...

BRIEF dociera do polskich firm i ich pracowników – do wszystkich tych, którzy poszukują inspiracji w biznesie i oczekują informacji o ludziach, trendach i ideach.

Skontaktuj się z nami

Google wymaga szczepień. Kto wróci jesienią do biur?

biuro w domu

Amerykańscy giganci technologiczni — Google i Facebook — będą wymagać zaszczepienia od swoich pracowników, zanim wrócą oni do biur. Na razie w USA, ale zasada może być rozszerzona o kolejne kraje, w tym Polskę. LinkedIn gwarantuje swoim pracownikom prawo do pracy zdalnej. Natomiast polska platforma Linkhouse do biura już nie wróci.

LinkedIn — serwis społecznościowy ułatwiający kontakty biznesowo-zawodowe, zmienia swoje podejście do pracy zdalnej w dobie pandemii. Firma pozwoli pracownikom wybrać pracę zdalną w pełnym wymiarze godzin lub opcję hybrydową, bo biura firmy będą ponownie otwierane w zależności od sytuacji epidemicznej w konkretnym kraju. To zmiana podejścia amerykańskiej firmy, gdyż jeszcze w ubiegłym roku LinkedIn sugerowała, że będzie oczekiwać od pracowników tego, żeby w biurach pracownicy przebywali 50% czasu pracy. Elastyczne podejście do pracy w LinkedIn, ogłoszone pod koniec lipca, będzie miało zastosowanie do wszystkich pracowników firmy na całym świecie, których jest ponad 16 tysięcy.

Branża technologiczna była jedną z pierwszych, które umożliwiły pracownikom pracę z domu, gdy COVID-19 uderzył w Stany Zjednoczone w zeszłym roku. Jednak zakres, w jakim firmy technologiczne stosują stałą pracę zdalną, jest teraz rozbieżny. Według ostatnich doniesień Apple będzie wymagać od większości pracowników pracy z biura przez trzy dni w tygodniu. Podczas gdy Zillow Group i Reddit umożliwią większości pracowników pracę zdalną.

Jak będzie w Polsce?

Linkhouse, polska platforma link buildingu i content marketingu, która ułatwia firmom dystrybucję treści sponsorowanych w mediach, zapewnia, że idzie krok dalej. Od marca 2020 roku firma pracuje zdalnie.

12 marca 2020, widząc jak pogarsza się sytuacja zdecydowaliśmy przeprowadzić dzień próbny pracy zdalnej i… nigdy już nie wróciliśmy do biura. Na pewno początkowo były obawy, czy nie wpłynie to na naszą efektywność, ale bardzo szybko okazało się, że to strach ma tylko wielkie oczy.

Przyczyną takiej decyzji jest przede wszystkim komfort naszej załogi, która bardzo chwali sobie możliwość pracy zdalnej. To jest dla nas bardzo ważne, szczególnie że wskaźniki finansowe jak i jakości obsługi klientów, nie spadają, lecz wręcz przeciwnie – cały czas rosną.

Michał Chlewiński, jeden z założycieli platformy Linkhouse, który dodaje, że jego współpracownicy nie wrócą już do biur

Załoga Linkhouse – popularnej platformy content marketingu i link buildingu – liczy 13 osób, a prognozowany przychód Linkhouse za 2021 rok to prawie 18 milionów złotych. To o ponad 60% niż rok wcześniej i aż ponad trzykrotnie więcej niż w 2019 roku, czyli wtedy, gdy pracownicy cały czas przebywali w biurze.

Bez szczepionek nie wrócą do pracy

Wracając do LinkedIn, jak powiedziała Reuterowi dyrektorka ds. kadr Teuila Hanson, firma nie będzie wymagała, od swojej kadry, która zamierza wrócić do biura, zaszczepienia się przeciwko COVID-19. Przynajmniej na razie.
Zdecydowanie inaczej postępują inny giganci technologiczni (LinkedIn jest własnością firmy Microsoft). Google w specjalnym oświadczeniu poinformował, że szczepienie będzie obowiązkowe dla tych pracowników, którzy swoje obowiązki będą wykonywać w amerykańskich biurach. Firma zaznaczyła też, że wraz z postępem programu szczepień w innych krajach, również i w nich będzie obowiązek szczepień. Po paru godzinach podobne oświadczenie wydał Facebook. W Polsce Google zatrudnia ok. 500 osób (w Warszawie i Wrocławiu), a Facebook ok. 70 osób.

