...

BRIEF dociera do polskich firm i ich pracowników – do wszystkich tych, którzy poszukują inspiracji w biznesie i oczekują informacji o ludziach, trendach i ideach.

Skontaktuj się z nami

Pierwsza książka o polskim venture capital napisana przez założyciela funduszu

23 czerwca ukazała się książka Szymona Janiaka, zatytułowana „Start-up i venture capital. Co należy zrobić, by skutecznie pozyskać finansowanie dla swojej spółki”, która w pragmatyczny, a momentami nawet brutalny sposób pokazuje, jak wygląda polski świat VC od wewnątrz. To pozycja dla każdego, kto prowadzi lub planuje założyć własny start-up.

Autor krok po kroku wtajemnicza i przeprowadza czytelnika kompleksowo przez świat venture capital (VC). Punktem wyjścia jest przedstawienie obecnej sytuacji na polskim rynku VC. Janiak edukuje „od A do Z” na temat tego, czym są fundusze – kto je tworzy, w jaki sposób zarabiają, skąd biorą projekty czy też, czym się różnią.

Autor w swojej książce porusza m.in. następujące kwestie:

  • w jaki sposób przygotować spółkę do pozyskania inwestora oraz jakie elementy powinny być przy tym uwzględnione;
  • jaką strukturę powinien mieć pitch deck oraz co się z tym wiąże, a także jak ważny jest feedback, o czym zarówno zapominają przedstawiciele VC, ale również founderzy;
  • jak przebiegają kolejne rundy inwestycyjne, a także potencjalny i realny exit.

Dlaczego autor napisał książkę i do kogo jest skierowana?

Kiedy lata temu jeszcze jako start-upowiec sięgałem po raz pierwszy po finansowanie od VC, nie było rzetelnych źródeł wiedzy, które pokazywałyby, co należy zrobić. Na rynku dostępne były głównie informacje ze Stanów Zjednoczonych, które kompletnie nie sprawdzały się w polskich realiach. Trzeba było uczyć się na własnych błędach. Dziś wiele lat później, gdy zarządzam własnym funduszem, widzę wśród founderów te same problemy. Wciąż nie doszukałem się pozycji, która w prosty i kompleksowy sposób pokazałaby, co trzeba wiedzieć, by skutecznie pozyskać finansowanie od VC. Tak zrodził się pomysł na książkę.

Szymon Janiak, autor książki „Start-up i Venture Capital”

Jest to szczególnie ważne teraz, gdy polski rynek venture capital osiągnął historyczny szczyt. Rekordowe wyniki dotyczą każdej z kluczowych metryk: liczby inwestycji, ich wartości, odsetka rund kontynuacyjnych. Jeszcze nigdy kapitał nie był dla start-upów tak dostępny, co znacząco przyczynia się do rozwoju innowacyjności w Polsce, zaznaczając tym samym jej pozycję na tle innych krajów Europy. I choć kapitału jest wiele, rynek ten niezmiennie pozostaje bardzo konkurencyjny, więc trzeba dołożyć wszelkich starań, by móc liczyć na tego typu środki.

W polskich realiach najlepsze VC inwestują̨ w ok. 1-3% start-upów, które do nich trafiają̨, a są ich tysiące. Sami, w obrębie funduszu, którym zarządzam, przyglądamy się rocznie ponad 1300 młodym spółkom. Nie ma czasu na pomyłki i kilkukrotną weryfikację tych samych pomysłów, dlatego tak ważne jest, by founder przygotował się tak dobrze, jak tylko jest to możliwe. Drugiej szansy na rozmowę może po prostu nie być.

Szymon Janiak, autor książki 

Pierwsze pozytywne recenzje

Książka Janiaka została dobrze przyjęta przez środowisko, zyskując pierwsze pozytywne recenzje. Wśród osób, które zdecydowały się ją zarekomendować, wymienić należy m.in. Pawła Sikorskiego, partnera funduszu ProtosNext, Jarosława Kuźniara, założyciela agencji Kuźniar Media, Michała Olszewskiego, partnera funduszu Movens VC, Mateusza Łagowskiego, Chief Executive Officera w INKsearch, Mariana Nogę, Profesora doktora habilitowanego i ekonomistę, Kacpra Winiarczyka, Chief Commercial Officera w Dott, Mateusza Bodio, managing directora funduszu RKKVC, Kazimierza Krupę, byłego redaktora naczelnego „Forbes Polska”, publicystę ekonomicznego, reprezentującego spółkę Drawbridge, Marka Kapturkiewicza, co-foundera i partnera funduszu Innovation Nest czy Karola Sadaja, Country Head Poland w Aion Banku.

W świecie, w którym każdy chce być start-upowcem, Szymon Janiak sprowadza ludzi na ziemię i studzi. Emocje, plany i marzenia. Słusznie! Stojąc zwykle po drugiej stronie (poszukującego inwestorów), uważam, że im więcej wiedzy, a mniej złudzeń, tym lepiej dla rynku, biznesu, marzycieli. Zazwyczaj słyszy się: „Zrób MVP pomysłu i wróć”. Książka Janiaka sugeruje zrobienie pre-MVP, by móc szybciej skorygować plany. Co ważne – nie zwalnia z popełniania błędów.

Jarosław Kuźniar, założyciel agencji Kuźniar Media

Edukująca, merytoryczna, szczera, bezkompromisowa, a nawet… brutalna. Taka jest książka Szymona Janiaka. Autor jako pierwszy w Polsce w kompleksowy sposób przedstawia świat start-upów – opisuje, wyjaśnia, zadaje proste pytania, a nawet punktuje. Jest to pozycja przede wszystkim dla osób, które myślą o założeniu start-upu. Ale nie tylko! Styl, język i bezpośredniość autora sprawiają, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Takiej książki bardzo brakowało w branży. Cieszę się, że Szymon wypełnił tę lukę. 

Karol Sadaj, Country Head Poland w Aion Banku

Książka „Start-up i Venture Capital. Co należy zrobić, by skutecznie pozyskać finansowanie dla swojej spółki” dostępna jest do kupienia w formie fizycznej oraz jako e-book na stronie http://www.szymonjaniak.pl/.

 

A jeżeli interesują Cię książki biznesowe, to wejdź na Expertia.com.pl i wybierz jeden z bestsellerów!

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

“Badanie rynku. Jak zrozumieć konsumenta?” – największe zbiorowe dzieło badaczy w Polsce już w sprzedaży

Właśnie do sprzedaży trafiła nowa książką Wydawnictwa Naukowego PWN pod redakcją Michała Jana Lutostańskiego, Agnieszki Łebkowskiej i Michała Protasiuka, która odkrywa przed czytelnikiem, jak złożonym analizom rynkowym podlega świat konsumenta - człowieka, który sięga po produkty, klienta korzystającego z usług, osoby robiącej zakupy, użytkownika.

„Badanie rynku. Jak zrozumieć konsumenta?” to kompendium wiedzy autorstwa pięćdziesięciu ekspertek i ekspertów działający w ramach Polskiego Towarzystwa Badaczy Rynku i Opinii, tworzących na co dzień branżę badań marketingowych w Polsce. Zajmują się zbieraniem danych, przeprowadzaniem analiz, wnioskowaniem i budowaniem praktycznych rekomendacji. Na bazie wieloletniego doświadczenia stworzyli użyteczny przewodnik porządkujący aktualną wiedzę o badaniach rynku i opisujący dobre praktyki, które warto stosować.

Kim są autorzy książki „Badanie rynku”?

Książka już na etapie przedsprzedaży trafiła do kategorii bestsellerów. Wśród autorów znajdziemy przedstawicieli największych agencji badawczych: Kantar, Nielsen, GfK, IPSOS, 4P, ARC, s360, Difference, Smartscope, MASMI, Neuroidea, Semiotic Solutions, Maison & Partners, Narrative Impact, Visual & Narrative Institute, ABM, Research Eye, Research Collective i Minds & Roses. W gronie praktyków zaangażowanych w powstanie książki są również reprezentanci firm: Citi, Deloitte, Philips, Google, Facebook, Centrum Analiz Strategicznych KPRM, Kompania Piwowarska, Maspex, Żabka, Lata Dwudzieste, T-Mobile i Play. W książce nie mogło też zabraknąć autorów pracujących na uczelniach wyższych: Uniwersytecie Warszawskim, Uniwersytecie Wrocławskim, Akademii Leona Koźmińskiego i Uniwersytecie SWPS.

Badanie Rynku
Fot. PTBRiO

O czym jest książka?

Książka daje możliwość zapoznania się z metodami i technikami badawczymi w licznych obszarach biznesu. Została podzielona na kilka części. Pierwsza zawiera opis elementów procesu badawczego od briefu po prezentację wyników. Druga część to praktyczny przewodnik po metodach badawczych – zarówno tych standardowych, jak i bardziej specjalistycznych. W trzeciej części znalazły się badawcze odpowiedzi na konkretne pytania biznesowe zleceniodawców. Na końcu umieściliśmy słownik, wyjaśniający kluczowe pojęcia. Rozdziały zostały wzbogacone o cytaty ekspertów, przykłady empiryczne oraz ćwiczenia praktyczne.

Redaktorzy i Autorzy skutecznie podjęli wysiłek kompleksowego zestawienia nie tylko samego procesu wraz z metodami badań konsumentów, ale także umiejętnie powiązali je z różnorodnymi aspektami prowadzenia współczesnego biznesu. (…) Jako badacz i naukowiec – widzę w niej kompendium wiedzy pozwalające na usystematyzowanie współczesnej metodyki badań dla wszystkich uczestników procesu rozpoznawania zachowań konsumentów. Wartością samą w sobie jest aktualność podnoszonych kwestii i ukazanie ich w sposób jasny i przejrzysty. Dzięki temu książka będzie interesującą pozycją dla praktyków zlecających badania – pozwoli im lepiej zrozumieć stronę „zleceniobiorców” – badaczy, ale także będzie inspiracją do własnych przemyśleń nad otrzymanymi wynikami.

prof.  Małgorzata Bombol o książce „Badanie rynku. Jak zrozumieć konsumenta?”

Kontynuacja serii wydawniczej „Zrozumieć rynek i konsumenta”

Książka jest już trzecią z serii „Zrozumieć rynek i konsumenta” będącej owocem współpracy PTBRiO i Wydawnictwa Naukowego PWN. W 2020 roku ukazała się „Gamification. Jak wygrać zaangażowanie respondenta?” autorstwa Anny Gorączki i Michała Protasiuka. Serię rozpoczęło wydanie w 2018 roku książki „Data Driven Decisions. Jak odnaleźć się w natłoku danych?” pod redakcją Michała Jana Lutostańskiego, Mateusza Galicy i Michała Protasiuka.

Zrozumieć Rynek i Konsumenta
Fot. Wydawnictwo Naukowe PWN

Ujęcie tematu powoduje, że książka jest nowatorska i uzupełnia ważną lukę na polskim rynku. Każdy z autorów ma wieloletnią praktykę w działaniach marketingu, w których musiał podejmować decyzję, opierając się na różnych źródłach danych, lub w firmach badawczych, które ich dostarczały. Pozycję wyróżnia również niezwykła aktualność poruszanych w książce zagadnień. Omawiane są w niej zjawiska bardzo aktualne, z którymi na co dzień spotykają się pracownicy działów marketingu – dlatego to książka bez wątpienia na czasie.

prof. Dominika Maison  o książce „Data Driven Decisions. Jak odnaleźć się w natłoku danych?”

PTBRiO zapowiada rozwijanie serii wspólnie z PWN i wydawanie kolejnych książek mających na celu zwiększenie wiedzy o badaniach i konsumentach w Polsce.

 

Strategy Business Director w Kantar Polska. Wiceprezes Polskiego Towarzystwa Badaczy Rynku i Opinii. Adiunkt w Zakładzie Marketingu Wartości w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Doktor nauk społecznych - socjolog. Absolwent 25-lecia Uniwersytetu SWPS w kategorii Biznes. Wykładał na SGH, UKSW, APS oraz Uniwersytecie SWPS. Autor wielu publikacji, prelekcji (otrzymał nagrodę publiczności i nagrodę 25-lecia PTBRiO za najlepiej ocenione wystąpienie w historii Kongresów Badaczy) i wystąpień medialnych (ponad 80 wystąpień w TV). Autor książki „Brzydkie słowa, brudny dźwięk. Muzyka jako przekaz kształtujący styl życia subkultur młodzieżowych” (Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2015) oraz współautor i redaktor książek: „Data driven decisions. Jak odnaleźć się w natłoku danych?” (Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2018), „Badanie rynku. Jak zrozumieć konsumenta?” (Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2021), "Modern leisure society - consumer behavior" (SGH Publishing House 2021). Specjalizuje się w ilościowych badaniach innowacji, procesach strategicznych i pozycjonujących marek, analizach mikrotrendów, tribe’ów i nisz kulturowych. Badawczo i warsztatowo wspierał w przeciągu ostatnich lat wiele marek we wprowadzaniu innowacji na rynki europejskie.

dr Michał Lutostański

Jak zjednać sobie ludzi. Metody agenta FBI [BRIEF PATRONUJE]

Jak zjednac sobie ludzi

Autor bestsellera „Jak czytać ludzi. Radzi agent FBI” tym razem o sprawdzonych - nie tylko w FBI - sposobach na zjednywanie sobie ludzi. Książka „Jak zjednać sobie ludzi. Metody agenta FBI” ukazuje się nakładem Wydawnictwa Kompania Mediowa dziś, 24 marca w serii Inwestuj w siebie.

Autor bestsellera „Jak czytać ludzi. Radzi agent FBI” tym razem o sprawdzonych – nie tylko w FBI – sposobach na zjednywanie sobie ludzi. Robin Dreeke oddaje w ręce polskich czytelników kolejną książkę, która poprawi jakość naszego życia.

Czy wiesz, że można nauczyć się doskonałej komunikacji z otoczeniem? Ludzie potrafiący tego dokonać, wcale nie są obdarzeni nadzwyczajnymi zdolnościami. Podobne umiejętności wykorzystujesz codziennie i nawet o tym nie wiesz. Różnica polega tylko na tym, że oni znają pewne techniki i wiedzą, jak ich używać.

„Jak zjednać sobie ludzi. Metody agenta FBI” to wyjątkowa książka, opisująca konkretne działania i pokazująca, że powinniśmy traktować innych tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani. Autor, bazując na własnych doświadczeniach oficera marines, agenta FBI i szefa specjalnego Programu Analizy Behawioralnej FBI, dzieli się metodami, które pozwolą każdemu radzić sobie w życiu zawodowym i prywatnym, na najwyższym poziomie. Techniki nawiązywania kontaktu obejmują szerokie spektrum: poczynając od tego, jak sprawić, by ludzie dobrze się czuli w twoim towarzystwie i chcieli spędzić z tobą jak najwięcej czasu, po wpływanie na innych, by robili to, co ci odpowiada.

Niezależnie od celu, jaki sobie postawisz, klucz tkwi w skupieniu się NA INNYCH. Analizy dowodzą, że najszczęśliwsi wśród nas to ci, którzy mają dobre stosunki z bliższymi i dalszymi znajomymi. To ci, którzy otoczeni są szerokim gronem przyjaciół. Połączeni głęboką więzią, zwykle wiodą bardziej radosne życie, niż ci, którzy nie potrafili tego dokonać. Dziesięć prostych technik, które poznasz dzięki tej książce, zastosowane razem lub wybiórczo, pomogą ci osiągnąć ten cel. Czytając każdy rozdział i wskazówki dotyczące poszczególnych metod, poszerzysz swoją umiejętność kontaktu z innymi. Zarówno w domu, jak i w pracy, podczas zabawy czy najzwyczajniej – w kontaktach z nieznajomymi.

W dzisiejszych czasach, w dobie rozwoju techniki, świat się skurczył. Możemy kontaktować się w różny sposób. Ale żadne kanały cudownej technologii nie nauczą nas umiejętności niezbędnych w kontaktach osobistych. Robin Dreeke, kiedy werbował szpiegów, wiele się dowiedział o tym, jak skutecznie nawiązywać tego typu relacje. Jak budować zaufanie i sprawdzać wiarygodność. Wszedł na wyżyny w sztuce nawiązywania kontaktów i przewidywania cudzych zachowań. Wszystko to są procesy powtarzalne, których można się nauczyć. A teraz po raz kolejny dzieli się swoim doświadczeniem. „Jak zjednać sobie ludzi” to druga z trzech książek składających się na jego podręcznik indywidualnego zachowania.

Dostępna jest już w sprzedaży: http://bit.ly/JakZjednacLudzi

Kolejną książką Robina Dreeke’a, która ukaże się tym roku, będzie „Kod zaufania”.

Książka „Jak zjednać sobie ludzi. Metody agenta FBI” ukazuje się nakładem Wydawnictwa Kompania Mediowa dziś, 24 marca w serii Inwestuj w siebie.

 

 

 

 


Źródło: Kompania  Mediowa

 

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Raport z branży. Różne oblicza rynku książki w czasie pandemii

raport lubimy czytać

Ponad milionowy wzrost zadłużenia księgarń, 240 zamkniętych placówek, odwołane spotkania autorskie i targi, a z drugiej strony dwucyfrowy wzrost sprzedaży książek - tak w skrócie wyglądał rok 2020 w branży książki. Jak go zapamiętają wydawcy, pisarze, księgarze, antykwariusze, organizatorzy targów, a także przedstawiciele e-kultury? Serwis lubimyczytać.pl oddał głos samym zainteresowanym

Rok 2020 zaczął się dosyć optymistycznie, a przynajmniej takie mogliśmy mieć oczekiwania. Coroczny raport Biblioteki Narodowej stawiał sprawę jasno – w 2019 roku czytaliśmy nieco więcej niż rok wcześniej. 39% Polaków zadeklarowało przeczytanie przynajmniej jednej książki. Nie jest to statystyka, która budzi zachwyt, wskazuje jednak na zatrzymanie niepokojącej tendencji spadku czytelnictwa. Twórcy badania wskazywali na kilka możliwych przyczyn tego wzrostu, jak chociażby dobrą koniunkturę, mnogość ekranizacji, seriali czy gier komputerowych, które budowały popularność literatury. Nie bez znaczenia był także fakt przyznania Oldze Tokarczuk Nagrody Nobla w 2019 roku.

O optymizm było już nieco trudniej w marcu czy kwietniu. Negatywne skutki pierwszej fali epidemii COVID-19 nie ominęły rynku książki. Wiosną Polska Izba Książki opublikowała wyniki ankiety przeprowadzonej wśród przedstawicieli firm branży wydawniczo-księgarskiej. 70% badanych już wtedy odczuwało olbrzymi spadek sprzedaży. Szacowano, że jeśli stan epidemii potrwa do końca czerwca, 27% ankietowanych będzie musiało zlikwidować firmę. Ponad połowa przewidywała także obniżenie wynagrodzeń pracowników1.

Z najnowszego badania Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA wynika, że w okresie pandemii 35% z ankietowanych Polaków czyta częściej. Ponad 17% deklaruje także, że kupuje więcej książek lub audiobooków. Wpływ tego wzrostu obserwujemy w finansach księgarń – ich zadłużenie na koniec listopada spadło z 16 mln zł do 13,7 mln zł. Mimo tego pozytywnego wpływu, zobowiązania księgarń są i tak wyższe niż przed pandemią (12,5 mln zł)2.

Księgarnie niezależne w dobie pandemii

W wyniku pandemii COVID-19 najbardziej ucierpiały kameralne, lokalne, często rodzinne księgarnie, co nie znaczy, że kryzys nie dotknął całej branży. W listopadzie o wsparcie do ustawodawców wystąpiła Polska Izba Książki, która przedstawiła konkretne dane: od stycznia do listopada tego roku zamknęło się ponad 240 placówek. W uzasadnieniu zwrócono uwagę na fakt likwidacji ponad 140 księgarń niesieciowych – “są to małe lokalne księgarnie o istotnym znaczeniu dla kontaktu miejscowej społeczności z książką”. Spadł także wskaźnik liczby księgarń na 10 tys. mieszkańców. Według danych Ogólnopolskiej Bazy Księgarń w kwietniu wynosił 0,47, w listopadzie zaś 0,45. Dla porównania we Francji czy Niemczech jest to blisko 0,7.

Głos warto oddać samym zainteresowanym, którzy z sytuacją radzili sobie na naprawdę różne sposoby. Krakowska Cafe NOWA Księgarnia zdecydowała się uruchomić księgarnię online.

Funkcjonujemy od marca głównie dzięki stałym klientom i bywalcom. Uruchomiliśmy księgarnię online, by móc sprawnie obsłużyć klientów. Nie zrezygnowaliśmy w tym roku z realizowania wydarzeń. W lecie odbywały się z zachowaniem zasad sanitarnych, a jesienią przenieśliśmy się online. Czytelnicy docenili te działania, wybierając nas Księgarnią Roku w kategorii Najlepsze Wydarzenia w plebiscycie Miasta Kraków. Rok sprzedażowo słabszy niż zwykle, ale nie poddajemy się. Ze swoją ofertą staramy się uderzać np. do firm i instytucji.

Jacek Dargiewicz, właściciel księgarni

Warszawska księgarnia Dwa Koty nie przetrwałaby, gdyby prowadziła “tylko” działalność księgarską. W tym trudnym czasie dział papierniczy był dla nich jedyną szansą na utrzymanie się na rynku.

Rok jest słabszy niż lata ubiegłe, ale nie zamknęliśmy się nawet na godzinę. Sprzedaż online nie wzrosła, a w szczycie pierwszego lockdownu mieliśmy kilka dowozów książek. Stacjonarna sprzedaż falowała – były wzloty i upadki. Finansowo uratował nas dział papierniczy, ponieważ w pierwszym lockdownie zamknęły się wszystkie papierniki w okolicy, a szkoła zdalna miała spore potrzeby – stąd plastelina, klej i papier kolorowy nas uratowały.

Katarzyna Jacobson z Księgarni Dwa Koty,  wyróżniona w plebiscycie na Ulubioną Księgarnię Warszawy 2020

Branża książki na pomoc niezależnym księgarniom

Widmo upadku małych księgarń, zmobilizowało branżę książki do działania. Jak przyznaje Grzegorz Krasnodębski z Księgarni Bullerbyn, wiosną bardzo pomogła im akcja “Książka na telefon”, “stworzona i fantastycznie poprowadzona przez Jędrka Biegańskiego z hurtowni księgarskiej Azymut”.

W marcu z dnia na dzień sprzedaż w księgarni stacjonarnej spadła praktycznie do zera, przez kolejne miesiące z trudem się odbudowywała. Do poziomu sprzedaży z roku 2019 wróciliśmy w sierpniu, a od września znowu zaczął się spadek. Ratowała nas księgarnia internetowa, wiosną bardzo pomogła też akcja „Książka na telefon”. Nasi stali klienci robią regularne zakupy, ale brak nam dopływu nowych. Podobne trudności przeżywa wiele księgarni kameralnych. Nie bez znaczenia jest też fakt, że branża księgarska weszła w pandemię z wieloma „chorobami współistniejącymi”: brak ustawy o książce, wojna rabatowa, dominacja dużych księgarni internetowych – to wszystko powoduje, że księgarnie stacjonarne znikają z mapy Polski, a pandemia tylko przyspiesza ten proces.

Grzegorz Krasnodębski, Księgarnia Bullerbyn

Na nieco inną pomoc mogą liczyć księgarnie – spółdzielnie. Krakowska Spółdzielnia Ogniwo, która niedawno wygrała w kategorii „Najlepsza atmosfera” w krakowskim plebiscycie Wybieramy Księgarnie Roku, przetrwała rok 2020 dzięki nowym pomysłom na prowadzenie biznesu, ale także, a może nawet przede wszystkim, za sprawą wsparcia społeczności, również w wymiarze finansowym.

W pierwszym lockdownie musieliśmy się wynieść z siedziby, więc sporą część pandemii spędziliśmy na przeprowadzce, w lokalu tymczasowym i remontując nowy. Nie mogliśmy kontynuować dotychczasowego modelu działalności, który mocno opierał się na spotkaniach autorskich i debatach. Skupiliśmy się na sprzedaży książek online i z dowozem. Niedługo ruszy nasz sklep internetowy z prawdziwego zdarzenia. Nasza sytuacja jest wyjątkowa, ponieważ możemy liczyć na wsparcie (finansowe, duchowe i fizyczne) wspaniałej społeczności, bez której byłoby nam ciężko przetrwać. Wiele miejsc się zamyka lub ogranicza działalność – my się rozwijamy, udowadniając, że spółdzielnie dużo lepiej znoszą kryzysy niż prywatne przedsiębiorstwa.

przedstawicielka księgarni Krakowska Spółdzielnia Ogniwo

raport lubimy czytać
Źródło: lubimyczytać.pl

Antykwariaty z wolą przetrwania

Na choroby współistniejące branży i przyspieszenie procesu zmian wskazują też przedstawiciele antykwariatów. Joanna Zapiór z Szafy Pełnej Książek, rodzinnego antykwariatu, który w tym roku zdobył tytuł dla “Najlepszych księgarzy” w krakowskim plebiscycie na Księgarnie Roku, mówi wprost – obecny tradycyjny model funkcjonowania księgarń jest już przeżytkiem.

Sytuacja zmusiła nas do zwiększenia obecności w internecie. Myślimy, że ta zmiana z nami zostanie. Tradycyjny model księgarni niestety jest już przeżytkiem, niewielki procent klientów zapłaci więcej za książkę, tylko dlatego, żeby kupić ją u małego księgarza. Księgarnie, które opierają model biznesowy na współpracy jedynie z hurtowniami, są w większości skazane na zniknięcie w ciągu kilku lat. Nie da się konkurować z księgarniami internetowymi prowadzonymi przez/lub we współpracy z hurtowniami, które sprzedając na minimalnej marży, idąc na ilość, często mają ceny dla klienta niższe niż cena zakupu dla księgarza. Nawet przejście z ofertą do internetu nic nie zmieni. Klienci kierują się głównie ceną, a małe księgarnie niesieciowe nie mogą w tej materii konkurować. Przetrwają księgarnie specjalistyczne, prowadzone przez wydawnictwa, z tanią książką lub różnego rodzaju hybrydy.

Joanna Zapiór, Antykwariat Szafa Pełna Książek

O tym, że pandemia mocno odbiła się także na antykwariatach, mówi Marek Łączyński z Antykwariatu Grochowskiego, wyróżnionego w plebiscycie na Ulubioną Księgarnię Warszawy 2020. Jak udało się przetrwać ten czas?

Stresujący rok, nie wiedzieliśmy jak sobie poradzimy. Antykwariat był zamknięty 2,5 miesiąca. Zmieniliśmy profil pracy przestawiając się na reklamę i sprzedaż produktów przez media społecznościowe. Było dużo promocji i obniżek, często sprzedawaliśmy poniżej kwoty zakupu. Skoncentrowaliśmy się też na rozszerzeniu oferty internetowej, co przyniosło efekty. W przetrwaniu pomógł nam właściciel lokalu obniżając koszty najmu. Po otwarciu w czerwcu byliśmy zaskoczeni frekwencją spragnionych lektury i muzyki klientów. Jesienią zorganizowaliśmy totalną wyprzedaż „Książka za złotówkę”. Przyszło dużo nowych osób. Wszystkie te działania spowodowały lekkie przejście przez trudny okres, który niestety jeszcze trwa, ale potencjał mamy i nie poddamy się łatwo.

Marek Łączyński, Antykwariat Grochowski

Brak wsparcia w tarczy 6.0

28 listopada Senat zaakceptował około 450 poprawek do ustawy wprowadzającej tzw. tarczę 6.0., wśród nich znalazł się zapis o wsparciu dla księgarń. Pomoc zakładała m.in. wprowadzenie dodatkowego świadczenia postojowego czy zmiany w dofinansowaniu części kosztów prowadzonej działalności gospodarczej. Tydzień później jednak Sejmowa Komisja Polityki Społecznej i Rodziny odrzuciła większości propozycji Senatu, w tym wsparcie dla księgarń stacjonarnych. Ratunkiem dla księgarni są więc jedynie oddolne inicjatywy na poziomie prywatnym oraz miejskim. Programy ze wsparciem urzędów miast działają m.in.: w Poznaniu, Krakowie, Warszawie, Szczecinie.

Wydawnictwa w dobie pandemii

O ile sytuacja księgarń nie wygląda i nie wyglądała dobrze, o tyle sama sprzedaż książek daje powody do optymizmu. Jak donosi Rzeczpospolita: “Zamknięci w domach Polacy zmienili nie tylko sposób robienia zakupów, ale sięgali częściej po różne formy rozrywki – od streamingu po czytanie”. W efekcie tego sprzedaż książek rośnie aż dwucyfrowo (dane z panelu firmy Nielsen obejmującego 240 księgarń3). Jak ten rok podsumowują sami wydawcy?
Sylwia Wcisło, członkini zarządu Społecznego Instytutu Wydawniczego “Znak”, zwraca uwagę na słabszą sprzedaż nowości, które trudniej wypromować w niepewnych czasach.

Mam wrażenie, że w porównaniu z poprzednimi latami, w 2020 roku słabiej sprzedawały się nowości wydawnicze. W niepewnych czasach czytelnicy chętniej sięgają po sprawdzone marki, wypróbowanych autorów, mniej eksperymentują. Trudniej więc wypromować nowe nazwiska, tematy, zyskują backlista i klasyczne pozycje. Wyzwaniem okazało się docieranie do odbiorców z informacjami o nowych projektach, zamknięto księgarnie, spotkania autorskie, część wydawców ograniczyła nakłady książek lub przesunęła ryzykowne premiery na przyszły rok.

Sylwia Wcisło, członkini zarządu Społecznego Instytutu Wydawniczego “Znak”

 

Dla Hanny Mirskiej-Grudzińskiej, redaktor naczelnej i członkini zarządu Wydawnictwa Marginesy, rok 2020 to również czas zmian, nowych planów promocji online, weryfikacji planów wydawniczych. Co optymistyczne, to także czas, kiedy “wróciła do nas książka, która wzmacnia, pomaga i ratuje”.

Rok był trudny, ale dobry. Ani na chwilę nie zatrzymaliśmy produkcji, nie przestaliśmy wydawać książek, ani przygotowywać nowych. Musieliśmy zrezygnować z tradycyjnej promocji i zbudować plan działania online. Wydaliśmy dwie wysokonakładowe książki i pracowaliśmy nad dystrybucją w sieci. Wszystko po omacku, nie wiedząc, jak zachowają się dystrybutorzy, kurierzy, czytelnicy. Przesyt treści w sieci, przesyt produkcji na platformach filmowych, zamknięte biblioteki i chęć czytania sprawiły, że wszyscy wydawcy, jedni mniej inni dużo, ale jednak sprzedaliśmy książki. Okroiliśmy plany wydawnicze, zrezygnowaliśmy z niektórych tytułów, dopracowaliśmy promocję, przyjrzeliśmy się potrzebom czytelniczym. Książka wróciła do nas, do naszych domów, a my, ludzie książki, przeszliśmy chrzest bojowy. Wychodzimy z pandemii z wiedzą, doświadczeniem, mocniejsi i bardziej zdeterminowani. Zobaczyliśmy, że książka nie zginie, jest potrzebna, pomaga i ratuje. Czy jest coś wspanialszego?

Hanna Mirska-Grudzińska, redaktor naczelna i członkini zarządu Wydawnictwa Marginesy

 

Boom na audiobooki i ebooki

Równie pozytywnie patrzeć w przyszłość mogą firmy związane z branżą e-commerce, gdzie przeniósł się ruch zakupowy w czasie zamknięcia księgarni i bibliotek. Wzrastało też zainteresowanie ebookami i audiobookami, które do niedawna stanowiły marginalną część rynku. Arkadiusz Seidler, członek zarządu ds. wydawniczych Audioteki, potwierdza rosnącą popularność tych treści. Liczy, że zainteresowanie segmentem audiobooków zostanie z nami na dłużej.

Nie będzie wielką tajemnicą jak przyznam, że pandemia pozytywnie wpłynęła na segment audiobooków. W Audiotece zanotowaliśmy wyraźne wzrosty słuchalności praktycznie we wszystkich grupach odbiorców, choć największe zainteresowanie budziły treści dziecięce. Fakt, że musieliśmy zostać w domu, odcięci od innych ludzi, od aktywności dnia codziennego sprawił, że zmieniliśmy wiele nawyków, nie tylko czytelniczych. Nasi odbiorcy to osoby, które aktywnie poszukują dostępu do kultury, więc wierzę, że skoro słuchanie audiobooków im się spodobało, to zostaną z nami na długo.

Arkadiusz Seidler, członek zarządu ds. wydawniczych Audioteki

Wspomniani odbiorcy byli mocno zachęcani do korzystania z kultury cyfrowej. Mikołaj Małaczyński, prezes Legimi, przyznaje, że wychodzili z inicjatywą zarówno do czytelników, jak i chociażby bibliotek.

Na szczególną uwagę zasługuje nasza współpraca z bibliotekami, które zmuszone zostały do zamknięcia swoich informatoriów w kwietniu i maju, a w późniejszym okresie funkcjonowały w tzw. reżimie sanitarnym. Dzięki ofercie Legimi zarówno biblioteki jak i wydawcy odnotowali rekordowe zainteresowanie ebookami w tym kanale. W ten sposób mogliśmy wesprzeć realizację planów sprzedażowych wydawców dodatkowym obrotem.

Mikołaj Małaczyński, prezes Legimi

Pisarze i pisarki. Jak zmieniła się ich praca?

Na rok 2020 warto też spojrzeć oczami autorów, którzy musieli nieco zmienić swoje podejście do kwestii promocji wydawnictw premierowych. Przez większość roku nie mieli możliwości organizacji spotkań autorskich w formie stacjonarnej. Dla Jakuba Małeckiego nie było to znaczącym problemem.

Brak spotkań autorskich właściwie mnie nie dotknął – jeżdżę na nie raczej dla możliwości spotkania się z czytelnikami niż dla uzupełnienia domowego budżetu, poza tym spotkania tradycyjne częściowo zastąpiły wydarzenia online. We wrześniu ukazała się moja najnowsza powieść, „Saturnin”, i spodziewałem się, że w związku z trudnymi czasami nie znajdzie wielu odbiorców, a jednak nakład – najwyższy z moich dotychczasowych – wyczerpał się w ciągu sześciu dni. Poza tym ukazały się holenderskie, niemieckie i słoweńskie tłumaczenia moich powieści, które ku mojemu zaskoczeniu zdobyły popularność. Nie wiem, na ile wynika to z wydarzeń na świecie, a na ile z ogólnego wzrostu popularności moich książek, ale rok 2020 okazał się dla mnie najlepszym od kiedy zacząłem pisać.

Jakub Małecki

Ałbena Grabowska z kolei przyznaje, że zmiana formy spotkań autorskich była dla niej trudna. Zdaniem pisarki formuła online nie sprzyja intymnej atmosferze rozmów z czytelnikami, którą ceniła.

Większość spotkań została odwołana. W 2019 roku odwiedziłam kilkadziesiąt bibliotek i księgarń, w 2020 roku byłam fizycznie na czterech spotkaniach. Lubię kontakt z czytelnikami. Zamieniłam go z konieczności na spotkania online, ale to nie jest to samo. Podczas spotkań na żywo starałam się opowiedzieć o sobie, nawiązać bliższy kontakt. Świadomość, że spotkanie jest nagrywane, nie sprzyja intymnej atmosferze. Pandemia zmieniła moje podejście do pisania. Wcześniej miałam dużo obowiązków, mało czasu na pisanie. Teraz, kiedy większość zajęć odbywa się online i nie muszę wozić dzieci, mogłam skupić się na pisaniu. W kwietniu oddałam książkę, którą miałam napisać do końca roku, a potem napisałam dwie kolejne. Pisanie pomagało mi nie myśleć o zagrożeniu.

Ałbena Grabowska, pisarka

Regał pełen książek
Źródło: Unsplash

Problemy debiutantów

O ile rok 2020 nie zaszkodził znanym, poczytnym pisarzom, o tyle sytuacja debiutantów może niepokoić. Wojciech Chmielarz z dużą obawą obserwuje ruchy wydawnictw, które rezygnują z wydawania debiutantów właśnie.

Wydaje mi się, że tak jak na wielu polach pandemia pomogła silniejszym, tak utrudniła życie autorom i wydawnictwom o słabszej pozycji rynkowej. Autorzy popularni, jak sprzedawali książki, tak je sprzedają i jeśli nawet mają spadki, to niewielkie. Kłopot mogą mieć mniej popularni, a szczególnie debiutanci. O tych ostatnich szczególnie się obawiam, bo dochodzą mnie słuchy, że niektóre wydawnictwa z debiutów po prostu rezygnują. A przed nami jeszcze cały rok 2021, który też nie wiadomo, co przyniesie. Co do spotkań autorskich to zależność jest mam wrażenie ta sama. Spotkań jest mniej i odbywają się online, ale popularni autorzy wciąż są zapraszani. Ci mniej znani mocno odczuli spadek liczby spotkań, z których wynagrodzenia przecież stanowiły ważną część ich budżetu.

Wojciech Chmielarz, pisarz

Podobne obawy nurtują Alka Rogozińskiego, który wprost przyznaje, że wydawcy skupili się na znanych nazwiskach, które gwarantują zysk.

Zaskakująco nie miałem problemów z wydawaniem książek w tym roku, a nawet dostałem większą ilość propozycji. Pomyślałem nawet, że wydawcy myślą podobnie jak ja: że ten dziwaczny i przygnębiający stan, w jakim się znaleźliśmy, jest idealny dla komedii, że ludzie potrzebują czegoś, co ich oderwie od rzeczywistości. Sukces książki “Teściowie muszą zniknąć” i jej dodruk już w dniu premiery był tylko potwierdzeniem tej tezy. Dla debiutantów jest to jednak zły czas. Wydawcy skupili się na znanych nazwiskach, które gwarantują zysk. Warto także powiedzieć o zmianie zwyczajów zakupowych Polaków. Znacznie skrócił się czas przedsprzedaży. Przed pandemią nowości trafiały do księgarń internetowych znacznie szybciej niż teraz. Widać również, że formuła spotkań online się z wolna wyczerpuje, albo też trzeba coraz lepszego pomysłu na ich realizację.

Alek Rozgoziński

Na ostateczne podsumowanie ruchu wydawniczego musimy poczekać do wiosny przyszłego roku. Wtedy zostanie opublikowany coroczny raport Biblioteki Narodowej. Wtedy też dowiemy jak się jak dużo debiutantów pojawiło się na rynku w 2020 roku. Przypomnijmy, że w 2019 roku wydano 36138 książek, był to znaczący wzrost względem roku 2018.

Branża książki w internecie

Rynek książki to jednak nie tylko wydawcy, księgarnie i sprzedaż. To przede wszystkim czytelnicy, którzy coraz częściej szukają informacji o literaturze na stronach internetowych. Lubimyczytać.pl, największy serwis o książkach, miesięcznie odwiedzało blisko 3,5 mln użytkowników, którzy tylko w tym roku przeczytali 3,5 mln książek. W sumie w bazie portalu dostępnych jest 24 mln ocen przy prawie 33 mln przeczytanych książek. W świetle tych statystyk można stwierdzić, że pandemia nie wpłynęła negatywnie na czytelnictwo.

Zmieniła jednak sposób promowania książek i dotarcia do czytelników, co podkreśla Izabela Sadowska, prezes lubimyczytać.pl.

Wykorzystywanie technologii i nowych mediów jest najefektywniejszym sposobem promocji literatury i ten rok tego dowiódł. Nawet jak wrócimy do organizowania tradycyjnych spotkań autorskich, festiwali lub targów, to ich odpowiedniki online pozostaną, bo skala dotarcia do czytelników jest nieporównywalnie większa. Przed nami kolejna edycja Plebiscytu na Książki Roku lubimyczytać.pl, które wyłonią tytuły najpopularniejsze i najlepiej oceniane przez czytelników w dobie pandemii. To będzie bardzo ciekawa lista wartościowych powieści, które pomogły czytelnikom przetrwać trudne chwile minionego roku.

Izabela Sadowska, prezes lubimyczytać.pl

Targi Książki w sieci

Trudne chwile branży pomogło również przetrwać przeniesienie stacjonarnych targów książek do sieci. E-targi miały wypełnić lukę po odwołanych wydarzeniach, wspierając w tym trudnym czasie promocję czytelnictwa i sprzedaż książek.

Jedną z takich inicjatyw był Booktarg zorganizowany przez Lubimyczytać.pl wraz z Allegro i Legimi, w którym uczestniczyło 1,7 mln Internautów. Dwie edycje wydarzenia to sprzedaż 684 tys. książek. Organizatorzy przekazali też 100 tys. zł na rzecz Fundacji Wisławy Szymborskiej oraz Fundacji Powszechnego Czytania oraz zorganizowali Akcję Literacką, z której dochód za pośrednictwem Unii Literackiej trafił w formie zapomogi do pisarek i pisarzy. Wirtualne Targi Książki dwukrotnie zorganizował także Empik. Uczestnicy zakupili 390 tys. książek.

Ważnym powodem dla którego zorganizowaliśmy wspólnie BookTarg była chęć nadania rozgłosu książkom w czasach, gdy ich dobroczynne działanie, obniżanie poziomu stresu, było tak pożądane. Formuła zachęcała do zakupów książkowych, co miało kluczowe znaczenie dla wydawców i autorów pozbawionych przychodów z kanałów tradycyjnych.

Mikołaj Małaczyński, prezes Legimi

Wsparcie dla branży

Form pomocy dla pisarzy, wydawnictw, księgarń było naprawdę dużo. Liczne fundacje i stowarzyszenia zaangażowały się we wsparcie branży książki. Do grona najpopularniejszych akcji należy #KsiążkaNaTelefon dystrybutora OSDW Azymut, wspomniana już w tym artykule. Wiosną odbyła się pierwsza edycja, w listopadzie ruszyła druga.

Zamysł był prosty – jak wspomóc małe, lokalne księgarnie przed upadkiem w trakcie lockdownu? Kupując w nich książki. Z biorącymi udział w akcji księgarniami można się skontaktować dzięki stronie internetowej ksiazkanatelefon.pl – tam znajdują się adresy i numery telefonów, pod które należy zadzwonić, aby zamówić książkę. Stowarzyszenie Unia Literacka, Fundacja Wisławy Szymborskiej, Fundacja Powszechnego Czytania, czy Fundacja ABCXXI… i wiele innych.

Te podmioty działały charytatywnie na rzecz branży książki. Czytelników wspierały również biblioteki. Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich zainicjowało akcję #NieZostawiamCzytelnika, w ramach której informowało o wartościowych wydarzeniach online i przeprowadzało szkolenia online. Organizowali się również sami twórcy. Czterdziestu polskich pisarzy, poetów i reporterów przekazało swoje utwory do wspólnej książki „Nadzieja”. Dochód ze sprzedaży został przekazany na ośrodki pomocy dla seniorów, grupy, która odczuła pandemię najmocniej.

Z nadzieją w 2021 rok

Rok 2020 bez wątpienia zapisze się w historii. Mijające 12 miesięcy były trudne także dla branży książki. Pandemia COVID-19 przyniosła ze sobą wiele zagrożeń i wyzwań, otworzyła też nowe możliwości promowania książek, przełamała schematy działań, zmusiła do kreatywności i poszerzyła pola dotarcia do czytelników. Co najważniejsze, wydaje się, że nie wpłynęła negatywnie na poziom czytelnictwa, a wręcz przeciwnie. Na szczegółowe dane musimy jednak poczekać do wiosny 2021 r.

1 http://www.pik.org.pl/komunikaty/803/kryzys-w-gospodarce-w-wyniku-stanu-zagrozenia-epidemicznego-podsumowanie-ankiety-w-branzy-wydawniczo-ksiegarskiej
2 https://krd.pl/Centrum-prasowe/Informacje-prasowe/2020/W-czasach-zarazy-czytamy-wiecej–przed-swietami-dlugi-ksiegarn-zaczely-malec
2 https://www.rp.pl/Biznes/312139931-Polacy-ruszyli-po-ksiazki.html


Źródło: Informacja prasowa Lubimyczytać.pl

 

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

e-Kryzys. Jak zarządzać sytuacją kryzysową w internecie

e-kryzys Adam łaszyn

Nakładem wydawnictwa Message House ukazała się książka „e-Kryzys. Jak zarządzać sytuacją kryzysową w internecie”. Publikacja ta - pod redakcją i głównego autorstwa Adama Łaszyna - to kompendium wiedzy na temat kryzysów w sieci. Na ponad 250 stronach czytelnik znajdzie szereg praktycznych porad dotyczących m.in. przygotowania kryzysowego; tego jak, kiedy i na co reagować w internecie oraz nt. błędów jakich należy unikać i dobrych praktyk do wdrożenia podczas wizerunkowych problemów w sieci. Przydatne informacje dla swojej codziennej pracy znajdą w książce osoby zajmujące się komunikacją, właściciele małych firm i managerowie korporacji oraz wszyscy, którzy promując w sieci i mediach społecznościowych swe usługi, produkty lub instytucje obawiają się negatywnych reakcji i hejtu, albo już mają z tym do czynienia.

Oficjalna premiera książki miała miejsce w trakcie jubileuszowego XX Kongresu Profesjonalistów w Rzeszowie. Sponsorem publikacji jest Press Service Monitoring Mediów. Patronat honorowy nad wydaniem objęło Polskie Stowarzyszenie Public Relations, a partnerami medialnymi są: Agencja Informacyjna „Newseria”, „Brief”, „OOH Magazine”, Mediarun.com, Mediafun.pl, NowyMarketing.pl i Porozmawiajmy.com.

Dziś w Internecie jesteśmy wszyscy – dlatego musimy wiedzieć jak się w nim odnajdywać

Przeciętny Polak spędza dziennie w Internecie 6 godzin i 26 minut – czyli ponad ¼ swojego życia, w tym średnio dwie godziny korzysta z mediów społecznościowych.¹ Przenieśliśmy się wszyscy do sieci i to samo zrobiły: nasze biznesy, instytucje publiczne i organizacje. W samym portalu Facebook blisko 3 miliony Polaków ma uprawnienia do administrowania różnego rodzaju profilami², a przecież są jeszcze opinie w google, które możemy wystawić na temat dowolnego miejsca świadczącego usługi, inne portale, blogi, czy strony www i każde z tych miejsc to źródło potencjalnego kryzysu.

Dzisiaj nie da się prowadzić biznesu, ani jakiejkolwiek innej działalności bez obecności w sieci. A to oznacza, że prędzej czy później pojawią się mniejsze lub większe problemy. Bo w Internecie jest hejt i bardzo dużo negatywnych emocji, więc kryzysów z tym związanych jest i będzie coraz więcej. Żeby sobie z nimi we właściwy sposób radzić trzeba mieć odpowiednią wiedzę lub doświadczenie. Firmy i instytucje w Polsce to doświadczenie zdobywają najczęściej już w boju, a to jest najdroższa z form uczenia się jak zarządzać kryzysami. Dużo efektywniej jest poznać ten know-how poprzez nasz poradnik.

Adam Łaszyn, szef agencji Alert Media Communications i główny autor książki

Internet to teraz źródło potencjalnych zagrożeń dla prawie każdego z nas

Obawę przed internetem potwierdzają badania prowadzone wśród osób, zajmujących się na co dzień komunikacją. W badaniu Krysometr 2020 trzy na cztery z najczęściej wymienianych potencjalnych przyczyn kryzysów dotyczyły właśnie sieci i obejmowały takie zagrożenia jak: fakenews i deepfake, cyberataki i wycieki danych, czy hejtostrofy i fale negatywnych komentarzy w sieci. Co ważniejsze jednak ten problem dotyczy nie tylko PR managerów, ale każdego, kogo biznes jest z siecią związany. Przekonują się o tym co chwilę na przykład właściciele hoteli, restauracji, klubów fitness, sklepów internetowych czy kancelarii prawnych, wobec których pojawiają się w sieci³ negatywne komentarze często przeradzające się w kryzysy.

Niezmiernie rekomenduję tę książkę do umieszczenia w bibliotece każdej organizacji w ogólnodostępnym miejscu. W świecie online kryzys jednocześnie bowiem przeraża i fascynuje. Przeraża, bo potężne narzędzia do walki z firmą otrzymują trolle, hejterzy, zwykli konsumenci czy też mniej świadomi internauci mający do dyspozycji cały arsenał broni: od fake newsów przez memy, deep fake czy całe antyprofile. Fascynuje, bo dobrze przygotowana strategia działań umożliwia nie tylko wyjście obronną ręką z awaryjnej sytuacji, ale też przekucie kryzysu w sukces.

Maciek ‘mediafun” Budzich, współtwórca polskiej blogosfery i autor bloga mediafun.pl

Praktyczne porady, case studies i wyjaśnienie najgroźniejszych internetowych zjawisk

„e-Kryzys. Jak zarządzać sytuacją kryzysową w internecie” – to ponad 250 stron, na których czytelnik znajdzie bazujące na wieloletnim doświadczeniu autorów, praktyczne porady na temat tego jak do kryzysów się przygotować, przeciwdziałać im i zarządzać. Ta część poprzedzona jest wyjaśnieniem natury i podstawowych mechanizmów rządzących kryzysami i takim sieciowymi zjawiskami jak fake news, hejt, czy trolling. W książce znajdują się liczne studia przypadków (case studies) i opisy błędów popełnianych w sieci przez firmy i organizacje, a także wskazania dobrych praktyk z zakresu zarządzania kryzysem wizerunkowym w internecie.

Ten poradnik jest jak instrukcja przeciwpożarowa. A czy może cię spotkać coś gorszego niż pożar? Tak, pożar w labiryncie, z którego ani nie wiesz, gdzie uciekać, ani jak ugasić rosnące płomienie. A tym jest właśnie kryzys w świecie online dla wszystkich dotkniętych problemami w sieci. W takich chwilach potrzeba jasnej mapy. Na pomoc przychodzi ta książka. Dzięki jasnej strukturze i wielu przykładom każda osoba poszukująca pomocy znajdzie w niej dla siebie cenną wiedzę zarówno na temat ratowania się w trudnej sytuacji, jak i zapobiegania kryzysom. Jestem przekonana, że mimo zmieniających się platform i narzędzi ten poradnik długo pozostanie aktualny.

Luiza Jurgiel – Żyła, Prezeska Polskiego Stowarzyszenia Public Relations, które jest patronem honorowym książki

Więcej o książce

Książka „e-Kryzys. Jak zarządzać sytuacją kryzysową w internecie” powstała pod redakcją Adama Łaszyna, Prezesa Alert Media Communications i autora poradnika „Media i Ty”. Jest on głównym autorem książki. Wybrane rozdziały przygotowywane zostały przez konsultantów agencji – Krzysztofa Tomczyńskiego, Beatę Łaszyn, Karolinę Papuć, Kingę Gorę, Marlenę Garucką – Kubajek, Renatę Młotek, Katarzynę Toczyską i Wiktorię Chudek, którzy na bieżąco w swej codziennej pracy zajmują się omawianymi w książce zagadnieniami kryzysowymi. W publikacji znajdują się również komentarze eksperckie i podsumowania autorstwa zarówno przedstawicieli świata biznesu, jak i nauki oraz różnego rodzaju instytucji, a nawet księdza katolickiego.

Książkę można zakupić za pośrednictwem strony e-kryzys.pl lub na stronie wydawnictwa Message House: wmh.com.pl

¹Raport „Digital 2020.Poland”, We are social i Hootsuite, https://datareportal.com/reports/digital-2020-poland

²Dane na podstawie systemu reklamowego Facebook

³Badanie Kryzysometr 2020 – więcej na https://amc.alertmedia.pl/aktualnosci/pr/480191/skad-nadejda-kryzysy-wizerunkowe-2020-roku


Źródło:  Informacja prasowa Wydawnictwa Message House

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Co zrobić, żeby na spotkania o marketingu był zapraszany także marketing?

Na rynku jest wiele pozycji książkowych mówiących o tym jak należy robić marketing, ale nie ma pozycji mówiących jak nim zarządzać. Tę lukę wypełnia książka napisana przez Piotra Golczyka, doświadczonego marketera i menedżera, który postanowił zdiagnozować działy marketingu i wskazać najlepsze praktyki w zarządzaniu ich pracą. Na nasze pytania - jak zwykle mocnym słowem - odpowiada autor książki.

Czym jest marketing i jaką rolę odgrywa w firmie?

Dla większości ludzi marketing to reklama. W dłuższej rozmowie okazuje się, że to synonim naciągactwa, nawijania makaronu na uszy, ściemy, kruczków, podstępu – dodaj tutaj co chcesz. Jedni mówią: Marketing? Tak, fajne reklamy robią niektóre. Od innych słyszę: Marketing u nas robi prezentacje, reklamy, na fejsbuku mają konto, i na tym instagramie też. Bywa, że i z branży płyną głosy, od których się słabo robi. Jeśli nie to, że największym zmartwieniem marketerów jest, czy reklamy będą w dostatecznie modnych kolorach, to znów, że marketing to tylko branding. Ostatnio dla odmiany zdarza mi się słyszeć, że marketing to przede wszystkim sprzedaż on-line. 

Jednym zdaniem marketing został sprowadzony do komunikacji. Tymczasem, jeżeli marketing zajmuje się tylko komunikacją, to nie jest dział marketingu tylko dział promocji. Stawia to marketerów w najgorszej możliwej pozycji. Nie dość, że marketerzy zazwyczaj sami “nie robią tej roboty”, bo zlecają ją agencjom, to jeszcze “ta robota” jest oceniana przede wszystkim z perspektywy gustu tej lub innej osoby. W tym wydaniu marketing jest tylko drogim interfejsem do agencji reklamowych, do tego o mocno niejasnych kompetencjach. Takiego podejścia nie da się traktować poważnie z perspektywy biznesu i to degraduje pozycję marketingu w firmach.

Tymczasem marketing z definicji odpowiada nie tylko za komunikację, ale także za to co firma oferuje, w jakiej cenie to robi, gdzie i jak dystrybuuje produkt lub usługę. Powinien także odpowiadać za sposób interakcji klienta z firmą, żeby mieć wpływ na to, jak klient doświadcza firmy na różnych etapach swojego życia. Działy marketingu w niektórych firmach mają sporo z tych obszarów pod sobą lub kontrolują je horyzontalnie – to są działy marketingu. Jednak znakomita ich większość została sprowadzona do roli reklamowego megafonu.

Odpowiadając na pytanie: marketing to jest dział, który powinien dążyć do tego, by firma była klientocentryczna, być wiarygodnym – bo opartym na danych – głosem klienta w organizacji. Taki cel powinien być głównym napędem jego działania. Powinien to robić niezależnie od tego czy dzisiaj jest tylko “upiększaczem” czy faktycznie ma kontrolę nad wszystkimi marketingowymi “P”.  

Ta książka, jak sam napisałeś we wstępie, nie jest o tym, jak uprawiać marketing. A więc o czym?

Zazwyczaj marketerzy myślą końcowym efektem ich prac czyli najczęściej komunikacją, o której mówiłem. Próbują tę komunikację wyprodukować za pomocą wszystkich możliwych sposobów, podążając maksymalnymi skrótami, bo dla nich nie liczy się droga, tylko cel. To jest dla nich marketing. Tymczasem dla mnie marketing to fabryka, czyli właśnie te “wszystkie możliwe sposoby”. Powtarzalna, przewidywalna i coraz wyższa jakość bierze się z procesów. Prędkość jest efektem ubocznym.

My marketerzy powinniśmy się zachowywać nie jak konsument tego, co wyprodukuje fabryka – myślący tylko o tym, co jest na końcu linii produkcyjnej –  ale jak zarząd fabryki. Firma, która oczekuje, że super produkt na końcu linii produkcyjnej przeszedł wszystkie etapy procesu. Najpierw został odpowiednio zaprojektowany na podstawie danych z rynku, potem wyprodukowany w modularny sposób, optymalny czasowo i kosztowo, możliwie powtarzalny, a cały proces produkcji i sposób użycia produktu będzie później zmierzony, by można było go udoskonalić. 

