Użytkownicy niezadowoleni z polityki Norton
Norton 360 wraz z wprowadzeniem możliwości bezpiecznego kopania kryptowalut ściągnął na siebie gniew użytkowników.
W opinii firmy wydobycie tokenów poprzez używane najczęściej programy lub skrypty może nie być bezpieczne. Postanowili oni zaoferować użytkownikom narzędzie, które miało dbać o bezpieczeństwo górników. Kontrowersyjna okazała się jednak implementacja systemu.
Jednym z głównych zarzutów korzystających jest domyślne ściąganie programu odpowiadającego za kopanie pomimo braku chęci włączenia go. A w przypadku prób odinstalowania go okazuje się to trochę bardziej skomplikowane, chodź możliwe. Kolejne obiekcje budzi sensowność takiego działania. Domyślnie ustawione komputery przeciętnego użytkownika zużywają ogromne ilości prądu, nie generując przy tym rozsądnych zwrotów. A z ewentualnie wykopanych tokenów producent pobiera aż 15% prowizji.
Pomimo iż w teorii wystarczy nie włączać dodatku do kopania, aby spać spokojnie. Wielu użytkowników nie jest zadowolona ze sposobu, w jaki funkcjonuje Norton w szczególności w przypadku mało świadomych klientów.