Również Netflix wymaga od pracowników planów zdjęciowych i aktorów w USA przyjęcia wakcyny, zanim rozpoczną zdjęcia. Joe Biden natomiast rozważa obowiązek szczepień dla pracowników wszystkich szczebli rządu federalnego.

Co ciekawe amerykański oddział Twittera właśnie zamknął swoje amerykańskie biura ze względu na wzrost zachorowań.

Jednak nie tylko stopień wyszczepienia załogi czy sytuacja pandemiczna będzie decydowała o tym czy i w jakim stopniu firmy wrócą do biur. Przyjęciu modelu hybrydowego sprzyja to, że duża część firm ograniczyła już koszty i zmniejszyła powierzchnię biurową. Najszybciej będą chcieli powrócić ci, którym nie udało się ściąć tych wydatków.


Źródło: Linkhouse

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Pańska prośba gorsza niż groźba – szczepienia pracowników a powrót do biur

Szczepienia

Pod koniec maja Stowarzyszenie Stop Nieuczciwym Pracodawcom informowało, że zdecydowana większość zgłoszeń (90 proc.), jakie w tamtym miesiącu trafiały do organizacji, dotyczyła szczepień przeciw COVID-19. W wielu organizacjach coraz mocniej uwidacznia się problem związany z podzieleniem się pracowników na tych zaszczepionych i na tych, którzy w ogóle tego nie planują.

 Róża SzafranekZ moich obserwacji wynika, że w tematach około szczepionkowych liderzy “wykładają się” na nieścisłości i braku wytrwałości w komunikacji. Pracownicy, aby przyjąć w pełni argumentację lidera czy dostosować się do jego wytycznych, muszą mieć poczucie, że przełożony jest konsekwentny i jego argumenty są dobrze przemyślane. Wybaczą liderowi, że czegoś nie wie, ale nie umknie im jego brak spójności. Jeśli firma informuje, że nie będzie wpuszczać do biura osób niezaszczepionych, a jednocześnie pojawiają się w nim dwie takie osoby z argumentem, że np. są sprzedawcami i mają właśnie w biurze umówione spotkanie stacjonarne, to jest to prosta droga do kryzysu i wewnątrzfirmowych konfliktów.

Róża Szafranek, CEO HR Hints

Konsekwencja i zbiorowa odpowiedzialność

Ekspertka radzi, by naprawdę dobrze przygotować się do wprowadzania wytycznych dotyczących tego, kto może pojawiać się biurze, ponieważ przepisy prawa nie sprzyjają w tym zakresie pracodawcom.

Róża SzafranekRekomenduję liderom, z którymi pracuję, budowanie spójnego przekazu o wspólnej odpowiedzialność społecznej i nią argumentowanie swoich decyzji, np. o tym, że w biurze mogą pojawiać się tylko osoby zaszczepione. Natomiast prawda jest taka, że od strony prawa pracy żadna firma nie ma możliwości weryfikowania szczepień.

Róża Szafranek, CEO HR Hints

Sprawa jeszcze bardziej komplikuje się w tych organizacjach, gdzie większość osób zatrudniona jest nie na podstawie umowy o pracę, lecz w formie B2B. Tak jest na przykład w środowisku startupowym, gdzie zdecydowana większość pracowników nie ma stosunku pracy.

Róża SzafranekW relacji cywilnej pracodawca zupełnie nie ma pola, by sprawdzić, czy dana osoba jest zaszczepiona, bo w gruncie rzeczy jest to jej prywatna sprawa. Natomiast nawet w stosunku pracy interpretacja kodeksu jasno mówi, że pracodawca nie może nawet poprosić pracownika o pokazanie zaświadczenia o szczepieniu. To jest trochę taka sytuacja, jak z mierzeniem temperatury na początku pandemii – jako pracodawca możesz skorzystać z dobrej woli pracownika, ale nie możesz go zmusić, żeby przyłożył termometr do czoła, kiedy chce wejść do biura.

Róża Szafranek, CEO HR Hints

LIMITY – uniwersalne remedium?

Jak przyznaje CEO HR Hints, póki co większość pracodawców w ogóle nie przykłada wagi do tego problemu, a aby uspokajać nastroje wewnątrz swoich organizacji, ustala limity liczbowe osób mogących przebywać w biurze jednocześnie. Wychodzą oni z założenia, że skoro fakt szczepień jest nieweryfikowalny, należy go marginalizować. Natomiast ta część, która decyduje się pójść drogą komunikowania istoty odpowiedzialności społecznej i podkreśla, że ważne jest dla nich, by pracownicy się szczepili, radzi sobie z tym różnie.

Róża SzafranekTu raz jeszcze pragnę podkreślić, jak ważna jest spójność i konsekwencja w przekazie. Jeśli prosimy, żeby przychodziły do biura osoby tylko zaszczepione, to absolutnie nie róbmy od tego wyjątków. Pracodawca może nie wiedzieć, kto się zaszczepił, ale pracownicy zwykle mają o sobie nawzajem takie informacje i sami są w stanie pomóc w zweryfikowaniu takich osób. Natomiast jeśli zespół wie i komunikuje, że dana osoba nie powinna być w biurze, a mimo to dostaje ona od przełożonego dyspensę argumentowaną wyższą koniecznością – szybko wprowadzi to podział na “równych i równiejszych” i stworzy dodatkowe problemy personalne.

Róża Szafranek, CEO HR Hints

Ekspertka wspomina o bardzo miękkim aspekcie zarządzania zasobami ludzkimi, który się tu uwidacznia.

Róża SzafranekTo, ile mamy przestrzeni w firmie, żeby mówić o poglądach to w ogóle temat wart zdefiniowania i wpisania w DNA danej organizacji. W młodych spółkach technologicznych, z którymi najczęściej współpracuję, widać, że to raczej środowisko proszczepionkowe, pełne osób głośno mówiących, że należy się szczepić. Mówią o tym też i liderzy – na firmowych spotkaniach czy w rozmowach 1:1. Zawsze zachęcam liderów, żeby powiedzieli o tym wprost. Tymczasem większość founderów, managerów czy liderów chce pozostać neutralnymi i bezstronnymi w oficjalnej komunikacji. 

Róża Szafranek, CEO HR Hints

Czwarta fala a zarządzanie pracą

Wiele wskazuje na to, że jesienią czekają nas kolejne obostrzenia. Nikt nie zakłada, że będą one tak restrykcyjne jak przy trzeciej fali, niemniej dla firm mogą okazać się równie problematyczne.

Róża SzafranekObserwujemy masowe powracanie do biur – zależy na tym i pracodawcom i pracownikom. Czwarta fala, jeśli nas czeka, nastąpi w momencie, gdy odsetek zaszczepionych dwoma dawkami pracowników będzie już całkiem wysoki. Z jednej strony będą oni czuć się bezpieczniej, z drugiej niechęć do niepotrzebnego narażania się poprzez kontakty zawodowe z nieszczepionymi współpracownikami może pogłębiać podziały.

Róża Szafranek, CEO HR Hints

Ekspertka dodaje, że liczba organizacji, które w ostatnich tygodniach zgłaszają się do niej z prośbą o pomoc w zaplanowaniu komunikacji wzrasta.

Róża SzafranekNasz model biznesowy zakłada, że pomagamy liderom i firmom kiedy realnie tego potrzebują. HR w subskrypcji – bo tak nazywamy to jak działamy – polega na rozwiązywaniu danego problemu, w określonych ramach czasowych, nie tylko wśród firm, które nie mają u siebie HR– owca, ale także u tych, którzy nie wiedzą, jak poradzić sobie z danym tematem, np. komunikowania szczepień. Przecież nigdy wcześniej nie były w takiej sytuacji, a ręce wiążą im przepisy kodeksu pracy.

Róża Szafranek, CEO HR Hints

CEO HR Hints podkreśla także, że obecnie niezwykle istotna staje się rola prawdziwego, szczerego przywództwa.

Róża SzafranekW sytuacji, w której szef czy lider nie mogą wyegzekwować od pracowników szczepień albo nieprzychodzenia do biura, pozostaje im tylko zdać się na własny autorytet i szacunek, jakim darzą go współpracownicy. Jeśli dany manager zapracował w przeszłości na zaufanie, jest poważany i po prostu lubiany, to jego prośba do nieszczepiących się pracowników, by zostali w domach, przyniesie lepsze rezultaty, niż jakiekolwiek ustawy czy paragrafy.

Róża Szafranek, CEO HR Hints


Źródło: HR Hints

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Różnice kulturowe

flagi roznych panstw

19 lutego 2020 roku na portalu Onet.pl ukazał się bardzo ciekawy artykuł.

Warto się z nim zapoznać:
https://wiadomosci.onet.pl/politico/jacek-krawczyk-wysoki-unijny-urzednik-w-brukseli-oskarzany-o-psychiczne-nekanie/g25c8wv

Dalszy ciąg ukazał się dnia 26 czerwca 2020 r. i znajduje się w tym artykule: https://wiadomosci.onet.pl/politico/belgijska-prokuratura-wszczyna-postepowanie-o-psychiczne-nekanie-przeciwko-jackowi/0p6m3ef

Co w tym takiego ciekawego? To, że na przykładzie wysokiego urzędnika unijnego możemy porównać, jak działa Unia i państwo belgijskie, a jak działa państwo polskie w przypadku łamania praw pracowniczych.

Belgijska kultura prawna

Nie ma znaczenia, kto jest domniemanym sprawcą nadużyć, znaczenie ma na jakim jest stanowisku i co zostało w tej sprawie zrobione. Chodzi o „wysokiego unijnego urzędnika”, któremu zarzucono 13 niewłaściwych zachowań wobec pracowników, a dwa z tych zachowań „przekazano belgijskim władzom, ponieważ mogą one prowadzić do postępowania w sądzie”. Brzmi groźnie. Co takiego zrobił ten wysoki urzędnik?

Dwie z tych spraw są delikatne, ponieważ „dotyczą nękania psychicznego i mogą być ścigane jako przestępstwo według prawa belgijskiego”. Te dwie delikatne sprawy zostały przekazane władzom belgijskim w celu przeprowadzenia ewentualnego postępowania. Chodzi o postępowanie karne i dyscyplinarne.

Aha, czyli według prawa belgijskiego nękanie psychiczne jest przestępstwem.

Unijna kultura prawna

Jak czytamy w artykule Oskarżenia te były częścią sprawy przed sądem Unii Europejskiej w 2016 r., w której jedna z pracowniczek skarżyła się, że w 2013 r. wielokrotnie wymagał od niej pracy, kiedy była na urlopie macierzyńskim, a po jej powrocie obniżył jej stanowisko bez podania przyczyny. Sąd orzekł, że degradacja powinna zostać unieważniona, a powódka powinna otrzymać 2000 euro odszkodowania.

Sprawa ciągnie się zatem od 2013 roku, kiedy to domniemany sprawca objął stanowisko kierownicze. Jedna z urzędniczek poskarżyła się i sprawa wyszła na jaw, a potem jeszcze wygrała w Sądzie, trzy lata po dokonanych naruszeniach jej praw.

Może to dziwnie zabrzmi, ale dwa lata później, to znaczy w 2018 r., sytuacja powtórzyła się i wpłynęły kolejne skargi od kolejnych pracowników. Skargi wnieśli byli lub obecni pracownicy, którzy zarzucali przełożonemu, że „zastraszał ich krzykiem, krytykował ich pracę i obrażał w obecności innych”. Kilka osób złożyło skargę w sprawie psychicznego nękania do Urzędu ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych. Zarzuty dotyczyły również tego, że w 2018 r. domniemany sprawca „naciskał na kierownika działu, by ten zwolnił określonych pracowników bez podania wystarczających powodów”. Kiedy kierownik działu odmówił z uwagi na niezgodność takiego postępowania z obowiązującymi przepisami, został odsunięty od swoich zadań. Następnie domniemany sprawca odebrał kierownikowi działu jego obowiązki i zaczął odcinać go od informacji. Zarzuty psychicznego nękania dotyczyły właśnie odsunięcia od zadań i izolowania.

Zastępca domniemanego sprawcy powiedział o nim, że „potrafi być niezwykle agresywny w swoim zachowaniu wobec ludzi”. Domniemany sprawca często krzyczał oraz nakazywał pracownikom towarzyszyć swojej żonie podczas szukania mieszkania.

Pozostałe zarzuty to dwa poważne wykroczenia oraz 9 innych przypadków „niewłaściwego zachowania”.

Ostatecznie, po zakończeniu postępowania w sprawie psychicznego nękania pracowników (chodzi o 2 przypadki), domniemany sprawca został poproszony o ustąpienie z bardzo wysokiego rangą stanowiska przewodniczącego jednej z trzech grup tworzących Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny. Domniemany sprawca ma zatem zostać pozbawiony stanowiska, natomiast w ostatnim artykule czytamy, że „Molestowanie psychiczne może być ścigane na mocy prawa belgijskiego, a OLAF przekazał te dwie sprawy władzom kraju”.

Belgijska Pani Prokurator – Patrizia Nibelle poinformowała w piśmie z dnia 4 czerwca 2020 r., że przekazano jej śledztwo dotyczące molestowania psychicznego w miejscu pracy i że jej biuro zadecydowało o przekazaniu sprawy do Sądu Karnego oraz, że „byłaby wdzięczna za potwierdzenie uchylenia immunitetu” urzędnika. Dotychczasowy pracodawca – Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny odsunął urzędnika „od wszelkiej działalności związanej z zarządzaniem lub administrowaniem personelem”. Ponadto, Komitet zwrócił się do urzędnika z wnioskiem o złożenie rezygnacji z dotychczas zajmowanego stanowiska kierowniczego oraz o wycofanie swojej kandydatury na stanowisko głównego przewodniczącego Komitetu.

Polska kultura prawna

Tymczasem na gruncie polskim, w jednej z najbardziej bulwersujących spraw, jakie miały miejsce w administracji publicznej, a konkretnie w Ministerstwie Zdrowia, dochodziło do skandalicznych naruszeń praw pracowniczych. Opisane w dwóch powyższych artykułach naruszenia praw pracowniczych to tylko głaskanie w porównaniu z tym, przez co przeszli urzędnicy ministerstwa. Kilkukrotne uderzenia otwartą ręką w twarz, w obecności innych pracowników za to, że pracownik zawarł w piśmie niewłaściwą datę; wyrażane na forum publicznym groźby karalne kierowane do pracownicy: „zaraz ci przypierdolę”, „zaraz ci przyłożę”, „zniszczę cię”, „zlikwiduję cię”, „załatwię cię”; pukanie pracownicy w czoło z pytaniem „czy tam jest mózg?” – oczywiście również w obecności innych pracowników. Standardowe pytania: „kto ci dał maturę?” czy może seans gorącego krzesła, polegający na tym, że wezwany do gabinetu swojego przełożonego pracownik, siadał na krześle między dwoma mobberami (lub mobberkami), naprzeciwko siadał trzeci mobber i na przemian, cała trójka znęcała się nad pracownikiem zasypując go napastliwymi pytaniami, bez możliwości odpowiedzenia na nie oraz nieprawdziwymi zarzutami również bez prawa do obrony.

Gehenna pracowników MZ trwała od początku 2013 roku i kiedy w końcu znalazła się jedna osoba, która to zgłosiła do prokuratury, po 3 latach prowadzenia postępowania w sprawie, pani prokurator prokuratury okręgowej w Warszawie, umorzyła postępowanie. Na podstawie 20 tomów akt w sprawie, w której zeznawało blisko 100 pokrzywdzonych, członkowie ich rodzin i świadkowie, na 109 stronach opisała wszystkie znamiona przestępstwa znęcania się psychicznego z art. 207 § 1 Kodeksu karnego:

Art. 207. [Znęcanie się]

§ 1. Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Następnie, po opisaniu wszystkich naruszeń, jakie miały miejsce w MZ i które wyczerpywały znamiona przestępstwa znęcania się umorzyła postępowanie stwierdzając po prostu, że w MZ panuje taka kultura pracy.

Warto dodać, że w polskim kodeksie karnym znajduje się wiele innych przestępstw, których znamiona zostały wyczerpane przez mobberów z MZ. I tak, znęcanie się psychiczne jest określane jako stalking:

Art. 190a. [Uporczywe nękanie]

§ 1. Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia, poniżenia lub udręczenia lub istotnie narusza jej prywatność, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Były też groźby bezprawne:

Art. 191. [Zmuszanie do określonego zachowania. Utrudnianie korzystania z lokalu mieszkalnego]

§ 1. Kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

czy też najbardziej prozaiczne:

Art. 218. [Złośliwe lub uporczywe naruszanie praw pracownika]

§ 1a. Kto, wykonując czynności w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, złośliwie lub uporczywie narusza prawa pracownika wynikające ze stosunku pracy lub ubezpieczenia społecznego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Raj dla mobberów

Umarzając to postępowanie prokuratura dała jasny sygnał mobberom, że są bezkarni, a ofiarom, że są bezsilne. Treść uzasadnienia stanowiła retoryka, jaką posługiwali się mobberzy, co jeszcze bardziej utwierdziło ich w przekonaniu, że w prokuraturze trzeba kłamać. Umarzając postępowanie po 3 latach prokuratura zablokowała ofiarom możliwość dochodzenia swoich praw w Sądzie pracy, ponieważ termin przedawnienia roszczeń z zakresu prawa pracy wynosi właśnie akurat 3 lata.
Sąd karny rejonowy w postanowieniu podtrzymującym decyzję o umorzeniu postępowania stwierdził, że zgłaszająca sama dopuściła się przestępstwa oszustwa i kiedy mobber podniósł na nią swoją karzącą rękę sprawiedliwości, rzekoma ofiara zaczęła bronić się przez atak i dlatego zgłosiła do prokuratury przestępstwo znęcania się nad kilkuset osobami w MZ. Te 20 tomów akt zawierających miażdżące zeznania – nie miało żadnego znaczenia.

To, że postępowanie o rzekome oszustwo zostało umorzone, to już sprawa drugorzędna, podobnie jak to, że dowodami na okoliczność tego oszustwa ofiary miały być stworzone ręcznie przez pracownice biura kadr tabele imitujące wydruki z elektronicznego systemu kadrowego RCP, który przez MZ nigdy nie został zakupiony. No, ale nie czepiajmy się szczegółów.

Mobberzy mają się dobrze i to jest najważniejsze: pozostali na kierowniczych stanowiskach, a niektórzy nawet awansowali.

Radca prawny; przygotowuje sie do pracy doktorskiej za zakresu mobbingu. Praktyk i specjalista w zakresie przeciwdziałania mobbingowi, którego sama doświadczyła. Prowadzi szkolenia i wdraża skuteczną politykę antymobbingową u pracodawców. Udziela również wsparcia merytorycznego i psychicznego zarówno pracownikom, jak i pracodawcom oskarżanym o mobbing. Prowadzi kampanię uświadamiającą i popularyzujacą politykę antymobbingową. Skuteczna w działaniu. Wygrała wszystkie postępownia przeciwko swoim prześladowcom. Specjalnie dla czytelników Briefu dzieli się swoim doświadczeniem zawodowym i praktyczną wiedzą na ten temat.

Joanna Koczaj-Dyrda