Google pozwany za śledzenie lokalizacji użytkowników
W poniedziałek prokuratorzy generalni z Dystryktu Kolumbii, Indiany i Teksasu wnieśli zbiorowy pozew przeciwko Google, w którym oskarżają giganta o śledzenie lokalizacji swoich użytkowników, naruszając przy tym ich prywatność.
W tej sprawie biuro prokuratora Dystryktu Kolumbii Klara Racine’a opublikowało oświadczenie, którego treść wskazuję, że największa korporacja informatyczna na świecie nie liczy się z prywatnością użytkowników. Co ciekawe, w ocenie prokuratury amerykańskie przedsiębiorstwo stwarza fałszywe wrażenie wśród użytkowników, którzy uważają, że zmiana ustawień ich konta Google, jak i dedykowanego urządzenia chroni ich prywatność oraz umożliwia bezpośrednią kontrolę nad jego funkcjami, w tym dane osobiste.
Tymczasem wbrew oświadczeniom, Google nadal systematycznie inwigiluje klientów i czepie zyski z gromadzenia ich danych. Jawne wprowadzanie przez firmę swoich użytkowników w błąd jest naruszeniem prywatności konsumentów.
Oświadczenie biura prokuratorskiego Dystryktu Kolumbii Klara Racine’a
Teksas pozywa korporację
W tym samym czasie prokurator generalny Teksasu Ken Paxton wydał podobny dokument, w którym sugerują, że nawet jeśli użytkownicy Google nie zapisali swoich lokalizacji na swoich urządzeniach i kontach, to firma i tak namierzała ich innymi sposobami, które oczywiście nie zostały ujawnione.
Google odpiera oskarżenia
Zaistniałą sytuację skomentował przedstawiciel Google, Jose Castaned, który oznajmił, że wszyscy prokuratorzy generalni opierają swoje zarzuty w stronę firmy na ,,nieprawdziwych twierdzeniach i nieaktualnych pomówieniach dotyczących nowych ustawień”. Dodatkowo wskazuję, że ustawienia prywatności zawsze istniały w produktach firmy. Co więcej, zapewniają solidną kontrolę danych dotyczących lokalizacji.
Źródło: PAP/Google