...

BRIEF dociera do polskich firm i ich pracowników – do wszystkich tych, którzy poszukują inspiracji w biznesie i oczekują informacji o ludziach, trendach i ideach.

Skontaktuj się z nami

Wyjaśnić niewyjaśnione – dlaczego Twoja firma potrzebuje video explainer?

Wszyscy kochamy memy. Przypisujemy je do konkretnej sytuacji, utożsamiamy się z nimi, ale przede wszystkim - udostępniamy dalej. Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest bardzo prosta – symbol mówi więcej niż tysiąc słów. Jest to prosty komunikat, który wyjaśnia szybko, prosto i skutecznie.

O tym, że marketing jest dźwignią handlu chyba nikogo nie trzeba przekonywać.  Pozostaje zatem pytanie jaki rodzaj wybrać – content marketing, influencer marketing czy może video marketing? Tu odpowiedź brzmi – “to zależy” – najlepiej połączyć różne rodzaje i odpowiednio optymalizować. 

Biznes ewoluował, a marketing razem z nim.  

Reklama z założenia musi przykuwać uwagę – i to zarówno pod względem treści, jak i formy. Firmy wykorzystują coraz to nowe nośniki, żeby “podać” swoim użytkownikom informacje w atrakcyjnym wydaniu. Te formy z biegiem czasu oczywiście się zmieniają, gdyż to, co było modne jeszcze rok temu, niekoniecznie sprawdzi się w aktualnej kampanii. Niech ilustracją dla tych zmian będzie dobrze wszystkim znany i wciąż wykorzystywany roll-up. Swoją premierę w Polsce miał już w 1994 roku. Do jego produkcji wykorzystana została żaluzja okienna oraz rurka z namiotu. I 28 lat temu tyle wystarczyło, aby uzyskać efekt ,,WOW”.  Z biegiem czasu w coraz większym stopniu zwracano uwagę na jakość wydruku. Aktualnie, jeżeli nie jest on podświetlany, to zupełnie nie wyróżnia się na tle innych systemów wystawienniczych.  

Wyróżnia się za to explainer video, który w prosty sposób skupia mnóstwo treści w krótkim materiale filmowym, który przyswaja się łatwo i zostaje w pamięci na dłużej. 

 

Czym tak właściwie jest ten video explainer video? 

Nazwa pochodzi od angielskiego ‘’explain’’, czyli wyjaśnić. Tego typu produkcje mają na celu dynamiczne przedstawienie w krótkim czasie (najczęściej 15 sek. – 3 min) złożonych procesów poprzez zaanimowane ilustracje i nierzadko podkład lektorski. Mają szerokie zastosowanie w procesie wdrożenia i szkolenia pracownika, przedstawienia pigułki informacji o firmie dla potencjalnego inwestora, wyjaśnienie złożonej technologii czy nawet podsumowanie kwartału. 

Explainer video odróżnia się od typowego filmiku przede wszystkim holistycznym podejściem. Na każdym etapie produkcji określa się cel – wyjaśnienie postawionego pytania, na który odbiorca musi znaleźć odpowiedź w video.  

 

Proces powstawania explainer video: 

 

  1. Koncepcja – omówienie celu materiału filmowego oraz zebranie najważniejszych informacji, ustalenie specyfikacji i postawienie pytania, na które zostanie udzielona odpowiedź w produkcji. 
  1. Scenariusz – wyselekcjonowanie istotnego tekstu i ustalenie czy jest potrzebny lektor 
  1. Storyboard – przygotowanie zestawu elementów graficznych, chronologiczne ułożenie historii 
  1. Montaż – animacja elementów w sposób ustalony na etapie koncepcyjnym 
  1. Test – wprowadzanie niezbędnych poprawek w oparciu o oczekiwania biznesowe klienta. 

 

 

Wydaje Ci się to zbyt skomplikowane? Zaufaj specjalistom! Jeśli w portfolio swojej firmy posiadasz usługę, którą ciężko jest wyjaśnić w jednym zdaniu, Twoja firma na tyle się rozwinęła, że chciałbyś mieć pigułkę skondensowanych informacji lub planujesz digitalową kampanie marketingową, chętnie wprowadzimy Cię w szalenie ciekawą tematykę video explainerów i przygotujemy materiał skrojony na Twoje potrzeby. 


Autor: Łukasz Kisiała

Cyrek Events to agencja eventowa, która powstała by łączyć dwie rzeczywistości: offline i online, zamiłowanie do nowych technologii i miłość do eventów. Wiemy, że coraz trudniej zaskoczyć czymś uczestników, dlatego uważnie śledzimy, (a czasem wyprzedzamy!) bieżące trendy, aby zapewnić naszym klientom niepowtarzalne doznania i efekt WOW! cyrekevents.com

Cyrek Events

Z kameralnego wydarzenia do produkcji filmowej, czyli kilka rad jak nie zgubić się w nagraniach eventów video

Bill Gates, który już nie raz wypowiadał się celnie na temat przyszłości, wygłosił proroctwo, że koniec pandemii nastąpi w połowie 2022 roku. Mamy więc przynajmniej jeszcze kolejnych sześć miesięcy życia w dystansie społecznym. Izolacja, do której zmusiła nas pandemia, sprawiła, że większość eventów przeniosła się do Internetu. I tutaj kluczowym jest „się”, bowiem nic nie staje się samo. Jako organizator wydarzeń musiałeś szybko przejść z wygodnej pozycji widza do filmowca. I tak nawet małe spotkanie firmowe to w obecnym czasie całkiem spora produkcja filmowa.

Na pewno masz świadomość, że robisz coś, co zostanie na zawsze w otchłani Internetów. Pewnie marzysz, żeby mieć totalną kontrolę nad tym, jakiej kategorii produkcję wypuszczasz. Podejrzewam, że przez te minione dwa lata na pewno dużo się już nauczyłeś i to zapewne na własnych błędach. Skupię się na tym, żeby przekazać Ci kilka wskazówek odnośnie tego, na co warto zwrócić uwagę, przenosząc wydarzenie do online’u. 

Domyślam się, że w czasach „przedpandemicznych” niektórzy działali w myśl złotej zasady: „lepiej pół godziny wstydu, niż trzy godziny prób”. Jednak bezwzględność trolli kreujących memiarską rzeczywistość pewnie zdołała oduczyć tej metody nawet największych jej fanów. Spróbujmy więc przyjrzeć się zwykłemu spotkaniu świątecznemu, które co roku podsumowuje Wasz rok pracy, jak na film, który de facto w obecnych warunkach musi powstać. Oczywiście pracownicy dostają je via link w sieci, dla wspólnego bezpieczeństwa, więc widowni live nie mamy (prócz członków ekipy). 

 

Scenariusz i reżyseria 

W przypadku wydarzenia na żywo macie na pewno jakąś ramówkę, według której wiadomo kto po kim przemawia, kiedy są podziękowania, a kiedy „łamiecie się” opłatkiem. W przypadku nagrania sprawdzi się zasada, że im mniej improwizacji – tym lepiej. Dlatego niezmiernie ważne jest, żeby realizator (czyli szef ekipy, która Wam ten event nagrywa i wysyła w świat) dostał taki dokument wcześniej. Dlaczego? Jeśli robicie streaming live, to przełączenie obrazu z kamer na mówiącą w danym momencie osobę nastąpi dużo płynniej i przyjemniej. Operatorzy (nigdy „kamerzyści”) będą mieli na uchu (czyli odsłuchu, który łączy całą ekipę) informację od realizatora, że zaraz ich obraz wchodzi, więc będą mogli przygotować ładniejszy kadr.  

Wiem, że każdy z Was kocha być panem swojego wydarzenia. Jeśli w nim nie występujesz – możesz śmiało je doglądać, jeśli czujesz się na siłach. Ale co, jeśli musisz stanąć z drugiej strony kamery? Nawet w Hollywood tylko nieliczni są w stanie reżyserować i grać w tym samym filmie. Absolutnie ufam, że macie doświadczenie i wyczucie kamery jak Clint Eastwood. Jednak, jeśli Wy nie jesteście w 100% do tego przekonani, to musicie oddać się w ręce kogoś, kto stoi za podglądem i podpowie wam jak ulepszyć całość. A skoro już jesteśmy przy podglądzie, to warto dorzucić kilka stówek i mieć komfort zobaczenia w obrazku tego, co zobaczy Twój widz. Nie musi być referencyjny, jeśli już musisz ciąć koszty, ale pozwól sobie przyjrzeć się, czy wszystko jest tak, jak sobie wymarzyłeś. 

 

Obsada 

Zakładamy, że osoby, które zostały wytypowane do prowadzenia tego wydarzenia są genialnymi mówcami, kochają występować i robią to przez całe życie. Ale jak radzą sobie z kamerą? Nie każdy wypada tu tak samo genialnie. Co czynić? W tej sytuacji z odsieczą przychodzi wspomniany „realizator”, bądź inny „mistrz ceremonii”. Taka osoba nie tylko powie, w którą kamerę patrzeć, ale też podrzuci wskazówki, które stuningują występ.  Banalna rada ogólna: kamera bardzo lubi mieć kontakt z mówiącym i adekwatny do sytuacji uśmiech. Wtedy lepiej pracuje nam przepona, mięśnie twarzy się rozluźniają, a pewność siebie winduje wysoko i ciągnie nawet najbardziej zestresowanego mówcę ze sobą. Pamiętaj też, że nie robisz paradokumentu, gdzie absolutnie zakazanym jest spojrzenie w obiektyw, tylko traktuj obiektyw jak swojego interlokutora.  

Jeśli masz dużo eventów, które lądują w Internecie, to może warto się zastanowić nad zorganizowaniem kursu pracy z kamerą. Eksperci pomogą ukryć mankamenty, ustawią głos, a nawet podpowiedzą, jak się ubrać. Skoro już jesteśmy przy aspekcie wizualnym. Uwaga, będzie banał: kamera widzi inaczej niż ludzkie oko. Na co więc uważać? Złem wcielonym będą dla niej wszelkie podłużne linie i drobna kratka. Nie tylko w scenografii, ale i w ubraniach. Zupełnie odpadają, bo interferują w obrazku.  

 

  

Według mnie warto zaprosić do współpracy profesjonalną charakteryzatorkę, która sprawi, że twoja nienaganna na co dzień fryzura będzie wyglądała równie dobrze na nagraniu. Miej gotowość na odwieczny męski bunt: panowie uważają, że nie potrzebują make-upu, że to „tylko dla bab”. Jednak zdanie szybciutko zmieniają po tym, jak już raz zobaczą „świecącą się” twarz w poglądzie. Kolejny argument za tym, żeby był na planie podgląd. No i nie ma co ukrywać. Jak mamy na planie kogoś, kto dba o wygląd- to mamy plus pięć do pewności siebie występujących.  

 

 

Nie ma też co oszczędzać na dodatkowym oświetleniu. To właśnie ono pozwoli wesprzeć nastrój i atmosferę. Może nie musimy tutaj budować dramatyzmu, jak w filmie, ale miło, jak ekspozycja skieruje wzrok do konkretnej osoby i sprawi, że nikt nie pomyśli oglądając naszą realizację, że ma do czynienia z horrorem czy komedią. Musisz zdawać sobie sprawę, że nasza realizacja może być niedoświetlona, mimo, że użyliśmy wszystkich świateł zastanych w danym obiekcie. I wtedy jest tak mrocznie, że widz będzie miał wrażenie, że ogląda horror i odwrotnie.  

Przypomnę tutaj o zasadzie wzajemnego zaufania i wzajemnego kontrolowania się. Jak kogoś wynajmujemy, to wierzymy, że jest najlepszym fachowcem (w naszym zakresie cenowym na pewno), z jakim możemy pracować i że dołoży wszelkich starań, żeby powstał super produkt. Jeśli natomiast masz jakieś wątpliwości – pytaj. Czasami nawet najlepszym zdarzają się błędy. Niby oczywiste, ale z nieznośną lekkością o tym zapominamy.  

SCENOGRAFIA, CHARAKTERYZACJA, KOSTIUMY  

Jeśli masz budżet na scenografa, który zbuduje wystrój miejsca, to absolutnie warto zaufać takiej osobie. Moja rada – jak nie masz – zdobądź go. Pozwoli Ci to zaoszczędzić czas (nie biegasz sam po sklepach) i pieniądze (scenograf zazwyczaj wie, gdzie można taniej coś kupić lub wypożyczyć).  Profesjonalista doradzi nie tylko w zakresie kolorystyki wnętrza i wszystkich dodatków, ale również samodzielnie wykona wszelkie dekoracje. Dodatkowo możesz go prosić o poradę w kwestii oświetlenia i ubrań mówców, żeby wszystko tworzyło spójną całość. Oczywiście nie jest to kostiumograf, ale ma na pewno doskonały gust, a takim osobom warto ufać.  

Jeśli uważasz, że wydawanie kasy na scenografię to zbytek, to odpowiedz sobie na pytanie, czy wszyscy występujący w Twoim filmie mają tyle talentu, żeby wystąpić jak komik na stand-up’ie na pustej scenie z czarnym tłem?  

Wiem, że w kamerze nie czuć zapachu świerku, a plastikowa choinka dużo lepiej wygląda w kadrze, ale warto pamiętać o tym, że milej mówić o Świętach wśród zapachu prawdziwych drzewek, na których zawiesimy pachnące pierniki.  

ZDJĘCIA 

Czy ważny jest sprzęt? Jestem gotowa przyjąć argument, że teraz to iPhonem nawet robi się całe filmy. A i owszem. Weźmy na ten przykład taki Unsane, thriller z 2018 roku. Wyreżyserował go Steven Sodebergh, zdobywca Oskara z 2000 roku za film Trafficktóry jest także operatorem i montażystą. Wspomnę jeszcze, że główną rolę kobiecą zagrała Claire Foy, zdobywczyni Złotego Globu za serial The Crown i budżet $1 500 000 obejmujący też montaż, na który Ty zazwyczaj nie masz środków ani czasu. Więc nie tylko wybitny reżyser, gwiazdorska obsada, to jeszcze dość spory budżet. Plan zdjęciowy trwał ponad 3 miesiące. Ty pewnie masz maksymalnie dzień zdjęciowy. Wracając do odpowiedzi na pytanie czy warto mieć sprzęt –zdecydowanie bezpieczniej wynająć nie tylko profesjonalny sprzęt, ale też ludzi, którzy za nim staną. I to drugie jest według mnie zdecydowanie ważniejsze.  

Chyba każdy z nas przynajmniej raz widział źle nagrany (a słyszał o tych, co w ogóle nie wyszły) ślub czy inną ważną uroczystość. Przyczyna: ktoś w ramach oszczędności zatrudnił „kamerzystę” kuzyna kolegi z podstawówki. Oczywiście nie, żebym miała coś do kuzynów kolegów, po prostu ich dokonania mnie nie przekonały. Raczej w kwestiach operatorów i doboru sprzętu radzę kierować się tym, co widzisz w portfolio czy po prostu poprzednich realizacjach. Warto zdać się na kogoś, kto może pochwalić się swoim dorobkiem. I jeśli robi cuda starą kamerą SONY, ale nas zadowala ten efekt – super. A jak operator umie sprawić, że osoby w kadrze nie mają uciętych głów i są w ostrości, to takie minimum, na które powinniśmy sobie pozwolić. 

Nie sposób pominąć ważnego, a według niektórych najważniejszego, aspektu produkcji filmowej – budżetu. Niestety przez to, że wydarzenie miało być w realu, a musi być online, to koszt jego produkcji nie ulega zmniejszeniu. Wręcz przeciwnie. Do tego zajmuje to więcej czasu, bo trzeba chociażby sprawdzić zajętości poszczególnych podwykonawców dodatkowo zatrudnianych do produkcji video. Dlatego warto się zastanowić czy dane wydarzenie jest niezbędne i czy musimy je zorganizować właśnie teraz, jeśli mamy niewiele czasu. Może na początek warto więc przemyśleć czy zamiast trzech nie warto zrobić jednego, a dobrze zorganizowanego i sfinansowanego. Przepraszam, jeśli poruszam kwestie oczywiste dla niektórych, ale jeśli porównacie koszty, na pewno nie małe, swojego wesela z tym, że na powstanie filmu Wojtka Smarzowskiego Wesele (2021) potrzeba było 6 000 000 złotych, to macie sprawę jasną. Jeśli oczywiście dasz się przekonać do porównania imprezy firmowej do wesela.  

Oczywiście podczas każdego eventu, tak i tego online, dzieją się rzeczy, które nie śniły się filozofom. Nie myślę tu o nagłej chorobie uczestnika czy strasznym korku na trasie dojazdu na nagranie. To się zdarza bez streamingu w powietrzu. Tutaj największym zagrożeniem i czymś, co spędza sen z powiek każdemu organizatorowi jest to, że sieć może nie dźwignąć transferu danych. Teoretycznie  możecie się przed tym ustrzec, dokładnie sprawdzając wszystkie dane techniczne przed realizacją, ale… well…złośliwość rzeczy martwych – na próbie wszystko może działać bez zarzutu, a live to już inna historia 

Mam nadzieję, że po lekturze tego artykułu będziecie jeszcze bardziej czujni, a Wasze filmowe realizacje eventów będą mini dziełami sztuki i nigdy, ale to przenigdy, nie zdarzy się żaden „fakap”, który zrobi z nich łakomy kąsek dla internetowych trolli.   


Anika Idczak

Cyrek Events to agencja eventowa, która powstała by łączyć dwie rzeczywistości: offline i online, zamiłowanie do nowych technologii i miłość do eventów. Wiemy, że coraz trudniej zaskoczyć czymś uczestników, dlatego uważnie śledzimy, (a czasem wyprzedzamy!) bieżące trendy, aby zapewnić naszym klientom niepowtarzalne doznania i efekt WOW! cyrekevents.com

Cyrek Events

“Business as usual” zaraz po Wielkanocy? Modele matematyczne wskazują na inny, realny scenariusz

business as usual lockdown prognozy koronawirus

Widząc ogromną niepewność paraliżującą polską gospodarkę, wrocławska firma Alphamoon wykorzystała uczenie maszynowe i modele epidemiologiczne, aby sprawdzić, który scenariusz walki z koronawirusem przyniesie najlepsze rezultaty. Dane nie pozostawiają złudzeń: jest opcja, która gwarantuje sukces. Wystarczy, że będziemy naśladować model niemiecki, a wyraźne wyhamowanie w rozprzestrzenianiu się wirusa powinniśmy zauważyć już w drugiej połowie kwietnia! Inne scenariusze nie są już tak optymistyczne.

  • Według najbardziej optymistycznej prognozy, jaką obecnie dysponujemy, przy utrzymaniu lockdownu na odpowiednim poziomie i zwiększeniu liczby wykonywanych testów, prawdopodobieństwo zakończenia epidemii do końca maja mogłoby wynieść ~44%, a do końca lipca już 78%. Wyraźne zahamowanie powinno być widoczne już w drugiej połowie kwietnia.
  • Całkowite zwolnienie lockdownu po Wielkanocy spowoduje, że na początku maja epidemia wystrzeli gwałtownie w górę. Będziemy świadkami przyrostu liczby zarażonych o dziesiątki tysięcy osób, podobnie jak dzieje się to we Włoszech czy w Hiszpanii.
  • Jeśli będzie decyzja o całkowitym zakończeniu lockdownu w połowie kwietnia, pik zachorowań przypadnie na drugą połowę maja i może osiągnąć poziom nawet kilku milionów. Liczba osób zmarłych może iść w dziesiątki tysięcy, a epidemia skończy się z początkiem wakacji.

Wirusy nie są uznawane przez środowisko naukowe za organizmy żywe, a mimo to ciężko nie nazwać ich złośliwymi. Spędziły miliardy lat na doskonaleniu sztuki przetrwania, stając się dla nas ogromnym zagrożeniem. Zagrożeniem, które przez lata ignorowaliśmy.

Rozpędzony świat zwolnił z powodu śmiertelnie niebezpiecznego koronawirusa, a przecież to niewiele więcej niż paczka materiału genetycznego otoczona skorupką białkową, o długości mniejszej niż jedna tysięczna szerokości rzęsy. Tymczasem wystarczyło zaledwie kilka miesięcy, aby COVID-19 zaraził ponad 400 tysięcy osób i wywołał śmierć ponad 20 tysięcy.

Choroba ta zagraża nie tylko społeczeństwu, ale i gospodarce. Jej rozprzestrzenianie się budzi strach ze względu na śmiertelne konsekwencje zakażenia, ale również ze względu na nieprzewidywalność najbliższej przyszłości. Nie musimy chodzić po omacku, kiedy nauka wyposażyła nas w narzędzia, dzięki którym możemy przewidzieć różne scenariusze nadchodzących wydarzeń.

dr Adam Gonczarek ze specjalizującej się w rozwoju sztucznej inteligencji firmy Alphamoon

Opracowana przez nią symulacja pozwala określić, jakie działania należy podjąć, aby relatywnie szybko uporać się z epidemią wirusa. W tym celu Alphamoon zastosowała modelowanie matematyczne i uczenie maszynowe.

Analiza zrealizowana została na podstawie ulepszonej wersji modelu epidemiologicznego SEIR, powszechnie stosowanego w przypadku koronawirusa. Model ten posiada trzy ograniczenia, które wrocławskiej spółce udało się wyeliminować.

SEIR nie modeluje wprost przebiegu liczby zachorowań, zgonów i wyzdrowień, które dostępne są w danych. Rozszerzyliśmy więc model o te wartości. Uwzględniliśmy również grupy pacjentów bez objawów lub niepoddane testom, które wcześniej nie były brane pod uwagę. Zastosowaliśmy podejście bayesowskie do modelowania niepewności parametrów modelu epidemiologicznego, których precyzyjne oszacowanie jest trudne na podstawie niewielkiej próby dostępnych danych.

dr Adam Gonczarek z Alphamoon

W opracowanej przez Alphamoon analizie naukowej przedstawione zostały trzy możliwe scenariusze, w których pokazano konsekwencje różnych działań prewencyjnych.

Polska w szponach wirusa

Ze względu na duże tempo rozprzestrzeniania się wirusa i wysoką śmiertelność wśród osób starszych, polski rząd szybko podjął decyzję o restrykcyjnym lockdownie, który polegał na zamknięciu wszystkich ośrodków dydaktycznych, miejsc kultury, pubów i restauracji. Zakazano również imprez oraz zgromadzeń powyżej 50 osób. Społeczeństwo otrzymało zalecenia, że tylko powściągliwość w przemieszczaniu i autokwarantanna mogą nas ocalić. Zarówno obywatele, jak i biznes szybko się podporządkowali. Firmy błyskawicznie przeszły na model pracy zdalnej, a każdy, kto tylko mógł, pozostał w domu. Początkowa panika i szał zakupowy szybko wygasły, a sytuacja – na ile w takich warunkach jest to możliwe – się unormowała.

24 marca zostały wdrożone nowe, bardziej restrykcyjne regulacje, które jeszcze mocniej ograniczyły autonomię i mobilność obywateli. To co dobre dla zdrowia publicznego, niekoniecznie dobre jest dla gospodarki. Kilka sektorów gospodarki, takich jak turystyka, transport pasażerski, czy też szeroko rozumiana gastronomia, praktycznie przeszło w stan hibernacji. Inne, widząc nieodzownie spadający popyt na wytwarzane przez siebie produkty i usługi, zaczęły na gwałt szukać oszczędności – zamrażając jakiekolwiek inwestycje rozwojowe. Obecna sytuacja niesie za sobą poważne skutki ekonomiczne i społeczne, dlatego też coraz częściej mówi się o tym, że taki stan rzeczy nie może trwać zbyt długo, gdyż paraliżuje działanie całego państwa. Dla potrzeb poniższej analizy przyjęto, że wprowadzenie powszecnego lockdownu oraz instrukcje rządu dotyczące autokwarantanny spowodowały, że liczba osób, z którą statystyczny obywatel wchodzi w interakcje, zmniejszyła się średnio o 5–10 razy.

Założyliśmy również, że nie wiemy, jaki odsetek chorych jest zdiagnozowany przy pomocy testów i ostrożnie zakładamy, że mieści się on w przedziale między 10 a 90%.

dr Adam Gonczarek z Alphamoon

Jest to ważne założenie, gdyż najnowsze badania opublikowane ostatnio w prestiżowym czasopiśmie Science pokazują, że nawet 86% chorych może przechodzić COVID-19 bezobjawowo, a zatem nie testując szerokiego spektrum ludzi, wiele przypadków mogło nie zostać wyizolowanych.

Wzór zza Odry

Ze wszystkich przeprowadzonych przez Alphamoon analiz jedna wydaje się nad wyraz obiecująca, tzn. skuteczna. To strategia szerokiego testowania, jaka praktykowana jest m.in. w Niemczech. W tym scenariuszu specjaliści z wrocławskiej spółki założyli, że na terenie RP testowanie na obecność koronawirusa prowadzone będzie na szeroką skalę, przez co nie więcej niż 20% osób zakażonych pozostanie niezdiagnozowanych i niewyizolowanych. W innym przypadku, dla osiągnięcia podobnego efektu konieczny będzie bardziej restrykcyjny lockdown.

Model szerokiego testowania realizowany jest u naszych zachodnich sąsiadów, gdzie pomimo dużej liczby stwierdzonych przypadków (~30 tys.) wskaźnik śmiertelności wynosi około 0.4%, co przemawia za hipotezą, że przypadków lekkich i bezobjawowych jest dużo więcej i muszą one zostać wyizolowane, aby nie doprowadzić do zarażenia innych osób.

Nie szczepionka, nie lek. Antidotum to my

W Alphamoon przeprowadzono trzy podstawowe symulacje. W pierwszej lockdown zostaje całkowicie zdjęty po Wielkanocy. W drugiej – utrzymany cały czas, aż do wygaszenia epidemii, a liczba wykonywanych testów pozostaje na obecnym poziomie. Trzecia symulacja zakłada utrzymanie lockdownu przy dodatkowym zwiększeniu liczby wykonywanych testów oraz skutecznej izolacji osób zakażonych.

Najskuteczniejszą strategią okazało się utrzymanie lockdownu na pewnym poziomie połączone z szerokim testowaniem i izolowaniem pacjentów.

Realizacja takiego scenariusza sprawi, że będziemy w stanie kontrolować i stopniowo wygaszać epidemię. Nawet jeśli wartości liczbowe w naszych symulacjach są niedoszacowane ze względu na dane, którymi dysponujemy, to trend malejący przy takim postępowaniu zostanie zachowany. W tym procesie ważne jest panowanie nad tzw. współczynnikiem reprodukcji R, który oznacza średnią liczbę osób, jaka zostanie zarażona do momentu izolacji pacjenta.

dr Adam Gonczarek z Alphamoon

Jego zdaniem epidemię można wygaszać na dwa sposoby: ograniczając kontakty międzyludzkie oraz możliwie szybko izolując zakażonych. Jeśli w długiej perspektywie współczynnik zostanie utrzymany poniżej 1, to epidemia będzie pod kontrolą. W przypadku bardzo restrykcyjnego lockdownu ten współczynnik może spaść nawet do poziomu poniżej 0.4, a wpływ na jego wartość ma suma wszystkich podjętych regulacji.

W dłuższej perspektywie wartość współczynnika R nie musi być aż tak niska, a lockdown może być częściowo poluzowany. W szczególności można zrezygnować z niektórych obostrzeń zabójczych dla gospodarki. Musimy się jednak przyzwyczaić, że przez jakiś czas życie będzie wyglądało inaczej, a takie zachowania jak unikanie kontaktu z innymi czy kontynuowanie pracy zdalnie mogą być konieczne jeszcze przez kilka miesięcy. Ważne jest również szerokie testowanie lub inny sposób monitorowania całego otoczenia zakażonych oraz ich możliwe szybka izolacja. Świetnie zostało to opisane w artykule Tomasa Pueyo pt. “Koronawirus: Młot i Taniec”. 

dr Adam Gonczarek z Alphamoon

Koronnym argumentem przemawiającym za tym scenariuszem postępowania jest liczba zgonów, która do zakończenia epidemii utrzyma się na relatywnie niskim poziomie. Eksperci z Alphamoon obliczyli, że gdyby scenariusz szerokiego testowania był realizowany od początku, to prawdopodobieństwo zakończenia epidemii do końca maja wyniosłoby ~44%, a do końca lipca już 78%, zaś wyraźne zahamowanie byłoby widoczne już w połowie kwietnia. Jak sami podkreślają, wartości liczbowe należy traktować z pewną dozą ostrożności, natomiast ważny jest rząd wielkości i malejący trend.

modele predykcyjne lockdown utrzymany
Modele predykcyjne dla scenariusza, gdzie lockdown zostaje utrzymany, a od początku epidemii zwiększona była liczba wykonywanych testów. Dla każdej linii został zaznaczony przedział wiarygodności [5%,95%]. Czas lockdownu jest zaznaczony szarym obszarem. Przerywana linia oznacza ostatni dzień, dla którego mamy dostępne dane.
Według wrocławskiej spółki kluczem do zwalczenia pandemii jest zachowanie dystansu społecznego (social distancing) i samoizolacji, które są niezbędne, aby utrzymać liczbę zarażonych osób na kontrolowanym poziomie i nie przeciążyć służby zdrowia, doprowadzając do jej paraliżu.

Symulacje pokazują, że takie działanie jest konieczne, aby kontrolować tempo epidemii do momentu, aż zostanie wynaleziony lek, szczepionka lub pandemia samoistnie wygaśnie.

dr Adam Gonczarek z Alphamoon

modele predykcyjne lockdown zwolniony
Modele predykcyjne dla scenariusza, gdzie całkowicie zwalniamy lockdown po Wielkanocy. Dla każdej linii został zaznaczony przedział wiarygodności [5%,95%]. Czas lockdownu jest zaznaczony szarym obszarem. Przerywana linia oznacza ostatni dzień, dla którego mamy dostępne dane.
Tymczasem całkowite zwolnienie lockdownu po Wielkanocy spowoduje, że na początku maja epidemia gwałtownie wystrzeli w górę i będziemy obserwować przyrost liczby zarażonych idący w dziesiątki tysięcy osób dziennie. W tym scenariuszu pik zachorowań przypadnie na drugą połowę maja i może osiągnąć poziom nawet kilku milionów, a liczba osób zmarłych może pójść w dziesiątki tysięcy. Epidemia natomiast skończy się z początkiem wakacji.

Artykuł naukowy opracowany przez ekspertów z Alphamoon można przeczytać TUTAJ.


Źródło: informacja prasowa Alphamoon 

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF