Przedsiębiorcy wskazali na największe wyzwania w najbliższych 5 latach [RAPORT]

raport wyzwania dla przedsiębiorców

Pandemia „rzuciła” przedsiębiorcom nowe wyzwania, ale jedno pozostało niezmienne – pracownik. Choć w tym roku firmy MŚP najbardziej obawiają się restrykcji związanych z pandemią COVID-19 (67% wskazań), to w perspektywie najbliższych 5 lat największą bolączką będą rekrutacja i utrzymanie pracownika (56% wskazań). W szczególności trudności rekrutacyjnych obawiają się firmy produkcyjne (69%) oraz transportowe (64%) – wynika z raportu EFL „Cyfrowa (r)ewolucja na rynku leasingu. Pod lupą”.

Sytuacja pandemiczna, która tak naprawdę cały czas trwa, i postępujący wzrost kosztów pracy będą zwiększać presję na efektywność w segmencie MŚP. To z jednej strony wpłynie na większą awersję do ryzyka, z drugiej na jeszcze mocniejszy nacisk na cyfryzację i automatyzację pracy. To tym bardziej istotne, że jak wskazują sami zainteresowani, największym wyzwaniem w zarządzaniu firmą w najbliższych 5 latach będzie przyciągnięcie i zatrzymanie wartościowego pracownika. A na tym polu mikro, małe i średnie firmy konkurują z większymi firmami, korporacjami, które są w stanie zaoferować kandydatom do pracy więcej benefitów.

Radosław Woźniak, prezes zarządu EFL

Pandemia jeszcze daje się we znaki

Przedstawiciele sektora MŚP zapytani o największe wyzwania, z którymi mają do czynienia w tym roku, wskazali na restrykcje związane z pandemią (67%), podatki i regulacje (62%) oraz rekrutacje i utrzymanie pracownika (60%).

Najmłodsi przedsiębiorcy, tzw. Zetki (18-20-latkowie), częściej niż inne pokolenia obawiają się dzisiaj zmienności i niepewności rynkowej (64% wskazań przy 48% wskazań dla całego sektora MŚP) i co ciekawe – sukcesji (46% wskazań przy 36% wskazań dla całego sektora MŚP). Pokolenie Y (21-40-latkowie) ma większe obawy związane z rekrutacją i utrzymaniem pracowników (70%) oraz rosnącymi kosztami pracy (60% wskazań przy 53% wskazań dla całego sektora MŚP). Pokolenie X (41-60-latkowie) mniej niż inni boi się o rekrutację i utrzymanie pracowników (53% wskazań). Dla najstarszych przedsiębiorców z pokolenia BB (powyżej 60 roku życia) największą bolączką jest konkurencja (61% wskazań przy 50% wskazań dla całego sektora MŚP).

Patrząc na branże, przedstawiciele każdej z nich wskazali na restrykcje związane z pandemią jako największe wyzwanie, z którym muszą się dziś mierzyć.

Nowa rzeczywistość, problem ten sam

Podium wyzwań, które mogą spędzać sen z powiek przedsiębiorcom w perspektywie najbliższych 5 lat prezentuje się nieco inaczej. Z raportu EFL „Cyfrowa (r)ewolucja na rynku leasingu. Pod lupą” wynika, że najwięcej firm obawia się problemów z kompletowaniem załogi (56% wskazań). Na drugim miejscu, podobnie jak dziś, znajdują się regulacje i podatki (53%), a trzecią najczęściej wskazywaną bolączką są rosnące koszty pracy (47%).

Najmniejsze obawy rekrutacyjne mają najmłodsi przedsiębiorcy, którzy w większości nie prowadzą jeszcze biznesów o rozbudowanych strukturach. Tylko 37% przedstawicieli pokolenia Z boi się, że w kolejnych latach nie uda im się skompletować „załogi”. Największe – pokolenie 20- i 30-latków (65% wskazań).

Na obawy związane z prowadzeniem firmy w perspektywie 5 lat w istotny sposób wpływa jej wielkość. Średnie przedsiębiorstwa znacznie częściej niż inne obawiają się o rekrutacje pracowników i ich utrzymanie. 7 na 10 wskazało na tę bolączkę, podczas gdy wśród małych firm – co druga, a mikro – 4 na 10. Małe przedsiębiorstwa najczęściej boją się o rosnące koszty pracy (55% wskazań, mikro – 45%, średnie – 39%). Mikro firmy bardziej niż inne obawiają się w najbliższych latach kolejnych kryzysów (51% wskazań, małe – 42%, średnie – 44%).

W przypadku większości branż wyzwaniem numer jeden w perspektywie kolejnych 5 lat jest rekrutacja pracowników – jest tak w budownictwie, transporcie i logistyce, handlu i produkcji. Jedynie firmy usługowe najczęściej wskazały na podatki i regulacje.

Wynajmę… pracownika

Katarzyna Ruman z UNIQA zwraca uwagę, że na polskim rynku pracy dużo zmienia pandemia. Jedną z istotniejszych zmian jest współdzielenie pracowników, przede wszystkim w branżach, które mają największy problem ze znalezieniem kandydatów do pracy lub potrzebują ich cyklicznie. Na przykład w branży budowlanej lub HoReCa.

Zaczynają powstawać firmy, które specjalizują się w wynajmie pracowników – i nie mam na mysli znanych nam agencji zatrudnienia. Podobnie jak w przypadku wynajmu pojazdów czy maszyn, ich działalnosc polega na długotrwałej wymianie pracowników pomiędzy firmami. Najczęściej z jednej branży, np. produkcyjnej, ale niekoniecznie. Poza tym firmy będą kłaść jeszcze większy nacisk na pracownika. To efekt postępującej automatyzacji wielu procesów, do których obsługi przedsiębiorca potrzebuje dziś jedną maszynę i człowieka, który ją potrafi obsługiwać. Kilka lat temu potrzebował nawet dziesięciu osób. Jednak znalezienie i wyszkolenie takiej osoby zajmuje nawet rok, a to oznacza zmianę podejścia. Onboarding, sposób związania z firmą, benefity – tym poza wynagrodzeniem właściciele mniejszych firm będą walczyć o wartościowych kandydatów przede wszystkim z korporacjami. Pandemia osłabi mocno rynek pracownika, ale mam nadzieję, że nie cofnie nas do poprzednich czasów.

Katarzyna Ruman, Dyrektor Departamentu Rozwiązań dla Klienta Korporacyjnego, UNIQA

pobierz pełny raport


Źródło: EFL Credit Agricole

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Sowa, mrówka czy leniwiec? Jak postrzegamy księgowych

księgowi

Są nazywani zaufanymi doradcami i wysokiej klasy specjalistami. Chociaż te określenia brzmią poważnie, po pracy często rozwijają nietypowe zainteresowania, jak sporty ekstremalne, sztuki walki, żeglarstwo bądź śpiew w chórze. Sposób, w jaki ich odbieramy, pokazują też metafory. Księgowego można porównać do wielu zwierząt – mądrej sowy, walecznego tygrysa bądź pracowitej mrówki. Z okazji Dnia Księgowego postanowiliśmy przyjrzeć się wizerunkowi specjalistów od rachunkowości.

Czy można jednoznacznie stwierdzić, ile jest w Polsce osób wykonujących ten zawód? Niestety nie, jednak warto posłużyć się dostępnymi danymi. Według raportu “Autoportret księgowych 2017” przygotowanego przez Stowarzyszenie Księgowych w Polsce, prawie 70 tys. osób otrzymało certyfikat Ministerstwa Finansów uprawniający do usługowego prowadzenia ksiąg rachunkowych. Z kolei w samym 2017 roku w Polsce działało ponad 40 tys. biur rachunkowych.

Księgowy w oczach swoich i przedsiębiorców

Strażnik finansów, wysokiej klasy specjalista, zaufany doradca – to trzy określenia, które królują w wypowiedziach przedsiębiorców. Świadczą one o wysokim poziomie zaufania. Księgowy staje się bowiem osobą pomagającą pomnażać i oszczędzać pieniądze.

Jakie cechy uznaje się za najważniejsze w takiej pracy? Przede wszystkim skrupulatność, uczciwość, chęć rozwoju i pracowitość. Respondenci dodawali również do tego odporność na stres i częste zmiany przepisów, zdolność szybkiego podejmowania decyzji czy kreatywność.

W tym zawodzie bardzo cenione są umiejętności analityczne i wiedza merytoryczna. Jak ją rozwijać w dobie stale zmieniających się przepisów, na których poznanie trzeba poświęcać coraz więcej czasu? Według księgowych najbardziej czasochłonne w ich pracy są takie czynności jak sporządzanie sprawozdań finansowych, zajmowanie się rozliczeniami VAT bądź sprawami kadrowo-płacowymi. Nowoczesne rozwiązania pozwalają oszczędzać czas, np. automatycznie przesyłając informacje o podatkach bądź składkach do klientów. To także sposób na łatwiejsze planowanie zadań do wykonania, dzięki czemu księgowi mogą śledzić zmieniające się regulacje prawne.

Krzysztof Wojtas, prezes zarządu BrainSHARE IT, producenta programu SaldeoSMART

postrzeganie księgowych

Księgowy w społeczeństwie

Pozytywne konotacje tego zawodu potwierdzają nie tylko opinie o jego prestiżu i fachowości. Dowodem na nie stały się również metafory zoomorficzne, które pojawiły się w badaniu “Postrzeganie roli współczesnego księgowego. Badania z zastosowaniem metafory zoomorficznej”.

Do jakich zwierząt odwoływali się ankietowani i które było wymieniane najczęściej? Najbardziej popularnym skojarzeniem okazała się sowa. Dlaczego właśnie ona? Jest postrzegana jako mądra, cierpliwa i spokojna. Nie bez powodu nawet w bajkach pełni funkcję doradcy, dokładnie tak samo jak w specjaliści ds. rachunkowości. Oni też nie tylko posiadają szeroką wiedzę na różne tematy, ale też niejednokrotnie pracują po nocach, dopinając na ostatni guzik wszystkie zapisy w księgach i sprawozdaniach finansowych. Księgowy jest zatem odbierany jako osoba wykształcona, o dużej wiedzy, umiejętnościach i wysokich kwalifikacjach.

Kolejnym zwierzęciem, do którego odwoływali się ankietowani, jest lis. Odznacza się przebiegłością i sprytem – co z pewnością przydaje się podczas pracy przy rozstrzyganiu mało oczywistych sytuacji.

Zaskakującym skojarzeniem może być z kolei leniwiec. Przez respondentów był jednak odbierany jako działający dokładnie, sprawdzający każdą rzecz. Tak jak księgowy nie podejmuje pochopnych decyzji.

Konotacja z mrówką z pewnością nie budzi zdumienia. Jest pracowita, wytrwale dąży do celu, często bywa niedoceniana. Podobnie księgowy – skrupulatnie wykonuje swoją pracę, sprawdza wszystko cyfra po cyfrze, aby przygotować wiarygodne sprawozdanie.

O tym, jak istotny jest księgowy dla firmy, wiele mówi też skojarzenie z żółwiem. Charakteryzuje go długowieczność, dążenie do celu, jest przy tym spokojny i opanowany. To idealne cechy dla eksperta w zakresie rachunkowości, ponieważ musi on wiedzieć, gdzie znaleźć niezbędne dane zgromadzone na przestrzeni lat oraz odpowiednio je analizować.

Walecznym trio, pojawiającym się w odpowiedziach nieco rzadziej, lecz równie wymownym, są tygrys biznesu, pies pasterski i orzeł. Tygrys biznesu to jedna z niewielu osób, która może konfrontować się z lwem (pracodawcą) i rozmawiać z nim o innych rozwiązaniach. Z kolei pies pasterski bardzo dba o przedsiębiorstwo, wiedząc, że jego błędy mogą mieć poważne biznesowe skutki. Orzeł – dumny, królewski ptak – czuwa nad wszystkim, zawsze wyłapując nawet najmniejsze omyłki.

Stereotypy pieśnią przeszłości

W postrzeganiu księgowych nie brakuje także stereotypów. W badaniu “Przeciwdziałanie negatywnym stereotypom zawodowym jako element zarządzania różnorodnością organizacyjną na przykładzie zawodu księgowego” przywołano wyobrażenie “baranka” – konserwatywnego i wstydliwego, ale też zainteresowanego szczegółami. Było to przeciwieństwo księgowego “tygrysa” – ekspresyjnego, śmiałego oraz towarzyskiego.

Negatywnych stereotypów związanych z tym zawodem jest na pewno mniej niż pozytywnych. To cieszy, ponieważ odniesienia do zwierząt zwykle uwypuklają najlepsze cechy tej grupy zawodowej. Jednoznacznie budują one pozytywny obraz księgowego. Dziś tę profesję postrzega się jako satysfakcjonującą i docenianą przez innych, dającą także możliwość dłuższej pracy w firmie. Księgowy pełni funkcję strażnika przedsiębiorstwa, poświęcając sporo czasu, aby ustrzec je przed błędami. Jak wynika z naszych obserwacji, jest to strażnik, który jest za pan brat z technologią, stale rozwija swoją wiedzę, a przy tym jest komunikatywny, często dzieląc się swoimi informacjami z przedsiębiorcami.

Krzysztof Wojtas, prezes zarządu BrainSHARE IT, producenta programu SaldeoSMART

Księgowy po godzinach

Osoby wykonujące ten zawód, mimo zapracowania, potrafią znaleźć czas na hobby. W wolnym czasie najchętniej podróżują, uprawiają sport (np. zumba, fitness, bieganie, nordic-walking), taniec, ogrodnictwo czy zajmują się fotografią.

Niektórzy stawiają też na sporty ekstremalne, sztuki walki, windsurfing, żeglarstwo oraz śpiewanie w chórze.

Badania pokazują, że stereotyp księgowego – nudziarza należy odłożyć do lamusa. Karykaturalny obraz okularnika całkowicie skoncentrowanego na liczbach staje się już przeszłością. Zastępuje go ciągle rosnące zaufanie do księgowych i ich wiedzy, docenianie ich pracowitości oraz wytrwałości w nauce stale zmieniających się przepisów. Warto zatem szanować ich trudną profesję nie tylko w tym wyjątkowym dniu.


Źródło: Symetria PR

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

EY: Europa z największym ryzykiem podatkowym dla firm [BADANIE]

Podatki

Europa jest postrzegana jako obszar o największym ryzyku podatkowym dla firm w ciągu najbliższych trzech lat, wynika z najnowszej edycji badania 2021 EY Tax Risk and Controversy. To efekt pandemii i nadszarpniętych budżetów państwowych, a także niepewności regulacyjnej. Szefowie działów podatkowych firm obawiają się nie tylko zwiększenia obciążeń podatkowych, ale i nasilenia ich egzekucji. Zaraz za Europą, w zestawieniu regionów o największym ryzyku podatkowym plasują się Ameryka Północna i Południowa oraz obszar Azji i Pacyfiku.

Więcej podatków i lepsza egzekucja

Respondenci badania EY obawiają się zwiększenia płaconych danin dla fiskusa: 51% oczekuje wzrostu podatków bezpośrednich, a 44% – pośrednich. Trzy czwarte (75%) respondentów twierdzi, że również reformy podatkowe w ich kraju wdrożone w ciągu ostatnich trzech lat zwiększyły ryzyko podatkowe. Dodatkowo, ponad połowa (53%) ankietowanych kierowników działów podatkowych z sektora korporacyjnego spodziewa się nasilenia egzekucji podatków w ciągu kolejnych trzech lat, choć obawy te nie są jednorodne i zależą od branży – media i rozrywka (57%), ropa naftowa i gaz ziemny (59%), telekomunikacja oraz life sciences (68%).

Biznes jest pełen obaw, że szereg krajowych programów antykryzysowych wraz z licznymi transferami socjalnymi na tyle wydrenował budżety, że rządy będą szukały w kieszeniach przedsiębiorców środków na pokrycie tych wydatków. Powszechne są obawy o zwiększenie podatków i jeszcze bardziej drobiazgowe kontrole organów skarbowych. W obecnej, trudnej kondycji przedsiębiorstw, mocno nadwyrężonej przez pandemię, tego typu posunięcie rodziłoby niewątpliwie ryzyko pogłębienia problemów finansowych firm. Może się jednak okazać, że do tego typu działań dojdzie i – jak pokazują wyniki badania EY – wśród ponad połowy firm istnieje realna obawa, że może się to wydarzyć.

Michał Goj, Partner w Zespole Postępowań Podatkowych i Sądowych w Dziale Doradztwa Podatkowego EY

Lista ryzyk podatkowych

Po raz trzeci z rzędu na czele listy ryzyk podatkowych znalazły się ceny transferowe, których rozliczenie jest bardziej skomplikowane w wyniku efektów pandemii. Ankietowani wśród obszarów ryzyka wskazywali także na kwestie imigracyjne i związane z rezydencją pracowników, którzy utknęli za granicą. Inne to raportowanie strat finansowych związanych z pandemią, wnioskowanie o zwroty podatkowe, a nawet pozyskiwanie wsparcia finansowego, mającego niwelować skutki pandemii. Respondenci obawiają się również przyspieszenia wdrażania zaawansowanej analityki danych przez organy podatkowe.

W Polsce od kilku lat obserwujemy, że celem organów skarbowych jest ograniczenie liczby kontroli przy jednoczesnym wzroście ich skuteczności. Pomagają w tym między innymi gromadzone, w coraz większej ilości dane dotyczące poszczególnych podatników (JPK, STIR, VIES, MDR, Fundament Danych), a także zaawansowane narzędzia analityczne dzięki którym do kontroli (poza wynikającymi wprost z naruszenia przepisów) typowane są firmy, w których istnieje podwyższone ryzyko wystąpienia nieprawidłowości (tzw. ekonomika kontroli).

Michał Goj, Partner w Zespole Postępowań Podatkowych i Sądowych w Dziale Doradztwa Podatkowego EY

Wygrają proaktywni podatkowo

Zwiększone ryzyko sporów z fiskusem powoduje, że obszar podatkowy staje się coraz ważniejszą częścią firmy, a dwie trzecie respondentów (66%) stwierdziło, że zarządy są coraz bardziej zainteresowane tymi kwestiami.

Firmy mają wciąż sporo pracy, by wdrożyć rozwiązania skutecznie broniące je przed wykazaniem nieprawidłowości w rozliczeniach i ewentualnymi karami finansowymi. Połowa (50%) respondentów wspiera się strategią podatkową (Tax Control Framework – TCF), by odpowiednio zarządzić ryzykiem podatkowym. Jednak jedynie 47% monitoruje zmiany podatkowe na poziomie międzynarodowym, a 37% standardowo sprawdza własne zeznania podatkowe przy pomocy analityki danych. Równolegle, 40% twierdzi, że prowadzi jasno zdefiniowaną proaktywną politykę Co-operative tax compliance (CTC), czyli zgodności z prawem podatkowym wynikającej ze współpracy fiskusa i podatnika, a 35% posiada jasno zdefiniowaną politykę Advance Pricing Agreement (APA).

Wygrają ci, którzy będą proaktywnie podchodzić do zagadnień podatkowych: zarządy powinny być gotowe na działania fiskusa i reagować na nie zanim organy podatkowe podejmą działania. Obecnie w sądach administracyjnych w Polsce większość spraw dotyczy kwestii podatkowych. Odpowiednia dokumentacja kluczowych transakcji i wyliczeń podatków jest niezbędna w przypadku kontroli i ewentualnego dalszego postępowania sądowego. Kluczowa będzie też rozbudowa technologii wspierającej rozliczenia i analizy podatkowe.

  Agnieszka Tałasiewicz, Partner w Zespole Postępowań Podatkowych i Sądowych EY


Źródło: EY Polska

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Ponad połowa firm zrezygnowała z inwestycji z uwagi na pandemię. Raport EY: Rok z COVID-19 oczami polskich przedsiębiorców

puste biuro

Po roku od wprowadzenia pierwszego lockdownu gospodarki polscy przedsiębiorcy są podzieleni w kwestii oceny sytuacji swoich firm. Choć większość z nich postrzega swoją sytuację pozytywnie albo neutralnie, wśród mikroprzedsiębiorstw oraz w branżach powiązanych z turystyką dominują oceny negatywne.

Ponad połowa firm zrezygnowała z inwestycji ze względu na pandemię. Równocześnie w 2021 r. realizację nowych inwestycji planuje obecnie niecałe 30 proc. przedsiębiorstw. Prawdziwą próbą dla polskich firm będzie rok 2021 – wynika z najnowszego raportu EY „Rok z COVID-19 oczami polskich przedsiębiorców”.

  • Pomimo spadku przychodów i liczby klientów, zdecydowana większość przedsiębiorstw (69 proc.) utrzymała stan zatrudnienia na tym samym poziomie co przed pandemią, a 8 proc. firm zwiększyło liczbę pracowników. Ponad 3/4 przedsiębiorców (79 proc.) nie zdecydowało się na obniżenie wynagrodzeń, a 91 proc. wypłacało je bez opóźnień.
  • 63 proc. przedsiębiorców ocenia ogólną sytuację swoich firm pozytywnie (33 proc.) albo neutralnie (30 proc.). Z kolei o negatywnej ocenie mówi 36 proc. badanych.
  • Blisko połowa przedstawicieli przedsiębiorstw średnich (45 proc.) i dużych (48 proc.) pozytywnie ocenia sytuację swojej firmy. Najwięcej optymistycznych deklaracji dotyczy firm produkcyjnych i budowlanych.
  • Przedsiębiorstwa, które najczęściej źle oceniają swoją obecną sytuację to mikroprzedsiębiorstwa (51 proc.) oraz firmy usługowe i powiązane z turystyką. Aż 95 proc. przedstawicieli branży hotelarskiej i gastronomicznej ocenia sytuację swojej firmy jako złą.
  • W ocenie przedsiębiorców, w czasie pandemii najwięcej zyskały branże związane z medycyną, farmacją i produkcją środków ochronnych oraz handel internetowy i branża informatyczna. Jako branże, które straciły z powodu pandemii, wskazywane są turystyka i hotele, a także gastronomia, rozrywka i sport.

Jak wynika z badania, rok po wprowadzeniu pierwszego lockdownu polskiej gospodarki przedsiębiorcy oceniają kondycję firm i branż w większości neutralnie lub pozytywnie, mimo że ponad połowa badanych firm (54 proc.) przyznaje, że ich przychody w 2020 r. spadły w porównaniu z 2019 r. o co najmniej 25 proc. Bilans zysków i strat zależy jednak w dużej mierze od wielkości przedsiębiorstwa i branży. W grupie mikroprzedsiębiorstw na spadek przychodów przynajmniej o ¼ lub więcej wskazało 65 proc. badanych.

Rys. 1. Jak w 2020 r. zmieniły się przychody w Pana/i firmie, w porównaniu do 2019 r.?

Przychody w firmie
Źódło: EY Polska

Bardziej pesymistyczna jest opinia ankietowanych na temat stanu polskiej gospodarki. Zdaniem 78 proc. obecna sytuacja gospodarcza w kraju, w porównaniu do stanu sprzed pandemii, nie jest sprzyjająca.

Aby dostosować się do sytuacji pandemii, ponad połowa przedsiębiorstw (59 proc.) wykorzystała oszczędności. Część firm po roku pandemii deklarowała problemy z płynnością finansową (29 proc.) lub wzrost zadłużenia firmy (27 proc.). Wśród przyczyn kłopotów z płynnością finansową badani wskazywali zatory płatnicze (64 proc.), brak przychodów z powodu lockdownu (62 proc.), rezygnację z usług przez klientów (59 proc.) oraz wydłużony czas płatności za faktury (44 proc.).

Rys. 2 Jakie obszary prowadzenia działalności są obecnie, w czasie pandemii, najbardziej problematyczne?

EY rys obszary działalności
Źródło: EY Polska

Rok 2020 był bardzo trudny dla polskich przedsiębiorców, ale dla wielu z nich negatywne skutki pandemii możemy poznać dopiero w bieżącym roku. Dotyczy to w szczególności niektórych przedsiębiorstw i branż, które dotychczas były silnie wspierane programami rządowymi i korzystały z wcześniejszych oszczędności, a które nie mogą w ten sposób funkcjonować na dłuższą metę. Część z tych firm upadnie, ale jest duża szansa, że zbiegnie się to w czasie z silniejszym ożywieniem w polskiej gospodarce, co pozwoli ograniczyć negatywne skutki dla rynku pracy.

 Marek Rozkrut, główny ekonomista EY Polska, szef Zespołu Analiz Ekonomicznych EY

Konsekwencje dla biznesu

Najczęściej wskazywanym przez firmy utrudnieniem w prowadzeniu działalności z powodu pandemii jest spadek liczby klientów (48 proc. wskazań) oraz wysokie koszty bieżącej działalności (44 proc. wskazań). Mimo tego, większość przedsiębiorstw (69 proc.) utrzymała stan zatrudnienia na tym samym poziomie co przed pandemią, a 8 proc. zwiększyła liczbę zatrudnionych. Odsetek firm deklarujących zmniejszenie liczby pracowników był wyższy wśród większych przedsiębiorstw. 42 proc. dużych firm przeprowadziło redukcję zatrudnienia, przy 16 proc. w przypadku mikroprzedsiębiorstw.

Różnice między dużymi a małymi podmiotami dostrzegalne są także w przypadku korzystania z różnych form wsparcia. Przedsiębiorstwa zatrudniające 250 lub więcej pracowników wyraźnie rzadziej niż mniejsze przedsiębiorstwa korzystały z programów pomocowych. Wśród mikro i małych firm relatywnie dużym zainteresowaniem cieszyła się dedykowana im pożyczka ze środków Funduszu Pracy i zwolnienia ze składek ZUS. Większe firmy z kolei częściej wspomagały się Tarczą Finansową PFR czy pożyczką obrotową na finansowanie wynagrodzeń pracowników.

Rys. 3. Czy w Pana/i firmie miały miejsce następujące sytuacje w związku z pandemią Covid-19?

EY rys sytuacje w pandemii
Źródło: EY Polska

Oczekiwania przedsiębiorców

Zniesienie restrykcji związanych z pandemią (44 proc.), zmiana przepisów podatkowych w taki sposób, że podatek byłby należny jedynie od opłaconych faktur (38 proc.), dotacje (22 proc.) i rekompensaty (16 proc.) to najbardziej oczekiwane przez przedsiębiorców formy wsparcia w okresie pandemii.

Wygrani i przegrani pandemii

Najlepiej swoją sytuację (jako „bardzo dobra” i „raczej dobra”) oceniają średnie (45 proc.) i duże przedsiębiorstwa (48 proc.), a w ujęciu branżowym firmy farmaceutyczne i z ochrony zdrowia (48 proc.) oraz produkcyjne i budowlane, gdzie odpowiednio 38,7 proc. i 38,5 proc. ocenia swoją sytuację jako bardzo dobrą i raczej dobrą w porównaniu z rokiem poprzednim.

Po drugiej stronie są mikroprzedsiębiorstwa, gdzie źle sytuację swojej firmy ocenia 51 proc. badanych. Negatywne deklaracje dotyczą przede wszystkim firm usługowych oraz powiązanych z turystyką. Aż 95 proc. przedstawicieli hoteli i gastronomii ocenia sytuację swojej firmy jako złą.

Rys. 4. Jak ocenia Pan/i obecną sytuację swojej firmy? Czy w porównaniu do stanu sprzed pandemii (2019 r.) jest ona…

EY rys sytuacja firmy
Źródło: EY Polska

 

 


Źródło: EY Polska

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Rusza „SYGMO for COVID-19” – Pomoc w czasach COVID-19

SYGMO for COVID

Eksperci Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie we współpracy z firmą Grupa casusBTL opracowali aplikację zintegrowaną z innowacyjnym systemem telemedycznym do analizy objawów zakażenia koronawirusem. W oparciu o tę platformę podmioty mogą już świadczyć kompleksowe usługi telemedyczne. Dostępne na rynku polskie rozwiązanie ma zapobiegać zakażeniom w miejscu pracy, a przez to przyczyniać się do redukcji absencji i optymalizacji kosztów w przedsiębiorstwach i instytucjach publicznych. Zdaniem ekspertów poprawi to bezpieczeństwo zdrowotne pracowników i ich bliskich.

Kosztowne problemy

Nawet jeden zakażony COVID-19 pracownik może szybko zarazić innych członków personelu i przez to spowodować znaczące braki kadrowe, zachwianie płynności produkcji lub świadczenia usług, a tym samym – paraliż całej firmy. Jego skutki finansowe mogą być poważnym zagrożeniem dla funkcjonowania przedsiębiorstwa, dlatego polskie firmy wdrażają wszelkie dostępne rozwiązania nakierowane na walkę z koronawirusem.

Z transmisją COVID-19 w zakładach pracy przedsiębiorcy w Polsce próbują walczyć przede wszystkim za pomocą wypracowanych procedur bezpieczeństwa, takich jak częsta dezynfekcja, noszenie maseczek ochronnych i utrzymywanie dystansu pomiędzy pracownikami. Niestety, nie mają wpływu na moment, w którym osoba zarażona pojawia się w pracy. W podmiotach medycznych ta sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana.bZ problemem zmierzył się Wojskowy Instytut Medyczny w Warszawie, tworząc oprogramowanie MKS „COVID-19” i zapraszając naszą firmę do współpracy w zakresie rozwoju i komercjalizacji projektu. Tak rozpoczął się kilkumiesięczny proces tworzenia platformy telemedycznej „SYGMO for COVID-19”.

 

Adrian Szulczyński, prezes Zarządu Grupy casusBTL

Polskie kompleksowe rozwiązanie

„SYGMO for COVID-19” to zintegrowany system działający w oparciu o: aplikację z ankietą samokontroli, dostępną z poziomu telefonów lub komputerów pracowników, platformę telemedyczną wspierającą analizę występowania symptomów choroby zakaźnej (w tym COVID-19) oraz zespół lekarzy specjalistów medycyny zakaźnej, oceniających ryzyko zakażenia i pełniących rolę konsultantów.

W Wojskowym Instytucie Medycznym już w pierwszych dniach pandemii COVID-19 uświadomiliśmy sobie, że podstawowym warunkiem bezpieczeństwa epidemiologicznego szpitala i utrzymania płynności jego działalności jest trafne i szybkie zidentyfikowanie osób podejrzanych o zakażenie koronawirusem.
Prototypowa aplikacja powstała w kilka tygodni. Do dziś korzysta z niej blisko 2 tys. osób, a liczba przesłanych raportów telemedycznych przekroczyła 110 tys. Na podstawie analizy ankiety pracownicy centrum monitorującego interweniowali już ponad 100 razy. Czy było warto realizować ten projekt? Nie ma wątpliwości.
płk dr hab. med. Paweł Krzesiński, Kierownik Kliniki Karodiologii i Chorób Wewnętrznych Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie
Zastosowane w „SYGMO for COVID-19” algorytmy wspierające analizę danych podlegają stałej weryfikacji i doskonaleniu w oparciu o: najnowsze wyniki badań naukowych, wytyczne postępowania, obowiązujące przepisy oraz opinie ekspertów. To pozwala stale rozwijać i skalować opracowane rozwiązanie. Co istotne, platforma może być zaimplementowana i docelowo integrowana z istniejącymi systemami, na przykład kadrowymi. Nie bez znaczenia był dla nas aspekt bezpieczeństwa, dlatego raz wprowadzone w centrum monitorowania dane nie opuszczają go.

płk dr inż. Piotr Murawski, Szef Oddziału Teleinformatyki Wojskowego Instytutu Medycznego,kierownik zespołu odpowiedzialnego za opracowanie technologii rozwiązania

Pierwsze wdrożenia

Potencjał nowej platformy telemedycznej „SYGMO for COVID-19” wykorzystuje już Centrum Nowoczesnej Medycyny Enterna Medica, które w oparciu o własne Centrum Telemedycyny
i Telemonitoringu wprowadziło na rynek abonamentową usługę wsparcia przedsiębiorstw
i instytucji w zminimalizowaniu ryzyka rozprzestrzenienia się chorób wirusowych w zakładach pracy. Przedsiębiorstwo lub instytucja publiczna może wykupić określoną liczbę abonamentów usługi medycznej „SYGMO for COVID-19” dla swoich pracowników. Personel otrzymuje instrukcje do instalacji aplikacji wraz z unikalnymi danymi do logowania.

Jak zaznaczają przedstawiciele Enterna Medica, w realiach ograniczonego dostępu do konsultacji w stacjonarnych placówkach ochrony zdrowia rozwiązania z zakresu telemedycyny ułatwiają uzyskanie porady i kontakt z lekarzem. Zapotrzebowania na zdalne teleporady
w skali masowej nie przewidziały ani państwowe systemy opieki zdrowotnej, ani sieciowe spółki prywatne, dlatego innowacyjne rozwiązania telemedyczne są dziś zdaniem przedsiębiorców chętnie implementowane na rynku.

System ochrony przed transmisją koronawirusa działa w oparciu o codzienny wywiad epidemiologiczny z pracownikami, jego weryfikację przez konsultantów-lekarzy oraz schemat zaleceń w przypadku wystąpienia niepokojących symptomów. W razie podejrzenia infekcji COVID-19 pracownik zostanie skierowany na konsultacje z lekarzem specjalistą medycyny rodzinnej lub najbliższą stacją sanitarno-epidemiologiczną. Aplikację wyróżnia szeroki zakres analizowanych danych, w tym potencjalnych symptomów infekcji. To ważne, ponieważ sama wartość temperatury ciała nie jest miarodajna dla oceny ryzyka zakażenia. Aby właściwie ocenić potencjalne zagrożenie, trzeba wziąć pod uwagę znacznie więcej zmiennych. Jeśli wskazania algorytmu analizującego wiele czynników dodatkowo weryfikuje wykwalifikowany medycznie konsultant, poziom bezpieczeństwa dodatkowo wzrasta.

 

prof. dr hab. n. med. Zbigniew Kalarus, Członek Zarządu Enterna Medica Centrum Nowoczesnej Medycyny

 

W niezwykle trudnym czasie pandemii COVID-19 chcieliśmy dać przedsiębiorcom i instytucjom narzędzie pozwalające im skutecznie chronić zdrowie pracowników oraz strategiczne zasoby firmy. Większe poczucie bezpieczeństwa personelu przekłada się bezpośrednio na kondycję przedsiębiorstwa, także finansową. W okresie pandemii i spodziewanej recesji właściciele firm liczą co prawda każdą złotówkę, jednak z naszych obserwacji wynika, że nie są skłonni do oszczędności na zdrowiu personelu. Słusznie wierzą, że dobra kondycja pracowników to większa płynność pracy i środków finansowych, dlatego poszukują skutecznych i kompleksowych rozwiązań, które pomogą im ochronić przed skutkami epidemii personel i całe przedsiębiorstwo.

Adrian Szulczyński, prezes Zarządu Grupy casusBTL

Holistyczna strategia ochrony

Jak podkreślają twórcy rozwiązania, zaletą usługi oferowanej w oparciu o „SYGMO for COVID-19” jest holistyczne podejście do problemu ochrony przed chorobami zakaźnymi. Kwestionariusz, poza pytaniami o typowe dolegliwości i objawy, zawiera dodatkowo pytania epidemiologiczne, które umożliwiają wczesną identyfikację osób zakażonych. Choć przebieg infekcji SARS-CoV-2 może być bezobjawowy, to dane medyczne jednoznacznie wskazują, że liczba wirionów (cząstek wirusa) w materiale z nosogardła jest zdecydowanie większa u chorych objawowych, a ich propagacja (namnażanie się) jest największa w ciągu pierwszych pięciu dni od pojawienia się objawów. Choć obecnie brak całkowicie pewnych metod służących zapobieganiu szerzenia się epidemii, zdaniem ekspertów polskie rozwiązanie umożliwia systematyczne podejście do problemu. W opinii klinicystów to kluczowe dla skutecznego zapobiegania rozprzestrzeniania się infekcji.

Popularne w przedsiębiorstwach abonamenty medyczne oferowane pracownikom w formie tak zwanych benefitów nie uwzględniały wydarzenia takiego jak epidemia i konieczności istnienia kompleksowego systemu opartego na: wywiadzie, weryfikacji, specjalistycznej konsultacji i profesjonalnych zaleceniach lekarskich dla ochrony przed rozprzestrzenianiem się chorób zakaźnych. Tymczasem podobne rozwiązanie jest niezbędne i to zarówno ze względu na prognozy dotyczące COVID-19, który może stanowić istotne zagrożenie dla zdrowia publicznego jeszcze przez wiele miesięcy, jak i na inne, potencjalnie nie mniej groźne infekcje wirusowe.
dr. hab. n. med. Włodzimierz Mazur, Kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, konsultant medyczny projektu „SYGMO for COVID-19”

Więcej informacji o SYGMO for COVID-19 


Źródło: informacja prasowa casusBTL

 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

COVID-19 anuluje wiele polskich biznesów. Choć nastroje w MŚP stabilizują się, koniec roku może być trudniejszy niż początek pandemii

przedsiębiorstwa

Barometr EFL na IV kwartał tego roku pokazuje, że nastroje wśród mikro, małych i średnich firm w Polsce uspokoiły się. Poziom 48,5 pkt. jest tylko o 1,7 pkt. niższy niż w III kwartale br. i o 1,2 pkt. niższy niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, ale zdecydowanie wyższy niż w II kwartale tuż po wybuchu pandemii (32,5 pkt.). Przedstawiciele EFL zwracają jednak uwagę, że „druga fala” epidemii może pokrzyżować plany przedsiębiorców, którzy odbudowują swoje biznesy po pierwszym „uderzeniu” koronawirusa. Kwarantanny rodzin i pracowników, zamknięcia szkół, a w ostateczności lockdownu, wiele polskich MŚP może nie przetrwać.

Za nami już siedem miesięcy z COVID-19. Po bardzo ciężkich pierwszych tygodniach, od maja sytuacja powoli zaczęła się uspakajać. Przedsiębiorcy zaczęli wracać do normalności korzystając zarówno z rządowych pakietów pomocowych jak i wsparcia prywatnych instytucji, w tym finansowych. Również statystyki z rynku pracy wskazują na stabilizację – stopa bezrobocia od czterech miesięcy pozostaje na takim samym poziomie. Jednak ostatnie dni i tygodnie wyraźnie pokazują, że nie pożegnaliśmy pandemii, wręcz przeciwnie, może być jeszcze gorzej. A tego „gorzej” może nie przetrwać wiele polskich biznesów, szczególnie tych z sektora MŚP. Reżim sanitarny, który generuje dodatkowe koszty, braki kadrowe z uwagi na zwolnienia lekarskie czy kwarantannę, mniej klientów – to wszystko spowoduje, że tylko najlepiej przygotowane firmy, i to zarówno od strony organizacyjnej jak i finansowej, wyjdą cało z tego kryzysu.

Radosław Woźniak, prezes zarządu EFL

barometr EFL
źródło: Europejski Fundusz Leasingowy SA

Przedsiębiorcy czekają na rozwój sytuacji

Próg OR to poziom ograniczonego rozwoju firm z sektora MŚP, który wynosi co najmniej 50 pkt. w Barometrze EFL. Stanowi algorytm stworzony na podstawie danych zgromadzonych w trakcie badania przedsiębiorców dotyczących 4 sfer: poziomu sprzedaży, planowanych inwestycji w środki trwałe, płynności finansowej i zapotrzebowania na zewnętrzne finansowanie. Przyjmuje wartości od 0 do 100, przy czym zagregowany wynik powyżej 50 pkt. oznacza, że występują sprzyjające warunki do rozwoju sektora MŚP, natomiast wynik niższy oznacza, że warunki te są niekorzystne. Poziom 48,5 pkt. osiągnięty w IV kwartale tego roku nie przekroczył progu OR, co oznacza, że warunki do rozwoju sektora MŚP są oceniane jako mniej korzystne w porównaniu z poprzednim pomiarem.

Większość wskaźników odnotowanych w IV kwartale br. jest zbliżona do tych z czerwcowego pomiaru. Nadal zdecydowana większość respondentów (80,3 proc., poprzednio 81,2 proc.) planuje zachować dotychczasowy poziom inwestycji i spodziewa się takiego samego zapotrzebowania na finansowanie zewnętrzne (81 proc., poprzednio 78,3 proc.). Nie zmieniły się też odsetki optymistów, jeśli chodzi o inwestycje czy zewnętrzne finansowanie (różnice wynoszą 0,5 pkt. proc.).

Drobne różnice, na niekorzyść, widać w obszarze sprzedaży i płynności finansowej. W porównaniu z poprzednim pomiarem nieznacznie spadł odsetek osób, które uważają, że sytuacja poprawi się w odniesieniu do sprzedaży (21 proc., poprzednio 25,8 proc.) i płynności finansowej (11,7 proc., poprzednio 16,7 proc.). Podobnie jednak jak kwartał wcześniej, większy jest odsetek osób, które nie oczekują zmian poziomu sprzedaży (48,3 proc.) i płynności finansowej (66,8 proc.) niż spodziewających się pogorszenia (odpowiednio 29,85 proc. i 21,3 proc.).

Polaryzacja nastrojów w MŚP

Wskaźniki dla firm mikro i małych firm ponownie powróciły do wartości poniżej granicy „pesymizm-optymizm” wynoszącej 50 pkt. (47,6 pkt. dla firm mikro i 46,8 pkt. dla firm małych). Więcej optymizmu można zaobserwować w przypadku największych firm w sektorze MŚP – wskaźnik dla średnich przedsiębiorstw wyniósł 54 pkt. i jest o 1,6 pkt. wyższy niż kwartał wcześniej. W szczególności więcej średnich firm liczy na wyższą sprzedaż – 25 proc., podczas gdy wśród mikro ten wskaźnik wyniósł 21,5 proc., a małych 18,9 proc. Niemal 17 proc. zarządzających średnimi biznesami planuje także większe inwestycje. W przypadku małych firm takich deklaracji jest trzy razy mniej (5,7 proc.), a mikro dwa razy mniej – 7,5 proc. Widać zatem rozbieżność w prognozowaniu przyszłości między mniejszymi i większymi firmami – różnica między najwyższą wartością Barometru a najniższą wynosi 7,2 pkt.


Źródło: Informacja prasowa Europejski Fundusz Leasingowy SA

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Small business w Polsce dynamicznie się rozwija

Własna działalność gospodarcza staje się coraz bardziej popularna i dostępna. Przedsiębiorczość, determinacja, kierunkowe wykształcenie a dodatkowo sprzyjające prawo sprawiają, że w Polsce powstaje coraz więcej przedsiębiorstw. To dobra wiadomość dla deweloperów, którzy mogą liczyć na duże zainteresowanie nie tylko niewielkimi powierzchniami biurowymi, ale także przestrzeniami coworkingowymi.

Łatwiejszy start dla nowych firm

Założenie działalności jest dziś o wiele łatwiejsze niż jeszcze kilka lat temu (jedno okienko, rejestracja przez Internet, dotacje  m.in. z Unii Europejskiej).

Dodatkowo od 30 kwietnia 2018 r. przedsiębiorcy będący na początku swojej drogi mają jeszcze bardziej ułatwione zadanie. W przypadku założenia pierwszej firmy, lub otwarcia nowej działalności po pięciu latach, jesteśmy zwolnieni z płacenia składek ZUS przez 6 miesięcy. „Ulga na start”, bo tak się nazywa program, ma na celu wsparcie rozwoju polskich firm, szczególnie mikro- i małych przedsiębiorstw. Po tym okresie przez dwa lata przysługuje nam możliwość korzystania z preferencyjnych składek ZUS. W tym czasie firma może zaoszczędzić ponad 14,5 tys. złotych!

Liczba przedsiębiorstw stale rośnie

Według danych REGON w listopadzie 2017 r.  zarejestrowanych było 3 miliony jednoosobowych działalności gospodarczych. To rekordowa liczba od czasu, gdy te statystyki są publikowane przez GUS (od 2012 r.). Tak dynamiczny wzrost notowany jest od początku 2017 r. – tylko w okresie od stycznia do listopada zarejestrowało się 41 tys. nowych, jednoosobowych firm. Obniżający się koszt prowadzenia działalności, coraz więcej możliwości pozyskania inwestorów lub wsparcia finansowego przekłada się na rosnącą popularność posiadania własnego biznesu.

Jednym z dynamicznie rozwijających się sektorów biznesowych w Polsce są start-upy, czyli mikro- i małe firmy, tworzące innowacyjne produkty lub usługi, najczęściej w segmencie nowych technologii. Najpopularniejsze obszary to: big data, analityka, internet rzeczy, narzędzia deweloperskie i nauki przyrodnicze. Aż połowa start-upów to mikroprzedsiębiorstwa, które zatrudniają do 10 osób. Co ciekawe, 90% z nich odnotowuje regularny przychód, co przekłada się na dalszy rozwój działalności.

– Rynek mikro- i średnich firm prężnie się rozwija. Obserwujemy rosnącą liczbę start-upów, tworzących nowe rozwiązania IT, ale także Fab Labów, czyli niewielkich pracowni laboratoryjnych, w których można zamienić swoje projekty w rzeczywistość – mówi Justyna Bartecka z firmy DPS Software. – Korzystając m.in. z dofinansowań unijnych, firmy wprowadzają w życie coraz bardziej innowacyjne koncepcje, które niosą ze sobą wiele ciekawych rozwiązań – podkreśla Justyna Bartecka.

Deweloperzy szukają rozwiązań

Nawet kilkuosobowe firmy potrzebują własnego miejsca pracy. Coraz większa liczba deweloperów decyduje się na dostosowanie powierzchni biurowych do kilkuosobowych firm. Widoczne zapotrzebowanie rynku weryfikuje plany zagospodarowania biurowców, w których całe piętra zajmują mikro- i małe przedsiębiorstwa.

– Wśród zainteresowanych wynajmem powierzchni biurowych obserwujemy coraz większą liczbę start-upów i mikroprzedsiębiorców. Firmy coraz częściej preferują przestrzenie „z klimatem”. Spersonalizowane wnętrza, dogodny dojazd (bez stania w korkach do centrum miasta), duża liczba miejsc postojowych bezpośrednio pod biurowcem to aspekty zapewniające nie tylko przyjemną dla pracy atmosferę,  ale także komfort i oszczędności. Optymalizujemy czas związany z dotarciem do celu, opłaty z tytułu miejsc parkingowych oraz koszty stałe poprzez możliwość zaadaptowania mniejszych powierzchni (już od 30m2)- mówi Tomasz Suchak, architekt firm Devco i BFF Investment Polska zarządzających Wrocławskimi Parkami Biznesu.

Coworking dla small businessu

Oprócz niewielkich powierzchni biurowych dostosowanych do pracy w małych zespołach, coraz większą popularność zyskują przestrzenie coworkingowe. Tego rodzaju biura oferują nie tylko miejsce, ale często również sprzęt, oprogramowanie, a nawet częściową administrację. To wygodny i korzystny finansowo wybór dla biznesów, które zaczynają swoją działalność lub nie potrzebują prywatnej przestrzeni.

W Polsce mamy obecnie ok. 300 biur coworkingowych, a z roku na rok ich liczba wzrasta o ok. 20-25%. Pod koniec 2017 r.  w coworkach pracowało ponad 1,2 mln osób! Mniej oficjalna atmosfera i obecność osób z różnych branż w jednym miejscu sprzyja kreatywności, a także rozwojowi kontaktów biznesowych. 67% osób stwierdza, że dzięki coworkingowi odnoszą większe sukcesy biznesowe. Trend współdzielenia przestrzeni zyskuje na popularności zarówno dzięki szczególnemu klimatowi, jak i wygodzie użytkowania. Wynajmując przestrzeń “na biurka” nie musimy martwić się o serwisowanie sprzętu, zakup potrzebnego do pracy oprogramowania czy nawet sprzątanie biura. Coraz więcej przedsiębiorców decyduje się na wynajem gotowych stanowisk pracy właśnie ze względu na oszczędność czasu i pieniędzy. Ceny coworkingowych biurek zaczynają się już od około 400 zł za miesiąc.

Small business w Polsce nabrał rozpędu i wszystko wskazuje na to, że ten trend się utrzyma. Na potrzeby mikro- i małych przedsiębiorstw odpowiadają deweloperzy, którzy w coraz szerszym zakresie organizują przestrzenie pracy dla małych zespołów, a także biura coworkingowe. Nowe rozwiązania to mała rewolucja w branży deweloperskiej, dotychczas skupiającej się na dużych biurach dla korporacji.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Dlaczego dziś, setki małych firm po prostu musi upaść??

Dlaczego dziś, setkimałych firm po prostu musi upaść??

Sytuacja na polskim rynku przedsiębiorstw, na przełomie ostatnich 20 lat diametralnie się zmieniła. Za tą zmianę głównie odpowiada wzrost konkurencyjności. Od czasów, w których brakowało dosłownie wszystkiego przeszliśmy do momentu, kiedy w średniej wielkości mieście mamy po kilkanaście lub kilkadziesiąt firm oferujących ten sam asortyment czy usługę i niewiele się od siebie różniących. Dziś po prostu jest wszystkiego zbyt wiele a w tym niestety i nas samych, przedsiębiorców. Każdego dnia jesteśmy bombardowani przez 3000 różnych przekazów marketingowych. Nasze mózgi musiały sobie, z tym poradzić i po prostu przestały na to zwracać uwagę.

Badania mówią, że nasza uwaga na przełomie ostatnich 50 lat zmniejszyła się o 80%. Fakt ten nikogo nie powinien dziwić, bo chcąc świadomie dostrzegać wszystkie„atakujące” nas reklamy, prawdopodobnie oszalelibyśmy. Sprawia to, że jeszcze trudniej jest nam się wyróżnić i zwrócić na siebie uwagę potencjalnego klienta. W obecnych czasach standardowa reklama przestała już wystarczać… To jest właśnie jedna z przyczyn, dla których konsumenci w naszym kraju, tak mocno przejmowani są przez duże korporacje. Koncerny mogą sobie pozwolić na drogie kampanie reklamowe i kupienie uwagi klientów. Z punktu widzenia lokalnego przedsiębiorcy okazuje się to być często, mordercza konkurencja. Przejęcie konsumenta przez koncerny znacznie zubaża miejscową gospodarkę. Giganci rozliczają się centralnie i są bezpośrednią przyczyną ucieczki kapitału z danego rynku. Pytanie brzmi, comożemy z tym zrobić? Musimy oczywiście szukać nowych kanałów dystrybucji i sposobów na wyróżnienie się w tłumie.

Zastanów się drogi czytelniku jak się zachowasz, gdy dostaniesz na święta, bon o wartości 500 zł do znanego marketu ze sprzętem elektronicznym ? Czy nagle nie zaczniesz dostrzegać reklam tego konkretnego sklepu i być czujnym na jego ofertę? To oczywiste, że tak, bo wiesz, że ten bon możesz tylko tam zrealizować, więc jesteś zainteresowany ich przekazem. Tylko, jaki z tego płynie morał …?Tu z pomocą mogą przyjść, znane na świecie, już od dawna, waluty lokalne. Wykorzystują one, ten właśnie model w ulepszonej wersji,z korzyścią dla lokalnych przedsiębiorców. Główną ideą walut lokalnych jest posługiwanie się w transakcjach,pomiędzy zrzeszonymi przedsiębiorcami, umowną jednostką rozliczeniową. Zazwyczaj jest tak, że jedna jednostka waluty lokalnej odpowiada jednej jednostce oficjalnie używanego w danym kraju pieniądza,dzięki czemu nie występuje żadne ryzyko kursowe. Na świecie funkcjonują różne modele, ale w wielu przypadkach lokalnej waluty nie da się kupić ani sprzedać za pieniądze, da się ją jedynie zarobić anastępnie wydać.

Niestety w większości naszych firm występują wolne moce przerobowe, czy to w postaci niewykorzystanego czasu pracowników, czy towaru zbyt długo zalegającego na półkach czy marnujących się zasobów. Uczestnicy takich systemów mogą sprzedać swoje produkty i usługi nowym klientom za lokalną walutę. Tak wygenerowanym dodatkowym przychodem, pokrywamy swoje dotychczasowe koszty. Jeśli jesteś hotelarzem to zazwyczaj masz wolne pokoje. Korzystniej jest sprzedać je za ten inny rodzaj pieniądza niż gdyby miały stać puste. Następnie za te środki,  możemy kupić np. materiały reklamowe, nowy sprzęt komputerowy czy środki czystości. Dzięki takiemu mechanizmowi, pomiędzy przedsiębiorcami budują się trwałe relacje, a pieniądz który krąży w zamkniętym obiegu, szybciej do nas wraca i zwiększa nasze dochody. Narzędzie jest tak skonstruowane, że samoczynnie wymusza efekt wzajemności i zmienia sposób myślenia na taki, który nastawiony jest na współpracę.

W klasycznej strukturze obiegu narodowej waluty, rynek jest tak duży i głęboki, że nie mamy żadnej kontroli nad tym, co się dzieje z pieniędzmi. Często nie odczuwamy, abyludzie, u których dokonujemy zakupów wracali do nas i odwdzięczali się tym samym. Czy nie byłoby to jednak słuszne i co ważniejsze uczciwe, gdyby firmy, w których wydajemy pieniądze, również wydawały je u nas ? Wyobraźmy sobie sytuację, w której właściciel lokalnego sklepu spożywczego, naprawiaswój samochód u lokalnego mechanika. Ten natomiast, robi zakupy każdorazowo w jednej z zagranicznych korporacji. Po czasie, okazuje się, że właściciela lokalnego sklepu nie stać już na dokonanie kolejnej naprawy. Taki przypadek możemy porównać do wykrwawiania się organizmu, czyli -w biznesowym krwioobiegu zaczyna brakować „krwi”. Przy takim modelu działania, na lokalnym rynku powoli każdemu zaczyna brakować pieniędzy, co już dziś wielu małych przedsiębiorców mocno odczuwa. Nie dość, że muszą walczyć, aby się wyróżnić i zostać dostrzeżonym, to dysponują coraz mniejszymi środkami, aby sobie z tym poradzić.

Dla tego właśnie my, przedsiębiorcy powinniśmy się zrzeszać i zmieniać zasady gry na takie, w których mamy szanse zawalczyć o swoje ?. Gdy jeden z przedsiębiorców wejdzie w posiadanie waluty lokalnej, zaczyna się rozglądać gdzie może ją wydać a jego wzrok kieruje się w stronęfirm, które również posługują się nią. Czy dziwi w takim razie fakt, że najwięcej walut lokalnych jest w najbardziej rozwiniętych krajach? USA – 500, Japonia – 300, Hiszpania – 40, w Szwajcarii do jednego sytemu należy obecnie 80000 firm i współpracują ze sobą na takich zasadach od prawie 100 lat. Kraje, którerozumieją, że należy wspierać własny biznes, tworzą tego typu systemy. Przedsiębiorczość rozwija się i wszystkim żyje się dostatnio. Pora, żebyśmy wyciągnęli nauki z tej lekcji i skierowali swoje zakupowe oczy na produkty i usługi wytwarzane i sprzedawane przez naszych rodzimych przedsiębiorców. Obecnie w Polsce również funkcjonują waluty lokalne. Na przełomie ostatnich 10 lat podjęto parę inicjatyw stworzenia systemów walut lokalnych. Z danych z grudnia 2017 roku, wynika, że największe w Polsce zrzeszenie przedsiębiorców, którzy obok pieniądza państwowego posługują się również walutą lokalną ma już ponad 600 członków. Patrząc również na dane z ubiegłych lat i analizując szybkość rozwoju tego przedsięwzięcia, widzimy jak bardzo waluta lokalna staje się popularna w naszym kraju.

Nic w tym dziwnego, patrząc na dane statystyczne, ile polskich firm zamyka się rok rocznie. Jak wynika z danych GUS jedynie w samym 2017 roku swoją działalność zakończyło ponad 90.000 firm. Według portalu bankier.pl, tylko niespełna połowa firm świętuje swoje trzecie urodziny. BanFiGroup oraz Kancelaria Cytowski LLC, przeprowadzili badania dotyczące między innymi przyczyn zamykania przedsiębiorstw ”(…) wśród najczęstszych przyczyn likwidacji firm przedsiębiorcy podają złą organizację pracy, zbyt dużą konkurencję, nieudane inwestycje wiążące się z utratą płynności finansowej. Prawo i polityka finansowa często także nie pomagają rodzimym przedsiębiorcom (…)”. Przedstawiają oni mało optymistyczne dane dotyczące żywotności Polskich firm. Do pięciu lat dociera jedynie około 9% działalności gospodarczych, natomiast do dziesiątego roku zaledwie 2%. Jeszcze gorzej wypadają spółki jawne. Piąty rok obchodzi zaledwie 5% spółek a dziesiąty rok już tylko 1%.

Jeśli możemy współpracować w sposób uczciwy, zgodny z polskim prawem i dający korzyści dla naszych klientów, to może jest to czas, aby zainteresować się takimi narzędziami jak waluty lokalne. Ciekawym może być fakt, że tego typu systemy oferują często o wiele więcej korzyści niż sama idea współpracy. Uczestnicy mogą aktywnie się poznawać i wymieniać doświadczenia, korzystać z programów lojalnościowych, czy wspólnie taniej kupować. Często idea współpracy oparta jest na dostępnie do bez odsetkowego i darmowego debetu, co w istotny sposób zwiększa płynność finansową i możliwościzakupowe przedsiębiorców. Teoretycznie nie są nam potrzebne specjalne narzędzia żeby móc od siebie kupować i współpracować, jednak niestety praktykabardzo mocno odbiega od teorii. Doświadczenie pokazuje, że nawet do dobrych nawyków, należy ludzi zachęcać. Jak wynikaz danych statystycznych, firmy które wprowadziły u siebie taki model współpracy, zwiększyły dochody swoich firm nawet o 15%

Waluty lokalne to na pewnocoś, co wymaga zaangażowania i zmiany utartych nawyków.  Rozwój jednak wymaga wyjścia ze strefy komfortu. Przedsiębiorcy i firmy, które chcą utrzymać się na dynamicznym rynku, muszą być gotowi na zmiany i mieć otwarte nastawienie na nowe rozwiązania.
Filip Prokop

Przedsiębiorca z 20 letnim doświadczeniem, inwestor, dyplomowany trener biznesu, publicysta, współautor książki „Sprzedaż jest Sexy albo nie ma jej wcale – Zielona Rewolucja”, propagator idei współpracy. 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF