...

BRIEF dociera do polskich firm i ich pracowników – do wszystkich tych, którzy poszukują inspiracji w biznesie i oczekują informacji o ludziach, trendach i ideach.

Skontaktuj się z nami

Współpraca owocna

Zdecydowanie nie. Ale kto powiedział, że kraj może mieć tylko jeden unikatowy atrybut? Kto tak twierdzi, ten nie ma racji. Niemców cenimy przecież także za solidność i mercedesa. Francuzów, oprócz serów, za wino i miłość. Szwajcarów za szwajcarskie sery, Włochów za włoskie wina i Toskanię, Greków za zorbę i Ateny, Hiszpanów za temperament i Gaudiego, Szkotów za oszczędność, Brytyjczyków za piwo i… No, z nimi ostatnio trochę gorzej. Ale zawsze można ich podziwiać za Polaków, którzy się tam osiedlili.

Dlatego Polska może spróbować podbić świat również tym, z czego jeszcze nie jest najlepiej znana. Do tego potrzebny jest, po pierwsze, jak zawsze i wszędzie, produkt, który nie tylko zaspokaja rzeczywiste racjonalne, użytkowe potrzeby konsumentów pod względem technologii i jakości, ale posiada także odpowiednią i nieodpartą aurę emocjonalną. Po drugie, cena dostosowana do kieszeni i stanu emocjonalnego konsumenta, po trzecie, sieć dystrybucyjna, która zapewni dotarcie do właściwych konsumentów, po czwarte zaś, porywająca perswazja, zwana potocznie reklamą. Wszystkie te cztery czynniki współzależą od siebie, tworząc razem spójną kompozycję marketingową, która warunkuje powodzenie przedsięwzięcia.

Jaki produkt mógłby zatem spełnić tak odpowiedzialne zadanie dla naszej umiłowanej Ojczyzny? Jaka sieć mogłaby temu zadaniu podołać? Zacznijmy od dystrybucji, której potencjał ma ogromne znaczenie zwłaszcza za granicą. Jest taka polska marka. Okrzepła, dojrzała, silna i sprawdzona w licznych bojach w kraju i za granicą, którą, o ile dobrze pamiętam, poddano na przełomie wieku gruntownej restrukturyzacji z myślą o dalszym rozwoju w kraju i ekspansji zagranicą. Jej znak i nazwa budzą jednoznacznie skojarzenia z naszym godłem — dumnym, bystrym, szybującym wysoko polskim orłem, oraz energią. Chodzi głównie o energie paliw, ale liczy się także energia ludzka, narodowy potencjał gospodarzy i polska przedsiębiorczość. Chodzi więc o PKN Orlen.

Ekspansja zagraniczna koncernu przebiega pomyślnie. Oprócz 1771 stacji w Polsce sieć Orlen posiada 581 stacji w Niemczech ( pod marką STAR), 405 w Czechach ( Benzina i Benzina Plus) i 25 na Litwie (Orlen-Lietuva). Liczba stacji we wszystkich tych krajach rośnie. Mamy więc dynamicznie rozwijającą zagraniczną sieć dystrybucyjną.

A produkt, który miałby rozsławiać Polskę na świecie co najmniej tak, jak tamagotchi rozsławiły Japonię?

Tadam! To polskie soki, czyli soki z owoców uprawianych i zbieranych w Polsce — unikatowe, ekologiczne, naturalne i wyjątkowo smaczne. Do nabycia na stacjach sieci Orlen w Polsce i za granicą w ramach poza paliwowej oferty zdrowej żywności ze świeżych składników, zwłaszcza dla rodzin z dziećmi i wegetarian, obejmującej szeroką gamę potraw tradycyjnych z naciskiem na zdrowe odżywianie”. Na kilku stacjach PKN Orlen byłem i różne soki piłem, niektóre polubiłem. Myślę też, że na tym nie koniec, bo program „Pij polskie soki” ma trwać. Ale nazw ani marek soków nie wymieniam, bo — gdyby ktoś pytał — nie zajmuję się tutaj ich promocją, lecz interesującym procesem marketingowym.

Wymieniam natomiast śmiało markę Orlen, która dystrybuując i tym samym reklamując ekologiczne polskie soki w kraju, przez co wspiera rozwój lokalnej przedsiębiorczości, oraz za granicą uprawia w gospodarce zagranicznej coś w rodzaju dyplomacji publicznej, podobnie jak w dziedzinie kultury czynią to podległe MSZ Instytuty Kultury Polskiej.

Swoją drogą, te ostatnie mogłyby z powodzeniem i pożytkiem dołączyć do programu „Pij polskie soki” skoro, jak nie bez racji powiada poeta „Sokami niejednego wiekopomnego dzieła są soki żołądkowe”.

 

Nowoczesny gracz na rynku paliw i energetyki, największa firma w EŚW notowana w światowych zestawieniach Platts TOP250 czy Thompson Reuters TOP100. Dysponuje zintegrowanymi aktywami zdolnymi do przerobu ponad 35 mln ton ropy rocznie, a sprzedaż detaliczna prowadzi poprzez największą w regionie EŚW sieć blisko 2800 stacji paliw. PKN ORLEN jest również największym przemysłowym producentem energii elektrycznej o mocach na poziomie 1,9 GWe, zaś w obszarze wydobycia dysponuje własną bazą zasobów ropy i gazu (2P) w Polsce i Kanadzie, które na koniec 2017 r. wyniosły 153 mln boe.

PKN ORLEN

„Pijcie polskie soki” – tekst ekspercki Adama Mikołajczyka

Kilkanaście lat temu, pracując dla Polskiej Agencji Rozwoju Turystyki (nieistniejąca już agenda zajmująca się wspieraniem destynacji turystycznych), byłem uczestnikiem debaty dotyczącej opracowania narodowej kampanii promującej jabłko jako symbol Polski. Było to na kilka lat przed pojawieniem się w Polsce słynnego eksperta od nation brandingu – Walliego Olinsa, który miał opracować założenia marki Polski i wykreować symbole promocyjne naszego kraju. Pomimo, że debata nad jabłkiem wypadła pozytywnie, projekt nie został wtedy wdrożony… a może szkoda? Z perspektywy czasu, tak sobie myślę, że może nie byłby to najgorszy pomysł? Podywagujmy chwilę na ten temat, ok?

Francja słynie z produktów luksusowych, jak i elegancji, ale także z wysokiej jakości serów i win. Szwajcaria to zegarki i banki, ale i czekolada oraz także sery. Chorwacja, oprócz swojego krajobrazowego piękna, słynie również z produkcji mocnych trunków tj. maraschino (likier z wiśni), kruskovac (likier z gruszki), czy rakija, którą można kupić niemal w każdym domu na wybrzeżu. Włochy to całe spektrum produktów oraz potraw – od oliwy, sera i wina, przez nutellę i kawę na pizzy i spagetti kończąc. W Japonii mamy sushi i sake. Rosja to wódka i kawior. Czechy to piwo i słodycze – czekolada Studentska i Lentilky. Węgry to papryka, ostre salami, Palinka i gulasz. To czemu nie jabłko i jego przetwory w Polsce?  

Polska jest czołowym producentem jabłek w Unii Europejskiej oraz jednym z kluczowych na świecie (zazwyczaj w pierwszej piątce). Każde dziecko chyba to wie. Z jabłek mamy różnego rodzaju przetwory – soki, dżemy, powidła, marmolady, musy i kompoty. A także niezliczone potrawy – desery, ciasta i dodatki do dań głównych. Nie zapominajmy o cydrze oraz destylatach, które idealnie uzupełniają spektrum produktów powiązanych z tym owocem. Z jabłkiem związana jest również niezwykła symbolika oraz historie i legendy, które mogą być świetnym źródłem nowoczesnej komunikacji marketingowej. Jabłko jest symbolem zdrowia i urody – „zdrowy jak jabłko, rumiany jak jabłko” (staropolskie przysłowie). Również symbolem urodzaju i płodności, stąd popularne powiedzenie – „niedaleko pada jabłko od jabłoni”. Owoc ten symbolizuje także władzę królewską, pojawiał się przy koronacjach (dostojnik duchowny przekazywał królowi berło do prawej ręki, a jabłko do lewej). Według popularnej legendy, Isaac Newton miał odkryć prawo powszechnego ciążenia dzięki jabłku, które spadło mu na głowę. A w USA Big Apple, czyli „Wielkie Jabłko”, to potoczna nazwa Nowego Jorku. W psychologii reklamy z kolei czerwień (jabłka) zaliczana jest do barw bardzo intensywnych emocjonalnie i odzwierciedla siłę, energię, determinację, pasję oraz jest kolorem miłości.

Wreszcie, także współcześnie, jabłko stało się symbolem walki o sprawiedliwość i honor, kiedy to w sierpniu 2014 roku Putin wprowadził embargo na jabłka z Polski. W Internecie pojawiły się wtedy memy komentujące i nawołujące do bojkotu embarga poprzez akcję rozdawania i zjadania jabłek w jak największych ilościach pod hasłem „Jedz jabłka. Zrób na złość Putinowi”. I tu wracamy do początku historii. Uruchomiona wtedy kreatywność i spryt Polaków, którą wspomniany już Wally Olins nazwał, po miesiącach badań i analiz – „twórcze napięcie” (creative tension), doprowadziła do obejścia zakazu. Najpierw eksportując jabłka przez Białoruś, później w postaci przecieru.

Prawda, że brzmi to jak całkiem smaczny potencjał? Zatem jedzmy jabłka, pijmy z nich soki (także te z regionalnych upraw, dostępne na Orlenie), nie wstydźmy się go i promujmy ten wspaniały owoc i jego przetwory w kraju i na świecie. Wtedy, dość szybko może okazać się, że od jabłka, do… nadgryzionego jabłka… dzieli nas tylko krok.

 

Adam Mikołajczyk – Międzynarodowy ekspert marketingu terytorialnego, pasjonat brandingu i rozwoju miast. Z dziedziną doradztwa marketingowego dla sfery publicznej (w tym głównie JST) związany od ponad 15 lat. Od 2010 r. inicjator powołania i prezes zarządu Fundacji Best Place – Europejskiego Instytutu Marketingu Miejsc, która jest szeroko rozpoznawalną i cenioną organizacją ekspercką świadczącą dla sfery publicznej usługi doradcze na najwyższym poziomie.  Współtwórca strategii marek terytorialnych, strategii marketingowych i strategii promocji dla JST w Polsce i za granicą, m.in. dla Warszawy, Krakowa, Gdańska, Województwa Małopolskiego, Łódzkiego oraz Gruzji.

Nowoczesny gracz na rynku paliw i energetyki, największa firma w EŚW notowana w światowych zestawieniach Platts TOP250 czy Thompson Reuters TOP100. Dysponuje zintegrowanymi aktywami zdolnymi do przerobu ponad 35 mln ton ropy rocznie, a sprzedaż detaliczna prowadzi poprzez największą w regionie EŚW sieć blisko 2800 stacji paliw. PKN ORLEN jest również największym przemysłowym producentem energii elektrycznej o mocach na poziomie 1,9 GWe, zaś w obszarze wydobycia dysponuje własną bazą zasobów ropy i gazu (2P) w Polsce i Kanadzie, które na koniec 2017 r. wyniosły 153 mln boe.

PKN ORLEN