Dlaczego trzeba wierzyć w drużynę reprezentacyjną
Kilka składnych akcji, cztery gole, dwa piękne trafienia naszych reprezentantów, trochę chaosu i remis w ważnym sprawdzianie z Chile. Czy zasadny jest brak wiary w drużynę bez Kamila Glika?
Kontuzja podstawowego defensora spowodowała krach mentalny w sieci: defetyzm, szydera, brak wiary – to eufemizmy, którymi można opisać stan ducha kibicowskiej części społeczeństwa. Pisałem o tym wcześniej (tutaj) i mam nadzieję, że ta zgnilizna nie przeniknęła do piłkarzy – a zwłaszcza sztabu trenerskiego, który właśnie teraz ma wyjątkową szansę na pokazanie klasy.
Reakcja Adama Nawałki była widoczna od razu: 4-2-3-1 (3-4-2-1?) z Janem Bednarkiem i Michałem Pazdanem na środku oraz Piszczkiem i Rybusem po bokach. Krychowiak i Linetty w defensywnej części pomocy, Grosik, Zielek i Kuba za Lewym, którego bomba z lewej nogi była wyjątkowej urody i pokazała, że kapitan ma celownik w formie adekwatnej do mistrzowskiej rangi imprezy, która przed nami.
Wiadomo, że w Rosji wzrośnie presja oraz intensywność gry, a błędy będą kosztowne. Nie oczekiwałem, że po dwóch zgrupowaniach gra będzie się kleiła idealnie, nie można było myśleć, że nowa para środkowych obrońców zsynchronizuje się od razu, ale miejmy świadomość, że Mistrzostwa Świata to dla tych chłopaków gra o przyszłość. Bednarek może zdobyć pozycję, do której aspiracje zgłosił dobrą postawą wiosennych meczach Southampton, Pazdan może podtrzymać opinie zdobytą na Euro2016, Rybus jest Mistrzem Rosji i tam będzie się czuł jak u siebie. Krychowiak walczy o nowego pracodawcę, Grosicki również – jest po diecie, indywidualnym treningu i szykuje turbo na rywali. Zieliński ma swój czas i miejsce – to ma być jego turniej, zwłaszcza, że Ancelotti układa nowe Napoli. Podobnie Milik, który wyglądał wczoraj nieźle, a w końcówce sezonu Serie A zaliczył kilka efektownych trafień. Kuba -zgodnie z moimi przewidywaniami – potrafił przygotować się do turnieju, mimo sezonu spędzonego u fizjoterapeutów. Lewy walczy o nowe wyzwanie, o transfer, który będzie historyczny w polskiej piłce nożnej. A on jest turbo-motywatorem tego kolektywu – jak prawdziwy kapitan.
Nie ma powodów by nie ufać tym zawodnikom czy też trenerowi, który to metodycznie i konsekwentnie układał. Owszem – liga w kraju słaba, jej przedstawicieli nie było w europejskich pucharach, więc zawodnicy się nie ogrywali z lepszymi i nie było skąd brać wartościowego zaplecza dla kadry. Zespół jednak jest i jedzie na mistrzostwa. Ludzie – czy Was to nie nakręca? A powinno – sukces rodzi się w głowie! Zawodnicy nie pompują się buńczucznymi zawowiedziami o medalu. Mówią, że chcą byśmy byli z nich dumni. Dajmy im szansę. Wygrają, przegrają – to jest sport. Szanuj piłkarza swego zwłaszcza jeśli chcesz go mieć medalowego...tak Wam kiedyś pisałem. A może Kamil Glik wróci? Byłoby to w najlepszym – hłaskowskim – stylu: nadludzkim wysiłkiem woli, ale takie sytuacje należy antycypować, afirmować – wierzyć przede wszystkim. A nie cieszyć się, że pewna odzieżowa marka wypuściła na rynek koszulki z napisem „Polacy, nic się nie stało” – toż to karygodny defetyzm i kpina….
Mamy w kadrze zawodników czołowych klubów Bundesligi i Serie A, zawodników z Anglii gdzie trzeba ciężko zapracować na miejsce w składzie. Nasi zawodnicy odgrywają czołowe role w swoich zespołach i są chwaleni przez zagraniczne media. Znają swoich rywali z drużyn w których grają lub z rozgrywek ligowych – to kolosalny atut – i sportowy i mentalny. Mamy graczy doświadczonych i świadomych czasu i miejsca. To już nie są czasy reprezentantów z drużyn – maruderów z Niemiec, Francji czy Turcji. Nazwiska i kluby rywali nie wywołają w naszych zawodnikach drżenia łydek. Czego bym chciał dla tego kolektywu? Więcej powietrza – mniej tłumów, autografów, wywiadów, więcej okoliczności do koncentracji i treningu mentalnego. Niemcy przygotowują się w zacisznych warunkach Pinetiny – obiektu treningowego Interu, Kolumbijczycy są odizolowani w Milanello – ośrodku AC Milan.
Przede wszystkim jednak chciałbym widzieć więcej życzliwości i pozytywnego myślenia. Nie pora na krytykę – teraz jest czas na wiarę, motywację i doping. Wszyscy rozsądni kibice wiedzą jakie są ograniczenia, ale Synowi przed ważnym sprawdzianem nie mówisz, że w niego nie wierzysz, tylko wpajasz wiarę w niego i pewność siebie. #PolskaGola
Zdjęcie: dziennikbaltycki.pl
Tekst pochodzi z polskagola.pl