Lepiej zapobiegać niż leczyć, czyli 5 sposobów na uniknięcie eventowej wtopy

Są koszmarem każdego event managera. Śnią nam się po nocach albo nie dają zasnąć tuż przed realizacją. Jeśli zapytać nas o znienawidzone prawo, większość zapewne wskaże Prawo Murphy’ego. Choć niektórych wpadek nie da się uniknąć, doświadczony event manager wyczuje większość z nich, zanim te pojawią się na horyzoncie i zdążą popsuć mu wydarzenie. Gdzie zatem tkwi sekret udanego eventu?

  1.   Wizja lokalna

 Zabrzmi banalnie, ale najważniejszy jest plan. Nie tylko ten samego eventu, ale również przestrzeni, w której ma się odbyć nasze wydarzenie. Nie wierz na słowo, gdy ktoś zapewnia Cię, że dana lokalizacja jest skrojona na miarę Twoich potrzeb. Jeszcze przed podpisaniem umowy pojedź na miejsce i sam sprawdź, czy dany obiekt ma dogodny dojazd, wejście dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych, szerokie ciągi komunikacyjne, wystarczającą ilość toalet, czy dojścia do prądu w miejscach, w których planujesz ustawić dodatkowe atrakcje. Checklista jest oczywiście długa i każdorazowo inna, ale zawsze chodzi o to samo – pewność, że dane miejsce dysponuje odpowiednim zapleczem. Będąc w danej lokalizacji osobiście, nie tylko masz okazję empirycznie poczuć jej klimat i zauważyć/wykorzystać rzeczy, o których wcześniej nie pomyślałeś, ale również zobaczyć, jak zachowują się zatrudnieni tam ludzie – czy pracujące tam osoby to doświadczony i zgrany zespół, czy łapanka sezonowych pracowników. Kto doświadczył kiedyś tego drugiego wie, że ta informacja jest na wagę złota.

Nasza wskazówka: Gdy masz już plan przestrzenny, pamiętaj, że ludzie często nie przykuwają uwagi do wydrukowanych map i znaków, więc będą szukać wsparcia u napotkanych osób. Przed rozpoczęciem wydarzenia poświęć zatem kilka minut briefingu hostess na oprowadzenie ich po całym obiekcie by wiedziały, gdzie kierować gości, kiedy ci zapytają je o drogę. Bo zapytają na pewno, daję Ci na to słowo.

  1.   (Dys)proporcje

Niekończąca się kolejka do recepcji lub punktu gastronomicznego? Za ciasne przejścia pomiędzy stołami bankietowymi? Chyba każdemu zdarzyło się być na takiej imprezie i zapewne nie ma o niej dobrego zdania. Odpowiednia wielkość sali, liczba obsługi czy punktów wydawczych to obowiązkowy element każdego udanego eventu i nie można iść tu na kompromisy.

Nasza wskazówka: Przy planowaniu atrakcji zawsze pytaj dostawców o przepustowość ich stanowiska i trzymaj się tego, co usłyszysz. Bądź asertywny i nie daj się nikomu namówić by zamiast 4 stanowisk były 2, jeżeli 4 to wyraźna rekomendacja Twojego partnera. To on wie, jakie możliwości mają jego sprzęt i ludzie oraz ilu uczestników będzie w stanie obsłużyć przy zachowaniu właściwych dla siebie standardów. To samo tyczy się np. cateringu. Nawet najlepsza atrakcja czy jedzenie, do którego nie można się dostać przez niebotyczną kolejkę, zamiast radości wywoła frustrację uczestników i wpłynie na negatywny odbiór imprezy, a to finalnie będzie postrzegane jako Twoja wina, bo to Ty jako organizator odpowiadasz za całokształt wydarzenia.

  1.   Lista „to do”

Multitasking, z którym się mierzymy to też multiodpowiedzialność, a ponieważ pamięć ludzka bywa zawodna, najlepiej notować wszystkie rzeczy, których musimy dopilnować przed realizacją wydarzenia. Nieważne czy wolisz klasyczny papierowy kalendarz czy bardziej nowoczesne aplikacje do zarządzania zadaniami – ważne, by było to rozwiązanie, z którym jest Ci wygodnie i które sprawia, że zawsze masz dostęp do swojej listy i możesz wykreślać, jak i dopisywać do niej kolejne pozycje. 

Nasza wskazówka: Nie musisz wszystkiego robić sam! Planując i projektując event podziel go na mniejsze zadania i w miarę możliwości przypisz je do kilku innych osób. Dzięki temu będziesz mógł pilnować wyznaczonych deadline’ów i „spinać” wszystko w całość, ale nie zatracisz się w tysiącu spraw, które należy załatwić. Więcej osób w projekcie, to też większe szanse na wyłapanie potencjalnego ryzyka.

 

  1.   Sprawdzaj, sprawdzaj …i jeszcze raz sprawdzaj

 Wydaje Ci się, że wszyscy wszystko wiedzą. Dziesięć razy mówiłeś, że meble eventowe mają być rozstawione do 14.30, florystka zaczyna pracę o 14.00, a barmani ubrani w granatowe koszule ze swoim stanowiskiem mają być gotowi na 18.00. Ale czy na pewno? Sprawdź jeszcze raz. A najlepiej napisz maila z podsumowaniem, a nawet podsumowanie podsumowania. 9 na 10 osób będzie o wszystkim pamiętać, ale prawie zawsze znajdzie się ta 1, której wydawało się, że umawialiście się inaczej. Nieporozumienia są tym bardziej prawdopodobne, im więcej osób pośredniczy w komunikacji, a w sytuacjach kryzysowych „Mówiła Pani, że…” nie działa. Liczy się to, co masz na piśmie i tylko to możesz egzekwować.

Nasza wskazówka: Zawsze proś o bezpośrednie kontakty do osób, które będą obsługiwać twoją imprezę i niezależnie od wcześniej wymienianej korespondencji staraj się jeszcze raz omówić z nimi ich udział w evencie. Lepiej wyjść na control freak’a, niż 2h przed piknikiem dowiedzieć się, że dostawca leżaków nie wjedzie na teren imprezy, bo nie zabrał ze sobą potrzebnych dokumentów.

  1.   Przezorny zawsze ubezpieczony

Eventowe pudełko, zestaw Mary Poppins, magiczny plecak lub event kit. Jakkolwiek by tego nie nazwać, chodzi o podręczny zestaw rzeczy, który może się przydać podczas Twojego eventu. Jeżeli to konferencja w hotelu, nie ruszaj się bez dodatkowych markerów, taśmy klejącej, nożyczek, czegoś na ból głowy dla gości na drugi dzień i mini zestawu do szycia. Jeżeli wybierasz się na offroad koniecznie zabierz ze sobą jeszcze wielofunkcyjny scyzoryk, apteczkę, plastry na otarcia, żel antybakteryjny, dodatkową paczkę chusteczek higienicznych i krem do rąk (dla żeńskiej części wyprawy). Niezależnie, gdzie jedziesz, zawsze miej przy sobie taśmę silver tape i trytytki, bo to one w 90% przypadków uratują Ci życie.

Nasza wskazówka: Najlepszym sposobem na wyłapanie potencjalnych problemów podczas zbliżającego się eventu, jest wyobrażenie sobie, że jest się jego uczestnikiem i przejście całej ścieżki imprezy z jego perspektywy. Kiedy mamy już gotowy scenariusz wydarzenia warto też zagrać z resztą swojego zespołu w „3 trudne pytania” – każdy myśli wtedy, co podczas realizacji imprezy może się nie udać i swoje wątpliwości wyraża w pytaniu „Co jeśli…” Jeżeli mamy odpowiedź na każde pytanie, jesteśmy gotowi do eventu. 

 

Na koniec pamiętaj, że cechą branży eventowej jest jej zmienność, a zatem prędzej czy później zmierzysz się z sytuacją, kiedy mimo zachowania wszystkich środków ostrożności coś pójdzie nie tak. Co wtedy zrobić? Najlepiej zatrzymaj się na chwilę, weź głęboki oddech i… po prostu zacznij działać. 

Jeżeli pracujesz w tej branży na pewno nie brak Ci kreatywności, a “fackupy” rozwiązujesz od ręki. Z tymi cechami, dasz sobie radę ze wszystkim.

 

Cyrek Events to agencja eventowa, która powstała by łączyć dwie rzeczywistości: offline i online, zamiłowanie do nowych technologii i miłość do eventów. Wiemy, że coraz trudniej zaskoczyć czymś uczestników, dlatego uważnie śledzimy, (a czasem wyprzedzamy!) bieżące trendy, aby zapewnić naszym klientom niepowtarzalne doznania i efekt WOW! cyrekevents.com

Cyrek Events

Gwiazda

sygnalista ujawnienie publiczne

Sygnalista już wie, że kanał wewnętrzny nie działa, bo nie ma zaufania do ludzi, którzy nim zarządzają, a po zgłoszeniu nadużyć w kanale zewnętrznym okazało się, że to też nie jest skuteczne. Umorzenie postępowania tylko upewniło sygnalistę, że te całe organy ścigania tylko markują robotę, a na koniec przyczyniają się do wzmocnienia poczucia bezkarności sprawców nadużyć. Wiara sygnalisty w skuteczność obu tych kanałów została zachwiana i to mocno. Zgłasza się więc do mediów.

Ujawnienie publiczne

Dyrektywa ustanawia ochronę również dla osoby, która dokonuje ujawnienia publicznego, czyli podania do wiadomości publicznej informacji o naruszeniach. Warunkiem objęcia takiego sygnalisty ochroną jest to, że dokonał on najpierw zgłoszenia wewnętrznego i zewnętrznego lub tylko zewnętrznego, jednak w terminach określonych w dyrektywie nie zostały podjęte żadne skuteczne działania.

Terminy

Osoba dokonująca zgłoszenia wewnętrznego otrzymuje w ciągu 7 dni od dnia zgłoszenia potwierdzenie, że takie zgłoszenie wpłynęło. W przypadku, gdy potwierdzenia nie ma, przyjmujący zgłoszenie wewnętrzne przekazuje informację zwrotną o podjętych działaniach następczych w terminie 3 miesięcy od dnia potwierdzenia lub od dnia, w którym to potwierdzenie powinno zostać wysłane. Podobnie jest w przypadku zgłoszenia w kanale zewnętrznym, organ ma również 7 dni na potwierdzenie, że zgłoszenie wpłynęło. Z kolei od tego czasu organ ma 3 miesiące na przekazanie sygnaliście informacji zwrotnych, a w „należycie uzasadnionych przypadkach” nawet 6 miesięcy. Lekko licząc czas, jaki może w sumie upłynąć od obu zgłoszeń to 6,5 lub nawet 9,5 miesiąca.

Warunki ochrony

Osoba dokonująca zgłoszenia może od razu zawiadomić organy zewnętrzne dla pracodawcy, jednak w obu przypadkach, czy składa zawiadomienie obydwoma kanałami, czy tylko jednym, aby móc korzystać z ochrony w przypadku ujawnienia publicznego sygnalista musi mieć „uzasadnione podstawy”, aby sądzić, że:

  1. Naruszenie może stanowić bezpośrednie lub oczywiste zagrożenie dla interesu publicznego, na przykład w przypadku sytuacji wyjątkowej lub ryzyka wystąpienia nieodwracalnej szkody; lub
  2. W przypadku dokonania zgłoszenie zewnętrznego grozić mu będą działania odwetowe lub istnieje niewielkie prawdopodobieństwo skutecznego zaradzenia naruszeniu.

Nieodwracalna szkoda

Co jest nieodwracalne? Śmierć, utrata zdrowia, upływ czasu. Zgodnie z orzecznictwem europejskim nieodwracalna jest szkoda, która dotyka sfery praw podstawowych wymienionych w Europejskiej Karcie Praw Podstawowych i może ze względu na sam charakter naruszanego dobra prowadzić do tego, że jej skutków już nie można cofnąć. Te dobra to m.in. godność, prawo do życia, prawo do integralności fizycznej i psychicznej, wolność i bezpieczeństwo osobiste, życie prywatne i rodzinne, dane osobowe, wolność myśli, sumienia i religii, wolność wypowiedzi i informacji czy ochrona zdrowia.

Nie można uznać za nieodwracalną szkody o charakterze finansowym, ponieważ odszkodowanie finansowe może przywrócić osobie poszkodowanej stan sprzed wystąpienia szkody. Taką szkodę można naprawić wnosząc powództwo o odszkodowanie, trzeba ją oczywiście najpierw udowodnić. Zdaniem Trybunału, szkoda finansowa może zostać uznana za nieodwracalną tylko wtedy, gdy nie da się jej określić liczbowo.

Działania odwetowe

W przypadku każdego zgłoszenia sygnaliście grożą działania odwetowe. Jeżeli dojdzie do ujawnienia publicznego, zarówno sygnalista jak i dziennikarze lądują na ławach oskarżonych na podstawie oskarżenia prywatnego o pomówienie – art. 212 § 1 i 2 Kodeksu karnego, gdzie ciężar dowodu jest odwrócony: to znaczy sygnalista jako oskarżony musi udowodnić, że to co rozgłosił publicznie jest prawdą. Teraz to, co się stanie ze sprawcą nadużyć już nie ma znaczenia, liczy się tylko to, co sygnalista zdoła udowodnić przed Sądem. W trakcie postępowania musi złożyć wyjaśnienia, podczas których przedstawia dokładnie cały materiał dowodowy, jakim dysponuje. Inaczej nie zdoła się obronić i Sąd może go skazać za pomówienie, a sprawcę nadużyć uznać za pokrzywdzonego i zasądzić na jego rzecz nawiązkę, a sygnalistę jeszcze dodatkowo obciążyć kosztami procesu. Podobnie w procesie cywilnym, z tym, że dziennikarze muszą dowieść, że dołożyli należytej staranności, a gdy Sąd stwierdzi, że tej staranności jednak nie dołożyli, odszkodowanie płaci wydawca. W obu przypadkach – procesu karnego i cywilnego wytoczonych sygnaliście koszty ponosi on sam, z własnej kieszeni. I po co mu to było?

Wolność wypowiedzi

Zgodnie z art. 15 ust. 2 dyrektywy, przepisów dotyczących ujawnienia publicznego nie stosuje się w przypadku, gdy sygnalista przekazuje informacje bezpośrednio do prasy „zgodnie ze szczególnymi przepisami krajowymi ustanawiającymi system ochrony w związku z wolnością wypowiedzi i informacji”. Taka ochrona nie istnieje. Istnieje za to kaganiec i na media i na sygnalistów właśnie w postaci art. 212 § 1 i 2 Kodeksu karnego. Wystarczy zobaczyć, jaka jest liczba spraw wniesionych przeciwko Polsce do ETPCz o naruszenie art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka dotyczącego wolności wyrażania opinii, którego treść dotyczy prawa do swobody wypowiedzi. Ochrona wynikająca z Konwencji obejmuje wszystkie rodzaje wypowiedzi, które wyrażają informacje, opinie, czy idee szczególnie o charakterze politycznym oraz na temat spraw leżących w interesie publicznym bez względu na ich treść oraz sposób komunikowania się.

Tymczasem w jednym z najgłośniejszych wyroków ETPCz w sprawie Handyside przeciwko Wielkiej Brytanii czytamy: „Swoboda wypowiedzi jest jednym z filarów demokratycznego społeczeństwa, podstawą jego rozwoju i warunkiem samorealizacji jednostki. (…) Nie może obejmować wyłącznie informacji i poglądów odbieranych przychylnie albo postrzeganych jako nieszkodliwe lub obojętne, ale i takie, które obrażają, oburzają lub wprowadzają niepokój w państwie albo w jakiejś grupie społeczeństwa. Takie są wymagania pluralizmu, tolerancji i otwartości, bez których demokratyczne społeczeństwo nie istnieje”. W wyroku Women on Waves i inni przeciwko Portugalii, Trybunał stwierdził, że „wolność wypowiedzi staje się najcenniejsza właśnie wtedy, kiedy prezentowane są idee, które uderzają, szokują i kwestionują zastany porządek”.

Warto podkreślić, że wyrok w sprawie Handyside zapadł w 1976 roku, a więc 44 lata temu, a w sprawie Women on Waves w 2009 r., czyli 11 lat temu.

Sygnalista idzie do mediów

Nie widząc innego wyjścia sygnalista zgłasza sprawę do mediów. „Nie, no, świetna sprawa”, „ma Pan coś jeszcze?”. Szczęśliwy sygnalista wreszcie trafił na ludzi, którzy go rozumieją. To jest życie: co chwila telefony, wywiady, autoryzacje; liczba wejść na mediach społecznościowych sięga rekordów. Nareszcie czuje się zrozumiany i potrzebny. Trafił pod właściwy adres. Po tygodniu jednak szaleństwo ucicha; kurz w mediach opada, coraz mniej telefonów i wejść na mediach społecznościowych. Zainteresowanie sprawą powoli wygasa.

Panie Redaktorze, Panie Redaktorze

Po niedługim czasie pojawiają się pierwsze oskarżenia i pozwy: najpierw sprawcy pozywają dziennikarzy, bo tu jest najłatwiej. Od każdego wydawcy domagają się po 300 000 odszkodowania za naruszenie swoich cennych dóbr osobistych, bo przecież ich „nieskazitelny” wizerunek bardzo ucierpiał przez te „oszczerstwa”. Jednocześnie sygnalista godzinami zajmuje ławę oskarżonych, a jego nazwisko wyraźnie, wielkimi literami widnieje na wokandzie elektronicznej, na papierowej rozpisce na drzwiach sali sądowej i jeszcze na rozpisce na tablicy korkowej przy sekretariacie Wydziału, w którym toczy się sprawa.

Gdzie teraz są te media? Sygnalista w panice dzwoni do niedawnych przyjaciół: oni go zrozumieją. „Panie Redaktorze, Panie Redaktorze, dzisiaj dostałem akt oskarżenia o pomówienie!” – „No, cóż, bardzo mi przykro, nie wiem, jak mógłbym Panu pomóc” – odpowiada redaktor. Z czasem przestaje odpowiadać na sms-y; teraz już nie może pomóc, bo „nie wie, jak”. Sygnalista zostaje sam na ławie oskarżonych, sam ze swoim strachem, poczuciem winy, bólem i gniewem; żyjący od jednej rozprawy do kolejnej. Odtąd jego stałym towarzyszem będzie tylko jego oprawca.

Kiedy zło triumfuje

Sygnalista zaczyna się miotać, coraz częściej wpada w panikę; widzi, że został sam. Gdzie są moi przyjaciele? A znajomi? Gdzie są współpracownicy, świadkowie zdarzeń, którzy tak gorliwie go zapewniali, że „trzeba to zgłosić” i że „tak nie może być”? Oni mają się dobrze, siedzą przy herbatce w domu, a w pracy mają spokój. Oprawców nie ma w zakładzie pracy, bo już dawno awansowali na jeszcze wyższe stanowiska, a ci, co zostali nagle pokazali „ludzką” twarz: fundują pracownikom obiady, urządzają pokazowe Wigilię i święta, niektórzy nawet zaczęli odpowiadać na „dzień dobry”, podają pracownikom rękę na powitanie, a cały ten lukier ma stworzyć wrażenie, że zatrudnieni w tym zakładzie pracy ludzie tworzą jedną wielką szczęśliwą rodzinę.

Sygnalista już nie ma rodziny; rozpadła się. Jest nieszczęśliwy i sfrustrowany; wpada w desperację i zaczyna wykonywać rozpaczliwe ruchy. Właśnie na to czekali sprawcy; każdy nawet najdrobniejszy błąd zostanie przyjęty z satysfakcją i skrzętnie wykorzystany przeciwko niemu w Sądzie. Jeśli Sąd da się na to złapać, sygnalista jest ugotowany. Prawda zanika, a życiem już rządzi kłamstwo.

Zaufanie do mediów

Wydaje się oczywiste, że sprawcy nadużyć, którzy jednocześnie zarządzają przez zastraszanie pracowników, czyli potencjalnych świadków tych nieprawidłowości, boją się rozgłosu. Cała sprawa wydaje się niegroźna dopóki rozgrywa się wewnątrz organizacji. Gorzej, gdy wychodzi na zewnątrz, ale z tym – jak już wiadomo – sprawcy łatwo mogą sobie poradzić. Sprawa przekazana do mediów może odnieść sukces pod warunkiem, że tym mediom można zaufać.

W jednym ze stanów faktycznych sygnalista zgłosił się jako anonimowy informator do dziennikarza w sprawie nadużyć finansowych w jednej ze spółek akcyjnych. W tym celu, informator zadzwonił z telefonu służbowego i umówił się z dziennikarzem na spotkanie, aby przekazać dokumenty. Mimo obowiązującej dziennikarza tajemnicy, przekazał on zarządowi spółki otrzymane od sygnalisty dowody, a także jego numer telefonu i rysopis. Informator został natychmiast zdemaskowany, a następnie zwolniony z pracy z powodu ujawnienia tajemnicy pracodawcy i naruszenia procedury dotyczącej kontaktów z mediami.

Sygnalista wniósł pozew przeciwko wydawcy, dla którego dziennikarz pracował o zadośćuczynienie i odszkodowanie za naruszenie dóbr osobistych w postaci dobrego imienia, prywatności i anonimowości oraz wizerunku. Po 6 latach szarpania się w Sądzie, sygnalista uzyskał od wydawcy 69.300 zł tytułem odszkodowania i 30.000 zł tytułem zadośćuczynienia. Pracodawca stwierdził w Sądzie, że „sprawa nadużyć już dawno została wyjaśniona”. Pytanie tylko, co się TERAZ z tym sygnalistą dzieje?

Radca prawny; przygotowuje sie do pracy doktorskiej za zakresu mobbingu. Praktyk i specjalista w zakresie przeciwdziałania mobbingowi, którego sama doświadczyła. Prowadzi szkolenia i wdraża skuteczną politykę antymobbingową u pracodawców. Udziela również wsparcia merytorycznego i psychicznego zarówno pracownikom, jak i pracodawcom oskarżanym o mobbing. Prowadzi kampanię uświadamiającą i popularyzujacą politykę antymobbingową. Skuteczna w działaniu. Wygrała wszystkie postępownia przeciwko swoim prześladowcom. Specjalnie dla czytelników Briefu dzieli się swoim doświadczeniem zawodowym i praktyczną wiedzą na ten temat.

Joanna Koczaj-Dyrda

Druga śmierć gazet

śmierć gazet

Teraz już naprawdę: nie ma ratunku dla prasy. Czeka ją smutny koniec - przynajmniej w postaci, do której przywykliśmy.

Może niektórzy z Państwa pamiętają kontrowersyjną wówczas reklamę ogłaszającą nagły zgon prasy? To Artegence, agencja specjalizująca się w digitalu, chciała w 2008 roku zamanifestować tak radykalny zwrot świata mediów ku Internetowi. Oraz przekonać odbiorców, że jest gotowa na to cyfrowe wyzwanie. Wedle tej opowieści, w 2012 roku miało być – ujmując rzecz kolokwialnie – posprzątane.

Mniej więcej w tym samym czasie Bernard Poulet ogłosił to samo w znakomitej skądinąd książce „Śmierć gazet i przyszłość informacji” (we Francji wyszła w 2009 roku, w polskim przekładzie – dwa lata później). Wtedy, i jeszcze nieco później, wydawało się, że to diagnoza przedwczesna. Teraz już nie.

Stawiam swą tezę bez satysfakcji. Od dziecka towarzyszyły mi gazety, byłem ich czytelnikiem od zawsze. Toteż czasy, których przyszło nam doczekać są szczególnie dla mnie gorzkie.

Od lat nakłady i wielkości sprzedaży prasy spadają. Tak w Polsce, jak i na świecie. Jak podaje Biblioteka Narodowa, między 2014 a 2017 rokiem odsetek osób, które choć raz sięgnęły po prasę drukowaną, spadł z 66 do 53 procent. Z rynku znikają kolejne tytuły, a informacje o redukcji zatrudnienia w redakcjach pojawiają się z coraz wyższą częstotliwością. Z kolei dane ZKDP wskazują, że sprzedaż prasy w 2018 r. osiągnęła 483 mln egzemplarzy, choć cztery lata wcześniej wynosiła ponad 709 milionów (dotyczy to sumarycznej sprzedaży egzemplarzowej tytułów będących pod kontrolą ZKDP). Spadek jest, jak widać, dramatyczny. I nie zatrzymał się, wciąż nurkuje.

W ostatnich tygodniach mieliśmy do czynienia z kilkoma znaczącymi gestami. A może wręcz rozpaczliwymi głosami czy prośbami ratunek. Izba Wydawców Prasy wystosowała apel „Czytajcie prasę, bądźmy razem!” i wyemitowała nagranie z udziałem wydawców i redaktorów. Nieco wcześniej ta sama Izba wystosowała do premiera rządu memorandum w sprawie konieczności zapewnienia funkcjonowania prasy w sytuacji kryzysowej.

Bo każdy kryzys ekonomiczny to dodatkowy cios dla rynku prasy. Gazety, czytanie prasy, dawno przestały być ważnym elementem naszego życia. Kupowanie ulubionego tytułu w swoim kiosku (pamiętają Państwo teczkowe prenumeraty?) to rytuał dziś o tyleż archaiczny, co dla całych pokoleń – zupełnie obcy i pozbawiony sensu. Dla generacji, jak zauważa przywołany już Bernard Poulet, tzw. Digital Natives, gazety to zupełna abstrakcja. A mowa o tych młodych ludziach, którym Internet (czy „bycie w trybie online”) towarzyszy od urodzenia. I którzy z roku na rok stają się coraz ważniejszą grupą konsumentów. Wiedzę czy w ogóle informacje czerpią wyłącznie z sieci, i to przeważnie z darmowych źródeł. Choć, jak słusznie zauważają niektórzy, w Internecie nie ma niczego za darmo; jeśli nie przelewem, to płacimy otwierając się ze swoją prywatnością, zwłaszcza zaś informacją o preferencjach zakupowych. Względnie – ekspozycją na mnóstwo przekazów reklamowych (pół biedy, jeśli dobrze sprofilowanych).

Dodajmy jednak, że wydawcy prasowi wcale nie próżnują i od lat szukają nowych modeli biznesowych. Już jakiś czas temu zdołali przełamać obrzydzenie wobec Internetu i mocno osadzić się w świecie cyfrowym. Skrótowo rzecz traktując: równolegle z papierem ukazują się wydania cyfrowe (na tablety i czytniki e-booków), a strony WWW większości ważnych tytułów stały się istotnymi portalami, które rywalizują o budżety reklamowe z największymi internetowymi gigantami. Upowszechniły się też modele abonamentowe z dostępem do przepastnych archiwów. Czynią to niemal wszyscy, bez wyjątku.

No dobrze, skoro ustaliliśmy już, iż źródłem kłopotów i upadku prasy jest Internet, a wydawcy zdołali się przekonać do sieci, to co czeka w najbliższej przyszłości papierowe wydania gazet i czasopism? Tak – koniec, upadek.

Przynajmniej w takiej postaci, jaka dziś jest obecna na rynku. Bo jednym jeszcze z testowanych i przyjętych przez wydawców podejść jest zmiana charakteru codziennych gazet. Wydawcy na własnej skórze odczuli potęgę internetowych gigantów i coraz częściej porzucają newsy. W starciu na czas z wydawcami internetowymi są przecież bez szans. Ale redakcje to także potężne zasoby, których brak innym. Wspomniane archiwa oraz doświadczenie dziennikarzy i redaktorów. Choć w ostatnim czasie nieco się to zmienia, wydawcy stricte internetowi nie byli w stanie dostarczać czytelnikom pogłębionych analiz, wartościowej publicystyki czy porządnego reportażu. To była – i w dużej mierze nadal jest – domena prasy codziennej. Właśnie dlatego gazety na naszych oczach przeobrażają się w magazyny o atrakcyjnych treściach żyjących dłużej niż jedną dobę. I taka forma – w mojej opinii – przetrwa. Taka, którą dziś reprezentują choćby weekendowe wydania większości poważnej prasy codziennej. A reszta? Tak zwane tygodniki opinii będą rywalizować o względy czytelników właśnie z gazetami. Miesięczniki i kwartalniki – mocno profilowane pod względem tematyki – staną się niszą jeszcze głębszą niż obecnie. O niskich nakładach, cenach zbliżonych do książek i autorami, którym wydawcy nie są w stanie płacić. Pozostanie przekonanie o potrzebie dyskursu w wybranych dziedzinach życia oraz prestiżu – dla obu stron, autorów i ich czytelników.

 

Doświadczony praktyk PR i komunikacji marketingowej. Wieloletni dziennikarz i redaktor pism branżowych (m.in. „Brief”, „Harvard Business Review Polska”, „THINKTANK”). Autor książki „Jak nowe technologie zmieniają biznes” (2016). Zajmuje się takimi obszarami, jak marketing, zarządzanie i reklama, nowe technologie w biznesie, społeczny wymiar gospodarki.

Krzysztof Ratnicyn

Kreatywność w biznesie w obliczu kryzysu. Rozmowa z Anną Ziobroń z PKN ORLEN

Anna Ziobroń PKN ORLEN

Zagrożenie wywołane pandemią spowodowało zmianę stylu pracy w wielu firmach. Biznes w dużym stopniu przenosi się do Internetu, a pracownicy wielu firm od kilku tygodni pracują z domów. Czy czas, kiedy wszyscy stanęliśmy przed nowymi wyzwaniami biznesowymi, sprzyja kreatywności? Grzegorz Kiszluk, redaktor naczelny BRIEF rozmawia z Anną Ziobroń, Dyrektor Biura Marketingu Sportowego, Sponsoringu i Eventów, o twórczym podejściu do rozwiązywania nowych wyzwań w obliczu kryzysu.

Jakiś czas temu umówiliśmy się na rozmowę o kreatywności. Nie spodziewaliśmy się wtedy, że przyjdzie nam rozmawiać w tak wyjątkowych okolicznościach…

To prawda, ciężko znaleźć dziś branżę czy środowisko, które nie byłyby zaskoczone tak nagłym rozwojem wydarzeń. Obecnie wszyscy przechodzimy do organizowania się na nowo, w innym kontekście. To stwarza duże pole do kreatywności i paradoksalnie stanowi szansę dla wielu firm, w tym PKN ORLEN.

Jesteście partnerem Rankingu 50 Najbardziej Kreatywnych Ludzi w Biznesie. Podczas inauguracji powiedziałaś, że liczysz na to, że PKN ORLEN dzięki tegorocznej edycji pozna pomysły i projekty, w których będziecie mogli być biorcą. Czy ta wyjątkowa dziś sytuacja sprawia, że będziesz jako członek Kapituły szukała kreatywnych rozwiązań w jakimś określonym zakresie?

Rozumiem kreatywność jako czynnik, którego efektem jest element zaskoczenia, dlatego nie nastawiam się z góry na konkretne obszary. Istotą nowych rozwiązań i innowacyjnych projektów jest to, że zmieniają one perspektywę spojrzenia na dany problem. Trudno więc teraz przewidzieć, jakiego rodzaju pomysły przykują moją uwagę. Moim naturalnym polem zainteresowania jest sponsoring sportowy, ale jako firma bardzo dynamicznie rozwijamy się w wielu obszarach, a to sprawia, że potrzebujemy kreatywnych rozwiązań w wielu dziedzinach, które będą dawały nam nowe impulsy do działania.

Jako redakcja otrzymujemy ogromnie dużo informacji związanych z pandemią. Z satysfakcją muszę przyznać, że w większości – poza apelami o wsparcie – są to informacje o pomysłach, biznesach, przedsięwzięciach, akcjach, które w bardzo kreatywny sposób rozwiązują liczne nagle powstałe problemy. To jest bardzo optymistyczna obserwacja w tym niewesołym czasie. Obserwujesz podobne zjawisko?

Zdecydowanie tak. To zjawisko dotyczy zarówno rozwiązań biznesowych, jak i problemów społecznych, które zrodziła obecna sytuacja. Jest to szczególny czas także dla świata sportu. Bogaty kalendarz imprez, które były zaplanowane na ten rok, ulega bardzo daleko idącym modyfikacjom. Nie znamy jeszcze ich dokładnej skali, ale już dziś wiemy, że musimy budować komunikację związaną ze sportem inaczej, niż zakładaliśmy jeszcze kilka tygodni temu. Sport pełni bardzo istotną, choć często niedocenianą funkcję w społeczeństwie. Dostarcza pozytywnych emocji nawet w bardzo trudnych momentach. W sytuacji, w której się znaleźliśmy utrzymanie jej, jest ważnym zadaniem dla sportowców i osób zarządzających tym obszarem. Zdecydowanie wzrasta w tym czasie znaczenie internetu i kanałów social media jako środowiska, w którym komunikujemy się z kibicami.

PKN ORLEN także wyszedł do społeczeństwa z wieloma inicjatywami wspierającymi walkę z epidemią. Czy można powiedzieć, że trudne okoliczności „sprzyjają” kreatywności, wyzwalają ją?

Jako największa polska firma mamy w tym czasie do odegrania istotną rolę społeczną. Kreatywność ma znaczenie w proponowaniu konkretnych rozwiązań, ale nasze działania opierają się przede wszystkim na tym, że jesteśmy stabilnym przedsiębiorstwem o dużych możliwościach, które możemy w tym wymagającym okresie wykorzystać w celach społecznych. Dopiero połączenie tych dwóch elementów, czyli kreatywności i silnego zaplecza sprawia, że PKN ORLEN jest efektywny w obszarze społecznej odpowiedzialności biznesu.

Często zadajemy naszym rozmówcom pytanie, czym według nich jest kreatywność w biznesie. Odpowiedzi, które padają, są różne, jednak najczęściej jest to innowacyjność, przedsiębiorczość i bycie twórczym. Czym jest więc kreatywność w biznesie w obliczu kryzysu, jaki przechodzi on w obecnej sytuacji?

Każdy kryzys o dużej skali niesie za sobą zmianę warunków, w których funkcjonujemy, a to z kolei pociąga za sobą konieczność sprawnego dostosowania się do nowych okoliczności. Okoliczności wymuszają na wszystkich zmianę codziennych przyzwyczajeń i zachowań. Zadaniem firm jest jak najlepsze rozpoznanie związanych z tym potrzeb i zaproponowanie takich rozwiązań, które je zaspokoją. To będzie wymagało od biznesu przede wszystkim dużej empatii, a w kolejnym kroku właśnie twórczego podejścia do nowych problemów.

Wiele firm pracuje w tej chwili w systemie home office. Choć od dłuższego czasu słyszymy głosy, że jesteśmy gotowi na takie działania dzięki cyfryzacji i nowoczesnym rozwiązaniom technologicznym, to okazuje się, że nie wszyscy jednak to potrafią i rynek nadal się tego uczy. Czy Twoim zdaniem praca zdalna w przypadku kwarantanny, pozwala na bycie w pełni kreatywnym, kiedy wszędzie jesteśmy zasypywani komunikatami #zostańwdomu i poniekąd przytłoczeni koniecznością pracy z domu?

Możemy dziś spojrzeć na pracę zdalną jako na przywilej. Jest wiele zawodów, których przedstawiciele nie mogą sobie pozwolić na pracę zdalną. Mam tu na myśli oczywiście służbę zdrowia, służby mundurowe, ale także, chociażby pracowników naszych stacji benzynowych i zakładów produkcyjnych, których w dzisiejszych okolicznościach musimy szczególnie wspierać. Konieczność pracy zdalnej na tak dużą skalę to duże wyzwanie dla wielu firm. Dotyczy to takich zagadnień jak efektywność czy organizacja pracy. Powoli jednak przyzwyczajamy się do nowych warunków. Jeżeli chodzi o bycie kreatywnym podczas pracy w domu, jest to w dużej mierze indywidualna kwestia. Jedni potrzebują do wyzwolenia kreatywności spokoju, a inni bodźców z zewnątrz. Tym drugim może być nieco trudniej.

Jak odnajdują się w nowych okolicznościach sportowcy, z którymi współpracuje PKN ORLEN? Wielu z nich musiało zmienić swoje podejście nie tylko do treningu, ale też do komunikacji z fanami.

Współpracujemy z wieloma wybitnymi sportowcami i chociaż jest to nietypowa dla nich sytuacja, starają się, jak dalece jest to możliwe, podtrzymywać formę. Nasi motosportowi zawodnicy spędzają więcej czasu w symulatorach, lekkoatleci aranżują sobie w domu małe siłownie. Zmiana formy treningu też wymaga od nich dużej kreatywności.

Relacje z fanami, które zwykle opierają głównie się na sportowych emocjach związanych z zawodami, w tym okresie muszą być budowane w inny sposób. Właśnie teraz sportowcy mają czas, by zbliżyć się do kibiców, pokazać się im od bardziej osobistej strony, odpowiedzieć na pytania, na które wcześniej nie było czasu. W obecnej sytuacji sportowcy, kibice – wszyscy zmagamy się podobnymi problemami. A to pozwala nawiązać jeszcze bardziej autentyczne i bezpośrednie relacje.

Grzegorz Kiszluk

New Reality Kick-Off – pierwsza konferencja na żywo, która udowodni, że online działa!

new reality kick off

Już w przyszłym tygodniu - 5 maja, odbędzie się pierwsza w Polsce konferencja online prezentująca potencjał spotkań online.

To sytuacja bez precedensu. W czasach, kiedy organizacja eventów została zabroniona, a wszystkie imprezy odwołane, my zapraszamy na spotkanie. Bez obawy! Wszystko leganie, zgodnie z prawem i bez wychodzenia z domów.

Artur Ucher, Prezes Zarządu agencji Imagine Nation

Z dnia na dzień obudziliśmy się w Nowej Rzeczywistości. Rynek spotkań, imprez masowych i eventów został zamrożony. To wyjątkowy moment, który powoduje, że w niektórych dziedzinach czas musi przyspieszyć. Organizatorzy wydarzenia postanowili aktywnie zareagować na diametralną zmianę na rynku i przekierować energię z realnych eventów na wydarzenia online. O przejściu na działania online mówi się teraz dużo, ale faktycznie niewiele się dzieje, ponieważ nowe narzędzia w naturalny sposób budzą obawy – zarówno u organizatorów jak i odbiorców. 5 maja o godzinie 15.00 agencja IMAGINE NATION, wspólnie
z NEWMOTION Studio i firmą VES POKAŻĄ, że online działa! Podczas godzinnej, dynamicznej konferencji na żywo, będzie można przekonać się o potencjale i możliwościach, jakie daje online. Spotkanie poprowadzi Tomasz Kammel.

Prelegentami konferencji zgodzili się zostać specjaliści i mentorzy o najbardziej znanych nazwiskach, najlepsi z najlepszych: prof. Aleksandra Przegalińska – filozofka i futurolożka; prof. Jerzy Bralczyk – mistrz słowa polskiego, językoznawca; Paweł Tkaczyk – ekspert od storytellingu, grywalizacji i budowania marki, bloger; Krzysztof Fajks – Creative Producer studia NEWMOTION zajmującego się kompleksową oprawą graficzną widowisk multimedialnych; Dominika Borawska – Dyrektor ds. produkcji w firmie VES, lidera na rynku usług Event Engeenering; Maciej Amanowicz – reżyser i producent telewizyjny, Marcin Morawski – Country Marketing Manager Dell Technologies oraz Artur Ucher – Prezes Zarządu agencji IMAGINE NATION.

new reality kick off

Po zakończeniu konferencji uczestnicy będą mogli zadawać pytania w czasie sesji Q&A. Odpowiedzą na nie eksperci z agencji IMAGINE NATION, firmy VES oraz NEWMOTION Studio. Uczestnicy otrzymają także case study projektu.

Wydarzenie adresowane jest zarówno do przedstawicieli małych i średnich firm, jak i osób zajmujących się marketingiem w dużych firmach i korporacjach.

Udział w wydarzeniu jest bezpłatny. Liczba uczestników ze względu na streaming ograniczona jest do 1000 osób, dlatego chętni proszeni są o wcześniejszą rejestrację na stronie New Reality Kick-Off.

Znaleźliśmy się w nowej rzeczywistości, na którą technologicznie jesteśmy gotowi już od dawna. Pokażemy, co jest możliwe. Przekonamy Cię, że spotkania online mogą być ciekawe i naprawdę działają.

Artur Ucher, organizator konferencji

Agenda New Reality Kick-Off
5 maja, godz. 15.00-16.00

Artur Ucher, IMAGINE NATION -„Po co to robimy?”
Prof. Aleksandra Przegalińska – „Online działa”.
Prof. Jerzy Bralczyk -„Jak mówić, żeby nas słuchano?”
Paweł Tkaczyk -„Gry i grywalizacja, czyli jak angażować publiczność”.
Krzysztof Fajks, NEWMOTION – „Granicą jest wyobraźnia”.
Dominika Borawska, VES – „Możliwości techniczne – co wybrać?”
Maciej Amanowicz i Tomasz Kammel – „Reżyseria i prowadzenie wydarzeń w wirtualnym świecie”.
Marcin Morawski, Dell Technologies – „Online oczami Klienta”.
Artur Ucher, IMAGINE NATION – „New Reality”

Partnerzy wydarzenia:

Newmotion, VES


Źródło: informacja prasowa Imagine Nation 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

28 milionów widzów na koncercie w Fortnite, start Popdog, nowe projekty ESL i Fantasyexpo, czyli Esportowe wydarzenia ostatnich dni

Epic Games Travis Concert

Koncert Travisa Scotta w Fortnite pobił rekordy popularności, w tym samym czasie wystartował serwis Popdog, który ma ambicje podbić rynek livestreamingu, a na polskim podwórku - ESL, czy Fantasyexpo uruchamiają kolejne projekty. Simracing staje się modny, celebryci inwestują, a Facebook przyśpiesza z gamingiem. Przegląd wydarzeń z ostatnich dni.

