Projekt Buy Nothing pracuje nad własną platformą
Pomysł na zbudowanie społeczności Buy Nothing ruszył w 2013 roku. Od tego czasu dołączyło do niego ponad 5 milionów osób z 44 krajów. Na czym to polega?
Ruch Buy Nothing rozpoczął swoją działalność w Stanach Zjednoczonych w grupach na Facebooku. Idea jest prosta, na każdej z ponad 7 tysięcy grup, członkowie ogłaszają chęć oddania czegoś lub zapotrzebowanie na przedmioty, lub usługi. Dzięki temu członkowie lokalnych społeczności mogą wymieniać się dobrami lub przysługami.
Dzięki temu mniej rzeczy ląduje w śmieciach oraz jest kupowanych na jedno użycie. I nie chodzi jedynie o dobra materialne takie jak ubrania, jedzenie, a nawet pojazdy, ale też o opłacone wyjazdy czy wyjścia do teatru.
Po prawie 10 latach działania pomysłodawcy projektu postanowili spróbować pójść krok dalej i przenieść się z grup na Facebooku na własną platformę. Prawdziwym wyzwaniem jednak okazuje się przekonanie ludzi z tak różnorodnych grup do opuszczenia znanego już środowiska. Od udostępnienia aplikacji mija już drugi miesiąc, a ta nadal nie cieszy się popularnością.
Dotychczas największym osiągnięciem ruchu było zebranie tak dużej liczby zainteresowanych. Przy próbie zmiany serwisu część użytkowników traci zainteresowanie, co przekłada się na zmniejszoną ilość dostępnych ofert. W następstwie istnieje ryzyko cofnięcia się rozwoju projektu. Teraz twórcy muszą podjąć decyzje o przyszłości społeczności w taki sposób, aby nie zdywersyfikować jej na ograniczone kanały.
Podobną aktywność, choć oczywiście nie na taką skalę do się zaobserwować na polskim Facebooku. Lokalne społeczności, zamieszkujące choćby tę samą dzielnicę Warszawy, również założyły taka grupę, która funkcjonuje bez większych problemów.