Whisky na Facebooku
“Woda życia”, jak pierwotnie nazywano whisky, powstała prawdopodobnie w Irlandii w VII wieku. Początkowo była wykorzystywana jako środek leczniczy na różne dolegliwości. Tysiąc lat później walory smakowe przeważyły nad leczniczymi. Polskiemu konsumentowi znana od zaledwie paru lat, dzielnie walczy o udziały w rynku alkoholi wysokoprocentowych.
Analizie poddane zostały fan page trzech popularnych w Polsce marek whisky:
Ballantine’s – szkocka marka, która powstała w 1827 roku w Edynburgu. Obecnie należy do portfolio koncernu Pernod Ricard.
Jack Daniel’s – amerykańska marka ze stanu Tennessee. Produkowana od 1866 roku w Lynchburg gdzie powstała pierwsza, zarejestrowana przez rząd destylarni whisky w Stanach Zjednoczonych.
Grant’s – piewsza butelka została wyprodukowana na Boże Narodzenie w 1887 roku. Charakteryzuje się trójkątną butelką. Od momentu powstania, aż do dnia dzisiejszego marka pozostaje niezależna od światowych koncernów alkoholowych.
::
Co łączy trzy wyżej wymienione marki? Piszcie w komentarzach.
Dane za okres od 1 lipca do 15 września dostarczył Sotrender.
Liczba i przyrost fanów
Największą liczbę fanów może się pochwalić fan page Ballantine’s – 229 tys. Na drugim miejscu znajduje się Jack Daniel’s ze 155 tys. fanów. Kopciuszkiem jest fan page Grant’s, który ma 32 tys. osób zgromadzonych na swoim profilu.
Aktywność moderatorów
Najbardziej aktywnych moderatorów w badanym okresie miał fan page Jacka Daniel’s. Zostało na nim zamieszczonych 131 wpisów oraz 194 komentarze. Daleko w tyle pozostaje zarówno fan page Ballantine’s (76 wpisów i 49 komentarzy) jak i Grant’s (62 wpisy i 32 komentarze).
Zaangażowanie fanów
Swoich fanów najsilniej angażuje Jack Daniel’s. W badanym okresie zaangażował 15,28 proc. fanów. Tuż za nim jest Grant’s z 12,73 proc. Daleko za tą dwójką jest Ballentine’s angażując przez 2,5 miesiąca zaledwie 6,07 proc. fanów.
Również wskaźnik “relative interactivity” (umożliwia porównanie aktywności fanów bez względu na wielkość fan page’a) jest największy w przypadku Jacka Daniel’s (1716,47). Dzielnie dotrzymuje kroku Grant’s (1378,56), a podobnie jak w przypadku ilości zaangażowanych fanów daleko z tyłu zostaje Ballentine’s (752,96).
Zamieszczane treści
Najbardziej angażujący post na fan page’u Ballentine’s zaangażował 0,49 proc. fanów (1105 polubień, 30 komentarzy, 435 udostępnień).
Na fan page’u Jacka Daniel’s najlepszy wpis zaangażował 1,09 proc. fanów (1667 polubień, 49 komentarzy, 346 udostępnień).
Najbardziej angażujący post na fan page’u Grant’s zaangażował 1,44 proc. fanów (453 polubień, 36 komentarzy, 84 udostępnienia). Warto przy okazji zauważyć, że autorem zdjęcia, które stanowi treść tego wpisu jest jeden z fanów, który wygrał nagrodę w konkursie organizowanym na fan page’u.
Podsumowanie
Sektor alkoholowy na Facebooku to mój konik – przyznaje się Jakub Prószyński, community manager w Monday PR, autor bloga Pijaru Koksu. Przede wszystkim ze względu na kreatywność jaką content designerzy wtłaczają w swoje wpisy. Tutaj nie ma miejsca na koty, demotywatory, czy inne zmory naszych newsfeedów. Nie, to w pełni dedykowany, powiązany z marką, jej wartościami i linią komunikacyjną content, który angażuje fanów i zachęca do interakcji.
Owszem, zdarzają się użycia prostych call to action, czy nawiązań do weekendów, ale to jest jak najbardziej w duchu whisky – uważa Prószyński. Czas wolny, relaks, można sobie wypić szklaneczkę. Z wymienionych wyżej moim faworytem jest Ballantine’s, który już od dłuższego czasu buduje bazę swoich fanów-ambasadorów. To również największy i najbardziej interaktywny fan page w kategorii. Jack Daniel’s z kolei to wariacja na temat lifestyle’u i przekazu od ojca założyciela. Jeśli chodzi o Grant’s to mam pewne wątpliwości, bo na profilu brakuje mi spójności. Treści owszem są atrakcyjne wizualnie, ale momentami każdy post wygląda jak z innej parafii. Mimo tego marka ma wiernych i aktywnych fanów.
Z profilu whisky polecam również Johnniego Walkera, gdzie wciąż przewija się narracja motywacyjna, skłaniająca użytkownika do przekraczania swoich granic. Tak jak szkocki destyler – podsumowuje Prószyński.
Profile piwne na Facebooku opowiadają historie związane z dobrą zabawą, szaleństwem, byciem alternatywnym. Wódki – imprezowaniem, „klasycznym” spędzaniem czasu czy ze spożywaniem tego napoju w każdych okolicznościach przyrody. Jak na tym tle wypadają profile whisky? – zastanawia się Jacek Mossakowski,social media consultant w Think Kong. Przede wszystkim, są powalające wizualnie. Każdy post jest dopieszczony i obrandowany. Trudno powiedzieć, który z analizowanych tutaj profili bardziej cieszy oko. Zaskakują nieszablonowe pomysły, takie jak seria postów z 1 października zapowiadających premierę dużej butelki Miodowego Jack’a Daniel’sa.
Warto zwrócić uwagę, że każdy z profili ma uzupełnioną historię marki. Pod tym względem największe wrażenie robi profil Ballentine’s Polska, który na swojej osi czasu zamieścił ponad 20 wpisów odnoszących się do swojego dziedzictwa. Pokolenia konsumentów nie mogą się mylić, prawda?
Historie opowiadane przez marki na Facebooku są podobne, choć różnią się detalami. Najbardziej urozmaiconą komunikację zdaje się mieć Jack Daniel’s. Na jego polskim profilu znajdziemy zarówno odwołania do charakterystycznej butelki, samego trunku (i drinków z niego), specjalnych wydarzeń (jak urodziny Jack’a), ale też komunikację projektu Jack’s Custom – odnoszącą się do akcji renowacji starego Dodge’a Chargera. I tutaj, niestety, ciągle nasuwają mi się skojarzenia z akcją Żołądkowej Gorzkiej wokół syreny sport.
Komunikacja zarówno Ballantine’s jak i Grant’s to posty o butelce lub z butelką w tle. Podobnie do profil Jack’a, ich profile są bardzo atrakcyjne, ekskluzywność trunków jest podkreślana mahoniowo-miodowymi grafikami. Jednak można by złośliwie stwierdzić, że każdy z postów to po prostu pack-shot, okraszony czasem chwytliwym hasłem. Jednak to nie odstrasza fanów – wręcz przeciwnie, angażuje ich i aktywizuje do wrzucenia swoich grafik na profil marek. Jednak trudno się dziwić. Każda z tych butelek to ikona – nie tylko danego brandu, ale też przynależności do elity. Bo w końcu whisky nie jest dla każdego. I tylko pozostaje zazdrościć prowadzącym te profile, że komunikują tak kochane przez wszystkich marki – podsumowuje Mossakowski.