Czarny Piątek w polskich e-sklepach (podsumowanie)
Czarnopiątkowe szaleństwo zakupów w coraz większym stopniu przenosi się do Internetu – według danych Adobe Digital, internetowa sprzedaż w tym dniu wzrosła względem minionego roku o rekordowe 21,6 proc. Polskie sklepy notowały nawet trzykrotnie większą liczbę odwiedzin w stosunku do zwykłych dni handlowych. Ruch w sieci zaskoczył niektóre e-sklepy na tyle, że ich strony WWW nie wytrzymały obciążenia.
Ochrona największych brytyjskich supermarketów, przyzwyczajona w słynny Czarny Piątek do szturmu klientów na placówki handlowe, z niedowierzaniem patrzyła na nieliczne grupy osób oczekujących na otwarcie sklepów. O piątej nad ranem przed Tesco Extra w południowym Londynie czekało w kolejce zaledwie 11 osób. Sami klienci także nie kryli zaskoczenia, porównując sytuację do tej sprzed roku, gdy przed drzwiami wejściowymi stały tłumy.
Polskie e-sklepy w tym roku skorzystały na Black Friday
O tym, że szaleństwo zakupów w czasie Black Friday na dobre przeniosło się do cyberprzestrzeni, już od pewnego czasu dowodzą wyniki sprzedaży w USA. Zgodnie z danymi RetailNext w ciągu tegorocznego Święta Dziękczynienia i Czarnego Piątku sprzedaż w tradycyjnych sklepach spadła o 5 proc., a wartość transakcji o niemal 8 proc. Jeszcze kilka lat temu byłoby to nie do pomyślenia. Tymczasem wartość transakcji zawartych w Internecie wzrosła o ponad 21 proc. w stosunku do 2015 roku, po raz pierwszy przekraczając granicę 3 miliardów dolarów. W Polsce danych na temat kwot pozostawionych przez klientów w e-sklepach podczas Black Friday jeszcze nie ma, jednak według prognoz firmy Picodi sieciowe zakupy mogło zrobić wówczas nawet do 35 proc. wszystkich internautów z Polski.
W tym roku polskie e-sklepy ruszyły do marketingowej ofensywy. Skrzynki mailowe wprost uginały się od rozmaitych ofert, a strony internetowe sprzedawców kusiły obniżkami. Na tyle skutecznie, że ruch w sieci wzrósł tego dnia o kilkadziesiąt procent.
– Przeanalizowaliśmy statystyki ruchu naszych klientów z branży e-commerce i rzeczywiście w czasie Czarnego Piątku zwiększył się on zarówno względem poprzedniego dnia, jak i minionego piątku. W przypadku niektórych e-sklepów znacząco: jedna z największych polskich sieci księgarń odnotowała 83 proc. wzrost ruchu względem dnia poprzedniego i ponad 150 proc. w porównaniu do piątku tydzień wcześniej. Z kolei jedna z największych polskich sieci sklepów RTV AGD zanotowała aż trzykrotnie zwiększony ruch. By zapobiec ewentualnym przerwom w dostępie do e-sklepu, natychmiast uruchomiliśmy dodatkowe serwery dedykowane – opowiada Ewelina Hryszkiewicz z Atmana.
Nieudany piątek
Brytyjskie przedsiębiorstwo handlowe Argos oferujące sprzęt RTV AGD przyznało, że już w ciągu pierwszej godziny Czarnego Piątku, między północą a pierwszą w nocy, odnotowało 500 tysięcy odwiedzin swojej strony internetowej. To o 50 proc. więcej w porównaniu do poprzedniego roku. CEO firmy John Rogers przyznał, że owszem, spodziewał się znacznego wzrostu ruchu klientów na stronie, jednak zakładał, że gros odwiedzin przypadnie na godzinny poranne – pomiędzy 7.00 a 10.00. Liczył na to, że znaczna część kupujących będzie dokonywać transakcji w drodze do pracy. Firmie udało się jednak uniknąć przestojów dzięki wnioskom wyciągniętym z ubiegłorocznej akcji i odpowiednim przygotowaniu swojej infrastruktury.
Nie wszystkim e-sklepom się to jednak udało. Obciążenia nie wytrzymał m.in. polski X-Kom, co od razu spotkało się z krytyką internautów. Wpadek nie uniknęły także e-sklepy za naszą zachodnią granicą. Swoich klientów bardzo mocno zirytował Macy’s, jeden z tamtejszych odzieżowych potentatów. Odwiedzających stronę WWW klientów witał komunikat o tymczasowej przerwie spowodowanej zbyt dużym ruchem. Przerwa w dostępie do witryny jednak stale się wydłużała, administratorzy portalu umieścili więc na niej komunikat sugerujący składanie zamówień telefonicznie. Pokłosiem sprawy była fala negatywnych wpisów w mediach społecznościowych. Identyczne problemy przytrafiły się innej firmie z tej samej branży – Express Inc. – która również nie była w stanie szybko zaradzić klęsce urodzaju i jedynie opublikowała informację o przeciążeniu z prośbą o kontakt tradycyjną metodą.
Zyski i straty
Z problemami borykały się e-sklepy niezależnie od szerokości geograficznej – nie tylko w Europie, w Stanach Zjednoczonych, ale także np. Afryce. W Republice Południowej Afryki dużą wpadkę zaliczył popularny tam serwis takealot.com. Jedna z największych e-commerceowych spółek z RPA nie była sobie w stanie poradzić z niemal 230 proc. wzrostem sieciowego ruchu generowanym przez łowców promocji w czasie Black Friday.
– Sklepy internetowe powinny być przygotowane na to, że ruch w sieci trudno dzisiaj przewidzieć. Czasem wystarczy jeden post na Facebooku czy Wykopie, by liczba odwiedzin znacząco wzrosła. Jeśli e-sklepy nie przygotują się technologicznie do obsługi większego ruchu, coraz bardziej będą narażone na przerwy w działaniu i co za tym idzie, na dotkliwe straty. Jeśli klienci nie będą zadowoleni z obsługi czy dostępności strony sklepu, istnieje duża szansa, że do niego nie wrócą – zwraca uwagę Ewelina Hryszkiewicz.
Według raportu Availability Report 2016 firmy Veeam Software przerwy w ciągłości funkcjonowania kosztują firmy już nawet 16 milionów dolarów rocznie, co stanowi aż 6-milionowy wzrost w porównaniu do ubiegłego roku.
Smartfony napędzają ruch
Istotnym czynnikiem wzrostu generowanego ruchu w sieci jest wykorzystanie do e-zakupów urządzeń mobilnych. Zgodnie z opublikowanymi niedawno statystykami firmy ZenithMedia urządzenia mobilne odpowiadają za 51,3 proc. globalnego ruchu sieciowego, desktopy natomiast za 48,7 proc. W Polsce ta różnica jest jeszcze bardziej widoczna – mobilnie wytwarzamy już 60,4 proc. ruchu, stacjonarnie – 39,6 proc.
Podczas tegorocznej edycji Czarnego Piątku amerykańscy klienci po raz pierwszy w historii dokonali transakcji na kwotę przekraczającą miliard dolarów tylko za pośrednictwem smartfonów lub tabletów.