Google zmniejsza powierzchnię dla wyników wyszukiwania

Autor wpisu, Aaron Harris, wpisał na swoim 13 calowym Macbooku Air frazę “auto mechanic” do wyszukiwarki Google. Następnie przyjrzał się doładnie stronie z wynikami. Okazało się, że wyniki organiczne zajmują tylko 13 procent powierzchni widocznego ekranu (bez przewijania strony w dół). Najwięcej, bo aż 29 procent ekranu, zajęły reklamy Google.

Jeszcze mniej miejsca otrzymały (7 proc.) organiczne wyniki po wpisaniu frazy “Italian Restaurant”. Google zidentyfikował to zapytanie jako wyszukiwanie lokalne, co spowodowało, że widoczną część ekranu w 30 proc. wypełniła tak zwana „karuzela”, czyli zestawienie wyników Google + oraz Zagat.

Gdy wpisujemy szukaną frazę w smartfonie, Harris używał iPhone’a, pierwsze wyniki organiczne otrzymujemy dopiero po przejściu w dół o kilka ekranów! Jest to bardzo zaskakujące, zwłaszcza jeśli zestawimy to z danymi na temat wyszukiwania mobilnego – według Google aż 63 proc. wyszukiwań pochodzi z telefonów! Co więcej, połowa z nich dotyczy zapytań lokalnych.

Co z tego wynika dla właścicieli stron? Nie od dziś wiadomo, że na liczbę wejść na stronę wpływa pozycja w wynikach wyszukiwania na dane słowa lub frazy kluczowe. Gdy na ekranie będzie dalej ograniczana liczba wyników organicznych, stanie się niemożliwością darmowe wypozycjonowanie strony tak, aby była tam obecna. Na domiar złego, na pierwsze trzy pozycje wyników wyszukiwania często wskakują duże serwisy takie jak Wikipedia czy Facebook.

Przy okazji warto przypomnieć, że w pierwszej połowie 2012 roku Google z reklam zarobił więcej, niż w analogicznym okresie wszystkie gazety i magazyny w Stanach Zjednoczonych.

Źródło: blog.tutorspree.com

Oczywiście redakcja Brief sprawdziła jak wyglądają wyniki wyszukiwania na te same frazy kluczowe w Polsce. Oto wyniki naszego małego badania, na szczęście nie są tożsame z tymi zza oceanu:

„mechanik samochodowy”

„restauracja włoska”