Ukazała się GRA BEZ KOŃCA. [BRIEF PATRONUJE]

Simon Sinek w najnowszej książce GRA BEZ KOŃCA przekonuje, że to jedyna strategia, w którą warto się angażować w tak zmiennych czasach. Biznes jest grą nieskończoną. Nie jest istotne, kto wygrywa, kto jest najlepszy. Ważniejsze jest budowanie silnej i zdrowej organizacji, która wytrzyma próbę czasu. Rozmawiamy na temat z autorem książki Nieskończona gra, która w Polsce ukazała się nakładem wydawnictwa Onepress.
Simon Sinek w najnowszej książce GRA BEZ KOŃCA przekonuje, że to jedyna strategia, w którą warto się angażować w tak zmiennych czasach. Biznes jest grą nieskończoną. Nie jest istotne, kto wygrywa, kto jest najlepszy. Ważniejsze jest budowanie silnej i zdrowej organizacji, która wytrzyma próbę czasu. Rozmawiamy na temat z autorem książki Nieskończona gra, która w Polsce ukazała się nakładem wydawnictwa Onepress
Joanna Makolus: W najnowszej swojej książce opisujesz różnice pomiędzy grą skończoną i nieskończoną. Twoich wiernych czytelników nie zaskoczy fakt, że jesteś gorącym orędownikiem gry nieskończonej. Może powiedzieć naszym czytelnikom dlaczego?
Simon Sinek: Kiedy przeczytałem książkę dr Carsona [red.: Finite and Infinite Games, James P. Carse] , stało się dla mnie absolutnie jasne, że gramy w wiele różnych gier i musimy dostosować sposób, w jaki gramy, w zależności od rodzaju gry, w której bierzemy udział. Problem polega na tym, że większość ludzi nie zdaje sobie nawet sprawy, że istnieje nieskończona gra, a oni – nie mając tej wiedzy – grają we wszystkie gry jak w gry skończone. Tak więc, gdy tylko poznałem różnicę pomiędzy nimi, nauczyłem się dostosowywać swój styl i perspektywę do gry, w której aktualnie jestem. Wiele gier, w które gramy na co dzień, to tak naprawdę gry nieskończone, więc musimy się nauczyć przystosowywać.
By owa nieskończona gra była skuteczna, przynosiła korzyści szerokiej rzeszy interesariuszom musi zaistnieć kilka rzeczy: przede wszystkim – jak piszesz- słuszna przyczyna, odważne przywództwo, ufne zespoły, godny rywal i egzystencjalna elastyczność. Jak wielu spotkałeś liderów rozumiejących te zależności?
Spotkałem wielu, ale to wciąż za mało. Jeśli chcemy wpłynąć na pozytywne zmiany w naszym miejscu pracy, w naszych rządach i w naszych krajach, to potrzebujemy znacznie więcej liderów, którzy będa realizowali przywództwo z nastawieniem typowym dla nieskończonej gry.
Wydaje się, że postawa, o której piszesz wymaga totalnej zmiany mentalności. W krajach post komunistycznych odwoływanie się do tzw. słusznej sprawy może być w starszych pokoleniach dość opacznie zrozumiane i odrzucone. Czy według Ciebie pokolenie młodych liderów, powiedzmy z pokolenia Z, mają większą lub naturalną łatwość w realizacji idei nieskończonej gry?
Oczywiście młodsze pokolenia zawsze chętniej przyjmują zmiany, a także nie są obarczone bagażem przeszłości. Musimy tylko zmienić język jakim się posługujemy, by ludzie przyjęli nowe koncepcje.
Dopytuję o to także dlatego, że jesteś gorącym zwolennikiem tezy, że przywództwa można się nauczyć. Wydaje się, że w Polsce mamy jeszcze bardzo dużo do zrobienia w kwestii przekonywania do przywództwa włączającego, otwartego, empatycznego, w wielu miejscach wciąż króluje zarządzanie nakazowo-zakazowe. BRIEF czyta wielu młodych ludzi marzących o kierowaniu nowoczesnymi, innowacyjnymi firmami. Mógłbyś podać kilka przykładów na to, że zmiana w podejściu jest możliwa i przynosi wymierne korzyści biznesowe?
Obserwuję, że niektóre młode organizacje, jak Airbnb czy Sweetgreen, zaczynają adaptować nowe koncepcje w biznesie. Widzę silny trend w kierunku koncepcji potrójnej linii kontrolnej [red: TBL, czyli koncepcja wg której biznes powinien rozliczać się ze swoich celów dotyczących środowiska i społeczeństwa podobnie jak z celów biznesowych, oraz równoważyć je], a także zarządzania opartego o powody. Młodzi są dużo bardziej otwarci na nowe sposoby myślenia. To co blokuje starszych to przywiązanie do metod sprawdzonych wcześniej, metod, dzięki którym kiedyś odnieśli sukces. Nawet wtedy, gdy one już przestały działać.
Pod egidą naszej redakcji uruchomiliśmy program mający na celu edukowanie i popularyzowanie angażującej kultury organizacji. W swoich wcześniejszych pracach i w najnowszej książce nie ukrywasz, że budowanie kultury organizacji to mozolny proces, wymaga nieustającego zaangażowania ze strony liderów. Ostatnie wydarzenia (covid) pokazały, że silna kultura organizacji jest niezwykle ważna. Możesz powiedzieć dlaczego i podać kilka przykładów, które zwróciły Twoją uwagę?
Jednym z moich ulubionych przykładów z pierwszej fali koronawirusa jest pizzeria w Chicago o nazwie Dimo’s Pizza. Ponad 70% swoich przychodów osiągali ze sprzedaży pizzy w kawałkach, więc kiedy uderzył COVID, ich biznes stanął na skraju bankructwa. Zachwyciło mnie jak na to zareagowali. Dokonali oceny swoich zasobów, tego czym dysponują i nie pomyśleli: „no tak, możemy zrobić tylko pizzę”. Zadali sobie pytanie: „Co można zrobić z piecem do pizzy?” Piec do pizzy może się rozgrzać dużo mocniej niż zwykły piekarnik. Doszli więc do wniosku, że mogą swoich pieców używać do gięcia tworzyw sztucznych. I dokładnie to zrobili: zaczęli wytwarzać PPE i zaczęli produkować przyłbice dla pracowników szpitali. Więc teraz, niezależnie od tego, czy wrócą do pizzy po COVID, czy nie – mają dwie firmy … niezależnie od tego, byli w stanie przestawić się, nie patrząc na swoje konto bankowe i nie panikując, że nie mogą sprzedawać pizzy. To mnie zachwyca.
Wracając do Twojej najnowszej książki: Studiując i opracowując swoja własna strategię nieskończonej gry stajemy się bardziej odporni na turbulencje?
Prosta odpowiedź brzmi: oczywiście! Cały sens tej nieskończonej gry polega na tym, że jesteśmy przygotowani na każdą ewentualność, że nie traktujemy naszego sukcesu zbyt poważnie i jesteśmy w stanie lepiej radzić sobie z burzami. Ponieważ kiedy byliśmy przed lub z tyłu, zdajemy sobie sprawę, że oba są tymczasowe.
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Onepress, 232 stron, oprawa twarda.