Trendy 2025: contentowa gorączka złota

content gorączka złota

W poprzednich trendach pisaliśmy jak zmieniają się media oraz praca marketerów i specjalistów od reklamy. Kolejnym elementem układanki jest sposób w jaki konsumujemy treści. Zwłaszcza w dobie kilku istotnych zjawisk takich jak rozwój AI oraz content overload, o którym dyskutuje się od lat. Odpowiemy na pytanie jakie treści tworzyć w najbliższych latach, aby realizowały cele biznesowe twojej marki, czego od nas oczekują konsumenci, w co przestali wierzyć i na czym polega contentowa gorączka złota.

Od dekady specjaliści zwracają uwagę, że tworzonych jest więcej treści niż jesteśmy w stanie przyswoić, zapamiętać czy włączyć sprawnie do swojego systemu poznawczego. Rozwój AI dodatkowo zwielokrotni wolumen tworzonych treści, w efekcie czego problem się pogłębi. Finalnie doprowadzi to do sytuacji, w której również konsumpcję treści powierzymy mechanizmom sztucznej inteligencji. Już dzisiaj niektóre serwisy informacyjne wdrażają rozwiązania AI, które mają skrócić tworzone treści i przedstawić użytkownikowi streszczoną pigułkę przekazywanych informacji.

Rosnąca ilość treści do przyswojenia zmusza nas do zmiany podejścia czy taktyk konsumpcji. Pierwszą z nich jest weryfikacja, czyli świadome ograniczanie źródeł, z których napływają i zostawienie tych, które realizują nasze cele, nie wprowadzają nas w dyskomfort psychiczny, są zgodne z naszymi poglądami. Ten naturalny proces jest widoczny na każdym kroku: rezygnujemy z obserwowania części kont w social media, subskrypcji serwisów rozrywkowych czy wypisujemy się z newsletterów. Drugą taktyką konsumpcji jest płytsze przetwarzane informacji, któremu w tym trendzie przyjrzymy się bliżej.

Konsument jest niecierpliwy

Jak również bardziej wymagający względem produktów, usług czy treści. Te ostatnie zresztą są traktowane już jako produkt. I to taki, za który wbrew pozorom chcą płacić spore pieniądze. O tym, że nie wszyscy to rozumieją przeczytasz w następnych akapitach.

Konsument chce rezultatów swoich działań „tu i teraz”. Nie ma się czego dziwić skoro w internecie jest pełno historii osób, które dorobiły się majątku na tańczeniu na TikToku, robieniu recenzji kebabów czy szkoleń z coraz to nowszych modnych tematów (np. AI). Wydaje się, że jest to łatwy, miły i przyjemny zarobek wynikający z pasji. Kult wiedzy, doświadczenia czy szlifowania umiejętności nie jest traktowany jako najlepsza droga do sukcesu, bo wymaga lat ciężkiej pracy, cierpliwości oraz wyrzeczeń. Coraz częściej spotykamy się również z poglądem, że sama wiedza przestała mieć wartość i liczy się tylko efekt. To bardzo niebezpieczne zjawisko, które może sprawić, że proces obniżenia umiejętności krytycznego myślenia, wyciągania wniosków a docelowo poziomu inteligencji, jeszcze bardziej przyspieszy.

Wzór na skuteczne treści jest prosty i znany od lat

Odstawmy na chwilę całą kategorię treści rozrywkowych. Ich ten trend aż tak bardzo nie dotyczy. Skupiamy się w nim na treściach, które mają przynosić klientów, budować markę osobistą czy generować zarobek.

Jedną z najważniejszych cech treści czy informacji z perspektywy ich odbiorcy jest użyteczność. Można ją rozumieć na wiele sposobów: informacja zapewniająca nam bezpieczeństwo, sposoby na poprawienie wydajności procesów, porady jak zwiększyć czy efektywniej zarządzać zasobami, jak budować relacje z innymi. Albo jak powtórzyć sukces Książula w 3 tygodnie lub dorobić się na inwestycjach w miesiąc zamiast jak Warren Buffett przez całe swoje życie. Z racji wspomnianych powyżej trendów w konsumpcji tego typu treści powinny mieć bardzo prosty schemat. Można nawet mówić o wzorze na skuteczny content, który przedstawia się następująco:

(0)A->(1)B

Wygląda dziwnie, ale sprowadza się do prostego „Zrób A, żeby otrzymać/wydarzyło się B”.

Przykłady:

Zainwestuj w kryptowaluty (A), a zarobisz dużo pieniędzy (B)

Buduj markę osobistą na LinkedIn (A), żeby pozyskać klientów biznesowych (B)

Chcesz utrzymać większą koncentrację w pracy? (B). Pij sok z żółtych jagód indyjskich (A)

Nie dziwię się, że te przykłady brzmią znajomo. Od dekad są wykorzystywane przez media do generowania ruchu na strony WWW oraz zaangażowania w social media. Zmienia się to co jest ukryte za pozostałymi składowymi wzoru czyli (0) i (1):

  • To nic innego jak odpowiedź na pytanie „dlaczego A?”, „czym jest A?”, „czy można zaufać w A?”. To też poszukiwanie podobnych wzorów zachowań, zjawisk w historii. Ta jak wiemy, lubi się powtarzać
  • Definiuje konkretne procesy, zależności i przyczyny dlaczego z A ma wynikać B. To na przykład cały know-how Buffetta, dzięki któremu stał się jednym z najbogatszych ludzi na świecie

W dobie wiecznego niedoczasu i wynikającego z tego płytkiego przetwarzania treści przeciętny konsument pomija zapoznawanie się z (0) i (1). Ufa nadawcy, że te dwie składowe są przez niego sprawdzone, zweryfikowane. Bierze tylko esencję, czyli A i B. Jeśli ten schemat nie działa to traci zaufanie do nadawcy i szuka kolejnego, ale nie zmienia sposobu w jaki treść konsumuje. Widać to bardzo wyraźnie na przykładach treści mających bezpośrednie przełożenie na nastroje polityczne. Było to doskonale widoczne przed wyborami w Stanach czego efektem jest taki a nie inny wybór prezydenta tego mocarstwa. W naszym ogródku widzimy to ponownie i przez następne tygodnie zjawisko to będzie się nasilało. Aż do maja, gdzie efekty tych działań zobaczymy w wynikach wyborów.

Kto zarobił na gorączce złota najwięcej?

Nie ci, którzy go poszukiwali (pragnęli łatwego, szybkiego bogactwa), ale ci co sprzedawali mapy, łopaty, misy do przesiewania i kilofy (czyli mówiący jak sukces szybko osiągnąć, ale jednocześnie sami nie korzystający z własnych porad). Teraz najwięcej będą zarabiali twórcy treści oraz platformy, na których będą one publikowane. Oczywiście, pod warunkiem, że ów treści będą spełniały kilka warunków. Pierwszy opisaliśmy powyżej i jest nim przygotowanie contentu według podanego wzoru. Drugi to wysoka skuteczności treści. Tak samo jak sprzedawcy kilofów, które pękały po pierwszym uderzeniu w kamień szybko tracili klientów (zarabiali tylko na pierwszej fali dostarczając narzędzia marnej jakości), tak samo tworząc treści, które nie będą miały pozytywnego wpływu na życie konsumentów  zarobią tylko na pierwszym rzucie.

Wielu twórców ulegnie pokusie i sama odda punkty (0) i (1) sztucznej inteligencji, aby przyśpieszyć proces powstawania contentu. Zresztą to już się dzieje. Na przykład w branży marketingowej już nie tylko komentarze eksperckie tak powstają, ale całe artykuły, raporty czy książki. Osobiście mieliśmy nieszczęście czytać te publikacje. Jesteśmy ciekawi jaka będzie sprzedaż takich tworów gdy wyjdzie na jaw, że ekspert z kilkoma dekadami doświadczenia sprzedaje nie własne słowa i wiedzę, ale to co wypluje mu chatGPT lub inne narzędzie. Szczególnie, że to, co już mieliśmy okazję analizować można jakościowo można porównać do tego pierwszego kilofa. Z tą różnicą, że tym razem kilof byłby dmuchaną zabawką.

„Stare dziady” z mediów i merytoryczne treści

Jedne i drugie nie mają racji bytu. Stara gwardia ciągle wierzy, że nie tylko ciągle będzie duża grupa osób, która chętnie zagłębiać się będzie w rozbudowane, merytoryczne treści, ale jeszcze będą za to płacić. Jest to idealny przykład myślenia życzeniowego, które nie jest poparte badaniami. Czas się obudzić, bo nie będziemy płacić za coś, na co nie mamy czasu. Chętnie przeczytamy książką Harariego (A i B), ale  ogromna większość z nas nie sięgnie po żadną z kilkuset pozycji, która jest podana w bibliografii i przypisach (0 i 1).

Wiara w paywalle w polskich mediach zaczyna być wręcz groteskowa. Największe grupy mediowe takie jak RASP czy Agora „nie potrafią” w to grać. Stawiają sobie za przykład success stories z USA, a następnie… robią to zupełnie inaczej. Kurczowo trzymając się starych modeli biznesowych nie zauważają turbo dynamicznie zmieniającego się środowiska medialnego i konsumpcji treści. Korzystają na tym niezależni twórcy, o których pisaliśmy w trendzie poświęconym mediom. Oni rozumieją wzór na content, wiedzą, że muszą być niezależni, godni zaufania i sprzedawać wytrzymałe kilofy oraz sprawdzone mapy. Wiedzą, że wartością za którą się płaci jest (A) i (B) z naszego wzoru, a nie (0) i (1). Aby jednak stworzyć treści spełniające te wszystkie wymagania potrzeba pogłębionej wiedzy tematu oraz umiejętności wyciągania słusznych wniosków. A z tym jako konsumenci będziemy mieli coraz większy problem, więc takich twórców będzie też coraz mniej.

______________

Chcesz porozmawiać z nami o trendach?
Sprawdź stronę i napisz do nas: Rebrain.pl

Powyższy materiał i serię trendów konsumenckich oraz w komunikacji na 2025 rok przygotowali: Kamil Mirowski oraz Artur Roguski.

Nie boimy się odważnych pomysłów. Wierzymy, że w marketingu trzeba mieć skupienie na potrzebach Klientów i odwagę, by wychodzić poza granice komfortu. Jednocześnie nigdzie nie chcemy wchodzić bez wcześniejszego rozpoznania terenu. Analiza obecnej sytuacji, wywiad z Klientem, pozyskanie istotnych informacji o stanie obecnym, a często nawet rozbudowane badania rynku to działania od których chcemy zaczynać i które będą determinowały dalszy battle plan.

Rebrain