Twitter trafi na giełdę jeszcze w tym roku?

W dniach kiedy akcje Facebooka notują najlepsze wyniki w swojej historii, na rynku firm technologicznych coraz głośniej mówi się o możliwym debiucie giełdowym kolejnego serwisu społecznościowego - Twittera.
– Ruchy, które obecnie wykonują jednoznacznie prowadzą do debiutu giełdowego. Myślę, że może to się stać jeszcze w tym roku lub na początku 2014 roku – powiedział Reutersowi saudyjski książę Alwaleed bin Talal, jeden z najbogatszych ludzi świata, który zainwestował w Twittera 300 mln dol. w 2011 roku.
Książę bin Talal dodał również, że nie zamierza pozbywać się swoich udziałów w amerykańskim serwisie mikroblogowym ani teraz, ani po ewentualnym debiucie giełdowym.
– Twitter to jedna z naszych kluczowych inwestycji – dodał saudyjski książę.
Informacje o IPO (Initial Public Offering – pierwsza publiczna oferta akcji, czyli debiut giełdowy) zostały potwierdzone przez Twittera – firma ogłosiła, że złożyła odpowiednie dokumenty do instytucji regulującej amerykański rynek finansowy. Nie zaznaczono jednak na jakim parkiecie serwis chce wyemitować swoje akcje. Spekuluje się głównie o giełdzie w Nowym Jorku lub ponadregionalnym rynkiem NASDAQ, na którym jest notowanym Facebook.
Trudno w tej chwili na poważnie oceniać czy debiut giełdowy Twittera będzie sukcesem. Opinie na temat IPO Facebooka były podzielone, a w długim okresie okazało się, że racje mieli ci, którzy twierdzili, że to dobry ruch ze strony Marka Zuckerberga i jego firmy.
IPO Twittera może oznaczać, że w najpopularniejszym serwisie mikroblogowym pojawią się nowe formaty reklamowe. Ostatnie ruchy akwizycyjne Twittera (zakup Trendrr i Marakana) mogą wskazywać na to, że będą one oscylować w kierunku reklamy wideo i powiązanej z segmentem health and fitness.
Serwis kierowany przez Dicka Costolo chce też uniknąć zarzutów o kłopoty z monetyzacją mobile’u, jak to miało miejsce z Facebookiem, i dlatego też kupił za 350 mln dol. firmę MoPub, która właśnie tym się zajmuje.
Jeśli nowe formaty reklamowe na Twitterze będą wyglądały tak jak jest to planowane na Instagramie – sponsorowane wyniki wyszukiwania i akcje związane z hashtagami – to użytkownicy raczej nie powinni się odwrócić od „ćwierkacza”.
Jednakże łaska użytkowników na pstrym koniu jeździ. Tak samo jak łaska reklamodawców.
Źródło: Reuters; photo: Andreas Eldh/CC
Przeczytaj też: