Poradnik dla startupów – kiedy warto rozpocząć współpracę z software housem
Wpadasz na jedyny w swoim rodzaju pomysł na biznes. Zakładasz, że wdrożysz go z kolegami. Jednak ile znasz osób, które rzucą wszystko, w tym dobrze płatną pracę z benefitami w jednej z lepszych korporacji IT, by tworzyć z Tobą startup i zamienić swoje uporządkowane życie na ciekawą, ale trudną przygodę? Weź pod uwagę ryzyko, że porażka wpłynie negatywnie na Wasze relacje, a duma nie pozwoli na powrót do poprzedniej firmy. Odpowiedzią na powyższe wątpliwości jest partnerstwo z kimś kto wie jak stworzyć dobry produkt od początku do końca, czyli z kreatywnym software housem. Jak poprowadzić tę współpracę, aby projekt nie tylko spełnił oczekiwania foundera i rynku, ale też zmieścił się w określonym budżecie i czasie?
Po pierwsze – poznaj potrzeby potencjalnych odbiorców
Przed rozpoczęciem współpracy z software housem, trzeba poznać rynek, na którym chcemy realizować projekt, a przede wszystkim sprawdzić czy ma on szansę zainteresować potencjalnych odbiorców. Aby to zrobić nie potrzebujemy makiet, specjalistycznego oprogramowania, ani też działającego w stu procentach produktu. Mimo to, founderzy często kształtują w swoich głowach idealny produkt, który dopiero później za wszelką cenę starają się nagiąć do rzeczywistych potrzeb odbiorców. Niestety nie taka powinna być kolejność.
– Obecnie biorę udział w Startup School organizowanym przez Y Combinator i jedno z pytań, które pada co tydzień to: z iloma użytkownikami w tym tygodniu rozmawiałeś? Gdy liczba jest mała, od razu wiadomo na czym trzeba się skupić w nadchodzących dniach – na bardziej intensywnej pracy ze swoimi użytkownikami! Przykładowo, tworząc aplikację Teamdeck, byliśmy przekonani, że znamy potrzeby naszej grupy docelowej, bo sami do niej należymy. Jednak nim liczba użytkowników zaczęła znacząco rosnąć, minęły aż 3 lata. Kilka milionów złotych i wiele iteracji później zarabialiśmy dosłownie na utrzymanie serwerów. Żeby to zmienić, musieliśmy poznać zachowania, bolączki i potrzeby użytkowników Teamdecka. Finalnie, wdrożenie związanych z nimi funkcji okazało się relatywnie mało czasochłonne, a jednocześnie bardzo opłacalne. Krótko mówiąc, okazało się, że nasi użytkownicy potrzebowali czegoś innego, niż nam się na początku wydawało – komentuje Zbigniew Czarnecki, prezes Apptension, kreatywnego software house’u, współpracującego ze startupami, inwestorami, agencjami i światowej sławy markami.
Po drugie – nie wzoruj się bezkrytycznie na rozwiązaniach innych
Pomimo tego, że kwestia zebrania opinii od potencjalnych użytkowników mogłaby wydawać się oczywista, niewielu founderów może pochwalić się naprawdę przemyślanym pomysłem na to co i komu chcą sprzedawać. W większości model biznesowy, który prezentują jest niezdefiniowany, a „specyfikacje” są przeładowane funkcjonalnościami. Czasem można odnieść wrażenie, że trudno im postrzegać własny produkt inaczej niż przez pryzmat dokonań gigantów w danej branży. Przykład? Founder wzorujący elementy swojej aplikacji na wallu Facebooka, panelu administracyjnym Zalando i stories Instagrama. W takiej sytuacji warto rozważyć stworzenie pitch decka stanowiącego formę sprawdzenia pomysłu, który chcemy wdrożyć. Po weryfikacji może się okazać, że te wszystkie funkcjonalności są nam zupełnie niepotrzebne, bo celem foundera jest… sprzedaż klimatyzatorów.
Po trzecie – traktuj software house jak partnera
– Oczywiście cenimy dokładność i umiejętność definiowania potrzeb biznesowych, ale często founderzy nie potrafią określić co jest główną wartością dla użytkownika. Dlatego musimy „obierać” ich wstępne pomysły ze zbędnych funkcji. Zadaniem kreatywnego software house’u jest zbieranie feedbacku od użytkowników, filtrowanie go i rzeczowe uargumentowanie dlaczego warto przyjąć dany kierunek. Jesteśmy nie tylko wykonawcą, ale i doradcą, niemalże partnerem w biznesie. Tylko z takim podejściem mamy szansę na stworzenie solidnego produktu – dodaje Zbigniew Czarnecki, prezes Apptension.
Dobra oferta przedstawiona przez software house musi pokrywać cały cykl życia produktu od pomysłu, pitcha, nauczenia foundera czym są sprinty i Scrum oraz dlaczego niezbędna jest kontrola jakości (Quality Assurance), aż po wydanie produktu i jego utrzymanie. Osoby stojące za startupem muszą mieć pewność, że software house zatrudnia doświadczonych i rzetelnych specjalistów, którzy zawsze pojawią się na standupach i nie opuszczą projektu z dnia na dzień.
Po czwarte – pamiętaj, że dobre produkty nie powstają w jeden dzień
Decydując się na współpracę z software housem, należy mieć na uwadze to, że wyprodukowanie produktu to minimum 6 miesięcy pracy. Dysponując takim czasem, w zdecydowanej większości powstanie MVP odpowiadający jedynie na podstawowe oczekiwania odbiorców. W przypadku prostej gry lub aplikacji e-commerce, tego typu produkt da się wytworzyć w miesiąc, a następnie skutecznie przetestować. Stworzenie solidnych rozwiązań z obszaru Big Data może z kolei zająć rok, a ukończenie projektu z dziedziny biotechnologii nawet kilka lat.
Bez względu na to jak długo potrwa ta współpraca, pamiętajmy, że jednym z zadań software house’u jest zaoszczędzenie pieniędzy foundera. Od tego przecież jesteśmy – w Apptension przepracowaliśmy wiele tematów, uczyliśmy się na różnych produktach i dzięki temu możemy teraz sugerować naszym Klientom sprawdzone rozwiązania – dodaje Zbigniew Czarnecki.