...

BRIEF dociera do polskich firm i ich pracowników – do wszystkich tych, którzy poszukują inspiracji w biznesie i oczekują informacji o ludziach, trendach i ideach.

Skontaktuj się z nami

Pandemia zwiększyła samodzielność konsumentów [RAPORT]

konsumenci

Odpowiedzią firm na postępującą digitalizację podejścia konsumentów jest rozwój nowych kanałów kontaktu. Coraz więcej wyborów konsumenckich podejmowanych jest w świecie cyfrowym, mediach społecznościowych, podczas czatów czy korzystania z komunikatorów. Takie skrócenie dystansu sprawia, że klienci oczekują szybkiego i skutecznego rozwiązania sprawy, niezależnie od tego, gdzie przebywają i jak skomplikowany mają problem. Właśnie w tych nowych obszarach codziennego życia konsumentów muszą skutecznie odnajdywać się działy obsługi klienta.

Obsługa ma największy wpływ na to, jak klienci oceniają markę, a w rezultacie czy wciąż będą korzystać z danych produktów i usług. Niestety, we wszystkich branżach etap obsługi jest najsłabiej oceniany przez klientów. Firmy wciąż postrzegają bowiem obsługę klienta jako koszt, który trzeba optymalizować. Decyzja o inwestycjach w nowoczesne technologie, które mogą w widoczny sposób wpłynąć na zadowolenie z obsługi, jest trudniejsza niż w tych obszarach działania przedsiębiorstwa, które mają bezpośredni wpływ na sprzedaż.

Aleksander Pruziński, dyrektor, lider zespołu customer service excellence, Deloitte Digital

Inwestycje w nowe kanały kontaktu powinny być poprzedzone badaniem zachowań klientów, zrozumieniem ich potrzeb oraz pilotażem wybranego rozwiązania w kontrolowanym środowisku. Jak wynika z raportu Deloitte Digital, firmy o dużej dojrzałości w budowaniu doświadczeń klienta mają jasno sprecyzowane cele i priorytety inwestycyjne. Inni próbują rozwiązać swoje problemy z budowaniem doświadczenia klienta poprzez inwestycje, w różne, często nieskoordynowane kanały i rozwiązania. Czym więcej rozwiązań, kanałów i punktowych rozwiązań, tym trudniej jednak zbudować spójny widok 360 klienta.

Wyższe wymagania klientów

Jak wynika z badania Deloitte Digital, klienci najczęściej kontaktują się z działami obsługi, kiedy mają problemy z produktem (67 proc.) lub chcą uzyskać dodatkowe informacje (65 proc.). Niemal połowa ankietowanych jako powód wskazuje poszukiwanie przez klientów danych o produktach (46 proc.), chęć zakupu produktu/usługi (43 proc.) lub weryfikację informacji o płatnościach (41 proc.). Kolejno 34 i 32 proc. respondentów zwróciło uwagę na zapytania o aktualizację informacji i sprawdzenie statusu zgłoszenia.

Wyższe wymagania konsumentów przekładają się na wyższe oczekiwania względem kanałów, w których dzieją się interakcje. Klienci spodziewają się nie tylko, że zostaną wysłuchani, ale także, że w wyniku tego kontaktu ich problem zostanie rozwiązany, a wątpliwości rozwiane. Swoje sprawy chcą załatwiać efektywnie, na ile to możliwe samodzielnie, natychmiastowo i niezależnie od pory dnia, a więc bez względu na czas pracy obowiązujący w danej firmie.

Te elementy sprawiają, że tradycyjne metody kontaktu przestają być wystarczające i przedstawiciele firm deklarują, że w swoich systemach planują wprowadzać zmiany wychodzące naprzeciw nowym oczekiwaniom. 73 proc. respondentów uważa, że ich firmy powinny rozwijać self-service, 32 proc. chce rozwijać chat boty, a 30 proc. widzi szanse w rozwoju aplikacji mobilnych. 29 proc. ankietowanych jest zainteresowanych inwestycjami w voice boty oraz chce rozwijać chat.

Skupienie się na zapewnieniu konsumentom większego wachlarza możliwości kontaktu z firmą może pozwolić na budowanie trwalszych i bliższych wzajemnych relacji. Na zadowolenie klienta pozytywnie wpływa także bliska współpraca działów obsługi z działami sprzedaży – najwyżej ocenili je liderzy zespołów zlokalizowanych właśnie w działach sprzedaży oraz działających jako niezależne jednostki, które mogą kompleksowo zatroszczyć się o klienta i rozpoznać jego potrzeby.

 Aleksander Pruziński, dyrektor, lider zespołu customer service excellence, Deloitte Digital

Potrzeby klientów i organizacji są równie istotne

Kluczowe dla priorytetowego traktowania klienta jest postrzeganie go w widoku 360˚. Ze względu na wielość używanych systemów jest to jeden z najtrudniejszych do rozwiązania problemów działów obsługi. Wyniki badania pokazują jednak, że równie ważne jest wzięcie pod uwagę także potrzeb samej organizacji. W tym celu niezbędne jest zaprojektowanie kompleksowego podejścia, obejmującego integrację systemów, interfejsy użytkowników, bazy wiedzy, automatyzację procesów oraz wspieranie ich sztuczną inteligencją. Takie podejście ułatwia wykorzystanie nowych rozwiązań zarówno przez samych klientów w portalu self-service, jak i przez agentów obsługi, co może zwiększyć zwrot z przeprowadzonych inwestycji.

Niezbędne jest też mierzenie efektywności na różnych poziomach i w różnych obszarach kontaktu na linii klient – firma, aby lepiej zrozumieć, co w procesach, organizacji czy technologii można jeszcze ulepszyć. Ważne jest, aby te mierniki służyły nie tylko kontroli, ale też wprowadzaniu konkretnych zmian. Zarządzanie działem obsługi klienta powinno być oparte na efektywnym wykorzystaniu informacji zwrotnych – zarówno od klientów, jak i pracowników.

Większa efektywność obsługi, większa samodzielność klientów

Jak wynika z badania, w większości przypadków (62 proc.) pandemia nie wpłynęła na wielkość zatrudnienia w działach obsługi klienta, a 23 proc. respondentów twierdzi, że liczba pracowników wzrosła. Dodatkowo, pytani wskazali na wzrost (48 proc.) i utrzymanie (40 proc.) efektywności pracy w tym czasie względem poprzednich okresów. Może być to spowodowane zmianą trybu pracy, rozwojem technologii wspomagających wykonywanie obowiązków i wyborem innych, bardziej efektywnych w obsłudze kanałów kontaktu. W związku z koronawirusem odsetek zatrudnionych w działach obsługi klienta pracujących wyłącznie stacjonarnie spadł dziesięciokrotnie (do 7 proc.), a tendencja do pracy zdalnej lub hybrydowej ma się utrzymać w przyszłości, na co wskazuje 85 proc. respondentów.

Z drugiej strony, wpływ pandemii można zauważyć w wyraźnie większej samodzielności klientów. W porównaniu do poprzedniego roku, zdaniem 56 proc. respondentów, częstotliwość używania rozwiązań self-service wzrosła.

Organizacje mogą się wiele nauczyć analizując trudne przypadki, gdy zetknięcie z działami obsługi powodowało niezadowolenie klienta. Takie przykłady mogą wskazać im obszary, które wymagają natychmiastowej zmiany. Choć proponowana cena usługi jest jednym z elementów wpływających na ocenę doświadczenia klientów, znacznie częściej ich opinię kształtują jednak te aspekty, które miały związek z jakością tworzonej przez firmę interakcji.

Wiesław Kotecki, partner, lider zespołu Customer Strategy&Applied Design w Deloitte Digital

POBIERZ PEŁNY RAPORT


Źródło: Deloitte

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Koronawirus zmienia potrzeby konsumentów

koronawirus nawyki konsumentow

Zmniejszenie aktywności w czasie pandemii

Pierwszą istotną zmianą, do której niewątpliwie przyczynił się wiosenny lockdown, jest rezygnacja z wielu aktywności podejmowanych przed wybuchem pandemii. Jak wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie BIG Info Monitor, zmiana nawyków konsumenckich w największym stopniu dotknęła galerie handlowe, baseny, kluby fitness, a także restauracje czy kina.

Rzadziej chodzimy do kina, teatru i restauracji

Jak wynika z przytoczonego raportu, nawet po przywróceniu funkcjonowania kin oraz teatrów, Polacy wciąż chodzą do nich mniej chętnie niż przed pandemią SARS-CoV-2. Aż 47% badanych całkowicie zrezygnowało z wyjść do kina lub teatru, a tylko nieco ponad 20% wróciło na siłownie oraz baseny. Te ponownie zostały zamknięte w ostatnich dniach, a ich właściciele próbują przekonać rząd do rezygnacji z ponownego lockdownu w branży.

Rzadziej chodzimy również do restauracji i galerii handlowych. 46% badanych ograniczyło częstotliwość jedzenia „na mieście”, wychodząc do knajp znacznie rzadziej niż jeszcze rok temu. Z kolei wielkie centra handlowe są rzadziej odwiedzane przez 47% uczestników badania.

Netflix zamiast multipleksu

Zamknięcie kin oraz większa ilość czasu wolnego z pewnością przyczyniły się do zwiększenia liczby użytkowników platform multimedialnych. Najwięcej zyskał Netflix, któremu od początku 2020 roku przybyło aż 26 mln użytkowników na całym świecie. Również w Polsce serwis zanotował w kilka miesięcy wzrost o ponad 100 tysięcy użytkowników i obecnie ma on już nad Wisłą niemal 900 tysięcy subskrybentów.

Netflix a multipleksy

Mniej wizyt u lekarza

Poza ograniczeniem aktywności związanych ze sportem, rozrywką oraz zakupami, Polacy rzadziej odwiedzają również gabinety lekarskie. Konieczność ograniczenia wizyt do niezbędnego minimum oraz przejście wielu przychodni na system teleporad z pewnością miały wpływ na to, że tylko 25% respondentów w badaniu BIG Info Monitor poszło do lekarza po zniesieniu restrykcji, a prawie 40% korzysta z usług służby zdrowia rzadziej niż przed pandemią.

Co jeszcze zmienił w nas koronawirus?

Co ciekawe, aż 21% badanych całkowicie zrezygnowało z wizyty u fryzjera, a 37% chodzi do niego rzadziej. Pandemia nie pozostała również bez wpływu na relacje towarzyskie: 9% badanych deklaruje, że z obawy o zdrowie własne i bliskich przestało spotykać się ze znajomymi, 38% nie zmieniło częstotliwości spotkań, a 7% widuje się z bliskimi nawet częściej niż przed epidemią koronawirusa.

fryzjerzy

Wzrost popularności usług online

Drugim, oprócz ograniczenia aktywności, zauważalnym skutkiem pandemii jest wzrost zainteresowania zakupami oraz usługami dostępnymi przez internet. Najnowszy raport „E-commerce w Polsce 2020” przygotowany przez Gemius wskazuje, że aż 73% Polaków robi już zakupy w sieci. To aż o 11 procent więcej niż w roku ubiegłym. Ankietowani wybierają głównie polskie sklepy internetowe, a do najważniejszych powodów, dla których decydują się na zakupy w sieci, należą:

  • bezpieczeństwo transakcji,
  • możliwość dokonywania wygodnych płatności,
  • wiele opcji dostawy do wyboru.

W ostatnich miesiącach zauważalny jest wyraźny wzrost kluczowych wskaźników kampanii Google Ads. Rośnie CTR – współczynnik klikalności, CR – współczynnik konwersji oraz ROAS – zwrot z nakładów na reklamę. Oznacza to, że coraz więcej internautów finalizuje zakupy w sieci. Efekt ROPO, czyli „szukam w internecie, kupuję w sklepie” zanika. Te dane utwierdzają nas w przekonaniu, że pandemia na dobre zmieniła nasze zwyczaje zakupowe i liczba aktywnych klientów sklepów internetowych będzie z roku na rok coraz większa.

 Piotr Woźniak, Lider Zespołu Kampanii Reklamowych PPC w Grupie TENSE

zakupy online

Co Polacy najchętniej kupują w sieci?

Na wzrost popularności zakupów internetowych z pewnością wpłynęło ograniczenie sprzedaży tradycyjnej – zamknięcie galerii handlowych oraz limity liczby klientów w sklepach stacjonarnych. Jak wynika z przywołanego raportu Gemiusa, największą popularnością wśród osób kupujących w internecie cieszą się:

  • odzież (69%),
  • obuwie (58),
  • kosmetyki i perfumy (57%),
  • książki oraz filmy (56%).

najchetniej kupowane produkty

Zamawianie żywności nie tak popularne

Sposobem na ograniczenie liczby wyjść do sklepu jest z pewnością zakup środków pierwszej potrzeby online. Jednak według raportu „Global State of the Consumer Tracker” przygotowanego przez Deloitte, tylko 4% Polaków kupowało w sieci żywność. Niewiele większą popularnością kupowanie artykułów spożywczych online cieszy się na świecie – w skali globalnej robi to jedynie 13% ankietowanych.

Przyczyn takiego stanu rzeczy należy upatrywać m.in. w ograniczonej dostępności usługi. Sprzedaż artykułów spożywczych z dostawą do domu oferowana jest głównie w wielkomiejskich supermarketach – wielu klientów z mniejszych miejscowości nie miało tej możliwości. Drugim powodem, dla którego Polacy masowo nie kupują żywności online, jest wciąż niewydajny system dostaw.

Im więcej opcji dostawy, tym lepiej

Dla 74% przebadanych przez Gemiusa konsumentów główną motywacją do zakupów w sieci jest wygodna dostawa do domu lub pracy. 53% ceni sobie możliwość wyboru jednej z wielu opcji wysyłki. Za najbezpieczniejszą formę dostawy Polacy uważają przesyłkę kurierską. Ponad 80% z nich chciałoby, żeby kurierzy wnosili paczki do domu.

Starsi z dostawą do drzwi, młodsi odbierają w punktach

Dostawa do drzwi zdecydowanie wygrywa wśród opcji preferowanych w najstarszej kategorii wiekowej 45+ (wskazało na nią ponad 50% respondentów). Z kolei w grupie młodszej (25-34) dominuje dostawa do punktu lub paczkomatu.

Najmłodsi kupują mobilnie

Najczęściej robimy zakupy online na laptopie – wskazało na niego 80% respondentów. 69% badanych kupuje również na urządzeniach mobilnych, a 50% także na komputerze PC. Najmłodsi konsumenci w wieku 15-24 lata kupują niemal wyłącznie za pośrednictwem telefonu. Smartfon wybrało aż 92% ankietowanych z tej grupy wiekowej.

Kto najbardziej zyskał w czasie pandemii?

Choć wzrost zainteresowania zakupami przez internet ma charakter globalny i dotyczy bardzo wielu kategorii produktów, niektóre branże w czasie lockdownu cieszyły się znacznie większym zainteresowaniem niż przed wybuchem epidemii.

Część z nich, jak elektronika, moda czy obuwie, już w czasach przed-pandemicznych notowała wysokie wyniki sprzedaży online. Jednak w przypadku innych, wyraźny wzrost sprzedaży w sieci można skorelować z pojawieniem się COVID-19 i towarzyszącymi mu restrykcjami. Towary, które w czasie pandemii sprzedawały się o kilkaset, a czasem nawet kilka tysięcy procent lepiej niż przed lockdownem, to m.in.:

  • środki ochrony osobistej (maseczki, płyny do dezynfekcji, mydła i preparaty antybakteryjne),
  • artykuły dziecięce (zabawki, przybory plastyczne, ozdoby do włosów, artykuły higieniczne, butelki, gryzaki, smoczki),
  • uroda (zestawy do manicure, balsamy, maski, kremy do ciała, środki do higieny intymnej, przybory do golenia),
  • konsole do gier,
  • sprzęt sportowy oraz turystyczny (odzież sportowa, trenażery, maski antysmogowe, rowery, sprzęt do ćwiczeń siłowych),
  • sprzęt komputerowy (laptopy, kamery internetowe, mikrofony, drukarki, tusze, wzmacniacze sygnału Wi-Fi, karty sieciowe, środki do dezynfekcji i czyszczenia),
  • produkty spożywcze, chemia gospodarcza i artykuły pierwszej potrzeby,
  • artykuły do domu i ogrodu (materiały izolacyjne, kleje i piany montażowe, lampy, baterie łazienkowe, kosiarki, akcesoria kuchenne, nasiona roślin),
  • AGD i RTV (ekspresy do kawy, odkurzacze, filtry i zmiękczacze do wody, baterie, kable i przewody, projektory wideo).

Oprócz wyżej wymienionych kategorii, wzrosty sprzedaży – choć nie tak spektakularne – odnotowały również książki oraz multimedia, części samochodowe, artykuły przemysłowe, a także odzież i obuwie.

Chwilowa moda czy stały trend?

Trudno dziś prognozować, jak długo utrzymają się obostrzenia epidemiologiczne. Można jednak założyć, że internetowa hossa będzie trwała. W trakcie pandemii konsumenci musieli nauczyć się zaspokajać zupełnie nowe potrzeby, robiąc to często w inny niż dotychczas sposób. Ważnym wnioskiem płynącym z przywoływanych badań jest z pewnością to, że do zakupów w sieci przekonują się osoby, które do tej pory stroniły od takiej formy kupowania, uznając ja za niebezpieczną, skomplikowaną lub z innych powodów nieodpowiadającą ich preferencjom.

Wiele firm, motywowanych obecną sytuacją, staje właśnie przed trudnym wyzwaniem związanym z całkowitym lub częściowym przeniesieniem swoich biznesów do sieci. Kolejne sklepy internetowe, serwisy usługowe czy porównywarki cen będą stymulowały dalszy rozwój e-commerce. W naturalny sposób oznacza to zwiększenie konkurencji w wielu branżach, dlatego warto już teraz postawić na skuteczną promocję w sieci, jak reklama PPC, pozycjonowanie stron internetowych czy social media marketing, powierzając je ekspertom.


Źródło: Grupa TENSE

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF