...

BRIEF dociera do polskich firm i ich pracowników – do wszystkich tych, którzy poszukują inspiracji w biznesie i oczekują informacji o ludziach, trendach i ideach.

Skontaktuj się z nami

Mija deadline dla nowych sprzedawców zabawek. Koniec marzeń o zyskach z przedświątecznej sprzedaży na Amazon

prezenty

Jesień za pasem i już za moment będziemy myśleć o świątecznych prezentach. W dobie rozrastającego się rynku zakupów internetowych ważne są dla nas opinie o sklepie i pewność, że przesyłka przyjdzie na czas. Amazon, który udostępnia swoją platformę również zewnętrznym sprzedawcom, dba o to, żeby feralny upominek nie zepsuł nam atmosfery świąt. Sprzedawcy zabawek muszą się wykazać, żeby gigant pozwolił im działać w okresie przedświątecznym.

Jesień, a już na pewno czas przedświąteczny, to najbardziej wyczekiwany okres dla sprzedawców. Najpierw zakupy związane ze szkolnymi potrzebami, później wydatki studentów, którzy często poza rodzinnym domem muszą zaopatrzyć się w najpilniejsze produkty, a na koniec świąteczno-noworoczny szał. Prezenty, jedzenie (coraz częściej kupowane w internecie), ubrania. Tylko na przygotowanie świąt wydajemy ok. 500 zł, a drugie tyle poświęcamy na upominki. Tak wynika z raportu przygotowanego przez Federację Konsumentów i Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

Jak cię widzą, tak u ciebie kupują

Sascha_Stockem_CEO_Święta w 2020 roku były nieznacznie skromniejsze od poprzednich. Wynikało to ze specyfiki świąt utrzymanych w reżimie sanitarnym. Spotykaliśmy się w mniejszym gronie, więc nieco mniej wydawaliśmy na jedzenie czy prezenty. Jednak zdecydowanie zmieniło się to, gdzie kupowaliśmy, bo sklepy e-commerce przeżywały oblężenie i tylko dzięki temu, że rozwiązania technologiczne są bardzo wydajne, nie odnotowano żadnych poważniejszych awarii serwerów.

Sascha Stockem z Nethansy, sopockiej spółki, która wspomaga firmy z Polski i Niemiec w otwarciu i prowadzeniu własnego sklepu online na Amazon

Stockem dodaje, że nie widzi możliwości odwrócenia trendu, bo już ponad 80% konsumentów dokonuje przynajmniej części zakupów w sieci.

Sascha_Stockem_CEO_Próba walki z nowymi nawykami konsumentów to zbędny wysiłek. Centra handlowe w coraz większy sposób będą zamieniać się w centra rozrywki, a zakupy staną się tam wkrótce tylko ciekawym dodatkiem. Sprzedawcom nie pomaga również obecny krajobraz legislacyjny. Zakupy w sieci nie wiedzą, co to niedziele wolne od handlu bądź ograniczenia w liczbie osób przebywających jednocześnie w sklepie, nie wspominając już o godzinach dla seniorów, które jednak chyba na stałe odeszły do lamusa. Natomiast innych obostrzeń możemy się spodziewać, więc internet znowu zapłonie

Sascha Stockem, Nethansa

Według badania przeprowadzonego dla UOKiK blisko 75% konsumentów zdaje sobie sprawę z tego, że w internecie opinie i recenzje produktów mogą być co najmniej nierzetelne. Część jest po prostu kłamstwem czy zakamuflowaną promocją. Dodatkowo aż 40% klientów sklepów online rozczarowało się produktem, który otrzymali do domu, bo był niezgodny z opisem. Takie sytuacje mogą zachwiać popularnością sprzedawcy, bo szacuje się, że ponad 20% zakupów dokonywanych jest na podstawie przeczytanych opinii w internecie. Dlatego wielcy pośrednicy sprzedaży jak Amazon (który obok sprzedawania swoich produktów udostępnia przecież swoje serwery stronom trzecim), pilnują, żeby na ich serwerach lokowały się tylko uznane firmy, które będą troszczyć się o klientów.

Amazon stawia sprawę jasno: Klient nasz pan

Sascha_Stockem_CEO_Amazon zdaje sobie sprawę z tego, że w okresie świątecznym kupujący (a niektórzy upominki zamawiają już pod koniec września!) mają nieco obniżony próg samokontroli. Częściej kupują chaotycznie, bez odpowiedniego sprawdzenia, licząc jednak na to, że właściciel „internetowego targu” zadba o ich bezpieczeństwo. Amerykański gigant zdecydowanie odwraca się frontem do takich klientów i wprowadza rozwiązania, które wymuszają na sprzedawcach podjęcie działań, które uwiarygodniają go w oczach kupujących.

Sascha Stockem, Nethansa

Dlatego chcąc sprzedawać produkty np. w kategorii „zabawki i gry”, które w zbliżających się miesiącach będą hitem, trzeba już dziś zadbać o odpowiednie uwierzytelnienie. Sprzedawca musi udowodnić, że transakcje na Amazon zaczął przed 1 września (niekoniecznie w kategorii zabawki i gry) i od połowy sierpnia do połowy października zrealizował co najmniej 25 zamówień. Współczynnik anulowania nie może być wyższy niż 1,75%, a zupełnie nieudanych transakcji nie może być więcej niż 1%. Również wskaźnik opóźnionych przesyłek nie może być wyższy niż 4%.

Sascha_Stockem_CEO_Jeśli sprzedawca na Amazonie nie zadba o te współczynniki, to w okresie od listopada do początku stycznia nie będzie mógł realizować zamówień w okresie świątecznym. Jeśli już dziś ma problem z jakimś wskaźnikiem, powinien natychmiast przejść do działań naprawczych np. poprzez oferowanie tylko tych produktów, które rzeczywiście może wysłać natychmiast. Jedynie zamówienia korzystające z usługi Fulfillment by Amazon (FBA) nie podlegają wymogom sprzedaży świątecznej, ale jest to usługa dodatkowo płatna i polega m.in. na tym, że produkt wysyłany jest do klienta bezpośrednio z magazynu klienta.

