...

BRIEF dociera do polskich firm i ich pracowników – do wszystkich tych, którzy poszukują inspiracji w biznesie i oczekują informacji o ludziach, trendach i ideach.

Skontaktuj się z nami

Reklama to nie wszystko – jak skutecznie wypromować agencję eventową?

Agencje eventowe mierzą się ze szczególnym problemem reklamowania swoich usług, aby mogły wyróżnić się na tle innych firm. Ale ponoć nic tak nie rozkręca firm jak rosnąca konkurencja, prawda?

Event to nie produkt. Nie postawisz go na półce w sklepie, żeby mógł się rzucić w oczy.

Tak samo, jak nie zaczniesz rozdawać ulotek na ulicy. Forma przekazu musi być dostosowana do oferowanych usług i wybranej grupy docelowej. 

Spójrzmy na to na własnym przykładzie. Szukasz lub potrzebujesz informacji na jakiś temat. Czy nie zaczniesz od wpisania kluczowych fraz pod kolorowym napisem “Google”? 

 

Idziemy w internety, czyli stawiamy na pozycjonowanie i stronę internetową

Obecnie wiele agencji eventowych pozycjonuje swoje strony internetowe, aby mogły wyświetlać się możliwie jak najczęściej i jak najwyżej. Rzadko kto przechodzi do następnej strony wyszukiwania w momencie, kiedy “topowe” agencje pokazały się jako pierwsze. 

Z tego względu, jeśli nie masz firmowej strony www, to tak naprawdę nie istniejesz. Niestety, konkurencja jest zbyt duża, a internet powszechny. To przecież pierwsza rzecz, do której zajrzy potencjalny klient, zanim zdecyduje się z Tobą skontaktować. 

– zadbaj o odpowiedni opis: czym zajmuje się Twoja agencja, jakie eventy tworzycie?

– pokaż portfolio i doświadczenie swojego teamu

– ułatw do siebie kontakt: nr telefonu, adres biura oraz mailowy (którego nie trzeba kopiować, a po kliknięciu automatycznie otworzy “Nową wiadomość” w skrzynce pocztowej)

 

Musi mieć to “coś”

Wybór agencji eventowej można porównać do rzutu kostką lub monetą. Ciężko tak naprawdę ocenić która ekipa spisze się lepiej. Czasami ładniejsza oferta i niższa wycena niekoniecznie będą świadczyć o idealnym wykonaniu i efektywnej komunikacji ze strony agencji. U dobrego event managera oprócz perfekcyjnie zrealizowanej imprezy, liczy się także indywidualne podejście do klienta i budowanie biznesowych relacji. Steve Jobs powiedział kiedyś: Bądź na tyle blisko swoich klientów, aby powiedzieć im czego chcą, zanim sami się na to zdecydują. A czy nie powinno to dotyczyć także potencjalnych klientów? Zaproponowane rozwiązania, zwrócenie na siebie uwagi poprzez zindywidualizowany, ale jakże kreatywny prezent dla prezesa firmy może przyczynić się do nawiązania owocnej współpracy. 

Na samym starcie działalności naszej agencji eventowej, jak wszystkie startupy, walczyliśmy o klientów. Wysyłaliśmy mailingi, dzwoniliśmy, reklamowaliśmy się w sieci, ale wciąż ciężko było dotrzeć do konkretnych klientów. Postawiliśmy na eksperyment: do kilku interesujących nas firm w Krakowie, wysłaliśmy relaksacyjne kolorowanki (wraz z zestawem kredek!) obrandowane ich i naszym logo, malujące im przed oczami naszą przyszłą współpracę. No i co? Zadziałało! Od kilku z nich dostaliśmy pozytywny feedback i pierwsze zapytania ofertowe.

Co osiągnęliśmy?

  • poinformowaliśmy, że działamy
  • zwróciliśmy na siebie uwagę
  • pokazaliśmy, że jesteśmy kreatywni
  • przedstawiliśmy się jako agencja, która stawia na indywidualne podejście (na zasadzie H2H)

Agencje eventowe nie należą do świata, w którym wszystko jest czarne albo białe, a dwa plus dwa zawsze równa się cztery. Przecież o to chodzi, żeby być kreatywnym i zaskakiwać. 

 

 

Zadowolony klient to Twoja najlepsza reklama

Ludzie mogą zapomnieć, co powiedziałeś, mogą zapomnieć, co zrobiłeś, ale nigdy nie zapomną tego, jak się dzięki Tobie poczuli – powiedziała Maya Angelou. A jak wiadomo, klient zawsze chce mieć spokojną głowę; i choćby się waliło i paliło nie z Twojej winy, to on i tak będzie pamiętał, że podczas współpracy z Tobą coś było nie tak. 

Ludzie mają tendencję do przypisywania swoich emocji pewnym wydarzeniom. Przyznaj, że u dentysty w sumie nie jest tak strasznie, jak kiedyś nam się wydawało, a jednak mimo wszystko, na samą myśl o wizycie odczuwamy lekką niechęć. Częstym powodem mogą być wykreowane już w dzieciństwie silne, a zarazem negatywne emocje związane z wizytą u stomatologa; czasami nawet u tego jednego konkretnego.

W eventach jest bardzo podobnie. Całość wrażeń, jakich doświadcza klient przekłada się na dalszą współpracę.  Coraz więcej firm zwraca uwagę na tzw. user experience, czyli doświadczenie użytkownika, jakie towarzyszy mu podczas korzystania z produktu czy usługi. Rozumiejąc potrzeby klienta możemy skupić się na zaproponowaniu i dostosowaniu rozwiązań mu dedykowanych. Jeżeli zorganizowany przez Ciebie event, szkolenie, kampania czy inne zlecenie spotka się z dużą aprobatą, a po drodze nie wkradnie się żadna wpadka – możesz liczyć na to, że dany klient nie ucieknie do konkurencji.

 

Wszystko zależy od wzajemnych relacji

Lojalni klienci nie tylko wrócą, nie tylko polecą Cię innym, ale ZMUSZĄ swoich przyjaciół do robienia interesów z Tobą. Autorem tego zdania jest Chip Bell – konsultant w zakresie lojalności klientów.

Właśnie z tego względu w branży eventowej najskuteczniejszy okazuje się marketing szeptany. Od słowa do polecenia – głównie tak agencje zdobywają nowych klientów. W końcu od 2018 roku influencer marketing uważa się za jedną z najpopularniejszych form promocji stosowaną przez większość marek; a czym innym jest wykorzystanie twórcy internetowego do zareklamowania oferty firmy, niż poleceniem? 

 

Daj się poznać czyli wszystko kręci się wokół PR-u

Zapewne każdy z nas ma swojego idola, który służy mu jako wzór do naśladowania. Osoby te często są uznawane jako eksperci w danej branży. Niemal zawsze książka Philipa Kotlera uważana jest za lekturę obowiązkową dla początkującego marketera (w końcu Kotler uchodzi za ojca nowoczesnego marketingu), William Szekspir służy za wzór zamiłowanym pisarzom, a Leonardo da Vinci – malarzom i wynalazcom. Nie chodzi przecież o to, żeby napisać kolejną książkę o marketingu, która nie wniesie nic nowego, ale zawsze można dzielić się swoją wiedzą eksperta w formie artykułów, komentarzy, czy wywiadów. Przede wszystkim ważne jest, aby być obecnym w świecie i dzielić się swoją wiedzą, która może nieść jakąś wartość dodaną dla innych. W ten sposób nie tylko zbudujesz wizerunek eksperta, ale także zwrócisz uwagę na swoją osobę. Jeśli ludzie poznają Ciebie, to także Twoją agencję. Pamiętaj, że nie musisz występować w roli Jana Kowalskiego. Możesz sygnować swoje wypowiedzi jako agencja eventowa. W ten sposób dajesz innym do zrozumienia, że znasz się na tym co robisz.

 

Social media – niewykorzystany potencjał?

Czasy, kiedy portale społecznościowe były stworzone wyłącznie do użytku prywatnego, już dawno minęły. Obecnie wykorzystywane są jako dodatek do budowania wizerunku marki, a w przypadku firm online – jako główny kanał sprzedaży. Agencje eventowe często lekceważą potencjał mediów społecznościowych, które mogą stać się najbardziej pożądanym źródłem wiedzy o firmie. 

Jak je wykorzystać?

Z pomocą social mediów można dać się poznać ludziom od kuchni – odbiorcy uwielbiają sceny zza kulis, a w internecie liczy się przede wszystkim autentyczność i wzbudzenie emocji.  Instagram może służyć jako Twoje portfolio, a Facebook jako źródło najważniejszych informacji; od ciekawostek branżowych, poprzez linki do aktualnych wydarzeń, aż po dokonania Twojej agencji. Wybór należy do Ciebie! Dzięki portalom społecznościowym możesz także promować swoją firmę i docierać do wybranych grup docelowych dzięki reklamom sponsorowanych, które mogą “podbić” zasięgi i zwiększyć wyświetlenia posta. 

 

Czy tylko w ten sposób można wypromować agencję eventową? Z pewnością nie. Każdy ma swoje sposoby. Z własnego doświadczenia wiemy, że ile ludzi, tyle opinii. A jaka jest Twoja?

 

Cyrek Events to agencja eventowa, która powstała by łączyć dwie rzeczywistości: offline i online, zamiłowanie do nowych technologii i miłość do eventów. Wiemy, że coraz trudniej zaskoczyć czymś uczestników, dlatego uważnie śledzimy, (a czasem wyprzedzamy!) bieżące trendy, aby zapewnić naszym klientom niepowtarzalne doznania i efekt WOW! cyrekevents.com

Cyrek Events

Promocja z epidemią w tle – jakich praktyk zabrania prawo

Koronawirus a reklama

Epidemia koronawirusa jest wykorzystywana przez firmy w różny sposób. Internet jest pełen ofert przedsiębiorców sprzedających maseczki, rękawiczki czy płyny dezynfekujące, pomimo że na co dzień zajmują się czymś zupełnie innym. Część podmiotów idzie dalej i stawia na reklamy odwołujące się do obecnego stanu czy nawet samego wirusa, licząc na zwiększenie sprzedaży oferowanych produktów. Czy taka promocja pozostaje w zgodności z prawem? Jak się okazuje – nie. Przekonała się o tym niedawno m.in. marka Aflofarm.

Wprowadzanie konsumenta w błąd

Na reakcję Głównego Inspektora farmaceutycznego (GIF) po emisji nowej reklamy leku Neosine Forte, w której wykorzystany został wizerunek wirusa, nie trzeba było długo czekać. Nakazał on natychmiastowe zaprzestanie prowadzenia niezgodnej z przepisami ustawy z dnia 6 września 2001 – Prawo farmaceutyczne reklamy audiowizualnej produktu leczniczego Neosine Forte kierowanej do publicznej wiadomości w formie spotu emitowanego w stacjach telewizyjnych. Zdaniem GIF reklama produktu leczniczego Neosine Forte, narusza art. 53 ust. 1 oraz art. 56 pkt 2 ustawy prawo farmaceutyczne – gdyż wprowadza jej odbiorców w błąd odnośnie tego jakoby produkt leczniczy Neosine Forte wykazywał aktywność wobec koronawirusa COVID – 19 i tym samym może być stosowany w jego zapobieganiu lub leczeniu. Ponadto zdaniem GIF reklama ta „w sposób wyjątkowo nieetyczny wykorzystuje obowiązujący na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej stan epidemii w związku z zakażeniem koronawirusem COVID-19 i związane z zaistniałą sytuacją uczucie lęku i zagrożenia w społeczeństwie”.

Wprowadzenie w błąd przez reklamę ma miejsce, gdy powstałe na jej podstawie wyobrażenie np. o produkcie nie jest zgodne ze stanem rzeczywistym.

Najczęstszym wprowadzeniem w błąd jest podanie przez twórców reklamy nieprawdziwych informacji odnośnie reklamowanego produktu. Jednakże nie każde tego typu zachowanie musi wprowadzać w błąd, istnieje bowiem szansa, że przekaz zostanie uznany za dopuszczalną przesadę np. gdy reklama wykorzystuje utarty w społeczeństwie slogan. Warto także wskazać, że wprowadzić w błąd można także w sytuacji podania prawdy, lecz w sposób mylący. Przykładem tego rodzaju działania będzie promocyjna sprzedaż towarów zawierających wadę z jednoczesnym poinformowaniem o niej klientów w taki sposób, aby towar wydawał się mimo wady atrakcyjny.

Barbara Bil, adwokat w Kancelarii Bil

Co jeszcze jest zabronione?

Prawo zabrania również m.in. stosowania reklam: niezgodnych z przepisami prawa, dobrymi obyczajami lub uchybiających godności człowieka oraz odwołujących się do uczuć klientów przez wywoływanie lęku, wykorzystywanie przesądów lub łatwowierności dzieci.

Reklamą sprzeczną z dobrymi obyczajami, a tym samym nieuczciwą jest ta, która bazuje na łatwowierności konsumenta. Jako przykład można wskazać promocję Media Markt przedstawiającą próbę samobójczą, gdzie film reklamowy kończy się wręczeniem bohaterowi, gazetki promocyjnej i hasłem „Nie rób sceny — liczą się ceny”. Według Komisji Etyki Reklamy, na przedmiotową reklamę wniesiono 102 skargi, a twórcy tej reklamy naruszyli Kodeks Etyki Reklamy trywializując tak poważny temat jak śmierć i samobójstwo oraz sugerując, że rzekomo niskie ceny w sklepie mogą być jakimś antidotum w tej sytuacji.

Barbara Bil, adwokat w Kancelarii Bil

Reklama uchybiająca godności człowieka, tzw. reklama niegodziwa narusza podstawowe wartości danego społeczeństwa. To promocja, która eksponuje np. nędzę, cierpienie, poniżenie człowieka czy godzi w uczucia religijne. Pomiędzy reklamą uchybiająca godności człowieka a reklamą szokującą jest bardzo cienka granica. Ta druga wykorzystuje bowiem bardzo często wątki zaskakujące, ryzykowne czy wzbudzające obrzydzenie. Szukając przykładu tego typu reklamy nie sposób nie odnieść się do reklam marki United Colors of Benetton, które w czasie, gdy były upubliczniane przez markę wywoływały bardzo zróżnicowane reakcje i w niektórych krajach zostały zakazane.

Warto podkreślić, że reklamy uchybiającej godności człowieka nie stanowi reklama budząca niesmak. Uchybienie godności nie polega bowiem na wywołaniu uczucia wstrętu u odbiorcy reklamy, lecz na naruszeniu jego wartości moralnych. Dla zobrazowania przypomnę reklamę płynu do higieny intymnej Lactacyd marki GlaxoSmithKline. W skardze skierowanej do Rady Reklamy skarżący podniósł, że „reklama jest niesmaczna; jakaś kobieta podająca się za wieloletnią położną opowiada o problemach intymnych kobiet, które mogą być rozwiązane za pomocą reklamowanego środka”. Rada Reklamy jednak nie dopatrzyła się w tej reklamie naruszenia Kodeksu Etyki Reklamy.

Barbara Bil, adwokat w Kancelarii Bil

Reklama odwołująca się do uczuć klientów przez wywoływanie lęku, wykorzystywanie przesądów lub łatwowierności dzieci – to reklama, w której dominuje przekaz o charakterze emocjonalnym, a informacja o produkcie ma znaczenie najczęściej marginalne. Do tej kategorii można zaliczyć promocję kosmetyków Phenome, w której użyto sformułowania: Co złego może zrobić taki syntetyczny krem? W najlepszym przypadku będzie obojętny, ale może też zaszkodzić zdrowiu. W konwencjonalnym kosmetyku mamy często 100 procent tanich, chemicznych komponentów: bezwartościowych olejów mineralnych zrobionych z resztek ropy naftowej.

Konsument ma prawo do świadomego podejmowania decyzji w procesie zakupowym, dlatego przekaz reklamowy zawsze powinien zawierać prawdziwe i pełne informacje. Przedsiębiorcy tworząc reklamy powinni działać odpowiedzialnie i nie kierować się tylko chęcią zysku, a sama reklama powinna być zawsze przemyślana i skonsultowana zarówno od strony sprzedażowej i marketingowej, jak i od strony prawnej.

Barbara Bil, adwokat w Kancelarii Bil


Źródło: informacja prasowa AdWise Group

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Wakacyjne aktywacje marek

Czy warto inwestować w niestandardowe letnie aktywacje? Jaki będą miały efekt i zasięg? Jak mierzyć ich efektywność? Z badania świadomości, rozpoznawalności i atrakcyjności, realizowanych tego lata niestandardowych aktywacji, przeprowadzonego przez Havas Media Group, wynika, że zdecydowanie warto.

Mówiąc najogólniej, niestandardowa forma promocji marek odbierana jest przez konsumentów najczęściej bardzo pozytywnie. Większość ankietowanych deklarowała, że chętnie bierze udział w niecodziennych akcjach marketingowych. Około dwie trzecie respondentów deklarowało, iż podoba im się taki sposób promocji oraz bezpośredni kontakt z marką, który ta forma promocji narzuca. Niewiele ponad połowa chętniej kupi i poleci bliskim promowane w ten sposób produkty. Także powyżej 50% respondentów deklaruje również, iż dzięki niecodziennym akcjom promocyjnym poznała marki, których wcześniej nie znała.

Niestandardowe akcje promocyjne, przeprowadzane w czasie wakacji w kurortach nad polskim morzem oraz w górach, dotarły aż do blisko połowy (45,8%) spędzających tam urlop badanych. Najczęściej wymienianymi markami, które zostały zauważone przez uczestników badania były TVN, czyli organizowany przez stację „Projekt plaża”, Coca Cola, prowadząca akcję samplingową podczas wydarzenia Polsatu „Słoneczna stacja” oraz Red Bull i organizowany przez producenta napojów energetycznych konkurs lotów.

Spośród wybranych w pierwszym pytaniu, zauważonych podczas wakacji marek, ankietowani następnie wybrali te, których akcje promocyjne najbardziej przypadły im do gustu. Najwyższy stosunek (powyżej 50%) liczby osób, którym marka podobała się najbardziej do liczby osób, które akcję tej marki zauważyły wykazały marki Mentos, Red Bull i Coca Cola. Oznacza to, że największa liczba osób, które dostrzegły akcję promocyjną tych marek, wyróżniła je także jako jedne z najlepszych, które widzieli.

Marka Mentos, przy okazji promocji nowych smaków swoich gum, zorganizowała plażowe strefy, w których można było się zrelaksować na leżakach bądź spędzić aktywnie czas. Uczestnikom zabawy rozdawane były dodatkowo próbki nowych smaków gum producenta. Najczęściej podawanym powodem, dla którego respondenci wybierali akcję promocyjną Mentos był ogólny pozytywny odbiór marki oraz akcji. Zaletami akcji, w oczach uczestników badania, była przyjazna atmosfera podczas wydarzenia, które zorganizowali i możliwość spróbowania nowych smaków gumy Mentos. Pojawiały się określenia takiej jak, „świetna akcja”, „super akcja – mili ludzie i dużo mentosów”.

Wyróżniona została również akcja marki Red Bull. Producent napojów energetycznych organizuje Konkurs Lotów, podczas którego można zobaczyć profesjonalne pokazy lotnicze oraz to, jak wymyślne konstrukcje, budowane przez amatorskie ekipy z całej Polski, spadają z kilku metrów do wody. Wydarzenie to wydało się respondentom bardzo interesujące i warte zobaczenia, docenili oni również możliwość oglądania pokazów lotniczych. Ankietowani deklarowali także, iż wybrali markę ze względu na pozytywne skojarzenia z nią – lubią pić napój Red Bull i dobrze oceniają reklamy promujące markę.

Badanie wykazało, iż niezwykle pozytywy odbiór mają akcje samplingowe. Akcja marki Coca Cola była jedną z najlepiej ocenianych, głównie dzięki rozdawaniu plażowiczom darmowych puszek napoju w miłej atmosferze. Ankietowani, którzy wybrali Coca Colę, uargumentowali wybór również przywiązaniem do marki – lubią ją pić, więc otrzymanie ich ulubionego napoju za darmo jest dużym atutem.

Podczas tegorocznych wakacji, na chociaż jeden z licznie organizowanych w tym roku festiwali udała się aż jedna piąta wszystkich badanych – najliczniej odwiedzanymi festiwalami były Pol’and’rock Festival, Open’er Festival oraz Orange Festival. Najbardziej zauważalnymi, podczas festiwali, przez respondentów markami były Red Bull, Play i Orange.

Najlepiej ocenionymi zaś, według stosunku liczby osób, które uznały markę za jedną z najlepszych do liczby osób, które daną markę dostrzegły na festiwalu były Heineken, Lidl oraz Seat.

Zwraca uwagę bardzo wysoka pozycja marki Heineken, która chociaż od lat nie jest głównym sponsorem Opener’a, nadal korzysta z siły Festiwalu i chociaż dziś w skojarzeniach badanych, pojawia się najczęściej w kontekście serwowanego na imprezie piwa, nadal są osoby, bywalcy festiwalu, którym zdarza się powiedzieć, „że jadą na Heinekena”.

Seat był jednym z tegorocznych współorganizatorów Open’er Festival. Jako pierwsza marka motoryzacyjna Seat zaangażował się w organizację festiwalu, na terenie którego utworzył strefę w barcelońskim klimacie, gdzie festiwalowicze mogli uczestniczyć w wielu atrakcjach. Niewiele osób zauważyło, co prawda, strefę Seata na festiwalu, lecz aż połowa z tych, którzy ją zauważyli, wybrali tę akcję jako jedną z lepszych.

Lidl, który z kolei na terenie festiwalu Pol’and’rock stawia co roku swój sklep, również został wyróżniony przez uczestników badania. Aspekty, na które ankietowani zwrócili największą uwagę to przyjazna atmosfera w sklepie, wysoka jakość sprzedawanych produktów oraz dobra organizacja festiwalowego przedsięwzięcia. Trzeba przyznać, to aktywacja, która w wyjątkowo trafny sposób adresuje młodych ludzi, przyszłych i obecnych klientów tej marki.

Badanie przeprowadziło Havas Media Group na reprezentatywnej próbie respondentów w ostatnim tygodniu sierpnia 2019 r.

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Jak szukać pomysłu na komunikację lokalnych firm w mediach społecznościowych?

Na mapie Polski pojawia się coraz więcej lokalnych punktów gastronomicznych, sklepów oraz punktów usługowych należących zarówno do wielkich sieci, jak i tych mniejszych, prywatnych lub rodzinnych biznesów. Każdemu z tych miejsc przyświeca jednak ten sam cel – jak najefektywniej dotrzeć do klientów ze swoją ofertą.

Każda lokalna firma szuka swojej przestrzeni w mediach społecznościowych, aby zwrócić uwagę potencjalnych klientów oraz komunikować się z obecnymi. Jak jednak podejść do prowadzenia profilu na Facebooku, aby użytkownik nie tylko zainteresował się naszym przekazem, ale również odwiedził dane miejsce i został z nim na dłużej?

Poznajmy swoich klientów

Podstawowe informacje o klientach i naszej grupie docelowej znajdziemy w Facebook Insights lub raportach Sotrender.  Na ich podstawie możemy postarać się określić, kto jest sympatykiem naszej firmy – osoby jakiej płci i w jakim wieku przeważają w statystykach. Należy też zwrócić uwagę na pewne zbieżności lub różnice w dostępnych danych demograficznych. Jednak niezależnie od tego czy fanami danego lokalnego biznesu w większości są kobiety czy mężczyźni, jedno jest pewne – prowadząc profil w social mediach, o klientach powinniśmy wiedzieć jak najwięcej. Przed podjęciem działań komunikacyjnych i marketingowych należy określić kim są nasi odbiorcy, gdzie mieszkają, co robią w pobliżu firmy czy jaki tryb życia prowadzą. Wszystko to pozwoli nie tylko lepiej przygotować publikowane treści, ale również odpowiednio je zaplanować i reklamować wśród potencjalnych klientów. 

Określmy mocne i słabe strony naszej firmy oraz najbliższej konkurencji

Spójrzmy krytycznym okiem na to, co oferujemy swoim klientom. Zadajmy im pytanie, za co lubią nasz lokal, usługę, produkty? Odpowiedź pozwoli nam nie tylko dowiedzieć się co możemy poprawić, ale również na co nasi klienci zwracają szczególną uwagę podczas wyboru oferty. W ten sposób pozyskamy gotowe tematy do komunikacji w mediach społecznościowych. Jeśli cenią wystrój – publikujmy więcej zdjęć wnętrza, jeśli kochają nasz personel – przygotowujmy więcej materiałów, na których będą widoczni pracownicy. Sprawdźmy też jak działa konkurencja, zarówno ta bliższa jak i dalsza, ale… nie kopiujmy ich. Szukajmy przestrzeni dla siebie. Budujmy unikalny i wyjątkowy wizerunek. 

Śledźmy rynek i trendy

To bardzo ważny punkt. Musimy być zawsze na bieżąco nie tylko w kwestii upodobań klientów i sezonowości oferty, ale również w temacie lokalnych wydarzeń i zmieniających się trendów w mediach społecznościowych. Nie zapominajmy, że nasz wirtualny profil dociera szerzej niż lokalny punkt, który jest podstawą naszego biznesu. Należy starać się wykorzystać bieżące trendy do promocji naszych działań. Działajmy sezonowo – wykorzystajmy okres wakacji na wyeksponowanie w ciekawy sposób oferty lodów lub chłodnych napoi na wynos w kontekście podróży, urlopu czy letniej rekreacji. Takie działania RTM doskonale sprawdzają się w angażowaniu potencjalnych klientów.

Jako agencja prowadzimy profile zarówno dużych marek, jak i lokalnych firm. W każdym przypadku staramy się monitorować na bieżąco sytuację rynkową i dopasowywać komunikację nie tylko do aktualnej oferty, ale również oczekiwań fanów. Efekty naszej pracy obserwujemy regularnie w raportach NapoleonCat oraz Sotrender. W znacznej mierze to owoc wieloletniej współpracy na linii klient-agencja, której nadrzędnym celem jest dbanie o dobrą komunikację z odbiorcami, jak również ciągłe stawianie sobie pytań: kim są klienci, jakie są mocne i słabe strony oferty. Zawsze również jesteśmy na bieżąco z najnowszymi trendami i śledzimy rynek. To tworzy klucz do skutecznej komunikacji.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Visa ruszyła z nową kampanią promującą płatności zbliżeniowe kartą i mobilne

Konsumenci mogą mieć pewność, że gdy płacą zbliżeniowo i mobilnie, ich pieniądze są bezpieczne i łatwo dostępne, niezależnie od kwoty transakcji, wszędzie tam, gdzie akceptowane są płatności Visa

Visa rozpoczęła kampanię zachęcającą do płatności zbliżeniowych, umożliwiających szybkie i wygodne zapłacenie za zakupy i usługi kartą, mobilnie – smartfonem lub zegarkiem -, czy online za pośrednictwem aplikacji w telefonie. Spoty telewizyjne, posty w mediach społecznościowych oraz reklamy zewnętrzne DOOH pokazują, że płacąc Visa konsumenci mogą mieć dostęp do swoich pieniędzy zawsze i wszędzie. Nawet w sytuacjach, gdy nie mają przy sobie portfela. Zarówno kiedy robią zakupy w sklepie stacjonarnym, jak i internetowym oraz niezależnie od tego, czy płacą 50 groszy lub dokonują transakcji na większą kwotę. Ogólnopolska kampania potrwa do 27 października.

Polska jest zaawansowanym rynkiem pod względem płatności cyfrowych.  Jesteśmy pierwszym krajem, gdzie można zapłacić zbliżeniowo w każdym fizycznym punkcie sprzedaży, który akceptuje płatności Visa [1]. Dużą popularnością cieszą się też u nas zakupy przez internet – Polska zajmuje 13. miejsce w klasyfikacji najszybciej rosnących rynków e-commerce na świecie [2]. Jednak wciąż w niektórych sytuacjach, tj.  płatność za drobne codzienne zakupy, czy regulowanie należności za rzeczy kupione w internecie, konsumenci z przyzwyczajenia mają tendencję do wybierania gotówki. 

W nowej kampanii chcemy pokazać konsumentom co zyskują, płacąc zbliżeniowo Visa. Płatności dokonywane kartą, smartfonem lub zegarkiem umożliwiają szybki i wygodny dostęp do pieniędzy – także tych drobnych – nawet gdy nie mamy przy sobie portfela. Oszczędzają też nasz czas eliminując konieczność szukania drobnych i odliczania konkretnej kwoty – mówi Katarzyna Jezierska, Head of Marketing, Central Eastern Europe w Visa. – Zapisanie karty w aplikacjach mobilnych pozwala także cieszyć się zakupami online, czyli bez potrzeby stania w kolejkach, czy wychodzenia z domu. Visa to szybkie, wygodne i bezpieczne rozwiązanie, dla wszystkich konsumentów, niezależnie od tego gdzie są i jakiej kwoty potrzebują – dodaje. 

Od 22 lipca 2019 r. w telewizji pojawią się spoty reklamowe, pokazujące jak można oszczędzić czas płacąc Visa telefonem, kartą czy zegarkiem za kawę, lody, przejazd komunikacją miejską lub drobne zakupy w supermarkecie.    Kampania potrwa do 27 października. Spotom emitowanym w telewizji będą towarzyszyć działania w internecie, mediach społecznościowych oraz reklamy zewnętrzne DOOH.  

https://www.youtube.com/watch?v=y4lQV3kY-6g&feature=youtu.be

Za przygotowanie spotów reklamowych odpowiedzialna była agencja Saatchi & Saatchi IS. Planowaniem i zakupem mediów zajął się dom mediowy Starcom, a agencja Liquid Thread opracowała materiały wykorzystywane w mediach społecznościowych.  

[1] Dane NBP za I kwartał 2019 r. i Dane Visa pochodzące od agentów rozliczeniowych, grudzień 2018 r.
[2] Gemius i Izba Gospodarki Elektronicznej, „E-commerce w Polsce. Gemius dla e-Commerce Polska”, 2019 r.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Konsumenci nie wybaczają markom złych opakowań

Rynek opakowań kształtuje się dynamicznie, a świadomość i wymagania klientów stale rosną. Opakowanie jest 6-krotnie efektywniejszym środkiem promocji niż reklama – wynika z szacunków Stowarzyszenia Strategii Opakowania. Producenci zmuszeni są do ciągłego poszukiwania nowych rozwiązań, które pomogą im skutecznie wyeksponować dany artykuł. Jednocześnie wielu z nich w dalszym ciągu – ku rozczarowaniu konsumentów – nie postrzega opakowania jako trampoliny do budowania lojalności wobec marki oraz wywoływania w klientach silnych, pozytywnych emocji. Kto wobec tego w marketingowej walce o uwagę konsumenta wróci z tarczą, a kto na niej?

Wybór przy sklepowej półce

Handel detaliczny w Europie nigdy nie był tak konkurencyjny jak obecnie. W 2016 r. wzrósł on o 2,3% w 28 krajach UE. W Luksemburgu, Słowenii, Rumunii i Wielkiej Brytanii analogicznie o 15%, 10%, 8% i 7%. Marki mają zatem twardy orzech do zgryzienia – wyróżnienie się z tłumu może być dla nich nie lada wyzwaniem, któremu nie każdy będzie w stanie sprostać.

Rola opakowania jest dziś wobec tego nieoceniona. W reklamowej rywalizacji nie ma miejsca na pomyłki i niedociągnięcia, a słynne powiedzenie nakazujące nam nieocenianie książki po okładce traci na znaczeniu. Dlaczego? Badania prowadzone w Wielkiej Brytanii przez DS. Smith pokazały, że prawie połowa (47%) millenialsów podczas robienia zakupów przemierza niemal cały sklep, a finalnie decyduje się na produkt, który wyróżnia się na tle stojących po sąsiedzku artykułów – warto uczynić więc wszystko, co pozwoli zatrzymać ich uwagę na dłużej.

– Producenci nadal w pewnym stopniu umniejszają rolę opakowań, traktując ich funkcję tylko w kategoriach ochrony oraz informacji. Tymczasem potencjał dobrze opakowanego produktu jest dziś kluczem do sukcesu. Pozwala nie tylko zdobyć uznanie klienta, ale też przekonać go do skorzystania z danej oferty. A przecież w sprzedaży finalnie właśnie o to chodzi – konsument ma zdecydować się na zakup naszego artykułu. – Maciej Olipra, CEO Global Shopper Marketing.

Opakowanie, które (nie)satysfakcjonuje

Zewnętrzna forma produktu to kwestia niezwykle istotna – bez względu na to, czy kupujemy go w sklepie stacjonarnym, czy decydujemy się na usługę online. Konsumenci są dziś bowiem nieco ostrożniejsi w kwestii wydatków, a także coraz bardziej świadomi dostępnej na rynku różnorodności.

W raporcie „Shopper trend unpacked” przeprowadzonym na zlecenie DS. Smith zostało podkreślone to, jak dużą rolę spełnia opakowanie skrojone na miarę oczekiwań konsumentów. Pierwsze wrażenie oraz doświadczenie z produktem może stać się… ostatnim. Ponad jedna trzecia (39%) kupujących w Wielkiej Brytanii doświadczyła złej jakości opakowania podczas zamówień składanych online. Co istotne, prawie 19% z nich po takim zakupie odczuwało nie tylko rozczarowanie, ale także zdenerwowanie. Ponad jedna czwarta respondentów (26%) nie zamówiłaby ponownie produktu od sprzedawcy, który wysłał im nieodpowiednio zapakowany artykuł, który nie sprostał ich oczekiwaniom.

– Prześciganie się w pomysłach na efektowne (i tanie do wyprodukowania) opakowanie, które będzie ponadto spełniało wymagania konsumentów – to codzienność marketerów. Dobra wiadomość jest taka, że stworzenie „opakowania idealnego” jest możliwe – wiele marek jest przykładem tego, jakie efekty może przynieść zaangażowanie, kreatywność, nietuzinkowość oraz znajomość zarówno rynku, jak i swojej grupy docelowej. Projektując opakowanie nie należy zapominać, że jest ono swego rodzaju billboardem, tylko w nieco mniejszej skali – ma podnosić wartość produktu, a także współgrać ze strategią marketingową przedsiębiorstwa. – Maciej Olipra, CEO Global Shopper Marketing.

W dobie dużej konkurencji rynkowej bycie laikiem w kwestii designu opakowań może sporo kosztować. Wśród grzechów głównych marketerów znajduje się jednak nie tylko to. Najczęściej popełniane błędy dotyczą m.in. źle przygotowanych etykiet, braku wiary w „minimalizm” czy – w nurcie zero waste – zużycia nadmiernej ilości plastiku.

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Jak się miewa nowoczesny email marketing?

email marketing personalizacja SARE

Przy ogromnej popularności i sile mediów społecznościowych zdarza nam się zapomnieć o jednym z najskuteczniejszych kanałów marketingowych. Mowa o email marketingu, który wyprzedza inne narzędzia ze względu na liczbę aktywnych użytkowników oraz najwyższy współczynniki konwersji . Znany i lubiany — musi jednak nadążać za trendami, by dobrze realizować swoje zadania. Czym więc powinna charakteryzować się nowoczesna komunikacja e-mailowa z naszymi odbiorcami?

Personalizacja w email marketingu

 

Aż 30% badanych przez firmę SARE S.A. wskazuje personalizację za najważniejszą cechę dobrego newslettera[1]. Mimo to stosuje ją jedynie 47% marketerów. Pozostali nie dostrzegają jeszcze, że to właśnie personalizacja wyróżnia nasze produkty czy usługi i to ona sprawia, że jesteśmy bliżej klienta.

W jaki sposób ją stosować? Najprostsza personalizacja kojarzy się ze zwróceniem się do odbiorcy po imieniu lub dostosowaniem zwrotów grzecznościowych do podanej płci. To za mało. Jak wynika z najnowszego Raportu poczty elektronicznej SARE,  aż 69% badanych, na pytanie jakie cechy powinien posiadać dobry newsletter, wskazuje na dopasowane treści.

Systemy do email marketingu automatyzują takie rzeczy, jak podstawianie dynamicznej treści, nadawcy wiadomości, załączników czy imienia odbiorcy. Wykorzystując targetowanie demograficzne, geograficzne i behawioralne, jesteśmy w stanie dotrzeć do odbiorców z lepiej dopasowanymi komunikatami i zaproponować im realne korzyści. Obecnie wykorzystujemy pełną wiedzę o użytkownikach  Zbieranie tych informacji pozwala coraz lepiej odpowiadać na ich zainteresowania i potrzeby. Nowoczesny email marketing pozwala dopasować do adresata treść wiadomości dzięki dynamicznemu contentowi. Dzięki zbieraniu informacji o swoich odbiorcach, jesteśmy w stanie optymalizować wysyłki pod te konkretne zachowania, preferencje zakupowe czy oglądane przez nich treści, a tym samym prowadzić skuteczniejsze kampanie email marketingowe.

 

Przechodzimy na model konwersacyjny

 

Paweł Tkaczyk wskazał konwersacyjność za trend 2018 roku[2]. Jeśli jeszcze nie korzystaliśmy z tej inspiracji, najwyższy czas to zmienić! Konwersacyjność oznacza otwarcie na dialog z odbiorcą. W email marketingu można to osiągnąć na wiele sposobów.

Możemy zbliżyć się do potencjalnych i obecnych klientów przy użyciu ankiet. To świetny sposób na badanie satysfakcji klienta nie tylko z zakupów, ale i z całej dotychczasowej komunikacji. Zachęcajmy konsumentów do dzielenia się opiniami. Zaawansowane systemy do email marketingu posiadające funkcję ankiet, umożliwiają zaprojektowanie formy i treści pytań ankiety, jak również zapewniają precyzyjne filtrowanie wyników oraz definiowanie czasu trwania badania.
Gdy nie wiemy, jak zacząć, warto zaufać profesjonalistom, takim jak Biostat, czyli polskiej marce specjalizującej się w badaniach rynku oraz satysfakcji klientów.

Łączmy kanały dotarcia. Wykorzystanie mailingu wraz z odpowiednią kampanią sms czy social media zwiększa skuteczność całych projektów. Spójna komunikacja w wielu kanałach polepsza wizerunek i buduje świadomość marki. W praktyce to właśnie pozwala nam rozwijać biznes i osiągać lepsze rezultaty sprzedażowe. Nie zmierzymy skuteczności naszych działań i kierunku rozwoju bez obserwacji, badań i raportów.

 

Dlaczego warto badać efekty email marketingu?

 

W zależności od celu kampanii email marketingowej warto badać jej efekty, by jak najlepiej wykorzystać potencjał tego narzędzia. Badania pozwalają optymalizować bieżące oraz przyszłe działania.
Jak podaje Rafał Piszczek, prezes agencji badawczej BioStat:

„Firmy mają świadomość, że konieczne jest sprawdzenie reakcji konsumentów przed wypuszczeniem produktu na rynek. Kolejnym etapem są pomiary skuteczności działań reklamowych, które wykonujemy przed kampanią w celu zdiagnozowania sytuacji wyjściowej oraz po takiej akcji, by poznać wpływ kampanii na znajomość marki.”

Analizujmy efekty na każdym etapie działań. Dzięki temu wykrywamy ewentualne błędy oraz wyróżniamy najskuteczniejsze rozwiązania. Na co odbiorcy zwracają szczególną uwagę przed otwarciem wiadomości? Badanie poszczególnych elementów kreacji wiadomości pozwala na wybranie najskuteczniejszej wersji newslettera bądź mailingu reklamowego. Zwróćmy też uwagę na nadawcę i tytuł maila. Profesjonalny system do wysyłki maili umożliwia sprawne przeprowadzenie testów A/B/X w tym zakresie.

 

Kiedy i co najlepiej wysyłać?

 

Badaj i optymalizuj kiedy użytkownicy najchętniej otwierają nasze wiadomości. Najlepszy czas na wysyłkę zależny jest od wielu czynników, takich jak cechy naszej grupy docelowej czy rodzaj przekazywanych przez nas treści. Artykuł ekspercki będzie czytany chętniej o innej porze niż prosta oferta z promocją. Bez raportów nie wskażemy idealnego dnia i godziny na wysyłkę konkretnych treści.

Dla optymalizacji mailingu warto prześledzić dokładnie ruchy użytkowników związane z naszą kampanią. Przy wykorzystaniu systemu do wysyłki, który zawiera funkcję mapy kliknięć, możemy przeanalizować grafikę z podziałem na sekcje, najczęściej klikalne linki, a w raporcie otrzymujemy personalizowany procent kliknięć i analizę statystyczną. Testujmy różne formy kreacji (animacja, gif czy wideo) by silniej zaktywizować użytkowników. Testy A/B pozwolą natychmiast zmierzyć efekty wprowadzonych zmian. Do wysyłanych wiadomości można dołączyć także tagi Google Analytics.

 

mapa kliknięć SAREsystem sprawdź w co klikają odbiorcy

Obraz 1. Mapa kliknięć (z podanymi wartościami liczbowymi), kreacja wysłanego mailingu reklamowego. Źródło: SARE.

 

Analiza kampanii email marketingowych – co warto mierzyć?

 

Oczywistym jest analiza dwóch wartości: OR (open rate) informujący o tym, jaki odsetek osób otworzyło daną wiadomość wśród wszystkich adresatów oraz CTR (click-throught-rate), czyli unikalny procent osób, które przynajmniej raz kliknęły link. Pracując na systemie do email marketingu, upewnijmy się, że raport pokazuje dane unikalne, są one bardziej wiarygodne w mierzeniu skuteczności kampanii, niż mierzenie wszystkich otwarć łącznie, których jest zawsze więcej.

 

badaj open rate i ctr kampanii, saresystemObraz 2. Raport z wysyłki mailingu w formie wykresu. Źródło: Materiały szkoleniowe SARE.

 

Należy zwrócić również uwagę na liczbę osób, które wypisały się z subskrypcji naszych wiadomości. Jest to trudne do uniknięcia, ale dzięki temu nasza baza może zyskiwać realnie wyższą wartość. Powód rezygnacji może być różny i na pewno jest warty analizy: utrata zainteresowania oferowaną przez nas tematyką, spowodowana niewłaściwą segmentacją naszej bazy i niedopasowaną komunikacją, zbyt duża częstotliwość otrzymywanych wiadomości lub maile w niewłaściwym czasie. Oprócz weryfikacji samego współczynnika wypisów, warto zapytać naszych odbiorców o przyczynę rezygnacji.

 

Jak widzimy, każda kampania przynosi wiele cennych informacji, które trzeba poddać weryfikacji. Analiza raportów i danych to działanie konieczne w każdym biznesie. Dzięki coraz bardziej zaawansowanej automatyzacji email marketingu, mamy coraz więcej możliwości.
Prócz własnych badań warto śledzić, co dzieje się w branży. Śledzenie publikacji pozwala być na bieżąco z najnowszymi trendami. Doskonałe podsumowanie roku 2018 w email marketingu znajdziemy w Raporcie z XV Badania poczty elektronicznej. Co skłania użytkowników do zapisu na newsletter? Dlaczego usuwają wiadomości bez otwierania? Co przesądza o rezygnacji z subskrypcji? Odpowiedzi na te pytania znalazła spółka SARE, w swoim corocznym badaniu poczty elektronicznej, działając pod patronatem brief.pl.

 

Autor:
Patrycja Piwońska
Marketing Specialist w SARE S.A.

 

Digitree Group to kompleksowe usługi z zakresu digital marketingu, oparte na zaawansowanych, autorskich narzędziach, technologii i unikatowych danych o użytkownikach sieci, wspierające sprzedaż oraz działania marketingowe klientów. Ponad 15 lat doświadczenia w branży technologicznej. Generujemy rocznie miliony leadów i sprzedaży w branżach: e-commerce, retail, ubezpieczenia, finanse, nieruchomości, turystyka, MŚP, instytucje publiczne, agencje i domy mediowe. 25 rozwiązań technologicznych zwiększających ruch i sprzedaż online. Wyróżniają nas autorskie narzędzia: system do marketing automation, e-mail marketingu, walidacji i scoringu danych oraz unikatowe dane: intencje zakupowe i zainteresowania, finansowe, geolokalizacji, aktywności online. Rozwijamy digital. Edukujemy branżę współpracując z magazynami, serwisami i organizatorami eventów: Marketer+, Online Marketing, E-commerce w Praktyce, Targi e-Handlu, IAB Polska, Szef Sprzedaży, Marketing i Biznes, Sprawny.Marketing, NowyMarketing.pl i wiele innych. 19 nagród branżowych i biznesowych. Deloitte Technology Fast 50 CE, Deloitte Technology Fast 500 EMEA, Gazele Biznesu, Golden Arrow, Bloomberg Businessweek, Krajowi Liderzy Innowacji i Rozwoju.

Digitree Group

Warto inwestować w promocję aplikacji

aplikacje

Rynek aplikacji mobilnych wydaje się być nasycony, jednak twórcy wciąż zaskakują nowymi produktami. Eksperci Spicy Mobile nie pozostawiają złudzeń – bańka mobilna pękła, jedynie niewielki odsetek aplikacji ma szansę na rynkowy sukces.

Z roku na rok rośnie udział odsłon mobilnych w ogóle odsłon online, a większość aktywności mobilnej jest konsumowana przez aplikacje instalowane przez użytkowników. Jak wynika z analiz Statista, w grudniu 2016 r. w samym tylko sklepie Google Play było 2,6 miliona aplikacji, zaś w grudniu 2017 r. ich liczba wzrosła do 3,5 miliona. Optymizmem napawa także rosnąca w skali globalnej liczba pobrań aplikacji. Jak wynika z danych firmy analitycznej App Annie, rok 2017 był rekordowy pod tym względem – w czwartym kwartale odnotowano aż 19 miliardów pobrań w sklepie Google Play, czyli o 145 proc. więcej niż u głównego konkurenta App Store. Powodem takiego stanu rzeczy według analityków App Annie jest duży wzrost zainteresowania aplikacjami mobilnymi w takich krajach, jak Indie czy Brazylia.

Jednocześnie, ten bardzo dynamiczny rynek aplikacji jest niezwykle konkurencyjny i wymagający. Eksperci szacują, że jedynie 30 proc. aplikacji zostanie ściągnięta więcej niż 5000 razy.

aplikacje

„Rozwój branży jest hamowany przez wyszukiwarki, które spychają aplikacje na margines środowiska internetowego. Algorytmy wyszukiwarki Google nie przeszukiwały dotąd sklepu Google Play, podając w wynikach wyszukiwania jedynie treści znalezione na stronach www” – podkreśla Michał Pietruszka ze Spicy Mobile. – „To, a także duża konkurencja na rynku sprawiają, że poza dobrym jakościowo produktem istotne są działania promocyjne”.

Jeżeli weźmiemy do tego pod uwagę skalę monetyzacji aplikacji, możemy stwierdzić, że relatywnie mało twórców na swoich projektach ma szansę zarobić. Model biznesowy oparty na reklamie, aby był opłacalny, wymaga od aplikacji posiadania bardzo wysokiej liczby aktywnych użytkowników. Aby spełnić ten warunek, właściciel aplikacji zmuszony jest ponieść wysoki koszt ich pozyskania.  Nie od dziś wiadomo, że użytkownicy niechętnie płacą za korzystanie z aplikacji. Model „paid” pozostaje od dłuższego czasu w regresie. Świadczą o tym m.in. dostępne dane. Zasięg aplikacji płatnych w Google Play wyniósł na koniec roku ok. 7%. Korzysta na tym model „freemium” – aktualnie wiodący, najbardziej efektywny  sposób monetyzacji aplikacji.

Twórcy aplikacji stają więc przed wyzwaniem. Po pierwsze, jak wypromować swój produkt w sklepie z aplikacjami i zachęcić jak największą liczbę osób do pobrania. Po drugie, jak efektywnie podtrzymać zainteresowanie i lojalność już pozyskanych użytkowników.

„Stworzenie atrakcyjnej aplikacji to dla jej twórców dopiero początek drogi” – przekonuje Michał Pietruszka. – „Choć głównym powodem, dla którego pobieramy taki a nie inny produkt z Google Play czy App Store, wydaje się być obietnica spełnienia konkretnej potrzeby, w praktyce spory odsetek aplikacji jest pobierany w wyniku działań reklamowych. Niemniej, na tym polu warto zaufać profesjonalistom”.

Trudności z promocją aplikacji mobilnych mają swoje źródła w dwóch trendach. Po pierwsze, od kilku lat mamy do czynienia z rosnącą liczbą  aplikacji w app marketach. Po drugie – narasta selektywność ze strony użytkowników. Paradoksalnie, jest ona wynikiem działania samych wydawców, którzy powielają pomysły innych deweloperów, a nie pracują nad wartością dodaną dla odbiorców. Z punktu widzenia marketingowego, rynek hamuje także  monopolizacja dystrybucji aplikacji przez Google oraz Apple. Stan ten doprowadził do powolnego rozwoju w liczbie dostępnych sposobów promocji aplikacji.

„Obserwujemy klasyczny  rozjazd wysokiej podaży z niskim popytem” – dodaje Michał Pietruszka. – „Dwa wymienione zjawiska, tj. rosnąca liczba aplikacji i selektywność instalacji, pogłębiają lukę marketingową, czyli skalę trudności wypromowania aplikacji. Już teraz możemy ją nazwać wysoką, przy czym najwyższy poziom mamy jeszcze przed sobą. Co to oznacza dla twórców? Na aplikacji można zarobić, można zarobić nawet dużo, jednak podstawą jest dobry model biznesowy, trafienie w potrzeby użytkowników oraz przemyślane działania marketingowe”.

Jak przekonują eksperci, z punktu widzenia promocji kluczowa jest komplementarność działań w dwóch kierunkach. Jeden z nich, to tzw. App Store Optimisation, w skrócie ASO. Obejmuje on szereg praktyk związanych z optymalizacją prezentacji aplikacji pod algorytmy konkretnego sklepu. Istotną rolę odgrywają tutaj logo, nazwa, sposób opisu aplikacji czy recenzje użytkowników. Należy przy tym podkreślić, że każdy ze sklepów rządzi się swoimi regułami – stąd warto tego typu działania powierzyć profesjonalistom. Celem ASO jest umieszczenie aplikacji jak najwyżej w rankingu lub na liście wyników wyszukiwania, tak aby zwiększyć liczbę pobrań organicznych. Równolegle rekomendowana jest kampania płatna, wykorzystująca precyzyjne targetowanie. Decydując się na współpracę w modelu CPD (Cost per Download), twórca aplikacji ponosi koszt faktycznego nakłonienia użytkownika do pobrania produktu. W przypadku działań CPD wysoka jakość ASO podnosi efektywność prowadzonej kampanii reklamowej. Tym samym oszczędza czas i środki potrzebne do realizacji celu instalacyjnego.  Według ekspertów, połączenie obu działań może skutkować  „efektem kuli śnieżnej”. Szacuje się, że każda instalacja pochodząca z kampanii płatnej skutkuje kilkoma pobraniami organicznymi poprzez pozytywny wpływ na pozycję rankingową aplikacji.

„Działania promocyjne warto podjąć także w przypadku aplikacji o ugruntowanej pozycji, które są dostępne na rynku od dłuższego czasu” – podsumowuje Michał Pietruszka. – „W tym przypadku celem kampanii reklamowej jest pozyskanie nowych użytkowników, a także zwiększenie zaangażowania dotychczasowej społeczności. Pozycję takiej aplikacji można niekiedy zwiększyć nawet prostymi zabiegami, na przykład poprzez aktualizację opisu w Google Play czy App Store”.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Strategia promocji czy strategia jakości? W co warto inwestować?

W dzisiejszych czasach bardzo popularna jest strategia promocji, wchodząc do sklepu jesteśmy z każdej półki atakowani promocjami cenowymi. Okazuje się jednak, że promocje w dłuższej perspektywie przynoszą pyrrusowe zwycięstwa. W co zatem warto zainwestować, co jest driverem zakupowym, którym kieruje się coraz więcej klientów?

Recepta na sukces

Dyskonty takie jak Lidl, czy Biedronka oferują szeroką gamę produktów. Obserwujemy jednak od dłuższego czasu, że zarówno Lidl jak i Biedronka wzbogaciły znacznie swoją ofertę artykułów dobrych jakościowo i nie opierają się tylko na strategii niskiej ceny. Biedronka nawet jakiś czas temu promowała się hasłem „Daj się zaskoczyć jakością Biedronki”. Dyskonty odnotowują zyski i mają rzesze lojalnych klientów, chociaż bliżej im jest tak naprawdę do supermarketów niż dyskontów. Za sprawą oryginalnego podejścia do promocji oraz szerokiego asortymentu produktowego, zachęcają do siebie coraz więcej nowych nabywców. Klienci bardzo cenią sobie fakt, że mogą tam znaleźć towary markowe, jakościowe, jak i te niemarkowe o niższych cenach. Różnorodność oferty wydaje się być kluczem do sukcesu. Bankructwo delikatesów Alma może świadczyć przede wszystkim o tym, że opieranie całej strategii na wąskiej grupie konsumentów, nie jest do końca słuszne. Jednak jakość coraz bardziej jest w cenie, wynika z raportu Shoppers’ Perspective 2017 opracowanego przez agencję Open Research.

Każdy kupujący stanowi potencjalnie osobny rynek ze względu na swoje preferencje oraz wymagania względem produktu. Można jednak dokonać segmentacji zachowań shopperów w zależności od preferencji. Kupujący dzielą się według raportu Shoppers’ Perspective 2017 opracowanego przez agencję badawczą Open Research na trzy podstawowe grupy: kierujących się na zakupach ceną, poszukiwaczy jakości oraz kierujących się podczas zakupu marką produktu. 

 

Czy cena wciąż ma decydujący wpływ na zakup?

Niezmiennie duży wpływ na motywację zakupową ma cena i większość kupujących podczas wyboru produktu największą wagę przywiązuje właśnie do niej. Jednak segment klientów „cenowych” nie jest jednorodny. W segmencie tym znajdują się shopperzy jednej okazji, zwani one shot shoppers, drugą grupę stanowią poszukujący dobrego produktu w dobrej cenie (value for money), trzecia natomiast grupa to smart shopperzy – świadomi, porównujący ceny i nie lubiący przepłacać. W porównaniu do wyników z lat ubiegłych obserwujemy wzrost liczebności segmentu smart shopperów oraz spadek segmentu klientów jednej okazji dla których głównym czynnikiem zakupu jest promocyjna cena oraz dokonanie jak najtańszego zakupu. Konsument co prawda nie lubi przepłacać, jednak coraz częściej porównuje ceny, aby dokonać zakupu produktu w miarę taniego, ale dobrej jakości, a nie tylko jak najtańszego. Będąc w temacie jakości, drugim segmentem, który również posiada tendencję wzrostową, są tzw. „quality seekers” – klienci, którzy przy wyborze produktu kierują się przede wszystkim jego walorami jakościowymi. Trzeci, główny segment stanowią markowi klienci, którzy są przywiązani do marek, jednak segment ten jest najmniej liczny i nie zaszły w nim żadne zmiany.

 

Więc co z tą jakością…

Nieustający rozwój gospodarczy, a dodatkowo wprowadzenie programu 500+ powoduje wzrost zamożności polskiego społeczeństwa. Ten natomiast idzie w parze ze wzrostem świadomości, co obserwujemy również we wzroście patriotyzmu zakupowego, który przekłada się na zachowania zakupowe. Świadomy shopper coraz częściej nie chce zrezygnować z jakości na rzecz niższej ceny. Trend wzrostowy, który obecnie obserwujemy to nastawienie kupującego na jakość. Oczywiście cena nadal jest ważna, ale na coraz szybciej rozwijającym się rynku nie jest jedynym kryterium wyboru. Jak się okazuje, cena pełni raczej rolę drogowskazu. Dla coraz większej liczby osób coraz istotniejszy staje się czynnik jakościowy, o czym więcej w raporcie Shoppers’ Perspective 2017.

Podsumowanie raportu można bezpłatnie pobrać ze strony: raporshoppersperspective2017.openresearch.pl.



::

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF