Wpływ pandemii COVID-19 na polski rynek zakładów bukmacherskich

wplyw pandemii na rynek zakladow bukmacherskich

Zastanawiasz się jak pandemia COVID-19 wpłynęła na polskich bukmacherów? Która firma najlepiej poradziła sobie w ostatnich miesiącach, a kto okazał się największym przegranym? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w poniższym artykule. Dowiesz się z niego też, jakie są dalsze perspektywy dla całej branży. Zapraszamy do lektury.

Kto zyskał najwięcej w okresie pandemii?

Sytuacja związana z koronawirusem całkowicie zmieniła działalność całej branży bukmacherskiej. Wpływ na to miało kilka czynników. Najważniejszymi z nich były odwołane wydarzenia sportowe oraz wprowadzone w Polsce obostrzenia.

Gracze od wiosny 2020 roku zaczęli więc szukać alternatywy dla tradycyjnych zakładów sportowych. Praktycznie cała działalność przeniosła się do internetu, ponieważ punkty stacjonarne były na pewien czas wyłączone z użytku.Tam z kolei na pierwszy plan wysunęły się e-sport, sporty wirtualne oraz gry karciane.

Na całym zamieszaniu związanym z pandemią COVID-19 zyskały więc te firmy, które miały duże grono klientów oraz najbardziej rozbudowaną ofertę dodatkową. W Polsce największym wygranym okazała się firma STS, która jako jedna z nielicznych w branży zwiększyła swoje przychody oraz zanotowała zysk operacyjny.

Bukmacher ten przez cały okres trwania pandemii oferuje swoim klientom kod promocyjny STS, który pozwalał na korzystanie z oferty bonusowej. Dodatkowo odpowiednio wcześniej zainwestował w rozwój tzw. “wirtualnej rozrywki”. Dzięki temu klienci STS mieli najwięcej możliwości na spędzanie wolnego czasu.

Najwięksi przegrani ostatnich miesięcy

Na drugim biegunie znaleźli się bukmacherzy, którzy swoją działalność oparli głównie na lokalach stacjonarnych oraz zakładach sportowych. Cała sytuacja najbardziej odbiła się na jednej z najstarszych polskich firm – Milenium. Początkowo zamknęła ona swoje wszystkie punkty zlokalizowane w całym kraju, następnie wycofała możliwość obstawiania online i całkowicie zawiesiła swoją działalność.

Drugą firmą, która nie odnalazła się w czasie pandemii, jest Totolotek. Najstarszy polski bukmacher na początku 2021 roku całkowicie zamknął wszystkie swoje lokale naziemne i ograniczył swoją działalność do przyjmowania zakładów przez internet. Wiązało się to ze zwolnieniem prawie 150 osób.

Jakie są perspektywy dla branży bukmacherskiej?

Większość firm bukmacherskich dość dobrze poradziła sobie w trudnych czasach. Swoją pozycję ugruntowała Fortuna, która co prawda nie zrealizowała w 100% zakładanych planów finansowych, jednak na koniec 2020 roku mogła pochwalić zyskiem na poziomie prawie 90 mln zł. Bukmacher ten, podobnie jak STS, przez całą pandemię premiuje osoby posiadających kod promocyjny Fortuna, dzięki czemu zapewnia sobie dopływ nowych klientów.

W ciągu ostatnich 12 miesięcy na polskim rynku bukmacherskim pojawiło się dwóch nowych graczy. Najpierw swoją działalność rozpoczęła firma BetX, a parę tygodni później Fuksiarz. Obaj bukmacherzy zrozumieli, że nie mogą ograniczać swojej oferty tylko i wyłącznie do zakładów sportowych, dlatego też od samego początku rozwijają działy sportów wirtualnych czy gier karcianych.

Mimo tego, że jak na razie nie widać końca całej tej sytuacji, można stwierdzić, że perspektywy dla polskich bukmacherów są dość dobre. Firmy miały odpowiednio dużo czasu aby dostosować się do nowej rzeczywistości. Dodatkowo mało prawdopodobne jest masowe odwoływania lub zawieszanie rozgrywek. Więcej na ten temat będzie można jednak powiedzieć po ogłoszeniu wyników finansowych za 2021 rok.

Uczestnictwo w nielegalnych grach hazardowych podlega odpowiedzialności karnej. Hazard związany jest z ryzykiem. Wskazany  w artykule podmiot posiada zezwolenie Ministerstwa Finansów na urządzanie zakładów wzajemnych: Star – Typ Sport Zakłady Wzajemne Sp. z o.o. z siedzibą w Katowicach (KRS: 0000080269, NIP: 642-21-87-001, REGON: 273378209) – zezwolenie z dnia 21 lutego 2012 r. nr SC/12/7251/11-6/KLE/2011/5540/12; FORTUNA online zakłady bukmacherskie Sp. z o.o. z siedzibą w Cieszynie (KRS: 0000002455, NIP: 548-11-92-629, REGON: 070707400) – zezwolenie z dnia 23 stycznia 2012 r. nr SC/12/7251/10/WKC/11-12/5565


Źródło: meczyki.pl

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

T-Mobile zwolni niezaszczepionych pracowników

Amerykański oddział operatora komórkowego T- mobile, podjął bardzo drastyczną decyzję. Niezaszczepieni mają czas do 2 kwietnia, inaczej starca pracę.

Jak podaje portal Bloomberg jeden z największych operatorów komórkowych na świecie T-mobile, a dokładnie jego amerykański oddział postanowił zwolnić swoich pracowników, którzy nie przyjęli szczepień przeciwko Covid- 19.  Jednak jeżeli przedstawią oni do 21 lutego 2022 roku dowody na przyjęcie pierwszej dawki, otrzymają darmowy urlop na dokonanie kolejnego szczepienia.

W przypadku jeśli nie przedstawią dokumentu, który sugeruje pełne zaszczepienie, to  do 2 kwietnia tego roku, zostaną zwolnieni dyscyplinarnie. Co ciekawe, niektórzy pracownicy mogą być zwolnieni z tego obowiązku. Ze względu na wyznawaną religię lub choroby współistniejące. Oczywiście te również muszą być udokumentowane i przedstawione zarządowi spółki. Decyzja zarządu amerykańskiego oddziału T-Mobile dotyczy wyłącznie pracowników administracyjnych, pracujących w centrali. Co więcej, zwolnienia ominą pracowników technicznych, sprzedawców detalicznych, którzy mimo tego otrzymali oficjalną ,,zachętę” do przyjęcia wszystkich dawek szczepionki i wykonywania regularnych testów na obecność wirusa.

Jak poinformował Deeanne King, dyrektor ds. HR w T-Mobile. Firma ma nadzieję, że każdy, kto zachorował na wspomnianą chorobę, zostanie zaszczepiony i wróci na swoje stanowisko pracy. Dyrektor podkreślił, że rozumie to, że niektórzy z nich muszą podjąć niejednokrotnie bardzo osobiste decyzje.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Polska branża SEO w pandemii 2020/2021 [RAPORT]

Pandemia COVID-19 wpłynęła na biznes w Polsce i na świece. Przełomowy 2020/2021 niewątpliwie możemy zaliczyć do roku zmian dotychczasowych zachowań konsumenckich i zwiększonego napływu nowych użytkowników online. W konfrontacji z dynamicznie zmieniającą się rzeczywistością firmy, zaczęły testować i wprowadzać nowe rozwiązania, aby odpowiedzieć na nowe potrzeby klientów w sieci. Jakie zmiany miały miejsce w SEO? Odpowiedzią jest raport „Polska branża SEO w pandemii 2020/2021”, który zawiera analizę tego obszaru, uzupełnioną o wypowiedzi ekspertów z branży podsumowujące miniony rok.

Raport przedstawia transformację branży oraz proces dostosowywania się przedsiębiorstw do zmieniających się warunków pandemicznych. Przeprowadzono setki testów, wdrożono dziesiątki programów pilotażowych, aby dzięki nim dobrać odpowiednie strategie działań w branżach dających początek nowej ery e-commerce. Nastąpiły zmiany w wyglądzie oraz funkcjach narzędzi. Obserwowaliśmy mniejsze i większe wahania w wynikach pozycjonowania, wynikające ze zmian w algorytmie oraz testy w wyglądzie i zachowaniu SERP-ów. Miniony rok był bardzo obiecujący dla branży e-commerce, a co za tym idzie, także dla SEO.

Pandemia COVID-19 niezaprzeczalnie przeniosła handel do sieci, zmieniając przyzwyczajenia konsumentów co spowodowało, że zarówno rok 2020, jak i 2021 należały do branży e-commerce. Sprzedawcy internetowi docenili wartość inwestycji w SEO. Zwycięzcami tego okresu z pewnością są firmy SEO, które już wcześniej  rozpoznały potrzeby rynku i rozpoczęły transformację polegającą na wąskiej specjalizacji w dostarczaniu usług dla firm z sektora e-commerce.

Wojciech Haremza, CEO w Grupa iCEA

Raport zawiera nie tylko część analityczną. Sytuację w branży SEO komentują zaproszeni eksperci, wśród których znaleźli się: Włodzimierz Schmidt, Prezes Zarządu IAB Polska, Maciej Małecki,  Redaktor Naczelny portalu Nowymarketing.pl, Wojciech Haremza, CEO Grupa iCEA, Karol Krzywicki, Wiceprezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, czy Maciej Samcik, bloger i dziennikarz, twórca bloga subiektywnieofinansach.pl. Liderzy rynku na nowo zdefiniowali procesy komercyjne, wyznaczając współczesne kierunki dla biznesów, działających w obszarze online, pokazując tym samym ścieżki rozwoju dla e-handlu. Wiemy, że redefinicja starych przyzwyczajeń stała się faktem. Firmy, by przetrwać, musiały wykazać się dużą elastycznością i gotowością do budowy bliskiej relacji z klientem. Konieczne było dostosowanie się, bardziej niż dotychczas, do jego potrzeb, a także uproszczenie procesów sprzedażowych.

Raport SEO pod patronatem Grupa iCEA – lidera w pozycjonowaniu stron internetowych, został zrealizowany przez Martis Consulting.

Pobierz pełny raport 


Źródło: Grupa ICEA

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Paliwo będzie jeszcze tańsze

W niedzielę odbyła się rządowa konferencja prasowa, na której premier Mateusz Morawiecki zapowiedział od 1 lutego 2022 roku obniżkę VAT z 23 do 8 procent. Całe wydarzenie skomentował Daniel Obajtek, który wspomniał o kolejnych obniżkach cen paliw.

Podczas audycji Polskiego Radia prezes zarządu Orlenu Daniel Obajtek stwierdził, że wprowadzona obniżka przyczyni się do znacznego spadku cen paliw, które w ostatnim czasie są znaczące dla całej polskie gospodarki.

To bardzo ważne dla całej gospodarki, bo paliwo jest cenotwórcze.

Daniel Obajtek dla Polskiego Radia

Dodał, że mimo inflacji, pandemii i innych czynników mamy najtańsze paliwo w Europie, co tego dowodem jest masowe skupywanie surowca przez Niemieckich kierowców na polskich stacjach. W ocenie Obajtka krajowe ceny paliw zależą w 80% od rządu, a w 20% od grupy Orlen. Ku zaskoczeniu słuchaczy zadeklarował, że jemu, jak i zarządowi największej spółki paliwowej w kraju nie zależy na wysokich cenach, a wręcz przeciwnie.

W tej chwili są one warte po 80 euro. A my dzięki temu zakupowi możemy utrzymywać niskie ceny paliwa. Ja mam prowadzić firmę tak, by generowała zyski, ale je się nie zawsze, wypracowuje marżą, można też szerokim wolumenem sprzedaży.

Danie Obajtek dla Polskiego Radia

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Koncerny motoryzacyjne przenoszą częściowo swoje fabryki do Europy

W oficjalnym komunikacie Prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego Jakub Faryś wskazuje, że pandemia i zerwane przez nią łańcuchy dostaw przyspieszyły decyzje koncernów, o przeniesieniu produkcji do Europy. Dodatkowo wskazuje, że od klimatu inwestycyjnego zależy, czy część tej produkcji trafi do Polski.

Jak wskazuje Jakub Faryś – szef Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM), pandemia stała się katalizatorem do przemyślenia i wprowadzenia zmian w strukturze dostaw.

Trudności, jakie obserwowaliśmy na rynku dostaw podzespołów do produkcji samochodów. Co odbiło się niekorzystnie na terminach dostawach nowych samochodów na rynek, sprawiły, że uruchomiony został proces lokowania produkcji poszczególnych elementów samochodu bliżej fabryki produktu finalnego.

Jakub Faryś

Kryzys na rynku motoryzacyjnym i produkcji półprzewodników

Jak wyjaśnił, małe elementy takie jak np. półprzewodniki, które z powodów oszczędnościowych były produkowane daleko od Europy, okazały się w pandemii problemem.

Otóż brak tych elementów, których wartość w porównaniu do ceny całego samochodu jest niewielka, blokuje całą produkcję. To uświadomiło producentom, że oszczędność kilku procent w cenie samochodu, kosztem dużego ryzyka dostaw, nie jest dobra. Dlatego postanowili zmienić te łańcuchy dostaw.

Jakub Faryś

Dodał, że zwłaszcza w elektromobilności ten proces jest istotny, gdzie łańcuchy dostaw są budowane od nowa. Pandemia przyspieszyła też zmiany i spowodowała, że będą one znacznie głębsze.

Już mówi się o budowie europejskiej fabryki półprzewodników.

Jakub Faryś

Polska atrakcyjnym terenem do inwestycji

Według prezesa PZPM branża motoryzacyjna jest jedną z najbardziej zglobalizowanych produkcyjnie sektorów gospodarki, z dominującą rolą kilku globalnych producentów.

Dla nich Polska była atrakcyjnym krajem do lokowania produkcji z jednej strony. Ze względu na niższe koszty pracy, co już się zmieniło, z drugiej na jakość produktów. Jesteśmy postrzegani jako jeden z krajów, które robi najlepsze produkty.

Jakub Faryś

Dodał, że w tej chwili jesteśmy bardzo ważnym miejscem produkcji podzespołów w Europie. Ponad połowa tej produkcji dotyczy motoryzacji konwencjonalnej, czyli spalinowej.

Walka o inwestorów

W opinii Farysia, żeby producenci globalni zechcieli przenosić produkcję do Polski. Potrzebny jest dobry klimat inwestycyjny w tym m.in. dobre prawo podatkowe. Dodał, że za te kwestie odpowiada rząd. Jak zaznaczył, jednocześnie rząd i przedsiębiorcy powinni pamiętać, że choć mamy silną branżę motoryzacyjną w Polsce, nie jest to nam dane raz na zawsze.

Zwłaszcza że ta branża się zmienia wraz z rozwojem elektromobilności, a konkurencja nie śpi.

Jakub Faryś

Czym jest Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego?

PZPM to największa polska organizacja pracodawców branży motoryzacyjnej, która zrzesza 57 krajowych firm, producentów i przedstawicieli producentów pojazdów samochodowych, motocykli, skuterów oraz producentów nadwozi w Polsce.

Polska organizacja należy do Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów ACEA, Stowarzyszenia Europejskich Producentów Motocykli ACEM oraz Europejskiego Stowarzyszenia, a także Producentów Nadwozi, Przyczep i Naczep – CLCCR, reprezentując krajowych producentów motoryzacyjnych na arenie międzynarodowej, w tym także na terenie Unii Europejskiej.

 

Źródło/ PAP, md/ TVN 24.pl/pzpm.org.pl/

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

RPP podwyższa stopy procentowe

Kilka godzin temu zakończyła się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, podczas której zdecydowano podnieść stopy procentowe. Skala tych podwyżek wpisała się w większość prognoz ekonomistów.

Podczas pierwszego posiedzenia RPP dokonano podwyższenia referencyjnej stopy procentowej z 1,75 proc. do 2,25 proc. Dodatkowo podwyżkom uległy także inne stopy NBP, które (od teraz) będą kształtować się następująco:

  • Stopa referencyjna: 2,25 proc. w skali rocznej (wcześniej 1,75 proc.),
  • stopa lombardowa: 2,75 proc. w skali rocznej (2,25 proc.),
  • stopa depozytowa: 1,75 proc. w skali rocznej (1,25 proc.),
  • stopa redyskonta weksli: 2,3 proc. w skali rocznej (1,8 proc.),
  • stopa dyskontowa weksli: 2,35 proc. w skali rocznej (1,85 proc.).

Jak podaje serwis Bankier.pl – to już czwarta z rzędu podwyżka stóp procentowych w Polsce. Równocześnie po podwyżce stopa referencyjna osiągnie najwyższy poziom od sierpnia 2014 roku. Nowa uchwała o podwyższeniu stóp wchodzi w życie z dniem 5 stycznia 2022 roku.

Historia podwyżek stóp

Pierwsza podwyżka stóp została dokonana przez RPP na początku października 2021 roku. Wtedy Rada podwyższyła główną stopę o 40 pb do 0,50 proc. Była to pierwsza, historyczna podwyżka od 9 lat, zrywając z najniższymi w historii stopami procentowymi, które podczas pandemii sprowadzono o 0,1 procent. Do kolejnej z podwyżek doszło w listopadzie 2021 roku o kolejne 75 pb do 1,25 proc. Z kolei w grudniu podwyższono ją o 50 pb. do 1,75 proc, czyli tak jak przewidywano w prognozach.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Najnowsze dane GUS w sprawie Inflacji. Satysfakcja konsumentów spada

Najnowsze dane GUS-u z grudnia 2021 roku, wskazują na znaczne pogorszenie nastrojów konsumentów, które w nadchodzącym 2022 roku mogą być nieco chłodniejsze.

Według resortu bieżący wskaźnik tzw. ufności konsumenckiej” (BWUK) w grudniu bieżącego roku wyniósł -27,3 punktu i był o 4 procent wyższy w stosunku do listopada 2021 roku. GUS podkreślił, że wszystkie składowe wskaźnika uzyskały wartości niższe niż przed analogicznym miesiącem.

W grudniu 2021 r. odnotowano pogorszenie zarówno obecnych, jak i przyszłych nastrojów konsumenckich w stosunku do poprzedniego miesiąca. Bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK), syntetycznie opisujący obecne tendencje konsumpcji indywidualnej, wyniósł – 27,3 i był o 4,0 p. proc. niższy w stosunku do poprzedniego miesiąca.

GUS

Według urzędników GUS – to najniższy odczyt wskaźnika od listopada 2020 roku, a dokładnie od momentu wprowadzenia przez rząd dwutygodniowego lockdownu gospodarki. Równocześnie spadł kolejny wskaźnik ufności konsumenckiej (WWUK).  Jak informuje serwis Bankier.pl w grudniu wskaźnik obniżył się o 1,6 pkt i ukształtował się na poziomie -19,7 pkt. Wskaźnik wyprzedzający jest więc najniższy od kwietnia 2021 r.

Wartość zadowolenia konsumentów

Oba wskaźniki ufności konsumenckiej mogą przyjmować określone wartości od -100 do +100. Wartość dodatnia oznacza przewagę konsumentów nastawionych optymistycznie nad konsumentami nastawionymi pesymistycznie. Najświeższe notowane przez GUS odczyty sugerują rosnącą przewagę tych, którzy są negatywnie nastawieni do obecnej sytuacji w polskiego gospodarce.

W badaniu przeprowadzono 1101 wywiadów metodą wywiadu telefonicznego w okresie 6-15 grudnia br.

Inflacja kontra konsumenci

Według opinii Marka Zielonki, eksperta ekonomicznego Konfederacji Lewiatan – powód niezadowolenia konsumentów jest dość oczywisty. Głównym ,,motorem” napędowym spadku nastrojów, jest właśnie inflacja:

Głównym motorem spadku nastrojów konsumentów, tych obecnych, jak i przyszłych, jest inflacja. Mimo że większość wskaźników makroekonomicznych gospodarki świadczy o bardzo szybkim odbiciu postpandemicznym i poprawie w wielu sektorach, to nadal najważniejsza dla Polek i Polaków jest inflacja.

Marek Zielonka

Zielonka zauważył, że postrzeganie rosnących cen wielu produktów przełożyło się na spadek wszystkich składowych głównego wskaźnika ufności konsumenckiej.

Równie krytycznie konsumenci oceniają najbliższą przyszłość. Największe obawy wzbudza przyszła sytuacja gospodarcza kraju – poważnie zagrożona nowymi wariantami koronawirusa oraz możliwymi restrykcjami gospodarczymi – i obawa o sytuację finansową własnego gospodarstwa domowego.

Marek Zielonka

Będzie chłodniej

Ekonomiści Banku Pekao na podstawie danych GUS-u skomentowali za pośrednictwem Twittera, że wskaźniki tzw. koniunktury konsumenckie wysyłają niepokojące sygnały. Dodają, że w grudniu bieżącego roku nastroje konsumentów i gospodarstw domowych były na poziomie z przełomu 2013/14. Jak podkreślają ekonomiści – badanie było przeprowadzone w dniach 6-15 grudnia, czyli przed decyzją URE (Urzędu Regulacji Energetyki). Jak prognozują eksperci w styczniu 2022 ,,będzie chłodniej”. Dotyczy to głównie nastrojów kupujących w dobie inflacyjnej huśtawki cen i usług.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Wizz Air odwołuje loty w Polsce z powodu pandemii i niskiego poziomu zaszczepień

Węgierskie tanie linie lotnicze — Wizz Air z powodu rosnących zakażeń koronawirusem zdecydowali tymczasowo zamknąć ponad 36 tras lotów. Oprócz tego w Polsce zniknie wiele połączeń m.in. z Katowic czy Gdańska, np. do Wielkiej Brytanii, Włoch, Niemiec czy na Ukrainę. Wszystko przez niski poziom szczepień polaków.

Pandemia kolejny raz krzyżuje plany podróżnikom i urlopowiczom. W styczniu 2022 roku oraz w kolejnych miesiącach z Polski nie będzie można polecieć Wizz Airem w wielu kierunkach. Większość planowanych lotów zostały zawieszone do pierwszej połowy marca, a niektóre tylko do lutego.

WizzAir zawiesza loty i połączenia

W Polsce najbardziej ucierpiały porty lotnicze w Gdańsku i Katowicach-Pyrzowicach, gdzie Wizz Air od lat jest najpopularniejszym przewoźnikiem. Co ciekawe, latem tego roku firma wznowiła wiele zawieszonych z powodu lockdownu lotów z Pyrzowic. Jednak teraz firma zmuszona jest kolejny raz je zawiesić.

Z Katowic w okresie od 1 stycznia 2022 r. do 28 marca odwołano loty do włoskiego Bergamo, od 6 stycznia do 28 marca do Liverpoolu, od 7 stycznia do 11 marca do Bristolu, od 3 stycznia do 7 marca nie polecimy również do: Lwowa, Kijowa i na Maltę. Z Gdańska  od stycznia do marca 2022 roku loty do Bergamo, Billund, Paryża, Tromso, Göteborga, Edynburga i Liverpoolu. Wrocławia do Doncaster, Birmingham, Zaporoża, Dortmundu i Reykjaviku, a z Warszawy m.in. do Neapolu, Edynburga i Liverpoolu. Z Krakowa nie będzie można polecieć m.in. do Rejkiawiku, Birmingham, Bari i Katanii.

Pojedyncze ograniczenia związane z pandemią dotknęły także porty lotnicze w: Lublinie, Poznaniu, Olsztynie i Rzeszowie.

Jak informuje portal Fly4free, zajmujący się tematyką głównie powiązaną z lataniem i liniami lotniczymi — ograniczenia lotów są tymczasowe. Większość połączeń ma powrócić już wiosną. To bardzo przykra wiadomość w szczególności dla Polaków, którzy chętnie biorą zaległe urlopy podczas ferii zimowych.

Nie ma szczepień, Nie ma lotów

Tanie podróżowanie różnymi środkami transportu, w tym samolotami Wizz Air, jest coraz bardziej popularne. Według oficjalnych danych opublikowanych przez Wizz Air wynika, że lato tego roku było wyjątkowo udane pod względem ilości lotów. Węgierski operator wprowadził około 200 tras z 10 lotnisk w Polsce do popularnych miejsc wakacyjnych, tj.: Majorka, Grecja, Egipt, Cypr, Tunezja, Tajlandia itp., a według zapowiedzi zamierza wprowadzić jeszcze więcej połączeń, ale dopiero wtedy, kiedy pandemia się skończy lub ewentualnie wzrośnie masowy poziom zaszczepień wśród polskiego społeczeństwa.

Polacy nie chcą się szczepić 

W Polsce obecny poziom zaszczepienia nie napawa optymizmem. W wywiadzie dla portalu Re:view prezes Wizz Air — József Váradi, podkreślił, że stan zaszczepienia polskiego społeczeństwa na poziomie ok. 55 proc. nie zadowala zarządu linii lotniczych. Watro dodać, że liczba szczepień wykonanych w kraju 16 grudnia 2021 roku wynosi dokładnie 231716.

Dlaczego loty zostały zawieszone?

Powód jest dość oczywisty. Wizz Air bardzo mocno skupia się na inwestycjach w Europie Centralnej. Jednak kierunki wybranych inwestycji zależą od kilku ,,pandemicznych”czynników m.in. na jakim poziomie dane państwa walczą z pandemią oraz jak prowadzone są szczepienia swoich obywateli i na jakim etapie się znajdują.

Niestety, Polska pod tym względem wypadła bardzo słabo. To właśnie dlatego węgierskie linie zawiesiły w Polsce aż 36 połączeń i lotów. Dodatkowo oczekują, że w najbliższym czasie sytuacja związana ze szczepionkami się poprawi.

Stąd zaplanowane tymczasowe cięcia popularnych tras lotów. — To jest — przykro to mówić — konsekwencja słabego wyniku akcji szczepień w Polsce. Jaki jest sens latania na tak wielu trasach z kraju, który poziom szczepień ma ledwie na poziomie 50 proc.? Doświadczenie uczy, że można się spodziewać samych problemów, lockdownów, zamykania lotnisk, etc. Zresztą z dokładnie z takiego samego powodu ograniczyliśmy też czasowo naszą obecność np. w Rumunii —

prezes WizzAir – József Váradi

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Ceny drewna rekordowo wysokie. Przemysł drzewny już odczuwa skutki

Drożyzna dotyka kolejne gałęzie gospodarcze. Ty razem trafiło na branżę drzewiarską, która zmaga się z kuriozalnymi cenami za metr sześcienny drewna. Mimo głosów rozpaczy w stronę Lasów Państwowych resort nie ustabilizował rynku, a negatywne emocje tylko umocniły podwyżki surowca.

Drewno to bardzo cenny surowiec, który jest nieodzowną częścią np. budownictwa. Niestety, z powodu panujące inflacji, pandemii koronawirusa i zmian klimatycznych drzewiarze muszą zmagać się z trudnościami związanymi ze sprzedażą i kupnem cennego surowca.

 

Doczekaliśmy czasów, że kupujemy w państwowych lasach najdroższe drewno w historii. Właściciele tartaków

Dotkliwy problem

Właściciele tartaków nie ukrywają irytacji. Nie mają również wątpliwości kto, stoi za tak mocnym podwyższeniem cen. W zdestabilizowanej sytuacji na rynku drewna tylko leśnicy mogą cieszyć się z obecnie panujących warunków. Wśród przedstawicieli branży drzewnej wybuchła ogromna panika. Przedsiębiorcy zaczęli zastanawiać się, czy za pół roku uda się sprzedać tarcicę, czy stolarkę budowlaną, wytworzoną z drewna kupionego po wywindowanych, w listopadzie 2021 roku sufitowych, cenach?

 

W rozmowie z dziennikiem Rzeczpospolita, prezes Koszalińskiego Przedsiębiorstwa Przemysłu Drzewnego, giełdowej firmy, Marek Szumowicz-Włodarczyk nie krył, że ceny drewna kolejny raz poszybowały w górę:

Znowu kupowaliśmy drewno w chorym systemie, którego skutki okazały się dla tartaków fatalne .

Firma pana Marka co roku przerabia na tzw.: tarcicę ponad 0,5 mln metrów sześciennych zakupionego drewna. Jednak z powodu trudnej sytuacji związanej z rynkiem drewna z pewnością będzie musiał poszukać alternatywnej drogi kupna surowca.

Z opublikowanych szacunków przemysłu wynika, że jeśli wyliczyć średnią ze sprzedaży „systemowej” preferującej stałych klientów i puli surowca oferowanego na wolnorynkowych aukcjach, trzeba było za drewno zapłacić ok. 40 % więcej

Ceny drewna poszybowały w górę

Prezes Szumowicz nie ukrywa żalu do leśników. Uważa, że to właśnie oni wykorzystują swoją pozycję, na rozregulowanym rynku, by głębiej sięgnąć do ich portfeli. Co więcej, pokreślił, że działalność prywatnych firm i spółek państwowych powinny łączyć się, tworząc poważny i bardziej przewidywalny biznes.

To już na starcie wróży kłopoty, bo oferując gotowe wyroby – tarcicę czy stolarkę, tracimy w Europie przewagę konkurencyjną. To również dzięki nam od lat zarabia bez ryzyka i stresu Państwowe Gospodarstwo Leśne LP 

Głos w sprawie zabrał również Rafał Szefler — dyrektor Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego. Jest to organizacja rządowa wspierająca od lat przemysł drzewny (drewno iglaste i liściaste i wszystkie wyroby pochodzenia drzewnego). Skupia także wszystkich przedstawicieli, tartaków, firm sprzedających drewno itp.

W ostatnich tygodniach Szefler śledził raporty z drzewnych aukcji. Stwierdził, że zarówno w systemie sprzedaży drewna dla stałych klientów, jak i tych, które udostępniane są na otwartych licytacjach, gdzie teraz trafia aż trzecia część pozyskiwanego w lasach drewna, ceny poszybowały w górę, ustanawiając nową absurdalną skalę.

Bywały przetargi, gdy w wolnej sprzedaży podstawowy surowiec sosnowy osiągał ceny nawet trzykrotnie wyższe niż jeszcze w zeszłym roku. Także za świerk liczono jak za zboże. Na otwartych aukcjach nie brakowało desperatów, którzy licytowali 750, 800, nawet 900 zł za metr sześc. sosny czy świerka. Co już oznacza ocieranie się o granice. prezes PIGPD.

Stwierdza również, że nawet gdyby wyciągnąć średnią ze sprzedaży surowca na portalach dla klientów z ,,historią” i na wspomnianych  otwartych aukcjach, to uśrednione ceny drewna są jednak dziś najwyższe w Europie.

Wzrosty cen Papieru i wyrobów drzewnych 

Problem z  listopadowymi podwyżkami cen drewna liczą się także branże papiernicze i płyt drewnopyłowych. Ceny tzw. papierówki i drewna słabszej jakości wrosła aż o 50%. Jak  przyznaje Jędrzej Kasprzak, prezes Stowarzyszenia Producentów Płyt Drewnopochodnych — ”nikt w naszym gronie tego nie przewidywał”.

Producentów płyt zabolało również konkurowanie z  branżą energetyczną o dostęp do ponad 2 mln m sześciennych surowca, które dotowano  poprzez „zielone” certyfikaty i prawa do emisji CO2 drewna energetycznego. Prezes Kasprzak jest stanowczo przeciwny marnowania tak cennego drewna na spalanie w trujących elektrowniach.

Spalanie drewna w elektrowniach to marnowanie drewna nadającego się do przerobu – tłumaczy.

Lasy Państwowe nie widzą problemu i chwalą system

Zarzuty wskazujące na brak porozumienia i słaby system regulacji cen drewna został odparty przez Lasy Państwowe. Państwowa jednostka organizacyjna twierdzi, że ich system sprzedaży drewna się po prostu nie sprawdził. Z kolei Michał Gzowski, rzecznik Dyrekcji Generalnej LP oświadcza, że LP nie mogą ulegać presji lobbystów branży drzewnej – bo najważniejsze jest zachowanie trwałości lasu dla przyszłych pokoleń.

Rzecznik przypomniał także, że w tym roku dostawy surowca dla przemysłu drzewnego były realizowane przez leśników. Pomimo tego, że w 2020 roku ceny drewna znacząco wzrosły sprzedawano je w tzw.: nieindeksowanych cenach.

To nasz stabilny system sprzedaży surowca sprawił, że rodzimi drzewiarze kończą 2021 rok z rekordowymi zyskami i marżami. Nie jest też prawdą twierdzenie, że mamy najdroższe drewno w Europie. W Polsce po trzech kwartałach średnie ceny sprzedaży drewna są jednak niższe od tych np. w Niemczech — podkreśla i stanowczo przekonuje rzecznik Lasów Państwowych. 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Inflacja mocniej dotyka konsumenta. Za świąteczne zakupy zapłacimy znacznie więcej

Polacy szykują się do Świąt Bożego Narodzenia, kupując potrzebne na tę okazję różne produkty. Niestety z powodu panującej w Polsce inflacji konsument wyda o wiele więcej niż przed rokiem.

Jak wynika z opublikowanej kilka dni temu analizy Banku BNP Paribas — wskutek ostatnich podwyżek ceny żywności i napojów bezalkoholowych będą o 7 procent wyższe niż w poprzednim roku w okresie przedświątecznym.

Obok prezentów, zakupy żywności i napojów to druga najważniejsza kategoria świątecznych wydatków. analitycy BNP. 

Żywność coraz droższa

Analitycy BNP podkreślają, że na przestrzeni kończącego się 2021 roku zdecydowanie najbardziej podrożały wyroby cukiernicze i piekarskie, tj.: pieczywa i ciasta, a także wzrosły ceny mięsa drobiowego. W tej grupie znajdują się także produktu, które ceny nie zmieniły się w stosunku do ubiegłego roku, są to: owoce oraz wieprzowina.

Jedną z najszybciej rosnących kategorii jest żywność i napoje bezalkoholowe, której ceny w listopadzie były o 6,4 proc. wyższe niż 12 miesięcy wcześniej. W grudniu wzrost może być jeszcze wyższy i przekroczyć 7 proc. Inflacja cen żywności jest znacznie wyższa niż inflacja bazowa (inflacja po wyłączeniu cen żywności i energii, charakteryzujących się dużymi wahaniami, często zależnymi od czynników globalnych), która według październikowych danych NBP wyniosła 4,5 proc.”  BNP Paribas.

Z powyższej analizy wynika, iż podrożały takie produkty jak: 1 kg mąki o ponad 5 procent, 1 kg cukru  o ponad 11 proc. Wzrosły także ceny nabiału, które osiągnęły wzrost 4-5 proc w stosunku do poprzedniego roku. Podwyżkę cen zaliczyły również swojskie jaja kurze, które osiągnęły dość zaskakujący pułap procentowy, wynoszący 10%. W analizie dodano także niepokojący wzrost cen pieczywa i tłuszczy roślinnych, tj.: olej, którego cena wzrosła o 15 procent.

O ponad 8 proc. droższe niż przed rokiem są warzywa, z kolei owoce znajdują się w nielicznej grupie produktów, które w listopadzie br. były tańsze niż w 2020 r. – spadek cen wyniósł jednak zaledwie 0,9 proc. Mniej zapłacimy również za mięso wieprzowe (o ok. 2 proc.), za to zdecydowanie więcej – za mięso drobiowe, które jest o blisko 20 proc. droższe niż przed rokiem. Przeciętne ceny ryb rok do roku wzrosły o ok. 5 proc. O ponad 7 proc. wyższe będą ceny napojów bezalkoholowych, a o 3 proc. – ceny alkoholi

Niepokojący wzrost cen

Jak udowodniono w analizie BNP — duża część wzrostów cen żywności ma swoje źródło w czynnikach międzynarodowych. Mocny popyt na mąkę i oleje roślinne wpłynął nie tylko na ceny detaliczne mąki, pieczywa, oleju, mięsa czy jaj, ale również na ceny zbóż i produkowanych z nich pasz. Również globalny wzrost ceny cukru na światowych giełdach ma bezpośrednie przełożenie na ceny wszystkich wymienionych produktów, które znajdziemy na sklepowych pułkach.

Obecny wzrost cen żywności jest tym bardziej dotkliwy, że tradycyjnie w grudniu kupujemy jej najwięcej spośród wszystkich miesięcy w roku. W ostatnich latach wartość sprzedaży detalicznej żywności, napojów i wyrobów tytoniowych w grudniu była przeciętnie o jedną czwartą wyższa niż w listopadzie. Obok prezentów, zakupy żywności i napojów to druga najważniejsza kategoria świątecznych wydatków, odpowiadająca przeciętnie za ponad 40 proc. wszystkich wydatków, które ponosimy w związku ze świętami (dla porównania, przeciętnie w ciągu roku wydatki na żywność i napoje stanowią ok. 30 proc. wydatków ogółem)

Analitycy z BNP Paribas wskazali, iż wysoka inflacja, jest jednym z głównych czynników wpływającym negatywnie na nastroje polaków. Wielu z nich wypowiadając się w sondach społecznych, podkreślało, iż bardzo boja się podwyżek cen energii, żywności, paliwa i nie chcą, aby inflacja odbiła się na ich domowym budżecie. Jak informuje serwis media.lightscape.pl —

Jak wynika z najnowszego badania Intrum ” European Consumer Payment Report 2021”, pandemia obniżyła dochody aż 46 proc. konsumentów w naszym kraju, co z kolei wpłynęło na zdolność Polaków do terminowego wywiązywania się ze zobowiązań finansowych. 

Wszystkie obawy konsumentów mają również swoje odzwierciedlenie w powyższym wykresie Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), z którego wynika, że w listopadzie bieżącego roku wskaźnik ufności konsumenckiej była o 10 punktów procenta niższa niż latem. Spadki niezadowolenia mają miejsce mimo wysokiego w ostatnim czasie wzrostu nominalnych wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw, o 8,4 proc. rok do roku w październiku 2021.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF