Dziennikarstwo obywatelskie: aplikacja mReporter
Twórcy projektu mReporter prezentują serwis oraz aplikację, które pozwolą użytkownikom dzielić się wydarzeniami, których są naocznymi świadkami. Jednocześnie mReporter będzie platformą transakcyjną, która daje możliwość profesjonalnym redakcjom newsowym pozyskać materiały zarejestrowane przez mobilnych reporterów.
Projekt mReporter, na który składa się aplikacja mobilna (Android i iOS) oraz serwis mreporter.live, jest nowoczesnym wcieleniem idei dziennikarstwa obywatelskiego. Twórcy projektu zachęcają każdego zostać mobilnym reporterem i informować inne osoby o zdarzeniach, których jest naocznym świadkiem. Aplikacja została przemyślana tak, aby dodawanie raportów było jak najszybsze i jak najprostsze. Wystarczy zrobić zdjęcie i całe wydarzenie przypisać do właściwych kategorii.
Wspólny reportaż
Kiedy raport zostanie dodany, osoby znajdujące się w pobliżu zdarzenia otrzymają powiadomienia, a każda z nich będzie mogła dodać do zamieszczonej relacji swoje materiały czy komentarze. W ten sposób powstaje jedyny w swoim rodzaju reportaż tworzony równocześnie przez wielu świadków wydarzenia. Użytkownicy mReporter, którzy poszukują informacji, mają do dyspozycji interaktywną mapę, na której mogą odnaleźć interesujące ich zdarzenia.
Współpraca z redakcjami
Osobna część projektu mReporter przygotowana została z myślą o serwisach internetowych, telewizjach informacyjnych i gazetach. Redakcja może otrzymać narzędzie, dzięki któremu ma możliwość kupić zdjęcie czy film stworzony przez mobilnego reportera. Autor materiałów ustala cenę zakupu. Może to być jawna stała cena dla wszystkich zainteresowanych mediów lub może to być wynagrodzenie negocjowane z każdym potencjalnym nabywcą osobno. W większości przypadków zakup materiału będzie przebiegał prawie identycznie jak zakup zdjęcia na popularnych stockach.
Łapać zlecenia
Jeżeli jakieś wydarzenie ma dla redakcji szczególne znaczenie, ale nie ma możliwości wysłania na miejsce swoich reporterów, dziennikarze mogą skorzystać ze specjalnej funkcji dodawania zleceń dla mobilnych reporterów.
W takim przypadku redakcja umieszcza punkt na mapie, ustala wynagrodzenie i podaje szczegóły zlecenia, a użytkownicy aplikacji znajdujący się w okolicy otrzymują zaproszenia do podjęcia się zadania. Dodatkowo redakcja może poprzez czat skontaktować się z mobilnym reporterem, który już dodał materiał i poprosić go na przykład o sfilmowanie zdarzenia z nieco innej perspektywy.
Dla firm
Trzeci zestaw narzędzi przygotowany został dla firm, które chciałyby wypromować organizowane przez siebie wydarzenie. Użytkownicy aplikacji otrzymają przypomnienia o nim, również będą mogli zdobywać nagrody za aktywne relacjonowanie.
– Założeniem projekt mReporter jest jednoczesne spełnianie kilku potrzeb. Po pierwsze chęci podzielenia się wydarzeniami, których jesteśmy świadkami. Wystarczy spojrzeć na Twittera, czy Facebooka – ile osób informuje siebie nawzajem o wypadkach, korkach, zalanych po ulewie ulicach, czy relacjonuje uczestnictwo w manifestacji. Przy pomocy aplikacji mReporter zdjęcia czy film z takich zdarzeń może przesłać w bardzo prosty sposób. Co niezwykle istotne raport zostanie przypisany do konkretnego miejsca, a osoby znajdujące się w pobliżu otrzymają powiadomienie. Tym samym spełniamy kolejną potrzebę – chęć bycia poinformowanym. Czy wokół naszego domu drogi są przejezdne po ulewie? Co było przyczyną tego huku, który słyszeliśmy? Dzięki umiejscowieniu raportów na mapie łatwo uzyskać odpowiedź na te pytania. Choć serwis działa od niedawna, już teraz użytkownicy przesłali ponad 300 raportów, a kilku mobilnych reporterów można uznać za niezwykle aktywnych. Projekt mReporter ma również na celu uświadomienie internautom, że ich relacje z miejsca zdarzenia są niezwykle cenne dla profesjonalnych redakcji. Dlatego w serwisie udostępniamy funkcję sprzedawania (po stronie użytkownika) i kupowania (po stronie redakcji) nadesłanych materiałów, a nawet wyznaczania nagród za relację z konkretnego miejsca. Chcemy, by mReporter był pewnego rodzaju połączeniem zalet agencji prasowej, banku zdjęć i serwisu społecznościowego. Popatrzmy, jak w ciągu ostatnich lat na Youtube wzrosła liczba półprofesjonalnych materiałów wideo przygotowywanych przez amatorów. Docelowo mReporter ma w podobny sposób wpłynąć na dziennikarstwo obywatelskie. Myślę też, że w dłuższej perspektywie czasu zmieni sposób, w jaki pracują redakcje newsowe. Znaczną część materiałów będą pozyskiwać od twórców nieprofesjonalnych zrzeszonych na takich platformach jak mReporter – podkreśla Cezary Kramp z mReporter.live
::
Foto: Informacja prasowa