...

BRIEF dociera do polskich firm i ich pracowników – do wszystkich tych, którzy poszukują inspiracji w biznesie i oczekują informacji o ludziach, trendach i ideach.

Skontaktuj się z nami

Czy Powstanie Warszawskie to dobry temat na fanpage Twojej marki?

Co roku firmy zajmujące się monitoringiem internetu przygotowują raport na temat„Powstanie Warszawskie w polskich mediach społecznościowych. Liczba wzmianek w sieci, dotyczących powstania za każdym razem robi wrażenie i sprzyja myśleniu, że to zasięgowy temat, który marka może wykorzystać. Jednej firmie takie podejście jednak się nie opłaciło. My, zamiast szukać winnych, postanowiliśmy przyjrzeć się aktywności innych firmy i znaleźć pozytywne przykłady.

Niestety, z pozoru proste zadanieokazało się dość karkołomne. Na palcach jednej ręki można policzyć marki, które zaangażowały się w rocznicę Powstania Warszawskiego. Fakt ten nie tylko smuci, ale też sugeruje, że firmy boją się tego tematu.Jednak udało nam się znaleźć kilka odważnych.

Zobacz, czy odwaga popłaca i zapoznaj się z naszym komentarzem:

Legia Warszawa i film „Walczymy do końca, Warszawa tak ma”


– Mistrz Polski w piłce nożnej jest też mistrzem Polski w marketingu sportowym. Legia umie w internet i pokazuje to na każdym kroku. Zarówno klub, jak i kibice od zawsze są mocno związani z historią i tradycjami miasta stołecznego i rokrocznie przygotowują ciekawe akcje związane z rocznicą Powstania Warszawskiego.
Tym razem „wojskowi” stworzyli fantastyczny spot, w którym poza pracownikami Legii (piłkarzami, sztabem szkoleniowym etc.) wystąpił p. Eugeniusz Tyrajski ps. Sęp, żołnierz Pułku AK „Baszta”, uczestnik wielkiego zrywu z roku 1944. W tle słychać głos legijnego spikera odczytującego tekst „Już nie wróci twój chłopiec dziewczyno” – magia – komentuje Maciej Koński, Account Executive w faceADDICTED.

Film okraszono hasłem „Walczymy do końca, Warszawa tak ma” i jest to doskonałe połączenie idei przyświecającej zarówno Powstańcom, jak i sportowcom warszawskiej drużyny. Tu nie ma co dywagować – ta akcja jest idealnym przykładem na to „jak to robić”. Nikt nie silił się tu na „kreatywne” hasła, od filmu nie emanuje patos, ale emocje i szczera chęć oddania hołdu polskim Bohaterom. 100 tysięcy wyświetleń (stan na 4 sierpnia), tysiące udostępnień i niemal same pozytywne komentarze (negatywne tyczą się kwestii sportowych lub animozji klubowych) – to najlepszy dowód na to, że Legia Warszawa przeprowadziła swoją akcję w sposób pomysłowy, subtelny i trafiający do odbiorców. Wzór – dodaje Maciej Koński, Account Executive w faceADDICTED.

– Przedsięwzięcie Legii Warszawa to dowód na to, jak dobrze klub zna swoją grupę docelową. Marka związana ze stolicą, jak nikt inny, nie zawiodła. Zrealizowała materiał z zachowaniem zasad, o których, oceniając inicjatywę PGE, wspomniał Jacek Kotarbiński. Dyskretne oznaczenie marki, bez reklamowych haseł, call-to-action czy jakichkolwiek innych form typowych dla świata reklamy Krystian Wojtkowski, Digital Creative Specialist w faceADDICTED.

 

Poczta Polska i post na Facebooku

– Jestem w kropce. Naprawdę. Zobaczyłem grafikę przygotowaną przez Pocztę Polską i zacząłem się zastanawiać, „o co tu chodzi?”. Patent absolutnie prosty – duży znak Polski Walczącej na tle wojennej Warszawy, całość trochę w formie zdjęcia z tamtych lat. I właśnie o ten duży znak toczę wewnętrzny spór. W zasadzie to toczyłem. Próbowałem sobie wmówić, że grafik chciał coś przekazać, że w tym świętym znaku zakodowana jest mapa Warszawy, że to symbol wszystkich kamieni, w które obrócona została nasza stolica. Niestety, zdrowy rozsądek podpowiada jednak, że to po prostu bardzo brzydkie dzieło jednego z grafików. Swietnie podsumował to jeden z obserwujących profil PP na Facebooku: „Szanuję wysokiej jakości teksturę inspirowaną Minecraftem”. Pod kątem pomysłowości, kreacji, potencjału marketingowego jest to, niestety, używając terminologii piłkarskiej, poziom okręgówki. Nie trafia do mnie nic, poza copy postu, w którym użyto cytatu p. Wandy Traczyk-Stawskiej ps. „Pączek”. Zawarto w nim niewielki rys historyczny, a także w krótkich słowach oddano hołd Powstańcom i podano link do programu obchodów. Póki czytałem, póty było dobrze. Potem znów spojrzałem na grafikę, i czar prysł. Patrząc na komentarze, mogę stwierdzić, że nie jestem osamotniony w swojej ocenie – mówi Maciej Koński.

– Zacznę od tego, że fanpage Poczty Polskiej to fenomen w naszej socialowej piaskownicy. Trudno nie znaleźć na nim publikacji, pod którą klienci nie dawaliby upustu swoim negatywnym emocjom. Szczerze współczuję osobom moderującym fanpage, ale jednocześnie jestem zdania, że kto wchodzi do internetu, ten musi liczyć się z krytyką. Komentarze pod postem z Powstaniem pokazują, że każdy temat można obrócić przeciwko Tobie – dodaje Krystian Wojtkowski.

 

PKO i pytanie Czym dla Ciebie jest patriotyzm?

– Jeśli jesteśmy już przy bezpiecznych ruchach, to warto wspomnieć o filmiku wykonanym przez PKO BP. Twórcy zadali pytanie „czym dla was jest patriotyzm?”, i zebrali odpowiedzi od przedstawicieli kilku pokoleń: od najstarszego, pamiętającego tragizm sierpnia 1944, po najmłodszych, którzy jeszcze o Powstaniu będą się uczyć w szkole. Ja to kupuję, podoba mi się ten prosty patent, podany w prosty sposób, tym bardziej, że wszystko jest tu estetyczne i adekwatne do wydarzenia. Potencjał viralowy jest niewielki (w odróżnieniu od mocnego wideo Legii), ale to chyba nie było tutaj celem – komentuje Koński.

– Film zebrał ponad 30 tysięcy odtworzeń i sprowokował kilku obserwujących do dyskusji na temat Powstania, polityki gospodarczej i jakości usług banku. Myślę, że był tu potencjał na coś więcej, bo postawione przez PKO BP pytanie jest ponadczasowe i warte wielokrotnego powtórzenia. W skali szkolnej daję 4-. Minus ma motywować, bo widać, że autorzy potrafią więcej – dodaje.

– Podobnie, jak w przypadku Legii mamy do czynienia z minimalistyczną formą bez świecenia logo po oczach. Szkoda, że film nie został bardziej wsparty finansowo, bo wierzę, że wywołałby więcej ciekawych (i te słowo warto podkreślić) komentarzy – mówi Krystian Wojtkowski.

 

PZU i dwie publikacje na fanpage’u

– PZU postawiło na wyważony komunikat upamiętniający Powstańców, a także zapraszający do uczestnictwa w obchodach Powstania Warszawskiego. W przeddzień rocznicy umieszczono cytat z pierwszej audycji Radio Błyskawica, czyli rozgłośni powstańczej, wraz z linkiem do strony zawierającej spis wydarzeń związanych z oficjalnymi obchodami 73 rocznicy Powstania Warszawskiego. Pomysł minimalistyczny, ale trafiony. W mojej opinii taką publikację ciężko hejtować, ale…rzeczywistość jest brutalna. Pojawiło się wiele głosów, iż PZU powinna zająć się ubezpieczeniami i nie uprawiać polityki historycznej. Czy były to głosy słuszne? Według mnie oczywiście nie – mówi Maciej Koński.

– Wybranie najprostszej formy facebookowej jest pomysłem bezpiecznym. Zakładam, że twórca chciał oddać hołd i nie narażać się na hejt. Całokształt niszczy zupełnie nieudany, kiczowaty pokaz slajdów, który został wrzucony następnego dnia. Sam koncept całkiem ciekawy, gdyż zdjęcia ukazują historię od roku 2017 do 1944, ale wykonanie…No nie, tego tak nie robimy, proszę Państwa. To fanpage jednej z największych firmy ubezpieczeniowych w kraju, nie powinno się tam umieszczać prac rodem z zajęć informatyki dla gimnazjum. Pierwszy ruch dobry, drugi samobójczy – dodaje Koński.

– Przykłady PZU to lekcja zimnych nerwów. Wydawać się mogło, że dwa wyważone posty nikomu nie zawadzą, jednak stały się iskrą do przytyków, a także sporu między fanami. Dobrze, że moderacja PZU nie weszła między wrony. Słynny interactivity Index nie zawsze jest najważniejszy – zauważa Wojtkowski.

 

mytaxi i 1 złotówka na rzecz Powstańców

– Cóż mogę tu napisać? Będę szczery – jestem odpowiedzialny za to, że mytaxi wsparło Powstańców, przekazując 1 zł od każdego kursu na rzecz Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Idea przyświecała mi jedna – bez wielkiego szumu zrobić coś, co przyniesie pomoc tym, którym tego dnia dziękowaliśmy. Pojawiały się obawy o to, że w komentarzach wytknięty zostanie niemiecki kapitał mytaxi, ale nic takiego nie miało miejsca, i to też jeden z sukcesów akcji. Pokazaliśmy, że odpowiednio podchodząc do sprawy, możemy nie paść ofiarą hejtu, oddać cześć Powstańcom, pomóc im finansowo, i pokazać, że nie zawsze najważniejsze są słupki z przychodami dla firmy. Chyba się udało – komentuje Koński.

– Po zapoznaniu się z wyżej wymienionymi aktywnościami, można pomyśleć, że to nie miało prawa się udać, a jednak (niemieckiemu!) mytaxi się udało. Wychodzi na to, że poświęcenie własnego zysku na rzecz innych to zawsze dobry pomysł. Sposobów na nawiązanie do rocznicy Powstania Warszawskiego w digitalu jest mnóstwo. Celowo nie używamy tu słowa „wykorzystanie”, bo przecież nie o to tutaj chodzi, nie każda aktywacja musi wiązać się z chęcią uzyskania ogromnego zasięgu, setką lajków i komentarzami „kozackie – mówi Krystian Wojtkowski.

– Przedstawiliśmy Wam tylko część tego, czym facebookowe profile brandów uraczyły nas z okazji 73 rocznicy Powstania Warszawskiego. Część kreacji była trafiona, a część warta jedynie przemilczenia. Według nas ważne jest, aby polskie marki angażowały się w wydarzenia o charakterze patriotycznym. Czasem uda się stworzyć coś wyjątkowego, a czasem wystawimy się na krytyczne komentarze, tu nie ma reguły. Jest to jednak okazja do tego, aby pokazać, że w wielkich korporacjach, w szklanych biurowcach czy w małych agencjach usytuowanych gdzieś na warszawskim Żoliborzu siedzą ludzie z krwi i kości. Ludzie, którzy każdego dnia dbają o wizerunek, wyniki i marketing marki, ale w tych wyjątkowych dniach, jak choćby 1 sierpnia, pokazują, że są sprawy wyższej wagi. Jak widać, łączy nas nie tylko digital dodaje Wojtkowski.

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF