Po ostatnim weekendzie za sprawą Igi Świątek pewnie znaczna część Polaków czuje się niezłymi znawcami tenisa ziemnego, choć może nigdy w życiu nawet nie dotknęła rakiety… Pewnie też część nas oglądając relacje z French Open w myślach lub na głos dawała „rady” młodej tenisistce… Może część poczuła się „trenerem”, choćby było to tylko trenowanie z poziomu kanapy...
A może tak można? Czy trzeba być utytułowanym mistrzem w jakiejś dyscyplinie sportowej, aby stać się świetnym trenerem? 🙂
Pytanie przewrotne, ponieważ często tak właśnie kojarzymy profesjonalizm – wzrastanie w danej profesji, przechodzenie kolejnych szczebli, by wreszcie stać się najlepszym, liderem, a później może też pełnić rolę mentora, doradcy, coacha. Niektórzy twierdzą, że jeśli nie dotkniemy materii, nie będziemy w stanie zrozumieć jej. Zderzenie z dylematem często obserwowanym trzy dekady temu: jak można zarządzać szpitalem nie będąc lekarzem… 🙂
Czasami jednak może być inaczej…
Wygrana Igi Świątek w French Open i opanowanie paryskich kortów zbiegło się z oglądanym przeze mnie serialem A Coach’s Rules of Life (w polskiej wersji językowej jako Strategia życia. Trenerskie zasady, Netflix).
Pięć różnych strategii, odmiennych podejść, różnych dróg dochodzenia do osiągania sukcesów, także różnych dróg w życiu prywatnym i związanym z tym ułatwień lub wyzwań, barier i mielizn. Dwie trenerki, trzech trenerów i ich zestawy „zasad”. Warto obejrzeć cały sezon, aby uświadomić sobie, że nie ma złotych recept, a znalezienie tej właściwej drogi musi być skrojone na miarę osoby, która nią kroczy. Tutaj nie ma dróg na skróty i „wyszło mi”, bo nawet o szczęściu mówi się po tysiącach godzin treningu i hektolitrach wylanego potu.
Nie ze wszystkimi zasadami zgadzam się, a może raczej nie wszystkie są dla mnie zrozumiałe lub nie były moim doświadczeniem. Niektóre z zasad gryzą się z wartościami bliskimi mi. Część znów jest oczywista, znana powszechnie. To też wskazówka, że czasami sprawdza się to co proste, znane i w zasięgu ręku. Część zasad może inspirować i budzić refleksję…
Poniżej kilka wybranych zasad trenerek i trenerów będących bohaterkami i bohaterami serialu…
Doc Rivers (trener koszykówki): „Dobry trener musi przekonać zawodników, że wierzy w wygraną w kolejnym meczu”.
- Ukończ wyścig
- Nie bądź ofiarą
- Presja to przywilej
Jill Ellis (piłka nożna kobiet):
- Na szczycie jest mało miejsca, a powietrze jest przerzedzone
- Działaj, jeśli chcesz, by cię usłyszeli
Jose Mourinho (chyba nie trzeba przedstawiać, ale dla zasady: piłka nożna mężczyzn): „Mili ludzie nie wygrywają” czy „Nie chcę wywierać na was presji mówiąc, że mamy wygrać, ale… nie możemy przegrać”
- Jeśli jesteś gotowy na najlepsze, jesteś gotowy
- Pociąg nie zatrzymuje się dwa razy
- Nie trenuj zawodnika, tylko drużynę
Patrick Mouratoglou (trener tenisa ziemnego): „Wszystko, co nas spotyka ma większy sens”
- Największa słabość może stać się największą siłą
- Błędy są nieuniknione, ale nie pozwól, aby cię definiowały
- Uczucia są najgorszym doradcą
- Dobre kłamstwo może stać się prawdą
Dawn Staley (koszykówka kobiet):
- Rozwój wymaga wyjścia ze strefy komfortu
- Twoje boisko ma dawać przewagę
Serial daje do myślenia o zasadach w naszym życiu, o naszej drodze zawodowej.
Czy mamy takie zasady?
Jak one brzmią?
Czy są niezmienne, a może dojrzewają wraz z nami?
Skusisz się na chwilę refleksji nad swoimi „zasadami trenerskimi”? 🙂
Dr habilitowana w dyscyplinie "nauki o mediach", pracownik naukowo-dydaktyczny Uniwersytetu Warszawskiego i biegły sądowy z zakresu mediów i komunikacji społecznej (prawo i etyka mediów oraz public relations, kreowanie wizerunku publicznego i medialnego, naruszenia wizerunku offline oraz online). Od ponad 20 lat naukowo i w praktyce łączy aktywność public relations i innych obszarami komunikowania społecznego. Doradca i trener. Najwięcej emocji znajduje tam, gdzie komunikowanie się spotyka politykę, wywołuje sytuacje kryzysowe, używa nowych mediów czy narusza etykę.
monikakaczmarek-sliwinska.pl
Monika Kaczmarek-Śliwińska