...

BRIEF dociera do polskich firm i ich pracowników – do wszystkich tych, którzy poszukują inspiracji w biznesie i oczekują informacji o ludziach, trendach i ideach.

Skontaktuj się z nami

Udostępnianie danych osobowych w czasach pandemii [BADANIE]

Jak wynika z globalnego badania EY „Global Consumer Privacy Survey 2020”, rozwój pandemii COVID-19 to jeden z najistotniejszych czynników, który w ostatnim czasie wpłynął na zwiększenie świadomości dotyczącej prywatności danych osobowych i zakresu ich wykorzystywania. Wskazało na to 43% ankietowanych, którzy za równie ważne w tym zakresie uznali głośne incydenty dotyczące naruszenia bezpieczeństwa danych osobowych. Jak pokazują wyniki badania, zmiany regulacyjne (na przykład wejście w życie RODO), tylko zdaniem jednej czwartej respondentów zwiększyły świadomość tego, w jaki sposób firmy wykorzystują dane osobowe.

Pandemia z jednej strony zwiększyła świadomość dotyczącą zagadnienia dzielenia się danymi osobowymi, ale również zachęciła do dzielenia się nimi. Dokładnie połowa (50%) ankietowanych konsumentów twierdzi, że rozprzestrzenianie się COVID-19 zwiększyło skłonność do udostępniania swoich danych osobowych, zwłaszcza jeśli mogą one przyczynić do postępu prac badawczych albo służyć dobru społecznemu.

Ochrona danych osobowych to zagadnienie, które w ostatnich miesiącach zyskało na popularności na całym świecie. Również Polacy zaczęli się nim częściej interesować – głównie za sprawą powstających w czasie pandemii aplikacji, pomagających monitorować kontakty między ludźmi, by wychwytywać potencjalne kanały potencjalnej transmisji wirusa. Co jednak odróżnia nas na tle wyników globalnych to mniejsza chęć dzielenia się informacjami o sobie. Z badań przeprowadzonych przez EY Polska latem  wynikało, że tylko około jedna trzecia Polaków byłaby skłonna do udostępnienia swoich danych osobowych, by wesprzeć procesy pozwalające na monitorowanie rozprzestrzeniania się pandemii i śledzenia ognisk zakażeń. Świadomość Polaków dotycząca ochrony danych osobowych regularnie wzrasta, choć podobnie jak na całym świecie głównie dzieje się to wtedy, kiedy konsumenci bezpośrednio zetkną się ze zjawiskiem naruszenia bezpieczeństwa danych. Same przepisy nie są natomiast podstawowym źródłem wiedzy w tym aspekcie

Justyna Wilczyńska-Baraniak, Associate Partner, Lider Zespołu Własności Intelektualnej, Technologii i Danych Osobowych, Kancelaria EY Law

Wiek a stosunek do danych osobowych

Jak pokazują badania EY, świadomość dotycząca ochrony i prywatności danych osobowych jest różna w zależności od grupy wiekowej. 34% osób z grupy Baby Boomers (respondenci w wieku 56-75 lat) i 25% osób z Pokolenia X (respondenci w wieku 40-55 lat) uważa, że ani głośne incydenty naruszenia prywatności danych osobowych, ani pandemia, ani nawet zmiany regulacyjne (jak na przykład RODO) nie przyczyniły się do zwiększenia ich świadomości w zakresie wykorzystywania danych osobowych przez organizacje.

W ostatnich miesiącach, jedynie 45% wszystkich ankietowanych poświęciło czas, by dowiedzieć się, w jaki sposób firmy wykorzystują ich dane osobowe i najczęściej byli to przedstawiciele Millennialsów (osoby w wieku 24-39 lat) lub przedstawiciele Pokolenia Z (w wieku 18-23 lata). To oni również znacznie chętniej niż przedstawiciele starszych grup wiekowych decydowali się na przekazanie danych i informacji dotyczących swojego zdrowia, by wspomóc walkę z pandemią i działać tym samym dla dobra społecznego.

Pokolenie Z najbardziej zaufanym pokoleniem?

Z badania EY wynika także, że altruistyczne udostępnianie danych jest najbardziej powszechne wśród młodszych konsumentów: 26% Millennialsów i 22% przedstawicieli Pokolenia Z twierdzi, że poprawa jakości życia nieznanej osoby jest jednym z najważniejszych czynników decydujących o udostępnieniu swoich danych. Dla porównania, na taki krok decyduje się tylko 19% przedstawicieli Pokolenia X i 14% z pokolenia Baby Boomers.

wykres odsetek osób które
źródło: EY Polska

Z badania EY wynika również [1], że  50% Millennialsów i 42% przedstawicieli Pokolenia Z to osoby otwarte na przekazanie dużej firmie technologicznej informacji pokazujących, czego poszukują w sieci, w zamian za bardziej spersonalizowane wyniki wyszukiwania i doświadczenia online. Na udostepnienie tego typu danych zdecydowałoby się zaledwie 23% z biorących udział w badaniu przedstawicieli pokolenia Baby Boomers.

Młodsi konsumenci są również bardziej wymagający. W ostatnich miesiącach 38% Millennialsów i 31% przedstawicieli Pokolenia Z zwracało się do organizacji z prośbą o sprawdzenie, jakie dane osobowe posiada i / lub poprosiło o ich usunięcie. Taki krok wykonało zaledwie 9% przedstawicieli pokolenia Baby Boomers.

Kiedy chętnie dzielimy się danymi?

Jak wynika z badania EY, wśród czynników, które sprawiają, ze konsumenci chętniej dzielą się swoimi danymi osobowymi najważniejszy to bezpieczne zbieranie i przechowywanie danych przez firmy, którym zostaną one udostępnione. Ten aspekt jest istotny dla 63% badanych. Kolejne to kontrola nad udostępnianymi danymi przekazywanymi przez firmy (to czynnik ważny dla 57% ankietowanych) oraz zaufanie do organizacji, na które wskazuje nieco ponad połowa badanych (51%). Dla jednej czwartej badanych istotne jest, by za udostępnione dane otrzymać dodatkowe korzyści, jeden na pięciu użytkowników ceni sobie spersonalizowanie towarów i usług na podstawie udostępnionych informacji o sobie.

Rys. 3. Odsetek osób, które uważają poszczególne czynniki za najistotniejsze, decydując o przekazaniu organizacji swoich danych osobowych.

odsetek osób, które uważają poszczególne czynniki za najważniejsze 
źródło: EY Polska

Udostępnienie danych osobowych dla bardziej spersonalizowanych usług i doświadczeń klienckich to krok, na który w Polsce gotowa jest jedna na cztery osoby[2]. Około 24% osób jest z kolei skłonnych przekazać swoje dane osobowe w zamian za wynagrodzenie lub zapewnienie sobie zniżki na zakupy lub lepszą ofertę. Jeśli już decydujemy się na przekazanie danych, najczęściej zależy nam na tym, by były one możliwie jak najbardziej zanonimizowane. Wygoda zakupów w sieci może jednak spowodować, że klienci pójdą o krok dalej i zechcą je jeszcze bardziej usprawnić i na przykład w zamian za przekazanie danych osobowych system będzie automatycznie uzupełniał ich koszyk zakupowy. Na taką otwartość będziemy pewnie jednak musieli jeszcze poczekać .

Adam Malarski, Starszy Menedżer EY, Business Consulting, zespół Sektora Handlu i Produktów Konsumenckich


Źródło: EY Polska

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Nie takie RODO straszne…czyli rok po rewolucji

25 maja 2019 r. minął dokładnie rok, od kiedy stosujemy RODO. Unijne rozporządzenie wprowadziło jednolity system ochrony danych osobowych we wszystkich krajach członkowskich wspólnoty. Zmiany wzbudzały ogromne emocje, zwłaszcza wśród przedsiębiorców — i nic dziwnego, bo to przede wszystkim na nich spadł obowiązek wdrożenia nowych przepisów. Po 12 miesiącach od wprowadzenia RODO sprawdzamy, jak biznes poradził sobie z nowymi regulacjami.

Rewolucja czy ewolucja?

Wejście życie unijnego rozporządzenia [1] dla wielu przedsiębiorców było prawdziwą rewolucją. Mimo że zmian — często daleko idących — było całkiem sporo, to należałoby je raczej traktować jako ewolucję rozwiązań, które obowiązywały w naszym kraju na długo przed wprowadzeniem RODO. Zapowiadany „koniec świata” ostatecznie nie nastąpił, ale jedno jest pewne: obowiązki nałożone przez unijne rozporządzenie oraz kary grożące za niedostosowanie się do nowych przepisów, na zawsze zmieniły podejście przedsiębiorców do kwestii ochrony danych osobowych.   

RODO: dla jednych rewolucja, dla innych ewolucja. Tak czy inaczej, unijne rozporządzenie oraz kary grożące za niedostosowanie się do nowych przepisów, na zawsze zmieniły podejście przedsiębiorców do ochrony danych osobowych.   

RODO wprowadziło sporo zmian, które wymusiły dostosowanie (lub opracowanie od podstaw), obowiązujących w firmach procedur i dokumentów z zakresu ochrony danych osobowych. Co ciekawe, chyba najbardziej problematyczne okazało się spełnienie obowiązku informacyjnego, o którym mowa w art. 13 RODO. Wielu przedsiębiorców zastanawiało się, w jaki sposób i komu należy przekazać wymagane przez ten przepis informacje. W wielu przypadkach problem rozwiązywano, zamieszczając klauzulę informacyjną na stronie internetowej. Jak pokazała praktyka i ostatnie zmiany polskich przepisów (o czym w dalszej części artykułu), takie działanie okazało się prawidłowe.

Po 12 miesiącach obowiązywania nowych przepisów można śmiało stwierdzić, że firma, która odpowiednio wcześnie przygotowała się do wdrożenia RODO, bez problemu sprostała wszystkim wymogom nałożonym przez unijne rozporządzenie. Nowe obowiązki stanowiły natomiast duży problem i spore wyzwanie dla tych firm, które nie tylko kwestia RODO, ale tematem ochrony danych osobowych w firmie w ogóle, zainteresowały się dopiero w maju ubiegłego roku.

RODO wprowadziło sporo zmian, które wymusiły na firmach dostosowanie lub opracowanie od podstaw, procedur i dokumentów chroniących dane osobowe.

Czy proces wdrożenia RODO można uznać za zakończony? Zdecydowanie nie, ponieważ ochrona danych osobowych nie jest tematem, którym można zająć się raz i później o nim zapomnieć. Wymaga on bowiem stałego doskonalenia procedur i czuwania nad dostosowywaniem ich do dynamicznych przemian, jakie zachodzą w biznesie.

Najważniejsze zmiany w przepisach wynikające z RODO

Blisko rok czekaliśmy na tzw. RODO sektorowe, czyli ustawę dostosowującą polskie przepisy do unijnego rozporządzenia. Nowelizacja, która weszła w życie 4 maja 2019 r., objęła ponad 160 ustaw, ale trudno określić te zmiany jako rewolucyjne. Jest to pakiet przepisów umożliwiających stosowanie RODO w polskim porządku prawnym, które nie wpłynęły zasadniczo na stosowanie norm prawa europejskiego, ponieważ obowiązywały w naszym kraju niezależnie od omawianej nowelizacji. Jest jednak kilka wyjątków. Warto wspomnieć przede wszystkim o ustawie o prawach konsumenta, do której wprowadzono przepis stanowiący, że mikro-przedsiębiorstwa mogą spełnić obowiązek informacyjny w zakresie umów zawieranych na odległość i poza lokalem przedsiębiorstwa poprzez wywieszenie w widocznym miejscu w lokalu przedsiębiorstwa lub udostępnienie na swojej stronie internetowej stosownych informacji. Przepis ten usankcjonował kształtującą się dotychczas praktykę w tym zakresie.

Blisko rok czekaliśmy na tzw. RODO sektorowe, czyli ustawę dostosowującą polskie przepisy do unijnego rozporządzenia. Nowelizacja, która weszła w życie 4 maja 2019 r., objęła ponad 160 ustaw, ale trudno określić te zmiany jako rewolucyjne.

Z kolei do ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną i Prawa telekomunikacyjnego wprowadzono przepisy stanowiące, że do zgody, o której mowa w tych ustawach stosuje się przepisy o ochronie danych osobowych. Oznacza to, że zarówno do zgody na przesyłanie informacji handlowych, jak i zgody marketingowej stosuje się przepisy dotyczące zgody na przetwarzanie danych z RODO w zakresie warunków wyrażenia zgody, jej wycofania, czy też sposobów jej wyrażenia, w tym również poprzez wyraźne działanie potwierdzające.

W zakresie zmian istotnych z perspektywy przedsiębiorców nowelizacja objęła również przepisy Kodeksu pracy, wskazując zakres danych, które pracodawca może przetwarzać w rekrutacji, a także doprecyzowując kwestie przetwarzania danych biometrycznych i funkcjonowania monitoringu w miejscu pracy.

Niedopełnienie obowiązku informacyjnego – pierwsza kara od UODO

Jednym z głównych wyzwań związanych z RODO było spełnienie obowiązku informacyjnego. To w tej kwestii przedsiębiorcy mieli wiele obaw i wątpliwości. Jak się z czasem okazało, niestety nie były to obawy pozbawione podstaw. W marcu br. Urząd Ochrony Danych Osobowych nałożył pierwszą karę za naruszenie RODO i dotyczyła ona właśnie obowiązku informacyjnego. O sprawie było dosyć głośno, ponieważ sankcja sięgnęła blisko miliona złotych. Kara nałożona została za niedopełnienia przez spółkę obowiązku informacyjnego wobec podmiotów, których dane przetwarzała. Chodziło o blisko 6 milionów osób — spółka zajmowała się przetwarzaniem danych z publicznych rejestrów typu KRS i CEiDG. Powoływała się przy tym na jeden z przepisów RODO umożliwiający zaniechanie obowiązku informacyjnego w przypadku, gdy wiązałby się on z nadmiernymi kosztami (chodziło o wysyłkę listów poleconych). Urząd uznał jednak, że obowiązek informacyjny powinien być spełniony w odniesieniu do każdej osoby. W konsekwencji spółka, oprócz zapłaty kary, musi przekazać wszystkim informacje wymagane przez art. 13 RODO. Sankcja została powszechnie uznana za co najmniej kontrowersyjną, ponieważ dotyczyła nie tyle jawnego naruszenia RODO, ile interpretacji jednego z jego przepisów, a dokładnie analizy ryzyka dokonanej przez spółkę wobec niespełnienia obowiązku informacyjnego w stosunku do wszystkich osób, których dane przetwarzała.

W marcu br. Urząd Ochrony Danych Osobowych nałożył pierwszą karę za naruszenie RODO i dotyczyła ona właśnie obowiązku informacyjnego. O sprawie było dosyć głośno, ponieważ sankcja sięgnęła blisko miliona złotych.

RODO – to nie koniec zmian

Mimo że minął już roku, od kiedy stosujemy RODO, w dalszym ciągu czekamy na uchwalenie rozporządzenia w sprawie poszanowania życia prywatnego oraz ochrony danych osobowych w łączności elektronicznej, powszechnie znanego jako ePrivacy. To rozporządzenie ma stanowić uszczegółowienie i uzupełnienie przepisów RODO w odniesieniu do danych wykorzystywanych w zakresie usług świadczonych drogą elektroniczną. Przepisy ePrivacy miały zacząć obowiązywać równocześnie z RODO, tj. 25 maja 2018 r., jednak mimo upływu roku w dalszym ciągu nie jest znany ich ostateczny kształt. Rozporządzenie to będzie miało znaczący wpływ na prowadzenie działalności marketingowej w Internecie, ureguluje też kwestie korzystania z plików cookies, zatem jego wejście w życie będzie kolejnym, ważnym etapem wdrożenia RODO w firmach zajmujących się e-biznesem.

[1]  RODO, czyli rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

 

Paweł Głąb – radca prawny, wspólnik w Kancelarii Prawnej Kantorowski i Wspólnicy sp. k. Specjalizuje się wokół zagadnień związanych z przetwarzaniem i ochroną danych osobowych. Jest specjalistą z zakresu prawa Internetu. Obszar jego praktyki obejmuje obsługę prawną podmiotów branży internetowej, usług mobilnych oraz sektora e-commerce.

 

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Dokumentacja pracownicza w świetle nowych przepisów

Każda firma posiada i przetwarza dokumenty zawierające informacje o różnym stopniu poufności, do których należy zaliczyć dokumentację pracowniczą. Bardzo ważną kwestią jest ich odpowiednie zabezpieczenie. Obowiązujące prawo z tego właśnie zakresu, nie przystaje do rzeczywistości, niejednokrotnie doprowadzając do potrzeby ponoszenia przez pracodawców znacznych kosztów związanych z archiwizacją tej dokumentacji. Od 1 stycznia 2019 roku zaczną obowiązywać znowelizowane przepisy prawa, wprowadzające nowe zasady prowadzenia akt pracowniczych.

Zgodnie z nowymi regulacjami, okres przechowywania dokumentacji pracowniczej zostanie określony w sposób jednoznaczny, i będzie on wynosił 10 lat liczonych od końca roku, w którym ustał stosunek pracy. Nowy termin będzie dotyczył dokumentacji pracowników zatrudnionych od 01 stycznia 2019 r. W stosunku do pracowników zatrudnionych od 01 stycznia 1999 r. do 31 grudnia 2018 r., skrócenie czasu archiwizacji dokumentacji pracowniczej do 10 lat będzie zależało od decyzji samego pracodawcy.

Krótszy okres przechowywania to jednak nie jedyna zmiana. Pracodawcy będą mogli prowadzić dokumentację pracowniczą w wersji papierowej – jak do tej pory – lub elektronicznej. Uprawnienie do dokonania tego wyboru będzie wynikać wprost z nowego brzmienia art. 94 ust. 9a kodeksu pracy. Jakie korzyści niesie za sobą ta druga forma?

Roczne koszty administracyjne związane z przechowywaniem dokumentacji pracowniczej ponoszone dotychczas przez pracodawców to w skali roku około 130 mln zł – wynika z szacunków Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii. Dzięki zmianie przepisów w zakresie formy prowadzenia dokumentacji, koszty te mają się zdecydowanie obniżyć. Jednak nie jest to jedyny plus.

Wykorzystanie formy cyfrowej ma docelowo ułatwić pracę nad dokumentacją pracowniczą. Wszystkie informacje o pracownikach muszą być jednak w dalszym ciągu przechowywane w sposób gwarantujący im odpowiedni poziom bezpieczeństwa, rozumianego jako zabezpieczenie przed dostępem osób nieupoważnionych, uszkodzeniem lub zniszczeniem.

Elektroniczna wersja dokumentacji pracowniczej będzie zasadniczo odwzorowaniem teczek osobowych w wersji papierowej. Nowa e-Teczka może oznaczać większą efektywność zarówno w przechowywaniu jak i  zabezpieczeniu danych zawartych w aktach pracowniczych co jest szczególnie istotne ze względu na wymagania RODO w zakresie bezpieczeństwa przetwarzania danych osobowych. Warto pamiętać, że programy przygotowane do prowadzenia e-dokumentacji powinny być wyposażone w rozwiązania zapewniające odpowiedni poziom bezpieczeństwa, m.in. odnośnie zabezpieczenia dostępu i kopi bezpieczeństwa danych. W zakresie odpowiednich zabezpieczeń dotyczących elektronicznej formy prowadzenia akt, kluczowym może okazać się nowe Rozporządzenie Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w sprawie dokumentacji pracowniczej. Projekt aktu przewiduje bowiem szczególne wymagania dotyczące jej prowadzenia i przechowywania – mówi adw. Łukasz Pociecha, ekspert ds. ochrony danych, ODO 24.

Warto również pamiętać o pozostałych zmianach przepisów prawa, które mają dostosować polskie prawo do RODO.  

Nowe brzmienie Kodeksu pracy, przewidziane w projekcie ustawy zmieniającej polskie przepisy prawa w zw. z zapewnieniem stosowania przepisów RODO., w art. 22[1]  § 1-3 określa nowy katalog kategorii danych osobowych. Są one niezbędne do pozyskania przez pracodawcę – w związku z podejmowaniem przez niego działań – przed zawarciem umowy o pracę oraz po jej podpisaniu. Według przywołanego przepisu, pracodawcy będą mogli żądać podania danych osobowych obejmujących: imię (imiona) i nazwisko, datę urodzenia, dane kontaktowe wskazane przez taką osobę, wykształcenie, kwalifikacje zawodowe, przebieg dotychczasowego zatrudnienia.

Zgodnie z uzasadnieniem projektu ustawy zmieniającej dane osobowe, które nie zostały wymienione w katalogu określonym w art. 22[1] § 1-3 kodeksu pracy, pracodawca będzie mógł przetwarzać jedynie, gdy będzie to niezbędne do realizacji ciążącego na nim obowiązku wynikającego z przepisów prawa lub jeżeli uzyska stosowną zgodę pracownika. Dopuszczenie jej jako podstawy przetwarzania danych pracownika może stanowić istotną zmianę dotychczasowych poglądów w tym zakresie – wskazuje adw. Łukasz Pociecha, ekspert ds. ochrony danych, ODO 24.

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Konsumenci chętnie korzystają z RODO

Dzisiaj mija dokładnie 115 dni od wejścia w życie RODO (ang. GDPR). Od tego czasu do Urzędu Ochrony Danych Osobowych wpłynęło ponad 2 tys. skarg. Dla porównania, w całym 2017 roku było ich ok. 3 tys. Nawet obywatele krajów, które nie należą do Unii Europejskiej chętnie korzystają z możliwości, jakie daje nowe rozporządzenie. W Wielkiej Brytanii, która do końca 2020 roku ma opuścić szeregi Wspólnoty, 27% respondentów badania przeprowadzonego przez SAS złożyło zawiadomienia dotyczące naruszenia poufności danych osobowych, a 56% planuje to zrobić w ciągu najbliższego roku.

Jak wynika z badania SAS „GDPR: The right to remain private”, młodzi ludzie są bardziej skłonni do zrezygnowania z przysługujących im praw dotyczących ochrony danych osobowych, jeżeli otrzymają w zamian satysfakcjonującą gratyfikację. Chęć udostępnienia informacji na swój temat po otrzymaniu nagrody finansowej zadeklarowało 35% respondentów, 24% osób przekonałyby darmowe towary, a 17% skusiłyby bardziej spersonalizowane usługi. Osoby w wieku 55-lat i starsze bardziej chronią swoje dane. Nagroda finansowa przekonałaby 10% reprezentantów tej grupy, darmowe towary 5%, a bardziej spersonalizowane usługi 6%.

Wzrost świadomości konsumentów

Wejście w życie 25 maja 2018 roku nowej regulacji o ochronie danych osobowych sprawiło, że firmy stały się w pełni odpowiedzialne za ochronę danych, którymi dysponują, a konsumenci zyskali nowe prawa. Mogą oni wymagać od przedsiębiorstw m.in. informacji o tym, gdzie i w jaki sposób są przechowywane ich dane, a także poprosić o ich usunięcie z zasobów firmowych.

Wyniki przeprowadzonego przez nas badania jasno pokazują, że świadomość konsumentów w zakresie ochrony danych osobowych znacznie wzrosła od czasu wejścia w życie GDPR. Kwestie prywatności mają dla nich ogromne znaczenie. Firmy, które nie zadbają odpowiednio o bezpieczeństwo informacji mogą narazić się nie tylko na kary finansowe, ale również utratę reputacjimówi Todd Wright, Global Lead for GDPR Solutions w SAS.

Wpływ na wzrost świadomości miało również ujawnienie afery Cambridge Analytica. Brytyjskie i amerykańskie media poinformowały, że firma próbowała wpływać na wynik wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Do tego celu wykorzystywano dane ok. 50 mln użytkowników Facebooka. Te informacje sprawiły, że użytkownicy Internetu większą uwagę przywiązuję do treści, które publikują na portalach społecznościowych i upewniają się w jaki sposób ich administratorzy zamierzają je wykorzystywać.

Branże wrażliwe na GDPR

Nie wszystkie branże jednakowo odczuły skutki GDPR. Nowe regulacje wpłynęły na rzeczywistość biznesową przede wszystkim mediów społecznościowych oraz firm handlowych. To właśnie ich użytkownicy i klienci najczęściej prosili o usunięcie dotyczących ich danych lub zaprzestanie wykorzystywania ich do celów marketingowych. Na kolejnych miejscach znalazły się banki i firmy ubezpieczeniowe. Respondentów badania SAS najbardziej drażniły niechciane wiadomości e-mail. Aż 56% z nich uznało, że takie praktyki wymagają złożenia skargi. Innym przykładem niepożądanego działania biznesu było udostępnianie danych osobowych osobom trzecim, co skłoniłoby 54% badanych do skorzystania z możliwości, jakie daje GDPR.

Firmy, które nie szanują prywatności danych swoich klientów ryzykują, że dostaną się one w niepowołane ręce. Zarządzanie informacjami w przejrzysty sposób i skuteczne wykorzystanie analityki są kluczowe nie tylko ze względu na GDPR. Zapewniają również doskonałe doświadczenia klientów i umożliwiają spersonalizowany kontakt, dzięki czemu są oni bardziej skłonni do powierzenia firmie swoich danych osobowychtłumaczy David Smith, Szef działu GDPR technology w SAS.

Kluczowe dane dotyczące wpływu GDPR na poszczególne branże:

  • 44% respondentów poprosiło o usunięcie ich danych przez media społecznościowe lub zamierza to zrobić
  • 34% respondentów poprosiło o usunięcie ich danych przez firmy handlowe lub zamierza to zrobić
  • 30% respondentów poprosiło o usunięcie ich danych przez banki lub zamierza to zrobić
  • 30% respondentów poprosiło o usunięcie ich danych przez firmy ubezpieczeniowe lub zamierza to zrobić
  • 48% respondentów sprzeciwia się wykorzystywaniu ich danych osobowych do celów marketingowych przez media społecznościowe
  • 41% respondentów sprzeciwia się wykorzystywaniu ich danych osobowych do celów marketingowych przez firmy handlowe
  • 38% respondentów sprzeciwia się wykorzystywaniu ich danych osobowych do celów marketingowych przez banki
  • 38% respondentów sprzeciwia się wykorzystywaniu ich danych osobowych do celów marketingowych przez firmy ubezpieczeniowe
  • 37% respondentów sprzeciwia się wykorzystywaniu ich danych osobowych do celów marketingowych przez duże sieci handlowe
  • 33% respondentów sprzeciwia się wykorzystywaniu ich danych osobowych do celów marketingowych przez dostawców energii

Sygnał ostrzegawczy dla biznesu

Gdy 24 czerwca 2016 roku ogłoszono oficjalne wyniki referendum dotyczącego opuszczenia szeregów Unii Europejskiej przez kraje Zjednoczonego Królestwa, pojawiło się wiele pytań i wątpliwości dotyczących egzekwowania międzynarodowych norm prawnych. Jednym z głównych problemów była ochrona danych osobowych. Brytyjczycy opracowali ustawę kompatybilną z GDPR, która będzie podstawowym dokumentem w zakresie ich ochrony, kiedy dojdzie do wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Już teraz mieszkańcy Wysp Brytyjskich chętnie korzystają ze swoich praw w tym zakresie, co jest swojego rodzaju sygnałem ostrzegawczym dla przedstawicieli biznesu, nie tylko po drugiej stronie kanału La Manche.

Pełna wersja raportu GDPR: The right to remain private. W badaniu wzięło udział 1850 konsumentów z Wielkiej Brytanii i Irlandii.

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

7 grzechów głównych przeciw RODO | RODO od kuchni cz. III

O zalewie pop-upów i maili dotyczących danych osobowych, grzeszkach firm igrających z RODO i karach jakie mogą je za to spotkać opowiada Maciej Zawadziński - CEO Clearcode i Piwik PRO, platformy, która rywalizuje z Google dzięki ochronie prywatności użytkowników.

Czy wszystkie maile i pop-upy, jakie oglądamy (i wysyłamy!) w związku z RODO naprawdę są niezbędne?

Łatwiej będzie wymienić te, które są zbędne! RODO nałożyło na firmy obowiązek pytania o zgodę za każdym razem, kiedy przetwarzane są dane osobowe, a te, (jak już dowiedzieliśmy się w poprzednim tygodniu) pojawiają się zawsze, kiedy mamy do czynienia z reklamą behawioralną czy nieanonimizowaną analityką internetową. Tym sposobem każda strona, która korzysta z takich rozwiązań jak Google Analytics czy Piwik PRO, musi zapytać swoich użytkowników o zgodę na śledzenie ruchu, testy A/B czy personalizację treści. Nie ma zmiłuj. Dziś niemal każda firma chce mierzyć ruch na swojej stronie, dlatego pop-upów powinniśmy się spodziewać praktycznie wszędzie.

Natomiast to, co uważam za absolutnie zbędne, to stosowanie pop-upów tam, gdzie trackery śledzące odpalane są bez względu na decyzję użytkownika. Można to łatwo sprawdzić za pomocą takich wtyczek, jak np. Ghostery, Privacy Badger czy Disconnect.

Jeśli chodzi o maile, to sprawa jest dużo bardziej złożona. Przed wejściem RODO wiele firm próbowało wyłudzić zgody pod pretekstem…informowania o nowej polityce prywatności. Ten wysyp wiadomości, który obserwowaliśmy pod koniec maja, składał się w dużej mierze z wiadomości wysłanych nielegalnie lub niepotrzebnie.

Jakie są najczęstsze błędy popełniane przy zbieraniu zgód?

Pierwszy, i najbardziej rzucający się w oczy, to stosowanie niezrozumiałego, prawniczego żargonu. RODO wyraźnie nakazuje, że regulaminy, formularze, maile i pop-upy mają być napisane prostym językiem i zrozumiałe dla każdego. Biorąc pod uwagę, że w wielu firmach układa je sztab wyspecjalizowanych prawników, nie dziwię się, że akurat to zadanie sprawia im najwięcej trudności.

Na drugim miejscu postawiłbym na wymuszanie zgody. Tutaj sposobów jest kilka. Można w ogóle nie dawać użytkownikowi opcji braku zgody. Można ten wybór dać, ale go nie respektować lub (tak, jak zrobiły to Google i Facebook) dać użytkownikowi poczucie, że akceptuje regulamin korzystania z usługi.

Popularnym błędem, który notabene przekreśla wartość zebranych zgód, jest też połączenie kilku celów przetwarzania danych w ramach jednej zgody.

Jaki jest obecnie realny poziom ryzyka dla firm, które łamią lub naginają regulację?

W Polsce niestety boleśnie niski. Nie było jeszcze żadnego przypadku ukarania firmy za złamanie RODO, a to dlatego, że prawdopodobnie nie przeprowadzono w tym kierunku jeszcze ani jednej kontroli.

Na zachodzie Europy sytuacja wygląda nieco inaczej. Pierwsze kary padły chwilę po ogłoszeniu regulacji i opiewały na kilkaset tysięcy Euro.

Na ten moment wydaje się, że prędzej Polska zostanie ukarana przez Unię Europejską za niewystarczającą ochronę interesów swoich obywateli, niż polskie firmy za naginanie prawa

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Śledzenie, profilowanie i fingerprinting – na co właściwie się zgadzamy? I RODO od kuchni cz. II

O prywatności ukrytej w ciasteczkach, trudnych realiach jej ochrony i alternatywach dla branży reklamowej opowiada Maciej Zawadziński – CEO Clearcode i Piwik PRO, platformy, która rywalizuje z Google dzięki ochronie prywatności użytkowników.

Na czym właściwie polega i czego dotyczy „przetwarzanie danych”, o którym tyle słyszymy od maja?

Słynne “przetwarzanie danych” to nic innego, jak zbieranie, utrwalanie i korzystanie z informacji. Tę definicję większość ludzi intuicyjnie interpretuje poprawnie. O wiele bardziej problematyczne po wejściu RODO stało się pojęcie “danych osobowych”. Teraz to już nie tylko imię i nazwisko, numer telefonu czy adres e-mail, ale również wszelkiego rodzaju identyfikatory online.

Zaliczają się do nich między innymi identyfikatory zapisywane w plikach cookie (tzw. ciasteczkach śledzących), identyfikatory urządzeń elektronicznych (np. IDFA na urządzeniach z system iOS od Apple) czy fingerprint (unikalny zestaw cech naszego urządzenia i jego konfiguracji pozwalający zidentyfikować każdy komputer i smartphone). RODO nadało tym danym rangę danych osobowych, bo to właśnie na ich podstawie jesteśmy identyfikowani przez reklamodawców, targetowani i profilowani przez agencje reklamowe, no i “sprzedawani” przez data brokerów.

Mówiąc o “ochronie” i “przetwarzaniu danych” coraz rzadziej mamy na myśli sytuację, w której ktoś niepowołany zdobędzie nasz adres i włamie się do mieszkania. To, co w zamyśle twórców RODO wymaga ochrony, to np. historia przeglądanych przez nas stron, bo to ona mówi sieciom reklamowym, kim jesteśmy i jakie produkty warto nam pokazywać, by z jak największym prawdopodobieństwem zarobić na prowizji od naszych zakupów. Przetwarzanie tych danych to biznes wart ogromne pieniądze.

Jako konsumenci mamy pewne prawa co do zgody. Czy możemy się nie zgadzać i czy na pewno warto korzystać z tej opcji?

Zacznijmy od tego, że brak zgody nie oznacza braku reklam. W teorii powinien nam dawać prywatność (i może odrobinę satysfakcji, że nikt nie bogaci się na tym, że kupiliśmy zegarek klikając w ten, a nie inny baner). Konsekwencją braku zgody na przetwarzanie danych, nie musi być nawet gorszy dobór reklam. Wydawcy mogą pokazywać nam odpowiednie kategorie produktów i usług w zależności od kontekstu strony i treści, które na niej prezentują. Nie potrzebują znać całej historii naszych internetowych zachowań. Jeśli dla kogoś taka opcja wydaje się atrakcyjna, jak najbardziej powinien z niej korzystać.

Ale tu zaczyna się problem, bo każdy, kto ceni sobie prywatność i kiedykolwiek próbował wyegzekwować swoje prawo do nie zgadzania się na przetwarzanie danych wie, że w praktyce jest to niemal niemożliwe.

Pop-upy, jakie serwuje nam większość stron internetowych zawierają przeważnie tylko dwa przyciski: “Zgadzam się” lub “Dowiedz się więcej”, przy czym zapoznanie się ze sposobem przetwarzania naszych danych wydaje się mało satysfakcjonujące, jeżeli nigdzie nie możemy się z niego wypisać.

Przepisy, które miały chronić nasze prawa są łamane na tyle sposobów, że większość konsumentów nie widzi w ogóle sensu wyświetlania pop-upów. Po co zadawać pytanie, jeśli nie słucha się i nie respektuje odpowiedzi?

Czy biznes i marketing są w stanie funkcjonować bez informacji o klientach?

Zasadniczo tak, chociaż nie mam wątpliwości, że działania marketingowe i reklamowe są o wiele skuteczniejsze, jeśli opierają się o realne potrzeby użytkowników. Żeby je poznać wystarczą poprawnie zebrane zgody, ale i bez nich nasza branża ma ogromne pole do popisu.

Szereg działań marketingowych i reklamowych online jesteśmy w stanie prowadzić w oparciu o dane anonimowe. Taką możliwość daje między innymi Piwik PRO, ale co ciekawe, wśród naszych klientów nie ma ani jednej firmy z Polski. Na tzw. “etyczne śledzenie” decydują się głównie firmy z Europy Zachodniej (Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Holandii).

Wiele firm korzysta natomiast z tzw. pseudoanonimizacji (częściowego szyfrowania, np. samego identyfikatora online), ale to nadal dane osobowe, które pozwalają na zidentyfikowanie poszczególnych użytkowników.

Korzystając z pełnej anonimizacji możemy z powodzeniem wykorzystywać reklamę kontekstową w trakcie trwania sesji użytkownika. Nie możemy niestety analizować jego zachowania na przestrzeni kilku wizyt czy różnych stron internetowych, nie wiemy czy jest to powracający użytkownik, ale anonimowa analityka internetowa to nadal lepsze wyjście niż łamanie prawa i naruszanie prywatności użytkowników.

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Polacy beztroscy w social mediach? – znamy wyniki raportu nt. „Bezpieczeństwa w social media”

Jak wynika z raportu Procontent Communication nt. „Bezpieczeństwa w social media” ponad połowa Polaków (55%) nie sprawdza regulacji dotyczących danych osobowych na portalach społecznościowych. Dodatkowo co trzeci badany Polak loguje się na serwisach internetowych korzystając z Facebookowego konta.

W związku z niedawnymi wyciekami z portalu Facebook i wejściem w życie regulacji RODO, coraz więcej mówi się o tym, jak istotna dla wszystkich użytkowników sieci jest kwestia ochrony danych osobowych. Czy jednak sami Polacy przywiązują do tego dużą wagę?

Jak pokazują badania, większość z nas nie interesuje się tym, jakie dane przetwarzają media społecznościowe.

„Ponad 50% badanych Polaków nie sprawdza regulaminów portali społecznościowych, z których korzystają. Co ciekawe, ta tendencja jest szczególnie silna w grupie wiekowej 35-49 lat która wydaje się najbardziej ufnie podchodzić do przetwarzania danych osobowych przez media społecznościowe.” – mówi Aleksandra Młyńska, specjalista ds. Digital Marketingu w Procontent Communication.

Również korzystając z logowania na zewnętrznych serwisach poprzez Facebooka możemy nieświadomie przekazać dane, których nie chcieliśmy nikomu ujawnić.  Tymczasem aż 1/3 badanych wykorzystuje automatyczne logowanie do serwisów internetowych za pośrednictwem konta na Facebooku. Młodzi internauci do 24 roku życia znacznie częściej wykorzystują ten mechanizm logowania (prawie 45% badanych), niż osoby powyżej 35 roku życia (około 25 % badanych).

„Co zaskakujące, najbardziej czujna grupa to osoby, które nie ukończyły jeszcze 24 lat – wśród nich aż 51% sprawdza zasady ochrony danych osobowych na Facebooku i innych serwisach społecznościowych. Z kolei pokolenie, które możemy nazwać pokoleniem digital natives, najchętniej loguje się poprzez Facebooka na serwisy zewnętrzne – korzysta z tego 47% ankietowanych.” – dodaje Aleksandra Młyńska.

Nasze profile na Facebooku zawierają niekiedy tysiące danych, których czasem nie jesteśmy świadomi. Zgromadzona przez serwis historia obejmuje nawet kilkaset tysięcy stron i sięga wiele lat wstecz.

„Myślę, że musimy sobie zdawać sprawę, że portale takie jak Facebook przechowują nie tylko nasze posty i zdjęcia, ale również historię płatności, historię lokalizacji, historię wyszukiwani, listę dostawców, którym zostały przekazane nasze dane oraz wszystkie prywatne rozmowy z Messengera. Nie każdy o tym wie, ale wszystkie te informacje możemy pobrać w parę minut po zalogowaniu na nasze konto.” – komentuje Aleksandra Młyńska.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Email marketing vs. RODO – czy naprawdę jest się czego bać?

Email marketing a RODO

25 maja 2018 r. weszło w życie RODO. Można było odczuć napięcie związane z jego nadejściem, szczególnie na naszych skrzynkach emailowych. Czy również otrzymałeś setki wiadomości, szczególnie od nadawców, z którymi już dawno nie miałeś kontaktu?

Chyba spotkało to każdego z nas. Nowe przepisy często budziły i wciąż budzą wiele kontrowersji. Z pewnością jedną z największych motywacji przedsiębiorców do właściwego wprowadzenia zmian jest widno wysokich kar finansowych (firmy mogą być obciążone karą finansową – nawet 4% rocznego OBROTU firmy lub 20 MILIONÓW EUR). Wszyscy jednak zgadzamy się co do potrzeby ustalenia nowych regulacji – przecież główną ideą RODO jest ZABEZPIECZENIE danych użytkowników. Niemniej jednak, wielu przedsiębiorców zastanawia się, co w praktyce przyniosą zmiany.

Szczególna rola danych osobowych w marketingu

Większość z nas zaje sobie sprawę, jak wielką rolę pełni przetwarzanie danych osobowych w marketingu. Dane takie pozwalają personalizować komunikację z potencjalnymi klientami i trafiać do zainteresowanych odbiorców. W tym momencie trudno odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie, jak RODO wpłynie na rynek e-commerce, a szczególnie na email marketing. Firmy zajmujące się profesjonalną realizacją kampanii mailingowych już od wielu miesięcy pracowały nad wdrożeniami funkcjonalności, które zapewnią 100% zgodności z prawem i zagwarantują bezpieczeństwo przed wspomnianymi karami finansowymi. Jedną z kluczowych funkcji, które system do email marketingu powinien mieć jest np. rejestr zdarzeń dla danego adresu email. Na czym polega? Jeśli dla danego użytkownika zmieni się jakiś parametr, np. nastąpi cofnięcie zgody na otrzymywanie newslettera lub zmieni się adres email, to każda taka informacja powinna być rejestrowana i udostępniania w formie raportu. Poza tym, teraz każdy system musi gwarantować realizację tzw. prawa do bycia zapomnianym. Taka funkcjonalność pozwala wskazać adres jako „zapomniany”, co w systemie do email marketingu skutkuje dokonaniem anonimizacji, zaszyfrowania danych osobowych zgłaszającego się użytkownika. W efekcie taki rekord pozostaje w bazie w celach wyłącznie statystycznych – nie można go edytować, używać do wysyłki a tym bardziej sprawdzić jego danych osobowych. Pozostaje jedynie jako „odbiorca anonimowy”. Chcesz się dowiedzieć jakie funkcje powinien jeszcze posiadać system do e-mail marketingu? Czytaj więcej.

RODO dotyczy wszystkich, czyli kogo?

RODO ma zastosowanie do wszystkich podmiotów przetwarzających dane osobowe, prowadzących swoją działalność na terenie Unii Europejskiej. Sposoby ochrony danych zależne są od danego przedsiębiorcy i specyfiki prowadzonej przez niego działalności. Działania takie muszą być poddane ocenie pod kątem ryzyka związanego z przetwarzaniem danych. To może brzmieć niepokojąco, ale rzetelne opracowanie polityki bezpieczeństwa danych wcale nie musi być trudne, szczególnie dla tych, którzy dotychczas dbali o przetwarzanie danych zgodnie z prawem.

Email marketing po RODO w praktyce

Profesjonalne systemy do email marketingu pozwalają zbierać dane, dzięki nowym funkcjonalnościom w zgodzie z RODO. W jaki sposób? Dobrą praktyką pozostaje weryfikacja double opt-in – czyli dopiero w momencie kliknięcia w link potwierdzający zgodę klient będzie otrzymywał nasze wiadomości. Dodatkowo do każdego maila musi być dodana stopka wypisu z linkiem rezygnacji. Kolejną funkcją jest możliwość dodania linku do edycji danych przez użytkownika i edycji swoich danych i zgód wcześniej zadeklarowanych.
Ważne, aby pod formularzami, umieszczanymi na stronach internetowych i landing page’ach umieszczać stosowne zgody marketingowe i wskazać cel zbierania danych. Dzięki temu, użytkownik ma pełną kontrolę nad powierzonymi nam danymi, wie, jakie prawa mu przysługują, posiada informacje o administratorze danych i wszelkich podmiotach, którym dane te zostaną udostępnione.

Krótka historia wysyłek mailowych

Email marketing przeszedł wielkie zmiany od swoich początków aż do dziś. Pierwsze kampanie realizowane były masowo. Celem było dotarcie do jak największej liczby odbiorców. Przy stale rosnącej ilości adresów mailowych myślenie to zaczęło się zmieniać. Pojawiły się trendy personalizowania treści marketingowych. Nie słabło natomiast masowe zbieranie danych o użytkownikach, hurtowe ich przetwarzanie dla celów kolejnych kampanii. Kolejnym krokiem, aktualnym dzisiaj, jest automatyzacja procesów. Po wejściu RODO kampanie e-mailowe można realizować równie skutecznie za pomocą intuicyjnych systemów, które spełniają wymagania rozporządzenia.

Digitree Group to kompleksowe usługi z zakresu digital marketingu, oparte na zaawansowanych, autorskich narzędziach, technologii i unikatowych danych o użytkownikach sieci, wspierające sprzedaż oraz działania marketingowe klientów. Ponad 15 lat doświadczenia w branży technologicznej. Generujemy rocznie miliony leadów i sprzedaży w branżach: e-commerce, retail, ubezpieczenia, finanse, nieruchomości, turystyka, MŚP, instytucje publiczne, agencje i domy mediowe. 25 rozwiązań technologicznych zwiększających ruch i sprzedaż online. Wyróżniają nas autorskie narzędzia: system do marketing automation, e-mail marketingu, walidacji i scoringu danych oraz unikatowe dane: intencje zakupowe i zainteresowania, finansowe, geolokalizacji, aktywności online. Rozwijamy digital. Edukujemy branżę współpracując z magazynami, serwisami i organizatorami eventów: Marketer+, Online Marketing, E-commerce w Praktyce, Targi e-Handlu, IAB Polska, Szef Sprzedaży, Marketing i Biznes, Sprawny.Marketing, NowyMarketing.pl i wiele innych. 19 nagród branżowych i biznesowych. Deloitte Technology Fast 50 CE, Deloitte Technology Fast 500 EMEA, Gazele Biznesu, Golden Arrow, Bloomberg Businessweek, Krajowi Liderzy Innowacji i Rozwoju.

Digitree Group

IAB Europe i IAB Tech Lab wprowadzają na rynek Transparency & Consent Framework ułatwiając przygotowania do RODO

RODO

Po 30-dniowych konsultacjach publicznych, 25 kwietnia 2018 r. IAB Europe i IAB Technology Laboratory opublikowały specyfikacje techniczne dla Transparency & Consent Framework, czyli ram przejrzystości i zgody, które ułatwią branży internetowej dostosowanie się do wymogów ogólnego rozporządzenia w sprawie ochrony danych osobowych (RODO). Oficjalna wersja tego standardu branżowego odzwierciedla potrzeby i opinie wydawców, agencji i firm technologicznych, pozwalając jednocześnie użytkownikom na pełną kontrolę dostępu do ich danych osobowych.

Użytkownicy usług online będą teraz świadomi nie tylko faktu, że serwisy internetowe, które odwiedzają korzystają z ich danych osobowych, ale także wykorzystywania tych danych przez strony trzecie, które np. pomagają w wyświetlaniu reklam i mierzą ich skuteczność. Ramy są szczególnie istotne dla wydawców i innych dostawców usług online, czyli tzw. „first parties”, którzy współpracują ze sprzedawcami, czyli  tzw. „third parties”, aby umożliwić im przetwarzanie danych użytkowników w oparciu o jedną z podstaw prawnych określonych w rozporządzeniu (w tym zarówno uzasadniony interes, jak i zgoda).

– RODO będzie stosowane od 25 maja 2018 r. Grzywny za nieprzestrzeganie nowego rozporządzenia mogą sięgać nawet 4% rocznego globalnego obrotu przedsiębiorstw. Dlatego zachęcamy firmy do zaangażowania się w projekt Transparency & Consent Framework i przyjęcia ram. Dzięki RODO europejscy użytkownicy uzyskają więcej informacji i kontrolę nad tym, kto przetwarza ich dane. Powinno to w perspektywie zwiększyć ich zaufanie w Internecie – jest to więc zarówno wyzwanie, jak i szansa dla branży internetowej. Uważam, że oddolna inicjatywa biznesu jaką są ramy Transparency & Consent Framework dowodzi, że przedsiębiorcy poważnie i z zaangażowaniem podeszli do wdrożenia RODO i zależy im na przejrzystych rozwiązaniach – mówi Włodzimierz Schmidt, Prezes IAB Polska.

Technologia jest oparta na API JavaScript i umożliwia wybór stron trzecich, przechowywanie wyborów użytkownika i przekazywanie informacji o zatwierdzonych stronach trzecich, aby uczestnicy ekosystemu reklam internetowych rozumieli, które strony zostały zatwierdzone przez wydawców i użytkowników. Kluczowym elementem ram jest unikalny rejestr, znany jako Globalna Lista Sprzedawców / Global Vendor List, będąca listą zarejestrowanych i zatwierdzonych stron trzecich, którym wydawca może zezwolić na dostęp do informacji o urządzeniach użytkowników lub przetwarzanie danych ich użytkowników do określonych celów. Ramy ułatwiają również zarządzanie sygnałami.

Więcej informacji na http://advertisingconsent.eu/

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Organizowanie konkursów a ochrona danych osobowych

safe

Konkursy należą do popularnych metod promocyjnych. Mogą być przygotowywane przez różne organizacje, fundacje non-profit, firmy, czasopisma, stacje telewizyjne etc. Najczęściej podstawowym wymogiem, który je łączy jest konieczność podania danych osobowych, aby wziąć w nich udział, a często i obligatoryjne wyrażenie zgody na wykorzystanie danych w celach marketingowych. Jednak czy organizatorzy takich działań aby na pewno zbierają informacje zgodnie z zasadą adekwatności – czy nie zbierają niepotrzebnych danych o uczestnikach konkursów i czy później wykorzystują dane zgodnie z celem w jakim zostały zebrane?

Uważaj co udostępniasz

Biorąc udział w tego typu inicjatywach powinniśmy być ostrożni. W pierwszym etapie organizator co do zasady powinien od nas wymagać jedynie podstawowych danych czyli imienia, nazwiska, adresu e-mail, numeru telefonu. W przypadku kiedy udział w konkursie zależy od wieku może dodatkowo potrzebować podania daty urodzenia. Takie informacje są wystarczające aby móc skontaktować się z osobą biorącą udział w akcji.

Pamiętajmy, że samo zgłoszenie nie jest jednoznaczne z wygraną. Dlatego dopiero kiedy okaże się, że jesteśmy zwycięzcami organizatorzy powinni wymagać podania szerszego zakresu danych. W przypadku nagród rzeczowych może to być adres zamieszkania, a pieniężnych numer rachunku bankowego – mówi adw. Marcin Zadrożny, ODO 24. W żadnym przypadku firmy nie powinny wymuszać udostępnienia im innych informacji, zwłaszcza takich jak seria i numer dowodu osobistego – dodaje. Czasami natomiast jest konieczne pozyskanie numeru PESEL. Obowiązek podania numeru PESEL przez zwycięzcę konkursu związane jest z koniecznością wystawienia nagrodzonej osobie informacji podatkowej PIT-8C. Jednakże w zdecydowanej większości akcji marketingowych, zwłaszcza tych konsumenckich, nie trzeba nikomu wystawiać „pitów”, ani tym bardziej zbierać do tego szczegółowych danych osobowych.

Regulaminy konkursów i zgłoszenia

Są one bardzo ważne ze względu na to, że zawarte są w nich kwestie związane z ochroną danych osobowych. W regulaminach powinien być wskazany podmiot będący administratorem danych, cel, w jakim będą one wykorzystywane, informacja o prawach wglądu w dane oraz ich poprawiania oraz dobrowolności podania danych (podanie danych może być dobrowolne ale niezbędne do przystąpienia do konkursu), ewentualnie informacja o znanych odbiorcach danych. Z regulaminu powinno również wynikać, iż uczestnik zgadza się na przetwarzanie swoich danych w celach związanych z konkursem, pomimo zbierania zgody w zgłoszeniu konkursowym.

Kolejną istotną kwestią jest samo zgłoszenie konkursowe. Jego forma może być dowolna. Jednak należy pamiętać, że firma/organizacja odpowiedzialna za działania musi być w stanie przedstawić, że każdy z uczestników dokonał zgłoszenia świadomie. Dlatego powinno ono zawierać przede wszystkim:

  1. Wyrażenie zgody na przetwarzanie danych osobowych. W celu udziału w konkursie oraz ewentualne inne zgody dot. pozwolenia na opublikowanie informacji o zwycięzcach oraz na wykorzystanie wizerunku zwycięzcy, czy na przetwarzanie danych w innych celach marketingowych – należy pamiętać: jeden cel, jedna zgoda. Co ciekawe, na gruncie RODO oceniając, czy zgody udzielono dobrowolnie, w jak największym stopniu uwzględnia się fakt, czy od zgody na przetwarzanie danych nie jest uzależnione wykonanie umowy, w tym świadczenie usługi, nawet jeśli nie jest ono niezbędne do wykonania tej umowy.
  2. Oświadczenie o zapoznaniu się i zaakceptowaniu regulaminu;
  3. Obowiązek informacyjny wobec uczestnika. Biorąc pod uwagę, że w związku z nadchodzącym RODO jest on obszerniejszy (art. 13 RODO) większość szczegółów można zawrzeć w regulaminie.

Informacje podawane przez uczestników i gromadzone w związku z konkursem według obowiązującego do 25 maja 2018 roku prawa – art. 7 pkt 1 ustawy o ochronie danych osobowych – są zbiorem danych osobowym. W związku z tym należy zgłosić go do rejestracji Generalnemu Inspektorowi Ochrony Danych Osobowych – wskazuje adw. Marcin Zadrożny, ODO 24. W przypadku kiedy w spółce został powołany i zgłoszony do rejestracji administrator bezpieczeństwa informacji, nie ma takiego obowiązku. ABI wpisuje go jedynie do jawnego rejestru zbiorów, który prowadzi. Należy, pamiętać, że na gruncie RODO czyli od 25 maja 2018 roku nie będzie już obowiązku rejestracji zbiorów, a Inspektor Ochrony Danych („następca ABI”) nie będzie zobligowany do prowadzenia rejestru. Niestety dla organizatorów, a z pożytkiem dla obywateli, RODO to dużo więcej zmian i nowości – dodaje.

Konkursy a portale społecznościowe

Przygotowując akcję promocyjną na Facebooku, należy pamiętać nie tylko o ustawie o ochronie danych osobowych, ale także o regulaminie samego portalu społecznościowego. Podobnie jak w przypadku innych konkursów najważniejszy jest wspomniany wcześniej regulamin, w którym musi zostać zawarte postanowienie odnośnie pełnego zwolnienia serwisu Facebook z odpowiedzialności przez każdego uczestnika. Co więcej, musimy pamiętać o poinformowaniu, że promocja nie jest w żaden sposób sponsorowana, popierana ani przeprowadzana przez portal.

Co ciekawe, do przeprowadzania akcji/promocji nie można wykorzystywać prywatnych osi czasu. Niedozwolone jest stosowanie rozwiązań typu „udostępnij na swojej osi czasu, aby wziąć udział w promocji” czy „oznacz znajomych w tym poście, aby wziąć udział w konkursie”. Teraz spróbujmy sobie przypomnieć jak często widzimy tego typu posty – mówi adw. Marcin Zadrożny, ODO 24. Dlatego zawsze najważniejszy jest zdrowy rozsądek. Zanim zdecydujemy się wziąć udział w jakiejś akcji i udostępnić swoje informacje, zapoznajmy się z regulaminem samego konkursu i miejsca, gdzie jest organizowany. Unikniemy wówczas zagrożenia, że nasze dane zostaną wykorzystane w niewłaściwy sposób. Warto również zawsze pamiętać, że nic nie dostajemy za darmo, zazwyczaj jak coś dostajemy „za darmo” wówczas płacimy za to naszą prywatnością i zgodami na przetwarzanie naszych danych w celach marketingowych.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF