Przyszłość telewizji

O tym czy tablety wyprą telewizory lub odwrotnie oraz o tym na jak dużych i jak bardzo zakrzywionych ekranach będziemy oglądać ulubione programy w przyszłości mówi Grzegorz Stanisz z Samsung Electronics.
Jakie telewizory Polacy kupują najchętniej?
Grzegorz Stanisz: Osoby, które kupują swój pierwszy telewizor z płaskim ekranem wybierają najczęściej 32- i 40-calowe ekrany. W ciągu ostatniego roku zauważyliśmy jednak tendencję, że klienci, którzy wybierają swój drugi „płaski” odbiornik chętniej skłaniają się ku 46- lub 55-calowym telewizorom.
Polski rynek sprzedaży telewizorów ma jakieś specjalne cechy, które odróżniałyby go innych rynków europejskich?
Polski rynek cały czas się nasyca. Rocznie sprzedaje się w Polsce ok. 2-2,2 mln telewizorów. Statystki jakimi dysponujemy pokazują, że w porównaniu do zeszłego roku rynek się nie kurczy. Natomiast w Europie Zachodniej, gdzie wyłączenie sygnału analogowego nastąpiło kilka lat temu, a społeczeństwa są zamożniejsze, adaptacja płaskich kineskopów nastąpiła szybciej niż w Polsce, co spowodowało to, że obecnie ludzie kupują coraz mniej telewizorów. Tam rynki kurczą się o ok. 15 proc. rocznie. Dlatego Samsung i inni producenci szukają nowych rozwiązań, które sprawią, że ekscytacja związana z wymianą telewizora znowu się pojawi. Stąd też nowości w postaci telewizorów z UHD i zakrzywione OLEDy.
Jeszcze kilka lat temu wieszczono, że telewizja umiera, a wraz z nią odchodzą w niepamięć telewizory, ponieważ pojawiły się serwisy z wideo na życzenie i YouTube. Tymczasem, telewizory nie umierają, lecz inaczej z nich korzystamy. W jaki sposób, bazując na doświadczeniu Samsunga, najczęściej wykorzystujemy tego typu elektronikę?
Spójrzmy na nasz styl życia i spędzania wolnego czasu. Po pracy wracamy do domu, zajmujemy się dziećmi, kładziemy je spać i ok. 21 mamy czas dla siebie. Możemy go przeznaczyć na jogging, na czytanie książek czy na najprostszą i najlepiej nam znaną rozrywkę, czyli obejrzenie jakiegoś filmu czy programu telewizyjnego. I tutaj, jak wynika z mojej wiedzy, nie zmienia się zbyt wiele. Poziom nasycenia gospodarstw domowych w różne usługi telewizji płatnej utrzymuje się na względnie stałym poziomie. Zmieniają się jednak źródła skąd docierają do nas treści, które oglądamy. Oprócz telewizji kablowej i satelitarnej są jeszcze usługi Smart TV i szeroka gama aplikacji. Przykładem jest BBC iPlayer, w której pojawiają się prawie wszystkie audycje wyemitowane przez brytyjskiego nadawcę i pozostają dostępne na kolejny tydzień lub dwa po emisji. Dzięki temu nie trzeba w sobotę o godzinie 22 być przed telewizorem, żeby zobaczyć swój ulubiony program, ale można go obejrzeć wtedy, kiedy mamy na to ochotę. W Polsce jest podobnie. Oferta serwisów VOD czy „catch up” dostępna w Samsung Smart TV w Polsce to już prawie 100 tys. filmów, seriali i programów rozrywkowych.
Telewizory ze Smart TV zmieniają to, w jaki sposób oglądamy telewizję?
Z pewnością, ale pamiętajmy, że ciągle ok. 80 proc. konsumpcji telewizji to jej linearne oglądanie. Chociaż takie serwisy jak wspomniany BBC iPlayer, TVN Player czy Netflix cały czas się rozwijają.
A co jest motorem tego rynku? Technologia dostosowuje się tworzonych treści czy to treści dostosowują się do technologii?
Największym motorem są dzieci i nastolatkowie. Oni zaczynają konsumować media w zupełnie inny sposób niż dorośli. Sporo mówi się o konsumpcji treści na wielu ekranach jednocześnie. Nie skupiamy całej swojej uwagi na jednym ekranie czy medium. Co więcej, ludzie młodzi poświęcają coraz mniej czasu na oglądanie telewizji i jeśli cała branża nie zareaguje na ten trend w odpowiedni sposób to koniec końców spadnie sprzedaż telewizorów. Zatem, jako Samsung dajemy widzom jak największą wolność konsumpcji mediów poprzez telewizory, połączyliśmy je z internetem, rozwijamy ekosystem aplikacji i wprowadzamy rozwiązania hybrydowe, które na przykład pozwalają jednocześnie oglądać mecz piłki nożnej w telewizji i komentować jego przebieg w mediach społecznościowych oraz śledzić trwając tam dyskusję. Wszystko to bezpośrednio na dużym ekranie telewizora w naszym salonie.
Jak z Pana doświadczenia wyglądają relacje między telewizorami a smartphone’ami i tabletami. Są to grupy urządzeń, które są w opozycji czy może są komplementarne?
Nie wyobrażam sobie oglądania nolanowskiej trylogii o Batmanie na smartphone’ie w drodze do pracy. Do tego potrzebuję telewizora. Ale jeżeli miałbym na 4-calowym ekranie mojego telefonu oglądać serwisy informacyjne to nie widzę problemu. Do każdego typu urządzeń można dopasować odpowiednie treści. Dlatego nie mogę powiedzieć, że tablety i smartphone’y wyprą telewizory albo, że telewizję czy filmy będziemy oglądać wyłącznie na urządzeniach mobilnych. Urządzenia mobilne z pewnością ułatwiają także korzystanie z telewizora – najlepszym przykładem jest możliwość utworzenia na tablecie czy smartphone’ie „kolejki” filmów do otworzenia na aplikacji YouTube w naszym telewizorze. Są tuziny przykładów innych komplementarnych zastosowań urządzeń przenośnych i telewizorów, ale pewnie to temat na osobna rozmowę.
W styczniu tego roku przy okazji innych ważnych targów, czyli International CES sporo mówiło się o tym, że telewizja trójwymiarowa umarła. Czy faktycznie telewizory 3D można już śmiało zakopać dwa metry pod ziemią?
I tak, i nie. Trójwymiarowość na pewno nie jest główną motywacją do wymiany telewizora. Dużo ważniejsza jest wielkość ekranu, jakość obrazu oraz usługi Smart TV. Możliwość wyświetlania obrazu 3D nadal jest jednym z czynników przy wyborze nowego odbiornika, ale nie jest to funkcja decydująca. A branża dyskutuje teraz raczej o rozdzielczości 4K, czyli poczwórnym HD, zwaną też UHD. Jest to związane z tym, o czym mówiłem na początku. Jeśli kupujemy nasz drugi lub trzeci płaski telewizor to wybieramy większe ekrany. To stymuluje oczekiwanie większej rozdzielczości obrazu, aby nawet najmniejsze detale na ogromnym ekranie pozostały ostre jak przysłowiowa brzytwa. Taka rozdzielczość pozwala też np. oglądać na jednym telewizorze jednocześnie dwa lub cztery obrazy w jakości Full HD.
A jak rynek przyjął pokazywane i w Berlinie, i w Las Vegas telewizory z zakrzywionymi ekranami OLED?
Na pewno zrobiły sporo szumu w branży. Na razie były one szczegółowo testowane przez wyspecjalizowane media i spływają do nas bardzo pozytywne recenzje. Od września 2013 pojawiły się one także w sprzedaży na niektórych rynkach w Europie. Natomiast o tym, jak zostały one przyjęte przez konsumentów będziemy mogli porozmawiać w połowie przyszłego roku, kiedy będą dostępne na rynku od kilku miesięcy. Warto pamiętać, że są to telewizory z wyższej półki cenowej, kosztują 8 tys. euro, zatem w pierwszej kolejności wypróbują je zapewne najwięksi fani nowych technologii.
Na koniec chciałbym wybiec trochę w przyszłość. Jak Pana zdaniem będzie wyglądał rynek telewizorów w Polsce i Europie za pięć lat?
Przygotowaliśmy dość szczegółową analizę, która przewiduje co wydarzy się na tym rynku do 2020 roku. Wynika z niej, że zapotrzebowanie na nowe telewizory będzie cały czas rosło. Teraz wymieniamy je średnio co 7-8 lat, ale wraz z rozwojem technologii, wyłączeniem sygnału analogowego i przejściem na płaskie kineskopy będziemy robić to częściej. Co więcej, w Europie rośnie liczba gospodarstw domowych jak również liczba telewizorów w gospodarstwach domowych. Posiadanie dwóch czy trzech telewizorów będzie coraz powszechniejsze. Mówiąc krótko, spodziewamy się stabilnego acz niewielkiego wzrostu rynku w najbliższych latach oraz coraz szybszej adaptacji nowych rozwiązań.
::
Wywiad ukazał się w listopadowym numerze magazynu „Brief”