MedApp w programie startupowym OVHcloud

Krzysztof Mędrala_MedApp_jpg

MedApp, innowacyjna spółka z branży medtech (SaMD - software as a medical device), notowana w Warszawie i Frankfurcie, przystąpiła do programu OVHcloud, największego europejskiego dostawcy chmury, wspierającego firmy startujące oraz scale-up.

Klienci korzystający z rozwiązań MedApp coraz częściej zainteresowani są chmurą jako miejscem efektywnego i bezpiecznego przechowywania i przetwarzania danych medycznych. Taką możliwość również zapewniamy. Dlatego podejmujemy także współpracę z jednym z najbardziej zaufanych dostawców rozwiązań chmurowych, jakim jest OVHcloud posiadający lokalne centrum danych w Warszawie. Jesteśmy przekonani, że upowszechnianie chmury będzie wspierało skalowalność i rozwój naszego biznesu.

Krzysztof Mędrala, Prezes Zarządu MedApp S.A.

Program OVHcloud dla startupów jest prowadzony na całym świecie, a dotychczas wzięło w nim udział ponad 2.500 start-upów i scale-upów. Program realizuje koncepcję chmury SMART (Simple to use – prosta w użyciu, Multi-local – multilokalna, Accessible – dostępna, Reversible – odwracalna i Transparent – przejrzysta) oraz zapewnia uczestnikom szereg benefitów.

Cieszymy się, że nasz program dostosowany jest do potrzeb spółek tak prężnie się rozwijających, jak MedApp. Tym bardziej, że w sektorze ochrony zdrowia zaufanie do dostawcy chmury, który przechowuje dane wrażliwe, nabiera szczególnego znaczenia. Ponadto nasza współpraca świetnie odzwierciedla elastyczność programu: za każdym razem dostosowujemy ofertę do potrzeb pracujących z nami firm.

Natalia Świrska, Startup Program Manager CEE w OVHclou

W ramach programu MedApp zyskuje ze strony OVHcloud dofinansowanie w postaci dostępu do zasobów chmurowych oraz mentoring i wsparcie w międzynarodowym rozwoju biznesu. Wsparcie OVHcloud będzie wykorzystywane przez MedApp w rozwoju obecnych sztandarowych produktów – CarnaLife Holo oraz CarnaLife System. Są to rozwiązania technologiczne MedApp, które wspomagają diagnostykę obrazową i medycynę cyfrową nowej generacji, a produkty te rozwijane są w oparciu o mieszaną rzeczywistość, sztuczną inteligencję i analizę big data.

Jesteśmy dumni mogąc współpracować z tak innowacyjnymi firmami jak MedApp. Chmura pozwala rozwijać sektor ochrony zdrowia. Korzystamy z teleporad, e-recept czy e-skierowań. MedApp udowadnia, że nowoczesne technologie pozwalają także rozwijać diagnostykę obrazową i medycynę cyfrową nowej generacji. W efekcie katalog usług online dla pacjentów stale się powiększa, ułatwiając dostęp do lekarzy i diagnostyki, ale także powodując wzrost ilości danych medycznych, które wymagają bezpiecznego przechowywania i przetwarzania. Przy tworzeniu rozwiązań e-health warto pamiętać nie tylko o użyteczności i innowacyjności takich rozwiązań, ale także o wyborze zaufanego dostawcy chmury, który potrafi poprzez m.in. certyfikacje i audyty, zagwarantować właściwą ochronę danych.

Robert Paszkiewicz, VP, Central Eastern Europe w OVHcloud

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Automatyzacja amatorskiej piłki nożnej

FCapp

Rafał Warchoł, niegdyś właściciel szkółek piłkarskich. Dziś pomysłodawca i właściciel FCapp. Dzięki niemu polska piłka nożna może przejść rewolucję.

Football Challenge App pozwoli mniejszym drużynom w znajdywaniu partnerów do meczów sparingowych i organizacji lokalnych turniejów. Dodatkowym atutem jest udostępnienie statystyk skautom profesjonalnych klubów. Niedługo uzyskają także możliwość pozyskania całych raportów dot. zawodników i klubów.  Może to zwiększyć szansę piłkarzom z lokalnych drużyn na zawodową karierę. Aplikacja wdrożyła nawet opcje opłacenia wpisowych na turnieje, a niedługo da możliwość zakupu biletów na mecze za jej pośrednictwem.

FCapp ruszyło w kwietniu 2021. Baza użytkowników liczy już kilkanaście tysięcy trenerów i zawodników z 3,5 tys. klubów i szkółek piłkarskich. Zarejestrowane są tam akademie m.in. Lecha Poznań i Górnika Łęczna.

 

Adam Daniluk

Mediately z dofinansowaniem. Aplikacja mobilna ułatwi pracę lekarzom

Mediately

Mediately otrzymało 7,2 miliona euro dofinansowania. Aplikacja mobilna rozszerzy swoją działalność o kolejne rynki w Europie.

Mediately to aplikacja mobilna, która pomaga lekarzom. Platforma upraszcza informację na temat leków, podpowiada lekarzom w kwestiach diagnozy oraz udostępnia im materiały w celach poszerzenia wiedzy z zakresu medycyny. Korzysta z niej już 10% lekarzy w całej Europie. Dofinansowanie pomoże im rozszerzyć działalność o kolejne kraje, w tym Polskę.

Firma udostępnia apikacje lekarzom całkowicie za darmo. Ma to na celu poprawienie opieki medycznej w jak najszerszej skali. Współpracują już z 28 na 30 największych firm farmaceutycznych.

Aplikacja od słoweńskiej firmy pozyskała aż 7,2 miliona euro dofinansowania. Największym inwestorem w ramach Serii A był Piton Capital, wsparty przez VentureFriends oraz dotychczasowych inwestorów SiliconGardens, LAUNCHubVentures, a także aniołów biznesu.

 

 

Adam Daniluk

Sztuczna inteligencja jako mechanik samochodowy

mechanik samochodowy

Izraelska firma UVeye wprowadza trzy systemy diagnostyczne, które pozwolą z dużą dokładnością wykrywać usterki w samochodach.

Artemis, Helios i Atlas. Trzy systemy wykorzystywane przy diagnostyce pojazdów.

Pierwszy z nich, Artemis zajmuje się sprawdzaniem opon. Skanuje on wszystkie opony zamontowane w pojeździe. Wykrywa markę, rozmiar, a następnie oblicza zużycie bieżnika oraz ścian bocznych i sprawdza ciśnienie.

Kolejnym systemem jest Helios. Po przeskanowaniu podwozia tworzy jego trójwymiarowy model pojazdu. Następnie pokazuje wszelkie możliwe nieprawidłowości, od wycieku płynu, po nieszczelność danego układu. Ciekawostką jest to, że początkowo system był tworzony z myślą o wykrywaniu kontrabandy.

Ostatni system wykorzystuje się na linii produkcyjnej. Wykrywa na nich wszelkie nieprawidłowości. W projekt Atlas zainwestowały już takie marki jak Volvo, Toyota czy Hyundai, a kolejni producenci zaczynają korzystać z technologii na swoich liniach montażowych.

Adam Daniluk

Pokolenie Z – gen przedsiębiorczości [RAPORT]

Pokolenie Z

82% respondentów z Pokolenia Z ma nadzieję, że w 2030 roku będzie mieć pracę, która da im spełnienie i umożliwi rozwiązanie problemów stojących przed naszą planetą. Optymizmu badanych nie mąci trwająca pandemia i prawdopodobieństwo recesji - wynika z badania EY i organizacji JA Worldwide.

Automatyzacja jawi się części społeczeństwa jako zagrożenie, które może skutkować utratą zatrudnienia. Tymczasem Pokolenie Z postrzega ją jako szansę na zdobycie kreatywnej pracy, której roboty nie są w stanie wykonywać. W społeczeństwie pojawiają się obawy o niestabilną przyszłość, Pokolenie Z jest pełne optymizmu – chce podjąć się rozwiązania problemów stojących przed współczesnym światem, wynika z badania.

Pokolenie Z
Źródło: EY

Wiara w technologię, automatyzację i… własne możliwości

Urodzeni pomiędzy 1997 a 2007 r., przedstawiciele Pokolenia Z są pierwszą generacją urodzoną w erze powszechnego dostępu do internetu, której towarzyszy wysoka penetracja telefonii komórkowej.

Cechą, która wyróżnia przedstawicieli Pokolenia Z, jest pewność siebie w zakresie korzystania z technologii – 84% badanych z Pokolenia Z twierdzi, że swobodnie korzysta z dobrodziejstw technologicznych. Towarzyszy temu pozytywne podejście do kluczowych zmian na rynku pracy takich automatyzacja, globalizacja i zmiana sposobu, w jaki pracujemy – 74% respondentów badania “optymistycznie” podchodzi do wpływu automatyzacji na ich możliwości zawodowe.

To prawdziwa zmiana pokoleniowa w porównaniu z przedstawicielami Pokolenia X i Millenialsami. Ci pierwsi rozpoczęli życie zawodowe jeszcze przed upowszechnieniem internetu i telefonów komórkowych, Millenialsi z kolei dorastali w czasach gospodarczej prosperity. Technologie, konieczność ciągłej adaptacji, narastająca złożoność zagadnień z którymi trzeba się zmierzyć w coraz bardziej spolaryzowanym świecie – to wyzwania stojące przed Pokoleniem Z. Szkoła i korporacje powinny położyć inny niż tradycyjny nacisk na przygotowanie młodych ludzi do wejścia w profesjonalną dorosłość.

Marek Jarocki, Partner, Lider Zespołu People Advisory Services w EY Polska

Przedstawiciele pokolenia Z wierzą swoje umiejętności i możliwości na rynku pracy. Wierzą, że mają odpowiednie wykształcenie, kwalifikacje potrzebne na interesującym ich stanowisku, oraz mają wiedzę na temat umiejętności preferowanych przez potencjalnego pracodawcę.

Pokolenie Z
Źródło: EY

A może własny biznes?

53% badanych z Pokolenia Z liczy, że będzie prowadzić własny biznes za 10 lat. Jeszcze bardziej optymistyczni są przedstawiciele Pokolenia Z, którzy już pracują – 65% z nich uważa, że zostanie przedsiębiorcą do 2030 roku. Respondenci chcą pozyskać możliwie wcześnie szereg kompetencji potrzebnych do rozwoju zawodowego.

To bardzo optymistyczne dane, ale przełożenie wyników tej części badania na całość populacji Pokolenia Z należy potraktować z dużą ostrożnością. Mogą być one zaburzone przez próbę badawczą – członków i alumnów programów organizacji JA Worldwide, promującej przedsiębiorczość.

Przedsiębiorczy sposób myślenia można kształcić już w dzieciństwie i część zachodnich społeczeństw ma takie podejście w swoim DNA. Spodziewam się, że wraz z rozwojem gospodarki wolnorynkowej nauka przedsiębiorczości będzie rozpoczynała się coraz wcześniej również w naszym kraju. Na razie rozwijamy szereg programów wspierających start-upy, prowadzone są pierwsze programy rozwoju przedsiębiorczości dla dzieci i młodzieży. Spodziewam się, że przyniosą one efekty w dłuższym terminie. Liczę również, że będą znikać bariery legislacyjne i podatkowe, co mogłoby skutkować prawdziwym rozkwitem innowacyjności i przedsiębiorczości w naszym kraju.

Marek Jarocki, Partner, Lider Zespołu People Advisory Services w EY Polska

Innowacyjność i przedsiębiorczość badanych przedstawicieli Pokolenia Z przebija też przez odpowiedzi na pytania o cechy wymarzonej pracy. Respondenci najczęściej wymieniali „nowatorskie koncepcje”, „współpracę z ludźmi na całym świecie” i „możliwość rozwiązywania złożonych problemów”.

Edukacja kluczem do rozwoju kariery

Przedstawiciele pokolenia Z są zdania, że do rozwoju ich kariery zawodowej w największym stopniu przyczyni się edukacja. W dalszej kolejności wymieniają międzynarodowe korporacje, instytucje rządowe czy sieć osobistych relacji.

Pokolenie Z
Źródło: EY

Z badania wynika, że przedstawiciele Pokolenia Z chcą się skupić w ramach edukacji na obszarach, które najlepiej ich przygotują do rozwoju kariery i odnalezienia się w roli członka międzynarodowej społeczności. Wśród najważniejszych przedmiotów wymieniają ochronę środowiska i umiejętność zarządzania rozwojem zawodowym (te dwa przedmioty wskazało 77% badanych), wysoko w rankingu znajdują się też finanse, kwestie dotyczące spraw międzynarodowych, umiejętności technologiczne oraz przedsiębiorczość.

Pokolenie Z
Źródło: EY

W odpowiedzi na pytanie o zmiany, jakie powinny zajść w systemie edukacji, by szkoła bardziej efektywnie przygotowała ich do życia zawodowego, 59% badanych z Pokolenia Z wskazało praktyki zawodowe, a 57% – mentoring. To sygnał, że badana grupa wysoko ceni sobie rzeczywiste doświadczenie zawodowe, które umożliwia im lepsze radzenie sobie na zmieniającym się rynku pracy.

Pokolenie Z
Źródło: EY

54% przedstawicieli Pokolenia Z uważa, że edukacja świetnie ich przygotowuje do osiągnięcia sukcesu w 2030 roku.

Badanie, przeprowadzone pod koniec 2020 roku, objęło prawie 6 tys. obecnych i byłych uczestników programów organizowanych przez JA Worldwide w 17 krajach w wieku 16-25 lat.

POBIERZ CAŁY RAPORT 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

27% firm w Polsce w wyniku pandemii przyspieszyło decyzję o automatyzacji. Niemal wszystkie chcą dzięki temu zwiększyć zatrudnienie [RAPORT]

Automatyzacja przedsiębiorstw

W wyniku pandemii 27% firm w Polsce oraz 35% w ujęciu globalnym zdecydowało się na przyspieszenie decyzji o wdrożeniu automatyzacji i digitalizacji. Jednocześnie COVID-19 doprowadził do wstrzymania tych planów w przypadku 21% pracodawców nad Wisłą i 17% na świecie. Wśród organizacji, które chcą się automatyzować i digitalizować, niemal wszystkie (97%) zamierzają zwiększyć lub utrzymać zatrudnienie na obecnym poziomie. To wnioski płynące z najnowszego raportu ManpowerGroup „Rewolucja Umiejętności – restart pod znakiem trzech P: przedłuż, przekwalifikuj, przeorganizuj”.

W wyniku automatyzacji i digitalizacji procesów powstanie więcej nowych miejsc pracy – potwierdzili pracodawcy zapytani przez ManpowerGroup o wpływ tych rozwiązań na zatrudnienie w ich firmach. W gronie polskich przedsiębiorców, którzy korzystają z dobrodziejstw najnowszych technologii, 97% prognozuje, że w wyniku automatyzacji i digitalizacji liczba pracowników w ich firmach wzrośnie lub utrzyma się na obecnym poziomie. Nieco mniej optymistyczne plany mają przedsiębiorstwa w ujęciu globalnym, gdzie 86% spodziewa się tak pozytywnego wpływu na zatrudnienie. Na drugim biegunie jest 2% firm nad Wisłą, które szacują, że automatyzacja i digitalizacja doprowadzą do redukcji etatów. Podobnego zdania jest 11% pracodawców na świecie.

Transformacja cyfrowa zachodzi w bezprecedensowym tempie, a organizacje, które chcą się digitalizować zapewniają sobie większą elastyczność w obliczu nadchodzących zmian. Pandemia pokazała, że firmy, które stawiały na digitalizację jeszcze przed wybuchem kryzysu zdrowotnego, lepiej poradziły sobie z dynamiką przemian spowodowanych światowym lockdownem. Przedsiębiorstwa, które więcej inwestują w cyfryzację, umiejętności zespołów i innowacje, zdobywają większy udział w rynku. Automatyzacja i digitalizacja nie zabiorą pracy człowiekowi, ale zmienią ją w znaczny sposób, czyniąc bardziej jakościową i wymagającą nieustannego uczenia się.

 Automatyzacja i digitalizacja to nie tylko inwestycje w nowoczesne technologie. Aby móc efektywnie korzystać z ich funkcji potrzebni są ludzie, którzy będą wiedzieć, jak robić to z sukcesem dla firmy. Dlatego tak ważne jest właściwe przygotowanie kadry i w ramach projektów reskillingu oraz upskillingu pracowników wyposażenie ich w potrzebne kompetencje. Przyszłość pracy jest cyfrowa, dlatego firmy już dziś powinny zadbać o wzmocnienie w zespołach tych umiejętności, których nie będą w stanie zapewnić technologie. Nie bez powodu w raporcie Światowego Forum Ekonomicznego na liście kompetencji przyszłości znalazło się tak wiele umiejętności miękkich. Zdolność i chęć uczenia się, odporność i elastyczne reagowanie na zmiany to kompetencje, które pozwolą firmom w przyszłości odpowiadać na dynamicznie zmieniające się środowisko biznesowe. Te cechy okazały się już bardzo potrzebne przy okazji zmian wynikających z pandemii. Transformacja cyfrowa to nie tylko zakup technologii, to również transformacja umiejętności.

  Iwona Janas, dyrektor generalna ManpowerGroup na Polskę

Produkcja przemysłowa z największym przyspieszeniem dla automatyzacji i digitalizacji procesów

Pandemia w największym stopniu przyczyniła się do podjęcia decyzji o przyspieszeniu digitalizacji i automatyzacji procesów w firmach produkcyjnych – 23% z nich zdecydowało się na taki krok. W sprzedaży detalicznej było to 17% organizacji, tyle samo w sektorze finansów, ubezpieczeń i nieruchomości. Najwięcej organizacji wstrzymało digitalizację w sektorze sprzedaży detalicznej (28%) i w budownictwie (23%).
Jak zaznacza Tomasz Walenczak, dyrektor Manpower, część organizacji, w związku z panującą na rynku niepewnością wynikającą z sinusoidalnego zamrażania i odmrażania gospodarki, postanowiła ograniczyć swoje plany dotyczące wdrażania innowacyjnych technologii.

Szczególnie widoczne jest to w handlu i budownictwie. Na przeciwległym biegunie są organizacje, dla których szybka automatyzacja i digitalizacja procesów była niejednokrotnie szansą na usprawnienie funkcjonowania i bardziej efektywne działanie w nowej rzeczywistości. Wiele firm, aby utrzymać swoją konkurencyjność na rynku, prawie z dnia na dzień przeniosło biznes do sfery online i wdrożyło rozwiązania, umożliwiające pracownikom pracę zdalną. Organizacje dostrzegają korzyści, płynące z automatyzacji i digitalizacji – należą do nich między innymi optymalizacja kosztów, większa elastyczność oraz wzrost wydajności przedsiębiorstwa. Szczególnie otwarte na technologiczne innowacje są firmy przemysłowe, dla których utrzymanie ciągłości produkcji jest kwestią kluczową.

Tomasz Walenczak, dyrektor ManpowerGroup

Większe organizacje automatyzują na największą skalę

Analizując dane na temat planów automatyzacji pod kątem wielkości firm, to duże organizacje w Polsce, zatrudniające powyżej 250 pracowników, planują szerzej zakrojoną cyfryzację oraz najbardziej w jej wyniku zwiększają zatrudnienie. Z powodu pandemii co trzecia duża firma (30%) podjęła decyzję o przyspieszeniu cyfryzacji. W przypadku zarówno średnich, jak i małych przedsiębiorstw potencjał automatyzacji dostrzega 13% firm, a wśród mikroprzedsiębiorstw – 7%.

Niewielkie przedsiębiorstwa intensywniej odczuwają ograniczenia budżetowe, które nie pozwalają im w pełni korzystać z możliwości, jakie daje automatyzacja. Nie zawsze uważają też, że profil ich działalności wymaga zwiększonych nakładów na digitalizację. Natomiast duże organizacje są bardziej skłonne do wdrażania cyfrowych rozwiązań, ponieważ zależy im na dynamicznym rozwoju i wykazywaniu wzrostów przed inwestorami. Częściej niż małe firmy korzystały też z innowacyjnych technologii przed pandemią i mają pozytywne doświadczenia w tym zakresie.

Tomasz Walenczak, dyrektor ManpowerGroup

Raport z badania jest bezpłatny i ogólnodostępny w wersji polskiej na stronie www.manpowergroup.pl w zakładce Raporty rynku pracy.


Źródło: ManpowerGroup

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Kowalski na trzech etatach. Jak automatyzacja może zaspokoić rosnące potrzeby pracowników zdalnych

W marcu minął rok od pierwszego potwierdzonego przypadku zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 w Polsce i wprowadzenia lockdownu gospodarczego i społecznego. Od tego czasu nasze życie zmieniło się nie do poznania. Od dwunastu miesięcy próbujemy łączyć pracę zdalną z obowiązkami domowymi oraz opieką nad dziećmi, gdy szkoły, przedszkola i przestrzenie biurowe są zamknięte.

Ponadto, ze względu na brak bezpośredniego kontaktu i odpowiednich narzędzi, nasze zawodowe obowiązki zdecydowanie się zwiększyły. W rezultacie, Polacy każdego dnia łączą wiele różnych funkcji – pracownika biurowego, niani, nauczyciela czy administratora IT – powodując coraz większe przeciążenie obowiązkami i obniżenie efektywności w pracy. Kluczem do poradzenia sobie w trudnej sytuacji jest automatyzacja powtarzalnych czynności.

Jak wskazuje przygotowany przez firmy Grafton Recruitment, Gi Group i CBRE raport „Rok z koronawirusem”, po 12 miesiącach od pierwszego lockdownu prawie 32 proc. ankietowych wciąż pracuje tylko z domu, 14 proc. w systemie hybrydowym, a do biur „na stałe” wróciło ok. 29 proc. pracowników. Niepokojące są jednak opinie na temat pracy zdalnej.

Polacy wykonujący swoje obowiązki z domów narzekają na złe warunki i zbyt duże przeciążenie obowiązkami zawodowymi. Wydłużył się nasz czas pracy i ilość godzin spędzanych przed komputerem. Z badania wykonanego na zlecenie firmy Fellowes w styczniu 2021 r. wynika, że aż u 53 proc. Polaków warunki pracy w domu znacznie odbiegają od komfortu biurowego. W wielu przypadkach zwiększył się również zakres naszych obowiązków, wynikający z braku bezpośredniego kontaktu np. z księgowością lub działem IT.

Pracownik biurowy, niania i… administrator IT

Praca zdalna i brak szybkich spotkań w przestrzeni biurowej skutkuje tym, że wiele niecierpiących zwłoki czynności musimy wykonywać samodzielnie. Przykładem może być firmowy dział IT. W dużych organizacjach liczba punktów końcowych, takich jak komputery stacjonarne, laptopy, drukarki, tablety czy smartfony może być liczona w tysiącach. Sytuację jednak pogarsza praca zdalna – pracownicy logują się do firmowych systemów ze swoich prywatnych urządzeń, łączą się z siecią za pomocą domowego wifi i pobierają nieautoryzowane aplikacje, by ułatwić sobie pracę.

Te z pozoru niewinne działania mogą być bardzo szkodliwe dla organizacji. Nie tylko dlatego, że otwierają kolejne furtki cyberprzestępcom i tworzą tak zwany Shadow IT, na który składają się potencjalnie niebezpieczne urządzenia i aplikacje firmowe. Drugą przyczyną jest gwałtowne zwiększanie infrastruktury informatycznej organizacji, która zarządzana jest zazwyczaj przez jedną osobę. W rezultacie przeciążeni pracą informatycy nadają pracownikom większe uprawnienia, aby sami mogli, np. aktualizować system czy pobierać pożądane aplikacje.

Z problemem utrzymania kontroli nad uprawnieniami użytkowników zmagała się firma Hafner Haus – przedsiębiorstwo budowlane z wieloletnim doświadczeniem, które zajmuje się nie tylko klasyczną działalnością budowlaną i konstrukcyjną, ale także realizacją projektów „pod klucz” w zakresie nowego budownictwa, przebudowy i modernizacji.

Firma korzysta z różnego rodzaju sprzętów – od potężnych procesorów przeznaczonych do projektowania złożonych konstrukcji, poprzez komputery z okularami VR używane podczas spotkań z klientami do prezentacji projektów, aż po urządzenia biurowe wykorzystywane do prowadzenia księgowości i laptopy kierowników projektów. Niektórzy pracownicy Hafner Haus musieli mieć utworzone konto administratora np. w celu instalacji aktualizacji.

Tak naprawdę nie mieliśmy kontroli nad tym, czy na komputerach zainstalowane jest niezbędne oprogramowanie oraz z jakiej jego wersji korzysta dany użytkownik. W przypadku niektórych programów musieliśmy w pełni polegać na wbudowanej funkcji przeprowadzania automatycznych aktualizacji. Było to jednak wadliwe rozwiązanie, które doprowadziło do wdrożenia w firmie różnych wersji tego samego oprogramowania.

Daniel Winkels, Hafner Haus

Na ratunek – automatyzacja

W sytuacji zwiększającego się zakresu obowiązków pracowników trzeba szukać rozwiązań, które szybko przyniosą rezultaty. Jedynym z nich jest automatyzacja prostych zadań. Według amerykańskiej firmy analitycznej Gartner, w 2021 roku biznes zainwestuje w oprogramowanie do automatyzacji blisko 2 mld dolarów. Firmy będą cyfryzować procesy kadrowe, finansowe, administracyjne, sprzedażowe czy logistyczne. Trend ten widoczny jest już dzisiaj. Według najnowszego badania Instytutu Humanites, obszarami działalności firm, które w największym stopniu polegają na technologii są księgowość, HR, IT i logistyka.

W firmie Haufner Haus świetnie sprawdziło się rozwiązania do ujednoliconego zarządzania punktami końcowymi (Unified Endpoint Management – UEM) – baramundi Management Suite. Dzięki temu narzędziu, administratorzy IT mogą bezpośrednio instalować i aktualizować oprogramowanie w sposób zdalny i całkowicie automatyczny oraz nie muszą nadawać użytkownikom szerszych uprawnień. Ponadto narzędzie pozwoliło firmie mieć pełną przejrzystość infrastruktury informatycznej, co znacząco podniosło poziom bezpieczeństwa całego systemu informatycznego.

Systemy do ujednoliconego zarządzania urządzeniami końcowymi zdejmują z przeciążonych pracowników IT ciężar wielu rutynowych i powtarzających się czynności. Narzędzie bMS automatyzuje wiele zadań, takich jak inwentaryzacja infrastruktury informatycznej, dzięki której łatwiej jest utrzymywać kontrolę nad firmowymi zasobami. Zautomatyzować można również czynności takie jak aktualizacja czy instalacja nowego systemu operacyjnego na urządzeniach wszystkich lub wybranych pracowników. Kolejnym istotnym elementem, który może odbywać się praktycznie bez udziału administratora IT jest instalacja poprawek oprogramowania, które zapewniają bezpieczeństwo systemu.

Sebastian Wąsik, Country Manager na Polskę w baramundi software AG

Automatyzacja prostych i powtarzalnych czynności nie tylko zmniejszy obciążanie pracowników zdalnych, ale także zwiększy bezpieczeństwo cyfrowe firmy. O tym aspekcie trzeba szczególnie pamiętać podczas pracy zdalnej. Przeciążeni pracownicy są bardziej podatni na sytuacje, w których mogą o czymś zapomnieć lub coś przeoczyć. Warto wtedy wdrażać silne procedury kontrolne połączone z automatyzacją zadań. Połączenie tych dwóch podejść minimalizuje ryzyko pojawienia się sytuacji zagrażających bezpieczeństwu firmy.


Źródło: baramundi software AG

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

PwC: 60% pracowników obawia się, że z powodu technologii, wkrótce może stracić pracę [BADANIE]

biuro

Tradycyjne role zawodowe odchodzą do lamusa, tak uważają pracownicy ankietowani w badaniu PwC. Kluczowy wniosek z raportu – 60% pytanych obawia się, że automatyzacja zagraża wielu stanowiskom pracy.

Jaka będzie przyszłość pracy? Patrząc na odpowiedzi udzielone firmie PwC przez 32,5 tys. pracowników z 19 krajów, perspektywy dla ludzi są mało optymistycznie. 60% pytanych obawia się, że automatyzacja zagraża wielu miejscom pracy.

Niemal co drugi pytany (48%) uważa, że tradycyjne i znane nam dziś formy zatrudnienia w przyszłości stracą rację bytu. 2 na 5 pytanych (39%) spodziewa się, że jego obecny zawód za 5 lat stanie się “przestarzały”.

Wyniki badania pokazują jedno, brakuje rzetelnych informacji dotyczących cyfryzacji. Ludzie są niedoinformowani i stąd wiele obaw. W pewnych obszarach digitalizacja rzeczywiście może zastąpić człowieka, ale jednocześnie wykreuje nowe zapotrzebowanie na etaty. To nie rewolucja, a ewolucja. Analizując wyniki ankiety, w oczy rzucają się ogromne rezerwy, które drzemią w edukacji na temat cyfrowej transformacji. Być może powinno się mówić mniej do dyrektorów, a więcej do pracowników szeregowych.

Anna Węgrzyn, Manager ds. HR, BPSC 

Druga strona medalu

Obawy pracowników, to mało realna wizja przyszłości, która ma nikłe szanse, żeby się ziścić. Aż 40% ankietowanych przez PwC pracowników twierdzi, że dzięki lockdownowi ich kompetencje cyfrowe zdecydowanie się podniosły.

Nagły i nieoczekiwany charakter pandemii pokazał, że zaawansowane IT jest niezbędne,
a budowanie zwinności i odporności dzięki technologii to coś więcej niż slogany. Chcąc nie chcąc w ubiegłym roku pracownicy musieli zaprzyjaźnić się z narzędziami cyfrowymi. Wiele osób w stosunkowo szybkim czasie rozwinęło swoje kompetencje.

Wcześniej wiele osób nie miało wystarczającej motywacji, by szkolić się i podnosić cyfrowe umiejętności. Gdy byli zmuszeni stawić czoła digitalizacji, okazało się, że ten diabeł wcale nie jest taki straszny, ba jest niezastąpiony w codziennej pracy.

Anna Węgrzyn, Manager ds. HR, BPSC 

Być może dlatego aż 77% ankietowanych na całym świecie pracowników przybrało rolę prymusa i deklaruje gotowość do nauki nowych umiejętności, a nawet przekwalifikowania się. Większość (74%) nie traktuje tego jako obowiązek, a wskazuję jako na kwestię osobistej odpowiedzialności.

Prawdą jest, że pytani obawiają się automatyzacji, ale jednocześnie są przekonani, że odnajdą się w nowych okolicznościach. Ponadto 80% respondentów jest pewnych, że potrafi dostosować się do zmienionych warunków pracy w środowisku pełnym zaawansowanych technologii, które potencjalnie mogą zdominować ich dotychczasowe miejsce zatrudnienia. Jeżeli jednak z jakichś powodów to by im się nie udało, to lwia część pytanych ma w zanadrzu plan B. Jest nim własny biznes. Co drugi pytany rozwija umiejętności, które mogą przydać się przy założeniu i prowadzeniu własnej firmy.


Źródło: BPSC

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Technologie w biznesie dziś i dziesięć lat temu. Jak w ciągu dekady zmieniła się rola IT w gospodarce

Choć sytuacja związana z pandemią koronawirusa jeszcze się nie ustabilizowała, polscy ekonomiści już dziś wskazują na to, że rok 2021 upłynie pod znakiem wysiłków na rzecz odbudowywania gospodarki po lockdownie, przeplatanych z próbami poradzenia sobie z kolejnymi restrykcjami. Podobny scenariusz miał miejsce 10 lat temu, gdy świat walczył ze skutkami recesji z lat 2008-2009. Jednak nie da się nie zauważyć zasadniczej różnicy między tymi okresami. Dziesięć lat temu polska gospodarka była dużo bardziej tradycyjna, a firmy nie były tak mocno scyfryzowane. Dziś zarówno biznes, jak i przemysł upatruje w technologii szansy na swoją odbudowę. Warto więc podsumować, jak zmieniły się usługi IT dla biznesu na przestrzeni 10 lat.

Jak podaje Polska Agencja Informacji i Handlu (dawniej Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych) łączna wartość sektora technologii informatycznych w Polsce w roku 2011 wynosiła 31,3 mld zł. Zdecydowana większość tej kwoty, bo aż 57 proc. pochodziła ze sprzedaży sprzętu komputerowego. Oprogramowanie odpowiadało za 14 proc. przychodów, natomiast udział sprzedaży usług informatycznych, takich jak wdrożenia, integracje, serwis, doradztwo, szkolenia i outsourcing wynosił 29 proc. całkowitej wartości sektora. Dziś wartość rynku ICT szacuje się na ponad 90 mld złotych, uwzględniając spodziewaną recesję związaną z pandemią COVID-19. Według danych IDC za 2019 rok, wciąż największym segmentem tego rynku jest sprzęt IT, który odpowiada za ponad 50 proc. przychodów. Na przestrzeni dziesięciolecia lekki wzrost zaliczyła sprzedaż oprogramowania, zajmując 17 proc. rynku, podczas gdy usługi IT odpowiadają za 32 proc. przychodów.

Porównując te dane wyraźnie widać, jak zmienia się krajobraz IT. Środek ciężkości powoli, choć nieustannie, przesuwa się w stronę oprogramowania i usług, kosztem sprzętu IT. To naturalny efekt globalnych trendów, takich jak ogromny rozwój pracy zdalnej, które rezonują również na polskim rynku.

Wielkie zachmurzenie, czyli masowa migracja do chmury

Analizując zmiany, jakie zaszły na rynku IT w ciągu ostatniego dziesięciolecia, nie da się nie zauważyć, że największym trendem kształtującym polską i światową gospodarkę jest rosnące wykorzystanie chmury obliczeniowej. Wartość tego rynku systematycznie wzrasta od kilku lat, a dzisiaj, jak wynika z raportu Computerworld TOP200 Edycja 2020, polski rynek chmury wart jest ponad 1,4 mld złotych i osiągnął tempo wzrostu na poziomie 30 proc. Cloud computing stał się motorem napędowym cyfrowej transformacji, jaka odbywa się obecnie niemal we wszystkich branżach. Trend ten jednak przyspieszył jeszcze bardziej w ciągu ostatnich miesięcy. CEO Microsoft, Satya Nadella w maju poprzedniego roku powiedział, że w ciągu dwóch miesięcy od rozpoczęcia pandemii koronawirusa, firmy wdrożyły projekty transformacji cyfrowej, które w normalnych warunkach zajęłyby dwa lata. Skąd takie nagłe przyspieszenie i to w dodatku podczas światowego kryzysu? Otóż usługi w modelu „as-a-service” to zupełnie nowa jakość IT, dająca nieskończenie wiele szans i możliwości. Migracja zasobów IT do chmury daje firmom ogromną przewagę, jaką jest elastyczność i skalowalność, której nie dałoby się osiągnąć w przypadku konieczności ponoszenia dużych inwestycji w złożoną infrastrukturę informatyczną. Chmura stanowi również podstawę do wykorzystania nowoczesnych narzędzi takich jak sztuczna inteligencja, uczenie maszynowe, analityka big data czy IoT. Można powiedzieć, że to swoista brama otwierająca biznes na zupełnie nowe możliwości i sposoby przetrwania zawirowań gospodarczych oraz adaptację do nowej rzeczywistości.

Moda na IT

Już ponad 10 lat temu polski biznes zauważył, że zawód programisty będzie jednym z najbardziej pożądanych w przyszłości. W drugiej połowie 2008 roku IDC ogłosiło, że w Polsce brakuje 10 tysięcy programistów. Dzisiaj deficyt ten szacowany jest na około 50 tys. wykwalifikowanych pracowników. Dobrą wiadomością jest, że nauka programowania staje się coraz bardziej popularna i coraz więcej młodych ludzi decyduje się na karierę w tym zawodzie. Jesteśmy też pod tym względem liderem regionalnym – to nad Wisłą pracuje aż ¼ wszystkich specjalistów IT z Europy Środkowo-Wschodniej. Rozpoczęciu lub rozwijaniu kariery w IT sprzyja przede wszystkim dynamiczne tempo cyfryzacji polskiej gospodarki, zintensyfikowane również przez pandemię COVID-19. Firmy szukają coraz bardziej wykwalifikowanych pracowników, a ci coraz chętniej zdobywają niezbędne umiejętności, zważając na fakt, że to właśnie branża IT zwycięsko wychodzi z kolejnych kryzysów ekonomicznych.

Automatyzacja zadań

Postępujący rozwój technologii i nowe narzędzia wdrażane w organizacjach sprawiają, że inaczej wygląda również praca w IT. Dziesięć lat temu dopiero pojawiały się na świecie zawody, takie jak programista aplikacji mobilnych (Android pojawił się na rynku w 2007 r.) czy Data Scientist, czyli specjalista od analizy danych. Według badania LinkedIn w 2008 roku żaden z użytkowników tego portalu społecznościowego nie pracował na stanowisku analityka big data. Z kolei w 2013 r. już 3 440 użytkowników wpisało ten zawód w swoich profilach. Zasadniczym zmianom również ulegały ówcześnie istniejące zawody. Przykładowo, jeszcze 10 lat temu administrator IT, aby wykonywać swoje obowiązki, musiał być obecny w siedzibie firmy. Dodatkowo, w przypadku większych organizacji, które posiadały w swoich zasobach setki punktów końcowych, jedna osoba nie była w stanie zarządzić całą infrastrukturą. Zespoły liczyły kilka lub nawet kilkanaście osób. Dzisiaj, w dobie pandemii, lockdownu społecznego i przejścia wielu firm w tryb home office, administratorzy IT zwyczajnie nie mają bezpośredniego dostępu do urządzeń końcowych. To bardzo komplikuje wykonanie wielu podstawowych czynności. Stąd coraz większą popularność zyskują nowe narzędzia. Systemy do ujednoliconego zarządzania punktami końcowymi (Unified Endpoint Management – UEM), takie jak baramundi Management Suite, pozwalają wykonywać wszystkie te czynności zdalnie, nie mając bezpośredniego dostępu do urządzenia. Dodatkowo, automatyzują wiele podstawowych zadań, takich jak aktualizowanie systemów operacyjnych czy instalowanie łatek bezpieczeństwa. Administrator może wykonywać wszystkie swoje obowiązki zdalnie i w sposób zautomatyzowany, dzięki czemu jedna osoba często wystarczy do zaopiekowania się całą nawet najbardziej rozległą infrastrukturą informatyczną firmy.

Zwiększone zagrożenie cyberatakami

Choć nikt nie ma wątpliwości, że postęp technologiczny to przede wszystkim szereg korzyści, szans i nowych możliwości na rozwój, tak samo wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że wiąże się on również z nowymi, coraz częściej występującymi formami zagrożeń. Według raportu Cisco pt. Future of Secure Remote Work Report, aż 85 proc. organizacji uważa, że cyberbezpieczeństwo jest niezwykle ważne lub nawet ważniejsze obecnie, niż przed wybuchem pandemii COVID-19. Dodatkowo, co drugi respondent zadeklarował, że największym wyzwaniem pracy zdalnej jest ochrona urządzeń końcowych, między innymi firmowych laptopów (56 proc.) i urządzeń osobistych (54 proc.). Co więcej, cyberprzestępcy nie próżnują. Wciąż dostosowują swoje metody do zmieniającego się krajobrazu IT. Jak wskazuje Microsoft, hakerzy stają się coraz bardziej wyrafinowani w swoich działaniach. Metody wykorzystywane do przeprowadzania cyberataków utrudniają ich wykrycie i zagrażają nawet najbardziej odpornym celom. Zauważalne jest również, że grupy przestępcze przeniosły swoją działalność, tam gdzie obecnie funkcjonuje wiele firm na całym świecie – do chmury. Do tego nieuczciwi użytkownicy opracowali nowe sposoby przeszukiwania sieci, aby jeszcze sprawniej zlokalizować źle zabezpieczone systemy podatne na złośliwe oprogramowanie.

W 2021 roku, gdy wykorzystywanie zaawansowanych narzędzi technologicznych warunkuje rozwój i odporność biznesu na zawirowania gospodarcze, niezwykle istotne jest to, aby o bezpieczeństwo dbać w każdym najmniejszym aspekcie. Kontrola podatności systemów, regularne monitorowanie sieci i silne mechanizmy obronne powinny być podstawowym elementem każdej infrastruktury informatycznej i co więcej, kultury organizacyjnej. Regularne skanowanie infrastruktury pod względem podatności na zagrożenia, automatyczne instalowanie łatek czy egzekwowanie jednolitych zasad bezpieczeństwa na wszystkich urządzeniach i platformach to tylko część mechanizmów wzmacniających odporność firmy na cyberzagrożenia, które można wprowadzić korzystając z systemów do zarządzania punktami końcowymi.


Autor:

Sebastian Wąsik_baramundi

Sebastian Wąsik, baramundi software AG – Country Manager na Polskę w baramundi software AG. Absolwent wydziału Informatyki i Zarządzania na Politechnice Wrocławskiej oraz International MBA na St. Gallen Business School w Szwajcarii. Odpowiedzialny za działania na polskim rynku w obszarze rozwoju biznesu, sprzedaży jak również wsparcia programu partnerskiego w Polsce. Promuje innowatorskie, wysoce wyspecjalizowane rozwiązanie baramundi Management Suite ułatwiające pracę administratorów IT szerokiego spektrum firm i instytucji z każdej branży. Zajmował się zarządzaniem zespołami handlowymi, kreowaniem strategii biznesowych firm oraz produktów oraz bezpośrednią sprzedażą kompleksowych rozwiązań, oprogramowania i usług IT dla instytucji rządowych, operatorów telekomunikacyjnych, międzynarodowych banków i instytucji w wielu krajach. Był odpowiedzialny za strategie i zarządzanie oddziałami polskich firm z branży IT za granicą.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Konsument treści mobile: automatyka beharioralna, a indywidualizm w komunikacji

mobile omnichannel

Szybki przepływ komunikatów, automatyzacja, czy relacje w świecie cyfrowym to tylko kilka z wyróżników współczesnego społeczeństwa złożonego z konsumentów treści mobile. Do czego prowadzi nas automatyka behawioralna?

Nie sposób zaprzeczyć, że życie społeczeństwa epoki informacyjnej wyróżnia kilka głównych czynników tj.: szybki przepływ komunikatu, automatyzacja oraz uproszczenie procesu, a także cyfryzacja relacji. Z socjologicznego punktu widzenia, rzutuje to na głębokie przekształcenie wartości, którymi kierujemy się w życiu codziennym. Z jednej strony zyskujemy łatwość wyrażenia emocji „tu i teraz”, dzięki mediom społecznościowym, a z drugiej najcenniejszą walutą staje się dla nas CZAS, którego wciąż przecież brakuje. Czy „teraz” jesteśmy jednak inni? I tak, I nie. Według teorii habitusu Pierre’a Bordieu pewne schematy postępowania są zapisane w naszym DNA, przez co determinują one nasze zachowanie oraz reakcje na określone bodźce w życiu dorosłym. Biologia określa je m. in. mianem odruchu bezwarunkowego, gdzie automatyka procesu jest wrodzona np.: ssanie kciuka przez dzieci. Dlatego marketing, choć postrzegany jako nienamacalny, staje się receptorem, kreującym określoną odpowiedź w procesie komunikacji z konsumentem. Tylko, co to oznacza?

Lata 10-te naszego millenium, to wyjątkowy czas, który ukazał niebywałą transformację globalnego modelu życia, wywierając silną presję na całą branżę retail. Głównym celem była optymalizacja procesu komunikacji, logistyki, sieci sprzedaży, aby pozytywnie wpłynąć na wskaźniki operacyjne. W działaniach branży handlowej brakowało ważnych elementów, które umożliwią automatyzację oraz analizę danych w czasie rzeczywistym.

Współczesna sieć Internet nie przypomina swojego protoplasty. Sama w sobie staje się „Internetem Rzeczy”, ucząc się naszego zachowania, a także tworząc sieci połączeń porównywalnych do ludzkich neuronów. Powstające sieci 5 generacji oraz ich pojemność, pozwolą na przesyłanie oraz ściąganie dziesiątek gigabajtów danych dosłownie w ułamku sekundy. W przyszłości wysoce rozwinięta analityka, sztuczna inteligencja oraz szeroko rozumiane algorytmy będą kształtowały nasz ekosystem komunikacji, a także środowisko funkcjonowania życia gospodarczego. Już teraz wiele marek – w tym odzieżowych – inwestuje w rozwój wysoce zintegrowanych systemów działających w czasie rzeczywistym, dzięki czemu są one w stanie zarządzać sprzedażą każdego produktu niezależnie od platformy oraz kanału dystrybucji. Dzięki zaawansowanym technologiom, coraz częściej słyszymy o realizacji zamówień w ciągu maksymalnie kilku godzin, a nie kilku dni.

Za raportem opracowanym przez Izbę Gospodarki Elektronicznej wraz z Mobile Institute „Omni-commerce, kupuję wygodnie” z roku 2019[1], zauważyć można, że blisko 57% Internautów realizuje swoje zakupy w sieci. Stanowi to wzrost o 5 punktów procentowych w porównaniu do roku 2018. Co ciekawe aż 52% pośród kupujących w sieci wykorzystuje do tego celu urządzenie przenośne tj. telefon lub tablet, a te stają się nieodłącznym elementem naszej codzienności. Na sile przybiera także sprzedaż z wykorzystaniem mediów społecznościowych, które już teraz mogą być w pełni zintegrowane ze sklepami internetowymi poszczególnych retail’erów.

Jaka czeka nas przyszłość? Na pewno dynamiczna, dlatego warto przyglądać się nowym trendom rynkowym.

Algorytmizacja życia w sieci: Wolny wybór, czy tendencyjna rekomendacja?

Śledzenie użytkownika w sieci, wykorzystanie algorytmów aby personalizować treść, a także kreowanie potrzeby posiadania produktu zgodnego z analizą profilu. Tak kształtuje się nasza cyfrowa rzeczywistość. Wyszukiwarki internetowe, pozycjonowanie stron oraz silniki wskazujące potencjalne kategorie zakupowe, pracują w oparciu o sztuczną inteligencję, która uczy się naszego zachowania w sieci. Z jednej strony, otrzymujemy wyniki, których odbiorcą być powinniśmy, a z drugiej ukazuje się nam jedynie wycinek wszystkich zasobów oraz dostępnej treści. Budzi to obawę, że zamiast doświadczać więcej, widzimy materiały tendencyjne, zamykające nas w pewnych ramach behawioralnych. Zachowanie synergii każdego z elementów ekosystemu zapewnia mu stabilizację. Wychodząc z tego założenia, warto podkreślić, że wraz z rozwojem technologii, jako społeczeństwo, nabieramy także świadomości, która umożliwia nam gradację informacji, które do nas docierają.

Podstawowe elementy strategii omnichannelowej:

  1. Lead Generation – Budowanie bazy danych, komunikacja e-mail poprzez tradycyjny newsletter, a także wiadomości dynamiczne 1-2-1. Wykorzystanie silników (marketing automation), celem stworzenia zagregowanej bazy danych.
  2. Media Społecznościowe – staranne opracowywanie treści oraz dostosowanie komunikatów do oczekiwań odbiorców naszych materiałów. Segmentujemy oraz odpowiednio profilujemy grupy odbiorców zależnie od istotnych dla nas kryteriów.
  3. Reklama RTB – realizacja kampanii w sieci reklam RTB tj. spersonalizowanych, spójnych zarówno z naszą komunikacją, jak i zachowaniem użytkownika, który ma styczność z komunikatem.
  4. Sklep Stacjonarny – wykorzystanie takich technologii, jak beacon’y, a także aplikacja mobilna. Umożliwiają one zarówno weryfikację ścieżki zakupowej klienta, ukazują jego profil zakupowy, a także poprzez „push” komunikują mu ofertę dedykowaną na podstawie historii zakupów.
  5. Media Digital – zapewnienie responsywnej odsłony strony www, która skaluje się zarówno do ekranów komputerów stacjonarnych, jak i nośników mobilnych. To także wykorzystanie komunikacji SMS, MMS, a także geopush. To realizowanie kampanii dedykowanych na urządzenia mobilne, SEO i ASO oraz postępująca integracja treści i styku użytkownika z aplikacją mobilną.
  6. Strony WWW – posiadające treści spersonalizowane, począwszy od pojawiających się bannerów, poprzez dedykowane formularze, a także materiały dodatkowe.
  7. Program lojalnościowy oraz CRM – stworzenie powodu tzw. „reason to believe” dla konsumenta, aby chciał skorzystać z oferty ponownie. Program lojalnościowy, a także odpowiedni system CRM, pozwalają na szybkie zidentyfikowanie użytkownika, przejrzenie jego historii zakupów, a także na zapewnienie najwyższej klasy obsługi włącznie z zapewnieniem wyjątkowego doświadczenia post zakupowego.

¹Link: https://eizba.pl/omni-commerce-kupuje-wygodnie-2019/


Autor:

daniel_stanczuk

Daniel Tomasz Stańczuk, Marketing & PR Senior Communications Specialist, Asset Services, Cushman & Wakefield

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF