Jak praca zdalna zmienia miejsca naszej pracy
Szacuje się, że około 80% naszego czasu spędzamy w budynkach – z czego większość w trybie siedzącym. Wpływa to negatywnie na nasze zdrowie fizyczne i psychiczne. Jesteśmy pozbawieni kontaktu z naturą i mało się ruszamy. Biorąc pod uwagę fakt, że w pracy spędzamy minimum 8 godzin dziennie, warto wprowadzić do biur rozwiązania projektowe, które wpłyną pozytywnie na jedno i drugie.
Wpływ pandemii i popularność pracy zdalnej zmieniają podejście do projektowania naszych miejsc pracy.
Projektowanie cyrkularne
Trudno jest mówić o zasadach ekonomii cyrkularnej w odniesieniu do budynków i budownictwa, które odpowiadają za 40% globalnej emisji dwutlenku węgla – daleko im do myślenia pro-ekologicznego. Architekci poszukują jednak rozwiązań i materiałów, które mieszczą się w założeniach ekonomii cyrkularnej, które w skrócie można opisac jako „weź, użyj, użyj ponownie” – „zużyj i wyrzuć” powoli znika ze słownika.
W projektowaniu cyrkularnym najważniejsza jest elastyczność. Wyobraźmy sobie, że po skończonym okresie najmu, większość wyposażenia biura można spakować i zabrać ze sobą – od oczywistych elementów, jak meble ruchome – po mniej oczywiste, jak meble wbudowane, wyspy sufitowe, czy całe salki spotkań, czyli elementy, które zwykle są utylizowane po zmianie najemcy. Jest to wykonalne, pod warunkem, że zacznie się o tym myśleć już na samym początku projektowania: zabudowy meblowe można zaprojektowac i wykonac bez użycia kleju, można zaproponować meble ruchome wysokiej jakości, w neutralnych kolorach, które posłużą długie lata i będą pasować do innych wnętrz i lokalizacji, akystyczne wyspy sufitowe mogą być lekkie i łatwe w montażu – z założenia gotowe do przenoszenia. Kluczowe jest również oszczędne projektowanie ścianek g-k i postawienie na rozwiązania mobilne. W ten sposób wyposażenie biura będzie się dopasowywać do zmieniających się potrzeb, bez generowania odpadów. Jako architekci możemy również optymalizować ślad węglowy budynku, czy danego fit-outu. Świetnym sposobem jest wykorzystywanie materiałów o ujemnym śladzie węglowym – najprostszym z takich materiałów jest drewno. Trzeba jednak uważać na „pułapki”, np. uniepalnienie drewna wymaga zaawansowanej chemii, a sprowadzanie super ekologicznego materiału z drugiego końca świata uwalnia ogromne ilości dwutlenku węgla podczas transportu. Na przykładzie drewna łatwo można sobie wyobrazić inne materiały o ujemnym śladzie węglowym – w skrócie, są to materiały, których proces produkcji wykorzystuje i wiąże dwutlenek węgla.
Inkluzywność
Globalne korporacje już dawno odkryły, że różnorodność się po prostu opłaca. Jest gwarancją szybszego reagowania na zmiany, lepszej odpowiedzi na potrzeby klientów, większej innowacyjności i polepszenia wizerunku firmy – zarówno wśród partnerów biznesowych, jak i potencjalnych pracowników. Potwierdziła to pandemia. O ile za różnorodność zatrudnienia odpowiada sama organizacja, inkluzywność w dużej mierze leży już po stronie architekta. Okazuje się, że już mamy ogromną wiedzę w tym zakresie, ponieważ na codzień pracujemy z obowiązującymi normami, przepisami i w oparciu o zasady ergonomii. Wiedza ta wymaga jednak rozszerzenia i systematyzacji.
Jeśli zrozumiemy, że pod hasłem „inkluzywnosć” ukrywa się wyrównanie szans, z poszanowaniem i uwzględnieniem różnorodności, podejście projektowe do tego zagadnienia staje się naturalne. Kluczem jest empatia – przyjęcie cudzego punktu widzenia i rozumienie motywów kierujących czyimś zachowaniem. Wielu pracodawców zastanawia się jak przyciągnąć pracowników z powrotem do biur, a co sprawdzi się lepiej, niż poczucie, że w moim miejscu pracy czuję się dobrze i mogę być po prostu sobą, wśród kolegów. Współpraca, rozmowa, kontakt na żywo – wszystko to, co dzieje się poza biurkiem, jest niezwykle istotne dla wzmacniania kreatywności i innowacji, a co za tym idzie – dla kondycji firmy. Jako projektanci możemy wspierać inkluzywność na wiele sposobów. Ponieważ organizacje bardzo różnią się również między sobą, pomocne jest nawiązanie kontaktu z przedstawicielami różnych networków wewnątrz firmy i generalnie – z reprezentantami mniejszości. Indywidualne podejście do kazdego projektu, to już nie hasło zachęcające do współpracy, ale realny, dodatkowy wysiłek. Rozpoznanie potrzeb jest tutaj kluczowe. Pierwsze co przychodzi do głowy, kiedy rozmawiamy o inkluzywności w miejscu pracy, to chociażby toalety strefy ciszy, toalety neutralne płciowo, rowerownie z szatniami, czy oddzielny pokój do modlitw – za częścią tych rozwiązań nie nadążają jeszcze nasze przepisy budowlane. Możemy tez to zagadnienie zaadresować dużo subtelniej – np. szanując różnice w budowie fizycznej pracowników, zaproponować różne rozmiary krzeseł biurowych w ramach jednego modelu. Są producenci, którzy już to uwzględniają. Inkluzywność daje ogromne pole do popisu architektom. Jest szansą na wykorzystanie ich pełnego potencjału. Projekt nie kończy się na stronie wizualnej i koordynacji instalacji, coraz bardziej liczą się szczegóły, których na pierwszy rzut oka nie widać.
Dizajn dla zdrowia
Szacuje się, że około 80% naszego czasu spędzamy w budynkach – z czego większość w trybie siedzącym. Wpływa to negatywnie na nasze zdrowie fizyczne i psychiczne. Jesteśmy pozbawieni kontaktu z naturą i mało się ruszamy. Biorąc pod uwagę fakt, że w pracy spędzamy minimum 8 godzin dziennie, warto wprowadzić do biur rozwiązania projektowe, które wpłyną pozytywnie na jedno i drugie. Do głowy przychodzi od razu biofilia i biurka elektryczne, przy których można zmieniać pozycję w ciągu dnia – ale pomysłów do wykorzystania jest dużo więcej.
„Zdrowie” powinniśmy rozpatrywać w trzech kategoriach: zdrowe środowisko, zdrowy organizm i zdrowa psychika. Wszystkie te kategorie można wspierać projektowo. Zdrowe środowisko, to czyste, odpowiednio nawilżone powietrze, optymalna temperatura, dostęp do czystej wody i światła naturalnego oraz komfort akustyczny. Ergonomiczne meble, szczególnie krzesła biurowe, wspierają zdrowie fizyczne, ale możemy również projektować układ funkcjonalny w taki sposób, żeby umożliwić, a nawet wymusić więcej ruchu w ciągu dnia – trzeba odejść od biurka, żeby wyrzucić śmieci lub przynieść coś z lockersa. Jeśli firma zajmuje kilka pięter, można pomyśleć o wewnętrznych, otwartych schodach. Zdrowie psychiczne to nadal temat tabu w Polsce, chociaż mówimy o nim coraz więcej. Wnętrze biura może wspierać komfort psychiczny – może być dopasowane do różnych poziomów energii w ciągu dnia, może pomóc w wyciszeniu i skupieniu. Dużym problemem współczesności jest przebodźcowanie. Neutralne, przytulne wnętrza wpływają na nas kojąco.
Optmalizacja na podstawie danych
Nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo zautomatyzowane są obecnie budynki biurowe i jak ta automatyzacja wpływa na polepszenie warunków pracy. Przeróżne czujniki zbierają dane i na ich podstawie zintegrowane sterowniki optymalizują środowisko biura. Są to elementy projektu, których nie widać na pierwszy rzut oka. Nasi klenci rzadko mają szansę na rozmowy z projektantami instalacji, którzy mogliby ich wprowadzić w szczegóły – nie mówiąc już o konieczności rozumienia języka technicznego. Architekci są niezbędni jako koordynatorzy i edukatorzy. Bardzo ważne jest odpowiednie dobranie czujników do specyfiki danego biura tak, żeby nie generować dodatkowych kosztów eksploatacyjnych, a osiągnąć oszczędności.
Unbranding
Branding jest ważny na zewnątrz biura – wewnątrz biura ważni są ludzie. Naturalną konsekwencją dbania o well-being jest zmiana priorytetów w założeniach projektowych. Nie ma już ogólnego trendu inwestowania w nachalne elementy brandingowe we wnętrzach. Brand booki powoli odchodzą do lamusa. Branding, jeśli jest – jest dyskretny, często traktowany z przymróżeniem oka.