyfrowi nomadzi, pracując zdalnie w różnych zakątkach świata. E-migracja Polaków to rosnące w siłę zjawisko, które postanowili zbadać naukowcy z Muzeum Emigracji w Gdyni oraz fundacja PLUGin.

Wolni strzelcy podbijają rynek

Siłą napędową zmieniającego się rynku pracy jest generacja Y, nastawiona na zmiany i globalny rozwój. Z raportu „Freelancing in America”, przygotowanego przez Upwork i Freelancing Union wynika, że w pokoleniu millennialsów swobodę zatrudnienia (freelance) wybiera już 47% mieszkańców USA, z czego największą grupę (47%) stanowią osoby w wieku 18-34 lata. W Polsce ten trend również dynamicznie się rozwija.

Na freelancing decyduje się też coraz więcej młodych ambitnych Polaków, działających w branży nowych technologii czy mediów. Posiadają specjalistyczną wiedzę, obycie i międzynarodowe kontakty. Freelancerów zajmujących się elektronicznymi usługami dla biznesu jest obecnie ok. 120 tysięcy. To w większości samozatrudnieni specjaliści – programiści, graficy, projektanci czy tłumacze. Ich liczba do 2021 roku wzrośnie do co najmniej 200 tys. osób, a rynek urośnie do wartości 14 mld zł, prognozują autorzy raportu „Freelancerzy w Polsce 2018” przygotowanego przez portal Useme.eu.

Zdaniem futurologa Martina Forda „zawody przyszłości to zawody wyspecjalizowane. Ludzie z fachem w ręku nie muszą bać się o przyszłość, […] bo świat będzie potrzebował kreatywności.” Widoczne zmiany na rynku pracy wyselekcjonują jednostki budujące relacje z otoczeniem i posiadające pożądane na rynku unikatowe umiejętności. To właśnie potrzeba specjalizacji i wyróżnienia się na tle innych sprawia, że młodzi ludzie coraz częściej rozpoczynają działania jako freelancerzy i cyfrowi nomadzi, łącząc pracę zdalną z podróżowaniem po świecie.

Zmiana to ich drugie imię

– Biorąc pod uwagę limitowaną ilość czasu, która pozostała mi przed wylądowaniem w trumnie wychodzę z założenia, że ciągłe przebywanie w jednym miejscu i brak kontroli nad trybem własnej pracy jest prostą drogą do szaleństwa. Do tego bardzo nie lubię śniegu i jestem w ciągłym poszukiwaniu miejsca, które mógłbym nazwać moim zimowym domem. Jednym z moich ulubionych miejsc, które mają pozytywny wpływ na moją produktywność jest Medellin w Kolumbii – opowiada jeden z cyfrowych nomadów Paweł Borkowski, programista specjalizujący się w aplikacjach mobilnych. Pracuje nad zleceniami, które trwają od 6 do 12 miesięcy. Przerwy między kontaktami wykorzystuje na podróże.

Magdalena Daniluk jest marketerem on-line, rozwija marki Holistica i FlipFlop.mobi. Od prawie półtora roku żyje pomiędzy Polską a Meksykiem.
Od kiedy pamiętam, chciałam podróżować, lubię się przemieszczać, a zmiana miejsca pobudzała u mnie kreatywność, motywowała do nowych projektów i inspirowała do zmiany perspektywy. Wyjechałam na kilka tygodni, a prowadziłam wtedy firmę marketingową i szkolenia… stacjonarne. Powoli z grafika znikały wydarzenia stacjonarne organizowane w Polsce, a klienci stopniowo wymieniali się na tych, którzy akceptują system pracy zdalnej w innej strefie czasowej! Wyjeżdżałam kilka razy, poprzednią firmę zamknęliśmy, a ja przestawiłam się całkowicie na działania on-line. Pomimo tego, że sama budowałam moim klientom biznes w sieci przez 18 lat, to jednak współpraca wcześniej była w dużej mierze osobista połączona ze spotkaniami w realu. Sama z początku nie wiedziałam, czy będę w stanie pracować z nimi w taki sposób. Jak się okazało, klienci, którzy ze mną są teraz, szanują i nawet popierają ten styl działania, a ja skupiłam się głównie na działaniach mierzalnych, pracy na efekt opowiada o początkach swojej pracy Magdalena.

Elastyczni i wyspecjalizowani

W przypadku cyfrowych nomadów nierzadko decyzją o zmianie pracodawcy lub podjęciu działań na własny rachunek jest brak poczucia rozwoju w pierwszych latach kariery. Według badań przeprowadzanych cyklicznie przez portal LinkedIn osoby w wieku 20-30 lat zmieniają pracę aż trzykrotnie w ciągu 5 lat. Cyfrowi nomadzi, reprezentowani głównie przez pokolenie millenialsów, nastawione jest na poszukiwanie szerokich perspektyw zawodowych i inspiracji. Kierują się potrzebą dynamicznego rozwoju i ciągłych zmian. Są nastawieni na elastyczne podejście do pracy w wyspecjalizowanych dziedzinach takich jak: branża IT, grafika komputerowa, dziennikarstwo czy e-marketing. Te zawody łączy jedno – mogą być wykonywane z dowolnego miejsca na ziemi, a do realizacji zleceń potrzeby jest jedynie laptop i dostęp do internetu. Zlecenia mogą znaleźć na dedykowanych dla nich stronach z ofertami pracy jak remoteok.io czy workingnomads.co.

– Mamy social media, a dzięki nim mogę znaleźć każdego klienta. To jest naprawdę możliwe i wygodne. Cały proces sprzedaży i współpracę można oprzeć o maile, messenger, WhatsApp. Dzięki eliminacji czasochłonnych spotkań, wyjazdów do klienta, odzyskałam 80% czasu, który mogę z czystym sercem poświęcić na relaks, plażę, naukę nowych rzeczy i własne projekty, a nawet przyjmowanie gości z Polski – mówi Magdalena Daniluk

Poszukując szerokiej perspektywy i nowych wyzwań, młodzi specjaliści coraz chętniej decydują się na wykorzystanie możliwości pracy zdalnej i wyruszenie w e-migracyjną podróż zawodową poza granice kraju. Chcą pracować i zwiedzać świat. Młodzi kreatywni przedsiębiorcy pewni swoich możliwości chcą, by ich innowacje miały szanse zaistnieć na rynku globalnym, a przystępność wielu zagranicznych rynków tylko umacnia ich w postanowieniu.

Sebastian Schabowski prowadzi platformę e-learningową 1000-slow.pl, która uczy zabieganych, dorosłych Polaków 1000 najczęściej używanych angielskich i niemieckich słów, by mogli szybko zacząć rozumieć te języki. Prowadzi również swój kanał na YouTube jednoslowo.pl. – To zaczęło się już na studiach, biznes internetowy dobrze łączy się z podróżami. Można go prowadzić studiując dziennie, odbywając praktykę czy intensywnie podróżując po świecie. Zamiast siedzieć w biurze, można pracować i jednocześnie robić kurs nurkowania w Panamie, skakać ze spadochronem w Argentynie czy też nagrywać filmiki w parku w Singapurze – przekonuje Sebastian.

Przyjaciele (i konkurencja) z całego świata

Sebastian w pracy cyfrowego nomada ceni wolność podróżowania i organizowania sobie czasu. – Dzięki temu nie trzeba czekać na emeryturę, by zacząć korzystać z życia. Osobiście lubię testować skrajności – spróbować najdroższych i najtańszych restauracji w jakimś mieście, pobyć przez jakiś czas w luksusowym apartamencie w centrum, a potem skontrastować to z wynajęciem pokoju w akademiku na obrzeżach miasta. Poczuć całe spektrum opcji, jakie są dostępne w danym miejscu. Ostatnio wielką wartością jest też społeczność nomadów – można spotkać niesamowicie ciekawe osoby i wiele się od nich nauczyć.

Codzienność cyfrowego nomady wbrew pozorom nie jest usłana różami. Niestety przenoszenie się w kolejne miejsce wymaga zawsze wielu pożegnań. Praca zdalna oznacza konkurencję nie tylko z ludźmi we własnej okolicy ale też z całej strefy czasowej albo całego świata. Rynek dla zdalnych kontraktów czy zleceń freelance jest dużo mniejszy – twierdzi Paweł Borkowski

Kim są polscy nomadzi i e-migranci?

Cyfrowy nomadyzm jako produkt digitalizacji i współczesnego rynku pracy kusi młodych ludzi, i wciąż ciekawi badaczy takich jak analityczka trendów Natalia Hatalska, która opisała to zjawisko i sylwetki współczesnych nomadów. Jak wynika z „Wędrowcy. Raport o współczesnych nomadach” stworzonego przez Infuture Hatalska Foresight Institue, współcześni nomadzi to osoby stosunkowo młode, to nowocześni obywatele świata. Aż 70% biorących udział w badaniu zgadza się ze stwierdzeniem, że „świat jest globalną wioską, mój dom jest tam, gdziekolwiek będę”.

Teraz próbę zbadania polskich e-migrantów i cyfrowych nomadów podjęło Muzeum Emigracji w Gdyni i fundacja PLUGin. Projekt “E-migracja. Polska Diaspora Technologiczna” to pierwsze kompleksowe badanie społeczności polskich profesjonalistów zatrudnionych w innowacyjnych sektorach gospodarki. – Chcemy zidentyfikować i zbadać społeczność polskiej „diaspory technologicznej” na świecie, czyli osób o polskich korzeniach i Polaków, którzy wyemigrowali. Badanie kierujemy także do coraz liczniejszej grupy cyfrowych nomadów, a także profesjonalistów, którzy realizują swoje kariery globalnie. Interesuje nas czym się zajmują, gdzie mieszkają, co stało za ich decyzją o emigracji. Pierwszy etap badania to ankieta składająca się z 30. pytań dotyczących różnorodnych emigracyjnych doświadczeń – mówi dr Rafał Raczyński, kierownik działu historyczno-badawczego w Muzeum Emigracji. Partnerem i inicjatorem badania jest fundacja PLUGin, która buduje globalną społeczność liderów środowiska innowacji i technologii związanych z Polską. Zdaniem Macieja Halbryta, współzałożyciela fundacji PLUGin w Polakach pracujących za granicą tkwi niewykorzystany potencjał. – Dzisiaj niewiele wiemy o Polakach w sektorze innowacji, którzy pracują za granicą. Nie wiemy, jakie mają problemy, przed jakimi wyzwaniami stają czy też co ich skłoniło do wyjazdu i trzyma poza Polską. Badanie “E-migracja. Polska Diaspora Technologiczna” pozwoli nam i całemu społeczeństwu lepiej to zrozumieć, co będzie podstawą do tworzenia lepszych programów, zachęt i sposobów współpracy z tymi ludźmi gdziekolwiek się znajdują.

Szczegóły projektu E-MIGRACJA. Polska Diaspora Technologiczna oraz ankietę dla e-migrantów można znaleźć na stronie E-migracja.eu

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

„Pijcie polskie soki” – tekst ekspercki Adama Mikołajczyka

Cudze chwalicie, a swego nie znacie, czyli jabłko symbolem Polski..?

Kilkanaście lat temu, pracując dla Polskiej Agencji Rozwoju Turystyki (nieistniejąca już agenda zajmująca się wspieraniem destynacji turystycznych), byłem uczestnikiem debaty dotyczącej opracowania narodowej kampanii promującej jabłko jako symbol Polski. Było to na kilka lat przed pojawieniem się w Polsce słynnego eksperta od nation brandingu – Walliego Olinsa, który miał opracować założenia marki Polski i wykreować symbole promocyjne naszego kraju. Pomimo, że debata nad jabłkiem wypadła pozytywnie, projekt nie został wtedy wdrożony… a może szkoda? Z perspektywy czasu, tak sobie myślę, że może nie byłby to najgorszy pomysł? Podywagujmy chwilę na ten temat, ok?

Francja słynie z produktów luksusowych, jak i elegancji, ale także z wysokiej jakości serów i win. Szwajcaria to zegarki i banki, ale i czekolada oraz także sery. Chorwacja, oprócz swojego krajobrazowego piękna, słynie również z produkcji mocnych trunków tj. maraschino (likier z wiśni), kruskovac (likier z gruszki), czy rakija, którą można kupić niemal w każdym domu na wybrzeżu. Włochy to całe spektrum produktów oraz potraw – od oliwy, sera i wina, przez nutellę i kawę na pizzy i spagetti kończąc. W Japonii mamy sushi i sake. Rosja to wódka i kawior. Czechy to piwo i słodycze – czekolada Studentska i Lentilky. Węgry to papryka, ostre salami, Palinka i gulasz. To czemu nie jabłko i jego przetwory w Polsce?  

Polska jest czołowym producentem jabłek w Unii Europejskiej oraz jednym z kluczowych na świecie (zazwyczaj w pierwszej piątce). Każde dziecko chyba to wie. Z jabłek mamy różnego rodzaju przetwory – soki, dżemy, powidła, marmolady, musy i kompoty. A także niezliczone potrawy – desery, ciasta i dodatki do dań głównych. Nie zapominajmy o cydrze oraz destylatach, które idealnie uzupełniają spektrum produktów powiązanych z tym owocem. Z jabłkiem związana jest również niezwykła symbolika oraz historie i legendy, które mogą być świetnym źródłem nowoczesnej komunikacji marketingowej. Jabłko jest symbolem zdrowia i urody – „zdrowy jak jabłko, rumiany jak jabłko” (staropolskie przysłowie). Również symbolem urodzaju i płodności, stąd popularne powiedzenie – „niedaleko pada jabłko od jabłoni”. Owoc ten symbolizuje także władzę królewską, pojawiał się przy koronacjach (dostojnik duchowny przekazywał królowi berło do prawej ręki, a jabłko do lewej). Według popularnej legendy, Isaac Newton miał odkryć prawo powszechnego ciążenia dzięki jabłku, które spadło mu na głowę. A w USA Big Apple, czyli „Wielkie Jabłko”, to potoczna nazwa Nowego Jorku. W psychologii reklamy z kolei czerwień (jabłka) zaliczana jest do barw bardzo intensywnych emocjonalnie i odzwierciedla siłę, energię, determinację, pasję oraz jest kolorem miłości.

Wreszcie, także współcześnie, jabłko stało się symbolem walki o sprawiedliwość i honor, kiedy to w sierpniu 2014 roku Putin wprowadził embargo na jabłka z Polski. W Internecie pojawiły się wtedy memy komentujące i nawołujące do bojkotu embarga poprzez akcję rozdawania i zjadania jabłek w jak największych ilościach pod hasłem „Jedz jabłka. Zrób na złość Putinowi”. I tu wracamy do początku historii. Uruchomiona wtedy kreatywność i spryt Polaków, którą wspomniany już Wally Olins nazwał, po miesiącach badań i analiz – „twórcze napięcie” (creative tension), doprowadziła do obejścia zakazu. Najpierw eksportując jabłka przez Białoruś, później w postaci przecieru.

Prawda, że brzmi to jak całkiem smaczny potencjał? Zatem jedzmy jabłka, pijmy z nich soki (także te z regionalnych upraw, dostępne na Orlenie), nie wstydźmy się go i promujmy ten wspaniały owoc i jego przetwory w kraju i na świecie. Wtedy, dość szybko może okazać się, że od jabłka, do… nadgryzionego jabłka… dzieli nas tylko krok.

 

Adam Mikołajczyk – Międzynarodowy ekspert marketingu terytorialnego, pasjonat brandingu i rozwoju miast. Z dziedziną doradztwa marketingowego dla sfery publicznej (w tym głównie JST) związany od ponad 15 lat. Od 2010 r. inicjator powołania i prezes zarządu Fundacji Best Place – Europejskiego Instytutu Marketingu Miejsc, która jest szeroko rozpoznawalną i cenioną organizacją ekspercką świadczącą dla sfery publicznej usługi doradcze na najwyższym poziomie.  Współtwórca strategii marek terytorialnych, strategii marketingowych i strategii promocji dla JST w Polsce i za granicą, m.in. dla Warszawy, Krakowa, Gdańska, Województwa Małopolskiego, Łódzkiego oraz Gruzji.

Nowoczesny gracz na rynku paliw i energetyki, największa firma w EŚW notowana w światowych zestawieniach Platts TOP250 czy Thompson Reuters TOP100. Dysponuje zintegrowanymi aktywami zdolnymi do przerobu ponad 35 mln ton ropy rocznie, a sprzedaż detaliczna prowadzi poprzez największą w regionie EŚW sieć blisko 2800 stacji paliw. PKN ORLEN jest również największym przemysłowym producentem energii elektrycznej o mocach na poziomie 1,9 GWe, zaś w obszarze wydobycia dysponuje własną bazą zasobów ropy i gazu (2P) w Polsce i Kanadzie, które na koniec 2017 r. wyniosły 153 mln boe.

PKN ORLEN

MediaCom światowym liderem rankingu RECMA Vitality

Sieć MediaCom uplasowała się na 1. miejscu na świecie w najnowszym rankingu RECMA Vitality. Sieć wygrała także w zestawieniach w Ameryce Łacińskiej i w regionie EMEA. Z kolei brytyjski oddział MediaCom został uznany za najlepiej działającą na świecie agencję, pokonując 672 konkurentów w 46 krajach.

MediaCom zdobyła 1029 punktów w dziewięciu kluczowych kryteriach, pokonując m.in. Havas Media i PHD, które zdobyły po 873 punkty, UM (810 punktów) i Carat (807 punktów).

Jeśli chodzi o wyniki regionalne to w Ameryce Łacińskiej i w regionie EMEA sieć MediaCom zajęła w rankingu 1. miejsce, a w USA i regionie Azji i Pacyfiku – 3. miejsce.

Wynik rankingu RECMA Vitality ma kluczowe znaczenie dla reklamodawców, ponieważ odzwierciedla dynamikę rozwoju agencji i jej biznesowe „momentum”. Agencje oceniane są według dziewięciu kryteriów, w tym m.in.: oceny w latach 2015-2017; udział w przetargach; nagrody; zmiana i stabilność liderów agencji; oraz równowagę nowego biznesu od 30 sierpnia 2017 r.

Kluczowymi klientami wygranymi przez MediaCom w tym okresie były Adidas, Hilton i Mars.

Ranking Vitality jest częścią szerszego raportu RECMA: Network Diagnostics, w którym agencje oceniane są według 18 kryteriów. W tym szerszym raporcie sieć MediaCom zajęła 2. miejsce za siecią Carat.

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Publicis Groupe wdraża w Polsce model „Power of One”

Publicis Groupe wybrał zespół liderów, którzy będą kierowali organizacją w Polsce. Zmiana jest częścią globalnego procesu wdrażania modelu „Power of One” na kluczowych dla holdingu rynkach.

Tomasz Pawlikowski, Chairman Publicis Communications Polska, i Piotr Piętka, Chief Executive Officer Publicis Media Polska, zostali powołani na stanowiska co-CEOs Publicis Groupe Polska – obaj będą podlegali bezpośrednio Jarkowi Ziębińskiemu, CEO Publicis Groupe na region Północnej i Środkowej Europy.

Tomasz Pawlikowski ma blisko 30 lat doświadczenia w organizacji, z czego 15 lat jako CEO regionu, a ostatnio jako Chairman Publicis Communications w Polsce. Piotr Piętka pracuje w Publicis Groupe od 20 lat, w 2016 roku objął  funkcję CEO Publicis Media w Polsce.

W nowych rolach Tomasz Pawlikowski i Piotr Piętka mają przyspieszyć integrację kompetencji Publicis Groupe w Polsce. Zarządzana przez nich organizacja ma dostarczać obecnym i przyszłym klientom jeszcze większą wartość z realizowanych dla nich usług. Wdrożenie w Polsce modelu „Power of One” ma dać także lepsze szanse rozwoju ekspertom, którzy pracują w organizacji oraz przyciągać do niej nowych, utalentowanych pracowników z kluczowych dla klientów Publicis Groupe dziedzin.

Co-CEOs Publicis Groupe w Polsce będą wspierani przez zespół zarządzający, którego zadaniem jest przyspieszenie procesu integracji i wzrostu organizacji, jak również implementacja modelu „Power of One” w Polsce. W skład zarządu wejdą:  

  • Albert Wyszomirski, Chief Financial Officer
  • Monika Krawiec-Zaworska, Chief Talent Officer
  • Anna Sakowicz, Chief Data&Analytics Officer
  • Krzysztof Andrzejczak, Chief e-Commerce Officer

Cieszę się, że mogę zaanonsować nominacje Piotra i Tomasza na stanowiska co-CEOs Publicis Groupe w Polsce. Wspólnie zbudowaliśmy jedną z najsilniejszych ofert marketingowych, digitalowych, e-commerce’owych i komunikacyjnych w regionie. Wdrożenie w Polsce modelu operacyjnego „Power of One” daje tym większą szansę na stworzenie rozwiązań, które odpowiedzą na potrzeby naszych klientów związane z integracją usług i jednoczesną wysoką specjalizacją. Wiem, że Piotr i Tomasz wspólnie z nowym zespołem zarządzającym wyniosą Publicis Groupe na jeszcze wyższy poziom” powiedział Jarek Ziębiński, CEO regionu Europy Północnej i Środkowej.

Publicis Groupe jest jedną z największych firm komunikacyjnych w Polsce, zatrudniającą ponad 1000 pracowników. Należą do niej agencje: Starcom, Zenith, Spark Foundry, Blue 449, Performics, LiquidThread, Publicis, Leo Burnett, Saatchi & Saatchi IS, Arc, MSL i Prodigious.

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF