Studenci nadzieją CSR-u
Czym jest program Enactus i jakie ma znaczenie dla rozwoju CSR-u w Polsce? Jak studenci postrzegają biznes społecznie odpowiedzialny? Dlaczego warto promować idee zrównoważonego rozwoju wśród tej grupy i jak robić to skutecznie? Między innymi na te pytania odpowiadają Tomasz Duda, program manager Enactus Poland oraz Maria Paszyńska, absolwentka programu Enactus.
Czym jest Enactus? Jakie są założenia Państwa organizacji?
Tomasz Duda: Enactus to międzynarodowy program łączący biznes, firmy oraz studentów przy realizacji idei społecznie odpowiedzialnego biznesu. Organizacja ma zasięg globalny, jest obecna w ponad 36 krajach na ponad 1700 uczelniach wyższych współpracując z ponad 550 partnerami biznesowymi. W Polsce, od końca 2009 roku przedstawicielem Enactus jest BIGRAM, który koordynuje rozwój programu oraz realizuje partnerstwa na rzecz rozwoju idei. Obecnie współpracujemy z kilkunastoma firmami, w tym m.in. z PKO Bankiem Polskim, Grupą Lotos, Microsoft, Cargill, Budimex, Grupą Eurocash, angażując w program ponad 400 studentów z 14 uczelni. W ramach programu interesujący się biznesem studenci, inspirowani lokalnymi potrzebami, opracowują projekty Enactus. Ich zadaniem jest rozwiązywanie problemów lokalnych społeczności w trzech wymiarach: biznesowym, społecznym i ekologicznym. Projekty te powinny prowadzić do mierzalnych i stabilnych, długoterminowych efektów, m.in. poprzez wdrażanie i wykorzystanie koncepcji biznesowych, edukację i aktywizację grupy docelowej czy też tworzenie nowych technologii.
Jak w Enactusie rozumiana jest społeczna odpowiedzialność biznesu?
TD: Enactus poprzez społeczną odpowiedzialność biznesu rozumie przede wszystkim uwzględnianie CSR na każdym etapie działalności i nietraktowanie działań społecznie odpowiedzialnych jako „miłego dodatku”. CSR jest więc raczej założeniem, zgodnie z którym tworzymy podstawową działalność firmy i wszystkie jej obszary. Zrównoważony rozwój jest widoczny zarówno w procesie planowania jak i realizacji projektów Enactus. Tworząc rozwiązania dla beneficjentów, projektując usługi i tworząc nowe modele biznesowe studenci na każdym kroku analizują również związane z tym koszty społeczne czy środowiskowe, a modele tworzą tak, by projekt wspierał wszystkie te obszary. Co ważne, projekty Enactus odpowiadają również na tzw. Sustainable Development Goals czyli przyjęte 25 września 2015 przez ONZ cele nakierowane na walkę z ubóstwem, ochronę środowiska naturalnego i zapewnienie dobrobytu ludzkości w ramach nowej agendy zrównoważonego rozwoju. Każdy z przyjętych obszarów ma cele, które należy osiągnąć w ciągu najbliższych 15 lat.
Jak, z Państwa perspektywy, wygląda stan społecznej odpowiedzialności biznesu w Polsce?
TD: Rosnącą świadomość konieczności prowadzenia biznesu odpowiedzialnego społecznie widzimy bardzo wyraźnie po dynamicznym wzroście samego programu Enactus, w tym głównie liczby partnerów biznesowych, z którymi współpracujemy. Organizowane przez nas ogólnokrajowe konkursy Enactus przyciągają setki menedżerów zarządzających, skupiają również uwagę mediów. Zdajemy sobie bowiem sprawę z tego, że działalność studentów w Enactus jest ważna, jest realną zmianą i może też inspirować tzw. duży biznes do zmian w sposobie prowadzenia działalności. Uczymy naszych studentów co robić, by było bardziej ekonomicznie, ekologicznie i społecznie, ale przy tym, by planowane przez nich rozwiązania były stabilne i długookresowe i, ostatecznie, rentowne.
Jak z Pani perspektywy, jako absolwentki programu Enactus, wygląda świadomość tego, czym jest zrównoważony rozwój wśród studentów?
Maria Paszyńska: Studenci są dzisiaj coraz bardziej świadomi powagi sytuacji, w jakiej znalazło się ich pokolenie. Oglądają programy, wyszukują informacje w sieci, rozmawiają z ludźmi, którzy są pasjonatami idei zrównoważonego rozwoju i wreszcie ulegają swoistej modzie jaką jest życie w sposób „zrównoważony” (upcycling, zdrowa lokalna żywność, promocja lokalnych wyrobów i usług to tylko przykłady). Jednocześnie są jednak kuszeni ideą konsumpcji, która „każe” im kupować coraz to nowe telefony, jeździć coraz to lepszymi samochodami i wymieniać rzeczy, których używają na co dzień dużo częściej, niż byłoby to podyktowane zasadami zdrowego rozsądku. Dotyczy to nie tylko środowiska studenckiego, wszyscy jesteśmy w podobnej sytuacji.
Myślę jednak, że studenci mają coraz więcej możliwości weryfikacji tego stylu życia, widzą konsekwencje konsumpcyjnego podejścia do rzeczywistości i coraz częściej podejmują działania, które mają temu zapobiegać. Jest to jednak bardziej efekt dostępu do informacji z całego świata, oraz otwierania się na inne kultury, niż wpływ edukacji. Niestety jest tak, że na uczelniach wciąż zbyt mało mówi się o tym, czym jest społeczna odpowiedzialność biznesu. Tym samym, podejmowanych jest za mało działań, aby uświadamiać studentów o tym, co oni indywidualnie mogą w tym temacie robić. Bardzo ważną rolę w uzupełnieniu tej luki odgrywają organizacje takie jak Enactus, który pomaga dokładnie zrozumieć, czym tak naprawdę jest zrównoważony rozwój. Prowadząc swoje projekty w ramach programu nauczyłam się, jak ważne jest zrozumienie realnych potrzeb społeczności lokalnej, dogłębna ich analiza i przygotowanie rozwiązania, które w sposób systemowy będzie podejmować problemy przy uwzględnieniu czynników ekologicznych, społecznych i ekonomicznych.
A jak ma się sprawa z menedżerami i przedsiębiorcami?
MP: W środowisku biznesowym CSR ma podłoże bardziej finansowe, ciągle przez wielu postrzegany jest jako jedna z form marketingu. Takie podejście powoli się zmienia, ale trudno szukać wśród managerów poparcia dla projektów, które nie zakończą się oszczędnością bądź zyskiem. Firmy muszą coraz bardziej świadomie działać na rynku, ponieważ ich pracownicy zaczynają tego wymagać – im bardziej odpowiedzialny pracodawca, tym większym cieszy się zainteresowaniem wśród potencjalnych pracowników. Ze swojej perspektywy widzę, że działania podejmowane przez firmy są często „rybą” a nie „wędką” – prościej jest przekazać środki pieniężne, dobra niż głęboko zastanowić się nad istotą problemu i znaleźć rzeczywiste jego rozwiązanie. Mam nadzieję, że to właśnie będzie się najbardziej zmieniać, ponieważ pomaganie nie jest sprawą prostą i nieumiejętne może prowadzić jedynie do pogorszenia, a nie poprawy trudnej sytuacji grupy docelowej.
Dlaczego Pani zdaniem warto promować ideę zrównoważonego rozwoju wśród studentów?
MP: Warto promować te ideę wśród studentów, bo to oni są przyszłością naszego społeczeństwa. Jeśli nie wpoimy im świadomości efektów ich działań, nie pokażemy do czego prowadzi niefrasobliwe korzystanie z zasobów naturalnych, nie nauczymy, że każdy z nas jest taki sam i ma takie samo prawo do godnego życia, to obecna sytuacja gospodarczo-społeczna będzie się pogarszać, doprowadzając do trudnych do oszacowania rezultatów. Myślę, że najważniejsze jest zrozumienie, że nasze akcje naprawdę mają znaczenie i zmiany są nie tylko możliwe, ale przede wszystkim potrzebne.