Jak obecność kobiet u sterów związana jest z rentownością firm?
O tym, że firmy, które zatrudniają kobiety na stanowiskach kierowniczych radzą sobie lepiej, niż te, w których nierówności płciowe są większe, mówiono od jakiegoś czasu. Niestety, wciąż brakowało twardych danych na udowodnienie tej tezy. Badanie przeprowadzone niedawno przez Peterson Institute for International Economics we współpracy z EY dostarczyło jednak argumentów tym, którzy opowiadają się za równouprawnieniem płciowym w biznesie.
W badaniu Peterson Institute for International Economics i EY przeanalizowano dane z prawie 22 tys. spółek giełdowych działających na 91 rynkach świata.
Przyglądano się m.in. temu, jak liczba kobiet na stanowiskach kierowniczych – CEO, członków zarządu czy po prostu menedżerów – wpływa na rentowność firm oraz temu, czy są różnice między wykonywaniem obowiązków przez kobiety i mężczyzn pełniących władzę.
I chociaż nie znaleziono statystycznych dowodów na to, że firmy z kobietami na stanowiskach CEO radzą sobie lepiej, niż te z mężczyznami, jednocześnie wykazano, że te spółki, w których minimum 30 proc. tzw. stanowisk przywódczych zajmują przedstawicielki płci żeńskiej, mają średnio o 6 proc. wyższy zysk netto niż przedsiębiorstwa, w których liczba kobiet u sterów jest niższa.
Niestety, okazuje się, że chociaż obecność kobiet na stanowiskach kierowniczych jest pozytywnie skorelowana z ich rentownością, wciąż bardzo niewiele spółek może pochwalić się względną równością płciową.
Jak wynika z badania, 60 proc. firm nie ma w zarządzie ani jednego członka płci żeńskiej, zaś nieco ponad 50 proc. przedsiębiorstw nie zatrudniało ani jednej kobiety na stanowisku kierowniczym.
Obecność kobiet – liderek znacznie częściej zauważyć można było w dużych firmach pochodzących z krajów, w których zazwyczaj nie zauważa się postaw dyskryminujących wobec przedstawicielek płci żeńskiej.