Millenialsie – Twoi przodkowie też mieszkali z rodzicami

Statystyki są dla millenialsów bezlitosne, a eksperci mnożą powody, dla których ponad 40 proc. młodych Polaków mieszka wciąż z rodzicami. Czy rzeczywiście jest się czym martwić?
Od kilku lat liczne raporty i badania wskazują na tendencję zwyżkową jeśli chodzi o liczbę osób w wieku 25-34 lata, którzy nie decydują się na własne gospodarstwo domowe. Na początku tego roku według Eurostatu było to 43,5 proc. Polaków. Powodów takiej decyzji jest wiele – jako główny wskazywana jest sytuacja ekonomiczna. Brak pracy bądź niskie zarobki często nie pozwalają na wynajem własnych czterech kątów, nie wspominając już o braku zdolności kredytowej, z którymi boryka się duży odsetek millenialsów. A nawet wśród tych, którzy te możliwości mają, obawa przed tym co przyniesie jutro, utrudnia podjęcie decyzji o wieloletnim obciążeniu jakim jest kredyt. Więc choć owszem na tle niektórych państw UE Polska nie wypada najlepiej, bo dla przykładu w Danii odsetek młodych ludzi, którzy mieszkają z rodzicami wynosi niecałe 2 proc. w Finlandii nieco ponad 4 proc. to jednak poziom zarobków i warunki pracy między tymi nacjami także znacząco się różnią.
Leniwe pokolenie Y?
Często jednak pod adresem młodego pokolenia pada oskarżenie, że millenialsi kierują się w tym względzie nie aspektami ekonomicznymi, ale przede wszystkim wygodą. Po każdym raporcie, w którym podana jest skala zjawiska, eksperci biją na alarm, że nowe pokolenie to osoby, które nie chcą się usamodzielnić, które uciekają od odpowiedzialności i które należy określić pokoleniem nierobów. Problem ten istnieje nie tylko w Polsce. W Stanach Zjednoczonych według raportu Pew Research Center, wynika, że odsetek osób mieszkających z rodzicami w grupie wiekowej 18 – 34 lata wzrósł na przestrzeni ostatnich pięciu lat i wynosi 28 proc. Tam również pojawiają się głosy, które pokolenie Y skazują na potępienie i przypinają mu łatkę pokolenia pełnego niepowodzeń.
Tymczasem trend szybkiego odcięcia pępowiny i przeniesienia się na swoje funkcjonuje zaledwie od kilkudziesięciu ostatnich lat. Wielopokoleniowe rodziny, żyjące pod jednym dachem przez wiele wieków były czymś naturalnym. Zresztą pozostałości tego modelu, widać doskonale na wsiach, gdzie wspólne gospodarstwo jest ogniwem na tyle łączącym, że mieszkanie z rodzicami jest nie tylko czymś naturalnym, ale wręcz wskazanym. Takie podejście i zasady, jak twierdzi Steven Ruggles – amerykański etnograf historyczny, funkcjonowały przez wieki.
Było to oczywiste ze względów nie tylko na wspólne gospodarstwo, ale także większe możliwości ekonomiczne rodzin wielodzietnych. Dodatkowo średnia życia ludzi w minionych wiekach była znacznie krótsza od tej z jaką spotykamy się współcześnie. Jednak wbrew pierwszym skojarzeniom to nie opieka nad starszym rodzicem motywowała młodych do mieszkania z nimi. Rodzic zwykle był głową rodziny, który uczył, nawiązywał kontakty, przekazywał tradycje i wyznaczał zasady wspólnego życia. Tak by po jego śmierci, która nadchodziła dość wcześnie, dzieci kontynuowały jego działalność oraz opiekę nad domem i rodziną.
Wiek zmian
Dopiero XX wiek przyniósł znaczące zmiany w tym tradycyjnym modelu rodzin wielodzietnych. Rozbudowywane po wojnie przedmieścia miały stać się oazą młodych małżeństw, a własnym dom czy mieszkanie symbolem statusu społecznego i materialnego. Przez ten nowy model rodziny wielodzietne zaczęły być kojarzone i dotyczyć wyłącznie biedoty.
Ostatnie lata pokazują jednak, że w wielu aspektach trendy, nie tylko ten mieszkaniowy, zaczęły się zmieniać. Duża część młodych zamiast za wszelką cenę dążyć do oszczędzania na domek pod miastem, woli mieszkać w mieście blisko znajomych i interesujących wydarzeń, nie tracąc czasu na długie dojazdy. Zamiast kupować auto, woli je wypożyczać, jeździć w kilka osób lub dojeżdżać rowerem. Zamiast płacić za drogie hotele na wakacjach stawia na wymianę mieszkań w ramach specjalnych portali społecznościowych. Brak chęci do zadłużenia się na najbliższe trzydzieści lat może wynikać z pewnych poważniejszych zmian pokoleniowych i nowego oblicza zasad życia społecznego, nie zaś nieumiejętności radzenia sobie w życiu przez młode pokolenie. Pytanie brzmi co przyniesie nam, jako społeczeństwu, taki powrót do przeszłości?
::
Fot. Fotolia/ drubig-photo