Przeglad wydarzen esport ESE

Prawie 28 milionów osób zobaczyło koncert Travisa Scotta w grze Fornite!

W grze Fortnite został zorganizowany koncert sławnego Travisa Scotta, który ogladało na żywo 28 milionów osób. To rekord jeśli chodzi o pojedyncze wydarzenie muzyczne, a jednocześnie kontynuacja działań zapoczątkowanych przez Epic Games – wydawcy gry Fortnite. W zeszłym roku, koncert DJa Marshmello obejrzało ponad 10 milionów osób. Fortnite konsekwentnie stara się budować swoją obecność w mainstreamie.

Wystartował Popdog, czyli serwis agregujący wszystkie livestreamy

Wystarował serwis Popdog, który ma na celu agregowanie livestreamów ze wszystkich platform – wliczając Twitch, Facebook Gaming, Mixer, czy Youtube Gaming. Teraz w jednym miejscu można obejrzeć wszystkich ulubionych streamerów. Za projekt odpowiada agencja Loaded, która reprezentuje wielu z największych streamerów, na czele z Ninją, Summit, LIRIK, czy Shroud. Projekt ma szansę zamieszać na rynku.

ESL Mistrzostwa Polski w CS:GO ruszają na antenie Polsat Games

ESL Mistrzostwa Polski
Fot. ESL Polska

Na antenie Polsat Games zadebiutował najdłużej działający cykl rozgrywek Counter-Strike: Global Offensive w kraju – ESL Mistrzostwa Polski. Transmisja prowadzona będzie zarówno na Twitchu, jak również w telewizji linearnej. Wśród uczestników między innymi – AGO Esports, Avez, Illuminar Gaming, PACT, Izako Boars, czy Wisła All in! Drużyny bedą rywalizować zarówno o nagrody finansowe, jak również o przepustkę do turniejów międzynarodowych wyższych kategorii.

11. sezon ESL Pro League najlepszym w historii tych rozgrywek

Średnia oglądalność ESL Pro League, międzynarodowych rozgrywek Counter-Strike, wzrosła o 215% w porównaniu do poprzedniego sezonu, ustanawiając nowy rekord rozgrywek online. Liczba obejrzanych godzin wyniosła ponad 48 milionów! ESL Pro League to odpowiednik piłkarskiej Ligi Mistrzów. Drużyny rywalizują tam o prestiż i o ogromne pule nagród.

BLAST i Fantasyexpo rozpoczynają współpracę z projektem BLAST Rising

Fantasy Expo x Blast
Fot. Fantasyexpo

Fantasyexpo rozpoczyna współpracę z duńskim organizatorem turniejów z serii BLAST, która to jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych elementów światowego kalendarza Counter-Strike. Zawody są odpowiednikiem pucharu UEFA z piłki nożnej i są stworzone dla profesjonalnych drużyn z drugiego szeregu. W turnieju udział weźmie szesnaście zaproszonych drużyn, które będą rywalizować o łączną pulę nagród 30 tysięcy euro.

ORLEN Team Targa z Robertem Kubicą nie ukończył drugiej rundy wyścigów

Po udanym debiucie, w którym ORLEN Team Targa w długodystansowych wyścigach iRacing zajął trzecie miejsce na torze Suzuka, przyszedł gorszy wyścig. Ekipa ORLEN z Robertem Kubicą w składzie w ramach 24 Hours Nürburgring musiała wycofać się z wyścigu po niefortunnym wypadku. W kolejnych tygodniach odbędą się kolejne zmagania z serii.

Wyłoniono skład reprezentacji Polski na IsoNations Cup

Ruszają kolejne narodowe rozgrywki w grze FIFA. Wśród reprezentantów Polski Damian 'damie’ Augystyniak z AS Roma, Miłosz 'milosz93′ Bogdanowski z Legii Warszawa, czy Bartosz 'bejot Jakubowski z Wisły Kraków. Udział w IsoNations Cup weźmie 28 krajowych reprezentacji. Oprócz Polski zagra między innymi Anglia, Włochy, Szwecja, Australia, Izrael, Singapur, RPA i wiele innych krajów.

Wirtualne wyścigi już nawet w Eurosport, Canal+, czy Eleven Sports

Torque Esports Eurosport
Fot. Torque Esports

Torque Esports nawiązał partnerstwo nadawcze z europejską telewizyjną siecią sportową Eurosport. Porozumienie spowoduje, że wyścig All-Star Series Torque Esports będzie dostępny za pośrednictwem sieci Eurosport w ponad 150 krajach. Simracing jest na topie, a w ostatnim czasie pisaliśmy też o W ostatnim czasie pisaliśmy też o Simracingu w Canal+, czy oficjalnych  Mistrzostwa Polski pod patronatem Polskiego Związku Motorowego w transmitowanych w Eleven Sports.

Turniej CS: GO online organizowany w ramach E-sportowej Ligi Firmowej

Rozpoczął się turniej CS: GO online dla pracowników firm z całej Polski. To już druga edycja Esportowej Ligi Firmowej, która tym razem została przeniesiona do przestrzeni online. W rozgrywkach weźmie udział blisko 100 graczy, reprezentujących 24 drużyny z 17 firm, m.in.: Capgemini, Dynatrace, LiveChat, Przelewy24, Techland, Divante i inni. Gracze powalczą o tytuł najlepszej e-sportowej drużyny firmowej w Polsce.

W Faze Clan celebryci zainwestowali 40 milionów dolarów

Celebryci inwestują w esport. FaZe Clan zgarnia 40 milionów dolarów

Facebook uruchamia platformę mobilną dla gamingu

Facebook przyspiesza z Gamingiem

Łomża rozszerza działania w esporcie wspólnie z Mediacom Beyond Advertising

Łomża rozpoczęła współpracę w obszarze esportu z MediaCom Beyond Advertising

W zeszłym tygodniu w Esportowych wydarzeniach pisaliśmy natomiast o BMW, Polskim Związku Motorowym, Robercie Kubicy, Jankosie, czy Valorancie

Robert Kubica na podium, Jankos mistrzem Europy. Esportowe wydarzenia ostatnich dni

Redaktor Prowadzący sekcji Brief Esports. Business Consultant z ponad 15 letnim doświadczeniem w branży esportu i gamingu. Organizator ponad 20 esportowych wydarzeń i turniejów dla profesjonalistów i amatorów. Pracował z najważniejszymi organizacjami esportowymi w Polsce takimi jak Pride, Team Kinguin, AGO Esports, czy Illuminar Gaming jako manager drużyny, dyrektor ds. esportu i dyrektor ds. rozwoju. Doświadczenie biznesowe zdobywał m.in. w McKinsey & Company. Regularny mówca na konferencjach poświęconych tematyce gamingu i esportu w Polsce. Doradca Esports Associations w temacie Narodowej Drużyny Esportu i strategii rozwoju esportu w Polsce.

Jarosław Śmietana

Jak żyją Polacy za granicą w czasie pandemii? Cykl konferencji online

Halo! Hiszpania 60 million congress

W dniu 23 kwietnia 2020 odbyła się pierwsza konferencja Kongresu 60 Milionów LIVE online. Cykl konferencji zatytułowany „Halo! Polonia” ma na celu dotarcie do Polaków mieszkających w różnych Państwach na świecie, którzy opowiedzą jak wygląda ich życie za granicą, jak budują tam swój biznes, jak się rozwijają oraz jak radzą sobie w zaistniałej na całym świecie sytuacji związanej z pandemią.

Pierwsza konferencja poświęcona została Hiszpanii. Tematy, które zostały podjęte podczas spotkania dotyczyły ogólnej sytuacji przedsiębiorców , turystyki, zdrowego odżywiania, edukacji i oddolnych inicjatyw społecznych. „Halo! Hiszpania” to spotkanie z prawdziwym życiem Polaków za granicą. Podczas hiszpańskiej edycji konferencji głos w dyskusji zabrali:

  • Patrycja Salacinska-Kone – prezes Polish Professionals in Madrid,
  • Agnieszka Sobolewska oraz Aleksander Hryniuk – założyciele Biura Podrozy Iventour,
  • Joanna Reiter – zalozycielka i wlascicielka firmy Oletti,
  • Karolina Gucko – tłumacz przysięgły języka hiszpańskiego oraz partner w firmie Ekonexo Bienestar,
  • Małgorzata Kozyra – Założycielka Campus Spain

60 minilionów logo

Zapraszamy Was serdecznie do wzięcia udziału w kolejnych Konferencjach Kongresu 60 Milionów LIVE online, które odbywać się będą cyklicznie, w każdy czwartek na Facebooku Kongresu 60 Milionów!

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Opis ekosystemu esportu. Seria encyklopedyczna

IEM Katowice 2020

Chcąc dobrze zrozumieć, czym jest esport, warto zrozumieć cały ekosystem tego zjawiska. Jacy więc gracze społeczni i ekonomiczni wchodzą w skład tego ekosystemu?

Prezentujemy serie artykułów „Esport jako zjawisko kulturowe, ekonomiczne i społeczne w Polsce”, które w swoim założeniu są interdyscyplinarnym opisem esportu i mają na celu przedstawienie tego zjawiska z trzech stron: od strony kulturowej (kulturoznawstwo), społecznej (socjologia) i ekonomicznej (ekonomia).

Zacznijmy od początku. Mamy najpierw graczy – osoby, które uwielbiają grać w gry komputerowe i  – co więcej  –  ich umiejętności przewyższają te przeciętnych graczy. Gracze (podobnie jak w zwykłym sporcie) gromadzą się w drużyny (ponieważ duża część gier esportowych jest zespołowa). Gracze i drużyny grają w jakąś grę. Tak jak mamy zespoły Legii Warszawa czy Lecha Poznań, które mają swoje drużyny w różnych dyscyplinach – siatkówce, koszykówce, piłce nożnej etc. Tak i tutaj kluby mogą posiadać drużyny grających w różne gry: League of Legends, Counter Strike, czy Fifę.

Drużyny, które grają w konkretną grę są dalej zorganizowane w ligi (jak w piłce nożnej Ekstraklasa w Polsce). Poza ligami, w których drużyny grają na co dzień, mamy również całą masę turniejów (w Polsce najważniejszym esportowym jest Intel Extreme Masters w Katowicach, gromadzący więcej osób niż festiwal muzyczny Open’er). Turnieje są ważnymi międzynarodowymi arenami rywalizacji – podobnie jak w piłce nożnej mamy Ligę Mistrzów, Ligę Europejską czy Mistrzostwa Świata. Relacje z tych gier możemy oglądać tak jak mecze piłkarskie, tylko na specjalnej platformie streamującej Twitch.

Jak podkreśla Grzegorz Zajączkowski, lider cyfryzacji Komisji Europejskiej na Polskę: „Twitch stał się globalną telewizją esportu. To tam kibice oglądają transmisje, to tam wykreowane zostały największe gwiazdy, tym samym jest to jedyna na świecie sfera rozrywki posiadająca swoje własne medium”. W końcu na samym końcu tego łańcucha mamy widzów esportowych. To element, który szczególnie wśród przedstawicieli pokolenia Baby Boomers i X w Polsce jest niezrozumiały. Używają oni wtedy stereotypowego argumentu: „Jak można oglądać, jak inni grają w grę komputerową”. Jeśli jednak zastanowić się nad tym racjonalnie, to kibicowania esportowcom niczym nie różni się od kibicowania sportowcom. W końcu dopingując swoją drużynę piłkarską, też oglądamy, jak grają inni. Różnica jest w formie, a nie w treści.

Poza wymienionymi elementami i grupami interesów są jeszcze trzy istotne, których nie można pominąć. Pierwszą są producenci i deweloperzy gier komputerowych, dla których esport jest po prostu rynkiem zbytu. Drugą grupą są sponsorzy, którzy traktują esport jako kanał komunikacji do trafiania do młodych odbiorców. Trzecią, ale chyba najważniejszą są inwestorzy, którzy dążą do tego, aby cały ekosystem wzrastał, a tym samym otrzymali zwrot z zainwestowanych środków.

Ostatnim elementem ekosystemu, który warto zgłębić są same gry, ponieważ potoczne wyobrażenia o nich nie zawsze są prawdziwe. Gry esportowe muszą bardzo szybko działać online. W rozgrywkach często o wygranej decydują milisekundy. Stąd bardzo ważne są parametry techniczne komputera, na jakim się gra oraz internetu, z którego się korzysta. Tak jak w przypadku gier rekreacyjnych producenci bardzo dbają o grafikę, lektorów, które jednak wymagają mocnego sprzętu i często mogą się przycinać, w przypadku esportu jednak wygląda to zupełnie inaczej. Tutaj najważniejsza jest grywalność gry, czyli jej zasady, technika, możliwość zdalnego grania etc. Finalnie laik porównując gry esportowe z najnowszymi produkcjami gamingowymi, uznałby je za brzydkie.

Zanim omówię najważniejsze obecnie gry esportowe warto wspomnieć jeszcze o jednej grupie osób. Są to gamerzy – czyli youtuberzy prowadzący kanały o grach komputerowych, pokazujący jak grają lub omawiających gry. Są oni inną grupą niż zawodowi gracze esportowi. Zdarza się jednak, że grają w drużynach trochę na zasadzie maskotki – są bardzo znanymi osobami, mają zbudowane duże zasięgi i przyjmowanie ich do drużyn służy celom promocyjnym.

Przez 8 tygodni, od kwietnia do początku czerwca, prezentowaliśmy Wam artykuły dr Michała Lutostańskiego w serii pt. „Esport jako zjawisko kulturowe, ekonomiczne i społeczne w Polsce”. Oto zbiór wszystkich tekstów:

– Definicja pojęcia esportu 

– Opis ekosystemu esportu 

– Najważniejsze gry esportowe 

– Kim są fani esportu w Polsce? – wyniki badania

–  Popularność i rozpoznawalność poszczególnych gier – wyniki badania 

– Jak interpretować badania fanów esportu i gamingu? 

– Istotne wymiary esportu

– Jak rozumieć esport? – podsumowanie

W ramach Brief Esports publikujemy serie artykułów eksperckich dotyczących esportu i gamingu przydatnych w obszarach marketingu i esportu.  Zachęcamy do zapoznania się z sekcją Wiedza, gdzie szczegółowo zagłębiamy się w poszczególne zagadnienia.Sekcja Wiedza Esports ESE

Strategy Business Director w Kantar Polska. Wiceprezes Polskiego Towarzystwa Badaczy Rynku i Opinii. Adiunkt w Zakładzie Marketingu Wartości w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Doktor nauk społecznych - socjolog. Absolwent 25-lecia Uniwersytetu SWPS w kategorii Biznes. Wykładał na SGH, UKSW, APS oraz Uniwersytecie SWPS. Autor wielu publikacji, prelekcji (otrzymał nagrodę publiczności i nagrodę 25-lecia PTBRiO za najlepiej ocenione wystąpienie w historii Kongresów Badaczy) i wystąpień medialnych (ponad 80 wystąpień w TV). Autor książki „Brzydkie słowa, brudny dźwięk. Muzyka jako przekaz kształtujący styl życia subkultur młodzieżowych” (Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2015) oraz współautor i redaktor książek: „Data driven decisions. Jak odnaleźć się w natłoku danych?” (Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2018), „Badanie rynku. Jak zrozumieć konsumenta?” (Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2021), "Modern leisure society - consumer behavior" (SGH Publishing House 2021). Specjalizuje się w ilościowych badaniach innowacji, procesach strategicznych i pozycjonujących marek, analizach mikrotrendów, tribe’ów i nisz kulturowych. Badawczo i warsztatowo wspierał w przeciągu ostatnich lat wiele marek we wprowadzaniu innowacji na rynki europejskie.

dr Michał Lutostański

Allegro Lektury 2.0 – nowy projekt audio we współpracy Allegro i Storia by Astra

Allegro_Lektury_2.0

Storia by Abstra – jedyny podmiot w Polsce łączący kompetencje w dziedzinie wideo na YouTube i podcastów, stworzył „Allegro Lektury 2.0” – pierwszy podcast reinterpretujący powieści, wiersze i dramaty z kanonu polskiej literatury. Wątki z każdego z wybranych dzieł zostaną na nowo opowiedziane przez czołowe polskie gwiazdy popkultury i YouTube’a. W projekt zaangażowali się m.in. Mery Spolsky, Rosalie, Ajgor Ignacy czy znany z głównej roli w serialu „Ślepnąc od Świateł” Kamil „Saful” Nożyński. Pierwszy odcinek „Allegro Lektury 2.0” jest już dostępny na najpopularniejszych platformach audio i na YouTube. Projekt został zrealizowany we współpracy z Allegro.

Celem projektu „Allegro Lektury 2.0” jest tchnienie nowego ducha w kanon polskiej literatury.
Dzięki zaangażowaniu czołowych postaci polskiej popkultury, projekt umożliwi młodym odbiorcom poznanie uniwersalnych treści, zawartych w klasycznych dziełach polskiej literatury w formie podcastu.

W każdym odcinku historia opisana w danej powieści, dramacie lub wierszu zostanie ukazana w nowej interpretacji, opowiedzianej w zaskakującej formie przez jedną z gwiazd współczesnej polskiej kultury. Każdy z autorów podcastu nie tylko przeniesie historie ukazane w dziełach literackich w XXI wiek, ale również zaprezentuje je w zupełnie nowy sposób, łącząc elementy podcastu, utworu muzycznego
i słuchowiska w intrygującą formułę.

W pierwszym odcinku „Allegro Lektury 2.0” piosenkarka Mery Spolsky na nowo opowiada historię, opisaną w „Kamizelce” Bolesława Prusa. Treść noweli stała się inspiracją dla utworu, będącego połączeniem słuchowiska z nowoczesną piosenką pop, czerpiącą muzyczne inspiracje ze scen muzyki elektronicznej.

 

 

W kolejnych odsłonach projektu „Allegro Lektury 2.0” m.in. Rosalie, dokona brawurowej muzyczno-słownej adaptacji „Pożegnania Jesieni” Witkacego, według tekstu nominowanej do Nagrody Nike pisarki Patrycji Pustkowiak. Z kolei Kamil „Saful” Nożyński przeniesie w XXI wiek historię opowiedzianą w „Lalce” Bolesława Prusa, a youtuber Ajgor Ignacy na nowo odczyta emocje, jakimi kipią „Treny” Jana Kochanowskiego. W projekcie weźmie też udział Nadia Długosz z kanału „Beksy”, która w intrygujący sposób przedstawi swoje spojrzenie na uniwersalizm problemów poruszanych przez Wyspiańskiego w „Weselu”.

Długo szukaliśmy rozwiązania, które pozwoliłoby nam zaistnieć w sferze audio. Fakt, że członkowie „Pokolenia Z” nie czytają lektur, gdyż napisane są archaicznym językiem i nie przystają do współczesnego świata, skłonił nas i Abstra do przygotowania czegoś innego. Dzięki projektowi „Allegro Lektury 2.0″ udowadniamy, że zawarta w nich problematyka doskonale oddaje skomplikowane meandry współczesnego świata. Bardzo się cieszymy, że przy tym projekcie możemy współpracować z popularnymi gwiazdami polskiej nowej kultury, które nierzadko są jednocześnie punktem odniesienia dla pokolenia Z.

Adam Szałamacha, Brand Manager Allegro

Dynamicznie rozwijająca się popularność podcastów sprawia, że interesują się nimi najbardziej innowacyjne marki, takie jak Allegro. To, podobnie jak YouTube, jeden z kanałów, dzięki któremu najłatwiej dotrzeć z komunikacją do młodych ludzi. Wspólnie realizowany przez nas projekt „Allegro Lektury 2.0” umożliwia nie tylko dotarcie do młodych ludzi, ale przede wszystkim przedstawienie im pasjonujących historii, jakie kryją się w klasyce polskiej literatury. Dzięki intrygującemu doborowi gości uczestniczących w projekcie i innowacyjnej formule reinterpretacji tych klasycznych historii, jestem przekonany, że uda nam się dotrzeć do tysięcy młodych ludzi.

Olek Wandzel, CEO Abstra

Odcinki projektu „Allegro Lektury 2.0” będą publikowane raz w tygodniu.

Odcinki są również dostępne na platformach audio Spotify, Lecton, TuneIn i Stitcher. Dostępne są również w aplikacjach Apple i Google Podcasts.


Źródło: informacja prasowa  Abstra 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Zupełnie nowa aplikacja dla restauracji

Zupełnie nowa aplikacja dla restauracji

Digitree Group wychodzi naprzeciw aktualnym oczekiwaniom i dylematom lokalnych restauracji w dobie kryzysu związanego z COVID-19, udostępniając im za darmo narzędzie do skutecznej promocji lokali i składania zamówień online przez klientów. Na czas lokautu rozpoczął się właśnie 3-miesięczny, darmowy okres korzystania z aplikacji stworzonej specjalnie na obecne potrzeby biznesów gastronomicznych.

Działania aplikacji krok po krokuAplikacja dla restauracji zapewnia wsparcie lokalnym przedsiębiorcom poprzez udostępnienie im narzędzia do promocji i szybkiej obsługi zamówień online. Restauratorzy tworzą swoje wirtualne menu i unikatowy wygląd aplikacji dla klienta, ustalają formy płatności, odbioru zamówień i reklamują się w ogólnym katalogu firm dostępnym dla użytkowników. Klienci natomiast zyskują intuicyjną platformę z ciekawymi ofertami lokalnych restauracji i najkorzystniejszymi promocjami, dzięki której zamówią dania szybko i jedynie przy użyciu aplikacji mobilnej, bez konieczności uciążliwego dzwonienia do restauracji.

Rozwiązanie to pozwala na sprawną obsługę zamówień oraz budowanie własnej bazy klientów restauracji, a to umożliwia tworzenie w prosty sposób przejrzystych statystyk oraz filtrowanie złożonych zamówień według danych takich jak data, klient czy kwota zamówienia. Nie tylko daje to szeroki pogląd na realizowane zamówienia, ale również pomaga w promocji czy tworzeniu ofert specjalnych. Komunikacja klienta z restauracją odbywa się tylko poprzez aplikację, co znacznie usprawnia obsługę zamówienia i pozwala na stały kontakt i wysyłanie powiadomień do jej użytkowników.

Zamówienie krok po kroku

Lista restauracji zarejestrowanych w aplikacji wyświetla się na głównej stronie z możliwością filtrowania ich wg lokalizacji bądź branży (np. pizzeria, kuchnia azjatycka).Technologiczna spółka Digitree Group, znana z tworzenia dedykowanych rozwiązań związanych z automatyzacją marketingu i e-mail marketingiem, tworząc aplikację dla lokalnych biznesów gastronomicznych nie zapomniała o dodatkowych możliwościach jej integracji z dotychczas udostępnianymi narzędziami. Tym samym restauratorzy mogą nie tylko korzystać z platformy w celu bieżącej realizacji i obsługi zamówień. Możliwe jest również połączenie standardowych funkcji aplikacji z działaniami marketingowymi, takimi jak komunikacja za pomocą SMS, e-mail, ankiety satysfakcji dla klientów, a także możliwością realizacji kampanii na podstawie działań klientów w aplikacji. Takie ciekawe i innowacyjne połączenie funkcjonalności, nadało temu narzędziu zupełnie nową jakość, a dodatkowo jego twórcy zaproponowali restauratorom darmowy okres do końca czerwca 2020 r., żeby wspomóc branżę w czasie lokautu.

Kontakt:
Daniel Werner
head of PR & marketing SAREsytem, SAREhub
d.werner@sare.pl

Digitree Group to kompleksowe usługi z zakresu digital marketingu, oparte na zaawansowanych, autorskich narzędziach, technologii i unikatowych danych o użytkownikach sieci, wspierające sprzedaż oraz działania marketingowe klientów. Ponad 15 lat doświadczenia w branży technologicznej. Generujemy rocznie miliony leadów i sprzedaży w branżach: e-commerce, retail, ubezpieczenia, finanse, nieruchomości, turystyka, MŚP, instytucje publiczne, agencje i domy mediowe. 25 rozwiązań technologicznych zwiększających ruch i sprzedaż online. Wyróżniają nas autorskie narzędzia: system do marketing automation, e-mail marketingu, walidacji i scoringu danych oraz unikatowe dane: intencje zakupowe i zainteresowania, finansowe, geolokalizacji, aktywności online. Rozwijamy digital. Edukujemy branżę współpracując z magazynami, serwisami i organizatorami eventów: Marketer+, Online Marketing, E-commerce w Praktyce, Targi e-Handlu, IAB Polska, Szef Sprzedaży, Marketing i Biznes, Sprawny.Marketing, NowyMarketing.pl i wiele innych. 19 nagród branżowych i biznesowych. Deloitte Technology Fast 50 CE, Deloitte Technology Fast 500 EMEA, Gazele Biznesu, Golden Arrow, Bloomberg Businessweek, Krajowi Liderzy Innowacji i Rozwoju.

Digitree Group