Festiwal Golden Drum 2014: refleksje jurora
Pierwszy festiwal Golden Drum odbył się 21 lat temu. Od początku określany był jako „festiwal Nowej Europy”, czyli państw, które wyzwolone z komunistycznej okupacji zaczynały uczyć się zasad wolnego rynku i technik tworzenia reklamy. Za czasów pierwszych „Golden Drumów” kampanie reklamowe z krajów byłego bloku komunistycznego nie miały żadnych szans w walce z dojrzałymi, przemyślanymi i świetnie zrealizowanymi kampanii z tzw. „Zachodu”. Po 21 latach Golden Drum znakomicie spełnił swoją pozytywistyczną rolę „pracy u podstaw” zacierając kreatywne granice między „nową” a „starą” Europą.
Od wielu lat żadnych granic już nie widać. Wszystkie nagrodzone na Golden Drum prace, mają pełne prawo, aby bić się o nagrody na największych światowych festiwalach reklamy. A prac w tym roku było sporo, bo aż 1300. Najwięcej z Rosji – 331. Znaczna część rosyjskich to znakomite rzeczy. Przyznam się, że nie spodziewałem się aż tak wysokiego poziomu prac z tej części świata. Większość case’ów z Rosji bazowała na świetnie znalezionych insightach, pokazywała nowatorskie rozwiązania kreatywne, a technologii używała z wyczuciem i umiarem. Mówię tutaj o takich kreacjach jak Megafaces. Projekt oryginalnie stworzony przez londyńczyka Asifa Khana został w całości przeniesiony do Soczi, gdzie podczas Olimpiady 11 tysięcy cylindrycznych pixeli odtwarzało selfie powiększone o 3,5 tysiąca procent. Projekt był częścią kampanii dla rosyjskiego operatora sieci komórkowej MegaFon pod hasłem 'Create your own Olympic history’. Bohaterem mógł stać się każdy, kto w specjalnej budce zeskanował swoją twarz w trójwymiarze. Wielka rzecz i wielkie uznanie. Praca otrzymała już Grand Prix w Cannes i Grand Prix w Portoroż.
Ciekawych kreacji z Rosji była cała masa. Chętnych odsyłam do poszukania więcej o takich pracach jak: „Get Well Kit” (case do iPhone’a mieszczący w sobie tabletki z aplikacją przypominającą o ich dozowaniu), „Catch-A-Plane” (aplikacja do zbieranie mil lotniczych, ilekroć tylko samolot przeleci nad nami), „Put the music on” (teledysk, który powstał poprzez animację obrazków na wcześniej sprzedanych koszulkach), „The power of suport” dla Znak.com (świetnie użyty prosty fizyczny eksperyment, który dowodzi, jak wielkiej siły potrzeba, aby rozdzielić dwie przetasowane ze sobą książki, tutaj użyty jako symbol nierozwerwalnej więzi gazety i jej czytelników), „How can a robot sell the phone” (robotyczna ręka, którą na odległość można było przetestować nowy smartfon).
::
Zobacz wszystkich zwycięzców:
Festiwal Golden Drums – podsumowanie
::
Rosja Rosją, a Polska? My wypadliśmy bardzo dobrze. Podczas gali wręczania nagród, na głównym ekranie co chwilę pojawiał się napis POLAND. To duży sukces moich koleżanek i kolegów z branży. W tym roku aż trzy Grand Prix przypadły Polsce (McCann za „Enemy Front”, Cheil za „Bardzo dobre maniery” oraz 180 HB +JvM za „Tiger The Game is Not Over”). Brawa!
A czy w 2015 rok czeka nas Cud na Wisłą i na Golden Drum wyślemy tyle prac, że kreatywnością pokonamy wieloletniego zwycięzcę Golden Drum – Rosję? To już historia pokaże.
::Autorem jest Mariusz Pitura, executive creative director, Lemon Sky JWT