Prawdziwy konkurent dla porównywarek cenowych – czy jest się czego obawiać?
Google Zakupy to odświeżona inicjatywa nowego sposobu łowienia reklamodawców. Dzięki niej sklepy internetowe mogą promować swoje produkty bezpośrednio z poziomu wyników wyszukiwania określonego przedmiotu, skracając tym samym drogę do kieszeni konsumenta.
Jak wygląda reklama w Google Zakupach?
Wygrywając licytację stawki za jeden tzw. przeklik, sprzedawca ma szansę na pokazanie konkretnego produktu potencjalnym klientom, którzy swoje poszukiwania w naturalnym biegu zdarzeń zaczynają od wyszukiwarki Google. W efekcie kupujący ma szansę zobaczyć produkt już na etapie wprowadzania frazy mającej dopiero służyć za wskazanie określonego sklepu lub innego miejsca, które warto odwiedzić. Dzisiaj promowane produkty wyświetlają się w formie podlinkowanych zdjęć z widoczną wyraźnie ceną.
Konkurencja dla porównywarek? Tak, ale…
Nie da się ukryć, że Google Zakupy przejmą część ruchu od porównywarek, które mimo wszystko nadal są jednymi z najpopularniejszych narzędzi konsumenckich. Największym zagrożeniem wydaje się wspomniana możliwość skrócenia drogi klienta do produktu – wielu internautów będzie instynktownie klikać w kolorowe odsyłacze do produktów, przechodząc tym samym bezpośrednio na strony sklepów. Porównywarkom cen oczywiście trudno jest konkurować z takim systemem, zwłaszcza że oprócz Google’a muszą rywalizować także z liderami swojej branży. W tym świetle samo pozycjonowanie, jako generator źródła ruchu, może po prostu nie wystarczyć.
Wspomniane „ale” dotyczy jakości wyników wyszukiwania. Z punktu widzenia klienta szukającego, przykładowo, najtańszego telewizora LED w rozmiarze 32 cali, wyniki Google Zakupów dzisiaj okażą się nieprzydatne. W module brakuje funkcjonalności, które oferują w zasadzie wszystkie porównywarki cen, tj. możliwości nałożenia precyzyjnych filtrów. Czy wraz z rozwojem usługi sens korzystania z takiego źródła informacji będzie wartościowa? Czas pokaże.
Jak sobie radzą porównywarki cen?
Nie ulega wątpliwości, że wyświetlanie produktów w formie modułów wzbudza wiele kontrowersji. Istnieje ryzyko, że Google może w ten sposób ograniczać możliwości promowania produktów swoim konkurentom, co zmniejszy sens korzystania z takiego narzędzia. Inną sprawą jest fakt, iż płatne wyniki wyszukiwań, pojawiające się w tle modułu, nie zagwarantują znalezienia produktu najlepszego pod każdym względem – ten mankament może spowodować, że część klientów nadal będzie korzystać ze znanych porównywarek, takich jak Ceneo, Nokaut, Skąpiec lub zwróci się w stronę nowo powstających inicjatyw w rodzaju chociażby Najtaniej.co.