Sascha Stockem, Nethansa

Jeśli Amazon uzna, że sprzedawca jest warty zaufania, to w tygodniu poprzedzającym rozpoczęcie świątecznej sprzedaży poinformuje swojego partnera biznesowego, że uzyskał taką możliwość.

Sascha_Stockem_CEO_Dzięki takiej ocenie wiarygodności sprzedawcy klient może spać spokojnie i ma pewność, że prezenty przyjdą na czas. Amazon zdaje sobie sprawę z tego jak silne emocje może wywołać brak prezentu, które wymarzył sobie np. najmłodszy członek rodziny. Jego łzy, zdecydowanie mogą zrodzić rozczarowanie i złość rodziców, którzy następnym razem wybiorą inną platformę zakupową, a przecież i my dorośli lubimy wręczać i dostawać prezenty.

Sascha Stockem, Nethansa

Amazon również w inny sposób dba o to, żeby kupujący czuł się bezpiecznie i np. w wynikach wyszukiwania produktów pokazuje tylko te, które mają co najmniej cztery na pięć gwiazdek. Jednak to nie koniec działań, bo algorytmy Amazona przeczesują miliony ogłoszeń w swoim serwisie i sprawdzają, czy zarówno opisy jak i recenzje produktów nie są skopiowane od innych użytkowników, a nie weryfikowanych jest już mniej niż 5% opinii. Kto posiłkuje się tak zdobytymi ocenami, musi liczyć się z szybką blokadą konta.

Dawna Hanza była związkiem miast, które dzięki wzajemnemu wsparciu przeżywały imponujący rozwój gospodarczy. Współczesna Nethansa wspiera polskie i niemieckie firmy w ekspansji na zagraniczne rynki za pośrednictwem największej platformy handlowej świata. Nethansa opiekuje się swoimi klientami na każdym etapie sprzedaży na Amazonie: od wprowadzenia w ekosystem serwisu, przez optymalizację wszystkich procesów i obsługę klienta w wymaganych językach, po pełną automatyzację sprzedaży, która odbywa się przy pomocy autorskiego systemu Clipperon, wykorzystującego algorytmy sztucznej inteligencji.

Nethansa

Skończyła się era Jeffa Bezosa w Amazon. Kto będzie nowym władcą e-handlu?

Amazon

Za stery giganta handlu, logistyki czy rozwiązań chmurowy siada Andy Jassy - “cień Bezosa”. Nowy szef Amazona odpowiedzialny był za najbardziej zyskowny dział - Amazon Web Services. Jassy łączy pasję do rywalizacji, z fotograficzną pamięcią, ale też empatią w sprawach społecznych. Jego zadaniem jest kontynuacja strategii biznesowych firmy, ale też uspokojenie palących kwestii pracowniczych.

Jeff Bezos przekazał w poniedziałek 5 lipca stery swojej – zbudowanej w garażu – firmy w nowe ręce. Choć decyzja zapadła na początku roku, to odejście Bezosa po blisko trzech dekadach na pewno rozpala całą branżę e-commerce, ale też światową gospodarkę. Przecież Amazon to gigant wart 1,75 biliona dolarów, który od księgarni internetowej przeszedł ewolucję w giganta handlu detalicznego, logistyki i rozwiązań dla internetu. Następcą Bezosa będzie Andy Jassy, który w firmie jest od 1997 roku, a do teraz kierował strukturami Amazon Web Services.

Zmiana nie jest nagła i choć długo nie był znany dokładny dzień, to trudno mówić o niespodziance. Za odejściem Bezosa nie stoją bowiem żadne nieprzewidziane okoliczności, które mogłyby wstrząsnąć rynkiem czy też osłabić zaufanie do marki. Bezos nie odchodzi też zupełnie. Przecież nadal będzie miał ogromny wpływ na Amazon, ponieważ będzie największym indywidualnym udziałowcem firmy. Nie ma wątpliwości, że nadal będzie się mocno angażował w firmę, ale już nie na codziennej pracy, a bardziej na aspektach tworzenia rozwojowych idei.

Sascha Stockem, CEO Nethansy

Sopocka firma wspiera europejskie firmy w rozpoczęciu i prowadzeniu sprzedaży za pośrednictwem Amazon oraz rozwija własne oprogramowanie, które do zwiększenia sprzedaży wykorzystuje sztuczną inteligencję – system Clipperon.

W czerwcu Bezos był właścicielem 51,2 miliona akcji Amazonu (ok. 10%), znacznie więcej niż kolejny największy udziałowiec Vanguard Group (6,5%).

Stockem dodaje, że nie należy spodziewać się gruntownych zmian w strategii Amazona.

Andy Jassy przez lata pracował u boku odchodzącego szefa. Bezos był najpierw jego mentorem, by później stać się jego jednym z najbliższych współpracowników. Odejście może być jednak sygnałem, że pewne zmiany nastąpią. Może być to gest w kierunku opinii publicznej, bo sam Bezos nie miał ostatnio najlepszej prasy.

Sascha Stockem, CEO Nethansy

Odejście Bezosa z funkcji dyrektora generalnego następuje w momencie, gdy pandemia stworzyła ogromny popyt na usługi Amazona. Prowadząc do skoków zysków i zatrudnienia. Jednak gwałtowny wzrost firmy tylko zwrócił uwagę organów regulacyjnych, z których niektórzy uważają, że stał się zbyt duży. Podobnie działo się np. w przypadku Microsoft. Odsunięcie się na bok może również pomóc chronić Bezosa przed dalszą krytyką ze strony związków pracowniczych. Bezos – jako prezes zarządu – zobowiązał się zająć sprawą warunków pracy w magazynach firmy, ale na zapewnieniach się skończyło.

Kim jest Andy Jassy? Członek “rodziny” Bezosa

Andy Jassy, dołączył do Amazona w 1997 roku, a pięć lat później założył Amazon Web Services, który dziś głównie zajmuje się usługami w chmurze – czyli działem, który jest obecnie najważniejszy w portfolio firmy. Wartość rozwiązań AWS szacowana jest na ok. 50 miliardów dolarów i w tej konkurencji odstawia nawet Google.

Już po paru latach od wstąpienia w szeregi Amazona Jassy zyskał ogromne zaufanie Bezosa. Objął nieformalne stanowisko “cienia Bezosa”, a jego zadaniem było szkolenie obiecujących młodych dyrektorów. Co najważniejsze Jassy był też długoletnim członkiem grupy “S-team”. To szczyt marzeń dla każdego menedżera pracującego w Amazon. W jego skład wchodzi siedemnastu zaufanych ludzi, którzy jako jedyni w firmie mogli wytykać błędy szefowi. Ba, byli specjalnie przygotowani, aby szukać niedoskonałości i luk. Sam Bezos traktował tę grupę jak swoją rodzinę.

Andy Jassy ma 53 lata i ukończył Harvard Business School. Amazon – co rzadko się dziś zdarza, a tym bardziej na rynku amerykańskim – jest jego pierwszą i jedyną pracą po studiach.

Jak zaskarbił sobie sympatię Bezosa mimo niewielkich talentów technicznych? W rozmowie z magazynem Fortune ówczesny dyrektor ds. informacji w Amazon przekonywał, że Jassy miał ogromną pasję do rywalizacji i fotograficzną pamięć, która imponowała szefowi. Tak jak i odwaga oraz kreatywność. Do nowych rozwiązań w sprawie AWS przekonał Bezosa wysyłając mu krótką notatkę. Dziś ten segment Amazona odpowiada za 60% zysków operacyjnych.

Natomiast amerykański Business Insider przypomina, że Jassy jest zaangażowany w wiele spraw politycznych i społecznych. Potępiał zabójstwa czarnoskórych Amerykanów (dotował powstanie Amazon Black Employee Network – czyli programu edukacyjnego dla wykluczonych), antyimigracyjną politykę Donalda Trumpa czy wspierał osoby LGBTQ,a także jest za budową tanich mieszkań.

W piwnicy swojego domu w Seattle Jassy zbudował własny bar sportowy, aby oglądać mecze New York Mets, Giants i Rangers. W 2018 roku został mniejszościowym właścicielem NHL Seattle Kraken.

Co dalej z Bezosem? Leci w kosmos

Jeff Bezos na pewno nie bierze sobie wolnego i to mimo majątku szacowanego na 200 miliardów dolarów. Odchodząc z głównego fotela w Amazon chce więcej czasu poświęcić na inne przedsięwzięcia. Jest właścicielem Washington Post, a sama zmiana motto gazety – na „Demokracja umiera w mroku” – wiele mówi o zamierzeniach byłego już szefa Amazonu.

Bezos szykuje się też do lotu w kosmos. Start rakiety dzięki “New Shepard” wyprodukowanej przez firmę Blue Origin (należącej do Amerykanina) zaplanowany jest na 20 lipca. Założyciel Amazona chce też poświęcić się filantropii.

Dawna Hanza była związkiem miast, które dzięki wzajemnemu wsparciu przeżywały imponujący rozwój gospodarczy. Współczesna Nethansa wspiera polskie i niemieckie firmy w ekspansji na zagraniczne rynki za pośrednictwem największej platformy handlowej świata. Nethansa opiekuje się swoimi klientami na każdym etapie sprzedaży na Amazonie: od wprowadzenia w ekosystem serwisu, przez optymalizację wszystkich procesów i obsługę klienta w wymaganych językach, po pełną automatyzację sprzedaży, która odbywa się przy pomocy autorskiego systemu Clipperon, wykorzystującego algorytmy sztucznej inteligencji.

Nethansa

Nethansa pozyskała 8 mln zł w rundzie finansowania late seed

Nethansa-Amazon-Sascha-stockem-Aleksandra-Szarmach

Nethansa to sopocka firma działająca na polskim i niemieckim rynku, która specjalizuje się w kompleksowym prowadzeniu kont na Amazon oraz wsparciu i automatyzacji sprzedaży na tej platformie. Spółka podczas rundy finansowania late seed pozyskała od inwestorów 8 mln zł. Środki te zostaną przeznaczone na dalszą ekspansję zagraniczną oraz rozwój systemu Clipperon w modelu SaaS.

Nethansa jest jedyną firmą na świecie, która wspiera sprzedaż na Amazonie przy wykorzystaniu zaawansowanego systemu do automatyzacji sprzedaży i logistyki, kompleksowo prowadzi konta swoich kontrahentów i obsługuje klienta końcowego aż w sześciu językach. Jej autorski system Clipperon wykorzystuje sztuczną inteligencję do analizy ofert konkurencji i optymalizacji cen wystawionych na sprzedaż produktów, dzięki czemu skokowo zwiększa marżę swoich klientów.

Nethansa oferuje swoim klientom możliwość sprzedaży we wszystkich państwach, w których prowadzi działalność Amazon. Największy marketplace świata pozwala dziś na dotarcie do ponad 310 mln potencjalnych klientów, a z usługi Amazon Prime korzysta ponad 100 milionów osób. To dzięki nim tylko w 2018 roku obroty sprzedawców na platformie handlowej Amazon wyniosły 160 miliardów dolarów, co odpowiada 58% jej łącznych obrotów. Dla porównania wartość całego polskiego rynku e-commerce w 2019 r. to 12 miliardów dolarów. Liczby te tłumaczą, dlaczego coraz więcej producentów i dystrybutorów znad Wisły, szukając prostego i bezpiecznego sposobu na zagraniczną ekspansję, rozpoczyna sprzedaż na platformie Amazon.

Rosnące znaczenie Amazona doskonale rozumieją inwestorzy. W zakończonej właśnie rundzie finansowania dla startupów late seed, Nethansie udało się uzyskać niemal 8 mln zł. Łącznie z poprzednimi rundami finansowania spółka pozyskała już 15 mln zł kapitału.

Zainteresowanie inwestorów naszą firmą i decyzja o inwestycji w jej dalszy rozwój to dla nas sygnał, że nasz biznesplan jest słuszny. Dowodzą tego również wyniki firmy. Jako cel wyznaczyliśmy sobie zbudowanie pozycji paneuropejskiego lidera w zakresie wsparcia sprzedaży na Amazon. Stworzony przez nas system jest innowacyjnym rozwiązaniem w skali globalnej. Niebawem będzie on dostępny również w modelu SaaS, stając się drugim, łatwo skalowalnym filarem naszej działalności. Za jego sprawą otworzy się przed nami wiele nowych rynków. Pozyskane środki chcemy wykorzystać również do rozbudowania możliwości sztucznej inteligencji w zakresie zarządzania polityką cenową na Amazon.

Sascha Stockem, CEO Nethansy

Spółka na razie nie zdradza, na jakich zagranicznych rynkach pragnie rozpocząć swoją działalność, jednak fakt, że z systemu Clipperon korzystają już firmy nie tylko z Polski, lecz również z innych państw położonych w Europie, wskazuje wyraźnie, że posiada ona potencjał do ekspansji zagranicznej.

Nethansa ma świetny, bardzo kompletny zespół z klarowną wizją rozwoju – tłumaczy powody inwestycji Artur Banach, Partner w Movens VC. – Spółka osiąga rzadko spotykaną, przekraczającą 250% rocznie dynamikę wzrostu przychodów, działa na olbrzymim rynku, ma produkt, który w kompleksowy sposób rozwiązuje problemy potencjalnych i obecnych sprzedawców na Amazonie, przewagę konkurencyjną wynikającą z wykorzystania algorytmów AI oraz potencjał przyśpieszenia wzrostu wynikający z wprowadzenia łatwo skalowalnej wersji aplikacji Clipperon. W takiej sytuacji z optymizmem patrzymy na tą inwestycje.

Sascha Stockem, CEO Nethansy

Kapitał, wiedza i doświadczenie

Movens VC jest jednym z trzech funduszy, które w rundzie finansowania late seed zainwestowały w Nethansę. Koncentruje się on na młodych, polskich firmach technologicznych – szczególnie na tych, które dzięki SI mogą zaburzyć dotychczasowy sposób funkcjonowania całych sektorów gospodarki.

W sopocką spółkę zainwestował również CofounderZone, który współpracując ze stworzoną przez siebie siecią Aniołów Biznesu, dostarcza startupom wartości dodane w postaci indywidualnego podejścia do strukturyzacji i finansowania transakcji na rynku prywatnym.  Do sieci należą właściciele przedsiębiorstw oraz menedżerowie korporacji, którzy chcą inwestować swój czas i kapitał w dobrze rokujące, innowacyjne spółki. Chętnie dzielą się z nimi praktyczną wiedzą ekspercką, kontaktami i doświadczeniem.

Trzecim podmiotem, który przeznaczył środki na rozwój Nethansy, jest LT Capital – fundusz wspierający polskie startupy technologiczne, z szansami na międzynarodowy sukces. Ponadto w sopocką firmę zainwestowało ośmiu prywatnych inwestorów – tzw. Business Angels – z czterech europejskich krajów: Polski, Niemiec, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii.

Na zdjęciu od lewej Miłosz Wójcik (CPO), Sascha Stockem (CEO), Aleksandra Szarmach (CMSO).

 

 

 

Dawna Hanza była związkiem miast, które dzięki wzajemnemu wsparciu przeżywały imponujący rozwój gospodarczy. Współczesna Nethansa wspiera polskie i niemieckie firmy w ekspansji na zagraniczne rynki za pośrednictwem największej platformy handlowej świata. Nethansa opiekuje się swoimi klientami na każdym etapie sprzedaży na Amazonie: od wprowadzenia w ekosystem serwisu, przez optymalizację wszystkich procesów i obsługę klienta w wymaganych językach, po pełną automatyzację sprzedaży, która odbywa się przy pomocy autorskiego systemu Clipperon, wykorzystującego algorytmy sztucznej inteligencji.

Nethansa

Życie w w modelu subskrypcyjnym. Zamiast mieć, wolimy wypożyczać

subskrypcja

Kupić czy wypożyczyć? To pytanie zadaje sobie coraz więcej osób i… wybiera subskrypcję. Według Deloitte, 8 na 10 firm, działających w tym modelu, podczas trwania lockdownu utrzymało bądź zwiększyło bazę swoich abonentów. Eksperci twierdzą, że to początek nowej ekonomii i narodziny sporego problemu dla tradycyjnego biznesu.

Netflix, Spotify i Playstation Plus, następni w kolejce są Apple One i Canal+. Większość firm chce mieć w swojej ofercie produkt sprzedawany w modelu subskrypcyjnym.

Jeszcze do niedawna abonament, kojarzył nam się jedynie z dostępem do usług mobilnych, ewentualnie z członkostwem w klubie fitness. Dziś, na skutek nowych możliwości technologicznych, ta forma dostępu do usług przeszła totalną metamorfozę. Oferta filmowa to tylko wierzchołek góry lodowej. Nawet prywatne loty pasażerskie czy usługi sprzątania domu sprzedawana są już w modelu subskrypcyjnym.

Marta Telenda z Colivii, pierwszej w Polsce firmy zajmującej się colivingiem

Pokoje Colivii również wynajmowane są w takim modelu. Posiadający abonament mieszkańcy mogą nie tylko z łatwością z niego zrezygnować, lecz również zmieniać lokalizację w ramach tej samej umowy.

Od produktu do usługi

O tym, że płatności w modelu subskrypcyjnym czeka świetlana przyszłość świadczy chociażby badanie zrealizowane przez Deloitte. Eksperci amerykańskiej firmy analitycznej twierdzą, że marki oferujące swoje usługi w modelu subskrypcji wykazują wyjątkową odporność na kryzys. W czasie trwania pandemii aż 8 na 10 takich firm utrzymało lub powiększa swoją bazę abonentów.

Co istotne, COVID-19 nie był punktem zwrotnym w ekspansji usług subskrypcyjnych. Globalna pandemia jedynie przyspieszyła tempo zmian, których i tak się spodziewano. Firma Zuora już od lat publikuje swój The Subscription Economy Index ™ (SEI), czyli raport na temat zbiorowego stanu gospodarki subskrypcyjnej, opracowany przez jej głównego analityka danych. Dzięki temu wiemy, że w ciągu ostatnich siedmiu i pół roku przychody firm pochodzące z subskrypcji wzrosły o ponad 350%. Co ciekawe, po wybuchu pandemii aż 53,3% firm nie zauważyło znaczących zmian w dynamice pozyskiwanie nowych subskrybentów. Trend wzrostowy zanotowała jedna na pięć firm (22,5%), a zaledwie 12,8% zadeklarował spadek sprzedaży abonamentu. Nie oznacza to, że ubywa im klientów, po prostu przyrost jest mniejszy, niż się spodziewano.

Dla wielu firm nadszedł doskonały czas, aby przejść na model subskrypcji, czy też zacząć rozdzielać obecną ofertę. Tworząc nową usługę należy jednak pamiętać, że nie chodzi tylko o zmianę sposobu płatności. Ważne jest, aby wyjść do klienta z czymś wyjątkowym. Robienie tego samego co wszyscy, zazwyczaj daleko nas nie zaprowadzi.

Marta Telenda

Kryzysoodporni

Globalny lockdown okazał się nie tylko czasem próby dla setek milionów zamkniętych w domach ludzi, ale również sklepów internetowych, które musiały uporać się z gigantycznym wzrostem zamówień, o czym doskonale przekonał się amerykański serwis Amazon. Okazuje się, że model subskrypcyjny to wielka szansa na rozwój i ekspansję, ale jego wdrożenie musi być poprzedzone stosownym przygotowaniem.

Liczba zamówień przerosła najśmielsze oczekiwania, tak że gigant e-handlu zmuszony był przesunąć swoje coroczne święto zakupowe Amazon Prime Day, organizowane z myślą o posiadaczach abonamentu Prime. W niedawno opublikowanej informacji prasowej, Amazon poinfował, że sprzedaż produktów w drugim kwartale wzrosła do 50 mld USD. To gigantyczny progres w porównaniu z 35 mld USD w analogicznym okresie poprzedniego roku. Amazon prime to doskonały przykład wykorzystania modelu subskrypcyjnego w usługach kurierskich, chodź benefitów wynikających z posiadania takiego abonamentu jest o wiele więcej. Wśród nich znajduje się bezpłatny dostęp do filmów, programów telewizyjnych, gier komputerowych czy miliona utworów muzycznych.

Sascha Stockem z Nethansy. Sopocka spółka specjalizująca się we wsparciu sprzedaży współpracuje z serwisem należącym do Jeffa Bezosa, wprowadzając na niego polskie i niemieckie firmy

Kanapowe rewolucje

Przywiązanie ludzi do tego typu serwisów, oferujących swoje usługi w modelu subskrypcyjnym, dobrze obrazuje kwietniowa awarii Netflixa. Gdy serwery giganta branży rozrywkowej odmówiły posłuszeństwa, internet błyskawicznie zalały artykuły, którym towarzyszyła widoczna w komentarzach fala hejtu i rozczarowania. Zdaniem CEO Colivi frustracja internautów to znak, że przyzwyczailiśmy się do udogodnień, jakie oferują nam seriwsy streamingowe na tyle, że nie w pewnym sensie nie potrafimy już bez nich żyć.

Subskrypcja stała się odpowiedzią na potrzeby zmieniającego się społeczeństwa. Proces zmian rozpoczął się już dawno temu, pandemia jedynie przyspieszyła ich tempo. Nawet tak konwencjonalny element naszego życia, jak mieszkanie, doczekał się transformacji. Czy zadecydowała cena? W jakimś stopniu na pewno, ale nie ona odgrywa kluczową rolę. Chodzi o dopasowanie do oczekiwań. Żyjemy szybko, nie chcemy wiązać się kredytami hipotecznymi, jesteśmy otwarci na nowe wyzwania, lecz brakuje nam czasu na nowe znajomości. Coliving w modelu abonamentowym to odpowiedź na te potrzeby. To dopiero początek rewolucji. Spójrzmy na przykład marki Apple, która dała się poznać jako innowator rynku IT, a dziś poświęca coraz więcej uwagi swoim usługom, które sprzedaje wyłącznie w modelu subskrypcyjnym. Jeszcze do niedawna głównym punktem konferencji prasowych, organizowanych przez spółkę z Cupertino, była premiera nowego iPhonea. Dzisiaj tyle samo czasu poświęca się nowej usłudze Apple One. W ciągu zaledwie roku przychody z tej gałęzi działalności giganta wzrosły o 15%.

Marta Telenda

Modele biznesowe oparte o abonament, dla wielu przedsiębiorców, mogą być kluczowym czynnikiem umożliwiającym prosperowanie w trakcie i po kryzysie. Ich największą zaletą jest to, że w dłuższej perspektywie dają zrównoważony rozwój, możliwy dzięki bardziej przewidywalnym, cyklicznym przychodom.

Dobre praktyki robią różnicę

Model subskrypcyjny godzi ze sobą interesy firm oraz ich klientów. Jednak warto pamiętać, że w dążeniu do zaspokojenia nieustannie rosnących potrzeb użytkowników i zapewnienia sobie powtarzalnych przychodów, kryją się pewne pułapki, które mogą spowodować, że sprzedawca osiągnie efekt odwrotny od planowanego. Dlatego spojrzenie z perspektywy użytkownika – zarówno na etapie badania jego potrzeb, jak i testowania użyteczności interfejsu – jest jest niezwykle istotne.

Czerpiąc z doświadczenia zarówno niewielkich firm, jak i gigantów dojść można do kilku następujących wniosków. Po pierwsze, nie należy ukrywać przed użytkownikiem faktu, że w danym momencie dokonuje subskrypcji. Podczas płatności na stronie Amazon, użytkownicy byli zachęcani do zapisania się na bezpłatną dostawę następnego dnia, a następnie bez ich wiedzy, konto było obciążone kwotą 459 zł za roczną subskrypcję usługi Amazon Prime. Kwota ta, do dzisiaj nie jest podana na ekranie wyrażenia zgody na subskrypcję, a przycisk do wyboru dostawy bez Prime jest bardzo słabo widoczny. Firmy powinny zachować transparentność również w kwestii znanego już Unsubscribe button. Użytkownik chcący zrezygnować z usługi nie powinien mieć problemu ze znalezieniem miejsca na stronie, gdzie można tego dokonać.

Alicja Janowska, UX Specialist z Symetrii, czołowej polskiej agencji specjalizującej się w projektowaniu doświadczeń użytkownika

Janowska zwraca również uwagę, że problemy z konwersją na stronach subskrypcyjnych wiążą się też często z łamaniem podstawowych zasad dobrego UX, którym jest: brak oczywistego przycisku do aktywowania abonamentu, nieczytelne przedstawienie ceny za dany okres jego trwania, czy brak możliwości wypróbowania usługi podczas darmowego okresu próbnego. – Firmy powinny pamiętać, że produkt sprzedawany w abonamencie z czasem powinien ewoluować, oferując nowe korzyści. Tego oczekują użytkownicy, których głos odgrywa kluczową rolę przy wprowadzaniu wszelkich zmian – podsumowuje UX Specialist z Symetrii.


Źródło: Informacja prasowa Colivia

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Jeff Bezos i jego kosmiczne ambicje. Od zera do najbogatszego człowieka na Ziemi

Nie tak charyzmatyczny jak Steve Jobs, nie tak ekscentryczny jak Elon Musk ani nie tak bezczelny jak Mark Zuckerberg, a mimo to jego nazwisko nie schodzi z ust całego świata. Wstaje, dopiero kiedy się wyśpi, jeździ 20-letnią Hondą Accord, a śniadania zawsze jada z rodziną. Nie posiada też gosposi, więc miskę po owsiance zmywa sam. O tym, jak wygląda życie prywatne i kariera najbogatszego człowieka świata opowiada Sascha Stockem, założyciel sopockiej Nethansy, specjalizującej się w kompleksowym wparciu sprzedaży na Amazonie.

Co Jeff Bezos robi w wolnych chwilach? Patrząc na jego codzienne życie, chyba nic nadzwyczajnego – jest najbogatszym człowiekiem na Ziemi, innowatorem i właścicielem najdroższej firmy świata. Jeff Bezos to człowiek tak niezwykły w swej zwykłości, że aż unikatowy. Czy jego sukces to dobra lekcja dla milionów pracoholików, którzy przekonani o tym, że receptą na sukces jest, by pracować więcej niż inni, a godziny straconego snu rekompensować litrami wypitej kawy? Właściciel marki Amazon jest antybohaterem biznesowej baśni, której strony wypełniają Excelowe tabelki i notowania giełdowe. Jego postawa zaprzecza wielu zakodowanym w kulturze światowej wyobrażeniom o tym, jak powinna wyglądać strategia działania człowieka sukcesu. 

Jeff Bezos nie jest biznesmenem, jakiego utożsamiamy z hollywoodzkim CEO, np. Jordanem Belfortem, granym przez Leonardo DiCaprio w kontrowersyjnym, acz inspirowanym prawdziwymi wydarzeniami „Wilku z Wall Street”. Co więcej, istnieje wielka szansa na to, że mijając go w metrze, nawet byś go nie zauważył w tłumie podobnych do siebie szczupłych, łysych ludzi, którym natura skradła bujne czupryny i nie szczędziła zmarszczek i niedoskonałości.

Mimo to osiągnął gigantyczny biznesowy sukces, który na zawsze zapisze go w historii nie tylko Stanów Zjednoczonych, ale i całego świata. Do niedawna mogliśmy mówić również o pomyślności w życiu rodzinnym, ale na początku roku, 2 dni po tym, jak Amazon stał się najbogatszą firmą świata (wycena kapitalizacji giełdowej), za pośrednictwem Twittera Bezosofie ogłosili, że planują się rozstać. Po rozwodzie MacKenzie Bezos otrzymała 38 mld USD stając się piątą najbogatszą kobietą na świecie. Umożliwiła jej to zaledwie część astronomicznego majątku męża.

Czy te wydarzenia rzuciły się cieniem na biznesowy geniusz Amerykanina i spowodowały jakiekolwiek wypalenie zawodowe? Wręcz przeciwnie! Jeff Bezos jest jak dobrze wyszkolony pies myśliwski – zawsze trafia na odpowiedni trop, nie zważając na okoliczności. Dlatego też niemal co chwilę atakuje nas kolejnymi pomysłami, które odmienią nie tylko sposób w jaki robimy zakupy, ale i żyjemy. 

Futurysta, czyli człowiek, który żyje jutrem?

Aparycją CEO Amazona nie należy się sugerować, oceniając jego innowacyjność, gdyż do spółki ze stylem życia, nie ma najmniejszego wpływu na kreatywność Bezosa. Człowiek ten posiada w sobie olbrzymie pokłady wiary we własne możliwości i bardzo otwarty umysł, który pozwala mu odnosić sukces, ale również realizować najbardziej zuchwałe projekty, które pozornie wydają się niemożliwe do wdrożenia.

We wrześniu 2018 r. Amazon został po raz pierwszy wyceniony na 1 bln USD. Jako założyciel największej platformy e-commerce na świecie i Blue Origin oraz właściciel Washington Post, że Bezos nie doszedł do tego momentu w swojej karierze bez pewnych umiejętności identyfikowania i rozwijania pomysłów, które nazywane są przełomowymi, bądź game-changerami. 

By znaleźć źródło jego sukcesu, musimy zajrzeć w głąb osobowości Bezosa, wówczas lepiej zrozumiemy, kim jest miliarder i co czyni go tak wyjątkowym. Podczas wywiadu powiedział kiedyś: Gdy odniesiesz sukces, nie spoczywaj na laurach. Przyjaciele gratulują mi po ogłoszeniu kwartalnych wyników finansowych i mówią: Dobra robota, świetny kwartał. A ja odpowiadam: Dziękuję, ale na ten kwartał zapracowałem już 3 lata temu. Teraz pracuję nad kwartałem, który wydarzy się dopiero w 2021 r.

Ta zdolność pozwoliła mu zbudować imperium, dzięki któremu zapomniano o granicach handlu międzynarodowego. Człowiek ten z wielkim entuzjazmem podchodzi do kolejnych pomysłów, które rozwijają jego platformę sprzedażową o całkowicie nowe funkcjonalności. Co więcej, Bezos upodobał sobie bardzo odważny model zarządzania, gdzie nie obawia się wdrażać w życie pomysłów, które dotykają wielu wymiarów prowadzonej działalności. Od strefy logistycznej, przez user experience, do całkowicie abstrakcyjnych konceptów, które dotychczas funkcjonowały jedynie w głowach rozmarzonych futurystów.

Rozpoznaje czy wyznacza trendy?

Dyrektor generalny Amazona, Jeff Bezos ma wiele wspólnego z Elonem Muskiem, założycielem motoryzacyjnej marki – Tesli. Obaj prowadzą biznesy nieustannie skupiające na sobie uwagę mediów, które z wypiekami czekają na kolejne donosy z ichniejszych działów badań i rozwoju. Łączy ich coś jeszcze – zamiłowanie do podróży poza atmosferę ziemską. Panowie mimowolnie rywalizują o to, który z nich zostanie kolejnym Stevem Jobsem, wizjonerem i symbolem rewolucji IoT. To pierwszy taki przypadek w historii ludzkości, kiedy prezesi firm uzyskują podobny status i rozpoznawalność co gwiazdy popkultury. Być może wpływ na to ma fikcyjna postać Tonego Starka, który w filmach i komiksach broni pokoju na świecie, będąc jednocześnie genialnym naukowcem i prezesem rodzinnej korporacji. W przypadku tego herosa supermocą są pieniądze i technologia.

To nie jedyne podobieństwa – zarówno jeden, jak i drugi realizuje wiele projektów, które skupiają się na dalekiej przyszłości, wyprzedzając potrzeby teraźniejszości. Podczas gdy pomysły Muska obejmują wszystko, w tym interfejsy komputerowe dla twojego mózgu, plany Bezosa wydają się koncentrować na rozwoju największego internetowego sklepu na świecie.

Szalone nie znaczy niemożliwe

Lekcja nr 1 w wykonaniu Jeffa Bezosa: nie ma rzeczy na tyle szalonych, by zrezygnować z ich wdrożenia. Listopad 2007, firma specjalizująca się w sprzedaży detalicznej książek, gdzie stanowisko CEO obsadzone jest przez człowieka, który nie ma pojęcia o technologii, decyduje się wprowadzić urządzenie, które na zawsze odmieni sposób, w jaki myślimy o książkach, i będzie punktem przełomowym w historii Amazona. Na rynku wciąż króluje PlayStation 2, kieszeń typowego Smitha wypełnia Nokia N95 z ekranem o przekątnej 3 cali, a iPhone od Apple, chociaż zjawiskowy, zaledwie 3 miesiące po debiucie był bardziej pełną kompromisów i niedoróbek ciekawostką niż realnym zagrożeniem dla skostniałego rynku GSM.

W tym momencie Amazon oficjalnie prezentuje światu Kindle – czytnik e-booków, który zapewnia dostęp do 90 tys. książek w wersji cyfrowej. Brzmi jak żart? Jak pokazała historia, do śmiechu było tylko jednej osobie. Bezos, widząc jak zaledwie kilka godzin po premierze, cały nakład został wyprzedany, wiedział już, że – przynajmniej wizerunkowo – był to strzał w dziesiątkę. Produkt błyskawicznie podbił serca konsumentów i stał się równie kultowy co iPod od Apple. Dziś, myśląc o czytniku e-booków, każdy w głowie ma obraz urządzenia od Amazona, produkt ten stał się technologiczną Coca-Colą. Od momentu jego wprowadzenia nikt nie miał czytnika e-booków, tylko Kindla – nawet jeżeli wyprodukowała go inna marka. 

Blisko 20 lat w technologii to niemal prehistoria, lecz mijające lata i postęp technologiczny wcale nie zniechęciły ambitnego prezesa do realizacji kolejnych karkołomnych projektów.

Listonosz na bruku

W 2016 r. świat obiegła wiadomość, że Amazon zrealizował swoją pierwszą dostawę dronem: w paczce znajdowała się przystawka do telewizora – Amazon Fire TV i torebka popcornu. Czemu akurat ten przysmak trafił do brytyjskiego klienta? W międzyczasie spółka Bezosa stworzyła własną usługę streamingu wideo, która miała raz na zawsze zdetronizować telewizje kablowe i zagrozić pozycji kin. Według Reutersa globalny rynek strumieniowego przesyłania wideo do 2022 r. osiągnie wartość 84 mld USD, przy prawie 20% średnim rocznym wzroście w latach 2015–2022.

Usługa dostawy dronem zyskała nazwę Prime Air, która wywodzi się od usługi Prime, jaką mogą wykupić sobie klienci Amazona, którzy chcą korzystać ze specjalnych zniżek i darmowej dostawy w ciągu 2 dni. Robotyczny latający listonosz dostarczy paczki o niewielkiej wadze nawet w ciągu 30 minut od złożenia zamówienia. Dron wyląduje w określonym miejscu, a następnie otworzy się właz, przez który upuści przesyłkę.

Ale to nie wszystko! Amazon testuje również sposób, w jaki dron może upuścić paczkę z góry na ziemię za pomocą spadochronu. Jednocześnie będzie śledził jej lot aż do momentu, gdy trafi w wyznaczone miejsce, tym samym chroniąc przesyłkę przed ewentualnym utknięciem na drzewie lub płocie.

Jakby tego było mało, firma Bezosa planuje równie szalony projekt składowania i przechowywania paczek przed dostawą. Magazyn znajdzie się wprost nad naszymi głowami, gdzie wielki sterowiec będzie unosił się wysoko w powietrzu i pełnił rolę mobilnego centrum dystrybucji. 

Gdyby to nie był wystarczający powód do rozpętania wojny na linii poczta – Amazon, gigant wciąż testuje tolerancję i cierpliwość kurierów. Przez większą część tego roku działał pilotażowy program Amazon Scout, który zakłada, że gigant e-commerce stworzy własną flotę małych pojazdów dostawczych wielkości przenośnej lodówki. Sympatyczny niebieski robot przemierzał dzielnice mieszkalne na przedmieściach Seattle, aby dostarczyć paczki. Firma twierdzi, że roboty są w stanie bezpiecznie poruszać się po ulicach i sprawnie radzą sobie przy miejskich przeszkodach, takich jak kosze na śmieci, deskorolki czy leżaki. To kolejny krok do logistycznej dominacji spółki Bezosa, która troszczy się o bezsenność firm logistycznych i robi wszystko, by zlikwidować newralgiczny punkt oferty Amazona, tj. łańcuch dostaw, nad którym gigant nie ma pełnej kontroli.

Halo, Musk? Byłem pierwszy

Postać ekscentrycznego bogacza Elona Muska często pojawia się w kontekście pasażerskich lotów w kosmos. Może się jednak okazać, że właściciel Tesli nie będzie pierwszym, który zaoferuje wycieczki poza atmosferę ziemską. 

Taki sam zuchwały plan ma Jeff Bezos, który co prawda nie jest zainteresowany podbojem Marsa, ale planuje zaoferować przejażdżki suborbitalne za pomocą systemu kapsuł kosmicznych New Shepard. Za pośrednictwem swojej firmy lotniczej Blue Origin CEO Amazona ma nadzieję przetestować pilotów już w tym roku, a uruchomienie usługi planowane jest na 2020. Tak ambitny plan wymaga gigantycznego kapitału, jednak determinacja i wiara w sukces to z pewnością mocne strony Bezosa, który tak bardzo poświęca się swoim planom kosmicznym, że zadeklarował, iż ma zamiar rocznie sprzedawać akcje Amazona o wartości 1 miliarda USD, by móc pokryć koszty związane z uruchomieniem tej usługi w Blue Origin.

Jak się okazało, taka kwota była niewystarczająca i zaledwie miesiąc temu szef największej platformy e-commerce świata zdecydował się podwoić stawkę i dokonał sprzedaży akcji o łącznej wycenie 1,8 mld USD. W ostatnim wywiadzie dla CBS Evening News, gdzie zapytano go, dlaczego tak dużo inwestuje w Blue Origin, Bezos powiedział: „Myślę, że dla tej planety jest to [eksplorowanie przestrzeni kosmicznej] ważne. Sądzę, że jest to istotne dla rozwoju przyszłych pokoleń. To coś, na czym mi zależy. I to jest coś, o czym marzyłem przez całe życie”.

W przeciwieństwie do Elona Muska Bezos uważa, że nie ma planu B dla ludzkości i że zamiast skupić się na ratowaniu naszej planety, musimy koncentrować się na eksploracji kosmosu i poszukiwaniu alternatywnego miejsca rezydencji. CEO Amazona przepowiada przyszłość, w której przemysł ziemski może być prowadzony w kosmosie, podczas gdy Ziemia będzie wykorzystywana przez ludzi tylko do celów mieszkalnych. Przyznaje jednak, że zmiana ta zajmie „pokolenia”.

Mówisz Bezos, myślisz determinacja

Jeff Bezos to wizjoner, jakich niewielu we współczesnej historii biznesu. Każda epoka ma swojego bohatera, dla poprzednich pokoleń był to Rockefeller, Edison czy Ford. Bezos to cierpliwy i niestroniący od gorzkiego smaku porażki człowiek. Najlepszym przykładem jest jego ogromny upór we wprowadzaniu na rynek Kindla, mimo że Amazon posiadał znikome doświadczenie w tworzeniu sprzętu. Decyzję o produkcji urządzenia uzasadniał to tym, że firma musi się wzmacniać, jeśli zamierza realizować obraną wcześniej strategię długoterminowego rozwoju. I chociaż Kindle nigdy tak naprawdę nie stał się komercyjnym hitem, a Amazon Fire okazał się totalną porażką, to doświadczenie zdobyte dzięki tym projektom ostatecznie doprowadziło do powstania Alexy – sztucznej inteligencji, która prawdopodobnie jest najważniejszym wynalazkiem w dziedzinie interakcji ludzi z komputerami od czasu, gdy Apple wprowadziło na rynek iPada i iPhona.

Czy istnieje więc jedna prosta recepta na sukces? Okazuje się, że tak, przynajmniej tak twierdzi Bezos. To, co stoi za jego sukcesem, to najważniejsza lekcja, jaką otrzymał od życia: Zawsze wykazuj chęć i zdolność do próbowania nowych rzeczy, dochodzenia do wniosków i sprawdzania, czego realnie chcą otaczający Cię ludzie i dodaje: To naprawdę się opłaca, nawet w życiu codziennym. Więc gdy następnym razem spotkasz się z zupełnie nowym problemem – nie poddawaj się, bądź jak założyciel Amazona. 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF