...

BRIEF dociera do polskich firm i ich pracowników – do wszystkich tych, którzy poszukują inspiracji w biznesie i oczekują informacji o ludziach, trendach i ideach.

Skontaktuj się z nami

Handel transgraniczny polskiego e-commerce [ANALIZA]

statystyki

Pandemia nie tylko przyspieszyła rozwój e-commerce, ale przede wszystkim przyspieszyła internetowy handel transgraniczny. Na czym zyskują polskie e-sklepy - wynika z analizy PromoTraffic i Selly.

E-handel, to jedna z tych dziedzin gospodarki, która w ostatnim roku zyskała pod każdym względem. Z powodu pandemii COVID-19, konsumenci ruszyli na zakupy do sieci, a e-sprzedawcy dynamicznie dywersyfikowali swoje kanały sprzedaży. Wielu z nich także zdecydowało się na e-ekspansję.

Nowe kraje stanowią wyzwanie, jednak odpowiedni dobór technologii, a także profesjonalne działania reklamowe skutecznie wspierają w tym procesie rodzime e-biznesy. Sukcesy międzynarodowe takich polskich e-sklepów jak Sneakerstudio, Mintishop, Puccini czy Unitrailer są tego najlepszym dowodem.

Robert Stolarczyk, prezes PromoTraffic, agencji digitalowej specjalizującej się w kampaniach SEO/PPC dla polskich e-sklepów

Według raportu PwC z września 2019 roku, sprzedaż eksportowa z Polski do innych krajów UE z wykorzystaniem stron internetowych i aplikacji rośnie. Jej wartość, według danych za 2016 rok, wynosiła 27,5 mld zł, jednak sam odsetek firm prowadzących e-eksport pozostał niewysoki – na poziomie 4%, podczas gdy średnia europejska jest niemal dwukrotnie wyższa (7%).

Ostatni rok przyniósł sporo zmian w e-eksporcie, jednak na pełne wyniki przyjdzie jeszcze poczekać. Z danych Selly, personalizowanej platformy do prowadzenia sklepu internetowego i hurtowni internetowej, już teraz wynika, że liczba i wartość zamówień w sklepach realizujących sprzedaż transgraniczną regularnie rośnie. A ostatni rok jest rekordowy. Porównując pierwszy kwartał 2021 do analogicznego okresu sprzed roku, wynika że liczba zamówień spoza Polski wzrosła o 69%, a ogólna wartość zamówień o 54%.

Wzrost znaczenia handlu transgranicznego potwierdza PromoTraffic, agencja wspierająca duże i średnie polskie e-sklepy w sprzedaży za granicą.

 Robert_StolarczykZ roku na rok sprzedaż międzynarodowa sklepów, dla których pracujemy rośnie. Dziś pytaniem jest nie czy – tylko kiedy oraz od którego rynku i dlaczego zacząć. Dzięki dużej ilości danych, doświadczeniu zdobytym na ponad 20 rynkach jesteśmy w stanie efektywnie odpowiedzieć na takie pytania oszczędzając sporo czasu i pieniędzy.

Robert Stolarczyk, prezes PromoTraffic

Kierunki e-ekspansji

Z wyżej wymienionego raportu PwC wynika, że polscy e-przedsiębiorcy najczęściej wybierali w sprzedaży cross-border rynek niemiecki (78%) i brytyjski (39%). W dalszej kolejności wskazane były takie kraje, jak Francja (28%), Słowacja (26%) i Czechy (23%).

Dane ze sklepów internetowych Selly, pokazują, że najbardziej intensywna pod względem wzrostów liczby zamówień była e-sprzedaż do takich krajów jak: Czechy, Ukraina, Niemcy, Hiszpania czy Węgry. Natomiast wartość zamówień najwyraźniej wzrosła w handlu z Ukrainą, Włochami, Francją czy Węgrami.

PromoTraffic
Źródło: PromoTraffic

Mariusz_PolowczukZagregowane dane wyraźnie obrazują efekt Brexitu i zmiany w zakresie regulacji celnych. Zarówno w liczbie zamówień, jak i ich wartości jest wyraźny spadek. Kierunek przestaje być atrakcyjny dla polskich e-biznesów.

Mariusz Połowczuk, właściciel Selly

Wskaźniki dla sprzedaży międzynarodowej

O powodzeniu dywersyfikacji rynków sprzedaży decyduje dobre przygotowanie do takiego etapu rozwoju e-biznesu. Znaczenie ma nie tylko kierunek jaki sprzedawca internetowy wybiera, ale i branża, w której działa. Stąd tak istotne jest wykonanie odpowiedniego researchu i zwrócenie uwagi na kluczowe wskaźniki. Nawet jeśli informacje mają spory stopień ogólności pozwalają zorientować się w zakresie ogólnych preferencji i nawyków konsumenckich. To daje szansę na odpowiednie przygotowanie sklepu pod kątem rozwiązań preferowanych przez konsumentów i dobranie skutecznych działań marketingowych.

PromoTraffic wykres
Źródło: PromoTraffic

Jak zdobywać rynki?

Sklep internetowy to narzędzie, które pozwala wyjść ze sprzedażą bardzo szeroko. Jednak nawet jeśli dany e-commerce doskonale radzi sobie na rodzimym rynku, to nie jest to gwarancja sukcesu na arenie międzynarodowej. Najważniejszą kwestią jest odpowiednie przygotowanie.

Oznacza to dostosowanie sklepu do lokalnego rynku zarówno od strony formalnej (uzyskanie certyfikatów bezpieczeństwa, tłumaczenia, regulaminy, lokalne modele płatności czy dostaw), oraz reklamowej (strategia, dobór mediów, podział kompetencji na linii sklep- agencja SEO/PPC, standard raportowania, analiza użytkowników, dobór technologii). .

Robert_StolarczykDobre przygotowanie należy rozumieć jako dobór mediów, zaplanowanie działań zarówno wizerunkowych jak i sprzedażowych, efektywne wykorzystanie zasobów zespołu klienta i agencji. Zanim zaczniemy emisję jakichkolwiek reklam sprawdzamy sezonowość, konkurencję, stawki CPC, dopracowanie stron docelowych do oczekiwań lokalnych użytkowników. Musimy mieć świadomość, że lokalni użytkownicy są inni i trzeba się do nich dopasować, jeśli chodzi o dobór formatów reklamowych, komunikację, kierowanie, ofertę. Ilość informacji, które trzeba przeanalizować jest bardzo duża.

Weźmy choćby przykład kosztów związanych z pozyskiwaniem klienta. W Niemczech będzie on wyższy niż gdzie indziej ze względu na jedną z najwyższych stóp zwrotu w całej Europie. Z kolei w Rumunii e-konsumenci mają nawyk porównywania cen – zatem podstawą będzie obecność w najpopularniejszych porównywarkach.

Robert Stolarczyk, prezes PromoTraffic

Pełna analiza PromoTraffic i Selly “Handel transgraniczny polskiego e-commerce” dostępna na stronie: https://promotraffic.pl/blog/handel-transgraniczny-polskiego-e-commerce


Źródło: PromoTraffic

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Dlaczego polskie marki kosmetyczne szturmują Azję?

kosmetyki

Chiński rynek kosmetyków szacowany jest na kwotę 60 miliardów dolarów, odpowiadając za największe wzrosty światowych gigantów, m.in. L'Oréal i Estée Lauder. Nic dziwnego, że coraz więcej rodzimych producentów marzy o podboju wschodniej części świata.

Chiny to drugi największy po USA rynek zbytu dla branży kosmetycznej z udziałem blisko 13 proc. w globalnym rynku. Łączna wartość sprzedaży detalicznej kosmetyków w Chinach osiągnęła w zeszłym roku rekordową wartość 299,2 mld RMB (Renminbi – waluta w Chińskiej Republice Ludowej), z czego 244,4 mld RMB stanowiły kosmetyki pielęgnacyjne, a 55,2 mld RMB – kosmetyki kolorowe. Potencjał do rozwoju jest coraz większy. Szczególnie teraz, gdy część produktów kosmetycznych została zwolniona z obowiązku wcześniejszego testowania ich na zwierzętach.

Koniec z testami na zwierzętach

Szkodliwy proceder już wkrótce stanie się historią. W niedawnym komunikacie wydanym przez chińską agencję rządową, zajmującą się nadzorem produktów kosmetycznych wykorzystywanych m.in. w medycynie (National Medical Products Administration), napisano, że – „dzięki nowym regulacjom nie są już potrzebne specjalne zaświadczenia, potwierdzające wcześniejsze testy swoich towarów na zwierzętach”. Nowe przepisy weszły w życie z początkiem maja br. i dotyczą części produktów z kategorii Beauty&Care. Z obowiązku testowania zwolnieni są między innymi producenci szamponów, szminek czy balsamów. Przykry proceder wciąż wymagany jest dla takiego asortymentu, jak farby do włosów czy balsamy do opalania. Biorąc jednak pod uwagę coraz silniejsze lobby ekologiczne w tej części świata, możemy wieszczyć szybki koniec testów dla całej branży.

Handel transgraniczny zwolniony z procederu

Póki co sprytnym sposobem na ominięcie tego przepisu jest sprzedaż produktów kosmetycznych w transgranicznych serwisach e-commerce. W modelu cross-border towary sprzedaje się online na autoryzowanych platformach przeznaczonych dla zagranicznych firm.

Piotr PurchałaChińscy konsumenci ufają takim witrynom i chętnie z nich korzystają. Co istotne, przy tej formie współpracy producent nie musi oklejać towarów chińskimi etykietami, co zazwyczaj rodzi spore koszty i komplikacje językowe. Lista korzyści jest znacznie dłuższa – między innymi zapewniona obsługa klienta, zgodnie z rynkowymi standardami, oraz pełne wsparcie logistyczne.

Piotr Purchała, Export Sales Director w firmie Primavera Parfum, polskim dystrybutorze e-commerce

Dodatkowym atutem przemawiającym za ekspansją online Państwa Środka jest postępująca cyfryzacja tego kraju. Mowa o 1,4 miliarda potencjalnych konsumentów, dzięki którym transgraniczny import e-commerce w samym 2020 roku wzrósł o 86,2% do wartości 11,8 mld euro.

Jak wynika z badań, aż 61,2% chińskiej ludności miało dostęp do Internetu w pierwszej połowie 2020 roku. Innymi słowy to blisko 854 mln użytkowników sieci, którzy najczęściej kupują kosmetyki i balsamy do pielęgnacji ciała. Pod względem wartości sprzedaży to najpopularniejsza kategoria produktowa w transgranicznym handlu e-commerce. W popularny serwisie zakupowym Tmall.com wzrosła ona w zeszłym roku aż o 60%. Równie istotne – szczególnie w kontekście polskich producentów, są preferencje zakupowe tamtejszych konsumentów. Badania przeprowadzone przez Ministerstwo Handlu wykazały, że aż 70% wszystkich chińskich respondentów uważa importowane produkty kosmetyczne za lepszej jakości niż krajowe.

Młode Azjatki inwestują w swoją urodę

Dbałość o urodę to jeden z elementów wschodniej kultury i tradycji. Okazuje się, że systematycznie spada wiek kobiet, zaczynających inwestować w swoją urodę poprzez używanie produktów do pielęgnacji skóry. Dwudziestoparoletnie Chinki to najliczniejsza grupa zakupowa dla kosmetyków, przeciwdziałających efektom starzenia. Co ciekawe, wydają one znacznie więcej pieniędzy na ten cel niż ich starsze koleżanki, które dysponują znacznie pokaźniejszymi portfelami. Jak pokazują badania, grupa kobiet w wieku 25-30 lat zgłasza największe zapotrzebowanie na produkty w zakresie pielęgnacji skóry oczu, których nie są w stanie pokryć krajowe marki. Nieco młodsze Internautki (20-25 lat) skupiają się na nawilżaniu, rozjaśnianiu i zmniejszaniu obrzęków oraz cieni pod oczami. Jak twierdzi Piotr Purchała z Primavera Parfum, po przekroczeniu trzydziestego roku życia zakres ich preferencji zmienia się.

Piotr PurchałaW orbicie zainteresowań pojawiają się wtedy produkty o działaniu przeciwstarzeniowym, wzmacniacze kolagenu i kosmetyki z zawartością retinolu, które zapewniają szybkie rezultaty (np. w formie serum bądź ampułki). Zakupy online podbijają serca i portfele Azjatek głównie za sprawą szerokiej oferty produktowej, łatwości i wygody zakupów oraz krótkich terminów realizacji dostaw.

Piotr Purchała, Export Sales Director w firmie Primavera Parfum

Mężczyźni podążają śladami kobiet

Wielu mężczyzn w Azji dba o cerę i urodę z takim samym zaangażowaniem jak kobiety. Nikogo nie dziwi widok sławnego wokalisty czy celebryty, reklamującego na przykład tint do ust. Potwierdzeniem tego trendu są rosnące statystyki sprzedaży wybranych produktów online. W przypadku towarów do higieny osobistej męski odsetek kupujących rośnie znacznie szybciej niż żeński. Wysoką dynamikę wzrostu wśród mężczyzn widać właściwie we wszystkich grupach kosmetycznych – dotyczy to nawet kosmetyków do makijażu. Wolumen sprzedaży tych produktów na platformie Tmall.com podwoił się w ciągu ostatniego roku, a największe wzrosty zanotowano w obszarze marek Premium.

Partnerzy oferują wsparcie

Ogromny popyt na zagraniczne kosmetyki to jeden z czynników zachęcających europejskie marki do azjatyckiej ekspansji. Drugi to relatywna łatwość wejścia na ten rynek – szczególnie do świata e-zakupów. Wiele firm, korzystając ze swojego doświadczenia w tym regionie, oferuje kompleksową usługę lokowania produktów w Azji.

Piotr PurchałaZapewniamy nie tylko wejście na rynek, sprzedaż, ale także pełne wsparcie logistyczne oraz marketingowe z wykorzystaniem lokalnych social mediów oraz najlepszych influencerów (tzw. KOL – Key Opinion Leader). Próg finansowy wejścia nie jest wysoki i nie przekracza możliwości finansowych producentów średniej wielkości.

Piotr Purchała, Export Sales Director w firmie Primavera Parfum

Podbijanie rynków azjatyckich to długi i czasochłonny proces, który nie uznaje drogi na skróty. Odniesienie sukcesu wymaga poznania mentalności i zwyczajów tamtejszego społeczeństwa oraz szybkiego reagowania na zmieniające się potrzeby. O tym, czy któraś z polskich marek kosmetycznych rozkocha w sobie wschodnich konsumentów, przekonamy się za jakiś czas. Jedno jest pewne – rynek jest tak duży, że starczy na nim miejsca dla wszystkich.


Źródło: Primavera Parfum

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Granice handlu zatarte. Dane zwiastują początek nowej ery?

E-commerce

Cyfrowy handel przekracza granice, zarówno wyobraźni – biorąc pod uwagę dynamikę wzrostu w 2020 r. – jak i terytorialne. Jednym z powodów dobrych wyników na rynku e-commerce był gwałtowny wzrost sprzedaży w segmencie Cross-Border Commerce. Zdaniem ekspertów to właśnie ten element internetowego handlu w najbliższych latach rozwijać się będzie najprężniej.

Cross-Border Commerce to nic innego jak sprzedaż produktów klientom, znajdującym się poza granicami kraju. Nie jest ona niczym nowym – kupcy od zarania dziejów podróżują, sprzedając produkty z odległych krain, takie jak: jedwab, bursztyn, orientalne przyprawy czy wełna. Różnica jest taka, że dziś handel dobrami z najdalszych zakątków świata jest prostszy niż kiedykolwiek wcześniej. Wszystko dzięki globalizacji, internetowi oraz popularyzacji międzynarodowych platform marketplace, do jakich zalicza się np. Amazon.

Rozwój tych ostatnich doprowadził do renesansu handlu transgranicznego. Sprzedaż do odbiorców zlokalizowanych w różnych krajach stała się prostsza niż kiedykolwiek wcześniej. Prosta do tego stopnia, że zajmować się nią może zwykły Kowalski i to bez wychodzenia z domu.

Internet skrócił dystans, jaki dzieli konsumenta od sprzedawcy, mało tego, dzięki sieci klienci mogą przebierać w ofertach. Drobni handlowcy mogą konkurować z dużymi i bogatymi, bo rozwój logistyki sprawił, że opłaca się wysyłać artykuły nie tylko do innego miasta, ale także kraju. Jest jeszcze trzecia składowa: wzrost znaczenia platform marketplace. To dzięki nim próg wejścia do świata międzynarodowego handlu jest akceptowalny dla przeciętnego człowieka, a konsumenci nie boją się dokonywać takich transakcji.

Aleksandra Szarmach, Chief Marketing & Sales Officer, Nethansa

Europa bez granic

Z wyliczeń ekspertów z CBCommerce dowiadujemy się, że w roku poprzedzającym pandemię obroty w ramach handlu transgranicznego w sieci wyniosły na Starym Kontynencie 143 mld euro. Czy to dużo? Dla porównania wartość polskiego e-commerce w 2020 roku wyniosła 100 mld, ale złotych – poinformowała firma PwC w lutym tego roku. A przypomnijmy, minione 12 miesięcy było znakomite dla zakupów online. Wszystko wskazuje na to, że w r. 2021 obroty nie będą mniejsze.

Paliwa, do rozwoju handlu transgranicznego, dostarczają platformy typu marketplace. Gdyby nie Amazon i spółka, które odpowiadają za 60% globalnych obrotów, czyli aż 84 mld euro, z Cross-Border Commerce mogłoby być krucho. Platforma założona przez Bezosa jest niepodważalnym liderem w tym segmencie, odpowiedzialnym za jedną czwartą (32 mld euro) transgranicznej sprzedaży online.

A to dopiero początek, bo eksperci przewidują, że w 2025 roku marketplace’y zwiększą swój udział w całym wolumenie sprzedaży transgranicznej do 65%. Co sprawia, że za ich pośrednictwem konsumenci ochoczo sięgają po towary wystawione przez zagranicznych sprzedawców?

Aleksandra Szarmach z Nethansy tłumaczy ten trend szerokim asortymentem międzynarodowych platform handlowych.

Marketplace’y pozwalają kupującym znaleźć i porównać produkty. Nie trzeba w tym celu odwiedzać setek sklepów internetowych. To właśnie ta wygoda jest jednym z głównych argumentów, który przekonuje internautów do zakupów na Amazonie. Jeśli produkt z zagranicy lepiej odpowiada oczekiwaniom klienta, a cena dostawy nie zwala z nóg, to błyskawicznie ląduje on w koszyku. To jedna strona medalu, bo korzyści z obecności na największym marketplace świata mają także sprzedawcy. Platforma daje im efekt skali, którego sami nie są w stanie wypracować.

Aleksandra Szarmach, Nethansa

Reakcja łańcuchowa

W pierwszych miesiącach 2020 roku transgraniczne zakupy w sieci cieszyły się w Europie umiarkowaną popularnością. Zdecydowana większość Europejczyków (90%) pozostawała wierna krajowym sprzedawcom, podaje Eurostat. Jednak gdy pandemia przybierała na sile, wśród mieszkańców Europy rosło zainteresowanie e-handlem. W kolejnych trzech kwartałach odsetek zamówień transgranicznych zwiększył się aż trzykrotnie.

Wygląda na to, że spowodowana pandemicznym restrykcjami popularyzacja zakupów w internecie sprawiła, że klienci przesunęli swoje granice tolerancji na nowinki, oswajając się z handlem międzynarodowym.

Aleksandra Szarmach, Nethansa

Aleksandra Szarmach z Nethansy dodaje, że jeśli sklep nie wykorzystuje w pełni możliwości dotarcia na zagraniczne rynki, jakie dają międzynarodowe marketplace, to dużo traci, ponieważ konkurencja zapewne już to robi.

Wiatr odnowy

Analizując dane, jak kupowali Europejczycy z podziałem na wiek, trudno nie zgodzić się z ekspertką Nethansy. Okazuje się, że im młodszy klient, tym chętniej kupuje w sklepie zagranicznym. Nabywcy w wieku 16-24 najchętniej zamawiali produkty u sprzedawców z innych krajów UE (34%), a także spoza Wspólnoty (24%). W przypadku grupy w wieku 25-54 wynik był niższy, ale proporcje zachowane – starsi konsumenci częściej kupują w Europie (31%) niż poza nią (21%). Z największą rezerwą do handlu transgranicznego podchodzą ludzie w sile wieku i seniorzy. W grupie wiekowej 55-74 lata tylko co piąte (21%) zamówienie pochodziło ze sklepu zlokalizowanego w innym kraju UE, a 15% z innych części świata.

Widać tu jak na dłoni, że e-commerce nie zna granic, przynajmniej tych na mapie.

Aleksandra Szarmach, Nethansa

Dawna Hanza była związkiem miast, które dzięki wzajemnemu wsparciu przeżywały imponujący rozwój gospodarczy. Współczesna Nethansa wspiera polskie i niemieckie firmy w ekspansji na zagraniczne rynki za pośrednictwem największej platformy handlowej świata. Nethansa opiekuje się swoimi klientami na każdym etapie sprzedaży na Amazonie: od wprowadzenia w ekosystem serwisu, przez optymalizację wszystkich procesów i obsługę klienta w wymaganych językach, po pełną automatyzację sprzedaży, która odbywa się przy pomocy autorskiego systemu Clipperon, wykorzystującego algorytmy sztucznej inteligencji.

Nethansa