Uważam, że marketerów w ślepą uliczkę często prowadzi wydobywanie ze światowego rynku kreatywnych perełek i ekscytowanie się tym całej branży. Zapominają, że to jest – jak mniemam – promil z promila kampanii reklamowych, które odbyły się w tym czasie na całym świecie. Ich sukces może być przebłyskiem geniuszu, połączonym z odpowiednim budżetem, odpowiednią decyzją, odpowiednim czasem i wieloma innymi czynnikami, w tym rynkowymi. Wiara w to, że my też tak możemy, jest jak obstawianie dzień po dniu budżetu marketingowego w wyścigach konnych licząc na to, że tym razem skosimy główną nagrodę. Ratunkiem jest zarządzanie, procesy, mierzenie, systematyczność. Czyli chyba wszystko to, o czym nikt nie myśli zastanawiając się nad pracą w marketingu :)).

Dlatego właśnie mówię, że napisałem książkę o marketingu, która nie jest o marketingu. W dużym skrócie: książka jest o tym, jak należy myśleć o dziale marketingu, żeby na spotkania o marketingu, marketing był zapraszany. Jest też o tym jak dążyć do punktu, w którym dział marketingu będzie traktowany jako źródło kluczowych zmian w firmie. 

Dlaczego zdecydowałeś się napisać tę książkę? 

Czy zauważyliście, że książek, o tym jak uprawiać marketing są tysiące, a o tym jak nim zarządzać w zasadzie nie ma? Mam czasami wrażenie, że istnieje przekonanie, że marketingiem się po prostu nie zarządza. No bo jak to tak? Marketingiem zarządzać? To jakby zarządzać artystą malarzem, a przecież on ma po prostu coś pięknie namalować. Co tu jakiekolwiek zarządzanie ma pomóc? Ja się z tym stwierdzeniem zgadzam. No bo co zarządzanie ma do artysty malarza? Niewiele. Tylko, że marketing to nie artysta malarz… 

Patrząc z boku na dział marketingu, widać że dużo się dzieje ale czy dzieje się efektywnie pod względem operacyjnym i biznesowym, to już do końca nie widać. Jeżeli w ogóle cokolwiek widać. Nawet w działach nastawionych bardziej na generowanie obrotów niż branding nie wiadomo, czy ta “fabryka” pracuje już na 100% możliwości czy na 10%, a ich efektywność osiąga 10% czy 100%. Nie mówię już o działach marketingu nastawionych głównie na branding, bo tam wiadomo tyle, że coś się dzieje i to coś zżera budżet. 

Ta sytuacja nie służy marketerom i pozycji działów marketingu w firmie. To jest zazwyczaj smutny początek końca traktowania marketingu poważnie przez biznes i degradacji jego pozycji w firmach.

Tymczasem ja się z takim traktowaniem marketingu nie zgadzam. Nie tylko dlatego, że sam jestem marketerem, ale przede wszystkim dlatego, że marketing pełni kluczową rolę w rozwoju biznesu. Zmiana sposobu myślenia o marketingu wzmocni biznes, a przy okazji poprawi notowania i pozycję działu marketingu w organizacji. Sposobem na to są organizacja, zarządzanie, opracowanie sposobu komunikacji z zarządem, a nie jeszcze fajniejsze kampanie. Chciałem się podzielić swoją wiedzą, doświadczeniem i przemyśleniami. Stąd też ta książka. 

Dlaczego 80% szefów firm nie ufa szefom marketingu?

Wiem, że na tle tego co powiedziałem, będzie to brzmieć dziwnie, ale takie są fakty i należy to jasno i dobitnie zaznaczyć: to, że marketing boryka się z problemami w firmie, nie wynika tylko i wyłącznie z tego, że z działem marketingu jest coś nie tak, że mógłby coś u siebie poprawić. Problemy biorą się także – a czasami głównie z tego – że po stronie CEO, COO i HR zrozumienie tego, czym jest marketing i czego można od niego wymagać jest bardzo często na poziomie Instagrama. W efekcie oczekiwania – czasami nawet niezwerbalizowane – kierowane wobec działu i jego szefa, całkowicie się rozmijają z przydzielonymi uprawnieniami i umocowaniem w organizacji. Takich rzeczy do poprawy jest po stronie zarządu, HR i CEO czy COO znacznie więcej, ale świadomość źródła problemu jest bliska zeru. 

Podsumowując: permanentny kryzys zaufania istnieje, jego skala jest duża, a jego źródłem są zaniedbania po obydwu stronach. Natomiast, żeby zarządzić problemem po stronie biznesu, trzeba najpierw spróbować przekształcić kółko plastyczne w fabrykę, zacząć się posługiwać językiem biznesu, a dopiero potem użyć tego samego języka do zarządzania oczekiwaniami wobec marketingu. W druga stronę to raczej nie zadziała. 

Na podstawie swoich doświadczeń w pracy marketera wybrałeś kilka najistotniejszych problemów, które pojawiają się w relacji marketingu z biznesem. W książce znajdziemy ich omówienie i inspiracje do tego, jak sobie z nimi radzić. Który z nich Twoim zdaniem najbardziej negatywnie wpływa na sprawne działanie marketingu w firmie?

Opisałem wiele objawów dosyć złożonej choroby. Niektóre z nich są naprawdę zabawne, ale nie zmienia to faktu, że choroba jest poważna. Jest więc śmieszno-strasznie. Gdybym miał wskazać problem numer jeden, to jest nim mierzalność. To jest temat rzeka. Zaznaczę, że nie chodzi tylko o to, ile pieniędzy wydałem i ile przyniosłem biznesowi, bo ku zaskoczeniu wielu, to nie wystarcza. Chodzi także o mierzalność na poziomie operacyjnym – trzeba wiedzieć czy fabryka działa na 10% czy na 100%.

Duży wydźwięk w książce ma zezwolenie na popełnianie błędów przez CEO i wartość samoorganizującego się zespołu. Jak wiele jest firm na polskim rynku, które stosują te praktyki z powodzeniem?

Chciałabym odczarować ‘u nas w Polsce. U nas w Polsce jest często znacznie lepiej niż ‘tam na zachodzie’, w kwestiach marketingowych i organizacyjnych. Co prawda nie mam na ten temat żadnych badań, ale mam porównanie wyniesione z osobistych doświadczeń i rozmów o problemach marketingu z ludźmi pracującymi w bardzo różnych firmach na całym świecie. 

Moim zdaniem, jesteśmy bardziej otwarci na zmiany niż kraje bardziej rozwinięte. Nie jesteśmy zadufani i nie mamy poczucia, że wszyscy inni powinni się od nas uczyć. Aspirujemy i jesteśmy pokorni. To bardzo dobre cechy. To zaś powoduje, że próbujemy na różne sposoby radzić sobie lepiej i lepiej pracować. Szukamy rozwiązań. Nie mam danych na temat tego jaki procent firm uprawia agile-marketing czy data-driven marketing, jaki – myśli że to robi, a jaki – nie wie co to znaczy. Wiem natomiast, że mamy bardzo duży potencjał do zmiany. 

Co do błędów to błędy należy wrzucić w proces, one muszą być przewidywalną częścią działania i wtedy błędy nie są straszne – są przydatne. Jeżeli błędy wynikają z braku organizacji, mierzenia, niedbałości, procesów to są to błędy, które mogą mieć swoje poważne konsekwencje.

Jaka jest idealna wizja działu marketingu w firmie? 

W zarządzaniu należy postawić na coś i tego się trzymać. To może być bezpieczeństwo, atmosfera, automatyzacja, kreatywność. Cokolwiek, co uznamy za sensowne. W marketingu moim zdaniem, trzeba postawić na organizację. Jeżeli to będzie priorytetem, to każdego dnia zrobimy krok w tym kierunku. Im lepsza organizacja, procesy, elastyczność i przewidywanie tym większa świadomość tego, co i dlaczego robimy, dlaczego i kiedy czegoś nie robimy, czego nam brakuje itd. To wszystko jest kluczem do automatyzacji działań marketingowych, raportowania, budowania procesów i optymalizacji każdego elementu działań marketingowych z osobna. 

Nie jest to typowy poradnik, jak krok po kroku wzmocnić dział marketingu w swojej firmie. Pozycja jest bardzo przystępna, szybko się ją czyta i łatwo zapamiętuje. Mam wrażenie, że to dzięki krótkiej formie pół żartem – pół serio, która trochę przypomina felieton. Czy to był od początku zaplanowany zabieg?

Definitywnie to nie jest książka “marketing operacyjny dla opornych, czyli jak w 10 krokach zachwycić CEO i odnieść międzynarodowy sukces”. Miała przede wszystkim zebrać objawy, nazwać je, uświadomić wszystkim, że to choroba zastanowić się nad jej źródłami i zaproponować leczenie. Napisana jest lekko, bo choroba – co już powiedziałem – ma przezabawne objawy. Mógłbym o tym napisać na poważnie, ale po co? O ważnych rzeczach trzeba pisać tak, żeby ludzie chcieli czytać i mogli zapamiętać.

Pozycja została nazwana pierwszym biznesowym stand-upem, który kopie, drażni i śmieszy jednocześnie. Czy masz może w planach kontynuację tego tematu w jakiejś innej formie? Na przykład biznesowego stand-upu na scenie przed publicznością? 🙂 

Standuperzy często sięgają do rzeczywistości firmowej. Myślę, że marketing byłby dla nich prawdziwą studnią pomysłów i inspiracji. Odpowiadając na pytanie: osobiście nie planuję takich wystąpień, ale biorąc pod uwagę, że jestem typem buntownika i miewam cięty język to kto wie ;-).

Jak zachęciłbyś czytelników Brief.pl, którzy chcą dopiero rozpocząć swoją karierę marketingową i tych, którzy dążą do zmian postrzegania działów marketingu w swoich firmach do sięgnięcia po tę pozycję?

Pierwsi nauczą się rozpoznawać chorobę zanim wystąpi, będą przygotowani na jej objawy i konsekwencje. Ci którzy szukają zmian, prawdopodobnie już chorują, więc dla nich to pozycja raczej obowiązkowa. W książce jest też coś o kurach. Nie wiem dlaczego, ale bywa to przeważającym argumentem ;-).

Anita Florek

Książka „Niepokorne pokolenie Milenium” we wrześniu na polskim rynku wydawniczym

Na rynku pracy funkcjonują obecnie cztery generacje. Jedną z nich jest generacja Milenium, czyli popularne pokolenie Y. Z jednej strony jest to generacja najlepiej zbadana, jednak z drugiej - najmniej odkryta w biznesowej rzeczywistości. Milenialsi są oceniani jako roszczeniowi pracownicy, niepokorni buntownicy. Nielojalni i niezaangażowani w pracy, nieuznający autorytetów. Burzą status quo w firmach i przedsiębiorstwach.

Od lat w Polsce mówi się o zmianie pokoleniowej. Widzą to pracodawcy, pracownicy i eksperci HR. Rynek pracy w Polsce bardzo się zmienił. Mamy najniższe od lat bezrobocie, sztuczna inteligencja wypiera część zawodów i profesji. Specjaliści marketingu i sprzedaży próbują nadążyć za zmianami zachowań konsumentów. Świat wygląda inaczej niż jeszcze kilka lat temu. Na rynku pracy funkcjonują obecnie cztery generacje. Jedną z nich jest generacja Milenium, czyli popularne pokolenie Y. Z jednej strony jest to generacja najlepiej zbadana, jednak z drugiej – najmniej odkryta w biznesowej rzeczywistości. Milenialsi są oceniani jako roszczeniowi pracownicy, niepokorni buntownicy. Nielojalni i niezaangażowani w pracy, nieuznający autorytetów. Burzą status quo w firmach i przedsiębiorstwach.

…ale czy tak jest naprawdę? Czy to jest prawdziwe oblicze polskiego pokolenia Milenium?

Generacja Milenium popełnia 5 kluczowych błędów w pracy.

Sami Milenialsi nie dbają o wizerunek i postrzeganie swojego pokolenia, nie planują kariery zawodowej w długiej perspektywie i niejednokrotnie dość błędnie postrzegają aktualny rynek pracy.

Dlaczego książka „Niepokorne pokolenie Milenium” powinna trafić do polskich liderów i specjalistów HR?

Na naszym rynku funkcjonuje wiele stereotypów, zniekształceń i nieprawdziwych informacji na temat tego pokolenia. Czterdziestoparoletni menedżer, który ma w zespole młode osoby i wie, że pracuje z Milenialsami, nie sięga w pierwszej kolejności po naukowe badania i analizy, tylko po wiedzę, która jest dostępna w sieci. I jakie dostaje informacje od wujka Google’a?

Na pierwszej podstronie widzimy artykuł „Newsweeka” i okładkę „Zajebiści egoiści”, w podtytule czytamy, że wychowaliśmy pokolenie egoistów, hedonistów i gadżeciarzy. Z artykułu dowiadujemy się m.in., że w tym pokoleniu jest dwukrotnie więcej alkoholików oraz trzykrotnie więcej narkomanów niż w pokoleniu X (osoby urodzone w latach 70. XX wieku).

Idąc dalej tropem naszego menedżera, który poszukuje wiedzy i informacji na temat swoich pracowników trafiamy na okładkę „Timesa” o tytule „Pokolenie Ja”. Kolejne podstrony powielają schemat negatywnych informacji. Z sieci możemy się dowiedzieć, że jest to pokolenie osób niezdolnych do relacji, leniwych. Osób, które komunikują się z urządzeniami mobilnymi, a nie z ludźmi. Możemy się również spotkać z taką informacją, że Milenialsi nie chcą ciężko pracować, że oczekują szybkiego awansu, że są nielojalni wobec pracodawcy, szybko odchodzą i szybko zmieniają pracę oraz że są roszczeniowi.

Nasz szef czy też menedżer, który czyta takie informacje, zderza je z osobistymi doświadczeniami w pracy. Z jego obserwacji wynika, że pracuje z innym pokoleniem. Pewnie część tych stereotypów potwierdza się w pracy z młodymi ludźmi, ale czy na pewno?

Z jakim nastawieniem po takiej dawce „wiedzy” wraca nasz menedżer do zespołu?

 

Dla kogo jest książka Niepokorne pokolenie Milenium?

Książka Niepokorne pokolenie Milenium jest zapewne dla każdego, kogo interesuje tematyka zmiany pokoleniowej na rynku pracy.

Szczególnie jednak dedykuję tę publikację trzem grupom Czytelników.

#milenialsi w pracy

Książka jest na pewno dla samych Milenialsów. Jeśli jesteś Milenialsem, to na pewno w trakcie czytania tej książki przeprowadzę cię przez podróż o zmianie pokoleniowej. Dowiesz się, na co zwracać uwagę, jak się komunikować z przedstawicielami innych pokoleń. W książce jest wiele konkretnych i praktycznych wskazówek dotyczących tego, w jaki sposób efektywnie i proaktywnie kierować swoją karierą zawodową, aby pokonywać bariery w pracy i życiu.

Poruszam w książce kwestię stereotypów, wyjaśniam, z czego się one biorą, ale również dzielę się konkretnymi wskazówkami dotyczącymi tego, jak walczyć z tą negatywną i dość krzywdzącą dla samych Milenialsów opinią.

Z uwagi na fakt, iż większość organizacji w Polsce to hierarchiczne firmy, Milenialsi z książki dowiedzą się, w jaki sposób powinni się poruszać po takich organizacjach, aby osiągać swoje cele zawodowe, aby awansować szybciej i zarabiać więcej.

#lider dla pokolenia milenium

Książka jest oczywiście dla szefów, menedżerów i pracodawców. Ta grupa docelowa z mojej książki dowie się, jakie jest naprawdę pokolenie Milenium. Dużo miejsca poświęciłam na to, aby poznać system wartości tego pokolenia, oraz na dokładne wyjaśnienie, z czego wynika inność tego pokolenia. Pierwsza część książki jest analizą badań, danych. Wyjaśniam system wartości pokolenia oraz jego specyficzne cechy. Głęboko wierzę, że jeśli szef czy menedżer zrozumie, z czego wynika inność, pozwoli mu to lepiej zarządzać i lepiej się komunikować z tą grupą pracowników. Książka daje konkretne narzędzia dla menedżera dotyczące tego, jak efektywnie zarządzać zespołem Milenialsów.

#DreamEmployer dla pokolenia milenium

Niepokorne pokolenie Milenium to też ciekawa propozycja dla specjalistów i ekspertów HR, którzy na co dzień pracują z zespołami wielopokoleniowymi i rozwijają ich potencjał.

 Czego dowiesz się z książki Niepokorne pokolenie Milenium?

  1. Dowiesz się kim są polscy Milenialsi i czym odróżnia się ta generacja na tle pozostałych 3 generacji funkcjonujących na rynku pracy.
  2. Jako lider poznasz  „kod dostępu” do generacji Milenium – poznasz 9 unikalnych wartości tego pokolenia oraz poznasz 9 kompetencji lidera.
  3. Jako Milenials dowiesz się jakie błędy popełnia Twoje pokolenie na rynku pracy oraz dowiesz się jak awansować szybciej i zarabiać więcej.
  4. Jako pracodawca poznasz przepis na pracodawcę marzeń dla tego pokolenia i dowiesz, o co zadbać, aby skutecznie przyciągać młodych zdolnych do twojej firmy.

Zapraszam do lektury!

Dominika Maciołek,

autorka książki Niepokorne pokolenie Milenium


Dominika MaciołekDominika Maciołek – Edukatorka pokolenia Milenium i właścicielka firmy szkoleniowej GENWHY
Jako trener biznesu już ponad 14 lat odkrywa potencjały zespołów i pracowników. Rocznie realizuje ponad 1200 godzin szkoleniowych, przeszkoliła ponad 70 % firm z listy 500 i zaprojektowała ponad 76 kompleksowych programów rozwojowych.
W pracy Eksperta HR identyfikuje zmieniające się trendy na rynku pracy, współpomysłodawczyni konkursu DREAM EMPLOYER . W ramach pracy w fundacji WHYGENERATION inspiruje, pomaga i szkoli wszystkie strony rynku pracy, wierzy w to, że w różnorodności pokoleniowej tkwi siła firm i przedsiębiorstw.

Edukatorka pokolenia Milenium i właścicielka firmy szkoleniowej GENWHY Jako trener biznesu już ponad 14 lat odkrywa potencjały zespołów i pracowników. Rocznie realizuje ponad 1200 godzin szkoleniowych, przeszkoliła ponad 70 % firm z listy 500 i zaprojektowała ponad 76 kompleksowych programów rozwojowych. W pracy Eksperta HR identyfikuje zmieniające się trendy na rynku pracy, tworzy ranking DREAM EMPLOYER . W ramach pracy w fundacji WHYGENERATION inspiruje, pomaga i szkoli wszystkie strony rynku pracy, wierzy w to, że w różnorodności pokoleniowej tkwi siła firm i przedsiębiorstw.

Dominika Maciołek