...

BRIEF dociera do polskich firm i ich pracowników – do wszystkich tych, którzy poszukują inspiracji w biznesie i oczekują informacji o ludziach, trendach i ideach.

Skontaktuj się z nami

Monitor ESG: Oczekujemy większego zaangażowania firm i rządów w kwestie środowiskowe oraz społeczne

Czterech na pięciu polskich respondentów (82%) pesymistycznie ocenia przyszłość swojego kraju – wynika z globalnego raportu SEC Newgate ESG Monitor. Według badania, priorytetowymi problemami Polaków są obecnie rosnące koszty życia (41%), wzmocnienie gospodarki (33%) oraz zapewnienie bezpiecznych i przystępnych cenowo dostaw energii i paliw (32%). Zaledwie 8% badanych stwierdziło, że dobrze rozumie termin „ESG”, a 22% słyszało o tym określeniu, ale nie ma pewności, co dokładnie oznacza.

 

SEC Newgate ESG Monitor to globalne badanie przeprowadzone na ponad dwunastu tysiącach respondentów z 12 krajów. Głównym celem raportu jest monitorowanie świadomości i zainteresowania kwestiami ESG, szczególnie w kontekście zachowań konsumentów, ich postrzegania działań rządów i firm oraz postaw i aktywizmu w kwestiach ESG. W tegorocznej edycji raportu po raz pierwszy badaniem objęto również Polskę.

– Druga edycja SEC Newgate ESG Monitor pokazuje, że działania w kwestiach ESG są koniecznością dla firm na całym świecie. ESG, pomimo globalnych problemów geopolitycznych, pozostaje kluczowym zagadnieniem naszych czasów. Ludzie, szczególnie młodsze pokolenia, oczekują, że środowisko biznesowe wykorzysta swoje zasoby i możliwości do wprowadzania pozytywnych zmian i rozwiązywania kluczowych problemów, takich jak zmiany klimatyczne i nierówności społeczne – powiedział Fiorenzo Tagliabue, założyciel i CEO Grupy SEC Newgate. 

Ubiegłoroczny, inauguracyjny SEC Newgate ESG Monitor, uwidocznił rosnące oczekiwania społeczeństw wobec rządów i biznesu w kwestiach ochrony środowiska, spraw społecznych i lepszego regulowania ładu korporacyjnego (ESG). Tegoroczne wyniki odzwierciedlają natomiast obawy związane z wojną na Ukrainie, skutkami pandemii, rosnącymi cenami energii, dużym skokiem inflacji, a także rosnącymi kosztami życia. 

Nieco mniej niż połowa (46%) wszystkich ankietowanych w ramach badania SEC Newgate ESG Monitor oceniła pozytywnie przyszłość swojego kraju. Wśród tych nieco pesymistycznych perspektyw globalnych widać wyraźne różnice między 12 badanymi krajami, przy czym Polacy są tu najbardziej pesymistyczni: 82% ankietowanych uważa, że sprawy w naszym kraju zmierzają w złym kierunku. Jest to najwyższy negatywny wynik wśród wszystkich państw. 

W wynikach szczególnie wyraźnie wyłania się wniosek, że pomimo ekonomicznych
i geopolitycznych wstrząsów ostatniego roku, społeczeństwa na całym świecie nadal zdecydowanie oczekują podejmowania działań w zakresie ESG. Większość konsumentów uważa, że koszty ich wdrażania powinny ponosić rządy i korporacje. Mimo to, znaczna część z nich byłaby gotowa (przynajmniej deklaratywnie) płacić więcej za usługi i produkty firm, które wykazują lepsze wyniki w zakresie ESG. Ankietowani uważają, że działanie firm jest dużo ważniejsze od ich osobistych wysiłków, co przekłada się na podejmowane przez nich decyzje zakupowe.

Szczególny wpływ na postrzeganie wyników spółek w zakresie ESG mają kwestie związane z ochroną środowiska. Jako najważniejsze uznało je 17% wszystkich respondentów, przy czym w Polsce aż 34% wszystkich badanych. Na kolejnych miejscach znalazły się zmiany klimatyczne (11% na świecie i tylko 1% w Polsce) oraz warunki i płace pracowników (7% na świecie, w Polsce 10%). 

Najwyższe wyniki w zakresie ESG na poziomie światowym otrzymały sektor opieki zdrowotnej, supermarkety i branża edukacyjna oraz szkoleniowa. Tuż za nimi znalazły się technologia i telekomunikacja, rolnictwo oraz hotelarstwo. Najniższe noty otrzymały przemysły chemiczny i górniczy. W Polsce najlepiej oceniane branże w kontekście ESG to platformy zakupowe (marketplace) oraz e-commerce, następnie technologia i telekomunikacja, a także usługi bankowe i finansowe.

Wiedza społeczności na temat działań ESG i wyników firm w tym zakresie jest jednak nadal ograniczona – uczestnicy badania zgłaszali mniejsze niż przeciętne poczucie bycia poinformowanym. Największą satysfakcję w związku z dostępem do informacji czuli respondenci ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Singapuru i Hongkongu, natomiast wszystkie badane europejskie kraje wskazują na deficyt informacji. Wynik dla Polski to 4,4 na 10, w Szwecji jest to 3,5, a w Niemczech 3,7.

Sebastian Nowak

Blisko 18 % Polaków rozważa emigrację zarobkową

Podróżnik podczas wspinaczki na górę

Aż 17,8 proc. niewykluczonych z rynku pracy Polaków po 18. roku życia rozważa emigrację zarobkową w ciągu najbliższego roku. Chociaż liczba biorących pod uwagę wyjazd za granicę w celach zarobkowych zwiększyła się nieznacznie w stosunku do ubiegłego roku, niemal aż pięciokrotnie wzrósł odsetek niezdecydowanych – z 2,7 proc. do blisko 15 proc., wynika z badania.Migracje zarobkowe Polaków”, zrealizowanego w lipcu br. na zlecenie Gi Group.

Odsetek rozważających emigrację zarobkową utrzymuje się na wysokim poziomie od 2020 roku. W porównaniu z rokiem ubiegłym wzrósł on z 16,1 proc. do 17,8 proc. Jednocześnie mniej Polaków opowiada się za pozostaniem w kraju – w 2021 roku odsetek nierozważających emigrację wynosił
81,2 proc., a w bieżącym jest to 67,6 proc. Badanie ARC Rynek i Opinia na zlecenie Gi Group
wskazuje na znaczący wzrost wśród osób niezdecydowanych – z 2,7 proc. do aż 14,6 proc.

Pomimo kolejnych fal pandemii i niestabilnej sytuacji gospodarczej na całym świecie nadal wielu Polaków rozważa wyjazd z kraju w poszukiwaniu lepszych zarobków, co można tłumaczyć rosnącą inflacją, zwiększeniem kosztów utrzymania i z ogólnego poczucia braku stabilności. Wiele do myślenia daje znaczny, niemal pięciokrotny wzrost niezdecydowanych – osób, w których wizja wyjazdu za granicę w celach zarobkowych zdążyła już zakiełkować. Jeśli dodamy te blisko 15 proc. do niemal 18 proc. już rozważających wyjazd, perspektywa braków kadrowych na rodzimym rynku pracy jest jeszcze wyraźniejsza.

Anna Wesołowska, Dyrektor Zarządzająca Gi Group Temporary & Permanent Recruitment

Wyniki badania pokazują, że plany emigracji zarobkowej ma blisko 18 proc. ankietowanych, podczas gdy dwa lata wcześniej odsetek był znacznie niższy, wynosił niespełna 10 proc. Rosnące poczucie niepewności i duża zmienność czynników zarówno ekonomicznych, jak i geopolitycznych mogą być przyczyną większej otwartości Polaków na poszukiwanie nowych możliwości zarobkowych za granicą. Jednak patrząc na długofalowe trendy widać, że potrzeba poszukiwania pracy poza krajem jest dużo mniejsza niż 20 lat temu. To, a przede wszystkim wzrost wynagrodzeń oraz ofert pracy napawają nadzieją, że największy boom emigracji zarobkowej mamy już za sobą.

Agnieszka Zielińska, Dyrektor Polskiego Forum HR

Wyjechać chcą głównie mężczyźni i osoby młode

Wśród planujących wyjazd w celach zarobkowych są najczęściej osoby w wieku 25-44 (56 proc.), z czego większą liczbę stanowią młodsi w wieku 25-34 (32 proc.), z wykształceniem średnim (29 proc.) i zawodowym (26 proc.). Nieco mniejszy odsetek stanowią osoby z wykształceniem wyższym (20 proc.). Gotowość do wyjazdu deklaruje więcej mężczyzn niż kobiet (60 proc. vs 40 proc.). Są to głównie mieszkańcy mniejszych miast i wsi, osoby z regionów północno-zachodniego (23 proc.), wschodniego (17 proc.), północnego i centralnego (po 16 proc.), w mniejszym stopniu natomiast z regionu południowo-zachodniego (9 proc.) oraz województwa mazowieckiego (6 proc.).

 

Umiejętność zabiegania o „kapitał ludzki” jest jednym z kluczowych elementów  się
do atrakcyjności i rozwoju państwa. Czy my tę lekcję odrobiliśmy?  W świetle badania niepokój budzi odsetek zdecydowanie zapowiadających emigrację (4,2 proc.) i rozważających ją (13,6 proc.). Jednocześnie potwierdza ono duży udział w tej grupie osób wykwalifikowanych, z wykształceniem zawodowym, technicznym czy wyższym, przeważają osoby w wieku do 44 roku życia, z inicjatywą, co będzie przekładało się na „drenaż” krajowego kapitału ludzkiego.

Robert Lisicki, Dyrektor Departamentu Pracy Konfederacji Lewiatan

Dokąd za pracą? Niemcy nadal na pierwszym miejscu

Od wielu lat to Niemcy są najczęściej wybieranym kierunkiem emigracji zarobkowej Polaków. W lipcu
br. wskazało je 31,9 proc. osób rozważających wyjazd. Na drugim miejscu znalazła się Holandia
ze wzrostem zainteresowania z 15,8 proc. w 2021 roku do 17,9 proc. w roku bieżącym, a następnie
Wielka Brytania (ze znacznym spadkiem z 9,4 proc. w ubiegłym roku do obecnych 6,4 proc.) oraz
Norwegia (5,9 proc.). 7,2 proc. badanych nie wie, do jakiego kraju chciałoby wyjechać.

Emigracja Polaków ma znaczenie dla rozwoju gospodarczego i sytuacji społecznej w Polsce. Pogłębia złą sytuację demograficzną, wpływa negatywnie na krajowy rynek pracy (przy obecnie rekordowo niskim bezrobociu w Polsce), inwestycje czy w dłuższej pespektywie na stan systemu emerytalnego. Jak możemy ograniczyć skalę lub skutki emigracji? Niestety brakuje w Polsce strategii rozwoju naszego kraju w kontekście migracji zarobkowych, zarządzania „talentami”. Konkurencyjność państw, regionów w tym obszarze staje się coraz większa.

Robert Lisicki, Dyrektor Departamentu Pracy Konfederacji Lewiatan


Źródło: Gi Group

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Polacy opracowali sieć neuronową wykorzystując „masywne” fotony

naukowiec badania

Zespół kierowany przez Polaków jako pierwszy na świecie zbudował sieć neuronową (sztuczny neuron) opartą o "masywne" fotony - cząstki światła zachowujące się tak, jakby miały masę (tzw. polarytony). Badacze mają nadzieję, że wykorzystanie światła w obliczeniach sztucznej inteligencji jest szansą na duże oszczędności energii.

Sztuczne sieci neuronowe używane są dziś w coraz większej liczbie zastosowań: w rozpoznawaniu mowy i głosu, obrazów, w tłumaczeniu tekstów, w sterowaniu pojazdami autonomicznymi.

Ilość danych, które chcemy przetwarzać, rośnie, a moc obliczeniowa potrzebna sieciom neuronowym jest bardzo duża i osiąga już limity. Poza tym do przetwarzania tych danych potrzebna jest ogromna ilość energii. Warto zastanowić się więc nad nowymi technologiami

prof. Michał Matuszewski, Instytut Fizyki PAN

Jego zdaniem nadzieją jest tu przechodzenie z urządzeń elektronicznych – działających za sprawą elektronów – do urządzeń, które wykorzystywać będą fotony, a więc cząstki światła. „Fotony są o tyle dobre, że – w przeciwieństwie do elektronów – ich propagacja odbywa się właściwe bez strat energii” – mówi prof. Matuszewski. Zwraca uwagę, że od dawna stosuje się już tę ideę w telekomunikacji – do przesyłania informacji na duże odległości wykorzystywane są przecież światłowody, a nie elektroniczne kable. Światło jednak cały czas nie jest jeszcze stosowane w wykonywaniu obliczeń komputerowych

Fotony są o tyle trudne do wykorzystania w obliczeniach, że – w przeciwieństwie do elektronów – nie oddziałują ze sobą. A takie oddziaływania przydają się choćby do wykonywania operacji w tradycyjnych bramkach logicznych. Naukowcy z FUW – jako pierwsi na świecie – zbudowali sieć neuronową, której działanie jest oparte o fotony zachowujące się tak, jakby miały masę (kwazicząstki – tzw. polarytony). Badania ukazały się w czasopiśmie naukowym „Nano Letters” (https://dx.doi.org/10.1021/acs.nanolett.0c04696 ).

My w swoich badaniach proponujemy rozwiązanie, które jest hybrydą elektroniki i fotoniki. Sieci neuronowe, które zaprojektowaliśmy, mają niskie zużycie energii, ale pozwalają wykonywać operacje z dużą skutecznością.

prof. Michał Matuszewski, Instytut Fizyki PAN

W badaniach Polaków fotony więzione są w tzw. mikrownękach optycznych – wpuszcza się je pomiędzy dwa supergładkie lustra.

W takich warunkach można sprawić, że zachowują się jak cząstki z bardzo małą masą. Dołożenie do tego elektronów powoduje, że one mogą ze sobą oddziaływać. Fotony takie nazywamy polarytonami. Mamy więc tam silne oddziaływanie światła z materią.

współautorka pracy dr hab. Barbara Piętka

„Światło to wykorzystaliśmy do nauki rozpoznawania wzorców” – mówi Michał Matuszewski. I opisuje, że sieć optyczną nauczono rozpoznawania odręcznie pisanych cyfr (tzw. baza MNIST) ze skutecznością 96 proc. A to znaczy, że sztuczny neuron myli odręcznie napisane cyfry tylko raz na 25 prób. A podczas wykonywania jednej operacji zużywa bardzo mało energii – zaledwie 16 pikodżuli.

To na razie prototyp. Zrealizowaliśmy sztuczny neuron, a konkretnie 1 bramkę logiczną XOR, która wykonuje operacje w sposób sekwencyjny – jedna po drugiej.

prof. Michał Matuszewski, Instytut Fizyki PAN

Pierwszy autor publikacji Rafał Mirek dodaje, że bramka XOR jest bramką wykonującą operacje logiczne. Jest ona jednak o tyle szczególna, że to bramka nieliniowa. „Na układzie, w którym wykonaliśmy naszą bramkę, możemy zrealizować dowolną inną bramkę logiczną i wykonywać przeróżne operacje logiczne” – zwraca uwagę.

Światło i materię mieszamy po to, żeby oddziaływania, które powstają w układzie, miały charakter nieliniowy. Nieliniowość ta jest niezbędna do efektywnej realizacji sztucznego neuronu.

współautor pracy Andrzej Opala

Prof. Barbara Piętka uszczegóławia, że polarytony mają – w odróżnieniu od zwykłych fotonów – bardzo małą (ale niezerową) masę. Przez to następuje tam przejście do tzw. kondensatu Bosego-Einsteina.

Mówi się, że kondensat Bosego-Einsteina to piąty stan materii: po ciele stałym, cieczy, gazie czy plazmie. To układ, w którym cząstki – a dokładniej bozony, wykazują nowe własności kwantowe. Przejście do tego stanu jest silnie nieliniowe.

prof. Barbara Piętka

Na razie eksperymenty zespołu wykonywane są w temperaturach ciekłego helu.

Pracujemy już nad układami działającymi w temperaturze pokojowej. Jesteśmy przekonani, że to da się zrobić. A jest to ważny warunek, żeby rozwiązanie mogło znaleźć praktyczne zastosowanie w technologii.

współautor badania dr inż. Krzysztof Tyszka

Naukowiec zapytany jak sobie wyobraża – w odległej przyszłości – praktyczne zastosowania fotonicznych sieci neuronowych, odpowiada: „na końcu drogi chcielibyśmy, stworzyć scalony układ fotoniczno-elektroniczny, który można byłoby np. wykorzystać jako układ sterowania samochodu autonomicznego. Takie układy mogłyby przetwarzać informacje o warunkach na drodze znacznie efektywniej niż dotychczas – przy niskim zużyciu energii, bez potrzeby łączenia się z Internetem”.


Źródło: PAP

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Pomiar treści audio i wideo w badaniu Mediapanel już w marcu 2021

mediapanel video i audio

Gemius i Polskie Badania Internetu uruchamiają pomiar treści audio i wideo online w ramach Mediapanelu – pierwszego jednoźródłowego badania mediów w Polsce. Wyniki dostępne będą dla odbiorców badania już od 24 marca 2021.

Pomiar materiałów audio i wideo w badaniu Mediapanel obejmie na początku pięć grup playerów audytowanych – Grupę RMF, Grupę Agora, Grupę Wirtualna Polska, Grupę Polsat – Interia oraz Grupę ZPR Media. W ramach grup Wydawcy wydzielają brandy, czyli konkretne produkty ze swojego portfolio (np. IPLA, Tok FM, Open FM). Dane prezentowane będą w podziale na treści audio i wideo, z rozróżnieniem na materiały emitowane w modelu na żądanie (on demand) oraz linearnym (broadcast). Dodatkowo w modelu linearnym wyróżnione zostaną stacje telewizyjne i programy radiowe. Pozwala to na uwzględnianie danych z platform wideo (np. WP Pilot) w oglądalności koncesjonowanych stacji telewizyjnych oraz danych z platform audio (np. Eska GO) w słuchalności programów radiowych.

Marcowa publikacja danych to pierwszy etap rozpoczętego wdrożenia pomiaru treści audio i wideo online w Polsce. Pula wydawców objętych badaniem będzie sukcesywnie rozszerzana. Obecnie w procesie implementacji jest m.in. Ringier Axel Springer Polska. Od 1 lipca br. wyniki uwzględniać będą także playery, na których wydawcy nie umieszczą skryptów pomiarowych. Będzie to tzw. pomiar nieaudytowany, analogiczny do pomiaru serwisów i aplikacji w badaniu Mediapanel.

Gemius i PBI zapowiadają także wzbogacenie pomiaru o kolejne funkcjonalności. Wśród priorytetowych prac rozwojowych znajdują się: podział treści na redakcyjne i reklamowe oraz prezentacja miejsca osadzenia playera (konkretna aplikacja i domena).

Uruchomienie badania jest odpowiedzią nie tylko na rosnącą popularność serwisów wideo i audio, ale również na zwiększającą się konsumpcję mediów tradycyjnych za pośrednictwem Internetu. Ponieważ wraz za konsumentami podążają reklamodawcy, siłą rzeczy są oni zainteresowani zwiększeniem wydatków reklamowych w tych kanałach. Projekt uruchomiliśmy dzięki wspólnym wysiłkom: zaangażowaniu wydawców-Wspólników PBI oraz ciężkiej, ponad rocznej pracy wykonanej przez zespoły PBI oraz Gemius. Pomiar treści audio i wideo jest integralną częścią badania Mediapanel. Najpierw dołączymy do badania wydawców audytowanych. Następnie, wydawców nieobjętych naszym badaniem site-centric. W drugiej połowie roku będziemy dalej rozwijać badanie zgodnie z zaprezentowanym planem.

Paweł Laskowski, prezes PBI

Pomiar materiałów audio i wideo to ważne rozszerzenie badania internetu w Polsce, szczególnie w dobie dynamicznego rozwoju platform multimedialnych online.  Decyzja o udziale w tym badaniu była dla nas naturalnym krokiem, dzięki któremu możemy przedstawiać rynkowi kolejne części naszej aktywności mediowej.

Bartłomiej Zarębski, Head of Business Intelligence w Ringier Axel Springer Polska

Udostępnienie danych o oglądalności linearnych stacji telewizyjnych w ramach platform internetowych, takich jak WP Pilot, pozwala wyjść naprzeciw oczekiwaniom nadawców TV. Jest to krok w stronę realizacji zasady „Must Measure”, która ma być w zapowiedziach KRRIT uzupełnieniem zasady „Must Offer – Must Carry”.

Michał Gawryszewski, Dyrektor Działu Badań i Analiz w Wirtualnej Polsce Media.

Wdrożenie pomiaru treści audio i wideo do Badania Mediapanel otwiera istotny etap w jego rozwoju. Udostępnienie danych na temat oglądalności i słuchalności w internecie pozwoli wydawcom w kompleksowy sposób przyglądać się własnym odbiorcom, szacować zasięg całej grupy, a w konsekwencji optymalizować swoją ofertę. Reklamodawcy natomiast zyskają cenne informacje, przydatne do bardziej precyzyjnego planowania mediów.

Aleksandra Załęska, koordynująca zespół realizujący badanie po stronie Gemius

Badanie obejmie pomiar oglądalności i słuchalności zarówno na komputerach stacjonarnych oraz laptopach, jak i na urządzeniach mobilnych. Dane prezentowane będą w ramach standardowych wskaźników badania Mediapanel, takich jak Zasięg (Reach), Realni Użytkownicy (Real Users), Kontakty (Views) czy Średni czas na użytkownika (ATS). Wyniki opublikowane 24 marca obejmą dane za dzień poprzedni. Kolejne udostępniane będą codziennie tak jak pozostałe wyniki badania.


Źródło: Mediapanel 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

#KiszlukRozmawia 34 – Krzysztof Kruszewski, Self Protection Shooting Academy

Grzegorz Kiszluk rozmawia z Krzysztofem Kruszewskim CEO Kanatar do lutego 2021 oraz Master Instructorem w Self Protection Shooting Academy o rynku badań dla biznesu i reklamy, o jego początkach oraz o zachowaniach ludzi w sytuacjach kryzysowych, a także o powodach decyzji rezygnacji ze stanowiska szefa Kantar.

 

 

 

 

Grzegorz Kiszluk

Jak samodzielnie przeprowadzić badanie marketingowe?

badania marketingowe

Dlaczego warto przeprowadzać badanie marketingowe? Jak przygotować je samodzielnie? Jaką metodologię wybrać? O tym w naszym najnowszym artykule.

Dlaczego warto przeprowadzić badanie marketingowe?

Podstawą działania zdecydowanej większości firm powinno być regularne przeprowadzanie badań marketingowych. W szczególności po to, żeby poznać opinie rynku na temat marki i jej produktów, przede wszystkim tych będących w fazie koncepcyjnej. Na szczęście obecnie przeprowadzenie takich badań – o ile korzysta się z odpowiednich narzędzi – nie jest ani trudne, ani drogie. Właśnie dlatego jest to rozwiązanie dostępne również dla mniejszych przedsiębiorstw.

By odnieść sukces, produkty marek powinny być tworzone z myślą o klientach oraz ich potrzebach. W dobie dużej konkurencji w niemalże każdym segmencie rynku, kluczowe jest więc nieustanne rewidowanie firmowych planów. A nie opieranie się tylko i wyłącznie na intuicji osób w zespołach marketingowo-sprzedażowych.

 

Badanie marketingowe

By uzyskać taką unikalną wiedzę od klientów wykorzystuje się właśnie badanie marketingowe, które pozwala ustalić:

  • jakie potrzeby i preferencje mają docelowi klienci przedsiębiorstwa,
  • jaki jest odbiór koncepcyjnego produktu,
  • czy planowana identyfikacja wizualna produktu (opakowanie) zachęca do zakupu,
  • czy grupa docelowa rozpoznaje markę.

Badania marketingowe pozwalają więc zaplanować lepszą strategię komunikacyjną i sprzedażową, a tym samym znacznie ograniczyć ryzyko potencjalnych strat, związanych np. z wprowadzeniem nietrafionego produktu lub usługi.

Należy również podkreślić, iż badania marketingowe prowadzone w sposób cykliczny umożliwiają obserwowanie trendów. Czasami pomiar zmian zachodzących w czasie jest nawet ważniejszy, niż ocena sytuacji „tu i teraz”. Wprowadzona przez nas zmiana rzadko kiedy odniesie bowiem natychmiastowy efekt, często pierwsze rezultaty będą widoczne dopiero po upłynięciu czasu. Badania marketingowe prowadzone w sposób regularny pozwolą nam ocenić, które z wprowadzonych przez nas działań okazały się efektywne i przyniosły oczekiwane zmiany, a które okazały się całkowicie, lub częściowo, nietrafione i mogły przynieść skutek odwrotny od oczekiwanego.

Dodatkową korzyścią badań marketingowych przeprowadzonych przy użyciu odpowiedniej metody jest fakt, że te realizowane współcześnie pozwalają dotrzeć do poszczególnych segmentów grupy docelowej przedsiębiorstwa. Dzięki temu firma może pozyskać naprawdę wartościowe dane niezbędne do tego, by stworzyć przewagę konkurencyjną nad rywalami.

 

Badania marketingowe pomagają uczyć się na błędach

Nawet najwięksi potentaci popełniają błędy jeśli chodzi o przeprowadzanie badań marketingowych, a jednym z przykładów jest mylna interpretacja wyników wykonana przez firmę Starbucks jeszcze w latach 90-tych . Na podstawie ankiet okazało się, że klienci firmy oczekują butelkowanej, mrożonej kawy, którą mogliby wygodnie kupić w sklepowych alejkach.

Światło dzienne ujrzał więc produkt o nazwie Mazagran, który powstał we współpracy z firmą Pepsi. Był to napój gazowany o smaku kawowym, który po początkowym zainteresowaniu, po zaledwie roku został wycofany ze sprzedaży. Niestety okazało się, że choć klienci rzeczywiście chcieli zakupić kawę na zimno, to wcale nie chodziło o aromatyzowany napój gazowany. Podkreśla to, jak ważne jest odpowiednie interpretowanie badań marketingowych, by nie doszło do prowadzenia na rynek produktu, który zupełnie nie wpisuje się w oczekiwania klientów.

 

Jakie są rodzaje badań marketingowych?

Decyzja o przeprowadzaniu badania marketingowego to dopiero pierwszy krok do sukcesu, równie ważne jest bowiem wybranie odpowiedniej metody ich realizacji. Przed rozpoczęciem badań warto dokładnie określić cele, jakie chcemy osiągnąć. Kluczowym jest przede wszystkim ustalenie listy pytań, na które za pomocą badań chcemy uzyskać odpowiedź. Jest to bardzo istotny etap planowania badań marketingowych. Jasne określenie celów badawczych ułatwi nam bowiem wybór odpowiednich metod i technik ich realizacji.

 

Dowiedz się więcej na: poradnik marketingowy

 

Badania ilościowe

Spośród badań ilościowych wyróżnia się techniki takie jak:

  • CAWI – są to badania ankietowe przeprowadzane elektronicznie co sprawia, że cechują się niskim kosztem realizacji. Odpowiedź na zadane pytania jest również otrzymywana szybko, dzięki czemu firmy mogą sprawnie zareagować na wnioski płynące z badania marketingowego,
  • CATI – opiera się na wywiadzie telefonicznym, który jest wspomagany komputerowo. Jedną z zalet badania marketingowego CATI jest możliwość szybkiej realizacji,
  • PAPI – polega na bezpośrednim wywiadzie wspieranym papierowym kwestionariuszem. Główną wadą jest wysoki koszt badania, gdyż konieczne jest wysłanie ankietera w teren,
  • CAPI – to badanie marketingowe wykonywane przy pomocy wspieranych komputerowo ankiet. Aby uzyskać miarodajne wyniki, niezbędne jest skorzystanie z usług wykwalifikowanego ankietera, który zachęci do całościowego i rzetelnego wypełnienia ankiety.

 

Badania jakościowe – IDI

Drugą grupą są badania jakościowe. Takie badania marketingowe przeprowadzane są na niewielkich grupach osób. Pozwala to tym samym na dogłębniejsze poznanie indywidualnych motywów oraz odczuć osób biorących w nich udział. Takim badaniem jest m.in. IDI, czyli indywidualny wywiad pogłębiony, który najczęściej stosowany jest jako metoda uzupełniająca przy innych wariantach badań marketingowych.

 

Badania jakościowe – FGI

Innym badaniem jakościowym jest FGI, czyli badanie fokusowe przeprowadzane na celowo dobranej grupie osób (od 6 do maksymalnie 12). Może być realizowane zarówno na grupach kreatywnych dążących do rozwiązania problemu, jak i na zespole ekspertów w danej dziedzinie.

 

IDI a FGI

Warto podkreślić, iż zarówno indywidualne wywiady pogłębione jak i zogniskowane wywiady grupowe FGI mogą być przeprowadzone zarówno w formule stacjonarnej – gdy respondent spotyka się z badanym (badanymi) twarzą w twarz, jak i w formule online. Ten drugi sposób prowadzenia badań jakościowych od momentu wybuchu pandemii COVID-19 stał się bardzo popularny i ceniony zarówno przez badaczy, jak i samych badanych. Prowadzenie wywiadów z wykorzystaniem nowoczesnych narzędzi takich jak komunikatory internetowe (np. Skype, Google Meet, MS Teams) ma bardzo dużo zalet.

Do najważniejszych z nich można zaliczyć przede wszystkim:

  • niższy koszt prowadzenia badań w ten sposób (brak konieczności odbywania podróży, by spotkać się osobiście z badanym),
  • możliwość szybkiej realizacji badań z osobami mieszkającymi w różnych częściach kraju (a nawet poza jego granicami),
  • możliwość łatwego przesunięcia terminu badania (w przypadku, gdy badany np. nagle rozchoruje się, lub w umówionej godzinie coś mu nagle „wyskoczy”).

 

Dużą zaletą prowadzenia badań w formule online jest też to, że zapewniają one badanym:

  • komfort (mogą oni uczestniczyć w nich nie opuszczając swojego własnego domu),
  • bezpieczeństwo epidemiologiczne (nie istnieje ryzyko zarażenia się w trakcie rozmowy prowadzonej online żadnym wirusem – czy to COVID-19, czy też zwykłą, sezonową grypą).

Kolejnym wariantem jakościowych badań marketingowych jest Desk Research, polegający na analizowaniu już dostępnych źródeł informacji rynkowych. Niestety nie jest to metoda doskonała, głównie ze względu na jej ograniczone zastosowanie w branżach, w których takie informacje są trudnodostępne lub w ogóle nie istnieją.

 

Jak wybrać rodzaj badania marketingowego?

Jak doskonale widać jest kilka rodzajów badań marketingowych i każdy z nich sprawdzi się w nieco innych okolicznościach. Wybór zależy więc od wielu kryteriów, przy czym jednym z najistotniejszych jest to, jak dużą grupę osób przedsiębiorstwo chce zbadać.

 

Badanie ankietowe CAWI

Jeśli grupa do której skierowane ma być badanie marketingowe będzie stosunkowo duża, wówczas doskonale sprawdzi się badanie ankietowe CAWI. Jest to dobra metoda również z tego względu, że pozwala na umieszczenie w ankiecie multimedialnych modułów. Dzięki temu można sprawdzić m.in. odbiór planowanej reklamy produktu.

Należy równocześnie pamiętać, iż badania prowadzone przy pomocy badań ilościowych dostarczają przede wszystkim danych na temat natężenia danego zjawiska. Dzięki nim możemy ustalić na przykład jaki procent ankietowanych zetknął się z naszą marką. Albo czy też jest potencjalnie zainteresowany skorzystaniem z naszych usług. Warto jednak podkreślić, iż w tego rodzaju badaniach podstawowym narzędziem badawczym jest kwestionariusz ankiety, w którym badani mogą zaznaczyć jeden (lub kilka) z góry ustalonych wariantów odpowiedzi.

 

Badania jakościowe

Naturalnie, istnieje również możliwość tego, by w ankiecie zamieścić kilka pytań o charakterze półotwartym (z dodaną odpowiedzią inne) lub otwartym, jednak ich liczba powinna być ograniczona. Jeśli zatem prócz poznania skali zjawiska zależy nam także na dogłębnym poznaniu jego przyczyn, wówczas warto zdecydować się również na przeprowadzenie dodatkowych badań jakościowych.

Można je przeprowadzić w postaci indywidualnych wywiadów pogłębionych lub zogniskowanych wywiadów grupowych. Ich przeprowadzenie może ujawnić nieznane dotąd fakty, lub też pomóc sprecyzować wnioski wypływające z wcześniej zrealizowanych badań ilościowych. Tak by nie popełnić błędu podczas interpretacji tych wyników. Warto zaakcentować, że tego rodzaju badania pozwalają moderatorowi dopytywać rozmówców o pewne szczególnie interesujące wątki, które pojawiają się w wypowiedziach rozmówców.

Istotnym czynnikiem, który ma wpływ na wybór rodzaju badania marketingowego jest to, jaki budżet ma na jego realizację firma. Na szczęście obecnie bariery wejścia są naprawdę niskie. A wszystko to dzięki gotowym systemom do samodzielnego przeprowadzania badań marketingowych oraz ankietowych.

 

Liczebność próby i dobór próby w badaniu marketingowym

Istotnym elementem determinującym jakość badania jest odpowiedni dobór próby oraz określenie liczebności próby badawczej. Jest to wbrew pozorom skomplikowana kwestia, sama liczebność próby nie załatwia bowiem problemu wysokiej jakości badania. Częstym błędem osób realizujących projekt badań marketingowych jest  duży nacisk na dużą liczebność próby z pominięciem jakości dobranego zbioru.

Dobrze dobrana próba powinna być reprezentatywna dla populacji. Nie jesteśmy jednak w stanie uzyskać nigdy w pełni reprezentatywnej próby względem populacji. Dlatego też ustala się kilka głównych parametrów (w przypadku konsumentów są to zwykle dane demograficzne typu wiek, płeć, poziom zarobków, miejsce zamieszkania). Reprezentatywność próby wobec populacji jest zatem niczym innym jak odwzorowaniem % struktury próby. Tak aby te odsetki osób w poszczególnych podgrupach były zbliżone do ich udziału w populacji. Analizując zagadnienie liczebności próby najczęściej stosuje się próby rzędu n=1000 dla marketingowych badań konsumenckich. Należy jednak zauważyć, że w przypadku dobrze dobranej próby (odzwierciedlenia struktury próby do struktury populacji) liczebność ta może być niższa bez nadmiernej utraty jakości badania.

Bardzo istotnym elementem projektowania badania marketingowego jest określenie potencjalnego błędu pomiaru. Najczęściej mówi się o błędzie rzędu 3% do 5%, co oznacza że podając wyniki sondażu marketingowego różnimy się w wyniku zwykle o +/-3%

 

Oprogramowanie do przeprowadzania badań marketingowych

Przeprowadzenie badania marketingowego jest dziś łatwiejsze, aniżeli kiedykolwiek wcześniej. Służą do tego bowiem gotowe systemy, takie jak oprogramowanie SurvGoTM  zaprojektowane przez firmę Biostat®.

Jest to intuicyjne działająca aplikacja do badań ankietowych i marketingowych, która pozwala na:

  • samodzielne zaprojektowanie badania marketingowego, co wiąże się z niższymi kosztami jego przeprowadzenia,
  • łatwe skonfigurowanie do swoich potrzeb dzięki dostępowi do 20 rodzajów pytań oraz gotowym wzorom ankiet,
  • możliwość dotarcia z badaniem do reprezentatywnej grupy osób dzięki bazie ponad 50 tys. ankietowanych,
  • możliwość bieżącego analizowania spływających danych.

Atutem gotowych aplikacji do samodzielnego przeprowadzania badań marketingowych jest też to, że pozwalają na niemalże natychmiastowe uzyskanie informacji na poszukiwane pytania. Dla przedsiębiorstw to wartość dodana, gdyż umożliwia tym samym szybkie otrzymanie danych gotowych do analizy.

 

Jak samodzielnie przygotować badanie marketingowe na SurvGoTM ?

Gotowe programy do przeprowadzania badań marketingowych i ankiet powinny cechować się intuicyjnością działania. Dzięki czemu z ich obsługą poradzą sobie nawet laicy. Intuicyjność była celem zespołu przygotowującego oprogramowanie SurvGoTM, które zawiera m.in. gotowe szablony pozwalające na zaprojektowanie badania marketingowego.

Pierwszym etapem procesu jest stworzenie ankiety do badania marketingowego. W SurvGoTM jest to możliwe dzięki:

  • dwudziestu dostępnym rodzajom pytań,
  • gotowym wzorcom ankiet,
  • opcji dostosowania wyglądu kwestionariusza do swoich potrzeb.

Kolejny, kluczowy etap to dobranie próby. W przypadku SurvGoTM tworzący ankietę ma dostęp do gotowej bazy ponad 100 tys. respondentów. Pozwala to precyzyjnie określić, do kogo ma być skierowane gotowe badanie marketingowe. Dla firm to absolutnie kluczowy czynnik, by dzięki badaniu uzyskać miarodajne informacje.

Ostatni etap przygotowania to weryfikacja ankiety przez specjalistów. Dla osób lub zespołów tworzących samodzielnie badanie marketingowe to również bardzo ważny etap. Dzięki niemu można upewnić się, że kwestionariusz został przygotowany poprawnie. Również ma to duże znaczenie, bowiem jakiekolwiek błędy merytoryczne, w tym nieprecyzyjne pytania, mogłyby znacząco utrudnić uzyskanie wiarygodnych danych z badania marketingowego.

 

Badanie marketingowe – wygodna i szybka analiza wyników

Dzięki gotowemu oprogramowaniu do samodzielnego przygotowania badania ankietowego, wyniki uzyskuje się nawet w 24 godziny. Co istotne, spływające dane można też śledzić na bieżąco.

Wyniki badania ankietowego przekazywane są w formie gotowych i prezentowanych w przystępnej formie raportów, co znacznie przyspiesza analizę informacji. Dane te są również gotowe do przesłania do pliku w MS Excel i przekazania pozostałym członkom zespołów sprzedażowych i marketingowych.

Ponadto dane z badań w SurvGoTM przedstawiane są w chmurze oraz udostępniane online.

 

Przygotowanie raportu końcowego

Wiele przedsiębiorstw popełnia błąd polegający na przeprowadzeniu badania marketingowego i niewyciągnięciu z niego wniosków. Zmarnowany jest więc nie tylko budżet, ale także czas osób zaangażowanych w stworzenie kwestionariusza.

Właśnie dlatego kluczową rolę odgrywa raport końcowy, który powinien zawierać:

  • efekty analiz przedstawione w formie tabelarycznej i graficznej,
  • zbiór wniosków płynących z badania marketingowego,
  • zbiór rekomendacji, które powinny być wdrożone na podstawie wniosków płynących z udzielonych przez ankietowanych odpowiedzi.

Badania marketingowe to klucz do tego, by lepiej poznać rynek na którym działa firma i tworzyć jeszcze lepsze produkty. Produkty dopasowane do potrzeb klientów docelowych. Na szczęście obecnie dzięki rozwiązaniom takim jak SurvGoTM ich przeprowadzanie nie jest domeną tylko i wyłącznie międzynarodowych koncernów i zdecydować się na nie mogą również mniejsze podmioty.

 

Zobacz także:

Badania market research – rozwój firmy na podstawie danych

Jak dokonać segmentacji rynku w badaniach marketingowych online?

Badania marketingowe podczas pandemii COVID-19

Badania marketingowe – sztuka zadawania pytań

 


Bartosz Olcha BioStat

Bartosz Olcha
Dyrektor ds. Badań w BioStat®

www.badania-satysfakcji-pracownikow.pl

Absolwent politologii na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Analityk, metodolog, autor opracowań i ekspert w już ponad 400 projektach badawczych. Specjalizuje się w kompleksowej realizacji badań rynku pracy, społeczno-gospodarczych oraz badań wizerunku marki pomocnych w tworzeniu strategii marketingowych. Zrealizował również szereg projektów dotyczących zachowań i preferencji konsumentów oraz badań satysfakcji klientów przedsiębiorstw prywatnych i instytucji publicznych. W swojej karierze zawodowej współpracował m. in. z: Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Centrum Rozwoju Zasobów Ludzkich, Miastem Łódź. A także Mazowiecką Izbą Rzemiosła i Przedsiębiorczości, Uniwersytetem Ekonomicznym w Krakowie, Shell, Vivus Finance oraz z kilkudziesięcioma powiatowymi i wojewódzkimi urzędami pracy.

BioStat® to komercyjna jednostka naukowa posiadająca status Centrum Badawczo-Rozwojowego. Interdyscyplinarny zespół, w skład którego wchodzą naukowcy, analitycy, biotechnolodzy, menadżerowie i innowatorzy IT zajmujący się zagadnieniami praktycznego zastosowania innowacyjnych rozwiązań badawczych w biznesie. Specjalizujemy się m.in. w badaniach oraz oprogramowaniu medycznym. Transfer wiedzy ze świata nauki do świata biznesu. To nasza przewaga. Pracujemy rzetelnie od 15 lat. Realizujemy projekty badawcze i multichannelowe skierowane do środowisk naukowych, biznesowych i medycznych w oparciu o nasze systemy takie jak: eCRF.biz™, SurvGo™, Cati-system czy Medfile® oraz dedykowane autorskie rozwiązania dostosowane do indywidualnych potrzeb. Kompleksowo wspieramy naszych Partnerów w cyfryzacji i optymalizacji procesów biznesowych oraz realizacji strategii sprzedażowych. Nasi eksperci: Rafał Piszczek - Statystyk. Autor publikacji naukowo badawczych i referatów z zakresu data mining w analizach ekonomicznych i branży farmaceutycznej. Specjalizuje się w komercjalizacji wiedzy naukowej w praktyce biznesowej oraz transferze wiedzy naukowej do celów biznesowych. Ekspert ds. elektronicznej dokumentacji medycznej i telemedycyny. dr inż. Ewa Tkocz-Piszczek - Matematyk. Autorka publikacji naukowych z zakresu matematyki stosowanej. Wykładowca Instytutu Matematyki Politechniki Śląskiej, pracę doktorską broniła na AGH w Krakowie. dr Monika Jaremków - Ekspert ds. Badań, doktor nauk o Ziemi w zakresie geografii społecznej. Autorka kilkunastu artykułów naukowych, współautor publikacji książkowych. dr Marian Płaszczyca - Statystyk, doktor nauk biologicznych. Wieloletni pracownik Polskiej Akademii Nauk i Uniwersytetu Sztokholmskiego oraz autor publikacji naukowo-badawczych z dziedziny inżynierii genetycznej, bioinformatyki i fizjologii roślin. dr Małgorzata Płaszczyca - Absolwentka kierunku biologia Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Doktorat uzyskała na Wydziale Fizjologii Roślin Uniwersytetu Sztokholmskiego. Posiada wieloletnie międzynarodowe doświadczenie naukowe i dydaktyczne uzyskane podczas pracy w szwedzkim uniwersytecie. Jest współautorem publikacji zamieszczanych w renomowanych czasopismach naukowych. Gosia pracę w BioStat® rozpoczynała od tworzenia analiz statystycznych na potrzeby raportów medycznych opracowywanych dla wiodących firm farmaceutycznych. dr Sebastian Musioł - Doktor nauk ekonomicznych, wieloletni pracownik Wydziału Informatyki i Komunikacji Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, a wcześniej wykładowca Uniwersytetu Śląskiego, GWSP w Chorzowie, WSFiP w Bielsku-Białej. Specjalizuje się w badaniach jakościowych, ekspertyzach i konsultacjach strategicznych. Posiada doświadczenie w badaniach rynkowych i marketingowych oraz w realizacji kampanii wizerunkowych, promocyjnych i informacyjnych. Autor publikacji naukowych w zakresie marketingu i ekonomii. Bartosz Olcha - Absolwent politologii na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Analityk, metodolog, autor opracowań i ekspert w już ponad 400 projektach badawczych. Specjalizuje się w kompleksowej realizacji badań rynku pracy, społeczno-gospodarczych oraz badań wizerunku marki pomocnych w tworzeniu strategii marketingowych. Zrealizował również szereg projektów dotyczących zachowań i preferencji konsumentów oraz badań satysfakcji klientów przedsiębiorstw prywatnych i instytucji publicznych. W swojej karierze zawodowej współpracował m. in. z: Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Centrum Rozwoju Zasobów Ludzkich, Miastem Łódź. A także Mazowiecką Izbą Rzemiosła i Przedsiębiorczości, Uniwersytetem Ekonomicznym w Krakowie, Shell, Vivus Finance oraz z kilkudziesięcioma powiatowymi i wojewódzkimi urzędami pracy. www.biostat.com.pl haloDoctor - nowa usługa telemedyczna łączy pacjenta z lekarzem | Lekarz online | e-Wizyty | e-Recepta

Biostat

Jak zmieniła się konsumpcja internetu na mobile przez dzieci i młodzież?

konsumpcja internetu przez młodzież

Na podstawie danych z okresu grudzień 2019 - kwiecień 2020 oraz marca 2019 zbadaliśmy jak zmieniła się aktywność dzieci i młodzieży na urządzeniach mobilnych. “Dzieci i młodzież” to profil behawioralny w bazie Selectivv określony na podstawie korzystania z określonych aplikacji lub grup aplikacji. Analizowana próba wyniosła 1 915 596 użytkowników (urządzeń mobilnych) oraz 14 693 020 uruchomień aplikacji z wybranych kategorii.

konsumpcja internetu
źródło: Selectivv

Ponad ⅕ użytkowników mobile to dzieci i młodzież

Okazuje się, że aplikacje z wybranych kategorii, w okresie XII 2019 – IV 2020, stanowiły 19,94% uruchomień wszystkich aplikacji w tym okresie. Największy udział, bo aż 26,20%, zaobserwowaliśmy w III 2020, następnie w IV 2020 (21,26%), a najmniejszy w XII 2019 i styczniu 2020 (odpowiednio 16,92% i 17,81%).

W III 2020 odnotowano duży wzrost korzystania z wybranych aplikacji o 5,58 punkta procentowego w porównaniu z II 2020. Obserwacja wykazała, że porównując rok do roku (marzec 2019 vs. marzec 2020) również widać wzrost korzystania z wybranych aplikacji (z 18,64% do 26,20%). Duży wpływ na tę zmianę miała sytuacja związana z epidemią COVID-19.

Pandemia spowodowała oczywiście wzrost użytkowania aplikacji przez dzieci i młodzież, ale badania Selectivv pokazują wzrosty w sumie dość ograniczone, co cieszy. Wzmożone użytkowanie smartfonu nie jest dla dzieci zdrowe. Wzrosła co prawda znacząco, prawie dwukrotnie, liczba uruchomień aplikacji między lutym a marcem, ale czas poświęcony na ich używanie wzrósł w tym czasie jedynie o 25% i nadal był niższy niż w styczniu, przed pandemią. Wychodzi na to, że dzieci nie zaczęły lawinowo korzystać aplikacji, czego można się było obawiać – zważywszy na wykazane przez Selectivv trzycyfrowe wzrosty używalności social mediów w czasie pandemii.

 Maria Deskur, Prezes Zarządu Fundacji Powszechnego Czytania

Jak długo ze smartfonem?

Średnia liczba dni korzystania z analizowanych aplikacji w miesiącu, w okresie XII 2019 – IV 2020 wyniosła 2,92 – najwięcej w kwietniu 2020 (3,34), a najmniej lutym 2020 (2,34). W marcu 2020 średnia liczba aktywnych dni wyniosła 3.26 (wzrost o 39.32% w stosunku do lutego 2020 oraz o 18,35% w stosunku do grudnia 2019).
Z kolei, średni czas korzystania z analizowanych aplikacji w ciągu dnia, w okresie XII 2019 – IV 2020, wyniósł 19,71 minuty. Najwięcej w kwietniu 2020 (22,27 minut), a najmniej w grudniu 2019 (16,05 minuty). W marcu 2020 średni czas korzystania z aplikacji wyniósł 20,04 minuty (wzrost o 22,44% w stosunku do lutego 2020) i w kwietniu 22,27 minuty, (wzrost o 11,13% w stosunku do marca 2020).

Ile razy analizowane aplikacje były uruchamiane w ciągu dnia? Średnia liczba uruchomień per użytkownik, w okresie grudzień 2019 – kwiecień 2020, wynosiła 4,10, najwyższą wartość uzyskując w marcu 2020 (5,16), a najniższą w lutym 2020 (2,81).

Aktywność na urządzeniach mobilnych

W marcu, w początkowym okresie wprowadzania ograniczeń w Polsce, przeprowadziliśmy badanie jak zmienia się aktywność wszystkich użytkowników mobile. Pod uwagę wzięliśmy komunikatory (facebook messenger, whatsapp, viber, skype), social media (facebook, twitter), VOD (netflix), rozrywka (youtube), komunikacja (uber) oraz współpraca zdalna (microsoft teams). W przypadku komunikatorów mówimy o wzroście cztero- (Skype), pięcio- (Viber), a nawet ośmio- (WhatsApp) i dziewięciokrotnym (Facebook messenger), jeżeli chodzi o liczbę uruchomień. Youtube uruchamiano prawie sześć razy częściej, a Netflix prawie siedem. Co wtedy robiły dzieci i młodzież?

Badania Selectivv pokazujące wzrost popularności mediów społecznościowych i serwisów video opublikowane po pierwszych tygodniach pandemii pokazują znacząco większe wzrosty oglądalności netflix czy youtube, które wzrosły wtedy o ponad 500%. Można podejrzewać, że dzieci uczestniczyły w tym oglądaniu. Z punktu widzenia rozwoju dziecka, bardziej wartościowa od czasu spędzonego przed ekranem telewizora lub smartfonu byłaby oczywiście rozmowa z rodzicem i czytanie książek. Badania pokazują bowiem, że nasze mózgi najlepiej rozwijają się w interakcji z drugim człowiekiem opartej o tekst pisany, którego lektura wzbogaca słownictwo szerzej niż sama rozmowa bez czytania. Ograniczone wzrosty użytkowania aplikacji przez dzieci napawają więc pewnym optymizmem – zdają się bowiem pokazywać, że rodzice nie pozwolili dzieciom na całodzienne siedzenie ze smartfonem w ręce. To zdrowy odruch.

Maria Deskur, Prezes Zarządu Fundacji Powszechnego Czytania


Źródło: Informacja prasowa SELECTIVV

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Zaglądamy freelancerom do portfeli [RAPORT]

Freelancer

Liczba wolnych strzelców zarabiających na rękę powyżej 5 tys. zł miesięcznie wzrosła w tym roku aż o 43% vs 2019 r. Freelancerów, których wynagrodzenie przekracza 10 tys. zł jest najwięcej od 4 lat. Wśród nich, nierzadko zdarzają się osoby otrzymujące 15 czy nawet 20 tys. zł netto miesięcznie. Jak kształtują się płace w rozbiciu na płeć? Jak koronawirus wpłynął na freelancerów i ich zarobki?

Freelancing to coraz atrakcyjniejszy sposób zarobkowania, rozwoju zawodowego, jak i po prostu styl życia. Możliwość realnego wpływania na wynagrodzenie, godziny, w których się wykonuje obowiązki czy korzysta z urlopu, czyli możliwość bycia kapitanem, sterem i okrętem, przypada do gustu coraz większej liczby Polaków. Takie wnioski płyną z najnowszych badań, przeprowadzonych w czerwcu 2020 r. przez Useme.com – największą w Europie Centralnej platformę pracy zdalnej oraz narzędzie do jej rozliczania. Co warto podkreślić, jest to cykliczne badanie realizowane przez portal co roku od czterech lat.

wykres_pochodzenie polscy freelancerzy

Liczba freelancerów wykonujących swoją pracę w obszarze elektronicznych usług dla biznesu, wzrosła w tym roku do poziomu ćwierć miliona osób, przy dynamice na poziomie 15% w stosunku do 2019 r. Największy wpływ na ten stan ma 11% wzrost liczby podmiotów i osób fizycznych związanych z programowaniem, a także szeroko rozumianym IT. Na uwagę zasługuje także fakt, że przez ostatnie 12 miesięcy, kiedy po raz ostatni badaliśmy polskich wolnych strzelców, wzrósł odsetek osób utrzymujących się tylko i wyłącznie z tej profesji, do ok. 140.000 osób i firm.

Przemysław Głośny, prezes zarządu Useme.com

Zarabiają więcej

ile zarabiają polscy freelacncerzy

Rodzimi freelancerzy z roku na rok zarabiają coraz więcej. Fakt ten dotyczy zarówno tych, którzy pracując we freelancingu, traktują to zajęcie jako główne źródło dochodu, jak i tych, dla których jest to sposób na dorobienie do stałego wynagrodzenia. Z tegorocznych badań wynika, że dla blisko połowy (49,5%) badanych, freelancing jest jedyną formą zarobkowania, a dla pozostałych 50,5% stanowi formę dorobienia do etatu lub innej formy głównego zajęcia zawodowego.

Co warto podkreślić, w stosunku do ubiegłego roku został odnotowany dynamiczny, bo aż 43% wzrost, osób które zarabiają powyżej 5 tysięcy złotych. W 2019 roku procent freelancerów, którzy uzyskiwali miesięcznie 5 tysięcy lub więcej kształtowała się na poziomie 8,53%, a w 2020 r. jest to już 12,3%. Warto także dodać, że w tej grupie 9% badanych zarabia na rękę miedzy 5 a 10 tysięcy złotych, a 3,2% freelancerów otrzymuje ponad 10 tysięcy złotych miesięcznie. Wśród wolnych strzelców mamy także całkiem sporą grupę profesjonalistów, dla których zarobki na poziomie 15 czy nawet 20 tysięcy miesięcznie nie są czymś nieosiągalnym i niecodziennym. 

Przemysław Głośny, prezes zarządu Useme.com

Jak pokazują wyniki badań grupą, która najwięcej zarabia, są freelancerzy oferujący usługi programistyczne i IT. Blisko czterech na dziesięciu badanych w tej grupie, otrzymuje wynagrodzenie powyżej 5 tysięcy złotych co miesiąc. Warto zaznaczyć, że to ponad dwa razy więcej niż ma to miejsce dla wszystkich freelancerów. Aż 17% z informatyków zarabia więcej niż 10 tysięcy złotych miesięcznie na rękę, podczas gdy średnia dla takich zarobków w całej grupie respondentów stanowi 4%.

Wśród wolnych strzelców, którzy zarabiają coraz lepiej, znajdują się także profesjonalni wykonawcy stron i sklepów internetowych, graficy – w tym ci, którzy projektują w 3D, specjaliści od SEO, SEM oraz tłumacze. Do czołówki dołączyli w tym roku także freelancerzy architekci oraz konsultanci/ stratedzy.

Freelancerki zarabiają, ale mniej

Niestety, kobiety pracujące w tej profesji otrzymują niższe wynagrodzenia, z resztą tak samo jak w przypadku pozostałych gałęzi polskiej gospodarki. W grupie 6% wolnych strzelców, zarabiających ponad 10 tysięcy złotych jedynie 1% to kobiety, podczas gdy mężczyźni stanowią 5%. W przedziale 5 – 10 tysięcy złotych reprezentowanym przez 18% badanych, panie to zaledwie 7%, panowie 11%. Z kolei w grupie, w której freelancing jest jedynie dodatkiem i sposobem na dorobienie do stałej pracy, w której zarobki są do 1 tys. złotych miesięcznie, kobiety to aż 44%, a mężczyźni do 31%.

płeć/zarobki
źródło: Useme.com

Czy pandemia wpłynęła na rynek wolnych strzelców?

Jak pokazują wyniki badań przeprowadzonych przez Useme.com, Covid 19 i kilkutygodniowy lockdown miał znaczący wpływ na freelancerów w Polsce. Aż dwie trzecie (64,29%) wolnych strzelców ocenia, że ogólna sytuacja w branży uległa pogorszeniu lub znaczącemu pogorszeniu. Dla 6 na 10 badanych (57,89%) zmniejszyła się liczba zleceń czy ogólnie pracy. Dla co czwartego (28,2%) pozostała bez zmian. W konsekwencji dla ponad połowy (57,14%) respondentów w okresie pandemii zmniejszył się dochód. Dla blisko połowy freelancerów (48,12%) pandemia zmniejszyła stabilność zatrudnienia, a dla 42,48% wpłynęła negatywnie na wyceny realizowanych przez nich projektów. Natomiast, korona wirus dla ponad połowy (51,88%) badanych nie wpłynął ani negatywnie, ani pozytywnie na wysokość wyceny prac.

Co warto podkreślić, pandemia nie wpłynęła na decyzje wolnych strzelców prowadzących działalność gospodarczą w zakresie je zawieszenia lub zamknięcia. Jedynie 5,3% badanych rozważa taką opcję, a aż blisko 95% respondentów chce w dalszym ciągu ją kontynuować.

polscy freelancerzy

Badanie zostało przeprowadzone w czerwcu 2020 roku metodą CAWI i wzięło w nim udział 1076 freelancerów. Odpowiedzi udzieliło 51,8% kobiet i 48,2% mężczyzn, pochodzących przede wszystkim z dużych (35,1,0%) i średnich miast (21,8%).


Źródło: Informacja prasowa Useme.com

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Jak interpretować badania fanów esportu i gamingu? Seria encyklopedyczna

Gry onlinowe, są bardziej popularne wśród mężczyzn i osób młodych. Widać też pewien wpływ wielkości miejscowości. Im większe miasto, tym większa styczność z esportem. Jednak tutaj te różnice są niewielkie.

Prezentujemy serie artykułów „Esport jako zjawisko kulturowe, ekonomiczne i społeczne w Polsce”, które w swoim założeniu są interdyscyplinarnym opisem esportu i mają na celu przedstawienie tego zjawiska z trzech stron: od strony kulturowej (kulturoznawstwo), społecznej (socjologia) i ekonomicznej (ekonomia).

Ja bym jednak odwrócił sposób patrzenia na te dane. Nie jest aż tak interesujące, że 41% mężczyzn miało styczność z grami online, ale że co piąta kobieta, to już bardzo. Tak samo wysoka penetracja w najmłodszych grupach nie dziwi, ale to, że co trzeci trzydziestolatek, już owszem. To przecież najaktywniejsza konsumencko grupa, a my mówimy o możliwości dotarcia do co trzeciej takiej osoby.

Jedna na cztery osoby grających w gry online, grała w te gry w ostatnim tygodniu. Czy to jest bardzo dużo? Trudno powiedzieć. Nie mamy niestety porównania z klasycznym sportem. Mechanizm działania jest zapewne podobny – są osoby, który śledzą IEM, tak jak Euro albo Mistrzostwa Świata w piłce nożnej. Tutaj częstotliwość jest całkiem duża. To tak, jakby powiedzieć, że co czwarty fan piłki nożnej oglądał mecz lub grał w piłkę w ostatnim tygodniu.

Wiadomo, że zawodowi gracze muszą dużo trenować. Daniel Levitin – neurobiolog i muzyk określił nawet magiczną liczbę do osiągnięcia mistrzostwa w danej godzinie. „Aby osiągnąć poziom umiejętności utożsamiany ze światowej klasy mistrzostwem w dowolnej dziedzinie, niezbędne jest 10 000 godzin ćwiczeń. Z kolejnych badań, dokonywanych na kompozytorach, koszykarzach, powieściopisarzach, łyżwiarzach, pianistach, szachistach, wyjątkowo skutecznych przestępcach czy jakiejkolwiek innej grupie, cały czas wynika, że liczba ta jest stała dla wszystkich”. To daje nam 20 godzin tygodniowo, czyli połowę etatu przez dziesięć lat.

Zawodowi gracze muszą więc grać bardzo dużo, aby móc konkurować z innymi zawodnikami. Nic dziwnego, że poświęcają temu tyle czasu, ale też nie powinno zaskakiwać, że zarabiają przy tym pieniądze. Tak samo jak piłkarze. Jednak osoby, które grają raz w tygodniu w piłkę, młodzież kopiąca codziennie na podwórkach albo osoby oglądające mecze poświęcają na to mniej czasu. Z badania Kantar wynika, że w grupie 29%, która miała styczność z grami online, średni tygodniowy czas poświęcony na gry, to 6 godzin i 15 minut. To prawie godzina dziennie. Wydaje się to porównywalne z czasem, jaki można by poświęcić na sport.

Wyniki badania Kantar miały na celu obalenie mitów i stereotypów stojących za esportem i gamingiem. Tak jak o kibicach piłki nożnej mówi się czasem czy myśli stereotypowo „kibole”, nie zauważając na stadionach rodzin z dziećmi czy par. Każdy fan piłki to obcięty krótko chuligan. Tak samo przy esporcie istnieje wizja otyłego samotnika w grubych okularach, siedzącego w ciemnej piwnicy. Nasze umysły stosują niestety stereotypy, aby łatwiej było nam kategoryzować nieznane. Przeprowadzone badania pokazują, że fani esportu to zarówno kobiety jak i mężczyźni. Widać, że gry online są popularne w różnych grupach wiekowych. W końcu okazuje się, że tylko połowa osób gra w gry zupełnie sama. Czasem towarzyszy temu komunikacja online, ale 37% graczy zadeklarowała, że robi to razem, będąc fizycznie w jednym miejscu. Okazuje się, że gry online wcale nie są takie wirtualne, jak mogłoby się wydawać i że rzeczywiście są one socjalne, podobnie jak klasyczny sport. Są tutaj emocje i one wymagają interakcji między ludźmi.

 Wyniki badań pokazują, że oglądanie rywalizacji online oraz granie w gry to rozrywka nie tylko dla nastolatków. Taka forma spędzania wolnego czasu, jak pokazuje na przykład FIFA czy Starcraft, cieszy się także dużym zainteresowaniem osób w wieku 15 – 30 lat, a nawet starszych. Jest to bardzo atrakcyjna grupa wiekowa dla reklamodawców, którzy dostrzegają w szeroko rozumianym gamingu i esporcie przestrzeń do skutecznych działań marketingowych i reklamowych. Gry coraz bardziej angażują odbiorców, którzy nie tylko ograniczają się do ich kupna czy pobrania, ale także oglądają rozgrywki, śledzą najważniejsze wydarzenia w dedykowanych mediach, uczestniczą w eventach esportowych i gamingowych oraz kupują gadżety ulubionych drużyn i graczy. Symbioza świata online i offline wykracza daleko poza obszar Internetu i Social Mediów. Najlepszym przykładem jest FIFA  –  łącząca świat klasycznego sportu z esportem. To jedna z najpopularniejszych gier wśród profesjonalnych piłkarzy, jak i kibiców piłki nożnej.

Michał Mango, ESE Europe

Przez 8 tygodni, od kwietnia do początku czerwca, prezentowaliśmy Wam artykuły dr Michała Lutostańskiego w serii pt. „Esport jako zjawisko kulturowe, ekonomiczne i społeczne w Polsce”. Oto zbiór wszystkich tekstów:

– Definicja pojęcia esportu 

– Opis ekosystemu esportu 

– Najważniejsze gry esportowe 

– Kim są fani esportu w Polsce? – wyniki badania

–  Popularność i rozpoznawalność poszczególnych gier – wyniki badania 

– Jak interpretować badania fanów esportu i gamingu? 

– Istotne wymiary esportu

– Jak rozumieć esport? – podsumowanie

W ramach Brief Esports publikujemy serie artykułów eksperckich dotyczących esportu i gamingu przydatnych w obszarach marketingu i esportu.  Zachęcamy do zapoznania się z sekcją Wiedza, gdzie szczegółowo zagłębiamy się w poszczególne zagadnienia.Sekcja Wiedza Esports ESE

Strategy Business Director w Kantar Polska. Wiceprezes Polskiego Towarzystwa Badaczy Rynku i Opinii. Adiunkt w Zakładzie Marketingu Wartości w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Doktor nauk społecznych - socjolog. Absolwent 25-lecia Uniwersytetu SWPS w kategorii Biznes. Wykładał na SGH, UKSW, APS oraz Uniwersytecie SWPS. Autor wielu publikacji, prelekcji (otrzymał nagrodę publiczności i nagrodę 25-lecia PTBRiO za najlepiej ocenione wystąpienie w historii Kongresów Badaczy) i wystąpień medialnych (ponad 80 wystąpień w TV). Autor książki „Brzydkie słowa, brudny dźwięk. Muzyka jako przekaz kształtujący styl życia subkultur młodzieżowych” (Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2015) oraz współautor i redaktor książek: „Data driven decisions. Jak odnaleźć się w natłoku danych?” (Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2018), „Badanie rynku. Jak zrozumieć konsumenta?” (Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2021), "Modern leisure society - consumer behavior" (SGH Publishing House 2021). Specjalizuje się w ilościowych badaniach innowacji, procesach strategicznych i pozycjonujących marek, analizach mikrotrendów, tribe’ów i nisz kulturowych. Badawczo i warsztatowo wspierał w przeciągu ostatnich lat wiele marek we wprowadzaniu innowacji na rynki europejskie.

dr Michał Lutostański

Persona zdecydowanie grata

Czym jest persona w marketingu, kto na niej skorzysta (i dlaczego każdy) oraz jak ją stworzyć, by była użyteczna? Przybliżymy to zagadnienie, wykażemy wpływ persony na komunikację i działania dowolnego biznesu, a Ty zyskasz narzędzie, które wspomoże wiele Twoich procesów.

Persona jako podstawa dobrego planowania

Wielokrotnie można usłyszeć, że persona powinna być jednym z podstawowych narzędzi marketera, który planuje komunikację marki i takie podejście jest jak najbardziej zgodne z prawdą. Trzeba jednak wiedzieć, że tworzenie persony powinno odbywać się już na etapie projektowania produktu lub usługi.

Persona to tylko i aż wizualizacja naszego klienta. To stworzenie pewnego archetypu odbiorcy, do którego trafi nasz produkt końcowy. Warto bowiem pamiętać, że nawet w biznesach B2B ostatecznym decydentem/kupującym jest człowiek – jeśli wykażemy się dla niego zrozumieniem i zdefiniujemy jego motywacje zakupowe, to łatwiej dostosujemy do niego swoją komunikację.

Dlaczego jednak persony ważne są już na początkowym etapie biznesu? Ze względu na fundamentalną zasadę – aby każdy biznes działał, musi sprzedawać. Nie dokonamy tego jednak bez trafienia do swojej grupy docelowej. Zobrazowanie klienta pozwala nam na dopracowanie oferty – jego poznanie pozwoli stwierdzić nie tylko to, jak mamy do niego mówić, ale również czego dokładnie potrzebuje od oferowanego przez nas produktu oraz jakimi kanałami możemy najbardziej efektywnie do niego trafić. Natomiast im więcej o odbiorcy wiemy, tym skuteczniej dopasujemy i zoptymalizujemy nasze działania. To z kolei pozwoli zminimalizować koszty promocji, zwiększając jednocześnie zyski poprzez docieranie do osób najmocniej zainteresowanych naszą ofertą. Myśląc o kliencie należy projektować opakowanie, główny przekaz, cenę itd. Rzecz jasna, nasi klienci są różni, dlatego warto stworzyć kilka person, które z różnych względów będą decydowały się na zakup. Persony są nieocenioną pomocą praktycznie dla całego rynku – z powodzeniem wykorzysta je początkujący start-up, lokalny sprzedawca, UX designer, agencja marketingowa czy międzynarodowa korporacja.

Elementy składowe persony

Co musi zatem zawierać taka persona, aby była użyteczna dla osoby tworzącej projekt?

Dane demograficzne – na wstępie powinniśmy określić szczegółową metrykę takiej postaci. Odpadają wszelkie przedziały, np. 20-30 lat. Persona musi być jasno zdefiniowana: nazwij ją konkretnym imieniem, określ jej dokładny wiek. Do tego warto dołożyć informację o stanie cywilnym lub związku, warunkach mieszkalnych i oczywiście o mieście, w którym żyje. To usytuuje stworzonego klienta w konkretnej sytuacji życiowej.

Praca – jakie stanowisko zajmuje? Ile zarabia? Jak dojeżdża do pracy? Jakie są jej plany zawodowe? Te czynniki mocno wpływają na wybory zakupowe – z nich często wynikają motywacje do zakupu, do których przejdziemy w dalszej części. Zarobki mogą nam uzmysłowić, czy klienta stać na nasz produkt i jak często będzie go kupował. W przypadku rynku B2B otrzymamy natomiast bardzo ważną informację na temat tego, kto podejmuje decyzje dotyczące zakupu oferowanych przez nas produktów lub usług.

Życie prywatne, hobby – w tej części należy zdefiniować, co nasz konsument robi w wolnym czasie. Może to z tego obszaru będzie wynikać jego zainteresowanie naszą marką? Inne rozwiązania będą zadowalały aktywnego człowieka w ciągłym biegu, a inne miłośnika książek, dla którego definicją relaksu jest fotel, wino i dobra lektura. Pamiętaj również, że nie tylko hobby jest istotne, ale także narzędzia, z jakich korzysta – czy woli papierową książkę i winyle, czy też ebooki i Spotify.

Stosunek do produktu (bariery, motywacje, wartości) – oferowany przez nas produkt musi być dla klienta funkcjonalny i użyteczny, ale nie możemy zapominać, że musi też pasować do jego stylu życia. Ważne jest więc nie tylko przeznaczenie produktu, ale także „story”, jakie się za nim kryje – wzornictwo, użyte materiały, brand, historia, jej ambasadorzy, komunikacja itd. Tu istotne jest holistyczne spojrzenie na naszą markę. Musimy zatem stworzyć obraz osoby, która będzie chciała zaprosić produkt do swojego życia, identyfikować się z nim. Zastanów się, jakimi wartościami kieruje się w życiu twój odbiorca, jaki aspekt może go zachęcać do kupna, a jaki odstraszać.

Kiedy już określisz swoją personę, nie zapomnij o jej wyglądzie. Poszukaj zdjęcia, które najlepiej będzie oddawało jej osobowość i styl życia. Zdjęcie powinno być możliwie najbardziej naturalne, takie, jakie widujemy na co dzień w social mediach naszych znajomych. Jeżeli nasz klient docelowy będzie konkretną osobą o sprecyzowanym wyglądzie, a nie tylko hipotetyczną cyferką w końcowych wynikach, to łatwiej będzie nam do niego mówić i dostosowywać nasze działania; a to z pewnością przełoży się na zwiększenie tych cyferek.

Jak się za to zabrać?

Wszystko pięknie, znamy już szczegóły, jakie powinniśmy ująć w takich personach, tylko jak je teraz określić? Pro tip: jeżeli obserwujesz ludzi i umiesz wyciągać z tego wnioski, to na starcie masz już ułatwione zadanie 😉 Takie wizualizacje nie powinny jednak bazować wyłącznie na naszych wyobrażeniach. W idealnej sytuacji powinniśmy mieć możliwość wykonania odpowiednich badań, zarówno ilościowych, jak i jakościowych.

Badania ilościowe to wszelkiego rodzaju dane liczbowe, które pozwolą nam określić, kim są nasi klienci. Ile jest osób w takim konkretnym wieku, ile z nich pracuje w danej branży, ile z nich kupuje nasz produkt raz w miesiącu, a ile raz w tygodniu? Domyślasz się pewnie, że takie dane uzyskamy głównie za pomocą ankiet, kwestionariuszy itp. Po przeanalizowaniu ich będziemy w stanie podzielić klientów na główne grupy, które powinny być jak najbardziej zbieżne wewnętrznie i jak najbardziej różniące się od siebie zewnętrznie, czyli wyodrębnimy np. studentów korzystających z naszej usługi raz w miesiącu, pracowników oświaty sięgających po nią co tydzień albo młode matki z małej miejscowości, które z oferty korzystają raz na kwartał. Wtedy na podstawie takiej jednej grupy możemy utworzyć przykładową personę jej odpowiadającą.

W badaniach jakościowych chodzi natomiast o to, aby się dowiedzieć, dlaczego interesują się tym nauczyciele, dlaczego studenci nie korzystają z naszych usług częściej albo dlaczego prawie wcale nie robią tego matki z dużych miejscowości. Takie informacje uzyskamy rozmawiając z osobami należącymi do badanej grupy – to pozwoli natomiast na określenie tych czynników, które decydują o zachowaniach zakupowych. Możemy zatem np. przeprowadzić klasyczny wywiad pytając o powody zakupu i potrzeby lub przeprowadzić obserwację, jak nasz przyszły użytkownik zapisuje się na wizytę poprzez portal i co sprawia mu trudność. Postarajmy się ustalić jak najwięcej motywacji, trudności, emocji towarzyszących naszym potencjalnym lub aktualnym klientom, a następnie uwzględnijmy je podczas tworzenia person, aby były one jak najbardziej dokładne.

Jak wiemy, tak zakrojone badania są często o tyle pożądane, co niemożliwe. Jak sobie radzić w takim razie bez nich? Warto przeanalizować dane dotyczące klientów, które już posiadamy i porównać je z obecną grupą fanów w social mediach. Każde działania podjęte w biznesie dostarczają nam pewnych informacji, postarajmy się zatem wycisnąć jak najwięcej z tego, co już mamy. Prześwietlmy również konkurencję, jej profile – do kogo starają się mówić, kto się u nich udziela. Wspominaliśmy, że nie powinniśmy bazować jedynie na naszych osądach – ale nie bójmy się też im wierzyć. Sami jesteśmy pewnym typem konsumenta, który wybiera konkretne marki. Pomyślmy, czy sami byśmy wybrali akurat tę, co w niej cenimy. Warto też zwrócić się do znajomych – prawdopodobnie mamy ich różne typy; spytajmy, co sądzą o tej grupie produktów, które oferujeobsługiwana przez nas marka – dowiedzmy się, jakie są ich czynniki zakupowe, na co zwracają uwagę. Następnie warto im pokazać docelowy produkt – czy zgadza się z ich stylem życia, czy by go wybrali, jakie mają opinie. Nawet jeśli to nie jest coś, co sami by chętnie sobie sprawili, niech opiszą własne wyobrażenie grupy docelowej – konfrontacja naszych wizji z ich spojrzeniem może nam pomóc skorygować tok myślenia.

Ostatnie wskazówki

Uzbrojony w powyższą wiedzę możesz śmiało przystępować do usprawniania swojego marketingowego i biznesowego podejścia. Pamiętaj jednak, że zwięzłość jest kluczem. Wystarczy, że stworzysz kilka przykładowych person, które będą odpowiednikiem czy też symbolem określonych grup demograficzno-społecznych. Ma to być kondensacja najważniejszych informacji, a nie wnikliwa rozprawa, przy której zapomnimy o początkowych aspektach, gdy będziemy czytać te końcowe.

Jak już wspominaliśmy wielokrotnie, persony przydatne są na wielu etapach. Persona będzie zatem pomocna dla każdego zespołu zaangażowanego w projekt. Pozwoli ona obrać odpowiedni kierunek – czy to w zakresie planów marketingowych, komunikacyjnych, czy też sprzedażowych.

Ogólny zarys informacji powinien być zwięzły, ale pamiętaj, że im więcej szczegółów i smaczków potrzebnych Ci przy komunikacji, tym lepiej. Dokonaj selekcji informacji i postaraj się jak najlepiej poznać swojego klienta. To tak, jak ze znajomymi – nie wiesz o wszystkich szczegółach z ich życia, ale im bardziej znasz ich przyzwyczajenia, zachowanie i wybory, tym lepiej się ze sobą dogadujecie i dopasowujecie się do siebie.


Autor:

Piotr Zach

Piotr Zach zajmuje stanowisko junior account executive w agencji Social Lama. Ukończył studia marketingowe na Uniwersytecie Łódzkim, które następnie kontynuował na kierunku filologii polskiej o specjalności kreatywna komunikacja. Swoje kroki w branży zaczynał jako community moderator, obecnie samodzielnie obsługuje wybrane projekty. Piotrek potrafi dostosować działania do zróżnicowanych branż, obsługując podmioty takie, jak: fmcg, elektronika czy finanse.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF