Koniec narzekania z Come and Complain
Jan Mosiejczuk i Tomasz Chojnacki z Blacklama.pl wypuścili właśnie ostatni film, będący częścią kampanii "Poland. Come and complain". W lipcu ubiegłego roku premierę miały ich pierwsze spoty. Dziś oficjalną stronę na Facebooku śledzi ponad 30 tys. osób, mimo tego, a może dzięki temu, że niekonwencjonalny sposób promocji Polski za granicą został przez wielu skrytykowany.
Kampania została zlecona przez Instytut Adama Mickiewicza i ma na celu popularyzację polskiej kultury na świecie. Twórcy postanowili wykorzystać do promocji to, co Polacy robią najlepiej- narzekanie. Pomysł wydaje się co najmniej niekonwencjonalny, żeby nie powiedzieć obrazoburczy. Stąd wiele głosów, mówiących o większej szkodzie, niż pożytku kampanii. Nie zmienia to jednak faktu, że liczba udostępnień, polubień i tweetów przerosła najśmielsze oczekiwania twórców. Zarówno pozytywne, jak i negatywne opinie przyniosły Come and complain ogromną popularność.
::
Zobacz również pierwszą część kampanii:
PROMOWANIE PRZEZ NARZEKANIE
::
Jako pierwsze pojawiły się filmy przedstawiające sylwetki taksówkarza, komputerowego geeka i kulturowego eksperta. W najnowszym spocie pojawia się malkontenta kelnerka, która stwierdza, że Polacy nawet w piciu nie są tak dobrzy, jak inne narody, chociaż wydawać by się mogło, że w tej dziedzinie odnosimy spore sukcesy. Stereotypów na temat Polaków jest wiele. Zaczynając od pijaństwa, przez niechęć do innych narodów, na ciągłym gderaniu kończąc. Żeby się przekonać ile jest w tym prawdy trzeba przyjechać do Polski. Jeśli wycieczka będzie nieudana zawsze można poprawić sobie nastrój narzekając.