...

BRIEF dociera do polskich firm i ich pracowników – do wszystkich tych, którzy poszukują inspiracji w biznesie i oczekują informacji o ludziach, trendach i ideach.

Skontaktuj się z nami

Metodologia DISC: jak za pomocą magii kolorów zbudować zgrany zespół?

O tym, że kolory oddziałują na nas bardzo mocno nie trzeba chyba specjalnie nikogo przekonywać. Psychologia koloru każdą z barw łączy z innymi emocjami i skojarzeniami, a cała masa specjalistów w różnych zawodach skrzętnie wykorzystuje tę wiedzę na co dzień. Pewnie zauważyłeś, że sprzedawcy prawie zawsze ogłaszają gorące wyprzedaże na czerwonych plakatach i banerach, marketingowcy dbają o to, by towary ekskluzywne dumnie prezentowały się w swoich czarnych lub złotych opakowaniach, a politycy w zależności od tego, czy chcą być w danym momencie postrzegani jako silni i waleczni, czy godni zaufania wybiorą odpowiednio czerwony lub niebieski krawat. Czy uwierzysz jednak, że wystarczy poznać i określić, który z czterech „kolorów zachowania” dominuje u Twoich pracowników, by mieć zgrany, a przede wszystkim sprawnie komunikujący się i lepiej współpracujący ze sobą zespół? Jeśli w tym momencie poczułeś zaintrygowanie to świetnie, ten artykuł kierowany jest właśnie do Ciebie!

DISC.  O co w tym wszystkim chodzi?

Zrozumienie ludzkich zachowań to pierwszy krok do zbudowania relacji opartych na właściwej komunikacji. W kontekście zawodowym to także pierwszy krok do zatrudnienia odpowiednich pracowników, a w dalszym etapie – do odpowiedniego zarządzania nimi. Rozwijana od 1928 roku i zapoczątkowana przez amerykańskiego profesora psychologii Williama Mourton Marstona teoria osobowości DISC bazuje właśnie na stylach zachowania i stanowi obecnie jedno z najbardziej popularnych na świecie narzędzi służących do badania mocnych stron oraz kompetencji pracowników.

Model DISC zakłada, że istnieją 4 główne style zachowań ludzi, które można zmierzyć i zbadać – układają się one w typ dominujący (Dominant – D), inspirujący (Influencing – I), stabilny (Steady – S) oraz sumienny/rozważny (Cautious – C). Zachowania te są dla siebie parami przeciwstawnymi względem dwóch osi. Pierwsza oś to postawy otwarte na innych ludzi, ekstrawertyczne (Outgoing) i introwertyczne, powściagliwe (Reserved). Drugą parą są postawy zorientowane na ludzi (People Oriented) oraz na zadania (Task Oriented). Każdy z tych stylów został też przyporządkowany do jednego z czterech kolorów: czerwonego (D), żółtego (I), zielonego (S) i niebieskiego (C). To właśnie dlatego mówiąc o stylu zachowania danej osoby mówimy o jej dominującym kolorze.

Badania pokazują, że każdy z nas ma dostęp i używa w swoim życiu najczęściej 2 lub 3 stylów DISC (tylko ok. 5 proc. populacji stanowią osoby jednokolorowe, 8 proc. to mieszanka dwóch kolorów, zaś reszta łączy w sobie cechy trzech stylów). W różnych sytuacjach możemy zatem sięgać po różne zasoby dostępnych nam wzorców zachowania. Jednocześnie często mamy swój preferowany (przeważający) sposób reagowania w określonych sytuacjach. Znając go oraz rządzące nami mechanizmy (również rozpoznając style i kolory osobowości innych ludzi), możemy znacząco usprawnić swoją komunikację, zwiększyć efektywność i poprawić relacje zarówno na gruncie zawodowym, jak i prywatnym.

Kolor ma znaczenie. Fantastyczna czwórka

Test kompetencji DISC określa mocne strony oraz możliwe ograniczenia danej osoby. Pokazuje jej styl komunikacji, sposób radzenia sobie w trudnych i kryzysowych sytuacjach, a także postawę, jaką przyjmuje ona wobec obowiązujących standardów i procedur. DISC daje też odpowiedź na to, jakie czynniki motywują daną osobę do osiągania jeszcze lepszych wyników, w jaki sposób postrzega ona zmiany oraz jak szybko jest w stanie się do tych zmian dostosować. Mając dostęp do takiej wiedzy jesteśmy w stanie lepiej delegować zadania w zespołach do poszczególnych osób i tym samym wspierać ich rozwój.

 

Charakterystyka poszczególnych stylów wygląda następująco:

Kolor czerwony – typ dominujący (D)

Dąży do celu, nie rezygnuje, nie odpuszcza. Lubi rywalizację, komunikuje się w sposób jasny i konkretny, unika niedomówień i domysłów. Pracownicy tego typu pracują szybko i równie szybko chcą widzieć efekty swoich działań, ale przez to mogą też czasami działać zbyt impulsywnie. Przeszkody ich nie zniechęcają, a wręcz stymulują.

Osoba czerwona jako szef trzyma swój zespół raczej krótko, ale też jak lew będzie w razie potrzeby go bronić. Czerwony określa jasne zasady pracy i informuje jakich wyników oczekuje, a oczekuje zazwyczaj więcej, niż obecnie dostaje. Motywuje pracowników, stawiając im nowe, coraz wyższe wyzwania. Otwarty na zmiany i reorganizacje, często jest ich realizatorem, a wielozadaniowość to dla niego norma. Z racji oswojenia ze stresem jest skuteczny np. w sytuacjach kryzysowych – nie traci głowy. Osobowości dominujące nie pracują jednak wydajnie, gdy nie mają wolności działania. Ich gratyfikacja powinna następować przez namacalne nagrody.

Największy lęk: utrata kontroli nad sytuacją

Najskuteczniejsza motywacja: nowe wyzwania i możliwości, niezależność

 

Kolor żółty – typ inspirujący (I)

Cechuje go niegasnący entuzjazm, energia i witalność. To osoby otwarte i nastawione na ludzi, lubiące rozmawiać, posiadające zdolność do inspirowania i angażowania innych. Umiejętność „sprzedawania” tematów i idei wyssały wraz z mlekiem matki. Z łatwością przychodzi im też generowanie pomysłów, prowadzenie i udział w burzy mózgów czy chwalenie i nagradzanie innych. Żółci jako jednostki nastawione na ludzi i relacje mają tendencję do podkreślanie pozytywnych aspektów spraw i problemów, gdyż chcą, aby w ich otoczeniu wszyscy czuli się dobrze i swobodnie. Są gotowe zaangażować się we wszystko, co chociaż na chwilę zatrzyma ich uwagę, więc w konsekwencji często biorą na siebie za dużo zobowiązań. Jako osoby nadzwyczaj kreatywne, w powtarzalnej i schematycznej pracy są mało efektywne i szybko się nudzą.  Cenią sobie prestiż, więc ich nagradzanie powinno odbywać się forum publicznym.

Największy lęk: odrzucenie przez innych

Najskuteczniejsza motywacja: aprobata społeczna, prestiż, zaufanie ze strony innych

 

Kolor zielony – typ stabilny (S)

To osoby spokojne, opanowane, trzymające swoje emocje na wodzy.  Rozważne i odpowiedzialne, które lubią planować i postępować zgodnie z planem. To członkowie zespołu, którzy nie wybijają się na pierwszy plan, ale stanowią jego mocny człon, mając na uwadze dobro całej grupy.  Ich systematyczność i skrupulatność gwarantują stały postęp prac i ciągłość wykonywania często rutynowych zadań.

Typ stabilny jest doskonałym słuchaczem, znakomicie sprawdza się wszędzie tam, gdzie trzeba słuchać, planować i dbać o innych. Prawdopodobnie to właśnie „zielony” jest twoim najlepszym kumplem w pracy. Prezentuje partnerski, oparty na empatii styl komunikacji. Uważnie słucha, nie ocenia. Nie unosi się i kontroluje emocje. Preferuje rozmowy na tematy, na których się zna i w relacji 1 na 1. Dla zielonych najważniejsze jest poczucie bezpieczeństwa i rodzina, dlatego też wysoko cenią sobie równowagę między pracą a życiem osobistym. Nie są to osoby, które dbają o rozgłos, ale także potrzebują nagradzania.

Największy lęk: utrata poczucia bezpieczeństwa

Najskuteczniejsza motywacja: utrzymanie status quo, brak zmian, poczucie bezpieczeństwa

 

Kolor niebieski – typ sumienny (C)

Potrafi szczegółowo wejść w temat, dokładnie czyta wszelkie instrukcje i specyfikacje, znajduje błędy, których inni nie zauważyli. Osoba o takim profilu przeczyta od deski do deski całą umowę, łącznie z tym, co zostało zapisane drobnym drukiem i znajdzie tam np. niekorzystne czy niejasne zapisy, które wiele osób przeoczy. Niebiescy nie znoszą powierzchownej i ogólnej wiedzy oraz postawy „nie znam się, to się wypowiem”. To profesjonaliści w swojej dziedzinie i takiego samego profesjonalizmu oczekują od innych. To typ osób, które potrzebują spokoju i samodzielności. Efektywniej będą działać samodzielnie niż w grupie. Nie zostawiają spraw ich własnemu biegowi, a kiedy przejmują odpowiedzialność za jakiś temat starają się go poznać od podszewki. Osoby reprezentujące typ sumienny traktują kontrolę jako nieodłączny element zarządzania i źle się czują, gdy tej kontroli nie mają. Motywacją dla nich będzie możliwość elastycznych godzin pracy i pracy zdalnej. Są to pracownicy, dla których ważny jest rozwój, więc dobrym narzędziem motywacyjnym będą kursy i szkolenia.

Największy lęk: krytyka, brak docenienia

Najskuteczniejsza motywacja: dbałość o szczegóły, możliwość doszkalania, stawianie na jakość

Korzystając z metodologii DISC należy pamiętać, że wymienione w niej style nie są w żaden sposób wartościujące, a opisują jedyne tendencje zachowań danej osoby oraz jej postawy wobec otoczenia i poszczególnych sytuacji. To, jaki styl jest naszym dominującym, decyduje o tym, jak się zachowujemy, a ściślej, jak chcemy się zachować w danej sytuacji w pierwszym odruchu, instynktownie. Nie ma tu dobrych ani złych wyników, ludzi lepszych ani gorszych. Każdy z nas posiada po prostu inny profil osobowościowy oraz inny zestaw cech i zalet. Świadomość własnego dominującego stylu DISC to pierwszy krok ku lepszym relacjom z ludźmi i w efekcie lepszemu, bardziej świadomemu życiu zawodowemu i osobistemu. Każde nasze zachowanie możemy przecież modyfikować i modelować, szczególnie kiedy jesteśmy świadomi mechanizmów, które nami rządzą

 

Znasz kolory? – Znam! 
Grasz w kolory? – Gram!

Tekst tej przedszkolnej rymowanki niech będzie pointą niniejszego artykułu. Na własnej skórze przekonałam się o tym, jak wiele korzyści może przynieść znajomość charakterystyki czterech podstawowych stylów i kolorów ludzkich zachowań. Odkąd całym zespołem przeszliśmy odpowiednie szkolenie, inaczej patrzę na sposób zarządzania zdeterminowanego na cele „czerwonego” szefa, pamiętam, że „żółta” koleżanka tak ochoczo rzuca różnymi inicjatywami, że lepiej jej przypomnieć, że obiecała wesprzeć mnie jeszcze w jednym projekcie i mam pewność, że mój kosztorys najbardziej skrupulatnie sprawdzi „niebieski” kolega z biurka obok. Zatrudnienie ostatnio nowego pracownika, którego dominującym kolorem jest „zielony” – tak, w jednym z etapów rekrutacji do naszej firmy kandydaci zostali poproszeni o wypełnienie testu predyspozycji DISC – również okazało się strzałem w 10, bo można na nim polegać jak na Zawiszy.

  

Podsumowując, zgłębienie wiedzy z zakresu metodologii DISC polecam każdemu, a w szczególności liderom zespołów. O ile każdy z takiego szkolenia wyciągnie dla siebie sporo przydatnej wiedzy, o tyle lider rozumiejąc lepiej swoich współpracowników i ich mocne strony, będzie mógł jeszcze sprawniej wspierać ich rozwój. Rozwój pracowników i zespołów, które tworzą to z kolei rozwój całych organizacji, a przecież o to ostatecznie w biznesie chodzi.


Autorka:

Katarzyna Fryźlewicz – Senior Event Manager w Cyrek Events

Cyrek Events to agencja eventowa, która powstała by łączyć dwie rzeczywistości: offline i online, zamiłowanie do nowych technologii i miłość do eventów. Wiemy, że coraz trudniej zaskoczyć czymś uczestników, dlatego uważnie śledzimy, (a czasem wyprzedzamy!) bieżące trendy, aby zapewnić naszym klientom niepowtarzalne doznania i efekt WOW! cyrekevents.com

Cyrek Events

Podsumowanie najważniejszych wydarzeń i dominujących trendów 2020 roku

antyreklama

Już od dwudziestu lat Instytut Pantone wskazuje kolor, który będzie wyznaczał trendy w nadchodzącym roku. W 2020 dominującym odcieniem miał być „zachęcający do wychodzenia poza schematy” Classic Blue. I choć w minionym roku pod wieloma względami wcale nie było kolorowo, to warto jednak przyłożyć do tego okresu wzornik barw marketingowych i podsumować 2020 właśnie z tej perspektywy.

Dominującymi kolorami ubiegłego roku z pewnością były między innymi: Eko Zielony wraz z licznymi działaniami proekologicznymi; Dumny Tęczowy, w ramach którego podejmowano wiele ważnych kwestii dotyczących społeczeństw LGBT+; czy też Kobiecy Róż z szeregiem aktywacji poruszających problem dyskryminacji płciowej. Kampanie tego typu, choć niezwykle istotne, nie wzbudziły we mnie jednak większego zainteresowania, ponieważ już od lat zajmują miejsce na pierwszym planie marketingowego pejzażu. Rok 2020 przykuł więc moją uwagę zupełnie innymi odcieniami. Mowa tutaj o Spleśniałej Zieleni, Zbutwiałej Bieli i Brązie Miesiąc Po Terminie – kolorach zgnilizny zdobiących Whoppera od Burger Kinga. Kolorach realizmu antyreklamy, która sporadycznie, ale niezwykle śmiało zdobiła malowniczy krajobraz marketingu w ubiegłym roku.

Jak w ogóle rozumieć pojęcie „antyreklamy”?

Jest wiele prób opisujących i systematyzujących ten termin. Najczęściej wspomina się o odwróconej psychologii, szczerości czy burzeniu czwartej ściany jako wyznacznikach antyreklamy1. Oprócz tego zwraca się uwagę na autotematyzm, humor, brak jawnego eksponowania produktu czy nawet samego logotypu marki2. Akcentuje się także kwestię tego, że antyreklama stanowi całkowite „przeciwieństwo i zaprzeczenie standardowej reklamy3. Za jednego z prekursorów opisywanej formy marketingu podaje się przeważnie Volkswagena i jego kampanię z 1959 roku z hasłami „Think small” lub „Lemon” promującymi Beetla. Słownikowe ujarzmienie antyreklamy, wobec tak wielu różnych wyznaczników, staje się zadaniem trudnym i skomplikowanym. Nie chcę tu narzucać jakichś wyjątkowo ciasnych ram, w których próbowałbym ująć analizowany termin, jaki przecież z każdą nową kreacją ewoluuje i poszerza swoje znaczenie. W moim odczuciu antyreklamę można opisać w szeroko rozumianych kategoriach zaprzeczenia standardowej reklamy, w której o promowanym produkcie (lub usłudze) zawsze mówi się pochlebnie i podkreśla się jego atrybuty wraz z wyeksponowaniem logotypu marki. Tym wszystkim antyreklama nie jest. A jaka była w 2020 i czemu ma szasnę na stałe zagościć w kreacjach najbliższych lat?

W lutym Burger King przygotował kontrowersyjną akcję „The Moldy Whopper” przedstawiającą flagowy produkt w dość niecodziennej odsłonie. W ramach aktywacji ukazano 34-dniowy timelapse pleśniejącej kanapki, która wizualnie nie miała nic wspólnego z apetycznością. Niemniej „niedoskonałości” burgera tylko pozornie były jego wadami. Końcowy komunikat („The beauty of no artificial preservatives”) świetnie pointował całą historię, próbując przekształcić początkowo negatywny wydźwięk ostatecznie na własną korzyść. Zjawisko antyreklamy zostało tu wyrażone za pomocą pokazania zupełnie nieapetycznego produktu, który zamiast smakowicie rozbudzać zmysły – odstręczał i odpychał. A jednak kampania zwróciła uwagę użytkowników i wywołała szeroką dyskusję w mediach społecznościowych.

Działanie marki można zatem rozpatrywać w kategoriach antyreklamy, która w przeciwieństwie do standardowych zabiegów marketingowych nie prezentuje wyidealizowanego świata czy produktu. Wręcz przeciwnie – eksponuje defekty, ale wyłącznie po to, by dokonać wolty komunikacyjnej i przekuć wady w swoje zalety. I choć antyreklama nie jest innowacyjnym środkiem wyrazu, to mam wrażenie, że w najbliższym czasie możemy być świadkami kontynuowania takiego trendu. Szczególnie że odzew i sentyment fanów Burger Kinga były w zdecydowanej większości pozytywne.

Trend został wykorzystany także przez polski oddział Burger Kinga, który w listopadzie opublikował na swoim fanpage’u komunikat zachęcający do zamawiania jedzenia również z innych restauracji. Tym samym marka próbowała wspomóc całą branżę w obliczu pandemicznych obostrzeń. I choć z takiego działania faktycznie mogą skorzystać wymienione w komunikacie brandy, to największe benefity trafiają finalnie do Burger Kinga, który buduje swój wizerunek na empatyczności.

Jednak wśród zabiegów antyreklamowych rzadziej spotyka się te w pełni zamierzone. Częściej dominują całkowicie przypadkowe i spontaniczne – niewynikające ze świadomego procesu. Taka sytuacja jest zawsze sporym wyzwaniem dla marki, której reakcja wpłynie na jej wizerunek i postrzeganie.

„Ofiarą” spontanicznej antyreklamy padł między innymi słynny już spot Apartu, którego przesłodzony i sztucznie wykreowany świat został sparodiowany przez Klub Komediowy. Reakcją marki była publikacja krótkiego komunikatu w komentarzu pod filmem: „Zrobiliście nam tym dzień. 😀 Już wiemy, kto będzie robił naszą kolejną reklamę! (…)”4. W ten sposób Apart dokonał tak zwanego „embrace the meme5, w pełni akceptując rolę, jaką mu przypisano. Taki zabieg to najprostsza, ale wydaje się, że nadal skuteczna metoda dokonania zwrotu komunikacyjnego i przekucia krytyki w pozytywne konotacje z marką. Dla ukazania kontrastu warto tu wspomnieć o zupełnie przeciwnej reakcji braci Golec. Muzycy w 2017 roku upomnieli internautów, którzy przerobili jedną z piosenek zespołu. Artyści wezwali ich do usunięcia utworu łamiącego prawa autorskie6, co oczywiście spotkało się z jeszcze większą falą memicznych przeróbek szkalujących Golców. Odpowiedź Apartu była zatem właściwą reakcją, dzięki której marka skutecznie uniknęła potencjalnego efektu Streisand, eliminując przy tym negatywny antyreklamowy wydźwięk.

Ze zbliżonym odzewem na nieplanowaną antyreklamę mieliśmy do czynienia podczas awarii w mBanku. Wysłane do klientów powiadomienie push zawierające „ęśąćż” wywołało w użytkownikach fale obaw, irytacji, rozbawienia i – tak jak w przypadku Apartu – kreatywności. Pomimo błędu marka również w pewnym stopniu wyszła z twarzą, zmieniając nomen omen swoje profilowe zdjęcie na zaktualizowany przez Fakes Forge logotyp o nieszczęsne litery z polskimi znakami diakrytycznymi7. Przez krótki czas błąd stał się także odskocznią do dalszej komunikacji i tworzenia contentu – mBank wykorzystał bowiem „ęśąćż” jako hasło do odebrania kodu zniżkowego na ubezpieczenie podróży i samochodu8.

Podobnie sytuacja wyglądała z firmą KaMos. Mało komu znana spółdzielnia mleczarska z Kamiennej Góry stała się popularna za sprawą fatalnie przygotowanego kalendarza na nowy rok. Mimo wszystko koncepcja ujęła swoją prostotą użytkowników, którzy masowo lajkowali (4.9 tys. reakcji), komentowali (1.9 tys.) i share’owali (1.8 tys.) projekt, naturalnie budując zasięgi marki. Dzięki temu KaMos miał swoje pięć minut, mądrze dokonując embrace’u poprzez przejęcie sterów nad własną memicznością.

Można więc śmiało założyć, że antyreklama tak naprawdę nie istnieje i jest „anty-” wyłącznie z nazwy. Ostatecznie niesie bowiem ze sobą wiele potencjalnych możliwości, które marka może zyskać, jeśli tylko właściwie wykorzysta dane okoliczności. Dzięki praktycznie darmowemu rozgłosowi brand może z nawiązką poprawić swój wizerunek, zyskać przychylność nowych fanów skutecznie zwiększających organiczny zasięg oraz wykorzystać własne potknięcia do tworzenia contentu w formie pojedynczych kreacji, a w przyszłości może nawet rozbudowanych kampanii. O potencjale trendu świadczy też zachowanie innych marek. Ich RTM-owe reakcje dowodzą poniekąd pewnego uczucia zazdrości wobec firm, o których jest aktualnie głośno ze względu na spontaniczny buzz wokół nich. Poza tym przedsięwzięcia antyreklamowe (zbliżone chociażby do tego, czego podjął się Klub Komediowy) stają się powoli benchmarkiem, który – co prawda jeszcze nieśmiało – coraz częściej zaczyna pojawiać się w briefach jako potencjalny kierunek pod marketingowe akcje guerilla.

Analizując antyreklamę w nieco szerszym kontekście, warto przywołać aspekt związany z pandemią. Wraz ze zmianą naszych codziennych przyzwyczajeń, zmienił się też krajobraz marketingu. Wiele marek odeszło od komunikowania podkoloryzowanej rzeczywistości na rzecz mniej doskonałego, czasami celowo wybrakowanego obrazu realizmu, który pozwolił na skuteczniejszy – bo bardziej przyziemny i oparty na bliskości – sposób dotarcia do odbiorców. Marka T-Mobile użyła do swojego spotu scen nagrywanych telefonami w mieszkaniach, by powiedzieć o gigabajtach dodatkowego internetu, który przyda się zwłaszcza wtedy, gdy wszyscy zostali w domu. W podobnym stylu Tyskie przechodziło na „Ty” pomimo niespodziewanych barier. Bolt udoskonalił natomiast swoje pojazdy, wprowadzając na rynek kategorię przejazdu Protect. To jedynie kilka z naprawdę wielu przykładów, które wyraźnie pokazują tendencje w komunikacji marek wobec COVID-owych ograniczeń. Zwrot w kierunku realistycznych kreacji i użytecznych usług ułatwiających życie w czasie kwarantanny był zorientowany na aktualne potrzeby odbiorców. W tym też można doszukiwać się przyczyn zachwytów nad antyreklamowymi realizacjami, które nie przekłamywały rzeczywistości, w jakiej znalazło się społeczeństwo. Z tego schematu wyłamał się jednak Apart, który całkowicie zignorował koronawirusowe realia, próbując sztucznie promować blichtr niepasujący do zastanej rzeczywistości.

Spleśniała Zieleń antyreklamy z pewnością nie była dominującą barwą w marketingowym roku 2020. Niemniej jej odcień powinien paradoksalnie rozbudzić apetyt marek na więcej niestandardowych, przewrotnych działań, które mogą tylko dodać kolorytu przyszłorocznym kampaniom.


1Travis Usher: What are Anti-Ads? (ekstasyblog.com/2020/02/28/what-are-anti-ads/).

2Ivan de Luce: 8 best ‘anti-ads’ that sold you a product by telling you not to buy it (businessinsider.com/most-famous-anti-ad-campaigns-marketing-history).

3Tomasz Samczak: Antyreklama (mfiles.pl/pl/index.php/Antyreklama).

4facebook.com/KlubKomediowy/posts/3338561312937094?comment_id=3338829386243620.

5Ethan Klein: H3H3 on embracing the mem (youtube.com/watch?v=Q7wi7fEm9m4).

6Rafał Badowski: Na Golec uOrkiestra spadła fala hejtu. Muzycy zareagowali słusznie czy przesadzili? (natemat.pl/224631,na-golec-uorkiestra-spadla-fala-hejtu-muzycy-zareagowali-slusznie-czy-przesadzili).

7facebook.com/mBank.Polska/photos/a.10150253860670494/10164200207920494.

8twitter.com/mBankpl/status/1291746809501700097.


Autor: 

Maciej Bojada
Fot. 19 południk

Maciej Bojda – Senior Creative w 19 Południku, z branżą reklamową związany od blisko dziesięciu lat, psychofan poprawnej interpunkcji, miłośnik zabawy słowem oraz kreatywnych koncepcji, które współtworzył między innymi dla mBanku, PZU, Lecha Premium, Dan Cake czy Taurona.

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF