Marketing – proza biznesu (część II) Jak „mówić marketingiem”, żeby nas słuchano

W pierwszej części pisałem, że każdy z nas „mówi marketingiem” – tylko nie zawsze jest tego świadomy. Skoro już to wiemy, warto się zastanowić, jak „mówić marketingiem” dobrze. Bo tak jak w literaturze – nie każda proza porusza.
Styl to nie ozdoba, to charakter
- Dobrze napisany komunikat – post, prezentacja, e-mail czy wystąpienie – ma styl.
- A styl to nie zbiór ładnych słów, tylko odcień prawdy o tym, kim jesteśmy.
- To ton, rytm i konsekwencja w tym, jak się komunikujemy.
- Nie trzeba mówić górnolotnie.
- Lepiej mówić po ludzku, z emocją, ale uczciwie.
- Nie każda marka musi być zabawna, ale każda powinna być prawdziwa.
Marketing zaczyna się od słuchania
- Najlepsi „mówcy marketingowi” to nie ci, którzy mówią najwięcej,
- tylko ci, którzy potrafią słuchać.
- Dobre opowieści rodzą się z rozmów, nie z prezentacji.
- Z emocji drugiego człowieka, nie z tabel w Excelu.
- Marketing to nie monolog, to dialog – i to taki, w którym naprawdę słyszymy drugą stronę.
- Czasem warto po prostu zamilknąć i posłuchać.
- To często lepszy brief niż niejeden raport.
Wiarygodność ponad wszystko
- Marketing to nie sztuczka.
- To język zaufania.
- Wiarygodność nie wynika z budżetu, tylko z konsekwencji.
- W świecie, w którym każdy coś sprzedaje, coraz większą wartość ma nie to, co mówisz,
- ale czy żyjesz w zgodzie z tym, co mówisz.
- Dlatego ludzie nie wierzą markom – wierzą ludziom stojącym za markami.
Rytm i pauza
- Dobra proza ma rytm.
- Podobnie jak dobra komunikacja.
- Nie można krzyczeć cały czas.
- Nie można być zawsze zabawnym albo nieustannie poważnym.
- Trzeba umieć robić pauzy.
- Bo w marketingu, tak jak w muzyce, cisza też bywa komunikatem.
Prawda i talent
- Na końcu wszystko sprowadza się do dwóch rzeczy: prawdy i talentu.
- Talent to empatia – zdolność zrozumienia drugiego człowieka.
- A prawda to odwaga, by nie udawać nikogo innego.
- Marketing nie jest sztuką sprzedaży.
- Jest sztuką rozumienia ludzi.
- I właśnie dlatego to najtrudniejsza – ale też najpiękniejsza – proza, jaką można pisać.