Czy Polska jest już cyfrowa?
Na łamach "Briefu" sporo miejsca poświęcamy nowym technologiom, zwłaszcza w tym numerze. Pokazujemy różne trendy, zjawiska i urządzenia, który mają już za chwilę stać się integralną częścią naszego życia. Ale jak ono wygląda teraz? Jak bardzo Polska jest już cyfrowa i jak korzystamy z technologii? Sięgnęliśmy do kilku ciekawych badań, żeby to sprawdzić.
Jednym z podstawowych wyznaczników poziomu cyfryzacji kraju jest odsetek internautów. Wedle badania World Internet Project: Poland 2013 przygotowanego przez Orange i Gazetę.pl 62 proc. Polaków aktywnie korzysta z internetu, choć dostęp do niego ma 66 proc. z nas. Nadal z siecią łączymy się głównie poprzez stałe łącze w domowym zaciszu. Okazuje się, że 97 proc. internautów surfuje co najmniej raz w tygodniu, a 72 proc. przynajmniej raz dziennie korzysta z sieci.
Portret przeciętnego internauty
Średnio spędzamy w internecie 15 godzin i 40 minut tygodniowo i to głównie korzystając z domowego laptopa. Polacy to doświadczeni internauci. Aż 37 proc. z nas ma ponad 10-letnie doświadczenie z korzystania z sieci, 31 proc. 3-5-letnie, a 27 proc. 6-9-letnie. Średnia ogólnopolska to 8 lat. Niemniej jednak, w Polsce internet nadal ustępuje pola telewizji, która jest naszym ulubionym medium. Poświęcamy na jej oglądanie przeciętnie 19 godzin tygodniowo.
Patrząc na trendy z ostatnich lat widać, że Polacy coraz rzadziej korzystają z pecetów i coraz chętniej sięgają po komputery przenośne. Z jakich urządzeń korzystają głównie polscy internauci? 98 proc. użytkowników internetu posiada telefon komórkowy, 70 proc. z nich to właściciele laptopów, a 57 proc. komputerów stacjonarnych. Tablet posiada jedynie 12 proc. użytkowników sieci w Polsce. Co ciekawe, właścicieli tabletów jest mniej niż posiadaczy smart TV, których jest wśród internautów 13 proc. Zazwyczaj w na jedno gospodarstwo domowe przypada jeden komputer – tak jest w domach 61 proc. internautów. W 56 proc. przypadków komputer jest jedynym urządzeniem służącym do łączenia się z siecię. Co piąty polski internauta ma i komputer, i smartfon, a zaledwie 9 proc. z nich więcej niż dwa urządzenia.
Do czego służy nam sieć? W internecie szukamy głównie informacji i rozrywki oraz dróg komunikacji z bliższymi czy dalszymi znajomymi. Za to, co znajdziemy w sieci, na razie, raczej nie płacimy. Tylko 16 proc. Polaków w ciągu 12 miesięcy poprzedzających badanie World Internet Project: Poland 2013 zapłaciło za dostęp do usług poprzez sieć. Co ważne, największy odsetek płacących to osoby w wieku 15-19 lat.
Podobno multitasking jest trendem. Cóż, na pewno jeszcze nie w Polsce. Aż 52 proc. Polaków deklaruje, że nie wykonuje innej czynności korzystając z internetu, a 35 proc., że jedynie czasami zdarza im się wykonywać dwie czynności jednocześnie. Najczęściej jest surfowanie w internecie i jednoczesne oglądanie telewizji.
Co ciekawe, po raz pierwszy w badaniu World Internet Project: Poland 2013 uwzględniono tzw. „eks-użytkowników” internetu, czyli ludzi, którzy kiedyś korzystali z sieci, ale przestali. To 4 proc. Polaków. Główne powody wyjścia przez nich z sieci to trudności z anonimizacją swoich danych i zbyt duża ilość niemoralnych treści. Autory badania nie precyzują jednak o jakiego rodzaju treści dokładnie chodzi.
A jak młodzi korzystają z internetu?
Oprócz byłych internautów ciekawą grupą, o której dużo się mówi są tak zwani technotubylcy, czyli młodzi ludzie urodzeni na przełomie XX i XXI wieku. To pokolenie, podobno, ma uważać nowe technologie za swoje środowisko naturalne i wykorzystywać je do cna. Jak jest naprawdę?
Z badań TNS, które są cytowane w raporcie „Kompetencje Cyfrowe Młodzieży w Polsce” przygotowanego dla Fundacji Orange na zlecenie Orange wynika, że ogólnie dwie główne grupy Polaków korzystających z internetu to ludzie, którzy poszukują tam informacji lub traktują sieć po prostu jako użyteczne narzędzie w wielu sytuacjach. Jeśli przyjrzymy się szczegółowo grupie wiekowej 16-20 lat to okazuje się, że ten krajobraz wygląda zgoła inaczej. Wśród młodzież „narzędziowców” jest garstka. Dominują poszukiwacze informacji, ale niewiele mniej od nich jest wśród młodych influenecerów, czyli osób, dla których internet stanowi bardzo ważną część życia. Znacząca grupa nastolatków to również ludzie traktujący sieć jako uniwersalny komunikator i środek do wyrażania siebie.
Dla młodych internet jest niezwykle ważny – 91 proc. z nich deklaruje, że z sieci korzysta codziennie, a najczęstsze aktywności to korzystanie z social media (64 proc.), e-mail (48 proc.), rozrywka (46 proc.) i poszukiwanie informacji (39 proc.). Ponad jedna trzecia młodzieży korzysta z internetu od 2 do mniej niż 3 godzin dziennie, a 30 proc. od 1 do mniej niż 2 godzin. Co ciekawe, zaledwie 3 proc. młodych kupuje różne dobra online.
Trzy czwarte młodych uważa, że internet to narzędzie do poznawania nowych ludzi o podobnych poglądach, a 71 proc. z nich nie wyobraża sobie życia bez internetu. Jednocześnie, młodzież dba o swoją prywatność – 69 proc. z nich poprzez internet kontaktuje się z osobami, które zna uosobicie i taki sam odsetek deklaruje, że ostrożnie szafuje informacjami o sobie. Jest to o tyle ważne, że aż 88 proc. przebadanych ma konto na Facebooku.
W swoich własnych oczach młodzi uważają, że mają wysokie kompetencje cyfrowe. Niecałe 85 proc. z nich uważa, że bardzo dobrze radzi sobie z korzystania z internetu, a 80 proc., że wyszukiwanie informacji z internetu to dla nich pestka. Taki sam odsetek deklaruje, że świetnie obsługuje komputer. Młodzi myślą, że są też dobrzy w tworzeniu i edytowaniu dokumentów tekstowych, unikaniu cyberzagrożeń, ocenie wiarygodności informacji znalezionych w sieci oraz tworzeniu prezentacji multimedialnych.
Z drugiej jednak strony, tylko 18 proc. młodych samodzielnie publikuje treści, które inni mogą wykorzystać w nauce, a 27 proc. deklaruje, że zdarza im się odpowiadać na prośby o pomoc w rozwiązaniu jakiś zadań czy znalezieniu odpowiedzi na pytania.
Co prawda, młodzi sami o sobie mają wysokie mniemanie, ale konfrontacja z rzeczywistością nie wygląda nieco inaczej. Aż 21 proc. młodych w ogóle nie weryfikuje informacji znalezionych w sieci, natomiast 24 proc. sprawdza je na innych stronach internetowych. Weryfikację informacji w innych źródłach lub książkach deklaruje 22 proc. przebadanej młodzieży, a 17 proc. młodych weryfikuje informacje rozmawiając z rodzicami lub rówieśnikami.
Schemat poszukiwania informacji w internecie przez młodych opiera się głównie na wpisywaniu w wyszukiwarce jak najbardziej sprecyzowanej frazy, która często przybiera formę pytania. Jak wynika z eksperymentu przeprowadzonego przez Fundację Orange, zaledwie 2 proc. młodych ludzi używa w trakcie wyszukiwania operatorów logicznych. Co jest o tyle ciekawe, że aż 38 proc. z młodych uważa, że „posługuje się zaawansowanymi narzędziami wyszukiwania”. Wcale tak nie jest. Najczęściej młodzież kreuje zapytania przy pomocy języka naturalnego.
Czy rodzice są dobrymi partnerami dla młodzieży jeśli chodzi o naukę korzystania z nowych technologii? Niestety nie. Rodzice uważają, że są mniej biegli w obsłudze nowych technologii niż ich dzieci. Co więcej, 72 proc. nigdy nie poradziło swoim pociechom jak korzystać z komputera, 73 proc. nigdy nie udzielało wskazówek odnośnie oprogramowania, 68 proc. nie zająknęło się na temat wyszukiwania informacji w internecie, a 58 proc. na temat ich weryfikacji. Ponad połowa rodziców ma świadomość, że nie panuje nad zachowaniami swoich dzieci w internecie. Kto zatem ma nauczyć dzieci jak bezpiecznie i efektywnie z nich korzystać? Szkoła?
Tego nauczy się Twoje dziecko w szkole
Jak wynika z badania Centrum Cyfrowego Projekt: Polska 85 proc. Polaków uważa, że nauka kodowania jest potrzebna w szkołach. Dlaczego? Ponieważ, twierdzą ankietowani, dzięki temu wzrosną szanse młodych na rynku pracy, ich sprawność korzystania z nowych technologii ulegnie poprawie, tak samo jak zdolność logicznego oraz krytycznego myślenia. okazuje się również, że Polacy postrzegają kodowanie jako coś, co może być ciekawym hobby.
W nowej podstawie programowej dla polskich szkół jest przewidziana możliwość wprowadzania lekcji programowania. Już na poziomie klas IV-VI uczniowie mogą uczyć się „rozwiązywania problemów i podejmowania decyzji z wykorzystaniem komputera”, a w efekcie mają nabrać umiejętności tworzenia, za pomocą ciągu poleceń, prostych motywów lub sterowania obiektem na ekranie, co mniej więcej oddaje ideę najprostszych języków programowania takich jak Scratch. Absolwenci gimnazjów z kolei mają umieć stosować podejście algorytmiczne, jeśli chodzi o wspomniane już „rozwiązywanie problemów i podejmowanie decyzji z wykorzystaniem komputera”. Ponadto, powinni wyjaśniać pojęcie algorytmu, podawać odpowiednie przykłady algorytmów rozwiązywania różnych problemów, formułować ścisły opis prostej sytuacji problemowej, analizować ją i przedstawiać rozwiązanie w postaci algorytmicznej, stosować arkusz kalkulacyjny do rozwiązywania prostych problemów algorytmicznych, opisywać sposób znajdowania wybranego elementu w zbiorze nieuporządkowanym i uporządkowanym, opisywać algorytm porządkowania zbioru elementów oraz wykonywać wybrane algorytmy za pomocą komputera. W gimnazjach „dopuszcza się wprowadzenie języka programowania, takiego jak Logo lub Pascal, które mają duże walory edukacyjne i mogą służyć kształceniu pojęć informatycznych”. W szkołach średnich natomiast powinny być rozwijane programy realizowane na poprzednich etapach edukacji.
Jednakże, jak wynika z badania „Survey of schools: ICT in Education” przeprowadzonego z inicjatywy Komisji Europejskiej, którego wyniki są cytowane w raporcie Centrum Cyfrowego, Polska ma kłopoty infrastrukturalne z nauką programowania. W drugiej klasie gimnazjum na jeden komputer z dostępem do internetu przypada aż 10 uczniów. Mamy również poważne problemy z dostępem do tablic interaktywnych i projektorów. Gorsza niż w innych krajach naszego regionu jest również przepustowość łącz internetowych. Sytuacja wygląda lepiej jeśli chodzi o odsetek działających komputerów w polskich szkołach – w 85 proc. gimnazjów działa ponad 90 proc. komputerów. Jeśli chodzi o wykorzystanie nowych technologii w nauce to Polska nie odbiega znacząco od unijnej średniej, ale i tak liczby mogą napawać niepokojem. Około 44 proc. uczniów podstawówek uczęszcza do szkół, w których technologie informacyjne i komunikacyjne są wykorzystywane na zaledwie 5 proc. zajęć, a 24 proc., gdzie ma to miejsce na.. 1 proc. lekcji.
Patrząc na wymienione w tym zestawieniu raporty łatwo można dojść do wniosku, że Polska jeszcze nie jest cyfrowa. Aczkolwiek mamy bazę, na której być może uda się zbudować cyfrową Polskę. Oraz środki. W tym roku ruszy finansowany w głównej mierze z unijnych funduszy Program Operacyjny Polska Cyfrowa. Na jego realizację przeznaczono 10 mld zł. Ministerstwo Cyfryzacji i Administracji zakłada, że dzięki temu programowi Polacy zyskają powszechny dostęp do szybkiego internetu, poprawi się jakość publicznych e-usług i efektywność urzędów dzięki ich cyfryzacji oraz wzrosną nasze kompetencje cyfrowe, a najzdolniejszy programiści będę jeszcze bardziej widoczni w polskiej gospodarce. Czy to się uda? Czas pokaże, ale jeśli chcemy, żeby trendy, które opisujemy na łamach „Briefu” nie dotyczyły jedynie 18 proc. Polaków posiadających wyższe kompetencje cyfrowe to musimy działać. Wszyscy.
Artykuł pochodzi ze styczniowego numeru magazynu „Brief”