...

BRIEF dociera do polskich firm i ich pracowników – do wszystkich tych, którzy poszukują inspiracji w biznesie i oczekują informacji o ludziach, trendach i ideach.

Skontaktuj się z nami

Nowe twarze Polsat Games i FRENZY

W marcu br. roku FRENZY zorganizowało casting, którego celem było wyłonienie nowych twarzy dla kanału Polsat Games oraz produkcji realizowanych przez firmę. Do udziału zgłosiło się kilkadziesiąt osób, spośród których wybrano dwie – Ksenię Chlebicką i Agatę Pachole.

Ksenia Chlebicka ma już bogate doświadczenie telewizyjne. Brała udział m.in. w pierwszej edycji Top Model, a obecnie jest prezenterką pogody m.in. na kanale Wydarzenia24. Agata Pachole to młoda pasjonatka gamingu i esportu, która zasiliła szeregi redakcji Polsat Games, a z czasem będzie angażowana do coraz ambitniejszych projektów telewizyjnych.

Decyzja o zatrudnieniu Kseni Chlebickiej i Agaty Pachole podyktowana jest chęcią dalszego rozwoju formatów telewizyjnych i transmisji realizowanych przez FRENZY. Obie Panie mają regularnie pojawiać się w telewizji Polsat Games, w trakcie transmisji z rozgrywek esportowych, eventów gamingowych oraz realizować materiały, które będą publikowane na naszych kanałach social media.

Marcin Kilar, Dyrektor Zarządzający FRENZY

Ksenia Chlebicka, swój telewizyjny debiut zaliczyła już w wieku 19 lat, w pierwszej edycji programu Top Model, gdzie przypadła do gustu m.in. Joannie Krupie. Po studiach przez kilka lat była twarzą programu Klejnot TV i Biżuteria TV, następnie związała się z telewizją Superstacja, gdzie realizowała prognozę pogody, a ostatnio można ją zobaczyć w charakterze pogodynki na kanałach Wydarzenia24 i Polsat News. Współpraca z FRENZY, to kolejny krok w rozwoju jej kariery telewizyjnej, gdzie będzie próbowała swoich sił jako m.in. jako prowadząca.

Dołączenie do zespołu Polsat Games to dla mnie wyjątkowa możliwość połączenia pracy z zainteresowaniami. Esport i gry video to dziedziny rozwijające się w niewiarygodnym tempie. Ogromnie się cieszę, że będę mogła popularyzować gaming wśród osób dopiero poznających ten świat, jak i stać się częścią społeczności graczy. Ze swojej strony największy nacisk położę na kobiecy aspekt w esporcie i grach video, którego jest zdecydowanie za mało. Z zawodowego punktu widzenia jestem szczęśliwa, że Grupa Polsat Plus daje mi szansę na wielowymiarowy rozwój zarówno w pionie informacji i publicystyki w ramach kanału Wydarzenia 24, którego częścią oczywiście zostanę, jak i w kanale Polsat Games.

Ksenia Chlebicka, Polsat Games

Na początku, Ksenię w nowej roli będzie można oglądać m.in. na kanałach internetowych Polsat Games, gdzie opowie o trwającym właśnie turnieju EU Masters w grę League of Legends.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Gwiazdy LoLa i fani esportu wsparli akcję „Dom dla Ukrainy”

13 kwietnia w późnych godzinach wieczornych zakończył się pokazowy mecz charytatywny w League of Legends pomiędzy TEAM Jankos a Internaziomalami. Po 5 mapach zaciętych zmagań górą okazała się drużyna pod wodzą Żabsona, ale i tak wygrana należy do najmłodszych mieszkańców Ukrainy, dla których w trakcie wczorajszego meczu udało się zebrać ponad 25 000 tys. zł.

Do tej pory na rzecz akcji „Dom dla Ukrainy” internauci wpłacili ponad 530 000 tys. zł! Starcie celebrytów i gwiazd League of Legends cieszyło się też dużym zainteresowaniem ze strony społeczności. W sumie streamy zawodników biorących udział w meczu oraz transmisję online zrealizowaną przez FRENZY i emitowaną na kanałach Polsat Games na Twitchu, YouTubie i w telewizji oglądało średnio ponad 23 000 osób, a suma wyświetleń tylko na kanałach Polsat Games wyniosła 200 000.

Sam przebieg meczu to prawdziwy rollercoaster. Do pierwszej mapy obie drużyny podeszły mocno na poważnie i w powietrzu czuć było walkę o każdy centymetr Rifta. Z czasem formacje trochę spuściły z tonu, mając na uwadze, że w przypadku tego spotkania liczy się bardziej show, a nie wynik. Grający próbowali niestandardowych zagrań i starali się wsłuchiwać w głosy publiczności, czego dowodem jest m.in. prośba o wybór Nunu przez „Czekolada”. Wszystko to przełożyło się na bardzo wyrównaną serię, czego dowodem był prawie 5-godzinny stream i niezwykle emocjonująca piąta mapa.

Emocje i dobra atmosfera przełożyła się również na wpłaty na rzecz dzieci, które uciekły przed wojną. O dobrej energii świadczą m.in. komentarze zamieszczane na stronie zrzutka.pl. – Powiedziałem, to słowa dotrzymam! Za każdego killa czekolada wpadało ode mnie 5 złotych, w samych meczach czekolad zrobił 52 kille, ale liczyłem od meczu wcześniej, czyli overall wyszło 76, co daje 380 ziko, ale daje dla równości 4 stówki. Dzięki za masę świetnej zabawy dzisiaj! – napisał Pyrecki.

Koniec meczów pokazowych nie oznacza końca zbiórki na rzecz Stowarzyszenia Siemacha, które na co dzień zajmuje się wspieraniem potrzebujących dzieci. Wczoraj odbył się finałowy stream EKIPY z udziałem Wujka Łukiego, jednego z założycieli kolektywu, a sama zbiórka będzie trwała do końca kwietnia.

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

7. sezon Ultraligi wchodzi w fazę play-off

ULS7_Playoff_Poster_1920_1080

Już dziś (15 marca) o godz. 16:40 rusza faza play-off turnieju Ultraliga. Sześć najlepszych drużyn z Polski i regionu bałtyckiego powalczy o awans do turnieju EU Masters i nagrody z puli 100 000 zł.

Wchodzący właśnie w decydującą fazę 7. sezon Ultraligi był wyjątkowy pod wieloma względami. Zacznijmy od tego, że aż trzy drużyny, które awansowały do play-offów, to ultraligowi debiutanci: Forsaken, Zero Tenacity i Topo Centras Iron Wolves, a po raz pierwszy zabrakło w nich Illuminar Gaming. Z dobrej strony po raz kolejny pokazało się natomiast AGO ROGUE (w sezonie 1. i 2. Rogue Esports Club), które siódmy raz z rzędu zakończyło etap grupowy na pozycji lidera, awansując do play-offów z pierwszego miejsca. W tym sezonie nie zobaczyliśmy natomiast obrońcy tytułu, którą jest nieistniejąca już formacja PDW. Pozytywną zmianę dostrzegą również zwycięzcy 7. sezonu Ultraligi, którzy na swoje konto otrzymają przelew na 60 000 zł zamiast 30 000 zł, jak to miało miejsce w poprzednim sezonie.

Co warte odnotowania, pierwszy raz w historii drużyny zmagające się w ramach Ultraligi mają zagwarantowane aż 4 sloty w European Masters (tak dużą liczbą miejsc może pochwalić się jeszcze tylko Francja). Wpływ na to miały bardzo dobre wyniki polskich drużyn w ostatnich czterech edycjach oraz fuzja z Baltic Masters. Najbliżej awansu do EU Masters są liderzy fazy zasadniczej AGO ROGUE i Topo Centras Iron Wolves, którzy zmierzą się ze sobą w play-offach. Zwycięzca tego starcia awansuje do wielkiego finału, a przegrany będzie miał szansę na wejście do decydującego etapu zmagań z dolnej drabinki. O dwa pozostałe sloty powalczą Team ESCA Gaming, Zero Tenacity, Forsaken i Komil&Friends.

Transmisje z play-offów 7. sezonu Ultraligi można oglądać od 16:40 w każde wtorki i środy, w telewizji Polsat Games oraz na platformach Twitch.tv i YouTube. Aby uatrakcyjnić transmisję, organizator turnieju FRENZY zaprosił do współpracy znane osobistości esportowej sceny LoLa. W tym tygodniu do grona analityków dołączy obecny trener Gentlemen’s Gaming, Kasper „Kaspersky” Gutkowski, a kolejni goście będą ogłaszani sukcesywnie.


źródło: FRENZY

Brief.pl - jedno z najważniejszych polskich mediów z obszaru marketingu, biznesu i nowych technologii. Wydawca Brief.pl, organizator Rankingu 50 Kreatywnych Ludzi w Biznesie.

BRIEF

Frenzy wyprodukuje zawody simracingowe

simracing

Dom produkcyjny Frenzy wyprodukuje międzynarodowe zawody simracingowe - Digital Motorsports World Cup presented by G2A. Zawody odbędą się w niedzielę 28 listopada.

Międzynarodowa transmisja wyprodukowana zostanie w języku angielskim i trafi do ponad 60 państw za pośrednictwem platformy telewizyjno-streamingowej ESTV. Polscy fani simracingu będą mogli śledzić rywalizację na oficjalnej stronie zawodów.

Frenzy wyprodukuje zawody w nowoczesnym, warszawskim studiu.

To dla nas wielki zaszczyt i okazja do podkreślenia naszych możliwości produkcyjnych. Współtworzenie tak prestiżowego wydarzenia poszerza nasze esportowe specjalizacje i jest kolejnym krokiem w międzynarodowej ekspansji Frenzy. Jestem przekonany, że produkcja z naszego warszawskiego studia podniesie światowe standardy transmisji simracingu.

Marcin Kilar, dyrektor zarządzający Frenzy

Organizatorem turnieju jest irlandzka firma Digital Motorsport. Podobnie jak Team Frenzy, podlega pod ESE Entertainment. Pula nagród wynosi 20 tys. euro. Jej podział jest przewidziany następująco: 10 000 euro oraz tytuł Digital Motorsports Champion za pierwsze miejsce, 2500 euro za drugie i 1000 euro za trzecie miejsce. Ponadto trzech najlepszych zawodników otrzyma platformę do symulacji Qubic System.

Zawodnicy rywalizować będą na najpopularniejszej obecnie platformie simracingowej iRacing i zasiądą za wirtualnymi sterami Porsche 911 GT3 (992). W wyścigu finałowym wystartuje 33 kierowców w formie hybrydowej podczas 30. minutowego wyścigu na torze Silverstone. 27 zawodników rywalizować będzie online, a 6 kierowców z warszawskiego studia. Polskich fanów na pewno ucieszy fakt, że ci ostatni to rodacy, którzy brali udział w zakończonych w październiku Mistrzostwach Polski w Digital Motorsporcie sponsorowanych przez Porsche Polska.

W stawce polskich kierowców pojawi się między innymi trzech najlepszych zawodników MPDM: dwukrotny Mistrz Polski – Dominik Blajer, Wicemistrz – Maciej Młynek i Drugi Wicemistrz Polski – Mateusz Łuczak. Listę startową uzupełnią Michał Rak, Mateusz Nogaj oraz Jakub Maciejewski.

Zawody odbędą się 28 listopada w godzinach 14:00-16:00.


źródło: Digital Motorsport / Team Frenzy

Adam Daniluk

„… to wszystko zamieniło się na pełnoprawne dorosłe życie”. Rozmowa z Mikołajem „Silv4nem” Sinackim. część 1

Silv4n Polsat Games

Dzięki Polsat Games transmisje z rozgrywek e-sportowych w Polsce wzniosły się na nowy poziom. Za tym wszystkim stoją profesjonalna oprawa, nadawanie najlepszych rozgrywek, ale także charyzmatyczny zespół komentatorów. Z jednym z nich spotkaliśmy się na początku roku.

Jak wyglądały twoje początki pracy z mikrofonem? Gdzie zaczynałeś?

W tym roku mija 6 lat od kiedy pracuję jako komentator, a raczej kiedy zajmuję się tym, bo początkowo robiłem to bezrefleksyjnie, jako hobby. Gadałem sobie rzeczy do mikrofonu na temat gry komputerowej, gdzie ludzie grali o jakieś mało znaczące rzeczy. Zaczynałem od komentowania nawet nie ligi podwórkowej, a nic nie znaczących turniejów, które ludzie grają sobie dla zabicia czasu w weekend.

Czy przed komentowaniem miałeś styczność z dziennikarstwem?

Nie. Ogólnie wydaje mi się, że to, że zajmuje się obecnie komentowaniem, jest dosyć losowe. Nagle się okazało, że całkiem nieźle mi to idzie, więc zacząłem robić tego więcej. Po 3 latach dowiedziałem się, że Polsat robi nabór, więc się zgłosiłem. Przeszedłem rozmowę kwalifikacyjną no i.. jestem teraz w Warszawie.

Jak wyglądało przejście do telewizji?

Przede wszystkim był bardzo stresujący. Dla mnie to był bardzo duży przeskok w życiu. Nagle z gościa, który chodził do technikum, miał znajomych w swoim rodzinnym mieście, spędzał raczej większość wolnego czasu w domu, to wszystko zamieniło się na pełnoprawne dorosłe życie. Musiałem wyjechać z rodzinnego miasta do Warszawy, względnie daleko od domu. W dodatku do pracy, która wiąże się z całkiem sporą odpowiedzialnością. Pierwszy rok był na przetarcie. Miałem okazje wcześniej komentować w ESL, czyli w firmie, która przez bardzo długi czas była uznawana za „firmę matkę” jeśli chodzi o tworzenie e-sportu w Polsce, więc miałem wcześniej czas, aby obyć się z kamerami, ale jednak studio telewizyjne to zupełnie inna atmosfera. Na przykład to, że muszę przyjechać godzinę wcześniej, żeby ktoś mi zrobił make up, że jest jakiś człowiek, który stoi za kamerą i pilnuje żebyś dobrze w niej wyglądał. Zupełnie inny poziom. Pamiętam, że przez pierwsze 3 miesiące w ogóle nie czułem się dobrze przed kamerami w Polsat Games, trochę czasu to zajęło zanim się przyzwyczaiłem.

Jak radziłeś sobie w tamtym czasie z hejtem, który otaczał twoją osobę? Byłeś dosyć kontrowersyjną postacią. Czy to miało na Ciebie jakiś wpływ ?

Ogólnie, to sobie z nim nie radziłem. Pamiętam sytuację kiedy naprawdę mocno mnie to uderzyło na początku, bo fala hejtu była ogromna. Spodziewałem się, że ludzie będą reagowali negatywnie, bo nagle jakiś losowy człowiek przychodzi komentować „ligę legend” w telewizji. W dodatku mam dość specyficzny styl komentowania, który zakrawa o to, jak komentował Veggie. Trudno jest być charyzmatyczną osobą od samego początku, kiedy nikt nie jest do ciebie przekonany. Odnoszę wrażenie, że ludzie odebrali to, jakbym próbował być tu na siłę, że to wcale nie jestem ja, że jestem sztuczny i wszystko sprowadziło się do tego, że nawet były sytuacje gdzie nie chciałem występować na transmisjach. To był jeden z tych pierwszych paru miesięcy: przygotowywaliśmy się z chłopakami do transmisji, w trakcie rozpłakałem się i powiedziałem im, że nie chcę występować w studiu przedmeczowym, bo totalnie siadła mi psychika. Więc trochę czasu zajęło, zanim dojrzałem do tego. Tak jak powiedziałem wcześniej: chłopak przyjeżdża do Warszawy, wszystko mu się w życiu zmienia i jeszcze do tego wszystkiego ludzie w internecie go nienawidzą, to było ciężkie.

Ktoś ci pomógł?

No tak, oczywiście. Chłopaki z Polsat Games. Gdyby nie moi koledzy, współkomentatorzy i w ogóle, wszystkie osoby ze studia. Praktycznie każda jedna osoba mnie wspierała. Nieważne kto co robił, czy montował film, czy zajmował się dźwiękiem. Każdy poklepywał mnie po plecach i mówił „Spokojnie brachu będzie w porządku… to tylko ludzie z internetu, zawsze tak było”. Wspierali mnie i to pomogło. Jest spora szansa, że gdyby nie oni to nie byłoby mnie w Polsat Games w tym momencie. Ah, no i oczywiście, nie muszę wspominać, że również wsparcie rodziny dużo mi dało, ale największy wpływ miały osoby, które były tutaj na miejscu.

Jak jest teraz? Czy hejt dalej cię dotyka?

Dalej występuje, ale jest jego znacznie mniej. Ostatnio coraz częściej dostaję informacje, że komuś podoba się mój cast, że ktoś bardzo lubi mnie słuchać, że mam fajny głos, fajnie oddaję emocje, że ze mną transmisje są zabawniejsze. I dalej się niby pojawiają te negatywne opinie, ale też nauczyłem się albo z nich śmiać, albo jeśli jest w nich ziarnko prawdy przekuwać w coś dzięki czemu będę komentował po prostu lepiej. No bo to też jest problem, ludzie w internecie nie są nauczeni wyrażać swojej opinii. Jeśli im coś się nie podoba, to raczej nie napiszą po prostu, że im się to nie podoba, tylko napiszą… coś bardziej dosadnego. Tylko sęk w tym, że nawet jeśli będą pisali jakieś tragiczne rzeczy i życzyli ci najgorzej, to jest szansa, że pośród tego całego szamba będziesz w stanie znaleźć jedną cenną uwagę, która ci pomoże długoterminowo. To nie jest tak, że siadam po transmisji przed ekranem i czytam wszystkie te wypowiedzi, tylko mimowolnie to się zdarza, że na przykład obejrzę powtórkę i akurat coś zauważę. Więc nabrałem po prostu dystansu do tego. Wydaje mi się, że przez ten epizod w Polsat Games, o ile na co dzień mam całkiem sporą masę, to jeszcze wyhodowałem sobie całkiem grubą skórę.

Wydaje mi się, że temat hejtu już wyczerpaliśmy, pomówmy o twoim warsztacie. Zacznijmy od tego, jak długo przygotowujesz się do studia?

Nie jestem w stanie ci odpowiedzieć na to pytanie. Jakbyś się zapytał gracza ile przygotowuje się do finału, to on by ci odpowiedział, że przygotowuje się cały sezon, albo odkąd uczy się być graczem. Bo wszystko co robi, przygotowuje go, by tę serię zagrać jak najlepiej. No to trochę podobnie jest z byciem komentatorem, że realnie do finałowej serii Ultraligi, żeby ją jak najlepiej skomentować przygotowujesz się cały czas. Jeżeli chodzi o warsztat, wiedzę, ciekawostki jeśli chodzi o zawodników, gry, robisz to po prostu na bieżąco. To nie jest tak, że siadasz na dwa dni czy tygodnie przed finałem i mówisz „Dobra, to jest ten czas!”. To nie jest sprawdzian, który ktoś ci zapowiedział, tylko to jest jednak jakieś hobby, które kiedyś odnalazłeś i po prostu przez ten czas się od tego nie odrywasz. Więc jeśli pytasz o takie przygotowanie czysto merytoryczne, to owszem… powiedzmy, że jeśli się dowiem, że finał Ultraligi odbędzie się pomiędzy dwoma danymi drużynami, to jestem w stanie się lepiej do nich przygotować. Ale nie zmienia to faktu, że na bieżąco śledząc ich postępy, czytając zmiany w League of Legends czy nowinki ze świata e-sportu, dowiadując się jakie są nowe trendy w draftach, po prostu przygotowujesz się na bieżąco.

Oglądając wywiad z pewnym komentatorem sportowym słyszę, że przygotowania zajmują mu tyle i tyle czasu. Tym bardziej jest to ciekawe, że komentator sportowy zazwyczaj ma jedno spotkanie dziennie do przerobienia, a ty masz tych spotkań od trzech do nawet pięciu.

W ogóle kiedyś próbowałem pojąć jak to jest, że mamy komentarz sportowy i komentarz e-sportowy, więc… w sumie muszą być jakieś podobieństwa, oczywiście obie te rzeczy są komentarzem. Ale jest też tyle różnic, nawet w kwestii samej kultury, wokół której te dwie rzeczy się obracają. Sam fakt, że w komentarzu e-sportowym posługujemy się znacznie innym językiem. Nawet jakimś żargonem półprofesjonalnym można powiedzieć, który odnosi się do jednego, konkretnego tytułu. Komentarz sportowy bardzo często jest stonowany, i nawet jeśli komentatorzy sportowi podnoszą głos, ekscytują się czymś, to ile w meczu piłki nożnej, który trwa 90 minut, ile jest takich momentów.

Raczej mało.

No właśnie, zwykle bramki. Ale ile ich padnie? No jak 6 to jest to naprawdę aktywny mecz. Napchany akcją. Oczywiście są też sytuacje podbramkowe. Ale zazwyczaj na te najwyższe tony komentatorzy wchodzą, kiedy dzieje się coś ważnego, kiedy ta bramka jest ważna, jeżeli przesądza o zwycięstwie. Gdy strzela jakaś osoba ważna dla publiczności. A w Lolu? Dwa dragon steale, trzy niesamowicie ważne walki drużynowe. League of Legends jest znacznie bardziej napchane tymi kluczowymi momentami. Nawet ci najstarsi komentatorzy w branży zaznaczają, że komentator esportowy jest często stawiany przed większym wyzwaniem. Załóżmy, że caster ma skomentować całą serie best of five, pięć map, każda z nich po minimum 30 minut. To nam daje 2,5 godziny ciągłego mówienia.

I jak się czujesz po takim maratonie?

No na pewno muszę pić herbatę, żeby sobie głos poprawić. W ogóle bardzo łatwo o nadwyrężenia głosu. Kiedyś Azonh, jeden z komentatorów Ultraligi skomentował serię best of five pomiędzy Illuminar Gaming, a AGO. Pięć map. Następnego dnia nie miał głosu. Musieliśmy dzwonić po innego komentatora. I to jest to, my staliśmy się komentatorami, postrzega się nas jako top w Polsce i tak jest. Nie ma lepszych komentatorów League of Legends w Polsce niż my. Nie ma nikogo, kto ma wiedzę w tej dziedzinie jak my. Ale to nie jest tak, że my się przygotowywaliśmy do tego latami, to nie jest tak, że mamy jakieś profesjonalne przeszkolenie w zakresie tego jak korzystać ze swojego głosu. Avahir jest jedyną osobą, która przez takie coś przeszła.

Chciałbym wrócić do stwierdzenia, że jesteście najlepszymi komentatorami Lola w Polsce. Co za tym stoi? Myślisz, że duży wpływ miało to w jakim studiu się znajdujecie? Bo tu jest wszystko bardziej profesjonalne. Macie może kontakt z jakimiś psychologami lub ludźmi, którzy analizują waszą pracę?

Chciałbym żeby tak było. Powiem tak, ta szóstka, którą się widzi za ekranem, sama dla siebie jest psychologami, analitykami, osobami, które wyrażają opinię na temat swojego castu. Powiem ciekawostkę. Mieliśmy kilka takich spotkań, żeby wyrzucić wszystko co mamy do powiedzenia w sprawie naszej pracy, naszego fachu. Zdarzyło się to chyba 3 razy. To były spotkania w kółku i każdy mówił coś w stylu „No, mi się wydaje, że robiłem tak i tak…”, a inni mówili o tym swoje opinie. Była to taka atmosfera, że łatwo było by mieć w sobie to za złe. Jak mam kontakt z niektórymi ludźmi w e-sporcie wiem, że mówienie rzeczy sobie wprost może niekiedy skończyć się źle, co mnie przeraża. Ale ogólnie to nie jest kwestia e-sportu. Ludzie mają problem z przyjmowaniem krytyki. Największym kłamstwem jakie padło na pierwszym takim spotkaniu było, że większość osób powiedziała, że dobrze przyjmuje krytykę. To były bodajże pierwsze 2 miesiące w Polsat Games. Z tych wszystkich osób tylko 2 czy 3 osoby faktycznie przyjmowały dobrze krytykę. Pozostałe starały się jakoś tłumaczyć, albo omijać prawdę, zawsze było jakieś „ale”. To też nas czegoś nauczyło. I sęk w tym, ja nie będę kłamał, to że jesteśmy najlepszymi komentatorami lola w Polsce, jest spowodowane faktem, że wszyscy 3 lata temu znaleźliśmy się w jednym studiu. Ja o tym kiedyś pisałem, jak jeszcze tu nie pracowałem, że casterzy, którzy znajdą się w Polsat Games będą mieć znacznie lepsze środowisko do rozwoju niż ktokolwiek inny i będą uciekali ludziom w Polsce. Jeżeli chodzi o wiedzę, ja byłbym w stanie wskazać osoby, które miałyby potencjał zostać dobrymi komentatorami i mówię tu o osobach, które hobbystycznie komentują drugą ligę. Ewentualnie dostają jakieś tam pieniądze, za pojedyncze turnieje. Ale jeśli chodzi o warsztat, zrozumienie z czym się wiąże praca komentatora, nikt nie jest do nas nawet blisko. I jest to spowodowane tym, że pracujemy w ekipie od 3 lat. Nigdy w Polsce wcześniej nie było projektu, który by pomógł swoim casterom wspólnie pracować nad swoim warsztatem, a nawet zmusza ich do tego, by sprawiać, że ten produkt jest coraz lepszy. Dlatego jesteśmy w tym momencie w miejscu gdzie jesteśmy.

Jakie cechy powinien posiadać komentator, żeby jego warsztat uznać za dobry

Na pewno trzeba mieć trochę parcia na szkło. Komentator nie jest tylko od komentowania. W e-sporcie komentator jest też od robienia show. To ma być rozrywka, trochę w innym wydaniu niż tradycyjny sport.
Prócz tego jakieś takie totalne truizmy typu: chęć rozwoju, chęć tworzenia fajnego produktu, umiejętność pracy w zespole, prócz tego musisz lubić mówić do mikrofonu. Myślę, że nie jestem najlepszą osobą żeby mówić o tym, przez to że ja to robię wszystko tak naturalnie. Nie dość, że moja kariera potoczyła się tak dynamicznie i losowo, to zawsze to robiłem po prostu, to nie było tak, że sobie mówiłem „Dobra, teraz muszę nabrać więcej dystansu do siebie”. Za każdym razem jak na mojej drodze pojawiała się jakaś przeszkoda, starałem się ją pokonać lub obejść, w zależności jaka była.
Jeszcze jedno: musisz lubić tę grę… a w zasadzie to nie, inaczej. To ja lubię tę grę, ty wcale nie musisz tego robić. Po prostu musisz lubić komentować, ale czy lubić grę? Nie możesz jej nienawidzić, bo jak będziesz się przy tym męczył, to ludzie to zauważą. Jeśli ją lubisz to na pewno lepiej dla ciebie, bo będziesz w stanie lepiej oddać emocje z nią związane.

Adam Daniluk