...

BRIEF dociera do polskich firm i ich pracowników – do wszystkich tych, którzy poszukują inspiracji w biznesie i oczekują informacji o ludziach, trendach i ideach.

Skontaktuj się z nami

Samobójstwo w pracy

samobójstwo w pracy

Mobbing jest tak silnym przeżyciem psychicznym, że może prowadzić do samobójstwa. Sąd Najwyższy już od lat 70-ych uwzględnia w swoim orzecznictwie sytuacje, w których pracownik z powodu doznawanej w miejscu pracy przemocy, czuje się tak bezradny i zniszczony psychicznie, że nie widzi innego wyjścia, jak tylko ze sobą skończyć. Samobójstwo zostało uznane w orzecznictwie za wypadek przy pracy, który mógł być spowodowany przyczyną zewnętrzną i stanowi podstawę do zasądzenia świadczeń na rzecz rodziny zmarłego pracownika.

Przyczyna

Mobbing to przemoc, co do tego chyba nikt już nie ma żadnych wątpliwości. Silny stres pracownika spowodowany długotrwałym nękaniem w miejscu pracy może stanowić przyczynę zewnętrzną wypadku przy pracy. Przemoc może stosować przełożony, współpracownicy, ale też może stosować tę przemoc reprezentujący pracodawcę dyrektor albo członek zarządu, dając w ten sposób przyzwolenie pozostałym pracownikom na naruszanie godności i tak zaszczutego już pracownika. Ponadprzeciętny stres, przeciążenie pracą i poczucie osamotnienia w walce o swoje prawa powodują, że pracownik rzeczywiście zaczyna popełniać błędy i to takie, które mogą prowadzić do wypadku. Kiedy pracownik doznaje silnych negatywnych emocji ze strony przełożonych i/lub współpracowników, kiedy nie widzi możliwości wyjścia z tej trudnej sytuacji, dochodzi do wniosku, że nie może zrobić nic, czuje się bezsilny, sytuację postrzega jako beznadziejną i obawiając się utraty pracy – może targnąć się na swoje życie.

Pod ochroną

Na szczególną ochronę pracodawcy zasługuje pracownik, który już cierpi na jakiekolwiek schorzenie psychiczne, także nabyte w okresie zatrudnienia u pracodawcy, chorobę nowotworową czy pracownik niepełnosprawny. Tymczasem bardzo często właśnie ci pracownicy, jako jednostki słabsze, najszybciej padają ofiarami mobbera.

Sąd Najwyższy już w uchwale z 1979 roku stwierdził, że zawał serca może być wywołany nie tylko nadmiernym wysiłkiem fizycznym, ale także stresem psychicznym doznanym w wyniku silnych bodźców zewnętrznych, działających na pracownika nagle nawet, jeśli u pracownika już wcześniej zdiagnozowano chorobę serca.

Niezapewnienie choremu na depresję pracownikowi odpowiednich warunków pracy, należytej opieki medycznej oraz brak nad nim ciągłego nadzoru w sytuacji nasilenia objawów depresyjnych może stanowić przyczynę zewnętrzną wypadku przy pracy, jeśli pracownik popełnił w pracy samobójstwo. Pracownik nie może zostać osamotniony, choroba taka jak np. depresja wymaga odpowiedniego postępowania ze strony otoczenia, włączenia w pracę zespołu pracowników i powierzenia prostszych zadań. Poddanie takiego pracownika ostracyzmowi będzie tylko wzmagać chorobę i pogarszać stan cierpiącego pracownika.

Zdaniem Sądu Najwyższego, chwilowa poprawa nastroju i ogólnego stanu pracownika nie może uśpić czujności osób z jego otoczenia, także przełożonych i współpracowników. To nie znaczy, że już jest dobrze, tylko że jest to chwilowa poprawa nastroju, która „należy do cech tej choroby”. Poza tym, jak dodaje Sąd Najwyższy, taka poprawa może być celowo pozorowana przez chorego pracownika w celu uspokojenia otoczenia wtedy, gdy chce sobie zrobić krzywdę. Szczególnego znaczenia nabiera celowość takiej ochrony, gdy pracownik jest nękany przez przełożonego lub kilku przełożonych i współpracowników, którzy chcąc przypodobać się mobberom, robią to, co oni.

Pracownik poddany ostracyzmowi, nękany ciągłymi atakami, stale obwiniany i krytykowany, straszony wyrzuceniem z pracy, pozostawiony samemu sobie, nie widząc już innego wyjścia może targnąć się na swoje życie.

Stan faktyczny

W jednym ze stanów faktycznych, pracownica zakładu produkcyjnego po tym, jak otrzymała wypowiedzenie z pracy rzuciła się na maszynę na hali fabrycznej. Pracodawca wiedział, jaką sytuację życiową miała pracownica: sama wychowywała niepełnosprawne dziecko, a mimo to nie wahał się pozbawić ją i jej dziecko jedynego źródła utrzymania. Pracownica nie widząc innego wyjścia, postanowiła ze sobą skończyć. Sytuacja ta pokazuje, że szczególną ochroną należy otoczyć nie tylko pracowników chorych, ale także tych, którzy mają ciężką sytuację życiową.

W latach 80-ych Sąd Najwyższy wypowiedział się w kwestii samobójstwa popełnionego przez młodego żołnierza w jednostce wojskowej i stwierdził, że gdyby ustawodawca zamierzał samobójstwo uznać za pozbawione cech wypadku przy pracy stwierdziłby wyraźnie, że zdarzenie będące następstwem rozmyślnego wyrządzenia sobie szkody nie jest wypadkiem. Takiego wyłączenia w ustawie brak.

Zdaniem Sądu Najwyższego należy zbadać, w jakim stanie psychicznym znajdował się zmarły pracownik, jak również to, czy postępowanie osób trzecich wobec pracownika doprowadziło go do stanu, z którym nie był w stanie sobie poradzić. Zachowanie innych osób w pracy, które wywołuje silny stres i uszczerbek na zdrowiu, może polegać nie tylko na działaniu, jak „dojeżdżanie” pracownika, ale także na zaniechaniu, jak brak reakcji przełożonych.

Taką sytuację może wywołać również powierzenie pracownikowi funkcji, do której się nie nadaje, nakładając jednocześnie na pracownika zbyt dużą odpowiedzialność i taki zakres czynności, których wykonanie wywoływało zbyt duże obciążenie psychiczne. Jeżeli do tego dodamy groźbę utraty pracy w razie niewykonania powierzonych obowiązków, może to wywołać stres, którego pracownik nie będzie w stanie znieść.

Źródło stresu

W jednym ze stanów faktycznych poszkodowana pracownica została tak potraktowana przez swojego przełożonego, że w wyniku ogromnego stresu na tym tle doznała udaru mózgu. W trakcie postepowania przed Sądem I instancji sporządzająca opinię biegła – lekarz specjalista w zakresie neurologii stwierdziła, że poszkodowana pracownica już wcześniej cierpiała na miażdżycę i „udar mózgu jest następstwem toczącego organizm procesu miażdżycowego, a nie stresu spowodowanego nieporozumieniami z przełożonymi”. Sąd Apelacyjny podzielił argumentacje Sądu I instancji i sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który stwierdził, że stres psychiczny związany z wykonywaniem obowiązków służbowych może być kwalifikowany jako współistotna przyczyna zewnętrzna nawet takich zdarzeń jak zawał serca czy udar mózgu.

Źródłem stresu mogą być również rosnące wymagania jakie przed pracownikiem stawia zmieniający się rynek pracy i obawa związana z możliwością utraty pracy. Stresogenne mogą być również zachowania przełożonych, którzy wydają pracownikowi polecenia dotyczące pracy, a także oceniają wykonanie tych poleceń, jak i samego pracownika również. Dodatkowym stresem jest na pewno naruszanie godności pracownika i naruszanie zasad współżycia społecznego. Brak taktu i kultury, agresja słowna i fizyczna są zachowaniami bezprawnymi nawet, jeśli dotyczą wykonywanych przez pracownika zadań. Nie jest to stres związany z wykonywaniem pracy, tylko zwykła przemoc. Podobnie silny stres wywołuje prymitywne zachowanie grubiańskiego szefa, demonstrowane przy okazji nieobiektywnej i niesprawiedliwej oceny pracy, poddającej w wątpliwość jej wyniki. Nie ma nic gorszego niż wykonywanie pracy, na którą nikt nie czeka albo takiej, która zawsze jest oceniana jako bezwartościowa.

Nie można zatem konfliktu z przełożonymi traktować jako źródło zwykłego stresu związanego z pracą, ponieważ konflikt w pracy jest źródłem ponadprzeciętnego, często zupełnie niepotrzebnego stresu.

Nagła decyzja

Samobójstwo w pracy może też popełnić osoba, która nigdy wcześniej nie cierpiała na żadne schorzenia psychiczne. W jednym ze stanów faktycznych pracownik popełnił samobójstwo w trakcie nielegalnej akcji strajkowej w zakładzie pracy.

Zdaniem Sądu samobójstwo jest wynikiem nagłej decyzji, aktem desperacji pracownika pozostającego pod wyjątkowo silną presją, która może mieć też związek z relacjami między pracownikami, w szczególności w przypadku nagromadzenia się silnych negatywnych emocji. Samobójstwo jest wynikiem nagłej decyzji podjętej pod wpływem impulsu w postaci nadzwyczajnego (nietypowego) przeżycia wewnętrznego, którego efektem jest silny stres (uraz psychiczny). Powstają wówczas emocje tak silne i tak dalece negatywne, że pracownik nie może sobie z nimi poradzić.

Związek samobójstwa z pracą należy oceniać jako końcowy efekt w łańcuchu przyczynowo-skutkowym prowadzącym do podjęcia przez pracownika tak tragicznej i jednocześnie drastycznej decyzji. Nie budzi wątpliwości związek tragicznych wydarzeń z pracą, jeżeli praca była albo tylko jednym czynnikiem prowadzącym do takiej decyzji, albo nie tylko jednym, ale za to decydującym. Ma to miejsce wtedy, gdy w wyniku ogromnego stresu, jakiego doznał pracownik, nagromadzenie jego negatywnych emocji jest tak duże, że go przerasta, nijak nie może sobie z tym poradzić i w efekcie decyduje się na zakończenie cierpienia.

Nie ma wątpliwości, że gdyby zdarzenia, do jakich doszło w miejscu pracy, nie miały miejsca, nie doszłoby do tak silnego zaangażowania emocjonalnego pracownika i nie doszłoby do jego samobójczej śmierci.

Ku przestrodze

Wydarzenia, jakie miały miejsce we francuskiej firmie telekomunikacyjnej France Telecom (Orange) w latach 2007-2010 dopiero teraz doczekały się finału i jest szansa, że mobberzy zostaną wreszcie ukarani. Mobbing instytucjonalny, jaki miał miejsce u tego pracodawcy polegał na zarządzaniu przez terror w taki sposób, żeby pracownicy sami zwalniali się z pracy. Nie pomogła zmiana nazwy spółki. Wielu pracowników podjęło próbę samobójczą, a w 35 przypadkach próba ta okazała się skuteczna.

Zgodnie z prawem francuskim bardzo trudno zwolnić pracownika zatrudnionego na umowę na czas nieokreślony. Mobberzy wpadli więc na pomysł, żeby pozbyć się w ramach restrukturyzacji pracowników nękając ich dotąd, aż sami odejdą. Skąd my to znamy?

Metoda francuskich mobberów była dość schematyczna, a celem głównego mobbera była – jak sam wykrzykiwał – pozbyć się pracowników „drzwiami albo oknem”. Realizacja polegała na: niekończącym się procesie oceniania pracowników, ciągłym przenoszeniu z miejsca na miejsce, przesuwaniu osób z wysokimi kwalifikacjami na niskie stanowiska i powierzaniu im do wykonania prostych prac w celu upokorzenia i zabijania motywacji do pracy, zarządzaniem przez ciągły strach, brak poczucia stabilności i bezpieczeństwa. Dodatkowym stresem było to, że o samobójstwach wszyscy wiedzieli, ale nie wolno było o tym mówić. W trakcie procesu mobber usiłował zrobić z siebie ofiarę, twierdząc, że „jest oskarżony o prześladowanie ludzi, których nigdy nie widział na oczy”. Brzmi znajomo? Pewnie tak, bo przecież on był tam „tylko” dyrektorem generalnym odpowiedzialnym za funkcjonowanie całego zakładu pracy.

Radca prawny; przygotowuje sie do pracy doktorskiej za zakresu mobbingu. Praktyk i specjalista w zakresie przeciwdziałania mobbingowi, którego sama doświadczyła. Prowadzi szkolenia i wdraża skuteczną politykę antymobbingową u pracodawców. Udziela również wsparcia merytorycznego i psychicznego zarówno pracownikom, jak i pracodawcom oskarżanym o mobbing. Prowadzi kampanię uświadamiającą i popularyzujacą politykę antymobbingową. Skuteczna w działaniu. Wygrała wszystkie postępownia przeciwko swoim prześladowcom. Specjalnie dla czytelników Briefu dzieli się swoim doświadczeniem zawodowym i praktyczną wiedzą na ten temat.

Joanna Koczaj-Dyrda