Kampanie dezinformacyjne w miejsce promocyjnych?
Pierwsze działania polskich polityków w sieci, które można określić jako profesjonalne, obserwowałam w 2000 roku.
Zarówno u nas, jak w Europie Zachodniej i USA, widoczne było przenikanie działań z obszaru komunikacji zintegrowanej ze strony firm/instytucji/marek w kierunku polityki: to, co działało i sprawdzało się na rynkach komercyjnych, następnie było przenoszone na obszar rynku politycznego.
Poniższy raport (Samantha Bradshaw i Philip N. Howard, University of Oxford) pokazuje wyniki analizy manipulacji rynku politycznego w mediach społecznościowych.
Spośród wielu refleksji po pierwszej pobieżnej lekturze:
1/ Mam nadzieję, że działania propagandowe wykazane w raporcie tym razem są specyfiką rynku politycznego, a nie konsekwencją przeniesienia ich z rynku firm/marek [w raporcie pojawia się uwaga, że “rządy i partie finansują więc dziś nie tyle kampanie promocyjne (np., wyborcze), ile kampanie dezinformacyjne]”. I mam nadzieję, że zjawisko to nie pojawi się w konwencji odwrotnej – z polityki do firm/marek.
2/ Brakuje mi typologii działań propagandowych ujętej w perspektywie teorii mediów, znalazłam natomiast typologię technik. Jest to trudne (typologia w perspektywie teorii mediów) do ujęcia w ramy typologii, szczególnie, gdy badanie dotyczy tak wielu krajów i należałoby uwzględniać również różnice kulturowe i historyczne, jak również charakterystykę rynku mediów (struktura prawna funkcjonowania mediów, struktura właśnościowa i in.).
Polecam raport. Warto zapoznać się z wnioskami badaczy. Z pewnością po dokładnej lekturze pojawi się wiele wniosków, które może ujrzą światło dzienne w pogłębionej formie.
Link do pełnej treści raportu: http://comprop.oii.ox.ac.uk/wp-content/uploads/sites/93/2018/07/ct2018.pdf
Dla tych, którzy mają mniej czasu: https://oko.press/to-juz-potwierdzone-partie-polityczne-w-polsce-placa-za-atakowanie-opozycji-e-mediach-spolecznosciowych/